mój chłopak traci wzwód :(

[baby babaluba]

mój chłopak ma 21 lat, a ja 24. podjelismy decyzje o rozpoczeciu wspolnego życia seksualnego. od miesiaca biore tabletki antykoncepcyjne(prezerwat ywy zupełnie nie były mozliwe w jego przypadku!)

problem w tym, że jego penis opada zaraz przed:/ dopoki tylko sie bawimy, dotykamy wszystko "działa" jak nalezy (stad wiem ze to nie jest problem fizyczny). jest mu starszanie głupio, ja natomiast wspieram go jak tylko moge! on zapewnia mnie, ze to nie jest moja wina ... tylko jego.

dlaczego tak sie dzieje? czy my poprostu za bardzo tego chcemy?za duza presja? POMOZCIE!!!!!

[LadyMakbet18]

Napisane przez baby babaluba

mój chłopak ma 21 lat, a ja 24. podjelismy decyzje o rozpoczeciu wspolnego życia seksualnego. od miesiaca biore tabletki antykoncepcyjne(prezerwat ywy zupełnie nie były mozliwe w jego przypadku!)

problem w tym, że jego penis opada zaraz przed:/ dopoki tylko sie bawimy, dotykamy wszystko "działa" jak nalezy (stad wiem ze to nie jest problem fizyczny). jest mu starszanie głupio, ja natomiast wspieram go jak tylko moge! on zapewnia mnie, ze to nie jest moja wina ... tylko jego.

dlaczego tak sie dzieje? czy my poprostu za bardzo tego chcemy?za duza presja? POMOZCIE!!!!!

w którym momencie dokładnie traci wzwód? podczas wkładania?
moze boi sie, że sprawi Ci ból?

[monaa01]

może się boi, a czy wcześniej mu się to zdarzało?, czy jesteś jego pierwszą partnerką?może faktycznie za duża presja, a może po prostu się boi?

[baby babaluba]

jestem jego pierwsza powazna dziewczyna. on nie ma za duzego doswiadczenia :/ tak zaraz przed włozeniem. wczoraj tez probowalismy... w sumie bardzo spontanicznie...i poczatek byl naprawde dobry ...ale zanim zdazylismy sie rozebrac...to tak jakby moment minal...a potem to juz nic nie dzialalo :/ potem mnie przepraszal.wiem ze mu glupio..............

[Lexie]

Stresuje się.

[Kationa]

Napisane przez baby babaluba

mój chłopak ma 21 lat, a ja 24. podjelismy decyzje o rozpoczeciu wspolnego życia seksualnego. od miesiaca biore tabletki antykoncepcyjne(prezerwat ywy zupełnie nie były mozliwe w jego przypadku!)

problem w tym, że jego penis opada zaraz przed:/ dopoki tylko sie bawimy, dotykamy wszystko "działa" jak nalezy (stad wiem ze to nie jest problem fizyczny). jest mu starszanie głupio, ja natomiast wspieram go jak tylko moge! on zapewnia mnie, ze to nie jest moja wina ... tylko jego.

dlaczego tak sie dzieje? czy my poprostu za bardzo tego chcemy?za duza presja? POMOZCIE!!!!!

Mam podobnie Dopóki się bawię nim to jest dobrze, ale jak wejdzie we mnie to po 1-2 min opada Gumek też nie możemy używać, bo po założeniu od razu opada i już nawet we mnie nie wejdzie.
Mój tż mówi, że to ze zmęczenia albo się śmieje, że go stresuję. Ale jak jest wyspany to jest tylko trochę lepiej. Nie wiem co z tym zrobić, ale tż mówi że z czasem będzie lepiej, mam nadzieję.

[mimimka]

Na 100% boi sie tego e nie bedzie ci z nim wystarczajaco dobrze, ze sie nie spisze... Obawia sie po prostu kleski.
Pisze to z wlasnego doswiadczenia bo u mnie tez tak bylo na poczatku

[arisa]

Najlepiej jakaś max 30 min gra wstępna. Ocierajcie się o siebie, przytulajcie bez ubrań. Niech penisem dotyka twojego wejścia do pochwy. I oczywiście cały czas staraj się kontrolować jego wzwód. Może zbyt energicznie po prostu przechodzicie do konkretów.

[baby babaluba]

ufff ciesze sie, że nie jesteśmy jedyna para, która ma taki problem!ale oczywiście z drugiej strony bardzo Wam współczuje!

pewnie masz racje! dłuzsza gra wstepna i moze powoli nastapi jakis progres! próbowałam nawet seksownej bielizny w róznych kolorach heh

może problemem jest to, że ja jestem starsza...moze to ja go nie pociagaam? a moze poprostu to ze nie rozmawiamy o miłosci w ojczystym jezyku( jest norwegiem) ma na to jakis wpływ! sama juz nie wiem!

dziewczyny a próbowałyscie namówic ich na lekarza?? czy to zbyt pochopny krok?

[Malaika85]

a moze niech sie zacznie zdrowo odzywiac i uprawiac sport
od raz mu sie potencjal podniesie


calkiem powaznie mowie - styl zycia ma ogromny wplyw, oprocz stresu...
a co do jezyka...hm...ja z moim w jego ojczystym tez nie rozmawiam...a w "nie-wzwodzie" widze go tylko jak siusia bo nawet jak sie kapie to ma wzwod jak patrze
i tak jest od zarania naszych dziejow

a probowalas seksuologa spytac?

[campari]

stawiam na stres, może czuje jakąś presję i tremę.

[ciabatka]

Miałam ten sam problem. I moim zdaniem podstawą jest szczera rozmowa, a nie dłuższa gra wstępna, przynajmniej w moim przypadku to właśnie rozmowa poskutkowała. Za pierwszym razem mnie i mojemu TŻtowi się nie udało właśnie z tego powodu, a potem przez 8 miesięcy (!) miał taki uraz po tym, wręcz traumę, że nie zamierzał nawet próbować. Ja postanowiłam to uszanować i poczekać po prostu, aż wszystko sobie przemyśli i będzie gotów, ale upływający czas nie pomagał, wręcz przeciwnie, a ja nie chciałam inicjować kolejnych prób, żeby nie wyglądało to na naciskanie.

W końcu postanowiłam z nim pogadać naprawdę szczerze i nie dać się zbyć tekstami, że kiedy będzie gotów to da mi znać. Wyjaśniłam mu, jak bardzo go kocham i że całkowicie może mi zaufać. Że tylko próbując może coś zmienić, żadne myślenie o tym, nawet przez kolejny rok, nic tu nie zmieni. Że wszystko z nim w porządku, jest normalnym, zdrowym facetem, tylko bardzo się denerwuje, a nie ma o co, bo ja chcę mu (nam) pomóc, a nie go wyśmiać w razie niepowodzenia. I że nie sądzę, żeby on mnie wyśmiał, gdybym to ja z jakichś przyczyn nie mogła, a on nie jest dla mnie facetem na jedną noc, więc zależy mi głównie na nim, a na seksie gdzieś tam dalej.

To była długa i bardzo szczera rozmowa, on powiedział mi dokładnie, czego się obawia, a potem powiedział zupełnie innym tonem: "Ok, to przyjdź do mnie w najbliższą sobotę." I udało się

Dlatego uważam, że akurat w tym przypadku to nie jest kwestia gry wstępnej czy bielizny. On jest na pewno i tak podniecony, tylko nie potrafi sobie poradzić ze stresem. Więc podniecać go bardziej nie trzeba, trzeba porozmawiać, zapewnić o Twoich uczuciach i o tym, że może Ci całkowicie zaufać.

Bardzo szczerze życzę Ci powodzenia

[a taka sobie]

Napisane przez ciabatka

Miałam ten sam problem. I moim zdaniem podstawą jest szczera rozmowa, a nie dłuższa gra wstępna, przynajmniej w moim przypadku to właśnie rozmowa poskutkowała. Za pierwszym razem mnie i mojemu TŻtowi się nie udało właśnie z tego powodu, a potem przez 8 miesięcy (!) miał taki uraz po tym, wręcz traumę, że nie zamierzał nawet próbować. Ja postanowiłam to uszanować i poczekać po prostu, aż wszystko sobie przemyśli i będzie gotów, ale upływający czas nie pomagał, wręcz przeciwnie, a ja nie chciałam inicjować kolejnych prób, żeby nie wyglądało to na naciskanie.

W końcu postanowiłam z nim pogadać naprawdę szczerze i nie dać się zbyć tekstami, że kiedy będzie gotów to da mi znać. Wyjaśniłam mu, jak bardzo go kocham i że całkowicie może mi zaufać. Że tylko próbując może coś zmienić, żadne myślenie o tym, nawet przez kolejny rok, nic tu nie zmieni. Że wszystko z nim w porządku, jest normalnym, zdrowym facetem, tylko bardzo się denerwuje, a nie ma o co, bo ja chcę mu (nam) pomóc, a nie go wyśmiać w razie niepowodzenia. I że nie sądzę, żeby on mnie wyśmiał, gdybym to ja z jakichś przyczyn nie mogła, a on nie jest dla mnie facetem na jedną noc, więc zależy mi głównie na nim, a na seksie gdzieś tam dalej.

To była długa i bardzo szczera rozmowa, on powiedział mi dokładnie, czego się obawia, a potem powiedział zupełnie innym tonem: "Ok, to przyjdź do mnie w najbliższą sobotę." I udało się

Dlatego uważam, że akurat w tym przypadku to nie jest kwestia gry wstępnej czy bielizny. On jest na pewno i tak podniecony, tylko nie potrafi sobie poradzić ze stresem. Więc podniecać go bardziej nie trzeba, trzeba porozmawiać, zapewnić o Twoich uczuciach i o tym, że może Ci całkowicie zaufać.

Bardzo szczerze życzę Ci powodzenia

zgadzam sie ztym w 100% tez mialam taki problem no moze troszke mniejszy bo u nas bylo tak ze czasem si udawalo na poczatku to sie zazwyczaj nie udawala wiec gdy byla taka sytuacja to od razu z nim rozmawialam mowilam mu jak bardzo go kocham i zeby sie nie martwil i nie przejmowal i ze moze mi w 100% ufac bo nie bede sie z niego smiala i po pewnym czasie takich naszych rozmow problem zniknal jakby reka odjal...wydaje mi sie to jest taki glowny powod....
lecz gdy takie zupelnie szczere rozmowy by nie pomagaly po dluzszym czasie to moze poradz sie jakiegos seksuologa czy cos ale nie mow mu zeby szedl z tym problemem do lekarza jak narazie bo bedzie gorzej zalamany niz teraz jest smutny
zycze Ci powodzenia

[madzia_g]

też mieliśmy taki problem na początku... mi sie wydaje ze to lezy w psychice a facet musi wiedziec ze mozna na Tobie polegac, trzeba okazac czulosc i zrozumienie i nie zniechecac sie. Trzeba pokazac ze sie go kocha i wspiera. ja tak zrobilam i juz prawie wcale nie ma tego problemu. a jesli chodzi o prezerwatywe to dalej to nie wchodzi w gre... uzywamy innego zabezpieczenia...
glowa do gory! wiem bo przeszlam to samo!

[ciabatka]

Zresztą mi się wydaje, że jeżeli ani razu Wam się jeszcze nie udało, to po prostu facet musi się przełamać, potem będzie już ok. Przynajmniej w moim przypadku ten pierwszy udany raz wystarczył, żeby dalej było już zupełnie i za każdym następnym razem w porządku. Mój TŻ chyba zupełnie nie spodziewał się wcześniej niepowodzenia, przy pieszczotach nie miał przecież żadnego problemu. I widocznie kiedy za pierwszym razem nagle i nieoczekiwanie mu nie wyszło, załamał się i uznał, że w ogóle nie potrafi. Ale mnie udało się go przekonać, że jednak potrafi, i to jak... Więc da się, zapewniam

Autorko, jeżeli jeszcze tam jesteś, uwierz, że ten problem leży prawie na pewno wyłącznie w jego psychice. Więc jeszcze raz powtórzę: szczera, czuła rozmowa o tym, czego się obawia i że może Ci absolutnie zaufać. I popieram całkowicie jedną z wypowiedzi wyżej, że seksuolog to w ostatecznej ostateczności, bo jeżeli zasugerujesz mu, że potrzebuje aż lekarza, w ogóle straci wiarę w siebie...

[madzia_g]

dokladnie bo to sie rozbija o to ze facet sie stresuje ze mu nie wyjdzie... jak raz sie uda to jest to poczatek dobrej passy... a jak nie wyjdzie to potem za kaazdym razem sie stresuje ze mu sie nie uda... przerabialismy to i juz jest dobrze

[All_that_jazz]

To może być kwestia infekcji bakteryjnej-wiem z autopsji.
Oprócz tego może to być kwestia psychiki-zbyt mocne podniecenie, zbyt duże uczucie do ciebie, obawa przed zadaniem ci bólu, presja na sprawdzenie się w roli mężczyzny.
Na pierwsze pomaga lekarz i antybiotyk dla obojga. Na drugie rozmowa, długie spokojne pieszczoty, jeśli trzeba wzajemny seks oralny na pozbycie się zbyt dużego napięcia.

[baby babaluba]

no to mam dobre wiesci! porozmawialismy. moze to miało wpływ.moze dłuzsza gra wstepna.moze romantyczna atmosfera. NIE WIEM, ale wiem, że warto sie przyznac ze ma sie problem z seksem w zwiazku i probowac go rozwiazac... bo oto sie okazało, że mój chłopak ma w sobie ogromny, seksualny potencjał dziekuje za wszystkie rady! jestem bardzo szczesliwa, że tak sie to skonczyło i nareszcie mozemy sie cieszyc wspolnym seksem

ps. czasami jeszcze troche opada, ale generalnie jest duuuuuzo lepiej!

[Kationa]

No to gratuluje! U mnie też jest lepiej i nawet w gumkach daje radę Oby tak dalej!

[aga70]

zrozumienie i bycie z partnerem jest napewno baardzo istotne. fakt że przy długotrwałych problemach z erekcją konieczna jest wizyta u specjalisty.
Ostatnio czytałam ze rusza kampania społeczna dotycząca seksuologii kampania OPZS i fajnie że coś się robi z kwesitą problemów seksualnych bo przyznacie chyba, że mężczyznę wygonić do elkarza graniczy z cudem..

[Brattt]

tak sie zdarza, ile psychika jest w stanie zdziałać...

[aga70]

no od psychiki wiele zależy, a napewno udane życie seksualne. zresztą jak ktoś ma podobne problemy to napewno musi zacząć od naprawiania swojego zdrowia psychicznego..

[hania888]

I my też mieliśmy taki problem, na samym początku... z resztą z moim eks było to samo, aż do seksu nie doszło (rozpadło się, na szczęście)
także na pewno nie jesteś Autorko jedyna z takim problemem. Mój Tż do dziś nie potrafi wyjaśnić czemu tak było.. po prostu raz był bardzo zmęczony, nie wyszło a później bał się żeby to się nie powtórzyło...
ale jak raz problem znikł, to już nigdy nie wrócił

[bejb]

my z Tżtem też mamy taki problem zazwyczaj pomaga to, że jestem czuła, kochana, zapewniam ze go kocham i nie zostawię a do tego jestem uwodzicielska etc. wtedy jak "zła passa" zostanie przerwana to potem na jakiś czas jest spokój i możemy się cieszyć seksem, ostatnio nawet w prezerwatywie było dobrze ale wczoraj nie wiem czemu znowu tak się stało, ze nie utrzymał erekcji.. nie wiem czy miłość, zrozumienie, zaufanie i moja aktywność etc pomogą czy już trzeba udać się do specjalisty, jesteśmy ze sobą dwa i pól roku i sprawa się nie zmienia, raz jest dobrze a raz źle

[aga70]

osobiście uważam że wizyta u lekarze nie zaszkodzi. nawet aby porozmawiać, aby upewnić się w tym że to co sie dzieje nie jest niczym złym, że wiele par ma podobne problemy... lekarz zawsze spojrzy na to z innego punktu widzenia, jak stwierdzi że warto przyjąć jakiś lek, nap. maxigrę to myślę, że warto. Wszak wszystko jest dla ludzi a lekarze są po to aby nam pomagać
wspieraj go napewno każdego dnia i upewniaj w tym że jest dla Ciebie idealny.

[Brattt]

napewno wsparcie kobiety pomaga bardzo, ale do lekarza tez zawsze warto pojsc. Pogadac jak facet z facetem bez skrepowania, choc wiem ze to jest trudne

[bejb]

tylko z moim Tżtem cieżko będzie, bo każdy niedoszły stosunek to dla niego potwarz i jego ego cierpi katusze, wtedy ja zapewniam, że go kocham etc, staram się go odpręzyć itp i często to pomaga i możemy kontynułować ale nie zawsze tak jest czasem zdarzy się zła passa- "jak wczesniej sie nie udało to teraz też będę do du.." i skupia sie na tym zeby mu wyszlo i jest jeszcze gorzej, i on sie tak strasznie ze soba czuje i ciezko mi go jest przekonac ze nie jest tak zle etc i jak bym chciala go wyslac do specjalisty to wtedy bedzie sie czul ponizony bo mimo ze wie jak jest to ciezko mu sie przez soba przyznac ze ma problem i boje sie mu mowic zeby poszedl do lekarza bo moze odebrac to jako atak i to ze uwazam ze jest z nim zle. kurcze nie wiem jak wyrazic to co mysle ale tak mniej wiecej to wyglada :/

[Brattt]

a może jakoś delikatnie mu zasugeruj, podrzuć jakiś artykuł, żeby pomysał ze sam wpadł na pomysł wizyty u lekarza? to by rozwiązało wasz problem szybko, a tak, jest to droga donikąd. a brał coś już? ma dużo stresu na codzień?

[bejb]

nic jeszcze nigdy nie brał... no on jest często zestresowany
postaram się go ukierunkowac dyskretnie tylko chcialabym to tak zrobic zeby nie poczul sie urazony..

[Brattt]

http://www.opzs.pl/ poczytaj tu może coś znajdziesz. No to trudne żeby nie urazić męskiej dumy. Poszukaj jeszcze, są fora traktujące tylko o erekcji i problemach, tam możesz też znaleźć więcej.
Może spróbuj jakoś łagodnie o tym jak ci zależy na jego dobrym samopoczuciu, moze<wiem ze to suche troche> jakas opowiesc o kolezance ktorej facet tez miał problem i lekarz pomogł...?