Protokół przedmałżeński

[Milka99]

Witam! Właśnie wróciliśmy od księdza i tak, najpierw sprawdzał te wszystkie dokumenty które trzeba było przynieść, troche długo zajęło wpisywanie tych wszystkich danych, później przeszliśmy do pytań,jak zobaczyłam te wszystkie kartki z pyt. to się przeraziłam,bo myślałam,że zapyta o WSZYSTKO,choć uważam,że takie coś to przed Bogiem na spowiedzi ewentualnie,a nie tak oficjalnie na jakims papierku, ale na szczęście pytań o dochowaniu czystości przedmałżeńskiej NIE BYLO, choć pytań było ogółem wiele. Nie ma sie czego obawiac na zapas. Na koniec dostalismy 2 kwitki do spowiedzi i kartkę z zapowiedziami do zaniesienia do drugiej parafii. Za spisanie ksiadz powiedzial ze nie placi sie nic, a zalatwialismy od razu zapowiedzi,to powiedzial 'co łaska' -dalismy 50zl i z Bogiem. Za msze zaplacimy tuz przed slubem, wtedy gdy bedziemy zanosic karteczki z dwoch spowiedzi, mysle ze bedzie to ok 400zl, ale jeszcze nie wiem. Powodzenia i wszystkiego dobrego!

[aneczka240]

My z Tż-tem dziś spisaliśmy protokół z księdzem. Wszystkie pytania, które zamieściła ane3ka_l się zgadzały. Ksiądz praktycznie na połowę pytań odpowiedział sam i nie zdążyliśmy my odpowiedzieć. Na koniec zapytał, czy byliśmy u spowiedzi na święta, zapisał zapowiedzi, powiedział, że za ślub 550 zł się należy i tydzień przed ślubem mamy przyjść do kancelarii. Czytając pytania protokołu myśleliśmy, że będzie zadawał jeszcze jakieś pytania, ale na szczęście, miał dużo wiernych do "obsługi" i szybko poszło.

[Askatasuna]

Chciałam zapytać Was, może ktoś wie, czy jeśli na jedno z pytań w protokole, konkretnie to o przyjmowanie etyki katolickiej w planowaniu rodziny, młodzi odpowiedzą inaczej niż "tak" - że nie przyjmują, albo, że rozumieją, że taka jest nauka kościoła, ale nie potrafią jej do końca zaakceptować.. czy może być to przyczyną odmowy udzielenia sakramentu małżeństwa??

[aneczka240]

Napisane przez Askatasuna

Chciałam zapytać Was, może ktoś wie, czy jeśli na jedno z pytań w protokole, konkretnie to o przyjmowanie etyki katolickiej w planowaniu rodziny, młodzi odpowiedzą inaczej niż "tak" - że nie przyjmują, albo, że rozumieją, że taka jest nauka kościoła, ale nie potrafią jej do końca zaakceptować.. czy może być to przyczyną odmowy udzielenia sakramentu małżeństwa??

My dla świętego spokoju i uniknięcia jakichkolwiek wykładów ze strony księdza odpowiedzieliśmy tak. Niektórzy księża mogą strzelić wykład trwający co najmniej pół godziny (słyszałam, że nawet dłużej) i młodym się odechciewa pisać ten cały protokół. A czy może być przyczyną odmowy, to pewnie zależy na jakiego księdza traficie.

[Ricce]

dokladnie najlepiej odpowiadac tak jak ksiadz tego oczekuje ,wtedy jest szybko i sprawnie,Nie ma niepotrzebnych dyskusji.A przeciez Ksiedza i tak sie nie przegada

[ivonka7]

Oczywiście że najprościej jest skłamać, ale wtedy już sami musicie rozważyć w sumieniach czy ślub będzie ważny, tak samo jak spowiedź przedślubna- kłamstwo lub zatajenie tak istotnych faktów jak etyka małżeńska, przy chęci przyjęcia Sakramentu Kościoła Katolickiego (do którego nikt nie zmusza, są Urzędy Stanu Cywilnego) sprawia, że Sakrament może nie mieć mocy.
Ale to już każdego indywidualna sprawa, czy chce przyjąć świętokradzko sakrament.
Nikomu nie życzę rozstania, ale potem nie ma mowy o unieważnieniu małżeństwa, skoro byliście tak zgodni w odpowiedziach i zgadzaliście się z nauczaniem kościoła. Protokół jest bardzo ważnym dokumentem dla Prawa Kanonicznego.

Polecam jednak zastanowić się czy warto zmuszać się do Ślubu kościelnego dla innych przesłanek niż wiara, bo już z daleka pachnie to hipokryzją.

Pozdrawiam

[kura aga]

Ivonka7, rozumiem Cię i również nie pochwalam brania ślubu w Kościele, z którego nauką się nie zgadzamy, ale... Opowiem na naszym przykładzie. Jestem byłą katoliczką, przeszłam na prawosławie. Mój narzeczony jest katolikiem, za 4 miesiące bierzemy ślub w kościele (mieliśmy mieć w cerkwi, ale rodzice TŻ i moja babcia powiedzieli, że nie przyjdą). Będziemy wypełniali cały ten formularz, z dodatkowymi "wkładkami" jako małżeństwo mieszane (więc potencjalnie bardziej zagrożone rozpadem). I jest tam kilka pytań na które musimy odpowiedzieć twierdząco, mimo tego, że uważamy inaczej.
1. Wyżej wymienione pytanie - będziemy stosować prezerwatywy (oprócz kalendarzyka) i jest to decyzja mojego TŻ, który nie chce mieć teraz dzieci (oboje jesteśmy studentami). W tym pytaniu nauczanie naszych Kościołów się różni, więc ja będę postępować zgodnie z etyką mojego Kościoła, on - nie.
2. "Nie będę przeszkadzać w wychowywaniu dzieci w wierze katolickiej".
Na pierwszym spotkaniu przemiły ksiądz zapytał, gdzie chcemy ochrzcić dzieci, bo go bardzo ciekawią takie związki. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że w prawosławiu, ale dzieci będą znały obie religie. Nie powiedział nam, że nie możemy tak zrobić, choć to obecnie niezgodne z przepisami .

Jest jeszcze parę innych tego typu pytań. Jesteśmy świadomie wierzącymi, praktykującymi ludźmi, ale mój TŻ nie zgadza się z całym nauczaniem KRK (nie mówię o dogmatach oczywiście). Są księża, którzy mówią o antykoncepcji głośno i Watykan zna ich poglądy.

Jesteśmy więc postawieni pod ścianą: albo kłamiemy (ksiądz o tym wie), albo nie bierzemy ślubu.

I nie oszukujmy się: 90 % polskich małżeństw jest zawartych nieważnie, jeśli brać pod uwagę tylko to pytanie...

[WredkaKredka]

Napisane przez Ellisa

Dostałam książeczkę z wiadomym wykresem do uzupełnienia.

Jaki wykres do wypełnienia? Bo ja nie wiem.
A ja mam takie pytanie.
Co myślicie nt ślubu kościelnego, ale świadomie nie chcemy mieć dzieci?
Chodzi o to, że kobieta nie chce mieć dzieci i ich nie planuje (ale gdyby się pojawiły to by wychowała) chodzi o to że celowo by się o nie nie starali, a mężczyzna, chciałby, ale kobieta przed nim nie ukrywa tego że nie chce a on się zgadza na to żeby nie mieć dzieci. (Inną historią jest to czy brak dziecka spowoduje że będzie nieszczęśliwy mimo że wie o tym). Czy ksiądz może odmówić udzielenia ślubu?

[WeseleZklasa]

Może się przydać: rodzina po mieczu vs. rodzina po kądzieli

Do XVII - XVIII wieku uważano, że najbliższa rodzina to krąg osób mieszkających pod jednym dachem. Rodzina spokrewniona z ojcem to krewni po mieczu, zaś rodzina ze strony matki to powinowaci po kądzieli. Bardzo bliską rodziną byli też męscy potomkowie jednego dziada, a nawet pradziada zwani jako stryjcowie. Bardzo odległych przodków zwano praojcami, praszczurami, praskurzami. Łączyło ich wspólne nazwisko, a wśród wywodzących się ze szlachty także wspólny herb.

[Etelia]

Czytam ten stary watek i mam nieodparte wrazenie, ze tak naprawde to przygotwanie do slubu dla bardzo wielu mlodych ludzi jest plytka i niepotrzebna formalnoscia.
Naszly mnie takie mysli, ale jesli ktos sie poczuje dotkniety, przepraszam, to nie bylo moim zamiarem.

Wsrod wielkiej liczby par przygotowujacych sie do chrzescijanskiego malzenstwa ( a moze tylko do slubu) nie ma glebszego zastanowienia nad sensem sakramentu malzenstwa, istoty malzenstwa, problemow jakie moga sie pojawiac w malzenstwie. To czesto wyciagane 'na tapete' NPR i tak naprawde wiedza o plodnosci kobiety, funkcjonowaniu organizmu kobiecego oparta na medycznych badaniach jest wysmiewana, lekcewazona, bo ...nieznana. Wiedza niestety, wymaga troche wysilku, trzeba sie natrudzic, aby ja zdobyc. Ciekawe, ze na wiele zupelnie zbytecznych spraw potrafimy poswiecic godziny, ale na biologie, poznanie wlasnego ciala juz nie. Antykoncepcja hormonalna jest wynalazkiem wspolczesnej medycyny, a metody regulacji poczec to juz nie? To kto je opracowal? sw. Alojzy lub biskup z Czestochowy, czy lekarze ginekolodzy i naukowcy? Wspominy kalendarzyk przedmalzenski, to metoda historyczna z lat 50tych, przytaczana na kursach jako ciekawostka, wiec nie powinno byc zarzutow wobec nieskutecznosci metod npr, jesli ktos opiera sie na tej starej metodzie , w dodatku nie znajac nawet tej dobrze. Co jest zlego w tym, ze kobieta zna swoj organizm, ze moze podejrzewac, ze cos zlego dzieje sie z hormonami jesli ma brunatne plamienia przed miesiaczka, albo okres jest za dlugi lub za krotki? Brak wiedzy czesto sie msci, a koszty ponosimy my same. Do kogo powinna miec pretensje 40 letnia kobieta, ktora sie wstydzi isc do ginekologa a wykrwawia sie na smierc? Albo kobieta, mezatka, matka 2 dzieci, ktora nie ma pojecia i nie rozroznia, co to jest sluz-naturalna wydzielina, a co to sa uplawy pelne bakterii lub grzybow?
A co do wspolzycia przedmalzenskiego, nikt nie widzi problemow z tym zwiazanych? Nie ma niechcianych dzieci, aborcji, zdrad, rozwiazlosci, czy kazda panna ma takie szczescie, ze jak zaciazy to znajdzie oparcie w ramionach ukochanegoi czy kazda moze zareczyc, ze to oparcie znajdzie? To skad sie bierze tyle samotnych matek ( z roznym wyksztalceniem), dlaczego tyle mlodych dziewczyn blaka sie po osrodkach, bo nie ma w nikim pomocy? Wszyscy mlodzi krytykanci to tacy wspaniali znawcy problemow malzenskich i swiecace przyklady pozycia malzenskiego? Skoro te protokoly przedmalzenskie sa takie niepotrzebne, to dlaczego co roku w kazdej diecezji zglaszaja sie pary zaskarzajace waznosc ich malzestwa i to w liczbie nawet kilkuset rocznie! Co w calej Polsce jest ogromna liczba par.

Slabosc jest cecha ludzka, wszyscy upadamy, chcemy, aby bylo 'po naszemu' i nam wygodnie, ale usprawiedliwianie swoich slabosci i krytykowanie norm moralnych zamiast pracy nad soba niczego dobrego nie przynosi, bo najgorsze to oklamywac samego siebie, bo skutki tego sami bedziemy ponosic i nasi najblizsi.

A tak na marginesie, to przyjmowanie lekow hormonalnych ze wzgledow zdrowotnych, ktore maja dzialanie antykoncepcyjne nie jest traktowane jako uzywanie antykoncepcji, bo nie jest to celem samym w sobie, chyba, ze ktos to celowo zaklada. Wszystko zalezy od intencji czlowieka. A para, ktora odklada poczecie dziecka z roznych slusznych powodow, ale nie z lenistwa i wygody, nie postepuje zle. Calkowite wykluczenie potomstwa z egoizmu stanowi przeszkode w waznosci malzenstwa.

Do malzenstwa powinnismy sie przygotowywac przez kilkanascie lat, od malego, patrzac na naszych dobrych rodzicow. Niestety, to rzadkosc. Ale tak jest z kazda posluga i kazda praca, jesli ktos byle jak sie przygotuje, nauczy 'po lepkach' to byle jak bedzie wykonywal swoja prace, bedzie lekcewazyl ludzi, sial zgorszenie, zaniedba powolanie, bedzie zyl byle jak, ale niektorym to pasuje. No to jest jak jest.

[verda]

O co chodzi z punktem V ? Jakaś dodatkowa rozmowa z księdzem?