Koty część II

[monika_sonia]

Napisane przez loss_lauri

u mojego kota wczoraj zdiagnozowano białaczkę, w przyszłym tygodniu ma mieć podawany interferon, strasznie boję się czy inne koty ze stada nie mają tego wirusa czy macie podobne doświadczenia? przeszukuję internet w kierunku informacji o nim, ale natrafiam na sprzeczne dane, tzn - z jednej strony że białaczka jest nieuleczalna, a z drugiej - że interferon może zwalczyć wirusa. więc jak w końcu jest?

Bardzo mi przykro
Mam nadzieję, że pozostałe koty nie są zarażone ...
Nie mam doświadczenia z białaczką, przeczytałam wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1701973 i myślę, że mogę wkleić tu cytat:

Napisane przez galla

Kot z białaczką może żyć długo i szczęśliwie, tyle że potrzebuje otoczenia go szczególną troską. Wszelkie drobne nawet objawy infekcji nalezy traktować bardzo poważnie. Należy pilnować, żeby się nie zaziębiał - czyli np. zimą uważać przy wietrzeniu.
No i nastawić się na to, że wet stanie się jedną z ważniejszych osób w naszym życiu...

Trzymam kciuki, żeby interferon pomógł, albo żeby kolejny test wyszedł ujemnie
Trzymajcie się tam

[Nimfa20]

Dziewczyny, co tam u Was i Waszych kotów?

Mojego Chama kocham jak nie wiem co
Dzisiaj spał ze mną w nogach. Później przyszedł, wlazł pod kołdrę, obrócił się pyszczkiem do mnie i tak spaliśmy

On teraz rzadko śpi na kolanach, czy właśnie tak. Wczoraj spał u brata na kolanach, a rano przytulił się do mnie. Po takich akcjach jestem mu w stanie wybaczyć wszystko !!!!!!!!!!!!!!

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez Nimfa20

Dziewczyny, co tam u Was i Waszych kotów?

Mojego Chama kocham jak nie wiem co
Dzisiaj spał ze mną w nogach. Później przyszedł, wlazł pod kołdrę, obrócił się pyszczkiem do mnie i tak spaliśmy

On teraz rzadko śpi na kolanach, czy właśnie tak. Wczoraj spał u brata na kolanach, a rano przytulił się do mnie. Po takich akcjach jestem mu w stanie wybaczyć wszystko !!!!!!!!!!!!!!

Ten biały kotek na zdjęciach to Cham? Jeśli tak to powiem tylko " o Boziuuuu". Jakie cudo)
Nasza Kitty była wczoraj na wsi. Ganiała dorosłe koty! A one na nią fukały, furczały, ale uciekały Była dzielna- zuch dziewczynka hihi. Wybiegała się, naskakała a później w drodze powrotnej jak przyssała mi się do ręki tak ponad godzinie ciuciała. O matko. Tak ręke potrafi mi obślinić, ale jest wtedy taka slodka i bezbronna- jak dzidziuś! )
Aaa. I wypadają Kitty ząbki. Parę dni temu nie miała jednego na dole, wczoraj zgubiła drugiego, a dziś rano nie ma trzeciego!

Dodaję zdjęcia jak Kitty ciucia mi rękę dziś rano Moja kochana dzidzia^^

[esfira]

Napisane przez loss_lauri

u mojego kota wczoraj zdiagnozowano białaczkę, w przyszłym tygodniu ma mieć podawany interferon, strasznie boję się czy inne koty ze stada nie mają tego wirusa czy macie podobne doświadczenia? przeszukuję internet w kierunku informacji o nim, ale natrafiam na sprzeczne dane, tzn - z jednej strony że białaczka jest nieuleczalna, a z drugiej - że interferon może zwalczyć wirusa. więc jak w końcu jest?

a w jakim wieku jest kot? Ile miał robionych testów? Jakie ma objawy choroby? Ja bym powtórzyła test, bo w teście ELISA (zakładam, że taki miał robiony) często są wyniki fałszywie dodatnie.
Białaczka przenosi się ze śliną, więc jeśli koty się nawzajem liżą, to są narażone
bardzo wam współczuję
Interferon zmniejsza objawy choroby i wydłuża życie chorym kotom, ale interferon nie wyleczy FeLV, gdyby tak było, to jego producent by się tym chwalił na lewo i prawo...

[boangelina]

Napisane przez Nimfa20

Dziewczyny, co tam u Was i Waszych kotów?

Mojego Chama kocham jak nie wiem co
Dzisiaj spał ze mną w nogach. Później przyszedł, wlazł pod kołdrę, obrócił się pyszczkiem do mnie i tak spaliśmy

On teraz rzadko śpi na kolanach, czy właśnie tak. Wczoraj spał u brata na kolanach, a rano przytulił się do mnie. Po takich akcjach jestem mu w stanie wybaczyć wszystko !!!!!!!!!!!!!!

Śliczny! I ten czarnulek tez przepiękny!

Juz od 2,5 tygodnia staram sie odchudzac mojego pięknego, ale waga wciąz ta sama: 9,87 kg Je zalecane porcje, nie dostaje nic poza norme. Trace siły

[klaudens]

zawsze mnie dziwić jak koty tyją, mój żre i nic nie tyje

[monika_sonia]

Napisane przez boangelina

Juz od 2,5 tygodnia staram sie odchudzac mojego pięknego, ale waga wciąz ta sama: 9,87 kg Je zalecane porcje, nie dostaje nic poza norme. Trace siły

Domyślam się, że to kocur kastrat ?

Mam nadzieję, że skonsultowałaś rozpoczęcie jego diety z weterynarzem? Wydaje mi się, że odchudzanie kota na własną rękę nie jest zbyt bezpieczne...

Co dajesz mu do jedzenia? Ile minut dziennie się z nim bawisz?

Ja osobiście mam tendencję do przekarmiania zwierząt. Mój kocur, którego już nie ma , miał nadwagę, ważył 8 kg.

Teraz walczę ciągle sama ze sobą. Daję kotce wydzielone porcje o regularnych porach, ważę ją raz na dwa tygodnie, utrzymuję tą samą wagę, ale i tak przy każdej wizycie dostaję opieprz od weta za to, że spasłam kotkę (dość duża kotka brytyjska, 4,3 - 4,5 kg).

[Nimfa20]

Napisane przez donka_bez_ogonka

Ten biały kotek na zdjęciach to Cham? Jeśli tak to powiem tylko " o Boziuuuu". Jakie cudo)
Nasza Kitty była wczoraj na wsi. Ganiała dorosłe koty! A one na nią fukały, furczały, ale uciekały Była dzielna- zuch dziewczynka hihi. Wybiegała się, naskakała a później w drodze powrotnej jak przyssała mi się do ręki tak ponad godzinie ciuciała. O matko. Tak ręke potrafi mi obślinić, ale jest wtedy taka slodka i bezbronna- jak dzidziuś! )
Aaa. I wypadają Kitty ząbki. Parę dni temu nie miała jednego na dole, wczoraj zgubiła drugiego, a dziś rano nie ma trzeciego!

Dodaję zdjęcia jak Kitty ciucia mi rękę dziś rano Moja kochana dzidzia^^

Tak, to Cham Kitty wychodzi na dwór ? A szczepiłaś ją przeciw chorobom zakaźnym? Bo ja dzisiaj widziałam kota mojej sąsiadki , biedny miał zatkany nos cały Innemu kotu z białej sierści zrobiła się żółta Sama mam kota z kocim katarem, szkoda zwierzaków jak się zarażą

O, Chama wzięłam jak miał 3 m-ce, ale nie przypominam sobie, żeby mu wypadały zęby

---------- Dopisano o 09:46 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

Napisane przez boangelina

Śliczny! I ten czarnulek tez przepiękny!

Juz od 2,5 tygodnia staram sie odchudzac mojego pięknego, ale waga wciąz ta sama: 9,87 kg Je zalecane porcje, nie dostaje nic poza norme. Trace siły

A to zalecenie lekarza? Dajesz karmę odchudzającą? A ile jest na diecie?

---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:46 ----------

Napisane przez klaudens

zawsze mnie dziwić jak koty tyją, mój żre i nic nie tyje

A wychodzi na dwór? Jest kastrowany ?

---------- Dopisano o 09:50 ---------- Poprzedni post napisano o 09:48 ----------

Napisane przez monika_sonia

Domyślam się, że to kocur kastrat ?

Mam nadzieję, że skonsultowałaś rozpoczęcie jego diety z weterynarzem? Wydaje mi się, że odchudzanie kota na własną rękę nie jest zbyt bezpieczne...

Co dajesz mu do jedzenia? Ile minut dziennie się z nim bawisz?

Nie czytając Twojego postu zadałam te same pytania

[loss_lauri]

Napisane przez esfira

a w jakim wieku jest kot? Ile miał robionych testów? Jakie ma objawy choroby? Ja bym powtórzyła test, bo w teście ELISA (zakładam, że taki miał robiony) często są wyniki fałszywie dodatnie.
Białaczka przenosi się ze śliną, więc jeśli koty się nawzajem liżą, to są narażone
bardzo wam współczuję
Interferon zmniejsza objawy choroby i wydłuża życie chorym kotom, ale interferon nie wyleczy FeLV, gdyby tak było, to jego producent by się tym chwalił na lewo i prawo...

dzięki dziewczyny za wsparcie
Orlando ma 5 lat, jest wychodzący i niestety - mimo kastracji w wieku 'kocięczym' jest bardzo dominujący w stosunku do innych, obcych kotów. i tutaj najprawdopodobniej miało miejsce zarażenie - podcczas jakiejś bójki:/
tak, miał robiony test ELISA;moja wetka powiedziała, że dodatni wynik jest w 100% wiarygodny, przy negatywnym trzeba by było powtarzać, więc sama już nie wiem...
Orlando nie jest 'miziasty' w stosunku do innych kotów, tylko do mnie; nawet nie śpi razem z innymi tylko na osobnym posłaniu, ale jednak w tym samym pomieszczeniu. w ciągu dnia też raczej izoluje się od reszty stada. niestety obecnie, od przeszło 3 tygodni ma utrzymujący się katar, którego nie udało się wyleczyć antybiotykami, lekami stymulującymi odporność i lekami przeciwzapalnymi (przez 5 dni dostawał nawet sterydy, ale po tym jak wetka zaczęła podejrzewać FIV i zasugerowała zrobienie testu, odstawiono je). czy przez wydzielinę z nosa też mogą się zarazić (na MIAU przeczytałam, że zarażenie drogą kropelkową jest mało prawdopodobne)? w czwartek mamy zacząć leczenie interferonem a potem reszta stada musi przejść test i przy negatywnych wynikach zaczniemy szczepienia...
czyli sugerowałabyś powtórzenie testu?
a co do interferonu - wiem, że nie wyleczy on FeLV, ale np na forum MIAU przeczytałam informację, że koty leczone interferonem miały potem robione testy i nie wykazały one białaczki, czyli że interferon osłabia wirusa tak, że nie ma go juz we krwi??? nie rozumiem tego...

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez Nimfa20

Tak, to Cham Kitty wychodzi na dwór ? A szczepiłaś ją przeciw chorobom zakaźnym? Bo ja dzisiaj widziałam kota mojej sąsiadki , biedny miał zatkany nos cały Innemu kotu z białej sierści zrobiła się żółta Sama mam kota z kocim katarem, szkoda zwierzaków jak się zarażą

O, Chama wzięłam jak miał 3 m-ce, ale nie przypominam sobie, żeby mu wypadały zęby

Tak- Kitty wychodzi na dwór, tzn. na wsi pod domem sobie biega raz na 2 tygodnie. Jeszcze jej na nic nie szczepiłam. Czekam do 10 października i idę z nią dopiero do weta. Kitty na szczęście nie ma żadnego kociego kataru, bo jej nosek jest w świetnym stanie
Na wieku kotów się nie znam, ale sporo ludzi mówi mi, że Kitty może mieć 2-2,5mies. więc dlatego chyba jej lecą ząbki, bo to mleczaki- jak na razie te z przodu na dole czytałam trochę na ten temat i podobno to jest normalne.
Z Kitty zrobiła się straszna przylepa. Biega, szaleje, skacze, a później kładzie się i ciucia rękę... Rano wieczorem, przed snem- mogłaby ciuciać i ciuciać... Nie wiem sama czy powinnam się tym martwić?

[deser czekoladowy]

Myślę, że powinnaś z nią iść jak najszybciej do weta

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez deser czekoladowy

Myślę, że powinnaś z nią iść jak najszybciej do weta

Tak, tak- wiem, ale będę mogła z nią iść dopiero 10 października.

[babti]

Cześć dziewczyny, mam problem z kotką. Dwa tygodnie temu została wzięta ze schroniska, ma ok. 2 lata. Pomijając świerzb w uszach, który jest leczony i biegunkę podczas pierwszych kilku dni u mnie (wyleczona), jest zdrowa. Niestety kicia jest dość dziwna w porównaniu do moich poprzednich kotów: praktycznie cały czas śpi. Jest kotem niewychodzącym, więc cały dzień w mieszkaniu polega na jedzeniu i spaniu. Trochę mnie to martwi, ponieważ nie ma prawie żadnego ruchu
Kolejnym naszym małym problemem jest to, że wcale się nie bawi. Kupiłam jej kilka ciekawych zabawek, jedną z kocimiętką, a ona tylko pacnie łapką i idzie spać. Jeśli jednak się uprę i tą zabawką pomacham jej pod nosem, to dostaje furii, syczy, gryzie bardzo mocno i kopie tylnymi łapkami. Macie może jakiś pomysł na rozruszanie koteczki?

[Nimfa20]

Napisane przez donka_bez_ogonka

Z Kitty zrobiła się straszna przylepa. Biega, szaleje, skacze, a później kładzie się i ciucia rękę... Rano wieczorem, przed snem- mogłaby ciuciać i ciuciać... Nie wiem sama czy powinnam się tym martwić?

Nie wiem skąd ją masz, ale to może świadczyć, że zbyt wcześnie rozstała się z matką.

---------- Dopisano o 16:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ----------

Napisane przez babti

Cześć dziewczyny, mam problem z kotką. Dwa tygodnie temu została wzięta ze schroniska, ma ok. 2 lata. Pomijając świerzb w uszach, który jest leczony i biegunkę podczas pierwszych kilku dni u mnie (wyleczona), jest zdrowa. Niestety kicia jest dość dziwna w porównaniu do moich poprzednich kotów: praktycznie cały czas śpi. Jest kotem niewychodzącym, więc cały dzień w mieszkaniu polega na jedzeniu i spaniu. Trochę mnie to martwi, ponieważ nie ma prawie żadnego ruchu
Kolejnym naszym małym problemem jest to, że wcale się nie bawi. Kupiłam jej kilka ciekawych zabawek, jedną z kocimiętką, a ona tylko pacnie łapką i idzie spać. Jeśli jednak się uprę i tą zabawką pomacham jej pod nosem, to dostaje furii, syczy, gryzie bardzo mocno i kopie tylnymi łapkami. Macie może jakiś pomysł na rozruszanie koteczki?

Może kotka powinna mieć więcej czasu na zaaklimatyzowanie się . Musi przyzwyczaić się do mieszkania, domowników. Nie w głowie jej teraz zabawa. Zmieniła całe swoje środowisko. Podejrzewam, że kotka nie wie co to zabawa...
Myślę, że w schronisku nie bawiono się z nią i kotka dlatego reaguje na zabawę agresją.

Spróbuj najpierw ją oswoić, przyzwyczaić do siebie, a później zainteresować ją zabawkami

[babti]

Spróbuj najpierw ją oswoić, przyzwyczaić do siebie, a później zainteresować ją zabawkami

Wiesz, ciężka sprawa, bo ona nic poza spaniem nie robi, a siłą jej na kolana nie biorę, w ogóle przez te 2 tygodnie robiła, co chciała, pozwoliłam jej odpocząć. Więc przesadzam z zamartwianiem się o długość jej snu?

Z niej to niezła damulka jest, niesamowicie grzeczna, a jednocześnie ma takie władcze spojrzenie Patrzy na mnie jak na służbę A jednocześnie w schronisku przebywała w izolatce, bo wszystkie koty biła

[esfira]

Napisane przez loss_lauri

dzięki dziewczyny za wsparcie
Orlando ma 5 lat, jest wychodzący i niestety - mimo kastracji w wieku 'kocięczym' jest bardzo dominujący w stosunku do innych, obcych kotów. i tutaj najprawdopodobniej miało miejsce zarażenie - podcczas jakiejś bójki:/
tak, miał robiony test ELISA;moja wetka powiedziała, że dodatni wynik jest w 100% wiarygodny, przy negatywnym trzeba by było powtarzać, więc sama już nie wiem...
Orlando nie jest 'miziasty' w stosunku do innych kotów, tylko do mnie; nawet nie śpi razem z innymi tylko na osobnym posłaniu, ale jednak w tym samym pomieszczeniu. w ciągu dnia też raczej izoluje się od reszty stada. niestety obecnie, od przeszło 3 tygodni ma utrzymujący się katar, którego nie udało się wyleczyć antybiotykami, lekami stymulującymi odporność i lekami przeciwzapalnymi (przez 5 dni dostawał nawet sterydy, ale po tym jak wetka zaczęła podejrzewać FIV i zasugerowała zrobienie testu, odstawiono je). czy przez wydzielinę z nosa też mogą się zarazić (na MIAU przeczytałam, że zarażenie drogą kropelkową jest mało prawdopodobne)? w czwartek mamy zacząć leczenie interferonem a potem reszta stada musi przejść test i przy negatywnych wynikach zaczniemy szczepienia...
czyli sugerowałabyś powtórzenie testu?
a co do interferonu - wiem, że nie wyleczy on FeLV, ale np na forum MIAU przeczytałam informację, że koty leczone interferonem miały potem robione testy i nie wykazały one białaczki, czyli że interferon osłabia wirusa tak, że nie ma go juz we krwi??? nie rozumiem tego...

interferon mógł obniżyć miano wirusa we krwi do wartości niewykrywalnych w teście, ale wirus białaczki pozostawał obecny w organizmie w formie uśpionej (latentnej)
Oskar jest dosyć stary jak na kota z białaczką, najłatwiej zarażają się kocięta od matki przez pielęgnację, ale zarażenie przez pokąsanie też jest możliwe. Z tego co ja wiem, (tzn powtarzam za prof. Frymusem) to testy dodatnie są mniej wiarygodne, więc test na pewno warto powtórzyć.
Wirus białaczki jest bardzo wrażliwy w środowisku zewnętrznym, więc zarażenie drogą kropelkową jest mało prawdopodobne, kot musi mieć bezpośredni kontakt (tzn musi polizać ) ze świeżą śliną chorego kota.

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez Nimfa20

Nie wiem skąd ją masz, ale to może świadczyć, że zbyt wcześnie rozstała się z matką.

Mój TŻ znalazł ją na klatce jak siedziała taka smutna, samotna i wystraszona a jak chciał ją na ręce wziąć, to pazurki wbijała w schody. Widocznie ktoś ją tam podrzucił, a że zakochaliśmy się w niej i została u nas

[Nimfa20]

Napisane przez babti

Wiesz, ciężka sprawa, bo ona nic poza spaniem nie robi, a siłą jej na kolana nie biorę, w ogóle przez te 2 tygodnie robiła, co chciała, pozwoliłam jej odpocząć. Więc przesadzam z zamartwianiem się o długość jej snu?

Z niej to niezła damulka jest, niesamowicie grzeczna, a jednocześnie ma takie władcze spojrzenie Patrzy na mnie jak na służbę A jednocześnie w schronisku przebywała w izolatce, bo wszystkie koty biła

Spanie może być też wywołane stresem.

Oj, to mała wojowniczka z niej Ma imię ?

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------

Napisane przez donka_bez_ogonka

Mój TŻ znalazł ją na klatce jak siedziała taka smutna, samotna i wystraszona a jak chciał ją na ręce wziąć, to pazurki wbijała w schody. Widocznie ktoś ją tam podrzucił, a że zakochaliśmy się w niej i została u nas

Więc ssanie może być tym spowodowane. Na ile się orientuję, jedne z wizażanek miała z kotem podobnie i o ile się nie mylę, to kotu nie powinno to szkodzić.

Kiedyś, kiedyś, przyszła za mną, moją mamą i babcią kotka z cmentarza. 1 czy 2 listopada Wzięliśmy ją do domu, spała z moją babcią i szukała cyca
Niestety, uciekła na drugi dzień. Pewnie sąsiadką ją ' zwinęła'

[babti]

Napisane przez Nimfa20

Spanie może być też wywołane stresem.

Oj, to mała wojowniczka z niej Ma imię ?

Hela, Helenka oby, bo już naprawdę się niepokoję. Do weta idę w przyszłym tygodniu na kontrolę świerzbu, jeśli do tego czasu kicia się nie rozkręci to skonsultuję z nim problem, na forach jest bardzo polecany. Ech, nie chciałam kota - łobuza, to teraz mam kota, którego można nawet nie zauważyć

[loss_lauri]

Napisane przez esfira

interferon mógł obniżyć miano wirusa we krwi do wartości niewykrywalnych w teście, ale wirus białaczki pozostawał obecny w organizmie w formie uśpionej (latentnej)
Oskar jest dosyć stary jak na kota z białaczką, najłatwiej zarażają się kocięta od matki przez pielęgnację, ale zarażenie przez pokąsanie też jest możliwe. Z tego co ja wiem, (tzn powtarzam za prof. Frymusem) to testy dodatnie są mniej wiarygodne, więc test na pewno warto powtórzyć.
Wirus białaczki jest bardzo wrażliwy w środowisku zewnętrznym, więc zarażenie drogą kropelkową jest mało prawdopodobne, kot musi mieć bezpośredni kontakt (tzn musi polizać ) ze świeżą śliną chorego kota.

czy taka forma latentna jest mniej zjadliwa, tzn czy wyrządza mniejsze szkody w organizmie? rozumiem, że kot z białaczką staje się automatycznie 'kotem specjalnej troski', że trzeba o niego odtąd specjalnie dbać i chronić przed infekcjami, ale czy jest szansa, że kuracja interferonem pomoże na tyle, by mógł on mieć w miarę normalne życie?
wiem, że wirus jest wrażliwy na środowisko zewnętrzne i że ginie np po potraktowaniu płynem do mycia naczyń i wodą, tutaj moja nadzieja że reszta kotów nie jest zarażona. niestety wet podejrzewa, że Orlando mógł zarazić się od swojej matki, a u mnie kilka kotów jest ze sobą spokrewnionych
dziękuję za informacje, to bardzo dużo dla mnie znaczy

[esfira]

Napisane przez loss_lauri

czy taka forma latentna jest mniej zjadliwa, tzn czy wyrządza mniejsze szkody w organizmie? rozumiem, że kot z białaczką staje się automatycznie 'kotem specjalnej troski', że trzeba o niego odtąd specjalnie dbać i chronić przed infekcjami, ale czy jest szansa, że kuracja interferonem pomoże na tyle, by mógł on mieć w miarę normalne życie?

dopóki we krwi jest mało wirusa, czyli jest on uśpiony, to kot nie ma objawów choroby, ale wirusa nie da się zlikwidować i kiedyś on się uaktywni i doprowadzi do rozwoju choroby ciężko mi powiedzieć, jakie skutki ma leczenie interferonem, bo znam to tylko z teorii, ale słyszałam, ze taka kuracja czasem przynosi bardzo dobre rezultaty i koty żyją po kilka lat po zdiagnozowaniu FeLV (oczywiście nie każdy ma tyle szczęscia, bo każdy organizm inaczej reaguje)

[loss_lauri]

Napisane przez esfira

dopóki we krwi jest mało wirusa, czyli jest on uśpiony, to kot nie ma objawów choroby, ale wirusa nie da się zlikwidować i kiedyś on się uaktywni i doprowadzi do rozwoju choroby ciężko mi powiedzieć, jakie skutki ma leczenie interferonem, bo znam to tylko z teorii, ale słyszałam, ze taka kuracja czasem przynosi bardzo dobre rezultaty i koty żyją po kilka lat po zdiagnozowaniu FeLV (oczywiście nie każdy ma tyle szczęscia, bo każdy organizm inaczej reaguje)

mam nadzieję, że kuracja zadziała

[asia27100]

donka mam baaardzo podobnego kota do twojej małej. jak do nas trafił miał prawdopodobnie ze 3 tygodnie (!) - jak stwierdził weterynarz. ale co mnie zdziwiło - mojemu też nie wypadały zęby... ( dziś ma prawie 5 m-cy)...

benek lawendowy u nas też się sprawdza, tylko kot daje lawendą okrutnie jak wyjdzie z kuwety gdzie kopal i drapał ściany ( nie wiem czemu to robi)
zresztą nasz wariat miał wypadek 2 tygodnie temu. wrócił poturbowany z niewładną łapką. okazało się ze to nie złamanie a niedowład, który leczyliśmy zastrzykami. do dziś nie wysuwa w tej łapie pazurów, ale grunt że chodzi ( i psoci okrutnie)

[donka_bez_ogonka]

Napisane przez Nimfa20

Więc ssanie może być tym spowodowane. Na ile się orientuję, jedne z wizażanek miała z kotem podobnie i o ile się nie mylę, to kotu nie powinno to szkodzić.

Kiedyś, kiedyś, przyszła za mną, moją mamą i babcią kotka z cmentarza. 1 czy 2 listopada Wzięliśmy ją do domu, spała z moją babcią i szukała cyca
Niestety, uciekła na drugi dzień. Pewnie sąsiadką ją ' zwinęła'

O matko To musiał być mega widok jak tak szukała cyca

Napisane przez asia27100

donka mam baaardzo podobnego kota do twojej małej. jak do nas trafił miał prawdopodobnie ze 3 tygodnie (!) - jak stwierdził weterynarz. ale co mnie zdziwiło - mojemu też nie wypadały zęby... ( dziś ma prawie 5 m-cy)...

Sporo czytałam na internecie o wypadaniu ząbków u kotków i jest to normalne. Niektóre osoby znajdują gdzieś na dywanie, czy na łóżku później te zęby Ja jeszcze ani jednego ząbka nie znalazłam, ale codziennie zaglądam Kitty w pyszczek, żeby sprawdzić ilość jej uzębienia Jak na razie bez zmian- brakuje 3 dolnych z przodu

[monika_sonia]

Napisane przez loss_lauri

mam nadzieję, że kuracja zadziała

trzymam za to kciuki

---------- Dopisano o 10:03 ---------- Poprzedni post napisano o 09:59 ----------

Napisane przez donka_bez_ogonka

Ja jeszcze ani jednego ząbka nie znalazłam, ale codziennie zaglądam Kitty w pyszczek, żeby sprawdzić ilość jej uzębienia Jak na razie bez zmian- brakuje 3 dolnych z przodu

normalne
a zęby można też znaleźć u kuwecie

---------- Dopisano o 10:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Napisane przez asia27100

benek lawendowy u nas też się sprawdza, tylko kot daje lawendą okrutnie jak wyjdzie z kuwety gdzie kopal i drapał ściany ( nie wiem czemu to robi)

Moja ma kuwetkę w skrzyni 80x50cm z małymi drzwiczkami. Zamiast zagrzebywać to drapie intensywnie po wszystkich ścianach skrzyni (również z zewnątrz).

Jeżeli drapie ściany, to może lepsza byłaby kuweta kryta? Chyba, że chodzi o ściany kuwety . To też nie wiem czemu tak koty robią, ale tak robią

[Nimfa20]

Napisane przez babti

Hela, Helenka oby, bo już naprawdę się niepokoję. Do weta idę w przyszłym tygodniu na kontrolę świerzbu, jeśli do tego czasu kicia się nie rozkręci to skonsultuję z nim problem, na forach jest bardzo polecany. Ech, nie chciałam kota - łobuza, to teraz mam kota, którego można nawet nie zauważyć

To dobrze skontaktuj to z wetem

Hela, bardzo fajne imię

Mój Cham też miał świerzba , później przeniósł się na drugiego kota i 2 psy
Ale już wyleczony
Sąsiadka ma kota ze schroniska, miał jakiś problem z jelitami itd, też wyleczony.Masakra.

[monika_sonia]

Napisane przez Nimfa20

Nie czytając Twojego postu zadałam te same pytania

[donka_bez_ogonka]

Kochane- powiedzcie mi, czy koty się kąpie? I oczy obcina się pazurki, bo Kitty tak wbija, że auĆ! I chciałabym je jakoś skrócić, ale nie wiem czy powinnam, a jeśli tak, to nie wiem jak się do tego zabrać

[Nimfa20]

Napisane przez donka_bez_ogonka

O matko To musiał być mega widok jak tak szukała cyca



Sporo czytałam na internecie o wypadaniu ząbków u kotków i jest to normalne. Niektóre osoby znajdują gdzieś na dywanie, czy na łóżku później te zęby Ja jeszcze ani jednego ząbka nie znalazłam, ale codziennie zaglądam Kitty w pyszczek, żeby sprawdzić ilość jej uzębienia Jak na razie bez zmian- brakuje 3 dolnych z przodu

Tak, wszyscy się z tego śmieliśmy. Babcia leży w łóżku, kot koło niej łapami przytrzymując cyca i ssając materiał piżamy

Ja nie znalazłam żadnego zęba mojego kota

[monika_sonia]

Napisane przez donka_bez_ogonka

Kochane- powiedzcie mi, czy koty się kąpie? I oczy obcina się pazurki, bo Kitty tak wbija, że auĆ! I chciałabym je jakoś skrócić, ale nie wiem czy powinnam, a jeśli tak, to nie wiem jak się do tego zabrać

Pazurki możesz obciąć cążkami, na przykład takimi: http://allegro.pl/cazki-kombinerki-d...815965423.html . Ważne, żebyś nie ucięła za dużo pazura. Tu możesz poczytać http://artykuly.animalia.pl/artykuly.php?id=39 , albo poproś weterynarza, żeby Ci pokazał jak obcinać .

Ja moją nie kąpie. Myję jej uszy, oczy, czasami ząbki, obcinam pazury, czeszę. Sama się myje. A na kłaczki dostaje pastę.



---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

Napisane przez Nimfa20

Ja nie znalazłam żadnego zęba mojego kota

a szukałaś wtedy ?