Alkoholowe ekscesy

[00aga00]

Ale trudno nie zauważyć różnicy między historią o upiciu się i plotkowaniu z przyjaciółką a zesikaniem się komuś w domu albo w ogórki które ktoś na drugi dzień jadł prawdopodobnie na obiad :/
Pisanie w tym watku to już jest samo w sobie "chwaleniem się" bo chyba żadna z wizażanek nie opisuje tych historii czekając na zlinczowanie...

[pink69]

Napisane przez 00aga00

Ale trudno nie zauważyć różnicy między historią o upiciu się i plotkowaniu z przyjaciółką a zesikaniem się komuś w domu albo w ogórki które ktoś na drugi dzień jadł prawdopodobnie na obiad :/
Pisanie w tym watku to już jest samo w sobie "chwaleniem się" bo chyba żadna z wizażanek nie opisuje tych historii czekając na zlinczowanie...

o to mi dokładnie chodzi.

Dla mnie zabawne jest jak ktoś wypije i gada jakieś zabawne rzeczy w gronie znajomych.
ale kiedy się poniża-nie.

[luizka1232]

Tak wiem, było mi głupio po tym wszystkim. Kolegę przeprosiłam za dywanik, a ogórki-no cóż mam nadzieje ze umyto je przed zjedzeniem


1.Tegoroczny sylwester.siedzę sobie z koleżanka przy stoliku z jedzonkiem i piciem, gdy nagle przybiega koleżanka z pytaniem:
-jest coś do picia?
i nie czekając na odpowiedz stwierdziła
-chyba nic nie ma,to nic-wypije to
I jednym duszkiem wypiła ocet po ogórkach nawęd sie nie skrzywiła tylko pobiegła dalej tańczyć
na drugi dzień nic nie pamiętała i nie chciała wierzyć w opowieści

2.Także tegoroczny sylwester. Ja będąc już mocno wstawiona usiadłam na podłodze i zawołałam swego chłopaka kazałam mu głaskać sie po głowie po każdej próbie odejścia nie chciałam go puścić,kładąc jego rękę na mej głowie z rozkazem:głaszcz.Biedacze k siedział tak z pół godziny. Potem nadeszła godzina odjazdu, na co ja oczywiście nie chciałam sie zgodzić. Mowiłam ze wracam rano pociągiem(w mojej miejscowości nie ma kolei). Na każda próbę wyciągnięcia przez przyjaciół mówiłam
-Ja nie jestem żadna SOWĄ żebyście kazali mi jechać.Nie traktujcie mnie jak sowę
Nie wiem skąd mi sie wzieła ta sowa

[Zmijka]

Nie które opowaidania sa zabawne
ale z tymi ogórkami to hmm, nie za fajne.

sa ma duzo rzeczy dziwnych robiłam, no nie których lepiej sie nie przyznawać

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Jeśli o mnie chodzi, to sporo tego było.
W zeszłego sylwestra np. poszłam się przejść z koleżanką do kolegi. Na dole stali jacyś faceci po 30 i się dobijali do kogoś. Nie zwracałam na nich uwagi, zadzwoniłam do kolegi, on nas wpuścił. Nagle patrzę, ze oni też wchodzą do jego mieszkania. Wkręciłam sobię film, ze oni chcą się włamać. Stanęłam więc przed drzwiami, zaczęłam ich zatrzymywać, zamykać drzwi i krzyknęłam: "tam są drzwi!!! " Patrzyli się na mnie, jak na debila. Nawet za rękawy ich szarpałam.
Okazało się potem, ze to byli jego wujkowie.

Ogólnie to po alkoholu jestem jeszcze głupsza niż zawsze i ze mnie się najczęsciej śmieją.
No i są też takie do których się nie przyznam, bo mi do dzisiaj głuuupio...

[kiiiciiia]

troszke podpite z kolezankami dzwonilysmy z mojego telefonu (darmowe minuty ) do wszystkich osob z plusa ktorych mialam w kontaktach i pytalam sie "co chciales?" ludzie zdezorientowani pytali sie o co chodzi a ja uparcie wmawialam ze przed chwila dzownili do mnie tylko nie zdazylam odebrac

[Madz!uHa]

Heh a propos dzwonienia to podczas trzydniowej libacji u mojej kumpeli w listopadzie ok 1-2 w nocy dzwoniliśmy z ekipą z domowego do mieszkań prywatnych i pytaliśmy się, jakie pizze mają w ofercie...

[Zmijka]

Ja tam wole nie miec komorki jak jestem pijana. Pisze wyraznie, ale czasami jakies bzdury

[agness86]

Jak już przy komórkach i procentach jesteśmy....

Jakiś czas temu, wracając z koleżanką z imprezy coś sobie wkręciłyśmy i (nie pytajcie po co) zaczęłam wydzwaniać do mojego ex (wiem, nie ma nic gorszego). Całe szczęście nie odebrał. Ale dzwoniłam wytrwale przez jakieś pół godziny

Dnia następnego. Dzwoni "numer nieznany":

Ja- słucham?
On- Aga?
Ja- tak, kto mówi?
On- X, co tam się wczoraj działo?
Ja- no, ale o co Ci chodzi?
On- no dzwoniłaś do mnie w nocy... Ale już spałem.
Ja- aaa pomyliłam się
On- no powiedz co chciałaś.
Ja- no poważnie mówię, że się pomyliłam...
On- 14 razy???

ups...

[ainoh7]

Napisane przez agness86

Jak już przy komórkach i procentach jesteśmy....

Jakiś czas temu, wracając z koleżanką z imprezy coś sobie wkręciłyśmy i (nie pytajcie po co) zaczęłam wydzwaniać do mojego ex (wiem, nie ma nic gorszego). Całe szczęście nie odebrał. Ale dzwoniłam wytrwale przez jakieś pół godziny

Dnia następnego. Dzwoni "numer nieznany":

Ja- słucham?
On- Aga?
Ja- tak, kto mówi?
On- X, co tam się wczoraj działo?
Ja- no, ale o co Ci chodzi?
On- no dzwoniłaś do mnie w nocy... Ale już spałem.
Ja- aaa pomyliłam się
On- no powiedz co chciałaś.
Ja- no poważnie mówię, że się pomyliłam...
On- 14 razy???

ups...

super

[wata pomidorowa]

O tak! Komórka + alkohol = totalne pomyłki

[Zmijka]

Napisane przez agness86

Jak już przy komórkach i procentach jesteśmy....

Jakiś czas temu, wracając z koleżanką z imprezy coś sobie wkręciłyśmy i (nie pytajcie po co) zaczęłam wydzwaniać do mojego ex (wiem, nie ma nic gorszego). Całe szczęście nie odebrał. Ale dzwoniłam wytrwale przez jakieś pół godziny

Dnia następnego. Dzwoni "numer nieznany":

Ja- słucham?
On- Aga?
Ja- tak, kto mówi?
On- X, co tam się wczoraj działo?
Ja- no, ale o co Ci chodzi?
On- no dzwoniłaś do mnie w nocy... Ale już spałem.
Ja- aaa pomyliłam się
On- no powiedz co chciałaś.
Ja- no poważnie mówię, że się pomyliłam...
On- 14 razy???

ups...

widocznie bardzo sie pomyliłas.

Ja ostatnio wypiłam i zaczełam to paru panów puszczać głuchacze, na szczeście miałam włączona opcje, że nie pokazywło mojego numeru , ale mi sie udało

[agness86]

Napisane przez Zmijka

widocznie bardzo sie pomyliłas.

Ja ostatnio wypiłam i zaczełam to paru panów puszczać głuchacze, na szczeście miałam włączona opcje, że nie pokazywło mojego numeru , ale mi sie udało

Bardzo, całe szczęście nie odebrał i uniknęłam większej kompromitacji (Bóg wie co ja mu chciałam wtedy powiedzieć).

Dobry pomysł z tą identyfikacją...przed wyjściem na imprezę zacznę wyłączać

[jakasnazwa]

Nie miałem żadnych ekscesów, bo nie piję alkoholu

[Bezwstydnica]

A ja kiedyś na festynie zgubiłam kartę od telefonu.Dodam że miałam ja wsadzoną w telefonie a telefon cały przyniosłam do domu

Kiedyś byliśmy u kolegi i chciałam mu pomóc z butelkami i powiedział że nie trzeba a ja się obraziłam bo usłyszałam jak mówi że nie trzeba bo Cię nie lubię

Mój kolega kiedyś w stanie nietrzeźwym wchodzi do kuchni gdzie wisiał kalendarz czyta coś na nim i pyta się
-kto to jest ten January Styczeń??

[201707171013]

Napisane przez Bezwstydnica

Mój kolega kiedyś w stanie nietrzeźwym wchodzi do kuchni gdzie wisiał kalendarz czyta coś na nim i pyta się
-kto to jest ten January Styczeń??

to jest najlepsze

A tu wybryk mojej mamy wracającej z sylwestra.
Była już po kilku "procentowcach". Wracała z tatą do domu taksówką. Zatrzymali się na stacji benzynowej, aby jeszcze kupić po jednym piwku do domu. Tata wychodzi z taksówki, mama za nim:
Tata:Gdzie ty idziesz?
Mamao domu!
Tata: Taa...na pewno dojdziesz 3 km.

I jeszcze później jak już doprosił się aby weszła do taksówki i tam na niego poczekała to wyszedł na tą stacje (dopiero zatrzasnął drzwi)a mama tak się żaliła do taksówkarza co go tyle czasu nie ma.

[Kadunia]

Napisane przez Bezwstydnica

A ja kiedyś na festynie zgubiłam kartę od telefonu.Dodam że miałam ja wsadzoną w telefonie a telefon cały przyniosłam do domu

Kiedyś byliśmy u kolegi i chciałam mu pomóc z butelkami i powiedział że nie trzeba a ja się obraziłam bo usłyszałam jak mówi że nie trzeba bo Cię nie lubię

Mój kolega kiedyś w stanie nietrzeźwym wchodzi do kuchni gdzie wisiał kalendarz czyta coś na nim i pyta się
-kto to jest ten January Styczeń??

o matko....

[kiiiciiia]

hmm nigdy sie nie upijam tak zeby nie pamietac tego co robilam.. ale raz bylam tak ze tego nie kontrolowalam.. nie bylo to zbyt przyjemne bo lezalam doslownie na murze 3 godz a nade mna biedny byly Tz ktory musial przez ten czas wysluchiwac moich bzdur... gadalam ciagle zeby nie umieral , ze ja na to nie pozwole ze przed nim jeszcze wiele... chociarz nie wie mdlaczego mialby umrzec;p jak podeszli jego koledzy to ich tak zwyzywalam ze jakbym napisala tutaj dostalabym bana i sprawe w sadzie oczywiscie to wszystko przeplatane bylo haftami i w dodatku (bylam wtedy z nim krotko) on przyjazni sie z takim kolesiem i ja bylam pewna ze on nazywa sie wlansie jak jego kumpel i mowilam do niego "Kamil" ciagle.. niezle musial sie poczuc bo ja nigdy nic do tamtego nie mialam tylko jakos mi sie tak ubzduralo... ale dzielnie to zniosl az w koncu uratowala mnie kolezanka ktora za szmaty mnie wziela i kazala mi biegac w kolko stadionu... oj i to mi bardzo pomoglo

[wata pomidorowa]

Napisane przez Bezwstydnica

A ja kiedyś na festynie zgubiłam kartę od telefonu.Dodam że miałam ja wsadzoną w telefonie a telefon cały przyniosłam do domu

Kiedyś byliśmy u kolegi i chciałam mu pomóc z butelkami i powiedział że nie trzeba a ja się obraziłam bo usłyszałam jak mówi że nie trzeba bo Cię nie lubię

Mój kolega kiedyś w stanie nietrzeźwym wchodzi do kuchni gdzie wisiał kalendarz czyta coś na nim i pyta się
-kto to jest ten January Styczeń??

Hahahahahahaha

[Bezwstydnica]

Kiedyś mieliśmy na działce u kolegi imprezę...Było sporo osób więcej niż miało być i jakoś o 2.00 w nocy skończyły się soki do popijania i kolega powiedział że pójdzie do domu po coś do picia.Mieszka dosyć daleko więc wszyscy cierpliwie czekali albo pili bez popijania.Przychodzi po ok.40min z reklamówką jedzenia a w niej dżemy,pasztety,jajka,jabł ka,cebule i takie różne rzeczy do jedzenia...A popity nie przyniósł bo zapomniał i jak już wracał to mu się przypomniało więc nalał wody ze stawu do butelki 5litrowej.Do tej pory nie wiemy po co to zrobił...

[201707171013]

Up!

[ZapachNocy]

No właśnie, Drogie Panie, zdarzyło Wam się zrobić coś głupiego / żenującego / nikczemnego po alkoholu??
Coś takiego,że do dzis macie ciarki na myśl o tym ? ;>

[Anzelina]

Tak, wymiotowałam i oczywiście wszyscy zaraz o tym wiedzieli... No, ale byłam młoda i głupia

[popscene]

Wymiotowałam w taksówce. Ale na szczęście przy wyjściu i na swoje rzeczy

[qathe]

Napisane przez ZapachNocy

No właśnie, Drogie Panie, zdarzyło Wam się zrobić coś głupiego / żenującego / nikczemnego po alkoholu??
Coś takiego,że do dzis macie ciarki na myśl o tym ? ;>

Oj nie napisze

[vendettka]

A muszę?No dobra...wymiotowałam : pod klubem leżąca na masce samochodu (nie wiem czyj to był samochód ),Wróciłam kiedyś z imprezy z podbitym okiem - kolega cięższy i większy ode mnie był nagrzany jak autobus i się wywrócił niefortunnie na mnie a ja okiem w krzesło - limo gotowe.
To chyba najgorsze..

[lapus]

poległam na wycieraczce w mojej klatce schodowej, na parterze

[significant]

Um... Razem z koleżankami wpadłyśmy na genialny pomysł. A mianowicie- sprawdzenie ,,jak to jest całować się z dziewczyną".

...drugi raz z pewnością bym tego nie powtórzyła. (tym bardziej na trzeźwo)
Ale przynajmniej wiem.

Napisane przez layla_lbn

A ja nie napisze, bo nie uwazam, zeby to byl powod do dumy tudziez chwalenia sie.

W sumie racja. Ale z biegiem czasu takie rzeczy stają się po prostu śmieszne.
Teraz na moje wybryki patrzę z przymrużeniem oka. A kiedyś to było tabu.

[layla_lbn]

A ja nie napisze, bo nie uwazam, zeby to byl powod do dumy tudziez chwalenia sie.

Po drugie byl juz taki temat.

http://www.wizaz.pl/forum/showthread...ght=alkohol%2A

Pozdrawiam.

[201607111050]

Spałam.... na środku chodnika
Ale młoda byłam i głupia.