Alkoholowe ekscesy

[joannusia]

Zażyg** samochodu policyjnego

Nie ma się czym chwalić, potem szpital.. wstyd i tyle

a z takich łagodniejszych to.. przewrócenie się na wysokich obcasach pod stół na weselu i dolewanie wódy jakiejś kobiecie do herbaty

Już nie piję.

[saslycek]

Napisane przez Afra86

nie przypominam sobie jakiejs glupoty po alkoholu. moze dlatego, ze po 'wychylilibymy" robie sie strasznie senna i wracam do domu ;p

kiedys ino po %, pierdykłam sie czolem o drzwi, bo nie chcialy mnie wypuscic z toalety

Napisane przez Annaluka

Wiesz co... Może jak kiedyś znajdziesz się w takiej sytuacji to zrozumiesz

Strach może człowieka tak sparaliżować, że nie jest się w stanie nic zrobić.

U mnie kiedyś była akcja typu noże i krzesła w powietrzu. Myślisz, że pomyślałam o tym, że coś może się stać gościom w klubie? NIE. Pomyślałam tylko o tym, że lepiej, żebym się schowała za bar/na zaplecze, bo ja chcę jeszcze żyć...

Myślę, że te dziewczyny były w totalnym szoku i dlatego zero reakcji. Nie codziennie boją kogoś w takim miejscu W ogóle pierwszy raz słyszę, żeby w Pizzerii ktoś zaatakował rodzinę.

Dobra spraliżowało je, ale pomyśl sobie a gdyby pobili kogoś na śmierć? ja na miejscu tej barmanki czułabym się winna bo mogłam zareagować, zrobić coś a stałam jak kołek i się nie ruszałam bo byłam zbyt wielką egoistką żeby zadzwonić po policje... Ja zgadzam się z osobą, która pisała wcześniej że to ty masz dbac o bezpieczeństwo gości i jeśli widzisz że coś jest nie tak dzwonisz po policje/wzywasz ochrone. Jestem załamana takim podejściem do sprawy, chowam się i modle żeby mi się nic nie stało...

[mesarka]

Napisane przez caipirinha

Ja myślę, że płeć nie ma tutaj aż takiego znaczenia. Znam np. panny, którym włącza się niesamowita agresja, jak i facetów u których po alkoholu tej agresji w ogóle nie ma. Także jakiekolwiek generalizowanie nie ma chyba racji bytu. A co do takiego "bawienia się" na melanżach, to mam podobne podejście jak chłopak z powyższego posta. Nigdy niczego co dzieje się po alkoholu nie traktuję poważnie i wszystkim innym też to radzę. ;]

ja nie generalizuję, tylko poprostu odpowiadam na to, że któraś z Wizażanek napisała, żę mężczyznom to się tylko agresor włącza po %

tak tak, wiem to już teraz.. jak to się mówi, mądry Polak po szkodzie a mojego TŻta powstrzymuję w pici, jeżeli jesteśmy razem, bo nie chcę podobnych 'wpadek' mając na uwadze incydent opisany wyżej

[vendettka]

Hm..przypomniało mi się coś głupiego a zarazem fajnego - oto moja historia
Ktoregos pięknego dnia umówiłyśmy się z koleżanką ( K. ),że idziemy pić żubrówkę.Oczywiście zakup dokonany i o 19 startujemy.Pijemy u mnie w domu,przeglądamy internet i siedzimy na czacie.O 21 z końcówką wyskoczyłyśmy w plener wraz z resztką paluszków,kiełbasą i ogórkami kiszonymi do zagrychy,żeby była taka arystokracka impreza.Poszłysmy na boisko szkolne,gryzłyśmy kiełbachę i ogórki i rzucałyśmy,kto dalej.Później workiem po paluszkach rzucałyśmy do kosza ( wiał wiatr,był luty a worek nie chciał wleciec do kosza).Rozbijanie butelek i palenie fajek.Później zachciało nam się więcej więc skoczyłyśmy po piwka do pobliskiego sklepu.Uradowane przychodzimy na miejscówę i pijemy dalej,nagle wypadł K. papieros ( jakiś wogóle nie odpalony ) to go szukamy ( moje piwo na ławce a jej przy nodze ),szukamy szukamy i świecimy telefonem po nogach - wkońcu fajka ,trzeba szukać ! Obracam się za siebie i mówię
"Ty K.pały idą" ,
K na to" co Ty gadasz,szukaj"
Ja - no patrz wstawaj
K - znalazłam ! ( krzyk )
J - weź to wyrzuć
i nagle - "dobry wieczór dziewczynki czego tu szukacie?"
głupio palnęłam '5zł nam się zgubiło"
Zabrali nas oczywiście na komisariat i po mandaciku.A beka z tego później nieziemska była jak my uzbieramy tyle kasy przez tydzień
Najlepszy był poranek - rano dostaje smsa "czesc kochane,jak impreza?tu przemek z czata' - skąd miał mój nr? K.też dostała od niego smsa,ale nigdy już się nie odezwał jak nie odpisałyśmy.

[caipirinha]

Napisane przez mesarka

ja nie generalizuję, tylko poprostu odpowiadam na to, że któraś z Wizażanek napisała, żę mężczyznom to się tylko agresor włącza po %

Spokoo, z tym generalizowaniem to nawet nie było do Ciebie, tylko tak ogólnie.

Napisane przez vendettka

Hm..przypomniało mi się coś głupiego a zarazem fajnego - oto moja historia
Ktoregos pięknego dnia umówiłyśmy się z koleżanką ( K. ),że idziemy pić żubrówkę.Oczywiście zakup dokonany i o 19 startujemy.Pijemy u mnie w domu,przeglądamy internet i siedzimy na czacie.O 21 z końcówką wyskoczyłyśmy w plener wraz z resztką paluszków,kiełbasą i ogórkami kiszonymi do zagrychy,żeby była taka arystokracka impreza.Poszłysmy na boisko szkolne,gryzłyśmy kiełbachę i ogórki i rzucałyśmy,kto dalej.Później workiem po paluszkach rzucałyśmy do kosza ( wiał wiatr,był luty a worek nie chciał wleciec do kosza).Rozbijanie butelek i palenie fajek.Później zachciało nam się więcej więc skoczyłyśmy po piwka do pobliskiego sklepu.Uradowane przychodzimy na miejscówę i pijemy dalej,nagle wypadł K. papieros ( jakiś wogóle nie odpalony ) to go szukamy ( moje piwo na ławce a jej przy nodze ),szukamy szukamy i świecimy telefonem po nogach - wkońcu fajka ,trzeba szukać ! Obracam się za siebie i mówię
"Ty K.pały idą" ,
K na to" co Ty gadasz,szukaj"
Ja - no patrz wstawaj
K - znalazłam ! ( krzyk )
J - weź to wyrzuć
i nagle - "dobry wieczór dziewczynki czego tu szukacie?"
głupio palnęłam '5zł nam się zgubiło"
Zabrali nas oczywiście na komisariat i po mandaciku.A beka z tego później nieziemska była jak my uzbieramy tyle kasy przez tydzień

Ty się ciesz, że to była fajka, a nie joint. xD A te mandaty, to za alkohol w miejscu publicznym, tak? I czemu w ogóle zabrali was na komisariat?

[sonnerin]

Napisane przez joannusia

Już nie piję.

Zawsze tak mówię Nigdy się nie sprawdza.

Ja kiedyż całowałam się z dwoma kolesiami na jednej imprezie - pamiętam, ze rozpoznawałam ich po koszulkach hehehe. Powiedziałam, chłopakowi, na którym mi zależało, że jest ch*jem i chamem, bo nie chce zerwać ze swoją dziewczyną dla mnie.

[TeaHouseMoon]

Nie moja historia, na szczęście. Ale pozostanie mi w pamięci na całe życie.
Na studiach. Obudziłam się rano z chęcią pójścia do łazienki, niestety była zajęta.
Po jakimś czasie łazienka została opuszczona przez koleżankę z którą mieszkałam, więc po paru minutach, gdy się zorientowałam, ochoczo chciałam wkroczyć do środka w celu umycia się...
Łazienka była cała w wymiocinach: podpaski, szczotka do włosów, pasta do zębów i wszystko co leżało na półce (takiej stojącej na podłodze), oczywiście podłoga, sedes i umywalka. Ale to właściwie nic. Pryszcz, tylu osobom się to zdarza.
Najgorsze, że na samym środku, na podłodze, leżała wielka, brązowa kupa.

Aha. Koleżanka wyszła z łazienki i poszła spać.

[nice6irl]

Napisane przez TeaHouseMoon

Nie moja historia, na szczęście. Ale pozostanie mi w pamięci na całe życie.
Na studiach. Obudziłam się rano z chęcią pójścia do łazienki, niestety była zajęta.
Po jakimś czasie łazienka została opuszczona przez koleżankę z którą mieszkałam, więc po paru minutach, gdy się zorientowałam, ochoczo chciałam wkroczyć do środka w celu umycia się...
Łazienka była cała w wymiocinach: podpaski, szczotka do włosów, pasta do zębów i wszystko co leżało na półce (takiej stojącej na podłodze), oczywiście podłoga, sedes i umywalka. Ale to właściwie nic. Pryszcz, tylu osobom się to zdarza.
Najgorsze, że na samym środku, na podłodze, leżała wielka, brązowa kupa.

Aha. Koleżanka wyszła z łazienki i poszła spać.

o mamo
ale wstyd. musiała dobrze zabalować, masakra
no, ale niektórym nie trzeba dużo żeby doprowadzić się do takiego stanu.

[mesarka]

Napisane przez TeaHouseMoon

Nie moja historia, na szczęście. Ale pozostanie mi w pamięci na całe życie.
Na studiach. Obudziłam się rano z chęcią pójścia do łazienki, niestety była zajęta.
Po jakimś czasie łazienka została opuszczona przez koleżankę z którą mieszkałam, więc po paru minutach, gdy się zorientowałam, ochoczo chciałam wkroczyć do środka w celu umycia się...
Łazienka była cała w wymiocinach: podpaski, szczotka do włosów, pasta do zębów i wszystko co leżało na półce (takiej stojącej na podłodze), oczywiście podłoga, sedes i umywalka. Ale to właściwie nic. Pryszcz, tylu osobom się to zdarza.
Najgorsze, że na samym środku, na podłodze, leżała wielka, brązowa kupa.

Aha. Koleżanka wyszła z łazienki i poszła spać.

o mamo

[Aguusia89]

Napisane przez vendettka

Hm..przypomniało mi się coś głupiego a zarazem fajnego - oto moja historia
Ktoregos pięknego dnia umówiłyśmy się z koleżanką ( K. ),że idziemy pić żubrówkę.Oczywiście zakup dokonany i o 19 startujemy.Pijemy u mnie w domu,przeglądamy internet i siedzimy na czacie.O 21 z końcówką wyskoczyłyśmy w plener wraz z resztką paluszków,kiełbasą i ogórkami kiszonymi do zagrychy,żeby była taka arystokracka impreza.Poszłysmy na boisko szkolne,gryzłyśmy kiełbachę i ogórki i rzucałyśmy,kto dalej.Później workiem po paluszkach rzucałyśmy do kosza ( wiał wiatr,był luty a worek nie chciał wleciec do kosza).Rozbijanie butelek i palenie fajek.Później zachciało nam się więcej więc skoczyłyśmy po piwka do pobliskiego sklepu.Uradowane przychodzimy na miejscówę i pijemy dalej,nagle wypadł K. papieros ( jakiś wogóle nie odpalony ) to go szukamy ( moje piwo na ławce a jej przy nodze ),szukamy szukamy i świecimy telefonem po nogach - wkońcu fajka ,trzeba szukać ! Obracam się za siebie i mówię
"Ty K.pały idą" ,
K na to" co Ty gadasz,szukaj"
Ja - no patrz wstawaj
K - znalazłam ! ( krzyk )
J - weź to wyrzuć
i nagle - "dobry wieczór dziewczynki czego tu szukacie?"
głupio palnęłam '5zł nam się zgubiło"
Zabrali nas oczywiście na komisariat i po mandaciku.A beka z tego później nieziemska była jak my uzbieramy tyle kasy przez tydzień
Najlepszy był poranek - rano dostaje smsa "czesc kochane,jak impreza?tu przemek z czata' - skąd miał mój nr? K.też dostała od niego smsa,ale nigdy już się nie odezwał jak nie odpisałyśmy.

hehehe boskie

[vendettka]

Napisane przez caipirinha

Spokoo, z tym generalizowaniem to nawet nie było do Ciebie, tylko tak ogólnie.


Ty się ciesz, że to była fajka, a nie joint. xD A te mandaty, to za alkohol w miejscu publicznym, tak? I czemu w ogóle zabrali was na komisariat?

Na komisariat,aby sprawdzić czy podałyśmy poprawne dane,tak to określili.Jeden policjant głupio się nas zapytał jeszcze,czy mamy narkotyki - głupi ? Przecież to jest wiadome,że nikt by się nie przyznał do posiadania.A mandat tak za miejsce pub.( 100zł :/ )

[vikuniaa]

Z 'glupich akcji' konczylo sie na pocalunkach, niekoniecznie z facetami ;x. Ale to dawno bylo .

[whoa]

opórcz gadania głupot to chyba nic... dobra, nic co mozna by tu napisać ;p

[saslycek]

Napisane przez vendettka

Na komisariat,aby sprawdzić czy podałyśmy poprawne dane,tak to określili.Jeden policjant głupio się nas zapytał jeszcze,czy mamy narkotyki - głupi ? Przecież to jest wiadome,że nikt by się nie przyznał do posiadania.A mandat tak za miejsce pub.( 100zł :/ )

To pół biedy mój brat 200 zł dostał za picie pod blokiem jedno piwo, trzeźwiutki jak ryc i jeszcze dopiero co je otworzył

[$Luna$]

Coś sobie przypomniałam otóż rok temu po paru piwach postanowiłyśmy sie przejść z kumpelą i dopiero co poznanymi chłopakami. No i ja jako że nie wyglądam na swoje lata i bez dowodu mnie nigdzie nie wpuszczą miałam go schowanego w kieszonce bluzy. No itak szliśmy a ja w pewnym momencie zauważyłam że nie mam dowodu Ja zamiast go szukać beztrosko wróciłam do domu i poszłam spać. Dopiero rano dotarło do mnie co sie stało na szczęście jakaś kobieta zadzwoniła twierdząc że znalazła mój dowód - o zgrozo w miejscu gdzie ja tego wieczoru nie byłam do dziś nie wiem jak to sie stało i ciesze sie że miałam tyle szczęścia bo przecież ktoś mógł go wykorzystać nie mówiąc o zniszczeniu

[roxaneczka]

uu dużo tego było np.na urodzinach koleżanki spanie na ławce pod blokiem haha,ostatnio poszłam z koleżanką i 2 kolegami pić i jarać ,koleżanka przez 3 h spała w oknie wisząc ,ja z 3 godziny się śmiałam ,koleżanka przy tym oknie tańczyła i nie wiedziałyśmy gdzie mieszkam(ona spała u mnie) później idąc do domu jakoś wszyscy spaliśmy na krawężniku i zbudziłyśmy się porozbierane u mnie dopiero wczoraj z koleżanką spałyśmy w parku w krzakach

[RedCurtain]

Napisane przez roxaneczka

uu dużo tego było np.na urodzinach koleżanki spanie na ławce pod blokiem haha,ostatnio poszłam z koleżanką i 2 kolegami pić i jarać ,koleżanka przez 3 h spała w oknie wisząc ,ja z 3 godziny się śmiałam ,koleżanka przy tym oknie tańczyła i nie wiedziałyśmy gdzie mieszkam(ona spała u mnie) później idąc do domu jakoś wszyscy spaliśmy na krawężniku i zbudziłyśmy się porozbierane u mnie dopiero wczoraj z koleżanką spałyśmy w parku w krzakach

wprawdzie jak ktoś to opowiada to wydaje sie byc smieszne, ale nie chcialabym byc wami w takiej sytuacji ... A nie daj Boze ktos by was : okradl, napadl w takich krzakach czy cos

[roxaneczka]

Napisane przez RedCurtain

wprawdzie jak ktoś to opowiada to wydaje sie byc smieszne, ale nie chcialabym byc wami w takiej sytuacji ... A nie daj Boze ktos by was : okradl, napadl w takich krzakach czy cos

nie no spoko było z nami dużo ludzi tylko my byłyśmy odosobnionymi przypadkami ;pp

[kalina121]

To moja teraz historiamoże nie najgłupsza ,ale ciągnie się za mną do tej pory.
Poszłam z koleżankami do takiego letniego ogródka na piwo,po którymś tam piwie,zauważyliśmy chłopaka z psem,też pił piwo przy sąsiednim stoliku.Ja lubię psy, a pod % to jeszcze bardziej,zaczełam zaczepiać faceta,a co to za pies,jaka to rasa i takie tam.Okazało się że pies ma na imię Dzek,w tej chwili chyba wypite % zadziałały i coś w moim mózgu się popszestawiało ,bo sobie ubzdurałam, że to ten koleś ma na imię Dzek.Cały czas zwracałam się do niego per Dzek,pies przy tym wesoło szczekał,koleżanki skręcały się ze śmiechu razem z tym facetem,on się wcale nie obraził ,też się śmiał,postawił nam jeszce po piwie,tu ja zaczełam się dokopywać dlaczego on ma na imię Dzek->to nie jest polskie imię ->pewnie jest anglikiem ->ale bardzo dobrze mówi po polsku(jeszcze próbowałam rozmawiać z nim po angielsku,on mnie zapewniał że dobrze rozumie po polsku,itp)Wypiliśmy to piwo, wycełowalyśmy na pożegnanie Dżeka(jednego i drugiego)i poszlam do domu spać.
Na następny dzień koleżanki opowiedzieli mi całą prawdę,płakaliśmy że smiechu.

[enjoy89]

Napisane przez kalina121

To moja teraz historiamoże nie najgłupsza ,ale ciągnie się za mną do tej pory.
Poszłam z koleżankami do takiego letniego ogródka na piwo,po którymś tam piwie,zauważyliśmy chłopaka z psem,też pił piwo przy sąsiednim stoliku.Ja lubię psy, a pod % to jeszcze bardziej,zaczełam zaczepiać faceta,a co to za pies,jaka to rasa i takie tam.Okazało się że pies ma na imię Dzek,w tej chwili chyba wypite % zadziałały i coś w moim mózgu się popszestawiało ,bo sobie ubzdurałam, że to ten koleś ma na imię Dzek.Cały czas zwracałam się do niego per Dzek,pies przy tym wesoło szczekał,koleżanki skręcały się ze śmiechu razem z tym facetem,on się wcale nie obraził ,też się śmiał,postawił nam jeszce po piwie,tu ja zaczełam się dokopywać dlaczego on ma na imię Dzek->to nie jest polskie imię ->pewnie jest anglikiem ->ale bardzo dobrze mówi po polsku(jeszcze próbowałam rozmawiać z nim po angielsku,on mnie zapewniał że dobrze rozumie po polsku,itp)Wypiliśmy to piwo, wycełowalyśmy na pożegnanie Dżeka(jednego i drugiego)i poszlam do domu spać.
Na następny dzień koleżanki opowiedzieli mi całą prawdę,płakaliśmy że smiechu.

Dżek

[ZapachNocy]

Dżek jest niezły

[peggy_blue]

Napisane przez kalina121

To moja teraz historiamoże nie najgłupsza ,ale ciągnie się za mną do tej pory.
Poszłam z koleżankami do takiego letniego ogródka na piwo,po którymś tam piwie,zauważyliśmy chłopaka z psem,też pił piwo przy sąsiednim stoliku.Ja lubię psy, a pod % to jeszcze bardziej,zaczełam zaczepiać faceta,a co to za pies,jaka to rasa i takie tam.Okazało się że pies ma na imię Dzek,w tej chwili chyba wypite % zadziałały i coś w moim mózgu się popszestawiało ,bo sobie ubzdurałam, że to ten koleś ma na imię Dzek.Cały czas zwracałam się do niego per Dzek,pies przy tym wesoło szczekał,koleżanki skręcały się ze śmiechu razem z tym facetem,on się wcale nie obraził ,też się śmiał,postawił nam jeszce po piwie,tu ja zaczełam się dokopywać dlaczego on ma na imię Dzek->to nie jest polskie imię ->pewnie jest anglikiem ->ale bardzo dobrze mówi po polsku(jeszcze próbowałam rozmawiać z nim po angielsku,on mnie zapewniał że dobrze rozumie po polsku,itp)Wypiliśmy to piwo, wycełowalyśmy na pożegnanie Dżeka(jednego i drugiego)i poszlam do domu spać.
Na następny dzień koleżanki opowiedzieli mi całą prawdę,płakaliśmy że smiechu.

też popłakałam się ze śmiechu

[smallangel]

maj, impreza klasowa u mnie na działce . po kilku godzinach wszyscy już naprawdę mocno wstawieni. zaczęło się od tego, że kumpela nie zauważyła miski i w nią weszła, efekt - całe dno wyłamane, bo misko leżała do góry dnem . ja oblałam sobie spodnie woskiem, zauważyłam to po chwili gdy kumpela mi powiedziała, że mam przestać bawić się świeczką (do tej pory się zastanawiam jakim cudem nie poczułam ciepła na nogach ;|).

[Arethaf]

Dżek wymiata
Nie no, najlepsze co czytałam w tym wątku.

[ToTyLkoJa2]

Na sylwestra, na którego mnie zaprosił chłopak, który mi się przestrasznie podoba [jednocześnie kolega brata, który też tam był..] przywaliłam koledze w mordę bo niby się przytulał z innym.. po czym wymiotowałam do sedesu a brat mnie za włosy trzymał i zdjecia z tego trafiły do netu :[

Z koleżankami oblewałyśmy koniec roku i może nie jest nasza wpadka, ale koleżanka jedna mieszkała na stancji w bloku i koleżanki 3 mocno wstawione siedziały na balkonie, nogami machały, krzyczały do ludzi coś po czym ucichły bo coś rozkminiały a z balkonu niżej rozmowa babć, że na policje dzwonią bo ktoś z góry [od nas, chodziło o wystające nogi] się powiesił :/
towarzystwo momentalnie wytrzezwiało ;d

[Schocolatkee]

Zatrzasnęłam drzwi koledze w łazience, musiałam wychodzić przez okno i prawie wlazłam na jego tatę

a potem wróciłam do domu... (chyba było by lepiej gdybym nie wrociła.. )
I to był ostatni raz. Nigdy więcej.

[Julia91]

Z tegorocznych wakacji. Imieniny u kolezanki. Usiadlam i wypilam w 20 min 500ml wodki z kubeczkow w slonika. Nie powiem jak to na mnie zadzialalo. Byłam calkowicie uchlana, oczywiscie na wytrzezwienie oblali mnie woda, bylam wiec mokra i pijana. Dostalam wode z ogorkow oplulam nia moja kolezanka. A przez kolejne 2h wisialam taka na moim koledze mowiac ze go kocham i ze chce sie z nim calowac! dzieki bogu ze byl na tyle trzezwy zeby mnie trzymac. Potem szczekalam na psa. Plotlam bzdury. A nastepnego dnia myslalam ze umre ze wstydu!! aha na sam koniec obrzygalam taras kolezance.
Kilka tygodni znikaly mi siniaki i zadrapania po tym. Bo upadalam z 1000 razy.
No coz bywa. dobrze ze sobie nic nie zrobilam. wiecej nie bede tego robic.

[slonko8918]

Ja to teraz rzadko piję ale opowiem Wam kilka moich faz jak to się mówi

Ostatni raz jak drinkowałam po powrocie do domu zwymiotowałam na mojego psa bo nie trafiłam do kibelka, ale troszkę tylko i rano było kąpanko pieska.
Kiedyś jak się upiłam (stare dobre czasy) z kolegami i psiapsiółką, tańczyłam z jednym kolegą do muzyki z wesela które było 200m dalej
Chciałam popływać sobie w płyciutkim strumyczku bo było mi smutno (często tak mam po alkoholu), ale zrezygnowałam i porwałam sobie spodnie na tyłku z tej okazji.
Chodziłam kopałam śmietniki po mieście to za małolata
Moja koleżanka uciekała od policji na kolanach bo była pijana, druga pogubiła piwa i waliła z tej okazji pięścią w mur
W sylwestra ale nie te zwymiotowałam na swoje skarpetki które wcześniej zostawiłam w pokoju i wybiegłam bosa na śnieg.
Kąpałam się w stringach i staniku zwykłym nad jeziorem
Raz jak wypiłam 6 piw i spotkałam Tż po drodze jak wracałam do domu to powiedziałam mu że byłam w dupeczce, nie był zadowolony oj nie...

To było za czasów małolata teraz nie mam takich faz a poza tym Tż mnie pilnuje

Może to nie są powody do dumy, ale czasem się pośmiać można z siebie, trochę krytycyzmu nie zaszkodzi

Jak coś się przypomni to dopiszę

[misiasia007]

oj nie..
na samą myśl czuję się zawstydzona i jest mi taaaaak głupio!
szkoda słów.

[women101]

Dżek...nieżle