![]() |
#811 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 33
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Do tej pory myślałam, że zdanie śmierci to "coś mnie nie bierze ta wódka". Ale będąc u znajomych na imprezie inne zdanie podziałało bardziej.
![]() Piliśmy whisky z colą, pamiętam, że rozmawiałam ze znajomymi i powiedziałam, że "absolutnie nigdy nie wymiotowałam po alkoholu i nigdy nie urwał mi się film", co oczywiście było prawdą. I po tym obudziłam się następnego dnia piętro wyżej w łóżku. Podobno na górę doszłam o własnych siłach. ![]()
__________________
czy mozna przestac kochac niebo tylko dlatego, ze czasem jest burza ? ♥ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#812 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 3 594
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Cytat:
![]() ja kiedyś miałam podobną sytuację, z tym, że z policją... Wyszłam ze znajomymi z baru, oczywiście baaaardzo słabo się czułam ![]() ![]()
__________________
Bo marzenia się nie spełniają, sny zawsze kończą,
wspomnienia wracają, kawa uzależnia, papierosy zabijają, czekolada tuczy, a naiwność bierze górę nad podświadomością. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#813 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 63
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Moje które akurat przyszły mi do głowy
![]() Zima, prawdziwa polska zima, śniegu do połowy łydki. Na imprezę dojechałam samochodem i tak miałam wracać, ale że zmieniłam zdanie, wracałam pieszo w wysokich szpilkach. Idąc, nogi mi się ślizgały niemiłosiernie, jak niezdarnemu cielakowi. Pech chciał, złamałam obcas. trzymając się kosza na śmieci, mając w pamięci obraz reklamy z gumy orbit chciałam wyrwać drugiego ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#814 |
Rozeznanie
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Pamiętam kilka lat temu, w moje urodziny pojechałam ze znajomymi na domek. Oczywiście polała się wódka. Koleżanka pierwsza odpadła, zwymiotowała do miski po czym tam szukała swojego telefonu :P
Mnie ścięło, tylko pamiętam, że siedziałam na schodach (w tym domku schody były strasznie strome i śliskie), śmiałam się i rano obudziłam się z kacem, w związanych włosach (wieczorem miałam rozpuszczone), z siniakiem na kolanach przez te schody i z miską koło łóżka ![]()
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=709566 wszystkowątek https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=767918 kosmetyki https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=662603 książki https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=809267 dla dzieci i mam |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#815 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 636
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Haha, uwielbiam takie tematy
![]() Może dlatego, że sama mam na koncie kilka konkretnych odlotów ![]() Jadę z tym, co pamiętam ![]() 1. Pierwsza poważna impra, koniec gimnazjum. Straciłam rachubę (obiecałam ojcu, że będę w domu najpóźniej po 1, a była już 5 rano i starszy miał lada moment wrócić z nocki).Totalnie sponiewierana zasuwałam jak meserszmit przez pola. Zdążyłam przed starszym, już miałam się ładować w opakowaniu do wyrka, a tu patrzę moje białe adidaski uświnione błotem z pola aż miło. No to jazda do łazienki i ostro czyszczę buciory w umywalce. Wtem słyszę auto na podjeździe, łapię ścierkę, wycieram, porzucam buciory w przedpokoju, ścierkę do kosza na pranie i myk do wyra i twardo udaję, że kimam. Później wysżło, że za ścierkę posłużyła mi podkoszulka młodszego brata, którą miał włozyć pod galową koszulę... 2. Jedna z najgrubszych imprez w mym życiu, nawalona jak stodoła wróciłam na chatę. Byłam tak sponiewierana, że utknęłam w przedpokoju i nie byłam w stanie się stamtąd ruszyć. Postanowiłam więc zakimać na dywaniku a za towarzysza snu wzięłam sobie naszego psa - Pinia, bo wyszedł się przywitać, no i tak ciepły i puchaty, to heja Pinia do siebie i śpimy. Tyle pamiętałam, ale tego, że gadałam przez sen już nie bardzo. Niestety u młodszego bracha nocował kolega (gnojki gimnazjum wtedy zaczynały) i nawalali całą noc na pleju, więc mnie usłyszeli. Na drugi dzień mogłam podziwiać talent operatorski brata i jego koleżki na nagraniu, na którym przemawiam do naszego psa: "Punio tylko ty jeden mnie kochasz, tak, tak, mój Punio". Za 5 minut: "Punio ty [cenzura] zdradziecka [cenzura], gdzie [cenzura]?" 3. Któregoś razu na jednej z niezliczonych imprez międzynarodowych na Erasmusie narąbałam się ta srogo, że koleżanka bała się mnie samą wysłać taksą do domu i pojechała ze mną. Mam tak, że jak ktoś się mną opiekuje po pijaku to mnie to strasznie wzrusza. Kiedy kumpela ciągnęła mnie przez cztery piętra do mojego pokoju gorąco zapewniałam ją o tym, że się zrewanzuję i w ogóle jaka to jest wspaniała i troskliwa. Niestety nie spodobało mi się, kiedy oświadczyła, że na dole czeka taksa i że musi się pośpieszyć i wracać do siebie. Coś mi odwaliło i dostałam ataku duszności (masakra), koleżanka się przeraziła nie na żarty, spanikowana zaczęła szukać jakiejś torby co by mnie hiperwentylować. Znalazła tylko paczkę pełną chipsów leżącą na moim biurku... Obudziłam się rano, dokoła totalny burdel, wszędzie chipsy. Obok mnie w towarzystwie wiadra siedział znajomy student medycyny (fajny typek, ale bardzo religijny - coś w stylu seks po slubie itd.), którego zbudziły hałasy w moim pokoju. Na dzień dobry wygłosił mi kazanie o tym, ze tak fantastyczna młoda kobieta nie powinna nużać się w takim upadku jakim jest alkohol. Musiałam tego z pokorną miną wysłuchać ![]() ---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ---------- Jeszcze parę akcji pamiętam ![]() 1. Skończyłam się na 17 urodzinach mojego ówczesnego chłopaka i generalnie zrobiło mi się niedobrze + odrobinkę zzieleniałam.Niestety mój maczo niezbyt się tym faktem przejął,coś tam pogłaskał mnie po oboałej bańce, a po chwili balował sobie w najlepsze dalej. Jak wyżej wspomniałam niedobrze reaguję na nagły brak troski, więc tradycyjnie dostałam ataku duszności. Z pomocą przyszedł mi brat mojego chłopaka, który... rzucił mnie jak worek kartofli na sofę w innym pokoju, na której to sofie leżały kurtki gości, uchylił okno i sobie poszedł. Dostałam jakiejś dziwnej fazy, zaczęłam sobie cicho płakać i powtarzać "to koniec", "nikogo nie obchodzisz, nikogo" i... znowu się dusiłam. Jak o tym dzisiaj myslę, to leję po prostu ![]() 2. Jakieś 2 lata temu wyjechałam na lato do pracy nad Morzem Śródziemnym. Zarobki ok, dziewczyny, z którymi pracowałam też spoko, tyle że [cenzura] jak dzikie osły i jak już miałyśmy wolne to nigdy razem. Pod koniec wakacji sytuacja była nie do zniesienia, wysiadałyśmy psychicznie, toteż gdy któregoś pięknego dnia skończyłyśmy robotę o wyjątkowo młodej godzinie pędem pognałyśmy do najmodniejszego baru na wyspie. Wypiłam przez rurkę 7 dżinów z tonikiem w ciągu jakichś 45 minut. Kompletnie urwał mi się film - wspomnień dosłownie zero. Na drugi dzień okazało się, że do owego baru wpadł po pracy również nasz znienawidzony kierownik, któremu w przypływie szczerości oświadczyłam, że ma małe rączki, a w związku z tym zapewne i małego ptaszka... Mimo tej oczywistej zniewagi to on taszczył moje pijane cielsko do naszego mieszkania, a ja według zeznań świadków niczego nie ułatwiałam - zdjęłam buty, siadałam na środku drogi... Na pamiątkę zostały mi siniaki w kształcie małych rączek mojego kierownika na wewnętrznej stronie ramion - namacalne dowody targania moich zapitych zwłok przez pół miasteczka... Zdecydowanie mój najgorszy balet. 3. Kiedy na Erasmusie poznałam moją włoską kumpelę było jasne jak słońce, że nasz duet sporo nabroi i grubo zabaluje. W szczytowych tygodniach balowałyśmy od wtorku do soboty. Na jednej z takich imprez w jednym z akademików skończyłyśmy się przy pomocy świątecznego wina tak dalece, że wspinałyśmy się po schodach przeciwpożarowych (żeby nikt nas nie widział, bo mieszkały tam niezłe dupy i nie chciałyśmy się spalić w tej miejscówce) na czworakach. Kiedy nie miałyśmy już sił, a na dworze było potwornie zimno, po prostu władowałyśmy na jedno z pięter - jakiś palacz zostawił uchylone drzwi, władowałyśmy się do kuchni i na legalu wstawiłyśmy do piekarnika dwie uprzednio zajumane z zamrażalki pizze. Kiedy już się nażarłyśmy i troszkę przetrzeźwiałyśmy zrobiło nam się głupio . Pudełka od pizzy były podpisane jak wszystkie produkty w lodówce (imię i numer pokoju), więc zrobiłyśmy fotkę telefonem i w tym samym tygodniu wysłałyśmy kolesiowi 10 euro i kartkę z przeprosinami. Co nie zmienia faktu, że to była najlepsza pizza w moim życiu. 4. Pod koniec Erasmusa postanowiłam korzystając z faktu przebywania w Niemczech, odwiedzić mojego dobrego kumpla mieszkającego w Bawarii. Koleżka ma własny garażowy band, ubiera się dość kontrowersyjnie i nie stroni od ognistej wody podobnie jak ja. Także to spotkanie musiało być grube. Umówiliśmy się z jego ziomami pod supermarketem, z którego wkrótce wyszliśmy z wózkiem pełnym procentów i jednym zaj*****cie wielkim arbuzem. Usiedliśmy kulturalnie na murku przy parkingu i zaczęła się kulturalna konsumpcja. Gdy osuszyliśmy szkło, ktoś wyjął ziółko i od bucha do bucha zaczęła się jazda. Wzięliśmy jeszcze jeden wózek na zakupy i urządziliśmy wyścigi na parkingu przed sklepem. Ludziom się podobało, ochronie mniej, zaraz zaczął za nami ganiać jakiś otyły Janusz w uniformie, a my mieliśmy niezłą bekę z faktu, że poczerwieniał na ryjku i nie mógł nas złapać. Niestety Janusz wezwał posiłki i po paru minutach na parkingu pojawiły się dwa konkretne karki - 1,90 minimum, koksy po [cenzura]. No to my zacżęliśmy z tymi wózkami zwiewać. Spieprzaliśmy jakby nas co najmniej inkwizycja ścigała. Dopiero po jakimś czasie zauważyliśmy, że jest ciemno i że wokół nas same drzewa. Kumpel miał GPS w fonie. Okazało się, że przejechaliśmy jakieś 50 kilometrów spieprzając przed ochroną. Musiał nas odbierać stary kolegi, nigdy nie zapomnę jego miny na nasz widok - spoceni, totalnie zmechaceni, na totalnym zadupiu w środku nocy,z dwoma wózkami na zakupy, w ramach gastrofazy wpieprzający arbuza przy użycia moich spinek do włosów... Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2014-06-19 o 11:24 Powód: Słownictwo. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#816 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
psycho_social historia ze zjedzeniem czyjejś pizzy i oddaniem 10euro jako zadośćuczynienie wymiata!
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#817 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
CO2 i pizza the best
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#818 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 232
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Psycho_social - dziękuję Ci, dawno się tak nie uśmiałam, zwłaszcza przy opowieści nr 2 nad Morzem Śródziemnym i przy nr 4. na Erasmusie w Niemczech. You Make My Day.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#819 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 636
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
I o to właśnie chodzi
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#820 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 636
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Nudzi mi się w robocie to wrzucam com sobie przypomniała z szalonych czasów
![]() 1. W LO, zwłaszcza gdy dobiłam 18, bounce był regularny i to nie tylko w weekendy. Miks alkoholo + mały buszek śmierdziuszek też się zdarzał. Tak było i tego dnia, kiedy to zabalowałam z kumplami i do szkoły poszłam nie przesypiając uprzednio ani minuty. Trzymałam się naprawdę zadziwiająco nieźle - trochę mi szumiało we łbie, ale generalnie żadnej większej zamuły. Wszystko byłoby super, gdyby nie gastro... w dodatku głód mnie chwycił jak już byłam pare ładnych metrów od domu, w drodze do szkoły. Oczywiście z gastro nie wygrasz, więc sprintem na chatę i na wariata pakowałam do plecaka co się tylko nawinęło. Zdążyłam równo z dzwonkiem, ale zjeść już nie zdążyłam, a przede mną było 45 minut znienawidzonej matmy i potwornego głodu (kto jarał ten zna ból). I wtedy w mej głowie zrodził się perfidny plan: opróżniłam piórnik-saszetkę z przyborów i podczas gdy babka sprawdzała obecność wepchnęłam do niego sporą nektarynkę. Miałam zamiar przygryzać ją sobie wtedy, kiedy nauczycielka będzie skrobała swoje święte kwadraty. Wydawało się genialne w swej prostocie. Niestety baba chyba miała okres i miotało nią jak szatanem tak, że nie mogłam choćby skosztować mojej zbunkrowanej nektarynki. Az wreszcie nadszedł moment, baba skrobała w najlepsze kredą szatańskie wersety, podczas gdy ja odgryzłam monstrualny kawał nektarynki. Kawał tak wielki, że ledwo domykała mi się gęba. I już miałam go sobie rozdrobnić, kiedy ta stara rura się odwróciła i jej bazyliszkowy wzrok spoczął na moich wydętych polikach. Kazała mi podać odpowiedź. W klasie jak makiem zasiał, wszyscy się jej bali. Ja- totalna dezorientacja, szach-mat, [cenzura], zero szans na wyjście z godnością z tej jakże niefortunnej sytuacji. No to gryzę. Okazuje się, ze z matmy jestem naprawdę lewa, bo źle, ach źle to sobie obliczyłam i [cenzura] kawał większy, niż bym śniła. Walczę w nierównej walce ze zdradliwym owocem, który już na legalu wystaje mi z ryja. Na ten widok baba szał macicy, leci do mnie, drze japę : "Co ty jesz?! Odpowiadaj w tej chwili!" Z mej strony nadal milczenie, gryzę, wpycham sobie wypadający owoc do buzi. Babka zabiera mi piórnik, dalej wrzeszczy aż nagle cisza. Patrzy na mój plecak, jakby dziecko Rosemary zobaczyła, patrzę a tam na wierzchu [cenzura] rzodkiew wielkości miecza jedi ![]() 2. Nie znosiłam mojej klasy w LO - same zmanierowane picze plus paru kolesi typu pryszcze + nieśmiertelny wełniany golfik, nudni jak flaki z olejem i w ogóle nie zgrani. Toteż na studniówkę chciało mi się tak bardzo, że aż wcale. No, ale obiecałam wychowawcy - wiele facetowi zawdzięczałam. Zaprosiłam kumpla, wbiłam się w jakieś błyszczące gówno i oczywiście przed wyjściem trzeba było się znieczulić. Kiełbasa na gorąco plus dobrej klasy 0,7 - taki mały aperitif sobie ogarnęliśmy, po czym odpowiednio nasączeni powlekliśmy dupy do najdroższego hotelu w mieście (wybór baj klasowe picze of kors). Pierwsze 2 godziny przezyłam tylko dzięki alkoholo, które krążyło mi błogo we krwii. Potem impreza się rozkręciła, piczki przestały cykać foty i zaczęły się konkretne balety plus gry i zabawy. Podczas gier oczywiście z kumplem dbaliśmy o to, co by się nie odwodnić. Wreszcie załapaliśmy ritmo, poleciały hity makarena, zorba, krzysiu krawczyk, wszyscy czerwoni na ryjach, party hard. Niezła biba się zrobiła. Więc jak przyszła kryska na matyska i wychowawca wrzucił mnie w środek kolejnego konkursu,to nawet nie protestowałam. Chodziło o to, żeby na odpowiedni znak przynieść jako pierwszy odpowiedni fant królowej, za którą robiła nasza matematyczka (tak, ta od nektarynki) i posadzić dupę na krzesełku. Wygrywał ten, kto był szybszy. Jakimś cudem [cenzura] jak meserszmit dotrwałam do finału. Z nieznanych przyczyn mój zamroczony móżdżek postanowił sobie, że wygram choćby nie wiem co. I tera zkrótki przepis jak zostać studniówki gwiazdą, ludzi fantazją: Nie pamiętam nawet jakie hasło padło (ludzie mówili potem, ze "coś brązowego"). W każdym razie opętana chęcią zwycięstwa chwyciłam ze stołu nóżki w galarecie - nie z talerzem tylko wzięłam tę galaretę w ręce - i triumfalnie [cenzura] babce prosto na kolana. 3. Na Erasmusie byłam znana w całym akademiku, bo zawsze miałam namiary na przednie balety i znałam wszystkich barmanów w mieście. Miałam na pięterku swoich ludzi, którzy tez lubili się sponiewierać, z tymi, którzy niekoniecznie lubili byłam generalnie w dobrych relacjach. Chociaż były też przypadki specjalne. Była taka gotyk-emo-laska, która studiowała psychologię. Robiła się centralnie na dziewczynę z tatuażem (że Lisbeth Salander niby jest) i wizualnie to jakoś szło, ale z IQ gorzej. W każdym razie laska mnie nie lubiła, bo kumplowałam się z kolem, na którego leciała. Mieliśmy wspólną kuchnię i jadalnię. Ktoregoś razu dorabiałam sobie jako kelnerka na weselu i po skończonej służbie zbombiłam się z koleżanką. Byłam naprawdę nieźle [cenzura],przy stole siedziałam ze słoikiem dżemu i żarłam łyżką tak na solo - tyle pamiętam na pewno. Potem przyszła ta kłin of darknes i z tego co wiem od kumpli, którzy byli tam obecni to najpierw robiła sobie ze mnie żarciki, a potem jak jej odpyskowałam to wytoczyła cięzkie działa i zasugerowała, ze dla takich jak ja są grupy wsparcia. Na co według relacji świadków przysiadłam się do niej, zmierzyłam ją od góry do dołu, popykałam sobie w piercingi, a potem [cenzura]: Lubisz odkopywać trupy, co? Chcesz o tym porozmawiać? Ludzie kręcili z tego bekę tygodniami. 4. Z moją wierną kumpelą - świętą Mariną od pizzy ![]() ![]() ![]() Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2014-06-19 o 11:28 Powód: Słownictwo. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#821 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
2 i 4, siedzę i chichoczę
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#822 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 636
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Niby mnie nie znosiła, ale jednak miała do mnie słabość
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#823 |
catch me if I fall.
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 15 517
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
leże
![]() psycho_social powinnas napisac ksiazke, sytuacje same w sobie smieszne, ale to jak je opisujesz to mistrzostwo swata ![]()
__________________
♥
Edytowane przez starlit Czas edycji: 2013-10-19 o 15:30 Powód: literowka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#824 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Moje będzie oblesne :-( pilam kiedyś dużo ekscesów mam dużo, ale nie są one warte pisania bo to raczej przykre lub wstydliwe xd
Ale jeden napisze bo do dzis tz się z tego śmieje. No napilam się piwem 10 procent haha i tak szybko je wypilam, później połowa drugiego i nagle o matko alem pijana. Koleżanka i tz wtedy nie mój postanowili odprowadzic mnie do domu. Zeszlam po schodach ale trwało to chyba dwadzieścia minut po czym stanelam w tej klatce gdzieś w kącie i zaczęłam wymiotowac. Nastąpił przestoj i w takiej ciszy, do tego echo... Puscilam bąka ![]() Wysyłane z mojego SK17i za pomocą Tapatalk 2 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#825 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 2 430
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Cytat:
![]() A no takie uroki Karpackiego i innych 9% piw. Kiedyś dla oszczędności piłam właśnie takie 1-2, że się wprawić, a i tak łatwo było przesadzić. Niekiedy to było kilka łyków za dużo ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#826 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 636
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Starlit, dzięki za komplement
![]() No i dorzucam co mi się jeszcze przypomniało ![]() 1. Któregoś razu [cenzura] się tak srogo na jakiejś domówce, że na chacie obudziłam się wprawdzie we własnym wyrze, ale na nogach miałam męskie buty do kszykówki rozmiar 46 ![]() 2. Moim ulubionym nauczycielem w LO był pan od chemii, który w każdy weekend grywał z moim starszym i wujkiem w siatkę na hali obok naszej chaty. Ów pan nie stronił od alkoholo o czym wiedział każdy w naszej budzie, ksywka pana magistra (promil) z kosmosu się nie wzięła, o nie. Lubili go w sumie wszyscy, bo na lekcjach konkretne lajty, oceny naciągał aż miło, relax lepszy niż na wychowawczej, nawet spóźnień nie wpisywał, z czego i ja skwapliwie korzystałam. W drugiej klasie wpisali nam do planu chemię na 1 lekcji - normalnie cud, miód, disco polo. Któregoś razu zaprawiłam się tak grubo, że do szkoły poszłam na [cenzura] kacu. Normalnie zostałabym na chacie, albo chociaż poszła na 2, czy tam trzecią lekcję, bo wyglądałam jak ktoś, komu dałybyście na bułkę. Się przytargało swe zwłoki do domu nad samiuśkim ranem, co poradzisz, panie. Ale akurat tego dnia miałam sprawdzian spod znaku "zdaj albo giń", w dodatku starszy zastawszy mnie z rana w kuchni postanowił mnie dobrodusznie podrzucić do budy. No, ale była chemia, czyli sobie wszamię coś, przekimam się parę minut, w sumie lajt. Zaszłam sobie po drodze do biedry, kupiłam pół kilo kokosowych poduszkowców i [cenzura] na lekcje. Akurat zadzwonił dzwonek, weszłam ostatnia do klasy, rozwaliłam się jak zawsze w pierwszej ławce - pani na włościach- i od razu [cenzura] łeb na ławkę, na ryj kaptur, łapa do torby z poduszkowcami i [cenzura] sobie. Chrup, chrup, chrup. Dopiero po dłuższej chwili zastanowiła mnie dziwna cisza - przecie u Promila na lekcjach się drze ryje. Podnoszę łeb, a to [cenzura] nie moja klasa! 3. Święta Bożego Narodzenia, Erasmus w Dojczlandach. Moi rodzice po rozwodzie, z rodzicielką mi nie po drodze tak bardzo, że postanowiłam zostać na święta w akademiku. zamiast rzucać [cenzura] nad barszczem i pierogami. W wigilię poszłam na kręgle i na kebaba, a w pierwszy dzień świąt miał urodziny mój najlepszy kumpel, który też spędzał ŚBN sam. Najpierw tradycyjny aperitif u niego, czyli pół litra i kiełbacha, a potem najlepszy densflor w mieście, bo jako solenizantowi przysługiwał mu status VIPA. W klubie urządziliśmy sobie zawody w piciu shotsów (kolega z Rosji). Ostatnie co pamiętałam to Rajana i "O na na, what's my name?" Jakież [cenzura] adekwatne do faktu, że nad ranem drugiego dnia świąt obudziłam się w łóżku owego kumpla tak jak mnie pan Buk stworzył, się znaczy że goła. Myślę sobie, słodki dżizu widział mój cellulit i że nogi nieogolone, taki upadek. Wspomnień zero, łeb mi rozsadza, z plakatu na ścianie gardzi mną sam Eminem. Noż ja [cenzura]. Aż tu nagle jakiś ruch po drugiej stronie wyra. Patrzę, a to mój kumpel, bez cienia wątpliwośći także goły, banan na zapitym ryju i zaraz z tym ryjem do mnie! I zaczyna mnie [cenzura] całować! No i zadziałał instynkt i w jego własnym łózku, w jego własnej chałupie z tego całego szoku i niedowierzania [cenzura] mu taką lufę, że aż wylądował na dywanie. Złamałam mu nos jak się zaraz potem okazało, a przed tym wydarzeniem dobrowolnie oddałam się rozpuście trzykrotnie... Nie miałam wtedy nikogo, ale i tak moralniak po [cenzura], a kumpla do dziś [cenzura] kichawa przy zmianie pogody. Jedyny plus taki, że ten konkurs na shotsy to wygrałam w cuglach i zalałam pałę tak konkretnie, że naprawdę nie pamiętam nic a nic z naszych wygibasów. Wersja oficjalna: spadłem po schodach ![]() ![]() ---------- Dopisano o 16:47 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ---------- Ej, Chwast, najważniejsze, że się chłopak nie zraził, czyli wcale takie obleśne nie było ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2014-06-19 o 11:32 Powód: Słownictwo. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#827 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Numer dwa odwalilam kiedyś sama!
Za☠☠☠iście inteligentny kolega urządził 18stkę w dniu urodzin, a niestety wypadały w środę. Wpakowalismy się do furgonetki (...) i heja do najbliższego miasta, gdzie po poprawieniu sobie humoru konkretną ilością etanolu uznaliśmy, że nie no, jednak powrót do tradycji jest najlepszy i postanowilliśmy kupic koledze cukierki żeby mógł nas nimi poczęstować. Wbiliśmy do sklepu, ogarnęliśmy szybko ile tego chcemy, ale coś nam kalkulacje nie wyszły i zamiast dwóch kilo, poprosiliśmy o dwanaście ![]() ![]() To była pierwsza klasa LO, nie wszyscy się kojarzyli, potem się dowiedziałam, że klasa założyła, że jestem jakąś tam praktykantką ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#828 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 636
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Na bani do szkoły, to były czasy
![]() ![]() ![]() Edytowane przez 33aec33abe3406fa59f14efb4923aef579232ce7_67fd9379a02b7 Czas edycji: 2013-10-19 o 18:12 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#829 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Jeszcze mi się przypomniało jak kolega chciał przynieść jak najwięcej alkoholu, więc pozlewał parę butelek do jednej - takiego zgona pewnie w życiu juz nie zaliczę.
Albo moja dziewczyna (wtedy jeszcze przyjaciółka) na imprezie rzucila tekstem, że zjadłaby barszczu swojej cioci, mieszkającej w Kolobrzegu. Gdzieś potem zniknęła, kolega powiedział mi, że mowila, że idzie do domu i że odprowadza ją kumpel - następnego dnia zadzwoniła do mnie zeby zapytać czy mi też przywieźć barszczu, bo ciocia zrobiła cały garnek i szkoda zostawiać ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#830 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
[1=33aec33abe3406fa59f14ef b4923aef579232ce7_67fd937 9a02b7;43341274]Na bani do szkoły, to były czasy
![]() ![]() ![]() No moja przyjaciółka na przerwie tak się nawaliła, że 3 kolejne lekcje leżałam z nią w kiblu ![]() ogólnie sory za offa ![]() Edytowane przez chwast Czas edycji: 2013-10-19 o 20:59 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#831 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 43
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Up
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#832 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Odświeżam, może macie jakieś śmieszne historie
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#833 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 376
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
No to może i ja opowiem jedną z "przygód"
![]() Mam genialnego przyjaciela, rozumiemy się bez słów i jest tak od podstawówki, a więc już kupę czasu. Zaraz po zdaniu matur postanowiliśmy odreagować i ostro się [cenzura]. Mateusz (przyjaciel) ma młodszego od siebie o 3 lata brata, Dominika. Czyli podczas naszej słynnej "popijawy" ja miałam 19 lat, Mateusz 20 a Dominik prawie 17. Warto wspomnieć, że rodzice przyjaciela raczej nie pozwalają Dominikowi na takie imprezy, jak już to z bratem i na jego odpowiedzialność ![]() Koniec rozpisywania się. Spotkaliśmy się koło 20 i poszliśmy "na spacer". W rzeczywistości zaraz obok ich domu jest sklep, tam też kupiliśmy wódkę i mały soczek w kartoniku dla Dominika ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Chyba nie muszę mówić, jaki ochrzan dostaliśmy następnego dnia od mamy przyjaciela ![]()
__________________
2016 gonna be the year of "how big can I get my ass"
![]() Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2014-06-19 o 11:35 Powód: Słownictwo. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#834 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Cytat:
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2014-06-19 o 11:38 Powód: Słownictwo w cytacie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#835 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 541
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Genialne historie
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#836 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 193
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
up
![]()
__________________
Jeśli chcesz wyglądać jak kotka, najpierw musisz spocić się jak świnia ![]() ![]() ![]() https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=765234 sukienkowa wymianka
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#837 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 327
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
No pora na mnie. Ja w swoim życiu miałam niestety kilka takich ekscesów, ale większości nie pamiętam
![]() ![]() 1. Będąc chyba w 1 klasie LO postanowiłam urządzić u siebie sylwestra, ale bardzo kameralnego. Zaprosiłam kilka koleżanek, no i oczywiście pierwsza się upiłam i to bardzo. Nie pamiętam jak to się stało ale jakimś cudem przyszła do mnie moja koleżanka ze znajomymi... Była wśród nich jedna panna, która do najpiękniejszych nie należy. Najpierw ryczałam przez dobre pół godziny, że mi ciężko w LO, że chcę do gimnazjum, a potem podeszłam do tej brzydszej koleżanki i wyjechałam do niej z tekstem "J... jaka ty jesteś piękna, gdybym była lesbą to bym Cię normalnie wyruchała" ![]() 2. Impreza na zakończenie 1 klasy LO i co, oczywiście poszłam do klubu. Nie wiem, ja mam chyba jakąś homofobię, ale tak się upiłam, że nazwałam jednego kolesia gejem, jego kolegę z resztą też. Pech chciał, że staliśmy przy ochroniarzach.... Chcieli wywalić ich z klubu. Potem chcili wywalić mnie z klubu... Nie wiem jak to się stało, ale mili mój numer. Przez następnych kilka tygodni dowiedziałam się, że są to kuzyn i przyjaciel mojego przyszłego (obecnego) chłopaka. Długo nie mogli mi tego zapomnieć ![]() 3. Wracałam któregoś razu z TŻ z imprezy i oczywiście zawlekliśmy się do taksówki. Ja jako ta ze słabszą głową leżałam na kolanach u TŻ i coś tam gadałam sama do siebie. W pewnym momencie nacisnęłam stopą guzik do otwierania szyb i wystawiłam nogę z jadącej taksówki. Na szczęście chłopak mnie powstrzymał i kazał siedzieć grzecznie... 4. Ostatni sylwester. Podobno nie był to sam alkohol, ja nie przypominam sobie, żebym coś brała, ale z tego co wywnioskowali znajomi mogły być to narkotyki. Sprawa wyglądała tak, byłam totalnie nawalona, mój TŻ gdzieś wsiąkł (okazało się, że rzygał w kibelku) a ja zmieniłam lokalizację imprezy i poszłam do domu na przeciwko gdzie dostałam alko z jakąś mocną domieszką. Po jakimś czasie zaczęłam tracić przytomność, znajomi totalnie wytrzeźwieli, oprócz mnie. Wezwali pogotowie, ja nie dałam się zbadać, ratownika nazwałam zboczeńcem i powiedziałam, że nie dam się wieźć do szpitala. Kazali mi podpisać jakiś papier, ja jako naj*bana zauważyłam tam jedynie "czas zgonu" i wrzeszczę na sanitariuszy "Ja tego nie podpiszę, tu jest napisane czas zgonu, won mi stąd!" ![]() 5. Od czasu z Sylwestrem TŻ zabronił mi chodzić samej na imprezy. W związku z tym, że miałam niedawno koniec roku ubłagałam go żeby mnie puścił na imprezę z koleżanką. Miał jej numer w razie gdybym nie odbierała telefonu. Z domu wyszłam ok 19, a wróciłam przed 23. Byłam tak nawalona, że znajomi odwozili mnie do domu, zatrzymując się parę razy bo musiałam zwrócić to co mi zaszkodziło. Na szczęście nie pamiętam miny rodziców którzy słyszeli jak rzygam przez całą noc. 6. oo jeszcze mi się przypomniało, jak pewnej majówki brat mojej koleżanki odbierał nas z ogniska. Ja oczywiście napruta w 3 piz*y siedziałam samochodzie bo jechaliśmy do domu. Siedzę w tym samochodzie i siedzę aż w końcu nudno mi się zrobiło i pytam "Długo my jeszcze będziemy jechać do tego domu, już chyba z 2h jedziemy" Okazało się, że od pół godziny stoimy pod domem, tylko ja nie chciałam wyjść z auta... Kilka imprez a wstyd na całe życie. Teraz mam przynajmniej swój ulubiony tekst: Co nas nie zabije, to wzmocni nasze drinki
__________________
05.08.12- Kocham najbardziej na świecie! ![]() 02.04.14- Kierowca! ![]() BLOGUJĘ o włosach ![]() Szybkie poniedziałki, namiętne wtorki, gorące środy, mocne czwartki, szalone piątki... ![]() Edytowane przez MsZet25 Czas edycji: 2014-05-31 o 21:00 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#838 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 2 177
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#839 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
U mnie ekscesów bylo duzo, ale jeden w szczególnosci doprowadza ludzi do lez ze smiechu. Ogólnie bardzo zenujaca sytuacja dla mnie
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#840 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 327
|
Dot.: Alkoholowe ekscesy
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;47209814]U mnie ekscesów bylo duzo, ale jeden w szczególnosci doprowadza ludzi do lez ze smiechu. Ogólnie bardzo zenujaca sytuacja dla mnie
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
05.08.12- Kocham najbardziej na świecie! ![]() 02.04.14- Kierowca! ![]() BLOGUJĘ o włosach ![]() Szybkie poniedziałki, namiętne wtorki, gorące środy, mocne czwartki, szalone piątki... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:26.