Stephen King

[Ata77]

a mnie Regulatorzy trochę umęczyli

[wilczex]

Hej dziewczyny... przyjmiecie mnie do grona Kingomaniaczek? Uwielbiam ( i zbieram)jego książki, mam już 35 jego książek na półce, ciągle go czytam. Uwielbiam po prostu jego twórczość!

A co do mojego zbioru to musze się pochwalić, że udało mi sie zdobyć RAGE

[Naomi21]

Napisane przez bartek3112

wyslij mail na bartek3112@wp.pl to odesle Ci opowiadanie
pozdrawiam

Bardzo dziękuję, ale już udało mi się je zdobyć

Ishikawa - "Stukostrachy" bardzo lubię, ale większości osób się nie podobały, więc wcale nie dziwi mnie, że nie jesteś do końca zadowolona.

[Ishikawa]

Napisane przez Naomi21

Ishikawa - "Stukostrachy" bardzo lubię, ale większości osób się nie podobały, więc wcale nie dziwi mnie, że nie jesteś do końca zadowolona.

Moja koleżanka która jest fanem Kinga powiedziała, że to wg niej jego najlepsza pozycja.
Po takiej rekomendacji żal nie przeczytać.
Książkę zaczęłam czytać w tamtym roku...po kilkunastu str dałam spokój, nie mogłam się przekonać.

Ale ostatnio stwierdziłam,że dam jej drugą szanse (właśnie po Regulatorach ). No i wciągnęłam ją w dwa wieczory Momentami sie musiałam zmuszać, ale ogólnie jest nie zła.

Ja nie jestem fanką Kinga, ale cykl Mrocznej Wieży bardzo mi się podobał
Co do horrorów wolę Deana Koontza, bardziej mam stracha jak go czytam niżeli Kinga

[Naomi21]

"Stary" Koontz jest bardzo dobry, ale te nowe książki są moim zdaniem w większości żenujące. Wydaje mi się, że King nie obniżył aż tak formy Dlatego to on jest moim numerem jeden

[izuljanka]

ja tez lubie Stephena Kinga nie wiem od jakiej książki się zaczeło ale pare lat to już trwa. Aktualnie czytam Bezsenność, na którą miałam już jakiś czas chrapkę. Kilka książek kupiłam a tak to pożyczam z biblioteki

[Ishikawa]

Napisane przez Naomi21

"Stary" Koontz jest bardzo dobry, ale te nowe książki są moim zdaniem w większości żenujące. Wydaje mi się, że King nie obniżył aż tak formy Dlatego to on jest moim numerem jeden

Ja dopiero 3 książki Koontza czytałam (Północ, Fałszywa Pamięć, Tik Tak) I przy Tik Tak i Północy jak czytałam je wieczorem albo nad ranem to miałam stracha iść do WC. Śmieszne, ale tak było
Natomiast Kinga czytałam m. in Cujo, Sklepik z marzeniami,Cmętarz dla zwierząt, Mroczna Wieża itp - nie byłam bardzo przestraszona.
Trochę mi działały na psychikę, ale Koontz mnie lepiej straszy

[Ata77]

Napisane przez wilczex

Hej dziewczyny... przyjmiecie mnie do grona Kingomaniaczek?

[wilczex]

Genaralnie książki Kinga to wg mnie nie są zwykłe horrory z potworami, flakami i hektolitrami krwi |( chociaz i takie sceny można tam znaleźć). Dla mnie to genialne, powtarzam, GENIALNE studium osobowości. Jak nikt potrafi pokazać psychikę bohatera, potrafi sprawić, że albo kogoś nienawidzisz całym sercem albo kochasz, pomimo, że postać niekoniecznie musi być kryształowa.

Nastepna rzecz - przenikanie się wątków. Ktoś, kto nie czyta Kinga przeczyta np. "Dolores Claiborne"nie zauważy tego, odłoży książkę na półkę, rozpamiętując jej geniusz i to by było na tyle , ale ktoś, kto spija słowa spod pióra Mistrza wie, że książka jest związana w pewnien sposób z "Grą Geralda".

Do tego ukryte wątki autobiograficzne....

Plus bogactwo tematów i gatunków literackich.... Dla mnie to jest Mistrz mistrzów, niezależnie od tego, jak bardzo podobał mi sie np. grahamowski" Erick Pasztet" czy " Rytuał".

Jak to mówi jedna z bohaterek jednej z powieści ( która z Was zgadnie o kim mowa? '> ) " I'm his number one fan"

[Naomi21]

Napisane przez wilczex

Genaralnie książki Kinga to wg mnie nie są zwykłe horrory z potworami, flakami i hektolitrami krwi |( chociaz i takie sceny można tam znaleźć). Dla mnie to genialne, powtarzam, GENIALNE studium osobowości. Jak nikt potrafi pokazać psychikę bohatera, potrafi sprawić, że albo kogoś nienawidzisz całym sercem albo kochasz, pomimo, że postać niekoniecznie musi być kryształowa.

Dokładnie tak King to nie tylko horrory i jego ksiązki nie mają przede wszystkim straszyć, to coś więcej. U Koontza bohaterowie są zawsze tacy sami, nijacy, ich osobowość nic autora nie obchodzi, liczy się akcja.

A z tym fanem to Misery?

Też uwielbiam Kinga, geniusz

[wilczex]

Zgadłaś. Chociaż nie dla to trudna zagadka. Nie umiem ich układac ani rozwiązywać

U Kinga często najwięcej dzieje się we wnętrzu bohatera, a nie naokoło. ( np. " Pokochała Toma Gordona" czy wspomniana przeze mnie " Gra Geralda" ale oczywiście nie tylko)I to jest piękne.

King genialnie oddaje osobowość każdej postaci, kazdy jest inny, tak jak w życiu, nie ma 2 identycznych bohaterów w całej jego twórczości. Doi tego jest to tak autentyczne, ż enie ważne, czy pisze o przeżyciach kobiety, dziewczynki, czy chłopca czy nawet zwierzaka ( np. Ej z MW) to mamy wrazenie jakby ta osoba istniała naprawdę, nie myśli się o tym zę to pisał facet - w tym momencie żyje się tlyko i wyłacznie tym, co jest na kartach książki, czyli w głowach bohaterów i w sumie nawet przez ciężko dopuscić do siebie myśl, że to wszystko jest fikcja, wymysł autora

No i humor - jak dla mnie bomba, chociaż wiem, ze dla niektórych moze być gorszący. Chociaż ja uważam, że humor ki ga jest na tyle elastyczny, że każdy znajdzie coś dla siebie -i amator złośliwości i amator " kawy na ławę" i zwolennik żartu sytuacyjnego. Ja generalnie uwielbiam każdy z tych rodzajów poczucia humoru, ale najnowszy tekst jaki wyczytałam w książce Kinga którą czytam aktualnie to: " Najlepsza cześć ciebie spłynęła twojemu ojcu po nodze." hahahahahahano nie moge z tego

[Ata77]

Napisane przez wilczex

Ktoś, kto nie czyta Kinga przeczyta np. "Dolores Claiborne"nie zauważy tego, odłoży książkę na półkę, rozpamiętując jej geniusz i to by było na tyle , ale ktoś, kto spija słowa spod pióra Mistrza wie, że książka jest związana w pewnien sposób z "Grą Geralda".

Dolores Claiborne, Gra Geralda i Rose Madder, to tak zwana nieformalnie "kobieca" trylogia

[wilczex]

Tak tak, wiem, po prostu podałam taki szybki przykład prosto z głowy

[Naomi21]

Napisane przez Ata77

Dolores Claiborne, Gra Geralda i Rose Madder, to tak zwana nieformalnie "kobieca" trylogia

Której osobiście nie znoszę Chociaż King geniuszem jest, to jednak nie do konca wychodzi mu wczucie się w psychikę kobiety.

[wilczex]

A moim zdaniem robi to świetnie!!!

[maria1991]

Napisane przez Naomi21

Której osobiście nie znoszę Chociaż King geniuszem jest, to jednak nie do konca wychodzi mu wczucie się w psychikę kobiety.

Mnie akurat "Dolores" podeszła całkiem, całkiem
Zacznijmy od tego, że Kinga cenię sobie niesamowicie - jeden z moich ulubionych, których czytam cały czas i kiedy tylko mogę - robiąc sobie przerwy na coś innego czasem
Podoba mi się jego charakterystyczny styl pisania. Jak zauważył Sapkowski w "Historii i fantastyce", która jest wywiadem Stanisława Beresia z Andrzejem Sapkowskim

Akcja większości jego powieści rozgrywa się w podobnej scenerii – małe amerykańskie miasteczko, Mac Donalds, grocery store, supermarket, kino, parking. Słowem – realia. I oto do tej Ameryki w pigułeczce wkrada się nagle potwór, demon, diabeł, ucieleśnione zło, zaczyna się koszmar i makabra. Zło jest u Kinga i owszem, fantastyczne, często wręcz przybywające z zaświatów. Ale, o dziwo, najstraszniejsze, podnoszące włosy na głowie czyny popełnia nie demon, ale przysłowiowy chłopak z sąsiedztwa, powtarzający po raz nie wiedzieć który trzecią klasę, miejscowy przygłup, osiłek z paczką kolegów, takich samych jak on łobuzów, wykolejeńców i zwyrodnialców. King, fantasta i mistrz horroru, jest w tej kwestii realistą: wie, kto faktycznie czyni zło. Nie demon i nie Szatan, lecz nasza kochana zwyrodniała młodzież.

I tu od razu ukazuje nam się mistrzostwo Kinga. Perfekcyjne ukazanie zła, które jednocześnie przeprawia nas o dreszcze i sprawia, że krzyczymy o więcej. Różnie też budowane jest u niego napięcie, groza. 'W sklepiku z marzeniami' - z tego co pamiętam - nastrój i groza narastały stopniowo, zaś w 'Pod kopułą" nagle BACH następuje już na pierwszej stronie, a potem jest tylko gorzej.

Swoją drogą jestem świeżo po przeczytaniu "Pod kopułą" czuję lekki niedosyt. Ale jest to u mnie bardzo częste - ciężko mnie pozytywnie zaskoczyć zakończeniem, zazwyczaj kończy się większym lub mniejszym rozczarowaniem.
Wracając do "Pod kopułą" - po takim tomiszczu spodziewałam się trochę lepszego zakończenia. A tymczasem mam wrażenie, że było nieco wymuszone, za proste, nie wystarczająco dobre... No cóż, nie będę psuć zabawy tym, którzy jeszcze nie przeczytali a planują. Powiem tylko, że mnie czytało się zaskakująco lekko (a mam za sobą przejścia z niedokończoną Mroczną Wieżą - okazało się, że nie jestem w stanie jej skończyć, tak mnie zmęczyła po drodze), akcja toczy się szybko i płynnie jak to u Kinga. Tworzy on multum postaci - o czym wspominał, że lubi to robić, lubi natłok i różnorodność osób. Zakończenie nieco mnie rozczarowało - jak już wspomniałam - ale taki już chyba mój urok
Mimo wszystko uważam, że to całkiem dobra lektura na wakacje.
Poza tym po przeczytaniu "Nocnej Zmiany" nasuwa mi się pytanie (stwierdzenie?). King wydaje się o wiele lepiej pisać swoje opowiadania, a niżeli grube powieści. Brak rozwlekłej treści, cała akcja zawarta na 30 stronach, wszystko co trzeba - bohaterowie, akcja, napięcie, rozwiązanie, zaskoczenie, groza. Bez potrzeby rozwlekania wszystkiego na 900 stron ("Pod kopułą") lub też na 7 tomów ("Mroczna Wieża"). Moja koleżanka pokusiła się kiedyś nawet o stwierdzenie, że King w swoim 'życiowym dziele'- i mówimy tu o "Mrocznej Wieży' - po prosu za bardzo się stara. Wszystko jest wyolbrzymione, nadmiar szczegółów, historii, bohaterów, część z tego nie potrzebna.
Mimo wszystko nie mogę się oprzeć przeczytaniu kolejnej jego książki i jest tak zawsze gdy tylko jakąś skończę, nawet mimo rozczarowania zakończeniem. Cóż, to chyba coś znaczy

[wilczex]

Nie zgodze się z Tobą jesli chodzi o MW. Wg mnie jest to mistrzostwo i faktycznie kwintesencja kingowskiej twórczości. ALE jeśli ktoś nie lubi wielowątkowości, faktycznie może mu ta książka nie przypaść do gustu. Ja osobiście wielowątkowość uwielbiam, ponieważ przydaje to powieści wleu różnych płaszczyzn i wiele różnych kątów, pod którymi możemy spojrzeć na daną książkę.

Nie do końca zgadzam się też z zacytowanym przez Ciebie fragmentem. U Kinga to nie tylko młodzież, to ogólnie człowiek - i, zwróć uwagę, że nie tylko te złe postaci przyprawiają nas o mieszane uczucia - często główny bohater również zachowuje się w sposób dwuznaczny, nie potrafimy określić, czy postępuje dobrze czy źle. Czyli tak jak w życiu - nikt nie jest albo czarny albo biały.

[Ata77]

Ja dla odmiany cenię bardziej powieści niż opowiadania Mistrza. Z małymi wyjątkami: TO mnie zdenerwowało

[maria1991]

Napisane przez wilczex

Nie zgodze się z Tobą jesli chodzi o MW. Wg mnie jest to mistrzostwo i faktycznie kwintesencja kingowskiej twórczości.

Nie twierdzę, że tak nie jest. Uważam, że King dał popis swoich zdolności w Mrocznej Wieży. Po prostu nieco mi to... zaciążyło w piątej części. Chyba rzeczywiście przytłoczył mnie nadmiar wątków.

Napisane przez wilczex

Nie do końca zgadzam się też z zacytowanym przez Ciebie fragmentem. U Kinga to nie tylko młodzież, to ogólnie człowiek

I tutaj też się nie zgadzam z zacytowanym przeze mnie fragmentem. Ale
jest to tylko fragment, nie moja prywatna opinia, która różni się od tego co twierdzi pan Sapkowski

[Karaluszysko]

Aktualnie jestem w połowie "Ciała" i bardzo mi się podoba.

[Ata77]

Napisane przez Karaluszysko

Aktualnie jestem w połowie "Ciała" i bardzo mi się podoba.

aj nie kojarzę....książki

[Karaluszysko]

Napisane przez Ata77

aj nie kojarzę....książki

A bo to nowela
Pochodzi ze zbioru "Cztery pory roku".

[yossi86]

Dopiero od niedawna czytuję Kinga, ale mam nadzieję że mogę dołączyć do grona fanów? Niedawno skończyłam "Pod kopułą" i generalnie książka podobała mi się bardzo. Po bardzo słabym okresie pisarskim "Ręka mistrza" i "Pod kopułą" to naprawdę kawał dobrej literatury. Uwielbiam jego powieści, ale niestety opowiadania nie przemawiają do mnie. Nigdy nie lubiłam krótkich form pisarskich. Gdy czytam opowiadanie nie mam czasu "zaprzyjaźnić się" z postaciami... Stanowczo wolę opasłe powieści

[Ata77]

to podobnie jak ja
wczoraj skończyłam WRESZCIE Marzenia i Koszmary
było tak sobie

[SoYa]

Napisane przez Ata77

wczoraj skończyłam WRESZCIE Marzenia i Koszmary

Mnie MiK przekonały do opowiadań generalnie.
Czasami dobrze się nie przywiązać do postaci, chociaż przy żadnej książce, ani filmie nie płakałam tak, jak przy Wielkim Marszu. Postaci są tak genialnie skonstruowane, nieschematyczne, nieprzewidywalne, że nie da się nie wciągnąć. Ale King potrafi to zrobić dobrze praktycznie zawsze.
Zło czyni człowiek, ale fajnie, kiedy nie wiadomo co czyni zło, albo skąd ono się bierze. Nie traktuje czytelnika łopatologicznie, nie zawsze wszystko mu tłumaczy, niektóre rzeczy się po prostu dzieją i już/uwielbiam 'Palec'/. Lubię to uczucie, kiedy autor zostawia czytelnika z poczuciem niewiedzy i dezorientacji. Oczywiście nie zawsze, ale jak ktoś tłumaczy historię od początku do końca, ze wszystkimi przyczynami i skutkami, to czasem czuję się, jak debil.

[Ata77]

ja dalej obstawiam dłuższe powieści Kinga
wreszcie zabieram się do Bastionu

[annasofia]

ja przeczytalam "Gra Geralda", no cóz nie podobalo mi sie, w niektorych scenach az robilo mi sie niedobrze.. :/
ale pomyslalam ze moze inne beda lepsze,przeczytalam "Lśnienie" no i tez mnie nie zachwycilo, byly momenty kiedy w srodku dnia czytajac przechodzil mnie dreszcz ale ogolnie to nie dla mnie

moze za pare lat jeszcze sięgnę po kolejna jego ksiazke, jak 'dorosne' (mam 17lat)

[hipo_litka]

Po większości ksiązek S.Kinga mam dreszcze w środku dnia
Dlatego moją ulubioną jest saga Mroczna wieża, nie jest tak straszna jak inne książki King'a

[Ata77]

Czytam Bastion
jest super, tak jak obiecano

z mniej "strasznych" Kinga polecam Dolores Claibrone

[Ata77]

aha w Biedronce do kupienia po 11,90zł Sklepik z marzeniami, Zielona mila, Gra Geralda
wydania pocetowe-Albatros