Panny Młode 2008 cz.IV

[daget]

Napisane przez izazusia

Jestem jestem Załatwiłąm pana do gazu- coś do czego mój mąż szanowny przymierzał się 2 tygodnie załatwiłam w jeden dzień. Właśnie pan gazownik przyjechał i gada już z Kamilem. Ja jestem zatem od spraw organizacyjnych on od technicznych. Dzwoniłam do wszystkich instalatorów i mówili mi termin ze termin na luty ale ubłagałam wcześniej

Izus a co Ty z gazownikami zalatwialas?

czekoladko witamy po urlopie.... super tak wyjechac i pozwiedzac, zobaczyc ten inny swiat. Ale tutaj najlepiej

[kina2807]

Cześć Kochane, witam Was z rana, tylko co tu tak pusto

Napisane przez LilStar

Kinuś super autko
a wiesz co sie robi jak jest ciemnono i nie tylko.....

dzieki Liluś
ależ Ty masz myśli

Napisane przez malutka_24

a to autko kupiliście w tym komisie co na zdjęciu bo my swoje autko tam właśnie kupiliśmy

dokładnie tam, cóż za zbieg okoliczności

Napisane przez czekoladka79

Co tam Słoń, co tam plantacja herbaty jak tu na wizażu czeka takie powietanie.

Dziękuję rybeńki

Czekoladko, dobrze, że jesteś już z nami
zdjęcia fajne, ale te pokazujące biedę i pozostałości tsunami dają do myślenia

[gosia1007]

Cześć laski Jestem już po kawie i po cieście (o zgrozo 3 kawałki!), ale to dlatego, że muszę skromnie zaznaczyć, że dzisiaj mam imieniny
Po południu jedziemy do znajomych do "metropolii" na cały weekend, a jutro zakupki

Ps. Trochę staro się czuję, teściowa dała mi kasę na imieniny, żebym sobie kupiła...pościel ło matko

[daget]

Napisane przez gosia1007

dzisiaj mam imieniny

Ps. Trochę staro się czuję, teściowa dała mi kasę na imieniny, żebym sobie kupiła...pościel ło matko

No to Gosiaczek dzis stawia ciacho i kawe...... z mila checia wypije. Wszystkiego najlepszejszego Gosiu, spelnienia tego czym skrycie marzysz.
Mialam jechac do Legionowa zamknac sprawy do zaswiadczenia dla notariusza w spoldzielni. Ale moj ukochany maz zostawial dwie pary kluczy od mieszkania w samochodzie sluzbowym, ktory zostawil wczoraj u kumpla w Warszawie. No i lipa... Plany poszly sie..... Wiedzialam ze tego tak szybko nie zalatwie.
Oczywiscie ciocia z samego rana zdarzyla mnie zapytac czy jade do Legionowa, bo przeciez jej teraz zaczelo sie spieszyc z tym wszystkim. Szkoda tylko ze gadala od stycznia ze nam daruje mieszkanie tylko sie nie orientowala jak to zrobic. Wiec ja oprocz przygotowywania wesela jeszcze szukalam prawnikow ktorzy mogliby nam pomoc. A teraz jej sie spieszy i kazdy dzien poslizgu z naszej strony juz jest ujma... Ech.....

[agunia82]

Napisane przez gosia1007

Cześć laski Jestem już po kawie i po cieście (o zgrozo 3 kawałki!), ale to dlatego, że muszę skromnie zaznaczyć, że dzisiaj mam imieniny
Po południu jedziemy do znajomych do "metropolii" na cały weekend, a jutro zakupki

Ps. Trochę staro się czuję, teściowa dała mi kasę na imieniny, żebym sobie kupiła...pościel ło matko

Gosiu no to wszystkiego najlepszego

[kina2807]

Napisane przez gosia1007

Cześć laski Jestem już po kawie i po cieście (o zgrozo 3 kawałki!), ale to dlatego, że muszę skromnie zaznaczyć, że dzisiaj mam imieniny
Po południu jedziemy do znajomych do "metropolii" na cały weekend, a jutro zakupki

Ps. Trochę staro się czuję, teściowa dała mi kasę na imieniny, żebym sobie kupiła...pościel ło matko

Gosiu wszystkiego najlepszego , dziś imieniny ma także moja mama, też Gosia

[soffera]

Gdzie Was wywiało....? Hop Hop.... ciacha nie mam ale za to mąż kupił mi ptasie mleczko zajadam się już od wczoraj hi hi

Napisane przez gosia1007

Cześć laski Jestem już po kawie i po cieście (o zgrozo 3 kawałki!), ale to dlatego, że muszę skromnie zaznaczyć, że dzisiaj mam imieniny
Po południu jedziemy do znajomych do "metropolii" na cały weekend, a jutro zakupki

Ps. Trochę staro się czuję, teściowa dała mi kasę na imieniny, żebym sobie kupiła...pościel ło matko

Wszystkiego najlepszego A co to pościeli Nie lepiej jakiś ciuszek?

Daget może to dłużej potrwa ale przecież w końcu to załatwicie

[gosia1007]

Napisane przez daget

No to Gosiaczek dzis stawia ciacho i kawe...... z mila checia wypije. Wszystkiego najlepszejszego Gosiu, spelnienia tego czym skrycie marzysz.
Mialam jechac do Legionowa zamknac sprawy do zaswiadczenia dla notariusza w spoldzielni. Ale moj ukochany maz zostawial dwie pary kluczy od mieszkania w samochodzie sluzbowym, ktory zostawil wczoraj u kumpla w Warszawie. No i lipa... Plany poszly sie..... Wiedzialam ze tego tak szybko nie zalatwie.
Oczywiscie ciocia z samego rana zdarzyla mnie zapytac czy jade do Legionowa, bo przeciez jej teraz zaczelo sie spieszyc z tym wszystkim. Szkoda tylko ze gadala od stycznia ze nam daruje mieszkanie tylko sie nie orientowala jak to zrobic. Wiec ja oprocz przygotowywania wesela jeszcze szukalam prawnikow ktorzy mogliby nam pomoc. A teraz jej sie spieszy i kazdy dzien poslizgu z naszej strony juz jest ujma... Ech.....

Yhm zapraszam kto chce ? może być również albo vódeczka Do wyboru do koloru Gorzej z ciachem, moje kolegi w pracy juz prawie zjadły ptasie mleczko może być?

Napisane przez agunia82

Gosiu no to wszystkiego najlepszego

Dziękuję dziewczynki

Ps. Lepiej ciuszek ale jak teściowa powiedzieli pościel to musi być pościel

[agunia82]

No na ptasie mleczko to ja się piszę jak najbardziej! Nawet wolę niż ciasto
A czemu teściowa powiedzieli że akurat pościel?

[daget]

Napisane przez soffera

Daget może to dłużej potrwa ale przecież w końcu to załatwicie

Masz racje Sofferko, tylko wkurzam sie jak ktos widzi innych niedociagniecia a sam mysli ze jest czysty. Najchetniej znalazlaby nam pana Wladka do malowania scian chociaz nie ma zielonego pojecia co trzeba zrobic w mieszkaniu bo nie tylko pomalowac sciany, a nie wezmie sie za cos w czym moglaby nas odciazyc. Ale pozostawie to bez komentarza. Moj Skarb zrobil awanture przedwczoraj, ze my chcemy prowadzic wlasne zycie i nie musza wszystkiego nam ustawiac. Bo zaczynalo byc goraco. Wiem, ze chcieli dobrze ale kota tez mozna zaglaskac.
A Ty sie kuruj.... Ptasie mleczko w lozeczku, takie slodkosci no no no..... Uwazaj na talie

Napisane przez gosia1007

Yhm zapraszam kto chce ? może być również albo vódeczka Do wyboru do koloru

Ja bardzo chetnie, przedwczoraj powiedzialam Skarbusiowi ze bym sie czegos mocniejszego napila a tu zonk... susza..... i tak juz do dzisiaj jest ... hihihih... wiec dla mnie winko

Posciel??? Ja tam bym wolala obrusik na stol.... Nie lubie poscieli, chyba ze jakas taka z zywych kolorkow

[agunia82]

Napisane przez daget

Masz racje Sofferko, tylko wkurzam sie jak ktos widzi innych niedociagniecia a sam mysli ze jest czysty. Najchetniej znalazlaby nam pana Wladka do malowania scian chociaz nie ma zielonego pojecia co trzeba zrobic w mieszkaniu bo nie tylko pomalowac sciany, a nie wezmie sie za cos w czym moglaby nas odciazyc. Ale pozostawie to bez komentarza. Moj Skarb zrobil awanture przedwczoraj, ze my chcemy prowadzic wlasne zycie i nie musza wszystkiego nam ustawiac. Bo zaczynalo byc goraco. Wiem, ze chcieli dobrze ale kota tez mozna zaglaskac.

oj jak ja bym chciała żeby mój mąż się potrafił tak rodzicom postawić... Bo my przed ślubem mieliśmy bardzo podobnie do Ciebie. Niby chcieli dobrze, chcieli pomóc, ale kiedy weszło to już w fazę decydowania za nas i nie pytania nas o zdanie, albo wręcz robienia inaczej niż byśmy chcieli, a potem mówienie "bo Wy to byście tego nie załatwili"- nie ważne, że nie chcieliśmy tego w ogóle, to się wkurzyłam na maksa. A mój mąż tylko teksty do mnie, że nie wie o co wściekam, bo przecież chcieli dobrze. Chyba dopiero po ostatniej wizycie u jego rodziców a potem po bardzo poważnej rozmowie zrozumiał co nieco

[gosia1007]

Napisane przez agunia82

oj jak ja bym chciała żeby mój mąż się potrafił tak rodzicom postawić... Bo my przed ślubem mieliśmy bardzo podobnie do Ciebie. Niby chcieli dobrze, chcieli pomóc, ale kiedy weszło to już w fazę decydowania za nas i nie pytania nas o zdanie, albo wręcz robienia inaczej niż byśmy chcieli, a potem mówienie "bo Wy to byście tego nie załatwili"- nie ważne, że nie chcieliśmy tego w ogóle, to się wkurzyłam na maksa. A mój mąż tylko teksty do mnie, że nie wie o co wściekam, bo przecież chcieli dobrze. Chyba dopiero po ostatniej wizycie u jego rodziców a potem po bardzo poważnej rozmowie zrozumiał co nieco

Ciężkie to nasze życie...zwłaszcza, że my - kobiety chyba bardziej wszystko do siebie bierzemy. Facetom to jakoś tak bardzo nie przeszkadza.
Moi teściowie niby nic złego nie robią, a mam do nich takie "ale", że czasami sama nie wiem, czy nie przesadzam, ale nic na to poradzic nie mogę.

[m.a.r.t.a]

Hej dziewczynki!

Napisane przez gosia1007

Cześć laski Jestem już po kawie i po cieście (o zgrozo 3 kawałki!), ale to dlatego, że muszę skromnie zaznaczyć, że dzisiaj mam imieniny

Wszystkiego najlepszego mordo do Ty moja!

Napisane przez gosia1007

Ps. Trochę staro się czuję, teściowa dała mi kasę na imieniny, żebym sobie kupiła...pościel ło matko

Pościel? Mogę Ci jedną odstąpić, tyle kompletów dostaliśmy na weselu, że chyba mały sklepik z nimi otworzę

[soffera]

Gosia proponuje maly przekret, pokaz tesciowej jakas swoja posciel a kup sobie w tajemnicy ciuszek Wredota jestem Ale powiedzcie same z okazji urodzin czy imienin chyba sa lepsze prezenty osobiste
Daget no wiesz wypomianac mi tu talie kiedy ja tak leze i cierpie Ptasie mam z Wedla, waniliowe, moje ulubione.... jeszcze opakowanie 30% więcej Dobrze, że z gracie z męzem w jednej drużynie tak dacie rade "Złotym Radom" rodziny.
Agunia facetom to tyle rzeczy trzeba czasami tłumaczyć.... Mój maz o dziwo wie że to ze mna musi trzymac sztame i daje to odczuc zwlaszcza swojej mamie. Ostatnio rozmawia z nia przez tel i tesciowa wyskakuje ze jak pojedziemy wybierac zdjecia do fotografa to mamy jej dac znac bo ona chce isc z nami! Jak się to skończyło? - teściowa nie jechała z nami, ba nawet nie wiedziała kiedy jedziemy

[daget]

Napisane przez soffera

Daget no wiesz wypomianac mi tu talie kiedy ja tak leze i cierpie Ptasie mam z Wedla, waniliowe, moje ulubione.... jeszcze opakowanie 30% więcej Dobrze, że z gracie z męzem w jednej drużynie tak dacie rade "Złotym Radom" rodziny.

Tez tak sadze.... a co do Twej talii po prostu bede jak ten dobry Aniol, czuwac nad Twa waga . zartuje oczywiscie. Pomoglabym Ci z tym ptasim mleczkiem ale nie lubiem ... wiec skrytozerczego sojusznika we mnie nie masz.


A jesli chodzi o prezenty to tez wyznaje zasade ze prezent ma byc dla czlowieka a nie dla domu. No chyba ze ten czlowiek jest bardziej praktyczny, tak jak moja tesciowa.... , ktora ucieszy sie bardziej z zestawu talerzy niz z serii Soraya. Gorzej z moja mama bo ona nie cierpi prezentow dla domu. I mamy problem bo w przyszla sobote ma imieniny a my nie mamy pomyslu

[agunia82]

Napisane przez gosia1007

Ciężkie to nasze życie...zwłaszcza, że my - kobiety chyba bardziej wszystko do siebie bierzemy. Facetom to jakoś tak bardzo nie przeszkadza.
Moi teściowie niby nic złego nie robią, a mam do nich takie "ale", że czasami sama nie wiem, czy nie przesadzam, ale nic na to poradzic nie mogę.

gosiu, najgorsze jest to, że mój mąż do moich rodziców to ma pełno pretensji, tylko u swoich wad nie widzi. I ja nie twierdzę, że moi są super i ok, i nie mówię mu że nie ma prawa tak myśleć. Za to jak ja coś powiem na jego rodziców, to słyszę, że "on się czuje nastawiany przeciwko swoim rodzicom". A co ja mam powiedzieć, kiedy przed ślubem słyszałam dość często od niego, co to moi rodzice źle nie robią (jak w końcu zrobiłam o to awanturę to przestał trochę) a po ślubie zaczęłam wysłuchiwać żalów na moją rodzinkę od jego mamy. No przepraszam, ale to jak dla mnie jest już poniżej pasa. Mąż, owszem, ma w sprawie zachowania mojej rodziny coś do powiedzenia. Ale teściowa? No odrobinę kultury by się przydało.

W ogóle odechciało mi się wizyt u teściów, bo już dzień po weselu jak tam byliśmy to tylko było wyszukiwanie co nie tak zrobiliśmy i co było nie tak na weselu. Zero pozytywów. Przy kolejnej wizycie to samo. Bo zdjęcia z moją rodziną to sobie zrobiliśmy, a żeby z nimi to już nie pomyśleliśmy (nie ważne, że to moja babcia o tym pomyślała, bo my do niczego głowy nie mieliśmy, nawet usiąść nie było kiedy i się zastanowić na spokojnie co i jak), bo moja mama za mało chodziła kelnerek pilnować- nie ważne, że jest cholernie nieśmiała i mało asertywna, a do tego czuła się skrępowana bo nam kasy nie dali i nie dało się jej przetłumaczyć, że to nic złego. Bo przez moją siostrę mało co się do kościoła nie spóźniliśmy- nie ważne, że o tym to już wszyscy wiedzą i wolałabym zapomnieć. Bo moja siostra to taka mało rozrywkowa i tylko siedziała- rany, taka już jest, co jej do tego czy tańczyła czy siedziała? Bo mało ja przy mnie widziała. ehem, tylko to obserwowała, jasne. Jak moją siostrę o coś poprosiłam robiła to bez mrugnięcia okiem. A co miała krok w krok za mną chodzić przez całe wesele? Bo niby jakieś słowo przy przysiędze zgubiłam. Jakie- nie wie, ale jej się tak wydawało. Bo gdyby nie ona, to byśmy nawet kwiatów w kościele nie mieli- nie chieliśmy ich w ogóle a nie dość że załatwiła je bez naszej zgody, to kazała za nie płacić. Że moi rodzice powinni IM powiedzieć, że nam kasy nie dają na wesele- halo, powiedzieli nam i wystarczyło, my moim teściom też przekazaliśmy tą informację. No i oczywiście reakcja- ale jak to, tak nie można, to ślub córki, MUSZĄ mieć pieniądze, no chyba wiedzieli, że za mąż będzie chciała wyjść. Nie ważne, że firma moich rodziców jest na skraju bankructwa. Ze moi rodzice dali mi pieniądze na studia, a mój mąż musiał studiować nie to co chciał, ale to co było dostępne tu na miejscu, bo rodzice kasy nie mieli. To co, nie wiedzieli, że syn na studia będzie chciał iść?- tak to by trzeba ich tokiem rozumowiania traktować

Ehhh, no to się rozpisałam, przepraszam, ale musiałam to w końcu z siebie wyrzucić...

[gosia1007]

Napisane przez m.a.r.t.a

Wszystkiego najlepszego mordo do Ty moja!
Pościel? Mogę Ci jedną odstąpić, tyle kompletów dostaliśmy na weselu, że chyba mały sklepik z nimi otworzę

Dziękuję mordko
Wow dobrze, że my napisaliśmy, że nie chcemy prezentów.

Napisane przez soffera

Gosia proponuje maly przekret, pokaz tesciowej jakas swoja posciel a kup sobie w tajemnicy ciuszek Wredota jestem Ale powiedzcie same z okazji urodzin czy imienin chyba sa lepsze prezenty osobiste

Chyba jednak kupie ta posciel, bo i tak jakas musze kupic, alebo zrobie tak, ze kupie jeden komplet a za reszte...ciuszek


agunia u nas to ja jestem bardziej czepialska do rodziców. Nie mówię, że moi nie mają wad, ale do nas się nie wtrącają. A teściowie niby nic, ale...
Moja teściowa np nie pochwaliła nic z wesela a jak zobaczyła nasze zdjęcia plenerowe to powiedziała "ważne, żeby Wam sie podobały" a wszyscy byli naszymi zdjęciami zachwyceni.

[daget]

Napisane przez agunia82

gosiu, najgorsze jest to, że mój mąż do moich rodziców to ma pełno pretensji, tylko u swoich wad nie widzi. I ja nie twierdzę, że moi są super i ok, i nie mówię mu że nie ma prawa tak myśleć. Za to jak ja coś powiem na jego rodziców, to słyszę, że "on się czuje nastawiany przeciwko swoim rodzicom". A co ja mam powiedzieć, kiedy przed ślubem słyszałam dość często od niego, co to moi rodzice źle nie robią (jak w końcu zrobiłam o to awanturę to przestał trochę) a po ślubie zaczęłam wysłuchiwać żalów na moją rodzinkę od jego mamy. No przepraszam, ale to jak dla mnie jest już poniżej pasa. Mąż, owszem, ma w sprawie zachowania mojej rodziny coś do powiedzenia. Ale teściowa? No odrobinę kultury by się przydało.

W ogóle odechciało mi się wizyt u teściów, bo już dzień po weselu jak tam byliśmy to tylko było wyszukiwanie co nie tak zrobiliśmy i co było nie tak na weselu. Zero pozytywów. Przy kolejnej wizycie to samo. Bo zdjęcia z moją rodziną to sobie zrobiliśmy, a żeby z nimi to już nie pomyśleliśmy (nie ważne, że to moja babcia o tym pomyślała, bo my do niczego głowy nie mieliśmy, nawet usiąść nie było kiedy i się zastanowić na spokojnie co i jak), bo moja mama za mało chodziła kelnerek pilnować- nie ważne, że jest cholernie nieśmiała i mało asertywna, a do tego czuła się skrępowana bo nam kasy nie dali i nie dało się jej przetłumaczyć, że to nic złego. Bo przez moją siostrę mało co się do kościoła nie spóźniliśmy- nie ważne, że o tym to już wszyscy wiedzą i wolałabym zapomnieć. Bo moja siostra to taka mało rozrywkowa i tylko siedziała- rany, taka już jest, co jej do tego czy tańczyła czy siedziała? Bo mało ja przy mnie widziała. ehem, tylko to obserwowała, jasne. Jak moją siostrę o coś poprosiłam robiła to bez mrugnięcia okiem. A co miała krok w krok za mną chodzić przez całe wesele? Bo niby jakieś słowo przy przysiędze zgubiłam. Jakie- nie wie, ale jej się tak wydawało. Bo gdyby nie ona, to byśmy nawet kwiatów w kościele nie mieli- nie chieliśmy ich w ogóle a nie dość że załatwiła je bez naszej zgody, to kazała za nie płacić. Że moi rodzice powinni IM powiedzieć, że nam kasy nie dają na wesele- halo, powiedzieli nam i wystarczyło, my moim teściom też przekazaliśmy tą informację. No i oczywiście reakcja- ale jak to, tak nie można, to ślub córki, MUSZĄ mieć pieniądze, no chyba wiedzieli, że za mąż będzie chciała wyjść. Nie ważne, że firma moich rodziców jest na skraju bankructwa. Ze moi rodzice dali mi pieniądze na studia, a mój mąż musiał studiować nie to co chciał, ale to co było dostępne tu na miejscu, bo rodzice kasy nie mieli. To co, nie wiedzieli, że syn na studia będzie chciał iść?- tak to by trzeba ich tokiem rozumowiania traktować

Ehhh, no to się rozpisałam, przepraszam, ale musiałam to w końcu z siebie wyrzucić...

Aguniu , jak to mowi moj maz wez na luz.... i daj sobie z nimi spokoj. Nie ma sensu sie stresowac jak ktos szuka dziury w calym. Zycie nie po to jest aby je caly czas analizowac przeszlosciowo. Macie siebie i musicie objac wspolny front. Teraz Wy jestescie rodzina. Wy dwoje.... I to jest wasze zycie. ...
Jej jak mi sie madrze napisalo.... Ale kobiety potrzebuja bolaczki z siebie wyrzucic, zeby to w nich nie roslo. Taka juz nasza natura.

[agunia82]

Napisane przez daget

Aguniu , jak to mowi moj maz wez na luz.... i daj sobie z nimi spokoj. Nie ma sensu sie stresowac jak ktos szuka dziury w calym. Zycie nie po to jest aby je caly czas analizowac przeszlosciowo. Macie siebie i musicie objac wspolny front. Teraz Wy jestescie rodzina. Wy dwoje.... I to jest wasze zycie. ...
Jej jak mi sie madrze napisalo.... Ale kobiety potrzebuja bolaczki z siebie wyrzucic, zeby to w nich nie roslo. Taka juz nasza natura.

Bardzo mądrze napisane! Żeby tylko jeszcze mój mężulek dojrzał do tego. Wydaje mi się, że powoli dojrzewa, ale ciiii, żeby nie zapeszyć. Już pierwsze kroki w tym kierunku są- powiedział że będzie rzadko do mamy dzwonił (ona by chciała telefon codziennie, no ostatecznie co dwa dni może być ) i że będziemy rzadziej tam bywać. I nawet ostatnio mi powiedział, że z grzybami, których nie byliśmy pewni czy są dobre, to pojedziemy pokazać jego mamie żeby je oceniła, albo jak nie będę chciała to on sam pojedzie. No, i przyznał że wie, że jego mama zrobiła się nieznośna. A to juz naprawdę sporo! Tylko ile moich nerwów trzeba było, żeby do tego doszło
A ja co? A ja po prostu póki co unikam wizyt u teściów O i już

[katia0117]

gosiu wszystkiego najlepszego

O pościeli widzę mowa była...my dostalismy w prezencie tylko 2 komplety całkiem fajnej pościeli,ale tak czy siak jestem zdecydowanym przeciwnikiem takich prezentow...

[agunia82]

Napisane przez katia0117

gosiu wszystkiego najlepszego

O pościeli widzę mowa była...my dostalismy w prezencie tylko 2 komplety całkiem fajnej pościeli,ale tak czy siak jestem zdecydowanym przeciwnikiem takich prezentow...

hihi, my też dostaliśmy dwa komplety tylko, całkiem niegłupie. I to co najlepsze od osób, które były zaproszone tylko na ślub. Nie spodziewałam się.
Od gości weselnych dostaliśmy kasę, bo tak poprosiliśmy w zaproszeniu. Nie chcieliśmy się potem głowić co zrobić ze stertą identycznych prezentów

[soffera]

Aguniu najlepsza technika - nie odwiedzać teściów - dobrze robi nie widzisz ich i zapominasz o nich Sama odległość dzieląca od teściów działa cuda Widzisz Twoja teściowa wypomina w twarz a moja robiła (na razie jest spokoj) za plecami na uszko mojego meza. Co ja osobiscie uwazam za gorsze - bo albo ktos ma odwage powiedziec mi cos prosto w oczy albo niech MILCZY. Z otwarta krytyka umiem polemizowac, zbijac jej bzdety dobrymi kontargumentami a z pomowieniami nie moge zrobic nic.
Ale jestem pełna dobrych myśli - jeśle bedzie ze mna dobrze żyła to nie mam zamiaru wszczynac wojny. Taka dobrotliwa jestem a co!

Wiecie ze my prawie w ogole nie dostalismy prezentow rzeczowych? Wszyscy goscie weselnie dostosowali sie do naszego zyczenia - slownego podczas zapraszania o pieniadze. Dostalismy tylko komplet recznikow, czajnik, ksiazke poradnikowa o malzenstwie za kolacz.

[agunia82]

Napisane przez soffera

Aguniu najlepsza technika - nie odwiedzać teściów - dobrze robi nie widzisz ich i zapominasz o nich Sama odległość dzieląca od teściów działa cuda Widzisz Twoja teściowa wypomina w twarz a moja robiła (na razie jest spokoj) za plecami na uszko mojego meza. Co ja osobiscie uwazam za gorsze - bo albo ktos ma odwage powiedziec mi cos prosto w oczy albo niech MILCZY. Z otwarta krytyka umiem polemizowac, zbijac jej bzdety dobrymi kontargumentami a z pomowieniami nie moge zrobic nic.
Ale jestem pełna dobrych myśli - jeśle bedzie ze mna dobrze żyła to nie mam zamiaru wszczynac wojny. Taka dobrotliwa jestem a co!

ehhh, odległość, marzę o niej. My mieszkamy o 5 minut drogi samochodem od nich. A mój mąż najpierw chciał mieszkać na tym samym osiedlu. Oj nie wyobrażam tego sobie!

Ja z moją teściową nie polemizuje z jednego powodu- mój mąż nie umie się jej postawić i jasno swojego zdania powiedzieć. I gdybym to ja zaczęła jej coś wypominać, byłoby że ja to ta zła, a synuś taki dobry i na jaką żonę w ogóle on trafił. A ja już się przekonałam na własnej skórze, co oni potrafią robić, jak im się coś nie spodoba. Mój teściu na samym początku mnie w ogóle nie akceptował i robił wszystko, żeby tylko nas skłócić. Co ja się nacierpiałam przez to to moje. Będę jednak walczyć, żeby mój mąż zaczął im się stawiać kiedy trzeba. I wtedy go poprę w 100%. Jak już daget napisała, najważniejsze, to mieć wspólny front

Oczywiście jak na przykład mówiła o mojej mamie, to jej odpowiedziałam dlaczego było tak a nie inaczej. Ale nie powiem jej przecież prosto w twarz, że te kwiatki do kościoła to brała niepotrzebnie, bo my ich nie chcieliśmy, kiedy mój mężuś siedzi cichutko i jedyne co potrafi z siebie wydusić, to "że mu się nie podobały". I uważa że jest to równoznaczne z powiedzeniem, że my ich nie chcieliśmy. To wtedy teściowa palnęła tekstem, że jakby nie ona, to byśmy nie mieli nic. Mój mężuś jak to skwitował? Milczeniem. To co się dziwić, że ona potem robi to co chce i o zdanie nie pyta

[soffera]

Wspólny front niech bedzie przeslaniem

[daget]

Napisane przez soffera

Wspólny front niech bedzie przeslaniem

Piekne slowa Sofferko.
No a ja wlasnie dzwonilam do Notariusza, bo ciocia sie obudzila ze moze trzeba by termin umowic..... I zalamka najblizszy termin na 12 grudnia...Wcale nie powiem ze jak miesiac temu bylam u notariusza sie dowiadywac to juz na 5 listopada mozna bylo zaklepac ale jakos jej to wtedy nie wpadlo do glowy a ja sie wychylac nie chcialam. A teraz doszla do wniosku ze jakby sie tym zajela to juz dawno bylo by zalatwione . No comments. Poszukam moze jakis inny notariusz bedzie mial szybszy termin wolny

[katia0117]

Napisane przez agunia82

hihi, my też dostaliśmy dwa komplety tylko, całkiem niegłupie. I to co najlepsze od osób, które były zaproszone tylko na ślub. Nie spodziewałam się.
Od gości weselnych dostaliśmy kasę, bo tak poprosiliśmy w zaproszeniu. Nie chcieliśmy się potem głowić co zrobić ze stertą identycznych prezentów

A my nawet nie pisaliśmy w zaproszeniu,ze nie chcemy prezentow rzeczowych,a i tak ich nie dostalismy,więc jestesmy bardzo miło zaskoczeni

[gosia1007]

Napisane przez katia0117

gosiu wszystkiego najlepszego

O pościeli widzę mowa była...my dostalismy w prezencie tylko 2 komplety całkiem fajnej pościeli,ale tak czy siak jestem zdecydowanym przeciwnikiem takich prezentow...

Dzięki tez jestem przeciwnikiem takich prezentów, chociaż tym razem to ok, ponieważ jakąś pościel i tak musimy sobie kupić

Napisane przez soffera

Widzisz Twoja teściowa wypomina w twarz a moja robiła (na razie jest spokoj) za plecami na uszko mojego meza. Co ja osobiscie uwazam za gorsze - bo albo ktos ma odwage powiedziec mi cos prosto w oczy albo niech MILCZY. Z otwarta krytyka umiem polemizowac, zbijac jej bzdety dobrymi kontargumentami a z pomowieniami nie moge zrobic nic.
Ale jestem pełna dobrych myśli - jeśle bedzie ze mna dobrze żyła to nie mam zamiaru wszczynac wojny. Taka dobrotliwa jestem a co!

To już przechodzi wszelkie pojęcie. Dowcipy o teściowych nie są wyssane z palca. Wszystkie synowe to żywe na to dowody

Napisane przez agunia82

Oczywiście jak na przykład mówiła o mojej mamie, to jej odpowiedziałam dlaczego było tak a nie inaczej. Ale nie powiem jej przecież prosto w twarz, że te kwiatki do kościoła to brała niepotrzebnie, bo my ich nie chcieliśmy, kiedy mój mężuś siedzi cichutko i jedyne co potrafi z siebie wydusić, to "że mu się nie podobały". I uważa że jest to równoznaczne z powiedzeniem, że my ich nie chcieliśmy. To wtedy teściowa palnęła tekstem, że jakby nie ona, to byśmy nie mieli nic. Mój mężuś jak to skwitował? Milczeniem. To co się dziwić, że ona potem robi to co chce i o zdanie nie pyta

Wiesz co powiem Ci, że troche masz przechlapane. Gdyby moja teściowa zaczęła na moją mamusię gadać, to zwyczajnie bym jej powiedziała, żeby przestała bo sobie tego nie życzę. Jednak najgorsze, że Twój mąż nie reaguje. Myślę, że kilka słów prawdy z jego strony diametralnie zmieniłoby sytuację. Mamusiaaa (moja koleżanka tak mówi na swoją teściową) zobaczyłaby, że synuś też potrafi sie postawić i myślę, że troche by wzięła na wstrzymanie.

[agunia82]

Ja potrafię powiedzieć co myślę, i nie raz to robiłam. Ale nie może być tak przecież, że mąż siedzi cicho a to ja mam się teściowej stawiać. Raz mi nawet powiedział, że jak on się nie odezwał, to ja przecież mogłam. Jasne. On też, a głównie to on, musi umieć się postawić mamie a nie dla świętego spokoju pozwalać jej na wszystko. Bo on to właśnie dlatego robi- dla świętego spokoju. Tylko, że efekty są takie jak widać- tego spokoju nie ma po prostu. Nic, rozmawiałam z nim o tym, powiedziałam, że on też musi zacząć być stanowczy. Powiedział, że jak jego mama znowu coś zacznie na moją rodzinę nagadywać, to z nią o tym porozmawia, że nie powinna. Zobaczymy, mam nadzieję, że słowa dotrzyma. Jedno wiem na pewno, nie pozwolę teściowej się wtrącać w nasze życie. Nie pozwalam na to moim rodzicom, chociaż oni na szczęście nie próbują, czasem tylko coś im się wymsknie, to tym bardziej dlaczego mam teściom pozwalać?

[gosia1007]

Uciekam. Pa

[agunia82]

Napisane przez gosia1007

Uciekam. Pa

papa, buziaczki