Ile zarabiają Wizażanki ;)

[b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d]

Napisane przez Ali_Ozz

Lilly, paranoja. Takie sytuacje w ogóle nie powinny mieć miejsca, szczególnie u wykładowców...
Życzę Ci, żebyś w końcu znalazła coś związanego z techniką.

Zafirah, tyle że nikt nie powiedział, że praca fryzjerek i kosmetyczek nie jest wymagająca. Problem jest inny. Zostaliśmy wychowani w takiej kulturze, w której kładzie się nacisk na wysokie wykształcenie, mówi się ciągle: "Ucz się, bo wtedy osiągniesz więcej, będziesz lepszy, gdy skończysz studia. Liceum jest dla inteligentnych ludzi, a do zawodówek idą głupsze, mniej ambitne osoby".

A jak widać zupełnie nie jest to prawdą.

Oczywiście ktoś może stwierdzić, że sami decydujemy, czym będziemy się zajmować i każdy wie przecież jak jest. No właśnie... chyba nie do końca. Młode osoby, zaraz po maturze nie są całkowicie świadome, że obecnie rynek pracy jest brutalny.

Mamy różne kierunki studiów, a spora część ludzi lgnie za radą, aby studiować to, co ich interesuje.
Mogą to być nawet wymagające dziedziny, gdzie liczba chętnych jest naprawdę spora, a które niestety nie odnoszą zbyt dużej popularności na rynku pracy.

Proszę choćby zobaczyć jak wygląda sytuacja absolwentów historii, biologii, czy biotechnologii. Niestety spora część osób kończąc te kierunki ma poważny problem ze znalezieniem pracy, mimo tego, że są to osoby z pewnością ambitne, o dużej wiedzy.

Jest wręcz patologią, że uczelnie biją się o studentów, że czarują każdego o ogromie możliwości, które na nich czekają po skończeniu danego kierunku. Nie powinno to w taki sposób wyglądać, może lepiej zostawić uniwersytety dla elity intelektualnej, która ma zamiar robić karierę naukową. Dla reszty zaś, zamiast 5-letniej edukacji, kursy, zajęcia praktyczne etc. Kwestia z pewnością trudna do rozwiązania, ale może byłoby to lepsze, niż zapewnienia, że edukacja wyższa jest kluczem do sukcesu.

Zgadzam sie w zupełności. Dla mnie to paranoja, ze uczelnie biją sie o studentów. W ogole polskie szkolnictwo jest bardzo złe niestety :/

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;56917506]Rodzenie dzieci.

I można się z tym nie zgadzać, można w to nie wierzyć, ale nadal są pracodawcy, którzy wolą przyjąć mężczyznę niż kobietę z tej prostej przyczyny. Jaki to odsetek pracodawców - nie wiadomo i raczej się nie dowiemy, bo dyskryminacja ze względu na płeć jest wszak zabroniona [/QUOTE]Na jakiej podstawie wydaje ci się, że nie jesteśmy w stanie przeciwstawić się rodzeniu dzieci? Skuteczna antykoncepcja funkcjonuje jakoś od lat '60. Do tego istnieje cała gama zabiegów typu sterylizacja (u obu płci) i przerywanie ciąży. Więc tak, jesteśmy w stanie przeciwstawić się "naturalnej biologicznej roli".
A dyskryminujący pracodawcy nie mają tu nic do rzeczy i nawet nie o rodzenie dzieci tu chodzi, tylko o prawo, które zezwala w nieskończoność wydłużać urlop macierzyński i potem wychowawczy. Nie mówiąc już o wypisywaniu ponad półrocznych zwolnień lekarskich w chwili nasikania na test ciążowy

[visionAM]

Mi bardziej chodziło o aspekty biologiczne - rzadko zdarzają się kobiety silniejsze fizycznie od mężczyzn, więc w pracy fizycznej przoduje raczej " płeć brzydka".

Co do pracy umysłowej to tutaj jest coraz lepiej, ale wciąż są liczne publikacje na temat większej ilości mężczyzn na wysokich stanowiskach czy o tym, że mężczyźni więcej zarabiają.

[Ali_Ozz]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;57022236]Na jakiej podstawie wydaje ci się, że nie jesteśmy w stanie przeciwstawić się rodzeniu dzieci? Skuteczna antykoncepcja funkcjonuje jakoś od lat '60. Do tego istnieje cała gama zabiegów typu sterylizacja (u obu płci) i przerywanie ciąży. Więc tak, jesteśmy w stanie przeciwstawić się "naturalnej biologicznej roli".
A dyskryminujący pracodawcy nie mają tu nic do rzeczy i nawet nie o rodzenie dzieci tu chodzi, tylko o prawo, które zezwala w nieskończoność wydłużać urlop macierzyński i potem wychowawczy. Nie mówiąc już o wypisywaniu ponad półrocznych zwolnień lekarskich w chwili nasikania na test ciążowy [/QUOTE]

No weź, i tak już mamy niż demograficzny.

Z tymi zwolnieniami mamy dość kontrowersyjną sprawę. Dlatego myślę, że kobieta nie powinna dostawać w czasie urlopu macierzyńskiego żadnej pensji. Podjęła decyzję, że nadszedł czas na macierzyństwo i robi sobie przerwę od pracy? Jej sprawa i ewentualnie jej partnera. Jako pracodawca nie chciałabym płacić za ghost-pracownika, bo to jest biznes, tutaj każda złotówka się liczy. Tym bardziej, że żyjemy w XXI wieku, każdy może podejmować decyzje, kiedy jest gotowy na dziecko. Wyjątkiem płacenia podczas macierzyństwa może być jedynie sytuacja, gdy firma faktycznie jest w stanie sobie na to pozwolić i robi to, aby przyciągnąć do siebie jak najlepszą rzeszę specjalistów różnych dziedzin.

Równocześnie uważam, że kobieta w czasie ciąży nie powinna zostać zwolniona, a byłe stanowisko powinno na nią czekać w celu ułatwienia jej powrotu na rynek pracy "po". Oczywiście, jeśli będzie tylko chciała. Sądzę jednak, że nie powinno być to kwestią wymuszoną, a raczej formą umowy między pracownikiem a pracodawcą w kontrakcie, która zawierana jest dobrowolnie.

Bo tutaj ujawnia się kolejną patologia: kobieta boi się zostać matką oraz nie może poświęcić się macierzyństwu, gdyż będzie miała dziurę w CV... WTF! Kobieta, która chce poświęcić się wychowywaniu dzieci nie powinna być traktowana jako osoba gorsza lub bez ambicji. Podobnie jak dziewczyny, które chcą zrobić karierę w branży technicznej, nigdy nie powinny być dyskryminowane, bo do cholery nie mają penisa, a ich wiedza szokuje zakompleksionych mężczyzn.

Nie żyjemy w idealnym świecie. Spora ilość rzeczy wymaga poprawy. Jednakże cieszę się bardzo, że duża część dziewczyn zupełnie tego nie odczuwa, a do tego posiada nawet koleżanki, które z łatwością odnajdują się w typowo fizycznych i męskich zawodach. Szkoda tylko, że wciąż istnieje grupa, która ma inne doświadczenia. Pytanie tylko, czy jest to faktycznie wina tych osób i ich mniejszego starania? Nie wierzę w to.

[Vivienne]

Napisane przez Ali_Ozz

No weź, i tak już mamy niż demograficzny.

Z tymi zwolnieniami mamy dość kontrowersyjną sprawę. Dlatego myślę, że kobieta nie powinna dostawać w czasie urlopu macierzyńskiego żadnej pensji. Podjęła decyzję, że nadszedł czas na macierzyństwo i robi sobie przerwę od pracy? Jej sprawa i ewentualnie jej partnera. Jako pracodawca nie chciałabym płacić za ghost-pracownika, bo to jest biznes, tutaj każda złotówka się liczy. Tym bardziej, że żyjemy w XXI wieku, każdy może podejmować decyzje, kiedy jest gotowy na dziecko. Wyjątkiem płacenia podczas macierzyństwa może być jedynie sytuacja, gdy firma faktycznie jest w stanie sobie na to pozwolić i robi to, aby przyciągnąć do siebie jak najlepszą rzeszę specjalistów różnych dziedzin.

Ale pracodawca nie placi, tylko ZUS....

[Ali_Ozz]

Faktycznie tak jest.

W takim razie zagalopowałam się w moich wywodach i już do końca nie rozumiem, dlaczego jest problemem dla pracodawców, że pracownica może zajść w ciąże. Ok, szukanie nowego pracownika, a później jego wdrożenie kosztuje... i to jest tego przyczyną?

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez Ali_Ozz

Faktycznie tak jest.

W takim razie zagalopowałam się w moich wywodach i już do końca nie rozumiem, dlaczego jest problemem dla pracodawców, że pracownica może zajść w ciąże. Ok, szukanie nowego pracownika, a później jego wdrożenie kosztuje... i to jest tego przyczyną?

Myślę, że dlatego i dlatego, że przeważnie jest to combo L4 w ciąży i urlop macierzyński, wiec robi się tego szmat czasu, a pracownika, kobietę, która potem wraca też trzeba wdrożyć, szybko to szybko, ale jednak. No i kwestia jaki dział - jak same babeczki w wieku reprodukcyjnym jak u mojej koleżanki, gdzie w przeciągu pół roku zaszły trzy (prawie połowa działu) i od razu L4 to się nie dziwie strochowi, bo nagle trzeba połowę działu dosztukowywać

[b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;57048481]Myślę, że dlatego i dlatego, że przeważnie jest to combo L4 w ciąży i urlop macierzyński, wiec robi się tego szmat czasu, a pracownika, kobietę, która potem wraca też trzeba wdrożyć, szybko to szybko, ale jednak. No i kwestia jaki dział - jak same babeczki w wieku reprodukcyjnym jak u mojej koleżanki, gdzie w przeciągu pół roku zaszły trzy (prawie połowa działu) i od razu L4 to się nie dziwie strochowi, bo nagle trzeba połowę działu dosztukowywać [/QUOTE]


Dokładnie to jest przyczyna tego. Zazwyczaj dziewczyna jak tylko dowiaduje sie ze jest w ciąży przedkłada l4. Musimy szukać pracownika i to na zastępstwo, no bo po powrocie go zwolnimy. Mamy potem kumulacje ludzi, których trzeba uczyć, a znalezienie dobrego pracownika, który na dodatek z chęcią zatrudni sie tylko na tylko określony czas to tez nielada wyczyn. U nas w firmie żadna młoda dziewczyna nie ma umowy na czas nieokreślony. Myśle, ze to właśnie z tego powodu niestety:/

[Atavish]

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;57049901]Dokładnie to jest przyczyna tego. Zazwyczaj dziewczyna jak tylko dowiaduje sie ze jest w ciąży przedkłada l4. Musimy szukać pracownika i to na zastępstwo, no bo po powrocie go zwolnimy. Mamy potem kumulacje ludzi, których trzeba uczyć, a znalezienie dobrego pracownika, który na dodatek z chęcią zatrudni sie tylko na tylko określony czas to tez nielada wyczyn. U nas w firmie żadna młoda dziewczyna nie ma umowy na czas nieokreślony. Myśle, ze to właśnie z tego powodu niestety:/[/QUOTE]
No właśnie z tego powodu odeszłam z poprzedniej pracy. Byłam przerzucana z umowy na zastępstwo na kolejną umowę na zastępstwo i kolejną właśnie przez macierzyńskie/wychowawcze i długoterminowe ciążowe L4. I w końcu miałam dość takiego traktowania.
A wiele kobiet nie ma za bardzo wyjścia i musi iść na L4 w ciąży. Jeśli ma wymuszoną pozycję, ma pracować 8h przy komputerze, to niestety nie może tego robić. Więc w firmach w których pracowałam to pracodawca chciał aby te dziewczyny szły na L4 jak najszybciej, bo dla niego stawały się "bezużyteczne" jako pracownik.

Wysłane z mojego LG-D605 przy użyciu Tapatalka

[Vivienne]

Napisane przez Atavish

No właśnie z tego powodu odeszłam z poprzedniej pracy. Byłam przerzucana z umowy na zastępstwo na kolejną umowę na zastępstwo i kolejną właśnie przez macierzyńskie/wychowawcze i długoterminowe ciążowe L4. I w końcu miałam dość takiego traktowania.
A wiele kobiet nie ma za bardzo wyjścia i musi iść na L4 w ciąży. Jeśli ma wymuszoną pozycję, ma pracować 8h przy komputerze, to niestety nie może tego robić. Więc w firmach w których pracowałam to pracodawca chciał aby te dziewczyny szły na L4 jak najszybciej, bo dla niego stawały się "bezużyteczne" jako pracownik.

Wysłane z mojego LG-D605 przy użyciu Tapatalka

Jakbym o sobie czytała... Jak uslyszalam, ze proponuja mi trzecia umowę na zastępstwo (pracowałam w firmie piec lat i mialam dobre wyniki) to sie wkurzylam i zlozylam wypowiedzenie.

I dwa miesiące jestem bezrobotna i nie moge znaleźć nowej pracy

[Atavish]

Napisane przez Vivienne

Jakbym o sobie czytała... Jak uslyszalam, ze proponuja mi trzecia umowę na zastępstwo (pracowałam w firmie piec lat i mialam dobre wyniki) to sie wkurzylam i zlozylam wypowiedzenie.

I dwa miesiące jestem bezrobotna i nie moge znaleźć nowej pracy

No ja odeszłam dopiero jak miałam już potwierdzenie, że mnie inna firma chce. A że okres wypowiedzenia to 3 dni na umowie na zastępstwo, to mój nowy pracodawca nie musiał na mnie długo czekać. A bezrobocia zbytnio się obawiałam aby zrezygnować z pracy bez zabezpieczenia, że będę miała id razu inną pracę.

A żeby pozostać bardziej w temacie- przy zmianie pracy zmiana wynagrodzenia też była. Aktualnie na rękę mam więcej niż w poprzedniej pracy brutto. Więc dla mnie odczuwalna różnica.

Wysłane z mojego LG-D605 przy użyciu Tapatalka

[pysia1987]

Ja też będę szła od razu na L4. Ale mamy taką specyfikę pracy, że pracujemy dziennie po 10-12h przy komputerze. Więc nie da rady inaczej.

[b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d]

Napisane przez pysia1987

Ja też będę szła od razu na L4. Ale mamy taką specyfikę pracy, że pracujemy dziennie po 10-12h przy komputerze. Więc nie da rady inaczej.

Ja na pewno nikogo nie osadzam, tylko jest to po prostu idealny przykład dlaczego faceci są nadal często lepiej traktowani w pracy. I tego chyba właśnie nie da sie za bardzo zmienić :/

[pysia1987]

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;57060811]Ja na pewno nikogo nie osadzam, tylko jest to po prostu idealny przykład dlaczego faceci są nadal często lepiej traktowani w pracy. I tego chyba właśnie nie da sie za bardzo zmienić :/[/QUOTE]

U nas w pracy to jest normalne. I zatrudnione są tylko 4 osoby w tum jeden chłopak

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;56850611]Ja znam takie, które zrobiły te kursy. Pytanie nie było o to, kto kogo zna, bo to nie ma nic do rzeczy. Ja pytałam dlaczego facetom miałoby być pod tym względem "lepiej", skoro możliwości zapisania się na takie kursy są dla obu płci identyczne.[/QUOTE]
Dobre sobie. Jak siedziałam rok na bezrobociu i mnie już to dobijało, to poprosiłam panią w UP żeby mnie wysłała na kurs jakikolwiek, nawet wózki widłowe. To się na mnie popatrzyła jak na debila i wypaliła: "pani? Na wózki widłowe? nieeee, nie mogę bo pani jest po technikum fryzjerskim a nie po XXX (wpisz sobie męski kierunek)"

[farmaceutka88]

Napisane przez pysia1987

U nas w pracy to jest normalne. I zatrudnione są tylko 4 osoby w tum jeden chłopak

U mnie w pracy też jest to "normalne".

Zwłaszcza, że przez ostatnie 3 lata ...3 pracownice pozachodziły w ciążę, rzucając pierwszego dnia zwolnienie. Pracodawca ma obowiązek płacić przez 1 miesiąc, później pracownika przejmuje ZUS - zgoda, ale zaległe urlopy również się ciężarnej należą, za które w tym momencie płaci pracodawca. Za (jak to wcześniej zostało ładnie ujęte) "pracownika widmo".

Dlatego jednak chętniej szuka się facetów. Przynajmniej taki na zwolnienie 2-letnie z dnia na dzień nie pójdzie.

[jeśli coś źle napisałam - wybaczcie, poprawcie, bo ekspertem w dziedzinie zatrudnień nie jestem]

[Ali_Ozz]

Coś jest nie tak z całym systemem...
Z jednej strony kłopot dla pracodawcy, z drugiej zaś dla osoby zatrudnionej w zastępstwie. I tak źle, i tak nie dobrze.

[syklamen]

Zaczęłam czytać Waszą dyskusję i wiecie co? Też kiedyś uważałam, że kobiety, które idą na L4 zaraz po zrobieniu testu przeginają. Jednak, kiedy zaczelame pracować zobaczyłam, że mną jako pracownikiem nikt z kierownictwa, czy właścicieli się nie przejmuje. Nikt nie miał skrupułów, żeby na moje barki nałożyć masę obowiązków, przez które nie miałam nawet czasu na przerwę. Nikogo nie obchodziło, że potrzebuję dnia wolnego, żeby odpocząć, bo męczy mnie aż tak duża liczba nadgodzin. Nikogo nie obchodzilo, że moje stanowisko pracy nie jest odpowiednio wyposażone i że może się to odbić na moim zdrowiu. Dlatego teraz również żadnych skrupułów bym nie miała. Chyba, że trafiłabym na dobrego pracodawcę, który by mnie szanował, to i ją również starałabym się być w porządku. Tyle na ten temat.

[Vivienne]

Napisane przez Atavish

No ja odeszłam dopiero jak miałam już potwierdzenie, że mnie inna firma chce. A że okres wypowiedzenia to 3 dni na umowie na zastępstwo, to mój nowy pracodawca nie musiał na mnie długo czekać. A bezrobocia zbytnio się obawiałam aby zrezygnować z pracy bez zabezpieczenia, że będę miała id razu inną pracę.

U mnie byłaby nowa umowa z miesięcznym okresem wypowiedzenia, więc już nie tak fajnie.
I u mnie oczywiście więcej kwestii się przewijało, ale tu nie chcę wypisywać co i jak. Umowa o zastępstwo i to chore naliczanie urlopu niech wystarczy jako powód

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;57062716]Dobre sobie. Jak siedziałam rok na bezrobociu i mnie już to dobijało, to poprosiłam panią w UP żeby mnie wysłała na kurs jakikolwiek, nawet wózki widłowe. To się na mnie popatrzyła jak na debila i wypaliła: "pani? Na wózki widłowe? nieeee, nie mogę bo pani jest po technikum fryzjerskim a nie po XXX (wpisz sobie męski kierunek)"[/QUOTE]Co dobre sobie? Pani w UP ci przecież nie powiedziała, że odmawia ci ze względu na płeć, tylko ze względu na nieadekwatne wykształcenie.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;57079766]Co dobre sobie? Pani w UP ci przecież nie powiedziała, że odmawia ci ze względu na płeć, tylko ze względu na nieadekwatne wykształcenie.[/QUOTE]

No nie wiem. Wg mnie chodzilo jej o plec bo pewnie nie czesto kobiety ja prosza o wyslanie na taki kurs. Ja chcialam cokolwiek zeby w koncu znalezc prace i jej to oznajmilam ze chce ten kurs. No to od czego ona tam jest? Nie mozna dac mi na wozek widlowy jak prawo jazdy juz mialam zdane? A co? Fryzjerka gorsza?
Zreszta jakie wyksztalcenie trzeba miec aby pojsc sie dalej uczyc? No bez jaj...

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;57081206]No nie wiem. Wg mnie chodzilo jej o plec bo pewnie nie czesto kobiety ja prosza o wyslanie na taki kurs. Ja chcialam cokolwiek zeby w koncu znalezc prace i jej to oznajmilam ze chce ten kurs. No to od czego ona tam jest? Nie mozna dac mi na wozek widlowy jak prawo jazdy juz mialam zdane? A co? Fryzjerka gorsza?
Zreszta jakie wyksztalcenie trzeba miec aby pojsc sie dalej uczyc? No bez jaj...[/QUOTE]
Czyli sama nie wiesz o co jej chodziło Na podstawie przygody z jedną babą w jednym urzędzie pracy wyciągasz wnioski ogólne odnośnie przyjmowania kobiet na kursy obsługi wózków widłowych. Nie wiesz nawet jak postąpiłaby ta sama osoba z facetem po technikum fryzjerskim żeby mieć jakiekolwiek porównanie.
Nie wiem też czy zdajesz sobie sprawę z faktu, że ta baba ani w ogóle UP nie są jedynymi jednostkami kierującymi osoby na kursy. Jak masz ochotę możesz się zapisać na taki kurs indywidualnie i to właśnie miałam na myśli mówiąc, że kobiety i mężczyźni mają do tego rodzaju edukacji taki sam dostęp. Organizator kursu ma w głębokim cieniu twoją płeć. Ma dostać kasę za szkolenie.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;57081966]Czyli sama nie wiesz o co jej chodziło Na podstawie przygody z jedną babą w jednym urzędzie pracy wyciągasz wnioski ogólne odnośnie przyjmowania kobiet na kursy obsługi wózków widłowych. Nie wiesz nawet jak postąpiłaby ta sama osoba z facetem po technikum fryzjerskim żeby mieć jakiekolwiek porównanie.
Nie wiem też czy zdajesz sobie sprawę z faktu, że ta baba ani w ogóle UP nie są jedynymi jednostkami kierującymi osoby na kursy. Jak masz ochotę możesz się zapisać na taki kurs indywidualnie i to właśnie miałam na myśli mówiąc, że kobiety i mężczyźni mają do tego rodzaju edukacji taki sam dostęp. Organizator kursu ma w głębokim cieniu twoją płeć. Ma dostać kasę za szkolenie.[/QUOTE]

Wiem, co słyszałam i jakim tonem powiedziała "pani?". Ja się Ciebie pytam co musi mieć skończone osoba chcąca dostać się na kurs na wózki widłowe z UP? Ja byłam zaraz po technikum i bezrobotna z prawem jazdy kat.B. ciekawe skąd miałam wziąć kasę na KURS NA WÓZKI WIDŁOWE. Pomijając, że mogłam go zrobić na koszt UP. Ale nie mogłam no bo jestem "panią" i szukanie miliona wymówek a to, że fryzjerka a to że mi nie przysługuje bo nie i już. Niech pani idzie do doradcy pietro wyżej i tam uzyska numer telefonu na platny kurs wychowawcy kolonijnego bo to kobiecie wypada a wózek widłowy? Phi też mi pani wymyśla. TAK TO BRZMIAŁO.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;57082861]Wiem, co słyszałam i jakim tonem powiedziała "pani?". Ja się Ciebie pytam co musi mieć skończone osoba chcąca dostać się na kurs na wózki widłowe z UP? Ja byłam zaraz po technikum i bezrobotna z prawem jazdy kat.B. ciekawe skąd miałam wziąć kasę na KURS NA WÓZKI WIDŁOWE. Pomijając, że mogłam go zrobić na koszt UP. Ale nie mogłam no bo jestem "panią" i szukanie miliona wymówek a to, że fryzjerka a to że mi nie przysługuje bo nie i już. Niech pani idzie do doradcy pietro wyżej i tam uzyska numer telefonu na platny kurs wychowawcy kolonijnego bo to kobiecie wypada a wózek widłowy? Phi też mi pani wymyśla. TAK TO BRZMIAŁO.[/QUOTE]Aha, tylko nadal nie wiem co to ma do rzeczy odnośnie dostępności kursów dla całości przedstawicieli danej płci.
I nie rozumiem po co mnie pytasz o kryteria przydzielania ludziom kursów w UP. Trzeba było zapytać pani w UP od razu zamiast teraz narzekać na forum. Skoro uważałaś, że odmówiono ci bezpodstawnie, to trzeba było coś z tym od razu zrobić.

[nelciak]

Napisane przez Atavish

A wiele kobiet nie ma za bardzo wyjścia i musi iść na L4 w ciąży. Jeśli ma wymuszoną pozycję, ma pracować 8h przy komputerze, to niestety nie może tego robić. Więc w firmach w których pracowałam to pracodawca chciał aby te dziewczyny szły na L4 jak najszybciej, bo dla niego stawały się "bezużyteczne" jako pracownik.

Wysłane z mojego LG-D605 przy użyciu Tapatalka

To lepsze podejśce, niz pozwalanie pracowniczkom na 'jestem w ciązy ale i tak będę sobie pracować po 10 dziennie przy kompie'

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Jakie "pozwalanie"? Jak kobieta ma ochotę i siłę pracować ileś tam godzin przy kompie (i w ogóle jak chce), to niby z jakiego powodu pracodawca miałby jej na coś pozwalać/nie pozwalać? Zwłaszcza, że chodzi tu o wypełnianie standardowych obowiązków.

[Atavish]

Napisane przez nelciak

To lepsze podejśce, niz pozwalanie pracowniczkom na 'jestem w ciązy ale i tak będę sobie pracować po 10 dziennie przy kompie'

No o tyle lepsze, że zgodne z prawem pracy. Tzn. nie będę się upierać, bo tematyka mnie nie interesuje za mocno, ale z tego co się orientuję, to kobieta w ciąży może pracować przy komputerze maksymalnie przez 4h.

[gasolina84]

Napisane przez Atavish

No o tyle lepsze, że zgodne z prawem pracy. Tzn. nie będę się upierać, bo tematyka mnie nie interesuje za mocno, ale z tego co się orientuję, to kobieta w ciąży może pracować przy komputerze maksymalnie przez 4h.

To prawda

[ellish]

Napisane przez Zafirah

Ale przepraszam - co jest przykre? Że osoby pracujące w zawodach tzw. rzemieślniczych zarabiają przyzwoicie? Nie wiem czemu ludziom sie wydaje, że praca fryzjera czy kosmetyczki należy do łatwych? Mam wrażenie, że niektórzy myślą, że te zawody nie wymagają wiedzy, doświadczenia ani umiejętności. Zaręczam ci, że po samej 2-letniej szkole nikt nie dostaje umowy na stałe i dużej pensji. Jesli człowiek się nie dokształca, nie szlifuje warsztatu i nie wymaga od siebie za duzo to będzie tkwić na umowach śmieciowych z najniższym wynagrodzeniem. Z kolei podwyższanie swoich umiejętności technicznych wymaga zarówno chęci, czasu jak i sporego wkładu finansowego na przeróżne szkolenia. Budowanie stałej bazy klientów też nie jest łatwą sprawą bo czasem trzeba potrafić niemalże "wejść" do czyjejś głowy, żeby poznać jego oczekiwania.





W dzisiejszych czasach konkurencja jest na tyle duża, że stereotyp fryzjerki czy kosmetyczki jako głupiej panienki po zawodówce, trzaskającej kasę na bezmyslnym powtarzaniu łatwych czynności można odłożyc do szuflady.





A w kwestii zarobków - branża fryzjerska, własna działalność gospodarcza w dużym mieście. Praca w salonie plus prowadzenie szkoleń - miesięcznie wychodzi netto 3500-5000 zł w zależności od sezonu i ilości szkoleń.

Przykre jest to, że osoby, które poświęciły 5lat nauki a nawet i więcej niektórzy i nie mogą znaleźć pracy.

Dla mnie to jest smutne.



Ps. Sama jestem kosmetologiem, pracuję w zawodzie

[Atavish]

Napisane przez ellish

Przykre jest to, że osoby, które poświęciły 5lat nauki a nawet i więcej niektórzy i nie mogą znaleźć pracy.

Dla mnie to jest smutne.



Ps. Sama jestem kosmetologiem, pracuję w zawodzie

Tylko moim zdaniem duża część tych osób poświęciła te 5 i więcej lat na naukę nie dlatego, że był to przemyślany, rozsądny wybór, a dlatego, że taka jest "naturalna kolej rzeczy", "tak wypada" i "no bez wyższego wykształcenia nie zdobędę pracy". I mamy przez to bardzo dużo osób, które "odbębniły" jakieś studia, ale nie mają niestety żadnych umiejętności. I niestety jest to kwestia kiepskich/nieprzemyślanych wyborów. Bo mogli iść do np. technikum, a nie ogólniaka i na studia.
I nie piszę tego złośliwie. Po prostu sama jestem taką osobą i mam sporo takich w otoczeniu.

Wysłane z mojego LG-D605 przy użyciu Tapatalka