|
|
#271 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
hej... pisanie na forum pod innym nikiem niz zwykle uznawałam za tchorzostwo, coz dzis sama dołączyłam chyba do grupy osob ktore wybierają "łatwiejsza" opcje
jestem dorosłą kobieta a nie umiem sobie poradzic w zyciu, ciagle dokonuje niewlasciwych wyborow,nie umiem doprowadzic spraw do konca,co jakis czas parazliuje mnie strach przed wszystkim popełniam błędy za błedami w niczym nie jestem dobra, najlepsza, zawsze jestem przecietna, na poczatku jest 10/10 a potem wszystko słabnie... to co sie dzieje teraz nie zdarzyło mi sie po raz pierwszy,ale zawsze jest jest katalizator... nie chce mi sie nic, ubrac, umyc zebow, wstac z lozka, wyjsc do sklepu, wyjsc z przyjaciołmi, zrobic cokolwiek, zadbac o sama siebie, ostatnio unikam znajomych (ktorych normalnie uwielbiam),zaczełam tez unikac swojego chłopaka(cudowny facet obiektywnie patrzac) nic mi sie nie udaje, a nawet jak cos robie... no wlansie coraz czescie sie boje, paralizuje mnie strach przed nowymi rzeczami, przed tymi ktore znam, zdarza mi sie uciec "spod drzwi" , dosłownie olac to co zaplanowałam,olac ludzi ktorzy sie ze mna umowili bo sie boje... bo strach wygrywa ze mna nie pracuje obecnie, odkad przestałam pracowac nie wysłałam zadnego cv bo nie mam sily napisac listu motywacyjnego bo nie wierze ze mogloby sie udac,a co gorsze jakby sie udało to bałabym sie tam isc... czuje ze wariuje w srodku, ze nic nie umie, nic nie osiagne i tak, ze nic mnie juz nie czeka dobrego w nocy nie spie, a jesli spie snia mi sie koszmary i wstaje ok 12-13 "wypluta", wstaje,znaczy budze sie i dalej leze i ogladam film wlaczam filmy zeby nie myslec zaczynam coraz bardziej sie zamykac, przestaje rozmawiac, nic mnie nie cieszy, w nic nie wierze, czuje jakby mnie nie bylo udaje przed wszystkimi ze jest dobrze, ale coraz czesciej rezygnuje z ludzi na rzecz lezenia w lozku bo nie chce mi sie ubrac,wstac, jestem brzydka i gruba w swoim odczuciu, i nie chce mi sie rozmawiac z nikim ani na temat tego czy szukam pracy czy cos zrobilam dzis? nie, nie zrobiłam, przelezałam.... nie miałam siły a nwet jesli cos zrobilam to i tak na nic dziewczyny czy ja jestem chora czy jestem nieudacznikiem jak twierdzi moja matka bo ja juz sama sie w tym zagbiłam |
|
|
|
#273 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 4 477
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
A od kiedy utrzymuje się u Ciebie taki stan? W sensie czy się coś wydarzyło co to spowodowało? Czy jesteś chora tego Ci żadna z nas nie powie, powinnaś udać się do specjalisty typu psycholog/psychiatra do czego Cię namawiam.
__________________
I'm an urban animal
One step from a cannibal |
|
|
|
|
#274 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 5 022
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Raczej w żadnym gabinecie nie ma lustra
a jednak da się zrobić jak jest potrzeba.Cytat:
Mówisz, że miewałaś załamania, ale z nich wychodziłaś. Jak Ci się to udawało? PS. jeśli ci trudno pisać tutaj może być priv, ja się dostosuję.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
|
|
|
#275 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
![]() No nic, pożyjemy, zobaczymy
__________________
|
|
|
|
|
#276 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 852
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
A ja co prawda nie miałam lustra w gabinecie terapeutki, ale ona kazała mi robić w domu niektóre ćwiczenia przed lustrem, patrząc sobie samej w oczy
No przyznam- nie jest to łatwe.A czasem musiałam sobie wyobrazić że stoję przed lustrem i np wymienić po kolei co jest we mnie ładnego, które części ciała. (wtedy zamilkłam i nic nie wymieniłam )
__________________
House: "They didn't break me. I am broken." |
|
|
|
#277 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 5 022
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
Nie będę wam pisać co można z tym zrobić, po co skoro jesteście w trakcie ![]() Anatomia: to można robić także w domu w samotności. Spróbuj, każdego dnia wieczorem stanąć przed tą sobą w lustrze i powiedzieć sobie coś miłego. Niekoniecznie dotyczącego wyglądu. Daj sobie sama trochę ciepła. Potrafisz. Co może się innym w Tobie podobać, co podoba się Tobie? Przyjrzyj się. Takie małe zadanie domowe. Maczupikczu coś pewnie też o tym wie
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
|
|
|
#278 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 306
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
maczu mogłabyś zdradzić ile kosztuje "wizyta" u A.? chyba że on dostosowuje swój cennik
![]() dzięki za kciuki dziewczyny |
|
|
|
#279 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 108
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
trzymaj sie, dasz rade
|
|
|
|
|
#280 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: wrocław
Wiadomości: 716
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
Co do chłopaka,pisałam,że się rozstaliśmy,ale wczoraj do siebie wróciliśmy..na razie jest zle,ale ciągle mam nadzieję,że będzie lepiej... Wybierz się jak najszybciej do psychiatry,bo wiem jak strasznie się męczysz
__________________
zmieniać.. Edytowane przez LauraS. Czas edycji: 2010-06-25 o 11:59 |
|
|
|
|
#281 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 141
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
widzę, że nie ma tu nikogo.. to dobrze, będę miała możliwość swobodnie się rozpisać.. a może ktoś mi odpisze i doradzi...
ech.. ja nie będę zakładać nowego konta, choć to dla mnie żadne tchórzostwo.pisałam tu wcześniej o mojej depresji, pisałam też w wątku o pannach mieszkających z tż.. a od kilku dni jestem sama, przeżywam to strasznie, chociaż kiedy miałam narzeczonego nie doceniałam go, nie cieszyłam się z tego.. ale jednak teraz jego brak bardzo boli... ale to nie wszystko... mam w pracy kolegę, z którym byłam blisko związana, a przez ostatnie wydarzenia zbliżyłam się do niego jeszcze bardziej. tylko jemu mogłam się wypłakać i wyżalić. a teraz dowiaduję się, że on od roku coś do mnie czuje, że chciałby ze mną być. mi też od dłuższego czasu się podoba, wielokrotnie zastanawiałam się, jak to by było... no ale przecież byłam zajęta. a teraz mam mętlik w głowie.. wszyscy mówią, żebym zaczekała bo narzeczony zmądrzeje i wróci.. czekać? czy układać sobie życie na nowo? a jeśli tak zrobię, a on naprawdę wróci? zraniłabym wtedy tego kolegę.. zwykle kobiety w takich sytuacjach mówią: nie jestem gotowa na kolejny związek, chcę pobyć trochę sama. a ja mam inaczej: ja nie potrafię być sama... u lekarza oczywiście jeszcze nie byłam, ograniczyłam się do znalezienia adresu.. everything is fine ja też tak miałam, ostatnio po rozstaniu to wróciło.. na szczęście przyjaciółka się mną zajęła, dosłownie siłą zmusiła mnie do prysznica.. ufarbowała włosy, zrobiła makijaż, ubrała, uczesała, umalowała paznokcie.. i choć miałam poczucie "dla kogo to wszystko, przecież już jestem sama" to jednak zrobiło mi się lepiej... doradźcie coś, nawet kilku ciepłych słów mi teraz potrzeba... ---------- Dopisano o 12:12 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ---------- pisałyście o patrzeniu w lustro i mówieniu sobie miłych rzeczy... ja bym nic nie powiedziała, tylko bym ryknęła płaczem... |
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#282 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 306
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
No cóż, zależy do kogo tak naprawdę coś czujesz, dziwnie tak - jak wróci narzeczony to ok, ale zranię kolegę, a jak nie wróci to też dobrze bo kolega coś do mnie czuje.
Bycia samemu trzeba się nauczyć jeśli ktoś nie umie, bo z tego co zauważyłam osoby które muszą kogoś mieć cały czas, często są z kimś kogo nie chcą, ale ważne że ktoś jest. Nie wiem jak jest z tobą. |
|
|
|
#283 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 2 141
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
najłatwiej mi tłumaczyć, że to przez chorobę tak myśleć nie potrafię, ale to chyba ze mną coś jest nie tak..
|
|
|
|
|
#284 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: zacisze domowe
Wiadomości: 5 872
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
witajcie.
nie będę się bawić w zmienianie nicków, pomimo tego, że część z was pewnie mnie kojarzy... do rzeczy... za namową wizażanek oraz bliskich umówiłam się na wizytę. wiem, że są problemy, których sama nie przeskoczę. wizyta lada dzień, a ja coraz mniej mam ochotę tam iść. wmawiam sobie dobry nastrój. boję się, że sobie wmawiam problemy. że lekarz uzna, że wymyślam nawet nie wiem co mu powiedzieć na pierwszej wizycie... mam do Was takie pytanie - czego się spodziewać? umówiona jestem w poradni psychologicznej, ale do psychologa kwalifikuje psychiatra. i teraz nie wiem.. jak może wyglądać taka wizyta? - "dzień dobry, co pani dolega?" boję się dziewczyny jeszcze nie wiem, czy pójdę... myślałam nawet, żeby zadzwonić tam jutro i wszystko odwołać...
__________________
bynajmniej =/= przynajmniej!!
![]() bynajmniej - wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z partykułą nie) |
|
|
|
#285 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 306
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Nie odwołuj!
problemy z czasem będą rosnąć, a nie maleć, a nawet nie same problemy tylko Twoje spojrzenie na nie. Ja również odwlekałam zwrócenie się po pomoc, i to kilka lat, powiem tylko że nic dobrego z tego nie wyszło. Wiesz, myślę że psycholog sam tak umiejętnie poprowadzi rozmowę być nie czuła się skrępowana i żebyś mówiła jak najwięcej, nawet jeśli nie masz w tej chwili pomysłu jak to sformułować. Nie przejmuj się zmianą nicka, bez przesady, wątek jak każdy inny. |
|
|
|
#286 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: zacisze domowe
Wiadomości: 5 872
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
a przecież ja nie wiem z czym..mam dziś przykładowo dobry nastrój, nie widać po mnie tego, co przeżywam na co dzień. co gorsza - świetnie maskuję się przed ludźmi a w środku jestem w rozsypce wejdę tam w pół uśmiechu, a on sobie pomyśli - "kolejna szuka wrażeń". mam dzisiaj niezły bajzel w głowie przez to wszystko
__________________
bynajmniej =/= przynajmniej!!
![]() bynajmniej - wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z partykułą nie) |
|
|
|
|
#287 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 306
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Wiesz, same pytania "z czym pani przychodzi" czy też "co panią skłoniło do wizyty" mogą paść, ale jak już pisałam - nie martw się o to, nie musisz wygłaszać idealnej mowy z czym, dlaczego i w ogóle jaka jest diagnoza
to zadanie psychologa.Myślę że co najmniej połowa wszystkich pacjentów nie wie z czym przychodzi, to znaczy czuje że ma problem, jednak nie umie sprecyzować na czym on dokładnie polega, albo jest tego tak dużo że nie da się opowiedzieć w kilku zdaniach. Dobry psycholog sam kieruje rozmową tak żebyś powiedziała to co Ci w głowie siedzi. I na pewno nie zlekceważy nic, bo skoro przychodzisz, to znaczy że coś się dzieje, nie przyszłaś przecież na kawę. |
|
|
|
#288 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 852
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Aktaga, nie przejmuj się tym, ze nie wiesz jak będzie ta wizyta wyglądała itp- to do lekarza należy poprowadzenie rozmowy i uzyskanie od ciebie potrzebnych informacji.
Po prostu zachowaj się tak jak zachowałabyś się u każdego innego lekarza- najpierw pewnie zapyta Cię o jakieś dane osobowe, a później zapyta zapewne z czym przychodzisz. Ale nie martw się tym pytaniem- odpowiedz coś w miarę ogólnego. (nie wiem jakiego rodzaju masz problemy, ale powiedz np- "od jakiegoś czasu odczuwam wyraźne obniżenie nastroju", "mam problemy lękowe", coś w tym stylu) A dalej rozmowa się potoczy, bo lekarz zacznie zadawać konkretne pytania- od kiedy ten problem trwa, czy znika okresowo czy trwa cały czas, czy leczyłaś się już kiedyś,itp. Ja przed pierwszą wizytą u psychiatry byłam w totalnej panice, a okazało się że to nic strasznego ![]() Jeśli czujesz że masz problemy z którymi sobie nie radzisz, to bardzo rozsądną decyzją jest szukanie pomocy Będę trzymać kciuki!
__________________
House: "They didn't break me. I am broken." |
|
|
|
#289 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: zacisze domowe
Wiadomości: 5 872
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
dzięki, trochę mnie pocieszyłaś... postaram się nie odwoływać, pójść i sprostać temu zadaniu. chociaż się boję
__________________
bynajmniej =/= przynajmniej!!
![]() bynajmniej - wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z partykułą nie) |
|
|
|
#290 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 852
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
![]() Nie odwołuj absolutnie! Skoro już się zdecydowałaś i zapisałaś, to doprowadź to postanowienie do końca
__________________
House: "They didn't break me. I am broken." |
|
|
|
|
#291 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: zacisze domowe
Wiadomości: 5 872
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
zachowałam się nie tak, jak chciałam. podniosłam słuchawkę i zadzwoniłam.. ale uwierzcie, im bliżej wizyty, tym zdrowsza się czuję spycham te problemy gdzieś w otchłań. nie potrafię ich teraz nawet skonkretyzować..
__________________
bynajmniej =/= przynajmniej!!
![]() bynajmniej - wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z partykułą nie) |
|
|
|
|
#292 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 306
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
O cudownym ozdrowieniu im bliżej wizyty czy też im bliżej decyzji o leczeniu już pisałyśmy
|
|
|
|
#293 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: zacisze domowe
Wiadomości: 5 872
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
![]() z czasem na pewno nadrobię zaległości i przejrzę powstałe już wątki. póki co przyszłam troszkę pomarudzić...
__________________
bynajmniej =/= przynajmniej!!
![]() bynajmniej - wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z partykułą nie) |
|
|
|
#294 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 108
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Aktaga, nie odwołuj! Kojarze cie z innego wątku i myślę, że terapia bardzo bardzo ci się przyda. Mam wrażenie, że jesteś bardzo fajną, wartościową dziewczyną, więc nie marnuj tego i sio do lekarza
bedzie dobrze, zobaczysz ![]() Lekarz sam poprowadzi rozmowe, ty o nic sie nie martw. Psychiatrzy są przyzwyczajeni, że pacjent jest zestresowany itd. Jeśli boisz sie, że zapomnisz co chcesz powiedzieć, to zapisz sobie swoje objawy na kartce i potem sie tym wesprzyj wiele osób tak robi (potwierdzone przez moją psychiatre ).powodzenia
|
|
|
|
#295 | ||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 852
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
A skoro Ty sama piszesz, że "spychasz te problemy", to znaczy, że zdajesz sobie sprawę, że uciekasz przed tym i starasz się zaklinać rzeczywistość i oszukiwać samą siebie. Więc jeśli to wiesz, to nie pozwól żeby ten mechanizm samooszukiwania przysłonił Ci rzeczywistość. Oczywiście ja nie wiem, może faktycznie miałaś chwilowy kryzys i już jest wszystko ok, ale z tego co piszesz, to już od lat zmagasz się z problemem i nie umiesz sama sobie z nim poradzić. W takim wypadku nie ma co się dłużej męczyć, trzeba spróbować z tym walczyć ![]() A co do tego, że nie umiesz tego skonkretyzować, to nie przejmuj się- lekarz jest do tego przyzwyczajony, to nie taka dziedzina medycyny, gdzie możesz powiedzieć, że boli tu i tu. Ludzka psychika jest bardzo skomplikowanym tworem i czasem trudno określić co dokładnie nam dolega. Po prostu opowiedz lekarzowi tak jak potrafisz, co ci przeszkadza w twoim samopoczuciu i zachowaniu (jeśli nie umiesz tego nazwać to podaj przykłady z życia- co się działo, co zrobiłaś, jak się poczułaś i dlaczego ci to nie odpowiada). Nawet jeśli pozniej stwierdzisz, że jednak nie chcesz się leczyć, że dasz sobie radę sama, to taka wizyta na pewno krzywdy ci nie zrobi Zapoznasz się z opinią tego lekarza, dostaniesz skierowanie do psychologa, będziesz miała otwartą furtkę do dalszego działania- a czy z niej skorzystasz, to już później zadecydujesz![]() ---------- Dopisano o 23:18 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ---------- Cytat:
__________________
House: "They didn't break me. I am broken." |
||
|
|
|
#296 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: zacisze domowe
Wiadomości: 5 872
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
wyobraziłam sobie własnie siebie zanudzającą przysypiającego lekarza, z moja listą długości rolki papieru toaletowego ![]() co do pogrubionego.. poczułam się jak "kobieta - problem" i pomyślałam: "kurcze, czyta ktoś moje posty i myśli sobie - idź się leczyć, babo" .tzn. wiem, że nie miałaś niczego złego na myśli. ja Ciebie też kojarzę ![]() ---------- Dopisano o 23:27 ---------- Poprzedni post napisano o 23:20 ---------- Cytat:
![]() mam obawy, że wejdę uśmiechnięta do gabinetu. ja tak mam idiotycznie.. potrafię się bawić ze znajomymi do rana, tryskam humorem, pocieszam innych, poświęcam się w całości. ludzie myślą, że jestem silna.. gram, nie jestem sobą. a później wracam do domu, do mojej rzeczywistości i jest źle. naprawdę źle jest bezradność, są problemy. i najczęściej słyszę: "każdy ma problemy". no kurcze, wiem! zdaję sobie sprawę...w dobie największego kryzysu jest jeszcze "gorzej", bo moja skorupa przybiera grubość chyba metra. ostatnio kiedy weszłam roztrzęsiona do domu przyjaciela, otarłam szybko łzy (nienawidzę, się ujawniać ze swoim płaczem). usłyszałam, że wyglądam dziś bardzo dobrze, ale chyba się nie wyspałam, bo mam czerwone oczy. chyba tylko mój tż zna ten stan.. zna moje słabości.. no i co? wejdę uśmiechnięta do lekarza. jeszcze dodatkowo sama wyprę te problemy gdzieś poza obszar świadomości... to bedzie sens takiej wizyty? [chyba etap wypierania własnie przechodzi apogeum ]. zaczynam sie zastanawiać nad sensem.. poważnie
__________________
bynajmniej =/= przynajmniej!!
![]() bynajmniej - wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z partykułą nie) |
||
|
|
|
#297 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 108
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
odniosłam po prostu wrażenie, że masz baaaardzo niską samoocenę, więc na tej podstawie stwierdziłam, że terapia może ci pomóc ![]() Cytat:
![]() Teraz chodze do innej psychiatry i zawsze wchodze do niej mega uśmiechnięta, przez pół godziny plotkujemy, gadamy o pierdołach, śmiejemy sie, ja żartuje itd. Ona mi w ten sposob pomaga się rozluźnić, a potem zaczyna sie "wizyta własciwia", kiedy przestaje wesołkować i jestem już "prawdziwą sobą". Mam o tyle dobrze, że moje wizyty trwaja zwykle minimum 2 godziny, wiec mam czas, żeby sie rozluźnić na tyle, żeby przestać udawać. Wlasciwie to nawet nie wiem czy ja udaje, czy po prostu jestem taka ze stresu. ale aktualnie na wizytach moje "normalne" ja niewiele sie rózni od tego na wejściu
|
||
|
|
|
#298 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 852
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
Pozory mylą niestety.Myślę że za dużo się nad tym zastanawiasz i analizujesz. Pójdź po prostu i zobacz jak będzie Powiedz lekarzowi, że problemy są okresowe, że teraz czujesz się lepiej, ale są dni kiedy jest dużo gorzej, a on już oceni co należy z tym dalej robić.Nic nie ryzykujesz taką wizytą, a wiele możesz zyskać
__________________
House: "They didn't break me. I am broken." |
|
|
|
|
#299 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: zacisze domowe
Wiadomości: 5 872
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
. na szczęście znalazł się ktoś, kto zechciał to sprawdzić... boję się, że tak będzie i teraz pan pomysli, że wmawiam sobie problemy..Cytat:
__________________
bynajmniej =/= przynajmniej!!
![]() bynajmniej - wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z partykułą nie) |
||
|
|
|
#300 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 4 477
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Muszę się wyżalić.
Odprawiałam w sobotę urodziny i zaprosiłam moją paczkę znajomych. Czułam się koszmarnie z nimi, jakby z innego świata. Jeszcze się impreza na dobre nie rozpoczęła ja już byłam bliska płaczu, chciałam aby sobie poszli, zostawili mnie w spokoju. Znamy się 6 lat a ja czułam się jak wśród obcych - nie miałam o czym z nimi rozmawiać. Oczywiście ni dałam tego wszystkiego po sobie znać. Niby wiedzą, że jestem chora, ale strasznie się przy nich krępuję. Kolejna rzecz to moja agresja w stosunku do innych i słuchanie głosów. Generalnie to one są takie agresywne, złośliwe, ale sprawiają, że i ja taka się robię. Cokolwiek ktoś powie czy napisze na jakimś forum od razu jest to komentowane przez głosy w bardzo wredny sposób. Kilka razy zdarzyło mi się powiedzieć to, co chciały i boję się, że będzie to się zdarzać coraz częściej. Męczy mnie to potwornie i nie wiem co mam robić.
__________________
I'm an urban animal
One step from a cannibal |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:47.






)





to zadanie psychologa.
]. zaczynam sie zastanawiać nad sensem.. poważnie
. na szczęście znalazł się ktoś, kto zechciał to sprawdzić... boję się, że tak będzie i teraz
