Proszę, pocieszcie mnie.

[Indios]

Napisane przez Sadek

Nie mam zamiaru nikogo przekonywać, to moja opinia poparta obserwacją i doswiadzczeniem Zresztą znam może 5 małżeństw ( wsrod bliskich znajomych) i nie sa to ludzie szczesliwi ( nawet juz tego nie udają). Dla mnie to za duze ryzyko.

na szczęście moje obserwacje i doświadczenia są inne

[201803290936]

Napisane przez Indios

na szczęście moje obserwacje i doświadczenia są inne

Na szczęście moje również .

Przecież to nie małżeństwo coś zmienia ludziom w mózgach i uczuciach. Dzień po ślubie nie staje się innym człowiekiem. Małżeństwo co najwyżej wyostrza problemy, które były w związku, a czasami na przestrzeni lat ludzie się po prostu od siebie oddalają. Właśnie dlatego wymyślono coś takiego, jak rozwód.

[Krakovianka]

Napisane przez roxyroxy

A ty nadal mi nie odpowiedzials na pytania?

Nawet w punktach odpowiem
1) Nie jestem malolata, szkoda
2) Mam 2 synow, bylam 10 lat mezatka i nawet mi sie wydawalo ze szczesliwa mezatka, niestety wydawalo mi sie tylko.
3) Ten seks...Tu sie nie da juz "wypunktowac", wiec poprosze o konkretne pytanie. Ja powiem jak na spowiedzi
Odpowiedzialam jak tylko moglam, choc nie widze zeby to mialo znaczenie.
Roxy, czekam na moj prtret psychologiczny

[roxyroxy]

Napisane przez Krakovianka

Nawet w punktach odpowiem
1) Nie jestem malolata, szkoda
2) Mam 2 synow, bylam 10 lat mezatka i nawet mi sie wydawalo ze szczesliwa mezatka, niestety wydawalo mi sie tylko.
3) Ten seks...Tu sie nie da juz "wypunktowac", wiec poprosze o konkretne pytanie. Ja powiem jak na spowiedzi
Odpowiedzialam jak tylko moglam, choc nie widze zeby to mialo znaczenie.
Roxy, czekam na moj prtret psychologiczny

No to mnie zaskoczylas! wydawaloby sie ,ze ktos z Twoim doswiadczeniem bylby w stanie zrozumiec ,ze inni poelniaja bledy ( ktorych my moze my bysmy nie popelnili) z tylko im znanych przyczyn i nie nam ich oceniac.

Nietety widac ,ze portert psychologiczny to nie moja domena

A wracajac do tematu, ja mysle ,ze nic sie nie dzieje bez powodu i nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Ten zwiazek raczej do szczesliwych nie nalezal i teraz trzeba sie uczyc z wlasnych bledow i isc dalej

[Sadek]

Napisane przez julcia 29

Sadek a nie masz wrażenia ,że coraz więcej małżeństw jest zawieranych pochopnie ( bo koniecznie trzeba wyjść za mąż bądź ożenić się ) . Wiele par jest ze sobą bo jest ,bo tak wygodnie bo kogoś się ma i nie trzeba już szukać a potem po ślubie zwykła rutyna i wychodzi ,że tak naprawde nie pasują do siebie ,wiele ich dzieli itp.

Nie jestem pewien czy to jest jedyny powód. Akurat w srodowisku w którym sie obracam nie ma pojecia " trzeba" a sa to juz osoby w wieku ok. 30 lat. Przeciwnie, wsrod znajomych raczej sie o slubie nie mówi, nikt sie od tego nie pali Mysle, że wynika to z pewnych doswiadczen, przyzwyczajen oraz obserwacji rzeczywistosci. A odnoszac sie do tego co napisalas...co oznacza pochopnie? Jak dlugo trzeba szukac? Czy w ogole istnieje ktos kto jest idealnym męzem, żoną? Chyba tylko w bajkach

[Krakovianka]

Napisane przez roxyroxy

No to mnie zaskoczylas! wydawaloby sie ,ze ktos z Twoim doswiadczeniem bylby w stanie zrozumiec ,ze inni poelniaja bledy ( ktorych my moze my bysmy nie popelnili) z tylko im znanych przyczyn i nie nam ich oceniac.

Nietety widac ,ze portert psychologiczny to nie moja domena

A wracajac do tematu, ja mysle ,ze nic sie nie dzieje bez powodu i nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Ten zwiazek raczej do szczesliwych nie nalezal i teraz trzeba sie uczyc z wlasnych bledow i isc dalej

Rozumiec to ja rozumie, ale ja wlasnie takich ludzi jak autorka watku, staram sie omijac szerokim lukiem. I chodzi mi tu o charakter.
Takich rzeczy sie po prostu nie robi. Takie zachowanie napewno ma jakis powod, ale nie zmienia to faktu ze bylo zle i PODLE.
Ja usprawiedliwialam autorke na poczatku bo myslalam ze do zdrady doszlo z "wyzszych pobudek".
Takich ludzi, jak autorka watku, spotyka sie wszedzie i sa to ludzie bez skrupulow.
Autorka zaluje nie zdrady a wpadki, ma wlasna moralnosc.
Wiec, rozumie ale nie popieram
Ja popelniem wiele bledow, ale nie z podlosci a ze slabosci........

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------

Napisane przez Sadek

Jak dlugo trzeba szukac? Czy w ogole istnieje ktos kto jest idealnym męzem, żoną? Chyba tylko w bajkach

Jak rozpoznac ze to wlasnie ta osoba??
To jest trudne
Ile zab trzeba calowac

[julcia 29]

Napisane przez Sadek

Nie jestem pewien czy to jest jedyny powód. Akurat w srodowisku w którym sie obracam nie ma pojecia " trzeba" a sa to juz osoby w wieku ok. 30 lat. Przeciwnie, wsrod znajomych raczej sie o slubie nie mówi, nikt sie od tego nie pali Mysle, że wynika to z pewnych doswiadczen, przyzwyczajen oraz obserwacji rzeczywistosci. A odnoszac sie do tego co napisalas...co oznacza pochopnie? Jak dlugo trzeba szukac? Czy w ogole istnieje ktos kto jest idealnym męzem, żoną? Chyba tylko w bajkach

Oczywiście ,że nie ma ideałów ! Związek jest sztuką wzajemnych kompromisów ,ciągłej pracy dwojga ludzi i dlatego muszą być dobrze dobrani , jak to się mówi ''nadawać na tych samych falach''. Być kochankami ,partnerami ,przyjaciółmi... ale to wymaga pracy...

Mówiąc ''pochopnie''miałam na myśli ,że bardzo często ludziom się nie układa a mimo wszystko tkwią w związkach ,często toksycznych , z obawy przed byciem samotnym , w nadziei ,że po ślubie sie zmieni. Zawierają małżeństwa ,które potem są jednym wielkim nieporozumieniem ....

A na szukanie nie ma reguły ...
Też jestem z kręgu 30-tek i czuję ogromną presję środowiska ,ciągle słyszę zarzuty ,że za bardzo wybrzydzam ale to nie tak ,szukam partnera a nie na siłę męża bo już czas....

[Stalingrad]

Doris1981

Czy Freud miał rację? Wszystko kręci się wokół seksu i ewentualnie pieniędzy? Moim zdaniem kobieta trafiła dobrze - ma odpowiedzialnego faceta, który nawet w trudnych dla niego chwilach zapanował nad uczuciami i wyszedł z klasą z tego zamieszania. I do tego myśli o dziecku. Nie sądzisz, że zrujnowała ona to sobie na własne życzenie, bo było jej mało? Poza tym za seks raczej facet nie bierze 100% odpowiedzialności, bo:
- widziały gały co brały
- autorka nie napisała precyzyjniej co było nie tak
A jeśli w związku są owoce, czyli dzieci, wręcz córka za takie zachowanie matki powinna iść do ojca (autorka napisała coś, że ojciec się lepiej nią zajmuje czy ma lepszy kontakt). Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. I nie będzie polskiego schematu, że matka musi legalnie pracować jako prostytutka albo ćpać co jakiś czas, żeby ojciec mógł pomyśleć, że ma szanse w sądzie.

Znam dwie zasady życiowe (nie od ojca oczywiście):

"Głupotę można wybaczyć, ale nie trzeba. Premedytacji NIE wolno wybaczać".

"Staraj się być tak szczęśliwy, że ktoś przez Ciebie nie płakał".

[Sadek]

Napisane przez Stalingrad

Doris1981

Czy Freud miał rację? Wszystko kręci się wokół seksu i ewentualnie pieniędzy? Moim zdaniem kobieta trafiła dobrze - ma odpowiedzialnego faceta, który nawet w trudnych dla niego chwilach zapanował nad uczuciami i wyszedł z klasą z tego zamieszania. I do tego myśli o dziecku. Nie sądzisz, że zrujnowała ona to sobie na własne życzenie, bo było jej mało? Poza tym za seks raczej facet nie bierze 100% odpowiedzialności, bo:
- widziały gały co brały
- autorka nie napisała precyzyjniej co było nie tak
A jeśli w związku są owoce, czyli dzieci, wręcz córka za takie zachowanie matki powinna iść do ojca (autorka napisała coś, że ojciec się lepiej nią zajmuje czy ma lepszy kontakt). Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. I nie będzie polskiego schematu, że matka musi legalnie pracować jako prostytutka albo ćpać co jakiś czas, żeby ojciec mógł pomyśleć, że ma szanse w sądzie.

Znam dwie zasady życiowe (nie od ojca oczywiście):

"Głupotę można wybaczyć, ale nie trzeba. Premedytacji NIE wolno wybaczać".

"Staraj się być tak szczęśliwy, że ktoś przez Ciebie nie płakał".

I ja bym tymi słowami zakończył temat

[201803290936]

Napisane przez Stalingrad

Doris1981

Czy Freud miał rację? Wszystko kręci się wokół seksu i ewentualnie pieniędzy? Moim zdaniem kobieta trafiła dobrze - ma odpowiedzialnego faceta, który nawet w trudnych dla niego chwilach zapanował nad uczuciami i wyszedł z klasą z tego zamieszania. I do tego myśli o dziecku. Nie sądzisz, że zrujnowała ona to sobie na własne życzenie, bo było jej mało? Poza tym za seks raczej facet nie bierze 100% odpowiedzialności, bo:
- widziały gały co brały
- autorka nie napisała precyzyjniej co było nie tak
(...)

Pogrubione: nie, nic w tej sprawie nie sądzę, bo nie mnie oceniać czego miała dużo, a czego za mało, czy facet był dla niej odpowiedni tak naprawdę. Może kiedyś był, na innym etapie życia, a potem przestał. Jej to nie odpowiadało i niestety - zamiast się w cywilizowany sposób rozstać, czy naprawdę konkretnie pogadać ze swoim mężem, wolała kombinować na boku, zdradzić - zrobiła straszne świństwo, licząc że sprawa się nie wyda. Wydała się, teraz poniesie odpowiedzialność. Życie. Zyskała tym jednak szansę na zrobienie w końcu czegoś prawdziwego (romans to ułuda) ze swoim życiem, na zmianę. Mąż również, jak już się z tego podniesie.

Jak już będziesz z kimś w związku, jakimkolwiek związku, to wtedy zobaczysz, że związek i ludzie w nim nie stoją w miejscu, a idą do przodu, zmieniają się, związek się zmienia - czasami wszystko idzie w dobrym, wspólnym dla obojga kierunku, czasami nie.

[Stalingrad]

Pogrubione: nie, nic w tej sprawie nie sądzę, bo nie mnie oceniać czego miała dużo, a czego za mało, czy facet był dla niej odpowiedni tak naprawdę. Może kiedyś był, na innym etapie życia, a potem przestał.

Wydaje mi się, że ślub to poważna sprawa i jeśli coś w małżeństwie nie gra, trzeba najpierw to naprawić, odświeżyć.

Jej to nie odpowiadało i niestety - zamiast się w cywilizowany sposób rozstać, czy naprawdę konkretnie pogadać ze swoim mężem, wolała kombinować na boku, zdradzić - zrobiła straszne świństwo, licząc że sprawa się nie wyda.

Jak wyżej napisałem. W dodatku wyrządziła krzywdę nie wiadomo za co. Co takiego zrobił jej ten facet, że tak się zachowała? Moim zdaniem jak będą się rozwodzić, facet ma pełne prawo domagać się rozwodu z winy żony. Oczywiście widząc opis postaci matki i ojca, dziewczynka powinna trafić do ojca, gdyby on chciał się nią zajmować, matka sprawia wrażenie nieodpowiedzialnej (ale nie wiemy, czy również w stosunku do dziecka).

Wydała się, teraz poniesie odpowiedzialność. Życie. Zyskała tym jednak szansę na zrobienie w końcu czegoś prawdziwego (romans to ułuda) ze swoim życiem, na zmianę. Mąż również, jak już się z tego podniesie.

Niestety, szkoda mi faceta. Nie dlatego, że jest facetem, tylko wierzę opisowi autorki. Aż mnie krew zalewa jak czytam co ona pisała. Ale ... gdyby mąż miał przez ten jej wyczyn zniszczoną resztę życia? Podobno osoba, która została zdradzona w jednym związku, w drugim strasznie jest nieufna.

Jak już będziesz z kimś w związku, jakimkolwiek związku, to wtedy zobaczysz, że związek i ludzie w nim nie stoją w miejscu, a idą do przodu, zmieniają się, związek się zmienia - czasami wszystko idzie w dobrym, wspólnym dla obojga kierunku, czasami nie.

Specjalistą nie jestem. Etap późno bądź średniogimnazjalny. Obraz pary mam idealistyczny, dlatego mam nieco spaczony punkt widzenia. Co nie zmienia faktu, że autorka zachowała się jak k..., przepraszam. "Bo to zła kobieta była".

[Lexie]

Napisane przez roBOT

Wilkowska loguje się na różne konta z tego samego komputera: Stalingrad i Wilkowska

Wigilijnie banuję oba konta za trollowanie.

[blekitne_niebo]

Napisane przez lexie

Wigilijnie banuję oba konta za trollowanie.

A to niespodzianka... Nie spodziewałam się że Wilkowska i Stalingrad to ta sama osoba

[UrbanWarrior]

Ale jaja Ciekawe, jaka stala za tym motywacja ...

[julcia 29]

Szkoda ,że niektórzy użytkownicy robią sobie wariatów z ludzi . Ktoś poświęca swój czas a tu proszę ,okazuje się ,że to Troll ! Dobrze ,że ktoś czuwa nad tym wszystkim...

[blekitne_niebo]

Napisane przez UrbanWarrior

Ale jaja Ciekawe, jaka stala za tym motywacja ...

Sfrustrowany facet, nienawidzący kobiet, podszywa się pod zdradzającą żonę by napawać się pomyjamu jakie Wizażanki wyleją na niewierną małżonkę

[UrbanWarrior]

Napisane przez blekitne_niebo

Sfrustrowany facet, nienawidzący kobiet, podszywa się pod zdradzającą żonę by napawać się pomyjamu jakie Wizażanki wyleją na niewierną małżonkę

Dobre, dobre ... Calkiem mnie przekonuje Twoje wytlumaczenie

btw. ze tez ludziom sie chce i maja czas na takie *******y

[Weronika1993]

Napisane przez Addicted to love

ahhh... szkoda slow. nie dosc, ze zranilas faceta i dziecko to jeszcze robisz z siebie ofiare.
" prosze pocieszcie mnie" . Tobie by sie przydal porzadny kop w d*^e a nie pocieszenie

Dobrze napisane. Też mi się to cisnęło na usta jak czytałam tą historię