Koty część II

[monika_sonia]

Napisane przez Rybiorek

A kotka faktycznie sliczna, nie wiem czemu ale mnie przyszlo do glowy jedno imie - Milady (de Winter)

Dziadek nie potrafi tego wypowiedzieć .

Jak tam Cycek??

Czytałam, że się ostatnio coś źle czuł, ale najpierw byłam bardzo zajęta, żeby cokolwiek tu naskrobać, a od dwóch-trzech dni myślałam o tej kotce biednej... Cieszę się, że udało się ją złapać - w nocy nie mogłam spać, tylko myślałam gdzie jest i czy żyje, i że pewnie jest głodna i jest jej zimno...

---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------

Napisane przez esfira

monika_sonia, to super,że udało się go złapać kociak bez łapki da sobie radę, jeśli jest młody to jest szansa, że się oswoi i da się mu znaleźć dom, trzymamy za was kciuki !

Kociak młody, łapki prawdopodobnie zostaną trzy, chociaż może się też zdarzyć, że będą tylko dwie... Domek już znaleziony. Dziękuję za trzymanie kciuków .

Jutro będę dzwonić popołudniu jak przebiegła operacja, to dam znać, a kotkę postaram się odwiedzić we wtorek albo w środę ... Mam tylko nadzieję, że da się ją oswoić, bo jest bardzo dzika. Babcia będzie dla niej cierpliwa i wyrozumiała, Feliway w razie czego się zamówi, i liczę też na rady Wizażanek .

[Rybiorek]

Napisane przez monika_sonia

Dziadek nie potrafi tego wypowiedzieć .

poprostu Milejdy po polsku, dziadek napewno zna Trzech Muszkieterow

Jak tam Cycek??

Czytałam, że się ostatnio coś źle czuł, ale najpierw byłam bardzo zajęta, żeby cokolwiek tu naskrobać, a od dwóch-trzech dni myślałam o tej kotce biednej... Cieszę się, że udało się ją złapać - w nocy nie mogłam spać, tylko myślałam gdzie jest i czy żyje, i że pewnie jest głodna i jest jej zimno...

dzieki za pamiec, moj problem przy Twoim to nic...

naprawde podziwiam co zrobilas, ja musialabym najpierw stoczyc walke z mezem, niestety ale mam tak ze maz nie przepada za Skuterem i kazde euro wydane na niego musi obbiadolic, z Cyckiem inna sprawa....

Cycek zwymiotowal w czwartek podczas jedzenia mokrego, maz zalatwil sobie wolne i zostal z nim bo a nuz cos sie stanie, Cycek doszedl do siebie ale wczoraj znow zwymiotowal, dostal inne jedzenie wiec to nie byla kwestia rodzaju, no i maz stwierdzil ze jedziemy do veta(!), Cycus byl oczywiscie czarujacy na stole vetki choc wczesniej byl problem bo jak tylko zobaczyl w moich rekach smycz to zwial (pewnie kojarzy mu sie ze potem zostanie sam), jak mu nalozylam to polozyl sie na boku jakby na komende 'kot zdechl', wiec doszlam do wniosku ze trzeba transporter wziac, jak chcielismy go wsadzic do transportera to podrapal meza strasznie (nie specjalnie), musialam otworzyc gore, vetce bardzo sie podobal, zwlaszcza jego oczy (bo ma piekne zielone), no i byl bardzo grzeczny, pozwolil sie obejrzec, obmacac, tylko przy mierzeniu temperatury okazal niezadowolenie ale w bardzo dystyngowany sposob, dostalismy jedzenie dietetyczne i syrop (Zantac), podawanie syropu to jest cala operacja militarna, pierwszy raz Cycek nie wiedzial co sie dzieje to mezowi udalo sie wstrzyknac, ja trzymalam Cyca, Cyc potem chodzil i plul, za drugim razem juz wiedzial po co strzykawka i jak go zlapalam to cholera jest tak silny ze mi sie ciutke ruszyl w rekach i mnie podrapal, nie bylo mowy ze damy rade cos zrobic, wymyslilam ze zawiniemy go w recznik i maz bedzie trzymal a ja ladowac do pyszczka, Cyckowi az oczy lzawia po tym syropie, tak mi go szkoda ale to dla jego dobra, vetka stwierdzila ze to jest jakis wirus ale na razie niegrozny, Cycek mial opory przed jedzeniem mokrego ale juz dzisiaj je bez problemu, wymiotow nie bylo.

Vetka powiedziala ze jak kot wymiotuje raz na miesiac jest ok, w sensie tak czesto koty pozbywaja sie kulek wlosowych, jak robi to 2-3 razy tygodniowo to jest to alarmujace, Cycek zwymiotowal drugi raz w zyciu, jak byl maly to zwymiotowal po powrocie ze szpitala a tak to no problem, moze przesadzilismy ale jak sie bierze kota ktory chorowal to patrzy sie inaczej

Jak Twoja kotka dojdzie do siebie i ja wezmiesz to tez bedziesz patrzyc na nia przez pryzmat tego co przeszla, mysle ze mala ma szanse mna zycie z Toba i Sonia, bo jak ma 6 miesiecy to jest mloda i mozna ja zresjocjalizowac, a to ze agresywna - takie musza byc kotki na zewnatrz plus rujka napewno sie dolozyla

Czemu napisalas ze obawiasz sie o Sonie? Jest nieprzyjacielska czy cos ze zdrowiem?

[esfira]

Napisane przez monika_sonia

A póki co to może macie dla mnie jakiekolwiek rady? Nigdy nie miałam do czynienia z niepełnosprawnym kotem...

brak jednej łapy to jeszcze nie tragedia, jeśli przednia łapka się zrosnie ładnie (nie wiem, jakie to jest złamanie, ale dobrze by było to zespolić operacyjnie na drut, zawsze to pewniejsze niż gips, zwłaszcza przy dzikawym kocie). Ale nie wyobrazam sobie życia kota bez dwóch łapek...

[monika_sonia]

Napisane przez esfira

brak jednej łapy to jeszcze nie tragedia, jeśli przednia łapka się zrosnie ładnie (nie wiem, jakie to jest złamanie, ale dobrze by było to zespolić operacyjnie na drut, zawsze to pewniejsze niż gips, zwłaszcza przy dzikawym kocie). Ale nie wyobrazam sobie życia kota bez dwóch łapek...

Przednia powinna się zrosnąć, na pewno się nią porządnie zajmiemy, żeby zostały trzy łapy zdrowe. Kotek ma o 13 operacje... Dam znać, jak coś będę wiedzieć.

Zamówiłam dużą klatkę, mam nadzieje kociak wybaczy mi, jak przez najbliższy czas w domu będzie siedziała w klatce z kuwetą, legowiskiem i miskami. Jak przyzwyczai się już do obecności ludzi i zrozumie, że nikt jej krzywdy nie zrobi, to uwolnimy... Może tak być?

[esfira]

Napisane przez monika_sonia

Przednia powinna się zrosnąć, na pewno się nią porządnie zajmiemy, żeby zostały trzy łapy zdrowe. Kotek ma o 13 operacje... Dam znać, jak coś będę wiedzieć.

Zamówiłam dużą klatkę, mam nadzieje kociak wybaczy mi, jak przez najbliższy czas w domu będzie siedziała w klatce z kuwetą, legowiskiem i miskami. Jak przyzwyczai się już do obecności ludzi i zrozumie, że nikt jej krzywdy nie zrobi, to uwolnimy... Może tak być?

tzn że ją wypuścisz na dwór? czy żeby sobie chodziła luzem po mieszkaniu? Pomysł z klatką jest super, w ten sposób łapki powinny się szybko zagoić, jeśli nie będzie ich za bardzo forsować

[monika_sonia]

Napisane przez Rybiorek

poprostu Milejdy po polsku

Ja to wiem, ale dla dziadka za bardzo "udziwnione" . Myślimy jeszcze nad Klarą (Sonia miała być Klarą) albo Milką.

Napisane przez Rybiorek

dzieki za pamiec, moj problem przy Twoim to nic...

Trzymam kciuki za Cycka

Napisane przez Rybiorek

naprawde podziwiam co zrobilas, ja musialabym najpierw stoczyc walke z mezem, niestety ale mam tak ze maz nie przepada za Skuterem i kazde euro wydane na niego musi obbiadolic, z Cyckiem inna sprawa....

U mnie, na wsi, jak się ktoś dowie to wyjdę na wariatkę . Tysiąc (+/-) dać na kota to przesada, ale dać na nie swojego - to szaleństwo...

Napisane przez Rybiorek

wymyslilam ze zawiniemy go w recznik i maz bedzie trzymal a ja ladowac do pyszczka, Cyckowi az oczy lzawia po tym syropie, tak mi go szkoda ale to dla jego dobra, vetka stwierdzila ze to jest jakis wirus ale na razie niegrozny, Cycek mial opory przed jedzeniem mokrego ale juz dzisiaj je bez problemu, wymiotow nie bylo.

Dobry sposób . A Cycek na pewno wie, że krzywdy mu nie robicie . Może już nie będzie wymiotował...

Napisane przez Rybiorek

Cycek zwymiotowal drugi raz w zyciu, jak byl maly to zwymiotowal po powrocie ze szpitala a tak to no problem, moze przesadzilismy ale jak sie bierze kota ktory chorowal to patrzy sie inaczej

Moja Sonia wymiotowała w życiu trzy razy: pierwszy raz kulką włosów (zadzwoniłam do weta, powiedział, że jest ok, jak się powtórzy - to przyjechać, ale się nie powtórzyło), drugi raz na początku września (najpierw myślałam, że znowu kłaczek, ale na następny dzień wet stwierdził niestrawność pokarmową, Sonia dostała zastrzyki - antybiotyk, coś przeciwwymiotnego, coś osłonowego, witaminę chyba B i coś jeszcze, ale nie pamiętam) i trzeci raz tydzień temu (Pańcia sobie wymyśliła, że przestawi kotkę na BARFa - na początek niepełnego - jedna porcja dziennie - ale, że zrobiła to nagle i namieszała kotkowi w brzuszku - karma sucha, mokra, mięsko surowe - to się kotek pochorował, a Pańcia przepraszała później jeszcze przez 3 dni). Tylko nie krzyczeć proszę! Ja już wszystko wiem, przez parę następnych tygodni spróbuję jej podawać mięsko surowe po ok. 25g dziennie, jak jej będzie smakować to nauczę się suplementować, jak nie to trudno.

Napisane przez Rybiorek

Jak Twoja kotka dojdzie do siebie i ja wezmiesz to tez bedziesz patrzyc na nia przez pryzmat tego co przeszla, mysle ze mala ma szanse mna zycie z Toba i Sonia, bo jak ma 6 miesiecy to jest mloda i mozna ja zresjocjalizowac, a to ze agresywna - takie musza byc kotki na zewnatrz plus rujka napewno sie dolozyla
Czemu napisalas ze obawiasz sie o Sonie? Jest nieprzyjacielska czy cos ze zdrowiem?

Obawiam się chorób, głównie białaczki... Kotka jest dzika, agresywna, mogłaby mi podrapać Sonię.

Ale spokojnie, moja babcia mieszka w tym samym domu (ma osobne wejście, coś jak dom-bliźniak) więc kotkę będę mogła widzieć kiedy tylko chcę . Tam będzie jej dobrze, nawet może lepiej niż u mnie - cały czas będzie miała towarzystwo ludzi. Kiedyś zrobimy i mojej Sonii i jej wszystkie badania i wtedy pomyślimy, co dalej.

A wcześniej kotka musi wrócić do zdrowia...

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:14 ----------

Napisane przez esfira

tzn że ją wypuścisz na dwór? czy żeby sobie chodziła luzem po mieszkaniu? Pomysł z klatką jest super, w ten sposób łapki powinny się szybko zagoić, jeśli nie będzie ich za bardzo forsować

Źle się wyraziłam - uwolnimy z klatki i będzie powoli poznawać inne pomieszczenia, jak już trochę się przyzwyczai do tego, że są ludzie, i do różnych dźwieków w domu - telefon, tv, woda z kranu itp. Kotka będzie niewychodząca.

[Rybiorek]

Napisane przez monika_sonia

Ja to wiem, ale dla dziadka za bardzo "udziwnione" . Myślimy jeszcze nad Klarą (Sonia miała być Klarą) albo Milką.

Milka mi sie podoba

Trzymam kciuki za Cycka

wyglada ze sie poprawia, apetyt tez za to Skuter jest zazdrosny o uwage jaka poswiecam Cyckowi, co ja mam z tymi kotami, miedzy soba chlopaki sa ok co dziwne

U mnie, na wsi, jak się ktoś dowie to wyjdę na wariatkę . Tysiąc (+/-) dać na kota to przesada, ale dać na nie swojego - to szaleństwo...

no troche rozumiem, jak zeszlej zimy bylo strasznie zimno ze Cycek spal po kocykiem (i byl bardzo zadowolony jak go okrywalismy bo sam nie umial sie nakryc jak sie wciskal pod koc) to maz bardzo nalegal abym tych fotek nie wysylala do jego rodziny ze wsi, dla nich kot to kot, a wydawanie kasy na ratowanie zdrowia kociego - to w ogole pominelismy w opowiesci jak kot do nas trafil

Dobry sposób . A Cycek na pewno wie, że krzywdy mu nie robicie . Może już nie będzie wymiotował...

na razie jest ok

Obawiam się chorób, głównie białaczki... Kotka jest dzika, agresywna, mogłaby mi podrapać Sonię.

Ale spokojnie, moja babcia mieszka w tym samym domu (ma osobne wejście, coś jak dom-bliźniak) więc kotkę będę mogła widzieć kiedy tylko chcę . Tam będzie jej dobrze, nawet może lepiej niż u mnie - cały czas będzie miała towarzystwo ludzi. Kiedyś zrobimy i mojej Sonii i jej wszystkie badania i wtedy pomyślimy, co dalej.

zrozumiale teraz, moje koty sa wolne od bialaczki, wprawdzie zaryzykowalismy biorac malego bo poszlismy do veta dopiero po tygodniu ale przez ten tydzien i tak niewiele byly razem

Źle się wyraziłam - uwolnimy z klatki i będzie powoli poznawać inne pomieszczenia, jak już trochę się przyzwyczai do tego, że są ludzie, i do różnych dźwieków w domu - telefon, tv, woda z kranu itp. Kotka będzie niewychodząca.

na jedej stronie o malzenstwie ktore ma 10 kotow (mniej wiecej) pisze ze kot/pies kaleka moze spokojnie zyc pod warunkiem ze jest z czlowiekiem, w srodowisku naturalnym mialby marne szanse, jednak w bezpiecznym srodowisku (domu) to co innego, nawet majac tylko 2 lapy, jednak mam nadzieje ze Milki przednia lapka bedzie uratowana.

Trzymam kciuki!

[monika_sonia]

Napisane przez Rybiorek

Trzymam kciuki!

Zostaje Milka .
Dzwoniłam - była bardzo grzeczna w nocy (pewnie była zadowolona, że jest jej ciepło i nic nie boli) a teraz ma operacje. Mam zadzwonić ok. 16 i dowiedzieć się jak przebiegła i co wyszło na rentgenie w związku z przednią łapką, ale weci są dobrej myśli.

[Rybiorek]

Napisane przez monika_sonia

Zostaje Milka .

za zdrowie Milki

Dzwoniłam - była bardzo grzeczna w nocy (pewnie była zadowolona, że jest jej ciepło i nic nie boli) a teraz ma operacje. Mam zadzwonić ok. 16 i dowiedzieć się jak przebiegła i co wyszło na rentgenie w związku z przednią łapką, ale weci są dobrej myśli.

No to czekamy na wiesci, ja mysle ze kotka zostanie z babcia i dziadkiem albo z Toba (choc moze sie okazac ze dziadkowie nie beda chcieli jej oddac) - koty tak ratowane potem sa strasznie wdzieczne i przywiazuja sie do opiekunow

czekamy na wiesci i fotki

[monika_sonia]

Dzwoniłam - wszystko się udało. Noga tylna lewa była amputowana w całości, łącznie ze stawem biodrowym chyba? (chociaż wcześniej była szansa, żeby ocalić kolano), bo było zapalenie kości, zabrudzona rana, zakażenie... Kotka jest też już wysterylizowana.

O przednią walczy wet, ale daje duże szanse, powiedział, że jeżeli się nie uda, to kotka jest niestety do uśpienia bo na dwóch łapkach nie da rady, ale nie bierze ani on, ani my, takiej opcji pod uwagę. Kotka da radę!

Klatka 80x55x50 już jest do nas wysłana, myślę, że na początek wystarczy, zmieści się kuweta, legowisko, miska i kot . A później już będzie miała Milka cały dom do dyspozycji .

Jutro mam tam w mieście sprawę (ok. 20km) więc jadę ją też odwiedzić i mam nadzieję pozwolą mi zrobić zdjęcia .

Moja Sonia już się zgodziła na dzielenie się z Milką żwirkiem i karmą, a i może w przyszłości mną .

[enii]

Dzis stałam się posiadaczką kota ...Błakał sie przez tydzien, na dodatek był pogryziony... Chyba to jest czarny syjam ( a raczej syjamka) .. Mam w planach wizyte u weterynarza: musze ja odrobaczyć, zaszczepić itd... Matwi mnie to ugryzienie co ma na tylniej łapie- rany juz nie ma duzej, wszystko sie ładnie goi ale boje sie wscieklizny... Wet da rade ocenic wiek kota???

[monika_sonia]

Napisane przez enii

Dzis stałam się posiadaczką kota ...Błakał sie przez tydzien, na dodatek był pogryziony... Chyba to jest czarny syjam ( a raczej syjamka) .. Mam w planach wizyte u weterynarza: musze ja odrobaczyć, zaszczepić itd... Matwi mnie to ugryzienie co ma na tylniej łapie- rany juz nie ma duzej, wszystko sie ładnie goi ale boje sie wscieklizny... Wet da rade ocenic wiek kota???

Witaj
Wet oceni wiek kota a nawet płeć
Wrzuć zdjęcie!

[enii]

Dzis juz nie dam rady< o 19.30 wróciłam z pracy , a o kotku zostałam poinformowana telefonicznie ok. 17 > . Jutro postaram sie wrzucic

[Rybiorek]

Napisane przez monika_sonia

Dzwoniłam - wszystko się udało. Noga tylna lewa była amputowana w całości, łącznie ze stawem biodrowym chyba? (chociaż wcześniej była szansa, żeby ocalić kolano), bo było zapalenie kości, zabrudzona rana, zakażenie... Kotka jest też już wysterylizowana.

O przednią walczy wet, ale daje duże szanse, powiedział, że jeżeli się nie uda, to kotka jest niestety do uśpienia bo na dwóch łapkach nie da rady, ale nie bierze ani on, ani my, takiej opcji pod uwagę. Kotka da radę!

Klatka 80x55x50 już jest do nas wysłana, myślę, że na początek wystarczy, zmieści się kuweta, legowisko, miska i kot . A później już będzie miała Milka cały dom do dyspozycji .

Jutro mam tam w mieście sprawę (ok. 20km) więc jadę ją też odwiedzić i mam nadzieję pozwolą mi zrobić zdjęcia .

Moja Sonia już się zgodziła na dzielenie się z Milką żwirkiem i karmą, a i może w przyszłości mną .

ale fajnie, oby Milka wygrala, naprawde po tym co przeszla nalezy jej sie taka Pani jak Ty

[marea]

Napisane przez monika_sonia

Dzwoniłam - wszystko się udało. Noga tylna lewa była amputowana w całości, łącznie ze stawem biodrowym chyba? (chociaż wcześniej była szansa, żeby ocalić kolano), bo było zapalenie kości, zabrudzona rana, zakażenie... Kotka jest też już wysterylizowana.

O przednią walczy wet, ale daje duże szanse, powiedział, że jeżeli się nie uda, to kotka jest niestety do uśpienia bo na dwóch łapkach nie da rady, ale nie bierze ani on, ani my, takiej opcji pod uwagę. Kotka da radę!

Klatka 80x55x50 już jest do nas wysłana, myślę, że na początek wystarczy, zmieści się kuweta, legowisko, miska i kot . A później już będzie miała Milka cały dom do dyspozycji .

Jutro mam tam w mieście sprawę (ok. 20km) więc jadę ją też odwiedzić i mam nadzieję pozwolą mi zrobić zdjęcia .

Moja Sonia już się zgodziła na dzielenie się z Milką żwirkiem i karmą, a i może w przyszłości mną .

Trzymam Moniko ogromne kciuki, rok temu uratowałam młodą kotkę po wypadku, pół dziką, miała aputowany ogonek i połamaną tylnią łapę z odpryskami, była trzymana w klatce w lecznicy ponad m-c, lekarz zalecał ograniczenie ruchu na pierwsze tygodnie, miała druty w nóżce, po 3ch m-cach druty wyjęto, wszytsko pięknie się zagoiło, kotka ciężko się oswajała i mieszkała w hoteliku więc to też opóźniło proces oswajania z ludzmi ale znalazła w końcu kochający domek który zaakceptował ją taką jaką jest Trzymam kciuki przedewszytskim za zdrówko kici, i nie martw się o relacje między kotkami, myślę że kicia prędzej do Twojej Soni będzie się garnąć przez dłuższy czas niż do Was, ale kto wie może ból i szok spowodował agresję i kicia zaufa Wam szybciutko. Trzymam kciuki by rekonwalescencja przebiegała jak należy

[monika_sonia]

Napisane przez marea

Trzymam kciuki by rekonwalescencja przebiegała jak należy

Dziękujemy .
Byłam dzisiaj u kici. Sterylizacja - super - ma chyba tylko 3-4 szwy i ładnie to wygląda. Noga lewa tylna amputowana też ładnie, ale chyba z 25 szwów ma . Noga prawa tylna - ma tam wenflon, chyba nie ma martwicy mięśni... Kotka od "pasa" w dół cała w sreberku... Przednia prawa łapa - oczyszczona, nie ma jednego palca, wet dodatkowo usunął jakieś kosteczki, zdarta do kości, ale nie zszyta - sama ma się zabliźnić. Wychodzi na to, że tylko przednia lewa łapka jest całkowicie zdrowa i sprawna i przez to obciążona... Kotka w nocy była niegrzeczna i chciała zrobić prison breaka . Jeszcze nic nie jadła... Załatwia się pod siebie... Kotka jest brudna a nie może być wykąpana - dopiero po ściągnięciu szwów... Nie wiem jak ja to zrobie . Jeżeli nie będzie gryźć szwów, to odbierzemy ją w sobotę, jeżeli będzie, to po ściągnięciu szwów za 10 dni. Trzymajcie kciuki

[Rybiorek]

Napisane przez monika_sonia

Dziękujemy .
Byłam dzisiaj u kici. Sterylizacja - super - ma chyba tylko 3-4 szwy i ładnie to wygląda. Noga lewa tylna amputowana też ładnie, ale chyba z 25 szwów ma . Noga prawa tylna - ma tam wenflon, chyba nie ma martwicy mięśni... Kotka od "pasa" w dół cała w sreberku... Przednia prawa łapa - oczyszczona, nie ma jednego palca, wet dodatkowo usunął jakieś kosteczki, zdarta do kości, ale nie zszyta - sama ma się zabliźnić. Wychodzi na to, że tylko przednia lewa łapka jest całkowicie zdrowa i sprawna i przez to obciążona... Kotka w nocy była niegrzeczna i chciała zrobić prison breaka . Jeszcze nic nie jadła... Załatwia się pod siebie... Kotka jest brudna a nie może być wykąpana - dopiero po ściągnięciu szwów... Nie wiem jak ja to zrobie . Jeżeli nie będzie gryźć szwów, to odbierzemy ją w sobotę, jeżeli będzie, to po ściągnięciu szwów za 10 dni. Trzymajcie kciuki

Jeszcze sie nie przekonala do ludzi ale z czasem i to przyjdzie

a w ogole to jest piekna, pregowana nie widze dokladnie grzbietu ale widac pregi na glowce, dzielna mala, ja to bym szczerze mowiac nazwala ja Amazonka, mala ale waleczna (i niezalezna co ja beda w szpitalu trzymac)

czekam na nowe wiesci (fajnie sie czyta dobre zakonczenia)

[monika_sonia]

Napisane przez Rybiorek

ale fajnie, oby Milka wygrala, naprawde po tym co przeszla nalezy jej sie taka Pani jak Ty

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

Napisane przez Rybiorek

Jeszcze sie nie przekonala do ludzi ale z czasem i to przyjdzie
czekam na nowe wiesci (fajnie sie czyta dobre zakonczenia)

Na pewno napiszę, jak będę coś wiedzieć nowego

Napisane przez Rybiorek

a w ogole to jest piekna, pregowana nie widze dokladnie grzbietu ale widac pregi na glowce, dzielna mala, ja to bym szczerze mowiac nazwala ja Amazonka, mala ale waleczna (i niezalezna co ja beda w szpitalu trzymac)

Moja Sonia tak naprawdę nazywa się Sonia Klara Mruczysława Myszołów-Miauczykotek więc ta może całkiem śmiało być Milka Amazonka .

[Rybiorek]

Napisane przez monika_sonia

Na pewno napiszę, jak będę coś wiedzieć nowego

musowo

Moja Sonia tak naprawdę nazywa się Sonia Klara Mruczysława Myszołów-Miauczykotek więc ta może całkiem śmiało być Milka Amazonka .

chyba kazdy wdluza imienia swoich kotow

Cyc zarobil sobie juz na Cyc Hrabia Kloc (mozna sie domyslic czemu)

maly to ma tyle imion ze az nie pamietam wszystkich

no i Skuter robi sie zazdrosny o Cycka, dzisiaj jak koty zjadly to wzielam Cycka na rece na codzienne kilku minutowe moskanie a Skuter nagle skoczyl i dostalam jego glowa w brzuch, pytam go o co biega a ten patrzy z wyrzutem na mnie, do tej pory tylko patrzyl z dezaprobata jak glaskalam Cycka ale widac postanowil przejsc do czynow (mam nadzieje ze nie zrobi sie z tego problem)

mam kilka swietnych fotek Cycka, nie mam czasu ich zrzucic a sa zarabiste, moze w weekend

[monika_sonia]

Napisane przez Rybiorek

no i Skuter robi sie zazdrosny o Cycka, dzisiaj jak koty zjadly to wzielam Cycka na rece na codzienne kilku minutowe moskanie a Skuter nagle skoczyl i dostalam jego glowa w brzuch, pytam go o co biega a ten patrzy z wyrzutem na mnie, do tej pory tylko patrzyl z dezaprobata jak glaskalam Cycka ale widac postanowil przejsc do czynow (mam nadzieje ze nie zrobi sie z tego problem)

Zazdrosny . Przydałoby się więcej rąk do głaskania

Napisane przez Rybiorek

mam kilka swietnych fotek Cycka, nie mam czasu ich zrzucic a sa zarabiste, moze w weekend

koniecznie

[Rybiorek]

Napisane przez monika_sonia

Zazdrosny . Przydałoby się więcej rąk do głaskania

glupio bym wygladala z 4 rekami po tym jak postawilam Cycka na podlodze i chcialam jego wziac to mi laske zrobil ze pozwolil, po minie bylo widac, potem lazil za mna i wrzucal mi myszke miedzy stopy musze sie dzisiaj z nim pobawic bo ostatnio go zaniedbuje (nauka po pracy niestety), wczoraj jak zasiadlam do nauki to wgramolil sie na biurko i gryzl ksiazki a potem dlugopis ktory trzymalam, po 20 minutach polozyl sie na lozku obok biurka i tradycyjnie 'pomagal' mi sie uczyc drzemiac (robi tak za kazdym razem jak zasiadam do nauki)

i jeszcze zapomnialam napisac jedno, w nocy moj kot iska mi wlosy raz sie obudzilam bo myslalam ze znow mi lezy na wlosach, poglaskalam go i w kimono z powrotem, maz mi rano mowi (bo on jeszcze czytal sobie) ze Skuter iskal mi wlosy tak jak sobie to robi z futerkiem (widac uznal ze sam umyje mi glowe)

[Rybiorek]

zrzucilam foty, jako ze po obejrzeniu wszystkich nie udalo mi sie ograniczyc do 10 (same koty mialy w sumie 130 zdjec jak sie okazalo) to wklejam te do ktorych udalo mi sie ogrniaczyc

na poczatek Cycek i fotki pt 'No i gdzie to piwo?!' (autor fotek - maz)

2 fotki Skutera ucharakteryzowanego przez meza na rase Amerykanski Curl (autor fotek - maz, czasami niestety ma takie glupawe pomysly)

potem Skuter dzielnie pomaga mi przy uzytkowaniu komputera (autor fotek - ja)

w kolejnych postach pozostale zdjecia pochodzace z jednego popoludnia kiedy to koty wpakowaly sie na kanape i poki maz siedzial na niej to spaly razem na jednej stronie stopniowo rozpychajac sie bardziej, jak maz poszedl sobie zrobic kawe do kuchni to po powrocie obie strony kanapy byly zajete (oczywiscie autorstwo - maz)

[Rybiorek]

cdn

[Rybiorek]

kolejne cdn

[Rybiorek]

i jeszcze raz

[motylek1007]

Rybiorek boskie masz te koty i w ogóle lubie czytać Twoje posty

[monika_sonia]

ale mają plamki na łapkach śmieszne

[Rybiorek]

Napisane przez motylek1007

Rybiorek boskie masz te koty i w ogóle lubie czytać Twoje posty

Napisane przez monika_sonia

ale mają plamki na łapkach śmieszne

ubarwienia oba maja fajne choc Cycek ma bardziej 'egzotyczne' bo tutaj rzadziej spotykane

[Nimfa20]

Napisane przez Rybiorek

na poczatek Cycek i fotki pt 'No i gdzie to piwo?!' (autor fotek - maz)


potem Skuter dzielnie pomaga mi przy uzytkowaniu komputera (autor fotek - ja)

Rybiorku, czyżby nasze koty były spokrewnione?

[Rybiorek]

Napisane przez Nimfa20

Rybiorku, czyżby nasze koty były spokrewnione?

Kto wie