Alkoholowe ekscesy

[ewanka1989]

łoooj aż wstyd co do niektórych się przyznać

całowałam się na oczach mojego "przyszłego" i w sumie już niedoszłego chłopaka z innym i całą dyskotekę przebawiłam się z tym drugim ( w sumie to on mi się baaaaardzo podobał i taaaaak świetnie całował, ale nie powinnam tego robić),
jak przeholowałam baaardzo mocno z alkoholem to zasnęłam u kolegi (razem z nim) w łóżku, w sumie to niewiele pamiętałam jak dotarłam do tego łóżka, ale oboje byliśmy zdrowo wstawieni, jego mama byla rano dość bardzo zdziwiona....

[Arethaf]

A ja mam różne teksty, może teraz nie są takie zabawne, ale i tak płonę ze wstydu.

Marzena: Piotrek, jak się spijesz, to nie będziesz ze mną spał
Piotrek: Trudno, pójdę do salonu, albo do Agnieszki (do mnie).
Marzena: O jaaa, to byłoby kazirodztwo
Ja: Spoko, nie jesteśmy rodziną.
Marzena, Piotrek: Ty już więcej nie pijesz.

Jak to musiało zabrzmieć, jakbym przystała na to, żeby z nim spać. Echhh.

Poza tym raz z kuzynem darłam ryja przy "Sto lat", aż się dziecko rozpłakało

[caipirinha]

Napisane przez kitsh

przystawianie się do ludzi (niezależnie od płci), czy wieszanie się na znajomych jest normą
aczkolwiek staram sie nie być upierdliwa.

Ja mam identycznie z tym wieszaniem się na ludziach. Znajomi już wiedzą, że jak tylko powiem coś w stylu "ej, mogę się o ciebie oprzeć?" to jestem porządnie wstawiona.

Napisane przez fossa

Ale nie upijam sie, jestem co najwyzej wstawiona

Każdy tak zaczyna. xD

Ja ostatnio mam jakieś dziwne problemy z powrotami do domu. W niedziele chyba przysnęłam na przystanku i przegapiłam autobus, potem musiałam o trzeciej w nocy iść z buta przez całe miasto. I wczoraj miałam bardzo dziwną sytuacje. Wsiadłam w ten sam nocny autobus co zawsze, a dojechał w zupełnie inne miejsce. Nie mam pojęcia, jak do tego doszło i co się stało. ^^

Generalnie nie wstydzę się rzeczy, które robię po alkoholu. Mam świadomość, że większość moich znajomych robi i robiła równie głupie rzeczy. Poza tym, w moim otoczeniu jest tak, że nie śmieje się z osoby, która zrobiła coś idiotycznego, tylko z tą osobą.

[ZapachNocy]

Śmiać mi się nieziemsko z takch sytuacji chce a ja często taki wstyd robię, że do tej pory uszy mi płoną :/ ale powiem wam, że pijane kobiety dużo gorzej się zachowują niż faceci....

[Annaluka]

Napisane przez ZapachNocy

ale powiem wam, że pijane kobiety dużo gorzej się zachowują niż faceci....

No nie zgodzę się.

Kobietom puszczają wtedy hamulce - śmieją się, wariują na maksa, całują się z kim popadnie i inne tym podobne. Ale to wszystko jest niegroźne.

Mężczyźni od razu chcą się bić, padają zaczepki, każdy ma jakiś problem. Załącza im się nieśmiertelność, uruchamia się agresja. A to jest już groźne, może się skończyć wyrokiem sądu

Pracuję w barze i z całą pewnością mogę powiedzieć - faceci są gorsi.

[vadi]

Napisane przez Annaluka

No nie zgodzę się.

Kobietom puszczają wtedy hamulce - śmieją się, wariują na maksa, całują się z kim popadnie i inne tym podobne. Ale to wszystko jest niegroźne.

Mężczyźni od razu chcą się bić, padają zaczepki, każdy ma jakiś problem. Załącza im się nieśmiertelność, uruchamia się agresja. A to jest już groźne, może się skończyć wyrokiem sądu

Pracuję w barze i z całą pewnością mogę powiedzieć - faceci są gorsi.

tez tak uwazam

[gandusia]

też uważam że faceci są duuuużo gorsi ;/ ledwo na niego ktoś popatrzy a już chce się bić:/

oh ja też mam kilka przypadków po alkoholu za które jest mi wstyd okropnie:P

1. wtedy po raz pierwszy byłam pijana, było to we włoszech, byłam młodziutka, i nigdy dotąd nie zdarzyło mi się przeklnąć, aż tu nagle stałam w łazience i zobaczyłam chłopaka nie wiedziałam że jest polakiem i rozumie co do niego mówie i puściłam mu taką wiązane że uszy miękną, moja przyjaciółka po tym powiedziała że w życiu tyle przekleństw naraz nie słyszała, chłopak chyba zrozumiał że byłam na cyku i wystarczyły przeprosiny

2. koleżanka namówiła mnie na wspólną imprezę (od godz 14 czy to mozna nazwac imprezą?) z jej klasą, oczywiście była wódka, miałysmy tylko tak napić się na poprawę humoru bo pozniej miałysmy się spotkać z naszymi ówczesnymi tżtami, oczywiscie przecholowałysy, jakoś nie dotransportowano do mca spotkania z tz jak mnie zobaczył to odziwo się zaczął śmiać, cały wspolny czas przespałam w knajpie na kanapie;/ oczywiscie jak to mówił mój tz: z'ygałam dalej niż widziałam'to byo jakies

3. namówiona na wiśniówkę tak się nią nagrzałam że wymiotowałam w autobusie który bynajmniejnie był puściutki do tego zasnęłam i kierowca mnie musiał obudzic. WSTYD;((((

[ZapachNocy]

Napisane przez Annaluka

No nie zgodzę się.

Kobietom puszczają wtedy hamulce - śmieją się, wariują na maksa, całują się z kim popadnie i inne tym podobne. Ale to wszystko jest niegroźne.

Mężczyźni od razu chcą się bić, padają zaczepki, każdy ma jakiś problem. Załącza im się nieśmiertelność, uruchamia się agresja. A to jest już groźne, może się skończyć wyrokiem sądu

Pracuję w barze i z całą pewnością mogę powiedzieć - faceci są gorsi.

ja powiem tak - z mojego doświadczenia oczywiście...że nie ma bardziej ŻAŁOSNEGO widoku jak dla mnie, jak pijana kobieta. Rozmawiam z przyjaciólką, która ma swoje zasady, dośc konserwatywna, w żakiecie, spokojna, poważna...
Wypije kilka piw za dużo...robi się "rozlazła" rubaszna, śmieje się jak szalona, siada komu popadnie na kolanach....składa niedwuznaczne propozycje...strasznie, ale to strasznie mnie irytuje. Mówię po prostu z własnego punktu widzenia. Takich kumpel "cichych" myszek mam wiele...a faceci na ogół zachowują się (o dziwo ) ok.

[Elfia4]

Hehe, jeszcze ok jak kobieta upije się i całuje z kim popadnie, gorzej jak obie strony sa za bardzo wyluzowane pod wpływem i nie kończy się tylko na pocałunkach
Ja o niektórych swoich imprezach wolę nie wspominać, bo w dobrym towarzystwie nie liczy się drinków i nie zastanawia czy po tej mieszance nie rozboli rano głowa.
W każdym razie robiłam rzeczy na tyle szalone, że bez promili bym tego nie zrobiła.

[Arethaf]

Napisane przez ZapachNocy

ja powiem tak - z mojego doświadczenia oczywiście...że nie ma bardziej ŻAŁOSNEGO widoku jak dla mnie, jak pijana kobieta. Rozmawiam z przyjaciólką, która ma swoje zasady, dośc konserwatywna, w żakiecie, spokojna, poważna...
Wypije kilka piw za dużo...robi się "rozlazła" rubaszna, śmieje się jak szalona, siada komu popadnie na kolanach....składa niedwuznaczne propozycje...strasznie, ale to strasznie mnie irytuje. Mówię po prostu z własnego punktu widzenia. Takich kumpel "cichych" myszek mam wiele...a faceci na ogół zachowują się (o dziwo ) ok.

Mój tata wykazał się taką trzeźwością umysłu, że po tym, jak przyprowadziłam go pijanego do domu, w akcie podziękowań pocałował mnie w rękę. Na drugi dzień nic nie pamiętał

[kitsh]

Napisane przez gandusia

3. namówiona na wiśniówkę tak się nią nagrzałam że wymiotowałam w autobusie który bynajmniejnie był puściutki do tego zasnęłam i kierowca mnie musiał obudzic. WSTYD;((((

ta wiśniówka ma w sobie coś takiego, że usypia w publicznych środkach lokomocji.
nieraz zdarzyło mi się usnąć. i dwa razy obudził mnie kierowca (ten sam!), którego teraz często widuje na mieście mówiącego mi "dobranoc"

[saslycek]

Także, pracuje w barze... facetom w ogóle po alkoholu robi się mizia w głowie, sa wredni i agresywni. Wyobrażają sobie o wiele za dużo niż powinni i co najlepsze naprawdę to myślą, że im wszystko wolno i nikt im nie podskoczy. Przykład : Jeden pijany gość, agresywny... poproszony o opuszczenie lokalu rzucił się na moją szefową z łapami... totalna porażka.. ona drobna.. facet wielki... nie bił jej, ale szarpał za włosy, potem popchnał na schodach.. biedna spadła i ponad tydzien ją bolało kolano.. reakcja wezwanej ochrony: co się dzieje? po czym opuścili lokal... facet zdenerwował się jeszcze bardziej i znowu zaczal szarpac szefową, tuż za barem... w ogóle było dużo ludzi wtedy w lokalu i nikt nie pomógł, powód - każdy się bał... reakcja policji: 'nas tu nie było, nic się nie działo, dobranoc'...

Co do widoku kobiety upitej, jest żenujący.. ale i tak pijemy bo nie ma co ukrywać, lubimy to a że czasami przecenimy swoje możliwości? cóż, każdemu się zdarza.

[dagirll]

Napisane przez saslycek

Także, pracuje w barze... facetom w ogóle po alkoholu robi się mizia w głowie, sa wredni i agresywni. Wyobrażają sobie o wiele za dużo niż powinni i co najlepsze naprawdę to myślą, że im wszystko wolno i nikt im nie podskoczy. Przykład : Jeden pijany gość, agresywny... poproszony o opuszczenie lokalu rzucił się na moją szefową z łapami... totalna porażka.. ona drobna.. facet wielki... nie bił jej, ale szarpał za włosy, potem popchnał na schodach.. biedna spadła i ponad tydzien ją bolało kolano.. reakcja wezwanej ochrony: co się dzieje? po czym opuścili lokal... facet zdenerwował się jeszcze bardziej i znowu zaczal szarpac szefową, tuż za barem... w ogóle było dużo ludzi wtedy w lokalu i nikt nie pomógł, powód - każdy się bał... reakcja policji: 'nas tu nie było, nic się nie działo, dobranoc'...

Co do widoku kobiety upitej, jest żenujący.. ale i tak pijemy bo nie ma co ukrywać, lubimy to a że czasami przecenimy swoje możliwości? cóż, każdemu się zdarza.

Ehh...No tak

[pink69]

Napisane przez saslycek

Także, pracuje w barze... facetom w ogóle po alkoholu robi się mizia w głowie, sa wredni i agresywni. Wyobrażają sobie o wiele za dużo niż powinni i co najlepsze naprawdę to myślą, że im wszystko wolno i nikt im nie podskoczy. Przykład : Jeden pijany gość, agresywny... poproszony o opuszczenie lokalu rzucił się na moją szefową z łapami... totalna porażka.. ona drobna.. facet wielki... nie bił jej, ale szarpał za włosy, potem popchnał na schodach.. biedna spadła i ponad tydzien ją bolało kolano.. reakcja wezwanej ochrony: co się dzieje? po czym opuścili lokal... facet zdenerwował się jeszcze bardziej i znowu zaczal szarpac szefową, tuż za barem... w ogóle było dużo ludzi wtedy w lokalu i nikt nie pomógł, powód - każdy się bał... reakcja policji: 'nas tu nie było, nic się nie działo, dobranoc'...

Co do widoku kobiety upitej, jest żenujący.. ale i tak pijemy bo nie ma co ukrywać, lubimy to a że czasami przecenimy swoje możliwości? cóż, każdemu się zdarza.

Moich rodziców pobito w pizzerii w bialutki dzień- w południe.Pijanych 5 kolesi powaliło mojego ojca i go lało,a mamie strzelili z pięści w oko.
Barmanki oczywiście nic nie zrobiły podobnie jak inni ludzie.

[dagirll]

Napisane przez pink69

Moich rodziców pobito w pizzerii w bialutki dzień- w południe.Pijanych 5 kolesi powaliło mojego ojca i go lało,a mamie strzelili z pięści w oko.
Barmanki oczywiście nic nie zrobiły podobnie jak inni ludzie.

Co za bydło..

[Arethaf]

Napisane przez pink69

Moich rodziców pobito w pizzerii w bialutki dzień- w południe.Pijanych 5 kolesi powaliło mojego ojca i go lało,a mamie strzelili z pięści w oko.
Barmanki oczywiście nic nie zrobiły podobnie jak inni ludzie.

O boże, współczuję
Wezwał ktoś chociaż policję? Ja bym poszła na obdukcję, niech sobie gnoje nie myślą. Powinni za to zostać zaje*iście ukarani.

[pink69]

Napisane przez Arethaf

O boże, współczuję
Wezwał ktoś chociaż policję? Ja bym poszła na obdukcję, niech sobie gnoje nie myślą. Powinni za to zostać zaje*iście ukarani.

One nie reagowały na krzyki mojej mamy i nasze,żeby dzwoniły.
Dopiero po dojściu do domu zadzwoniliśmy na policję ,zabrali mamę na 3 godziny na komisariat ,pokazywali fotki,jeździli z nią po okolicy,ale niestety nic nie znaleziono.

[saslycek]

Napisane przez pink69

Moich rodziców pobito w pizzerii w bialutki dzień- w południe.Pijanych 5 kolesi powaliło mojego ojca i go lało,a mamie strzelili z pięści w oko.
Barmanki oczywiście nic nie zrobiły podobnie jak inni ludzie.

Jestem w głębokim szoku, przecież jedna mogła się schować i zadzwonić albo ktoś coś zrobić !! strasznie jestem zdenerwowana tym jak inni ludzie reagują na cudzą krzywdę... spokojnie siedzieli i jedli pizze? nie mogę, osobiście bym im przyłożła to oczywiste, że się bali, ale jak można nie zareagować

Napisane przez dagirll

Co za bydło..

Zgadzam się...

[pink69]

Napisane przez saslycek

Jestem w głębokim szoku, przecież jedna mogła się schować i zadzwonić albo ktoś coś zrobić !! strasznie jestem zdenerwowana tym jak inni ludzie reagują na cudzą krzywdę... spokojnie siedzieli i jedli pizze? nie mogę, osobiście bym im przyłożła to oczywiste, że się bali, ale jak można nie zareagować



Zgadzam się...

Ludzi to było może ze dwoje,a może nikogo,nie pamiętam,to było strasznie dawno.Tzn byli ale kompani tych pijaków.A barmanki się lampiły.Autentycznie.

[Arethaf]

Napisane przez pink69

Ludzi to było może ze dwoje,a może nikogo,nie pamiętam,to było strasznie dawno.Tzn byli ale kompani tych pijaków.A barmanki się lampiły.Autentycznie.

Już teraz nawet w zasranej pizzerii nie można się czuć bezpiecznie.
Z pracy bym zwolniła za brak reakcji, odpowiadają za bezpieczeństwo klientów. Po takich zdarzeniach powinni przeprowadzać jakiś kurs dla pracowników, chociaż z drugiej strony nie potrzeba nie wiadomo jakiej inteligencji, żeby k. wziąć komórkę i zadzwonić. Żal po prostu.

[mesarka]

Napisane przez Annaluka

No nie zgodzę się.

Kobietom puszczają wtedy hamulce - śmieją się, wariują na maksa, całują się z kim popadnie i inne tym podobne. Ale to wszystko jest niegroźne.

Mężczyźni od razu chcą się bić, padają zaczepki, każdy ma jakiś problem. Załącza im się nieśmiertelność, uruchamia się agresja. A to jest już groźne, może się skończyć wyrokiem sądu

Pracuję w barze i z całą pewnością mogę powiedzieć - faceci są gorsi.

niestety faceci też całują się i też włącza im się "mysiopysio" niestety ja zostałam taką ofiarą na tegorocznym Sylwestrze 07/08. Wybrałam się do wiejskiej remizy ze paczką dobrych znajomych. BYło świetnie, zabawa, tańce, wygłupianie, po kilku głębszych [ja byłam kompletnie trzeźwiutka, nie mam w zwyczaju picia wódki] brat chłopaka który mi się podobał, nazwijmy go Gibek, zaczął się do mnie przystawiać. Nie raz to robił wcześniej na dyskotekach, więc potraktowałam to jako zaloty i chyba trochę za bardzo mnie 'wzięło' :\ O pólnocy zaserwował mi soczystego buziaka w usta. Po północy działy się rzeczy różne, od namiętnego tańca, poprzez obściskiwanie się po gorące poacłunki. Gibek stawał się coraz śmielszy, ale nie pił już ani kropelki. Ja głupia, narobiłam sobie nadziei - ale NO WŁAŚNIE! nie wzięłam pod uwagę, że Gibek był po %. Na drugi dzień, cała w skowronkach, że wyleczę się z chorej miłości do brata Gibka, czekałam na niego na gjegje. Kiedy wkońcu zrobił się dostępny i zaczęliśmy gadać, okazało się, że on się tylko bawił i chciał dostarczyć rozrywki również mi... Nie udało mu się Czułam się tak beznadziejnie. Całą winę pokładałam w sobie, ale czułam się wykorzystana i jak dziwka, którą można zabawiać się kiedy tylko przyjdzie na to komu ochota. Zawiodłam się na Gibku, do tej pory czasami nabijam się z jego podejścia do życia, albo odgryzam się w stylu " no tak, Ty się lubisz bawić" on wie o co chodzi i zawsze się zamyka. Teraz jesteśmy dobrymi znajomymi, a paczka nadal trwa. Co lepsze chodzę z jego bratem, nie tym co mi się wcześniej podobał, ale z drugim szczęście, że mojego [wtedy jeszcze nie] TŻ nie było na tym Sylwku, bo nie wiem jakby się to wszystko skończyło



ale się rozpisałam

[yes]

-calowanie sie z nieodpowiednimi osobami
-glosne, beznadziejne zachowanie, zwracanie na siebie uwagi
-krzyk na moja przyjaciolke zeby (i tu cytuje) : -'zap**edalała po ten je**any mikrofon'
-czołganie się za nogami przyjaciela


ojj nawet nie chcę przypominac sobie, bo bylo tego wiecej

[caipirinha]

Napisane przez mesarka

niestety faceci też całują się i też włącza im się "mysiopysio" niestety ja zostałam taką ofiarą na tegorocznym Sylwestrze 07/08. Wybrałam się do wiejskiej remizy ze paczką dobrych znajomych. BYło świetnie, zabawa, tańce, wygłupianie, po kilku głębszych [ja byłam kompletnie trzeźwiutka, nie mam w zwyczaju picia wódki] brat chłopaka który mi się podobał, nazwijmy go Gibek, zaczął się do mnie przystawiać. Nie raz to robił wcześniej na dyskotekach, więc potraktowałam to jako zaloty i chyba trochę za bardzo mnie 'wzięło' :\ O pólnocy zaserwował mi soczystego buziaka w usta. Po północy działy się rzeczy różne, od namiętnego tańca, poprzez obściskiwanie się po gorące poacłunki. Gibek stawał się coraz śmielszy, ale nie pił już ani kropelki. Ja głupia, narobiłam sobie nadziei - ale NO WŁAŚNIE! nie wzięłam pod uwagę, że Gibek był po %. Na drugi dzień, cała w skowronkach, że wyleczę się z chorej miłości do brata Gibka, czekałam na niego na gjegje. Kiedy wkońcu zrobił się dostępny i zaczęliśmy gadać, okazało się, że on się tylko bawił i chciał dostarczyć rozrywki również mi... Nie udało mu się Czułam się tak beznadziejnie. Całą winę pokładałam w sobie, ale czułam się wykorzystana i jak dziwka, którą można zabawiać się kiedy tylko przyjdzie na to komu ochota. Zawiodłam się na Gibku, do tej pory czasami nabijam się z jego podejścia do życia, albo odgryzam się w stylu " no tak, Ty się lubisz bawić" on wie o co chodzi i zawsze się zamyka. Teraz jesteśmy dobrymi znajomymi, a paczka nadal trwa. Co lepsze chodzę z jego bratem, nie tym co mi się wcześniej podobał, ale z drugim szczęście, że mojego [wtedy jeszcze nie] TŻ nie było na tym Sylwku, bo nie wiem jakby się to wszystko skończyło

Ja myślę, że płeć nie ma tutaj aż takiego znaczenia. Znam np. panny, którym włącza się niesamowita agresja, jak i facetów u których po alkoholu tej agresji w ogóle nie ma. Także jakiekolwiek generalizowanie nie ma chyba racji bytu. A co do takiego "bawienia się" na melanżach, to mam podobne podejście jak chłopak z powyższego posta. Nigdy niczego co dzieje się po alkoholu nie traktuję poważnie i wszystkim innym też to radzę. ;]

[nice6irl]

Ja też robię się agresywna po alkoholu, nie zawsze, lecz zdarzyło się. Kilka razy w stosunku do brata, kilka do tż. Nie wiem z czego to wynika. Brat, to chyba za mocno o wszystko wypytuje, a tż? Nie mam pojęcia. Zdarzyło się, że go uderzyłam w twarz w przypływie agresji poalkoholowej.

[Rena]

Napisane przez cytryna21

chciałam pobić ochroniarza w lokalu a koleś był na prawdę wielki znajomi mieli glebę że do takiego kafara wystartowałam!

[Aguusia89]

heh ja na szczescie mam mocna glowe i nawet mieszanie alkoholu na mnie nie dziala, nie zdazylo mi sie nigdy upic, czasami tylko lekko wstawic ale zawsze wiedzialam co sie dzieje

[Afra86]

nie przypominam sobie jakiejs glupoty po alkoholu. moze dlatego, ze po 'wychylilibymy" robie sie strasznie senna i wracam do domu ;p

kiedys ino po %, pierdykłam sie czolem o drzwi, bo nie chcialy mnie wypuscic z toalety

[cochonnetta]

akcje z wczoraj/dzisiaj

Nie wiem co mi odbiło, bo nawet bardzo sie nie upiłam. Zamiast jak normalny człowiek gasić papierosy w popielniczce zaczełam chomikować niedopałki w kieszeni twierdząc, że napewno przydadza się później

Wracając do domu zglodniałam tak więc kupiłam sobie kebaba, ale oczywiscie zamiast normalnie go zjeść odrazu włożyłam do torebki , chyba nie muszę mówić jaką rano miałam minę zaglądając do owej torebki

[peggy_blue]

w sumie nie zdarzyło mi się jeszcze to porządnie wstawić, ale kilka dni temu po dwóch lampkach wina, już w domu popatrzyłam się na swoje paznokcie i postanowiłam je spiłować. a na drugi dzień rano myślałam, że się popłaczę. że śmiechu, bo każdy był innej długości i spiłowany pod innym kątem.

[Annaluka]

Napisane przez pink69

Moich rodziców pobito w pizzerii w bialutki dzień- w południe.Pijanych 5 kolesi powaliło mojego ojca i go lało,a mamie strzelili z pięści w oko.
Barmanki oczywiście nic nie zrobiły podobnie jak inni ludzie.

Co to za miejsce?

Napisane przez Arethaf

Już teraz nawet w zasranej pizzerii nie można się czuć bezpiecznie.
Z pracy bym zwolniła za brak reakcji, odpowiadają za bezpieczeństwo klientów. Po takich zdarzeniach powinni przeprowadzać jakiś kurs dla pracowników, chociaż z drugiej strony nie potrzeba nie wiadomo jakiej inteligencji, żeby k. wziąć komórkę i zadzwonić. Żal po prostu.

Wiesz co... Może jak kiedyś znajdziesz się w takiej sytuacji to zrozumiesz

Strach może człowieka tak sparaliżować, że nie jest się w stanie nic zrobić.

U mnie kiedyś była akcja typu noże i krzesła w powietrzu. Myślisz, że pomyślałam o tym, że coś może się stać gościom w klubie? NIE. Pomyślałam tylko o tym, że lepiej, żebym się schowała za bar/na zaplecze, bo ja chcę jeszcze żyć...

Myślę, że te dziewczyny były w totalnym szoku i dlatego zero reakcji. Nie codziennie boją kogoś w takim miejscu W ogóle pierwszy raz słyszę, żeby w Pizzerii ktoś zaatakował rodzinę.

Napisane przez cochonnetta

akcje z wczoraj/dzisiaj

Nie wiem co mi odbiło, bo nawet bardzo sie nie upiłam. Zamiast jak normalny człowiek gasić papierosy w popielniczce zaczełam chomikować niedopałki w kieszeni twierdząc, że napewno przydadza się później

Wracając do domu zglodniałam tak więc kupiłam sobie kebaba, ale oczywiscie zamiast normalnie go zjeść odrazu włożyłam do torebki , chyba nie muszę mówić jaką rano miałam minę zaglądając do owej torebki

O matko Widoki w torebce zapewne bezcenne

Napisane przez peggy_blue

każdy był innej długości i spiłowany pod innym kątem.