Stephen King

[agniesiaa]

Napisane przez Ata77

Dr. Sen u mnie na półce już.....
Zabiorę się w połowie tygodnia.
Pierwsze wrażenie- duża czcionka i w związku z tym rozczarowanie...
Co się dzieje?
Gdzie się podziała objętość jak w TO czy Bastionie?

nie oceniam jednak tylko po tym

Czekam na wasze wrażenia

[martullenka]

Napisane przez takasobie93

Agniesiaa - napisz na gumtree w dziale ksiazek, ze szukasz takiej i takiej ksiazki stephena kinga, uzywanej (by zapłacic mniej niz za nową), w Wawie na pewno sie ktoś znajdzie.

też muszę spróbować z gumtree

Napisane przez agniesiaa

Czekam na wasze wrażenia

ja również

[lenka611]

Książka ma ponad 600 stron, więc bez przesady
Ja również dziś zakupiłam, ale niestety za czytanie zabiorę się dopiero w przyszłym tygodniu.

[Marybeth]

Napisane przez Ata77

Dr. Sen u mnie na półce już.....
Zabiorę się w połowie tygodnia.
Pierwsze wrażenie- duża czcionka i w związku z tym rozczarowanie...
Co się dzieje?
Gdzie się podziała objętość jak w TO czy Bastionie?

nie oceniam jednak tylko po tym

Z tą dużą czcionką jest taka sama historia w "Joyland".

[201605161006]

No i mam, Bastion. Tzn., koleżanka odebrała, bo ma bliziutko, a ja z zupelnie innego rejonu Poznania jestem, od tego gdzie sprzedającej z Gumtree pasowało, ale przy najbliższym spotkaniu mi przekażę i się biorę za to .

[Ata77]

Pierwsze wrażenie
może to nic wielkiego po 100 str., ale lekki zbereźniaczek się zrobił z Kinga.....

[Marybeth]

Napisane przez Ata77

Pierwsze wrażenie
może to nic wielkiego po 100 str., ale lekki zbereźniaczek się zrobił z Kinga.....

Padłam, haha.
Może na starość chce sobie jakoś umilać pisanie.

[GoodNight]

Napisane przez Ata77

Pierwsze wrażenie
może to nic wielkiego po 100 str., ale lekki zbereźniaczek się zrobił z Kinga.....

A ja dalej męczę "Lśnienie". No tak się nastawiłam do niej negatywnie i nic dobrego nie mogę z niej wyciągnąc. Jak skończę kupię "Doktora", na dodatek mam kupon -20% do Empiku to skorzystam

[Naomi21]

Napisane przez Ata77

Pierwsze wrażenie
może to nic wielkiego po 100 str., ale lekki zbereźniaczek się zrobił z Kinga.....

Zawsze był zbereźny

[Ithline]

Napisane przez Naomi21

Zawsze był zbereźny

Nic dodać, nic ująć.

Ja kończę czytać Czarny dom i teraz albo wezmę się za Doktor Sen albo zrobię drugie podejście do Mrocznej Wieży (jakoś nie przemówiło do mnie połączenie fantasy z westernem).

[PinkVanille]

Ja również jestem po pierwszych 100 stronach Doktora i podzielam opinię Ata77. Nie wiem czy to wina tłumaczenia czy po prostu King'owi stępiło się pióro, ale narracja i język nieco niższych lotów niż w poprzednich powieściach. Sto stron to jednak za mało by oceniać, dlatego czytam dalej i zobaczymy.
Na pewno Lśnienie dla mnie jest genialne, jedna z najlepszych powieści Kinga.

[Marybeth]

Napisane przez GoodNight

A ja dalej męczę "Lśnienie". No tak się nastawiłam do niej negatywnie i nic dobrego nie mogę z niej wyciągnąc. Jak skończę kupię "Doktora", na dodatek mam kupon -20% do Empiku to skorzystam

Witam w klubie, ponieważ także nie podzielam sympatii wobec "Lśnienia". Podobnie nie przepadam za filmem. Niedawno doczytałam, że za tę ekranizację, Kubrick otrzymał nominację do Złotych Malin. To mówi samo za siebie.

[Naomi21]

Napisane przez Marybeth

Niedawno doczytałam, że za tę ekranizację, Kubrick otrzymał nominację do Złotych Malin. To mówi samo za siebie.

Ta nominacja do Złotych Malin to już przesada. Sama nie jestem fanką ekranizacji "Lśnienia" (książki też nie lubię), ale obiektywnie to jest dobry film, ma w sobie coś niepokojącego. Nicholson zagrał genialnie Myślę, że film jest fantastycznie wyreżyserowany, a nominacja wynika pewnie z tego, że filmowe "Lśnienie" znacząco odbiega od wizji Kinga, stąd głównie wynikało powszechne niezadowolenie. Jednak po latach film doczekał się uznania i dziś jest uważany za klasykę kina grozy Inna rzecz, że Kubrick był uważany za kontrowersyjnego twórcę, więc pewnie nie był też zbyt lubiany

[PinkVanille]

Nominacja dla Kubrick w pełni zasłużona. Film nie wiele ma wspólnego z książką. To jedna z najgorszych ekranizacji Kinga według mnie.
Sama powieść jest świetna, mocno psychologiczna i nie oczywista. Film nie oddaje książki ani trochę. Nicholson to dobry aktor, ale nie pasował na Jacka Torrenca.

[Marybeth]

Naomi21, nie zgadzam się z Tobą, że film dostał nominację za słabą adaptację czy odbieganie od wizji Kinga. Kingowi nie podobało się, że główną rolę dostał Nicholson i już po tym przestał ingerować. A jak się okazało, to Nicholson wyszedł najlepiej.
Film zebrał słabe recenzje krytyków, ponieważ wyszedł nijaki. Przez półtorej godziny się nudzimy, później dopiero Jack zaczyna świrować. W książce mamy jeszcze rozwinięcia. Natomiast w filmie, obłęd pojawia się znikąd.

[Ata77]

Napisane przez Marybeth

Padłam, haha.
Może na starość chce sobie jakoś umilać pisanie.

stary człowiek a może


ps. nie uważam aby King był "zawsze zbereźny"
teraz owszem
ale nie jest źle

za mną ponad 200 str.
szybko się czyta
za szybko......
chciałoby się podelektować jak Bastionem czy Ręką Mistrza, a tu leci jak burza

[Marybeth]

Napisane przez Ata77

za mną ponad 200 str.
szybko się czyta
za szybko......
chciałoby się podelektować jak Bastionem czy Ręką Mistrza, a tu leci jak burza

To czytaj wolniej. Naprawdę, jestem w szoku, że przerabiasz książki tak szybko. Ja nigdy w życiu nie czytałam tak szybko, nawet jeśli mam mnóstwo wolnego czasu. Zawsze znajdzie się coś innego do zrobienia.
Wychodzi na to, że nie mam czasu na książki.

[201605161006]

Zaopatrzyłam się w Czarną bezgwiezdną noc, była za 9,99 w Carefurze.

[Flashdance]

Napisane przez Marybeth

Naomi21, nie zgadzam się z Tobą, że film dostał nominację za słabą adaptację czy odbieganie od wizji Kinga. Kingowi nie podobało się, że główną rolę dostał Nicholson i już po tym przestał ingerować. A jak się okazało, to Nicholson wyszedł najlepiej.
Film zebrał słabe recenzje krytyków, ponieważ wyszedł nijaki. Przez półtorej godziny się nudzimy, później dopiero Jack zaczyna świrować. W książce mamy jeszcze rozwinięcia. Natomiast w filmie, obłęd pojawia się znikąd.

Z tym się nie zgodzę. W filmie doskonale jest pokazany narastający obłęd bohatera. Jest taka scena (piszę na biało ,bo może ktoś nie oglądał) : Jack stoi i patrzy przez okno jak żona z dzieckiem bawią sie na śniegu. Ma tak niesamowitą minę, wyraz oczu, nie trzeba nic mówić, wiadomo że coś się z nim dzieje. W filmie panuje klimat niepokoju, z każdą sceną narasta napięcie i właściwie nie wiadomo dlaczego, bo nie ma jeszcze takich oczywistych, przerażających scen. To wszystko opiera sie na niuansach, drobnych rzeczach, ale widać i czuć, że coś się dzieje, że coś jest nie w porządku. Widz myśli sobie, niby wszystko jest w porządku, niby nic szczególnego się nie dzieje, ale coś mi tu nie gra, coś jest nie tak z tym facetem.

Jak dla mnie najfajniejsze są te filmy w których napięcie i niepokój budowane są stopniowo i właśnie nie wprost. Lubie te drobne smaczki, szczegóły które wpływają na klimat i nastrój w filmie. Nie lubię takiej łopatologi i pokazywania wprost pewnych rzeczy. Film aby straszyć nie musi być okraszony litrami krwi i oczywistych scen.

Oglądałam wersję którą zrobił King. I jest dużo słabsza od poprzedniej. Właśnie przez tą łopatologię. A aktor wybrany przez Kinga w ogóle nie pasował mi do roli, znałam go z serialu komediowego i filmów familijnych i jakoś tak nie potrafił zagrać przekonująco.

[201605161006]

A mogłabym poprosić link do filmwebu na Lśnienie w wersji Kinga? Nie wiedziałam, że w ogóle drugi powstał.

Ja widziałam ten z Jackiem Nicholsonem i uważam, że nie był zły, a aktorka grająca kobietę wręcz idealnie pasowała, ma takie wyłupiaste oczy i koścista twarz.

[Flashdance]

http://www.filmweb.pl/serial/L%C5%9Bnienie-1997-34327#


To w sumie był mini serial (chyba 3 dłuższe odcinki). Mnie nie przypadł do gustu. Jest bardzo oczywisty, prosty. Niektóre sceny podobne jak u Kubricka, ale bez klimatu.

[Naomi21]

Napisane przez PinkVanille

Nominacja dla Kubrick w pełni zasłużona. Film nie wiele ma wspólnego z książką.

To nie jest powód, żeby uważać film za zły Poza tym w takiej sytuacji dlaczego nominacji nie dostał film, tylko reżyser? On swoją wizję zrealizował świetnie.

Napisane przez Marybeth

Film zebrał słabe recenzje krytyków, ponieważ wyszedł nijaki. Przez półtorej godziny się nudzimy, później dopiero Jack zaczyna świrować. W książce mamy jeszcze rozwinięcia. Natomiast w filmie, obłęd pojawia się znikąd.

Polemizowałabym Po pierwsze, większość recenzji "Lśnienia" jest jednak bardzo dobra - zwłaszcza dotyczy to recenzji nowszych, pisanych już na chłodno. W ostatnich 20 latach nie czytałam ani jednej negatywnej recenzji tego filmu, krytycy rozpływają się w zachwytach. Po drugie, film z pewnością nie jest nijaki, nie jest też jednoznaczny. Od początku widzimy jak Jackowi zaczyna odbijać, coraz bardziej drażni go żona i własna niemożność pisania. Film może Ci sie nie podobać, ale nie możesz pisać, że obłęd pojawia się ot tak po 1,5 godzinie filmu, bo to nieprawda

[201605161006]

Powiem Wam, że w ciagu ostatniego miesiąca to nakupowałam tyle książek, co przez całe moje poprzednie życie... jeśli nie więcej, i 85% z nich (mniej więcej) to książki Kinga .

[PinkVanille]

Napisane przez Ata77

za mną ponad 200 str.
szybko się czyta
za szybko......

Potwierdzam, mnie też szybko leci, choć nie mam dużo czasu na czytanie to pół książki już przeleciało...

Napisane przez Naomi21

To nie jest powód, żeby uważać film za zły Poza tym w takiej sytuacji dlaczego nominacji nie dostał film, tylko reżyser? On swoją wizję zrealizował świetnie.

Jak się kręci scenariusz adaptowany czyli na podstawie prozy bądź innego scenariusza to ta własna wizja nie może być zbyt odległa, bo wtedy adaptacja jest po prostu słaba, dlatego myślę, że można uznać film za słaby, bo nie jest udaną ekranizacją świetnej książki. Dziś filmuje się dużo powieści i to wiernie, w przypadku Kinga prawie zawsze filmy są dalekie od jego twórczości i to w negatywnym sensie.
Lśnienie Kubricka powstało w latach 80 i z perspektywy czasu można co najwyżej uznać, że jak na ówczesne możliwości Kubrick poradził sobie z horrorem jako gatunkiem filmowym, ale scenarzysta nie do końca dał radę. Dlatego film uważam za słaby. Mnie taka ekranizacja się w ogóle nie podobała. Rozumiem jednak, że komuś mogła przypaść do gustu. A tak na marginesie czy w Złotych Malinach są w ogóle kategorie? Malina była za reżyserię czy po prostu dla Lśnienia?

Tymczasem na promocji zakupiłam kolejne 2 książki Kinga - Worek kości, (na którą to powieść mam od dawna ochotę) oraz Misery.

[Flashdance]

Pojęcia adaptacji i ekranizacji są często stosowane zamiennie, ale adaptacja to nie to samo co ekranizacja. Ekranizacja to jak najbardziej wierne odtworzenie, a adaptacja to przeniesienie literatury na ekran, ale z możliwością zmian. ,,... adaptacja filmowa jest wariacją na zadany temat." – Słownik Adaptacji Filmowych Bielsko-Biała 2005.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ekranizacja


http://pl.wikipedia.org/wiki/Adaptacja_filmowa

[PinkVanille]

Masz rację Flashdance, jednakże czasami zmiany w stosunku do oryginału są za dalekie i nawet jeśli ma to być adaptacja to zmiany dla czytelnika są po prostu nie do przyjęcia. Może więc nie podobać się filmowa wersja jakkolwiek by jej nie nazwać.

[Flashdance]

No Tobie osobiście może się nie podobać, co nie znaczy że sama adaptacja jest zła tylko dlatego że różni się od powieści. Z założenia adaptacja może a nawet powinna się różnić, bo chodzi również o pewną wariację reżysera na dany temat, o jego autorską wizję i odbiór danego tekstu. W poprzednim poście stosowałaś wymiennie te dwa pojęcia (ekranizacja, adaptacja), więc miałam wrażenie że ich nie odróżniasz.

Doczytałam że Kubrick dostał nominacje do ZM za reżyserię a Shelley Duvall (żona Jacka) za grę.

[PinkVanille]

Odróżniam, odróżniam i wykładów nie potrzebuję Niestety powszechnie używa się tych pojęć zamiennie więc i mnie jakoś to weszło w krew.
Shelley Duvall rzeczywiście była najsłabszym ogniwem filmu. Poza tym przeczytałam, że samemu Kingowi też film się nie podobał.
Zresztą taki mnie tu lincz spotyka, że skrytykowałam filmową wersję Lśnienia tymczasem dziewczyny krytykowały mocno serial Under The Dome na podstawie książki Pod kopułą i nikt się ich nie czepiał. Każdy ma prawo do swojej oceny, wyrażam własną opinię. Adaptacja to zawsze wyzwanie i nie ucieknie się od porównywania do oryginału. King miał świetny pomysł, który Kubrick przerobił według własnego pomysłu co nie znaczy, że jego pomysły muszę być dobre dla wszystkich. Znam takich, którym film się podobał i takich którym nie.

[Flashdance]

Na zakończenie dodam że mnie nie chodziło o to że Tobie się nie podobała, bo to rozumiem, ale o to że napisałaś ogólnie że adaptacja jest zła jeśli ma zmiany w porównaniu do książki. Co nie jest parwdą. Jedna adaptacja będzie sie Tobie podobać innym nie, druga odwrotnie. To są indywidualne kwestie, ale stałym czynnikiem pozostaje to że adaptacja może być zmieniona i te zmiany nie skreślają ją automatycznie jako dobrego filmu (a Ty tak napisałaś w jednym z postów). Przynajmniej ja tak to zrozumiałam, że nie pisałaś o swoich odczuciach tylko ogólne o przyjętej zasadzie, że adaptacja musi być taka sama a jak nie to jest słaba. I z tym stwierdzeniem sie nie zgodziłam, a nie z tym że nie lubisz tego filmu. Trochę zakręciłam ale mam nadzieję że zrozumiesz o co mi chodzi, bo to nie był żaden atak w Twoja stronę. Życzę udanego popołudnia i wieczoru.

[201605161006]

Btw. jaką adaptację książki Kinga w filmie uważacie za najlepszą lub jedną z najlepszych, spośród tych, które widziałyście?