|
|
#2791 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
siostro - nawet gdyby ktoś miał taki pomysł to ja się sprzeciwiam ubieraniu dzieci, wykładaniu prezentów Broń Boże ! co ci ludzie pomyśleli by o nas sobie
ja wiem czemu nie było zabawek na zdjęciach! pamiętacie stare dobre czasy? przecież takie wspaniałe kolorowe rzeczy to stały na honorowym miejscu w domu a nie poniewierały sie na podwórku w kurzy i na ziemii to tylko u nas tak jest ze jak jadę autem na podwórko to muszę uważać żeby nie rozjechać nowego rowerka czy deskorolki tamtejsze dzieci są lepiej wychowane i szanuja sobie nasze prezenty ![]() a teraz proszę o szeroki i ciepły jak Afrykańskie słońce uśmiech - bardzo dobrze go siostro pamietam od razu zrobiło mi się cieplej jak sobie przypomnę bo siostra rozsiewa taką ciepłą aurę w okół siebie, nawet oczy siostra ma pogodne i radosne - nic nie musi mówić - prawda Gosia ???a co będzie jak słoneczko sie zachmurzy? bzianka - fajny ten dzieciaczek ava ? jak tam lot? Kasiu prześlij mi ten tekst jak masz w wordzie będę wklejać do moich maili które codziennie wysyłam niech dzieciaczi maja fajne święta
__________________
|
|
|
|
#2792 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
, do tego jeszcze |
|
|
|
#2793 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
A ja się wypowiem w kwestii kalendarzy - brać jak najbardziej. 15 zł to naprawdę fantastyczna cena - oni byliby chyba w plecy gdyby jeszcze zeszli. Ale trzymajmy się 15 - tak jak się umawiali - sami wymyślili taką promocję ( wiedziałam, że będą tego żałować, bo nie przewidzieli, że zjawimy się my
Ja sama kupię ze 2 kalendarze. A to co na tym "zarobimy" przeznaczymy na jakiś fajny cel - Arka, zdolna młodzież, zresztą zobaczymy ![]() Buziaki dla wszystkich
|
|
|
|
#2794 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Mpanshya w Zambii
Wiadomości: 136
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Szczesc Boze!Kochani!Dziekuje za cieple slowa,za zaufanie.Mamepity przytulam i przepraszam ze to tak odwrotnie pojelam Jej wypowiedz.Juz sie nie smuce i idziemy do przodu.
AVA jest juz z nami-cieszymy sie bardzo.Samolot mial opoznienie ale Bogu dzieki juz jestesmy na miejscu i AVA sobie odpoczywa. Jutro pokaze Jej nasza misje.Jadac do Mpanshyi przejezdzalysmy przez wioske-Mulambe gdzie mieszka Mainala-adopcyjna coreczka AVY-niestety bylo juz ciemno i nic nie bylo mozna zobaczyc .Za pare dni sie tam wybierzemy z prezentami bo mundurki juz zakupione,buty i inne przybory szkolne. Dla Seony-Moj komputer jest juz naprawiony-zalaczniki otwieraja sie. Pozdrawiam goraco Wszystkich |
|
|
|
#2795 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Mpanshya w Zambii
Wiadomości: 136
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
|
|
|
|
|
#2796 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
#2797 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 744
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
AVA- miledgo i pelnego wrazen pobytu na afrykanskiej ziemi.Baw sie dobrze i pracuj ciezko a my wszyscy bedziemy Ci dzielnie kibicowac.
Pozdrawiam najserdeczniej wszystkich pracownikow misji,Siostre i Ciebie. Milego pobytu. |
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#2798 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 69
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Bardzo, bardzo dziekuje za pamiec. Jestem troche zdezorientowana jesli chodzi o imie mojego synka CLEBSON czy CREBSON , czy moglaby Siostra mnie raz na zawsze uswiadomic ? Ava jeszcze raz zycze owocnego pobytu. Ucaluj i usciskaj te nasze dzieciaczki baaaaaardzo serdecznie Życzę wszystkim miłego dnia, dla mnie się rozpoczął wręcz wyjątkowo |
|
|
|
|
#2799 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Udało mi się w końcu zalogować. Siostro, suuuuper że komputer już działa, bo sprawdziłam na kilku komputerach i załączniki zawsze otwierały się.
Co do zdjęć z prezentami, ubieraniem się w ciuszki itp. (nie piszę tego absolutnie do Mamypity, ale tak ogólnie, bo ja wiedziałam że nie o to chodzi Wielu Rodziców pyta czy ich paczka doszła itp. Bo jeszcze trochę to dojdzie do tego, że Siostra zakupi kasę fiskalną i będzie wydawała rachunki dla Rodzica, gdy zapłaci za Dziecko i fakturę vat Tu potrzeba tochę zaufania.![]() Poza tym Dzieci jak Dzieci, zabawki się psują, giną, komuś się pożyczy na wieczne oddanie i nie ma. Wydaje mi się, że zabawki dla każdego Dziecka to studnia bez dna, ile by ich nie było, zawsze coś się z nimi dzieje, gdzieś znikają i nikt nie wie gdzie Przynajmniej u mnie w domu tak było
|
|
|
|
#2800 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 63
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
![]() ![]() ![]() ![]() Mam nadzieję, że ludzie zareagują i coś niecoś wyślą do naszych dzieciaków Seona, jeszcze raz gratuluję!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!! To fantastyczna wiadomość Pozdrowienia
__________________
|
|
|
|
#2801 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 31
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
|
|
|
|
#2802 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 31
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
A ponieważ z braku czasu, a może z lenistwa ![]() nie wysyłam tak często paczek jak Wy , czekam na każdą informację z drżącym sercem ![]() Nie wiem jak można zamieścić cytaty kilku osób w jednym poście kombinuje i nic mi z tego nie wychodziWydaje mi się, że ktoś pisał o organizowaniu dużej paczki, ale nie pamiętam kto. Chyba była to osoba z okolic Katowic, jeżeli sprawa aktualna to ja jestem chętna
|
|
|
|
|
#2803 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
elo wszystkim
![]() Baaaardzo dziękuję za życzenia i ciepłe słowa ![]() Wklejam oczywiście wordowym sposobem to co udało mi sie zapisać do dziś ![]() Tak więc nowela pisana w częściach i na żywo ![]() Właśnie w tym momencie na spokojnie usiadłam i mam czas by zebrać myśli.. Jest 16:36 28 października 2008, zambijskiego czasu. Jestem jeszcze w Lusace, siostra przywiozła mnie około 12.30 i zostawiła w domku gościnnym polskich księży prowadzących tutaj misję, domek ma 4-5 pokoi a właściwie „cel” gościnnych i naprawdę przytulny salon. Usiadłam na fotelu i patrzę przez otwarte na oścież drzwi. Palma. pomocy udzielają im zambijskie siostry franciszkanki, które prowadzą szkołę na terenie misji. Gdy przyjechaliśmy powitał nas harmider, bieganina i maluchy w mundurkach Jedno jest dość istotne – mundurki tutaj są w kolorze piasku i wyglądają np. na dziewczynkach bardziej jak śliczne sukienki niż szkolne mundurki. Miałam ambitne plany odświeżyć się i rozejrzeć się po okolicy gdy tylko siostra odjedzie załatwiać pozostałe sprawy w Lusace. Ma mnie odebrać późnym popołudniem. Moje ambitne plany zakończyły się w chwili gdy na sekundę usiadłam na łóżku. Później dobiegały mnie już tylko szmery krzątających się dziewczyn sprzątających tutaj i w pewnym momencie obudził mnie ksiądz Maciek – żeby się przywitać, bo nie było go tutaj gdy siostra mnie przywiozła.oo..o wilku mowa Jest 16:50 - siostra już jest. Lenart (bardzo miły właśnie zabiera moje bagaże a ja zamykam kompa. Reszta później ![]() No więc mamy później. Dokładnie 22:36. Teraz jestem już „u siebie”, czyli w domku gościnnym sióstr. 3 małe pokoje, kuchnia, łazienka, jadalnia, wc. Właśnie na dobranoc spotkała mnie zambijska niespodzianka czyli robal - gigant w wannie.. fuuuj! Jakieś 7 cm długości, 4centymetrowe nogi i lekko skaczący, choć w sumie przypominający coś między pająkiem a karaluchem.. Potraktowałam go z adidasa, ale i tak dziś do wanny nie wejdę :P nikt mnie nie zmusi :P Leżę na łóżku w jednym z pokoi, moskitiera nad głową, i mam czas wspomnieć podróż. Mimo różnych nieznanych dźwięków dookoła (rozpoznaję lampę solarową, świerszcze, psy sióstr, dźwięki z rur.. pozostałych wolę nie rozszyfrowywać.. :/ ) Podróż minęła naprawdę szybko. Zaskakująco jak na tę ilość godzin. KLM alias Kenya Airways mają fajne hasło reklamowe mają: Kenya Airways – The Pride od Africa. (Kenia Airways – Duma Afryki) I rzeczywiście samolot robił wrażenie. W Nairobii (ostatnia przesiadka) zdążyłam wypić soczek z mango za 3 dolary. Myślałam, że to z powodu deficytu owoców taka cena, ale okazało się, że nie. Siostra zweryfikowała opinię – akurat jest sezon na mango. A cena ciekawa tak po prostu… Lot minąłby pewnie bardzo szybko gdyby nie mała wpadka techniczna. Już praktycznie rozpędzeni do unoszenia się, a tu hamulec. Pilot zauważył jakieś problemy z maszyną więc na godzinę wylądowaliśmy w hangarze technicznym by naprawić usterkę (- ki?). Później jeszcze bardziej podenerwowani startowaliśmy drugi raz. Skutecznie. O matko. Ale wielkie latające paskudztwo wleciało mi do pokoju. Szok. A drugie jeszcze większe właśnie próbuje wyłamać siatkę w oknie. To chyba będzie mój największy problem tutaj – robactwo wielkości 10kotnej polskiego odpowiednika.. Czemu Gosia o tym mówiła tak niewiele..? :P Wracając do tematu. Lądowanie już bez atrakcji, ale spóźnione o prawie godzinę. N lotnisku bagaże dojrzałam bardzo szybko, ale musiałam swoje odstać w kojce „Turist”. Wprawdzie okienka był y cztery ale nie kwalifikowałam się ani do „Zambians , ani „Staying permission” ani tym bardziej „Vips and diplomats” ![]() Już z bagażem, czekając na zieloną odprawę bezcłową napotkałam wzrok siostry – gdy kiwnęłam jej głową odetchnęła tak głęboko, że nawet z odległości kilku metrów było widać Okazało się, że sama bała się własnego spóźnienia więc od 10:20 kiwała głową i uśmiechała się do wszystkich możliwych blondynek jakie widziała z nadzieją, że to „Ava”. I przez prawej godzinę była wysoce ignorowana hihihiPonieważ po umocnieniu się dolara nie tylko ceny w PL się zmieniły ale także tutaj 1 dolar to ok. 4500 kwacha. Wrażenia? Przyjechałam tutaj na lekkie ochłodzenie. Jest w dzień „tylko” 27-29 stopni. To niedużo by mięli już powyżej 35. Zbliża się jednak pora deszczowa. Już raz był w Mpanshyi („mpanszi”) obfity deszcz. Z jednej strony wszyscy się tutaj na deszcz cieszą, a z drugiej wiadomo, że jak deszcz to i więcej komarów. Nie bez powodu grudzień i styczeń to tutaj pora większej zachorowalności na malarię. Właśnie po porze deszczowej. Więc trzeba uważać – jako Europejka muszę uważać bez względu na porę więc jest ok. Rzeczywiście brakuje tutaj klimatyzacji. chwili na swobodny oddech. Powietrze jest raczej słodkie, gorące, klejące. Pewnie szybciej się zaklimatyzuję jeśli sztucznego ochładzania nie ma? Na razie mi klejąco i duszno. I chyba czas zgasić światło zanim coś naprawdę paskudnego wpakuje mi się do pokoju Hmm. To nie najlepszy pomysł. Gdy gaśnie światło górne najjaśniejszym punktem do którego ciągnie to wszystko jest monitor ) Zapalam back ![]() W drodze do Mpanshyi wstąpiliśmy na drobne zakupy. Cola, chleb, pieprz, jabłka. Gneralnie jak w Polsce. Nawet ceny zbliżone – dobre nieduże masło około 4500 kwach, czyli jakies 3 zł. Ale są także produkty tańsze – wszystko zależy od miejsca gdzie się kupuje. Chleb – raczej „unijne standardy”, czyli kwadratowy, mączny, miękki, głównie na mące kukurydzianej co nadaje mu trochę ciekawszy smak.. Naprawdę dobry w smaku, ale jak to w unii – jak popatrzysz na kanapkę pod światło to widać dokładnie co jest za kanapką.. ) Niestety takiego wypiekanego, tradycyjnego z chrupiącą skórką, jak nasz polski to chyba tu nie ma. Ale to wstępne założenie więc zobaczymy ![]() Gdy już udało nam się ruszyć z Lusaki droga minęła naprawdę szybko. Kierowca to jeden z mieszkańców Mpanshyi – standardowa prędkość 100km/h – jak przesadzał to siostra go stopowała Do pokonania około 200km. Daje to nam około 2,5 godziny jazdy.Na wylocie z Lusaki był jeszcze jeden dom gościnny „ojców” – zabraliśmy stamtąd 3 szwajcarki – gości pracującego tutaj lekarza. Dwie z nich to pielęgniarki, które wzięły urlopy i w ramach wakacji postanowiły pomagać tutaj w szpitalu. Jedna z nich przyjechała do towarzystwa i do dzieci. Będą tutaj 7 tygodni czyli trochę dłużej niż ja L Kilka zdań na temat szpitala: wiem już, że mieści ok. 85 łóżek. W gorącym okresie bywa jednak nawet tak, że w jednym łóżku leży nawet trójka dzieci. To strasznie dużo.. Ostatnio były kłopoty z prądem, w szpitalu i na terenie campu, siostra została więc inwestorką – zainwestowała w nowe baterie solarowe Dzięki temu nawet lodówka zaczęła normalnie pracować, bo były obawy, że zamieszkała tam świnia nie przetrwa zbyt długo i mnóstwo kilogramów mięsa by się zmarnowało. Za tę szybką akcję energetyczną siostra dostała nawet oklaski od pozostałych sióstr przy kolacji No i w domku gościnnym gdy nie ma prądu także mogę zapalić światło – właśnie dzięki solarowi ![]() Maggie, czyli polka z Radomia jest jeszcze przez kilka dni w innej wiosce/mieście? W każdym razie wraca na początku listopada więc będzie swobodniej. Hospital Camp zawdzięcza jest dwa psy – oswoiła przybłędy i tak już zostały J Mamy sobie razem kucharzyć. Ona jest tutaj już od prawie 5 lat więc przynajmniej podpowie jak się żywić J A skoro o jedzeniu mowa to jestem po kolacji z siostrami. Poznałam trzy ale imion chwilowo nie przytoczę, bo muszę potwierdzić czy dobrze zapamiętałam Podstawa żywienia to fasola – nie wiem czy zawsze czy akurat w tym okresie; to już pewnie Gosia może zweryfikować. Fasola to nie tylko gotowane ziarna, ale także sporo przypraw i mięso, bo siostry niedawno zabiły świnkę (hmm..muszę spytać czy osobiście.. ) Dobre jest to, że od czasu dobicia świnki, 24ry dochodzące tutaj maluchy i starsze dzieciaki w ramach lunchu dostają „pork” czyli wieprzowinę co drugi dzień – jeszcze trochę zostało). Z innych potraw to rozpoznałam jedynie pomidory, cebulę, babkę z cukrem pudrem i polskie ogórki konserwowe Dwóch dań, którymi mnie poczęstowano, nie rozpoznawałam zupełnie, nie znam składników (jakieś drzewo) i wolałam się zbytnio nie przyglądać. Smakowało, więc myślę, że do wyjazdu zgłębię tajemnicę pochodzenia ![]() Czas spać zanim naprawdę coś paskudnego tutaj wpadnie Coś wielkości szerszenia giganta twardo próbuje przebić głową siatkę ochronną na oknie – oby mu te uderzenia porządnie zaszkodziły :PDobranoc. I dzień dobry ![]() Jest środa 29 października 2008, godzina 9.38 polskiego czasu, czyli za dwadzieścia jedenasta u mnie. Siedzę u siebie w domku gościnnym przy stole w jadalni i mam okazję pisać dalej. Na razie jestem to od 24 godzin i nie dziabnęło mnie nic. Rano robaczywy problem nie wydaje się już tak ogromny. Może dlatego Gosia niewiele o nim pisała? Wprawdzie nadal nie mam ochoty na pisanie o heroicznej walce pająka z komarem czy muchą, ale widzę sama po sobie, że wystarczy przestawić myślenie. Zanim czegokolwiek dotknę, podniosę szybki rzut oka, ewentualnie podnieść potrząsnąć, szklanki odkładać do góry dnem jeśli puste, zamykać i zakręcać wszystko, wytrzepać buta przed włożeniem, rozejrzeć się, patrzeć pod nogi, nie dziwić się że mrówki długości 1 cm przebiegają przez klawiaturę… Owadów tutaj sporo ale raczej niegroźne. Po prostu większe i głośniejsze stąd wieczorem wzbudzały obawy. Dziś już rozsądniej podchodzę do tematu – ostrożności nigdy za wiele ale bez paniki. Obawy dotyczące wody także się nie sprawdziły. Okazuje się, że są tutaj studnie głębinowe więc akurat na terenie Hospital Camp wodę można pić nawet z kranu. Chwilowo nie planuję ich eksperymentów i mam butelkowaną, ale skoro wszyscy tu piją ( nawet przyjezdni) to może nie mam co panikować? Dziś na śniadaniu herbata z mlekiem (wyjątkowo kupiłyśmy wczoraj normalne mleko więc było ok. zwykle siostry używają tu mleko w proszku nestle). Wychodząc wpadłam na Judith – dobrze mi się wydaje, że ona tutaj gotuje? Na początek zapytała o Gosię i o to jak się włosy trzymały Więc oczywiście wychwaliłam pod niebiosa i przekazuję bardzo serdeczne pozdrowienia! Pytała czy wrócisz i mówiłam, że tak więc nie ma wyjścia i musisz ich jeszcze odwiedzić JO.. właśnie doniesiono mi do domku wodę (zimną z lodówki w butelce i gorącą w termosie). Niestety w domku gościnnym nawaliła lodówka bo jest na gaz więc nie mam jej na miejscu i to co musi być z lodówki jest u sióstr. Przekazałam dziś oliwę z oliwek, prześcieradło z gumką, zieloną herbatę, zielonego Jacobsa i suchą krakowską Niech dobrze siostrom służą ![]() Zauważyłam także, że w kuchni stoi nowa (jeszcze zapakowana) deska do prasowania i żelazko. Siostra jest niesamowita )Właśnie odwiedził mnie Mr. Moyo. Opowiedział sporo o Children Rights Comitee.dziłającym od 1,5 roku w 4 wioskach. To grupy wyselekcjonowanych dzieciaków, prowadzonych przez „president” czyli szefa oraz „secretary” czyli sekretarza, którzy po przez tradycyjne tańce, śpiewy, wspólną zabawę z innymi dziećmi realizują cele komitetu. A głównym celem jest uświadamianie dzieciom i rodzicom co znaczą prawa dziecka i na czym polega wykorzystywanie dzieci. Wielu rodziców tutaj nawet nie wie, że kazanie dziecku noszenia 20 litrowych baniaków z wodą to łamanie prawa. I szkodzenie dzieciom. Komitety przez wspólną zabawę (odwiedzają wioski) uczą, bo „na boku” prowadzą rozmowy uświadamiające. Nic na siłę, wszystko w trakcie tradycyjnych zabaw, gier. Pomału, ale skutecznie. Ustaliliśmy też, że we wtorek jedziemy do Mulamby! Musi zawieźć dzieciom zakupione mundurki i buty więc zabierze mnie ze sobą. A tam właśnie mieszka „moja” Mainala. Więc mam szczęście Przy okazji zrobię brakujące zdjęcia dzieci.Kilka innych wiosek także odwiedzimy. Dziś przekazałam mu listę niejasności i mamy zrobić grafik Dowiedziałam się już kilku rzeczy odnośnie dzieci o które pytaliście. Szczegóły opiszę wieczorem i jutro lub pojutrze prześlę na forum. No chyba, że mam koniecznie każdemu z osobna na pw? Napiszcie. Kwestia programu dożywiania dzieci. Na razie tu na miejscu z okolicznych wiosek przychodzą dzieciaki na lunch. Jest ich 24. Brakuje realnych środków na to by feeding programme faktycznie ruszył. Technicznie jest to możliwe bo w każdej szkole jest nauczyciel i wolontariusze i szkoły mogłyby to realizować ale musiałby być stałe wpływy. A takich nie ma. Więc tylko zaocznie i gdy wpłyną większe środki są one przekazywane dla dzieci na jedzenie. Głównym celem jest więc dożywianie i właśnie edukacja. Przesłane pieniądze na mundurek i buty pozwalają dziecku iść do szkoły. Jak będzie się uczyć to ma szansę na wyjazd dalej i zmianę życia. Uff.. to by było na tyle. Wiem, że siostrze było trochę smutno po wpisach o braku zdjęć z zabawkami. Rodzice – zrozumcie! Nie zamierzam pojawiać się w wiosce i żądać od nich wpuszczenia do domu albo wyniesienia wszystkiego co ostatnio dostali. Jeśli ktoś liczy na takie zdjęcia to się ich nie doczeka. Przykro mi Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów ![]() buziaki i do napisania wkrótce ![]() poniżej fotki w domu ojców i okolicy ich domku gościnnego, a kolorowe ścienne freski sa w jednym z pokoi domku gościnnego sióstr już w Mpanshyi ;D
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz ![]() Edytowane przez ava80 Czas edycji: 2008-10-29 o 13:08 |
|
|
|
#2804 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ava! No niesamowita jesteś! Świetnie piszesz. Czytam i czuję jak bym tam była
Ty tak pisz dziewczyno codziennie a potem książkę o Zambii i o misji wydamy! Już sobie drukuję i będę czytała dziewczynkom wieczorkiem ![]() Trzymaj się! Goń robaki, ucałuj dzieciaki i Siostrę, pisz i rób zdjęcia i baw się dobrze
|
|
|
|
#2805 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 517
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ava super relacja
hehe, znowu codziennie będę czekać na relację "na dobranoc" ![]() dobrze że bezpiecznie dotarłaś na misję jeszcze raz udanego udanego pobytu |
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#2806 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Sama informacja jest dla mniej najlepszym dowodem. Co nie zmienia faktu, że jeśli akurat przy wręczaniu paczki akurat jest ktoś z aparatem to jasne , że można zrobić zdjęcia, bo to wieeeeelka radość. Ale jak dla mnie nie powinno być to obowiązkowe przy każdej paczce jaka przychodzi dla Dziecka. Tak jak napisałała Ava właśnie. Cytat:
Czy ktoś może kopiować do worda (dopisać polskie znaki, usunąć buźki itp.)relację Avy i wysyłać do Daniela? Adres na naszej stronie lub podam na PW. Tylko napiszcie, kto mógłby mu te relacje na bieżąco przesyłać, żeby na stronę dodawał? Ava relacje suuuuper!!!!! "Powinnaś pisać więcej i grubiej" Jak Orzeszkowa=> Cytat ze skeczu Kabaretu Moralnego Niepokoju - Biblioteka
|
||
|
|
|
#2807 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Mam juz to zapisane w wordzie mogę wysyłać na bieżąco tylko napisz gdzie
|
|
|
|
|
#2808 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Miłego pobytu, buziaki, uściski dla wszystkich no i robaczki niech Ciebie omijają dużym łukiem. Z dużą ciekawością będę śledziła Twoje dalsze relacje. Dzięki !!!!!!![]() PS. Myślę o tej wodzie do picia – może lepiej trzymaj się tej butelkowanejEdytowane przez alicjazopola Czas edycji: 2008-10-29 o 18:38 |
|
|
|
#2809 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 5
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ech - Ava wspaniale się czyta .....
![]() Udanego pobytu !!! I oczywiście jak wszyscy czekam na dalsze , gorące relacje.... |
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#2810 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ava - ale super że już tam jesteś! Będę czekać z niecierpliwością na kolejne wiadomości od Ciebie. Buziaki!!!
__________________
|
|
|
|
#2811 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
a mnie jest wstyd ze mogłam przecież podać list dla Eliasa
__________________
|
|
|
|
#2812 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ava wspaniała relacja czyta się jak bardzo interesującą książke lekko i przyjemnie
![]() REWELACJA
__________________
KAROLEK I MIŁOSZEK. Adopcja Serca: ''nasze" dzieciaczki GIFT i Christine |
|
|
|
#2813 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 517
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
dziewczyny, może u którejś z Was zalega w szafie suknia ślubna i nie ma co z nią zrobić??
jeśli tak to zajrzyjcie tu, potrzebna jest na misji w Kamerunie :http://www.misja-kamerun.pl/index.php?pid=330&id=36 wiem, że z forum miau jedna z dziewczyn wysłała zdjęcia swojej sukni do tego Misjonarza ale jeszcze nie wiadomo, czy tamta wysyłka się uda, więc jakby co
|
|
|
|
#2814 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 142
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Myślę, że wszystkie osoby wysyłające paczuszki czekają na informację od Siostry, czy przesyłka dotarła, by móc się cieszyć razem z dzieckiem Informacja o tym, że paczka dotarła rozwiewa też niepewność, czy aby nie zaginęła ona na poczcie. Cytat:
|
||
|
|
|
#2815 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Witam, witam i o zdrowie pytam
![]() Dawno mnie nie było... Chyba za dużo do odrobienia Ale widzę, że grono się powiększa - to super ![]() Pozdrawiam gorąco!
__________________
"Pomagając innym - pomagasz samemu sobie..." |
|
|
|
#2816 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 180
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Mikrejsza czy to jeszcze aktualne? Jakby co to ja bardzo chętnie. Czy wysłać zdjęcia?
|
|
|
|
#2817 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 517
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
a, zdjęcia myślę że jak najbardziej możesz wysłać, bo tamtą osobę Ksiądz o nie poprosił
Edytowane przez Mikrejsza Czas edycji: 2008-10-29 o 20:39 |
|
|
|
|
#2818 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: WAW
Wiadomości: 546
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ava - ja od wczoraj siedzę i marudzę "buuu...Ava juz tam jest i widzi to wszystko na własne oczy, rozmawia z tymi ludźmi, chodzi tymi samymi ścieżkami"...
Zdjęcia rozczulające, bo ja w tym domku gościnnym też byłam, a ksiądz Maciek jest REWELACYJNYM człowiekiem!!! O robakach niewiele (nic) nie mówiłam, bo ja takich gigantów nie widziałam...a może nie zwracałam na nie uwagi...? Woda - ja piłam z kranu hektolitrami i nic mi nie było...tym bardziej dziwne jest to dla mnie, bo w Polsce średnio raz na dwa miesiące mam jazdy żołądkowe takie, że mam dzień cały do wyjęcia z życiorysu...a tam nic...kompletnie nic mi nie było! Także uważam, że śmiało możesz się częstować kranówką ![]() Pozdrów ode mnie Mr. Moyo!!!! jak tam Asia??? Przekaż jej całusy ode mnie i powiedz, że czekam na sprawozdanie z kontaktu z tym aktorem... Ale skoro nic nie pisze, to chyba się to rozmyło... ![]() No i koniecznie pozdrów też Judith Warkoczyki nadal się trzymają i już się do nich tak przyzwyczaiłam, że żal mi na samą myśl, że niedługo trzeba będzie je rozpleść Pozdrawiam wszystkich!!! |
|
|
|
#2819 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
|
|
|
|
|
#2820 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 71
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ava super relacja, naprawde widzi sie to wszystko. Usciskaj ode mnie Rose i cala rodzinke Moyo. Mam prosbe, jakbys mogla sie dowiedziec, bo razem z robotem dla siostry poszedl moj list da Rosy i nie wiem czy juz dotarl. Pozdrawiam wszystkich.
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:07.




tamtejsze dzieci są lepiej wychowane i szanuja sobie nasze prezenty 
bo siostra rozsiewa taką ciepłą aurę w okół siebie, nawet oczy siostra ma pogodne i radosne - nic nie musi mówić - prawda Gosia ???
, do tego jeszcze


, czy moglaby Siostra mnie raz na zawsze uswiadomic ? 



kombinuje i nic mi z tego nie wychodzi
jeśli tak to zajrzyjcie tu, potrzebna jest na misji w Kamerunie 
