Ile zarabiają Wizażanki ;)

[dorotta50]

[
Dorotto, ja obserwuję, że te czasy, kiedy pracownik (zwłaszcza kobieta po czterdziestce) należał do gorszej kategorii
moja mama ma 64 lata i chciała zrezygnować z pracy z powodów zdrowotnych, proponując przy okazji na swoje miejsce młodą dziewczynę, szefowa wyprosiła ją, żeby jeszcze odłożyła decyzję o odejściu i ... dała mamie podwyżkę
a młodą dziewczynę przyjęła do pracy, do pomocy mojej mamie, płacąc grosze
moja mama nie jest jakąś wybitną, niezastąpioną specjalistką i nie pracuje w tej firmie od stu lat, zaczęła tam pracować... kiedy przeszła na emeryturę [/quote]

I tu się zgadzam a ty pewnie wiesz dlaczego emeryci i renciści wygrywają ? Bo pracodawca nie ma olbrzymich kosztów ZUS. Mając na karku 50 lat i nie mając wiedzy i praktyki księgowej ani emerytury czy renty / bardzo duży i atrakcyjny walor dla pracodawcy/ nie miałam szans na żadną pracę, przynajmniej na tym moim terenie. Oczywiście nie brałam pod uwagę ofert pracy, których moje ego nie akceptowało / sprzątaczka, sprzedawca, goniec pomocnik, bazar itp./ Nie sądzę aby teraz - cxzyli 7 lat póżniej było inaczej, no może gdybym załatwiła sobie już emeryturę, bo mogę, ale aktualnie mi się to już nie opłaca.
I szczerze dziękuję za tę sytuację wtedy, bo gdyby było inaczej, to nadal siedziałabym przy tym biurku / no może byłoby juz nowe/ a o np. kosmetykach z wysokiej pólki czy zagranicznych wczasach to mogłabym marzyć oglądając katalogi. No i najważniejsze - czas mój jest do mojej pełnej dyspozycji - mogę odpoczywać a sieć pracuje i mam zabezpieczone dochody.
Dlatego pozwoliłam sobie napisać ten post, nie bójcie się pomyśleć o zarabianiu na włąsą rekę, szkoda czasu na siedzenie i czekanie na etat. Podkreślam - nie chciałam nikogo urazić

Aha odpowiadając na pytanie gdzie można zbijać takie kokosy, - w mlm - multilevermarketing - twój czas pracy jest tyle razy powielony ile masz pracujących osób w grupie - im większej ilości osób pomożesz zarabiać dobre pieniądze, tym więcej ty zarabiasz. Tak to w skrócie wielkim działa, ale to nie miejsce na szersze dywagacje na ten temat.

[Nicość]

muszę sie pochwalić - w końcu dostalam normalną pracę
Jeszcze nie jest to to, co chcialabym robić, ale na początek jest w porządalu i nie zepsuję sobie zyciorusu, jakbym to uczynila legalnymi robotami w Biedronce czy KFC.
Najważniejsze, ze w razie najgorszego bede sie w stanie utrzymać sama, wynajmujac jakieś lokum w obcym mieście, gdzie dostalam pracę.

Oplacalo się czekac tyle lat

Nieprawdą jest, że lepsze doświadczenie jakiekolwiek, niż zadne. Nikt nie będzie poważnie traktowal kandydata do pracy, ktory posiada kilka ukończonych kierunków, a pracuje od lat na kasie ( nie chce nikogo urazić, mowię tu o sytuacji bezrobotnych absolwentów prestiżowych kierunków), bo taka osoba, nie dość, że nie ma zadnej wiedzy teoretycznej, ktora przez lata wyleciala z glowy, to jeszcze nabiera zlych nawyków.
Czym innym jest praca w zawodzie zblizonym do wyuczonego, gdzie jest jakakolwiek, chocby posrednia styczność z daną dziedzina.Wtedy za psi grosz można z pol roku popracować, jeśli się mieszka przy rodzicach lub z bogatym facetem. Takie doświadczenie zawsze zaprocentuje w przyszlości i warto się pomęczyć.

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez Nicość

Nieprawdą jest, że lepsze doświadczenie jakiekolwiek, niż zadne. Nikt nie będzie poważnie traktowal kandydata do pracy, ktory posiada kilka ukończonych kierunków, a pracuje od lat na kasie

Nie ma obowiązku pisania w CV o wszystkich zatrudnieniach
Ja nie piszę, że pracowałam w hurtowni, bo dla pracodawcy nie ma to znaczenia. Ale nie ma się czego wstydzić - pracę trzeba mieć, z czegoś trzeba żyć. A akurat w hurtowni płacili prawie 2x więcej niż zarabiałam jako początkujący architekt. Tak więc nieco podreperowałam budżet i uzbierałam pieniążki na kurs podwyższający moje kwalifikacje. Nie uważam tego czasu za zmarnowany.

[Nicość]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

Nie ma obowiązku pisania w CV o wszystkich zatrudnieniach
Ja nie piszę, że pracowałam w hurtowni, bo dla pracodawcy nie ma to znaczenia. Ale nie ma się czego wstydzić - pracę trzeba mieć, z czegoś trzeba żyć. A akurat w hurtowni płacili prawie 2x więcej niż zarabiałam jako początkujący architekt. Tak więc nieco podreperowałam budżet i uzbierałam pieniążki na kurs podwyższający moje kwalifikacje. Nie uważam tego czasu za zmarnowany.

No ja akurat przy tego typu pracach wychodzilam na minus - rodzice mi dokladali, bo nie moglam sie utrzymac samodzielnie w mieście.
Ale jesli ktoś ma taką pracę na miejscu, to jak najbardziej.Ja tez bym pozostala na dłużej w swoich robotach, gdyby to sie nie wiązalo z przeprowadzką czy morderczymi dojazdami.

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez Nicość

No ja akurat przy tego typu pracach wychodzilam na minus - rodzice mi dokladali, bo nie moglam sie utrzymac samodzielnie w mieście.

Mało kto po studiach może sam się utrzymać. Rodzice na starcie i długo po pomagają i nie ma się co wstydzić.

[Imageeee]

Praca od listopada 2007.Na ręke 1400 zl.Pełny etat, jako urzędniczka.Jak na moje początki nie jest źle!

[MartuFFFia]

Napisane przez dorotta50

[


Aha odpowiadając na pytanie gdzie można zbijać takie kokosy, - w mlm - multilevermarketing - twój czas pracy jest tyle razy powielony ile masz pracujących osób w grupie - im większej ilości osób pomożesz zarabiać dobre pieniądze, tym więcej ty zarabiasz. Tak to w skrócie wielkim działa, ale to nie miejsce na szersze dywagacje na ten temat.

Teraz to mnie rozsmieszylas. Przepraszam,ale jak powazna dojrzala kobieta moze pracowac rozsylajac 'łancuszki' na ktore lapia sie za przeproszeniem tylko frajerzy i tak naprawde to kokosy mozna na tym zarobic a i owszem,ale dotyczy to osob ktore to wymyslily.

[Rena]

dorotta50 - praktycznie kazda praca stanowi wartosc dodana dla reszty spoleczenstwa nie zaleznie czy ktos sprzata, czy piecze chleb czy szyje kurtki - pomaga innym, bo dzieki temu ludzie maja co jesc, maja czysto i maja w co sie ubrac.

To co mi sie nie podoba to ocenianie decyzji innych - kazdy ma prawo wybrac taka forme prawna zatrudnienia jaka udostepnia kodeks pracy na terennie danego kraju. Tym samym odrzucam i krytykuje tylko szara sfere.

Do wczesniejszej dyskusji - i tak teraz paniom architekt jest lepiej. Mojej cioci w latach 60-tych uniemozliwiono zrobienia praktyki budowlanej tylko dlatego, ze byla kobieta

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez Rena

Do wczesniejszej dyskusji - i tak teraz paniom architekt jest lepiej. Mojej cioci w latach 60-tych uniemozliwiono zrobienia praktyki budowlanej tylko dlatego, ze byla kobieta

W porównaniu do tamtych czasów to rzeczywiście jest lepiej, aczkolwiek dyskryminacja kobiet w zawodzie nadal jest. Nie znam kobiety architekta, która sama by prowadziła biuro, bez mężczyzny-architekta jako wspólnika. Ciężko jest się wybić, a jeśli chodzi o sprawy stricte budowlane to nadal rzadko kiedy kierownik budowy traktuje kobietę serio, raczej jesteśmy "miłym towarzystwem" na budowie niż partnerem w rozmowach na tematy budowlane.

[mala77]

kurcze a ja myślałam, że zarabiam mało.
1400 na rękę. Optyk i obsługa klienta. Studia inż. za sobą. pracuję od roku /od początku z taką stawką/

ale były czasy, że zarabiałam 800 zł i też się żyło

[Copykat]

Pracuje na 3/4 etatu na stoisku z kosmetykami w CH, zarabiam 975zl netto + premia, miesiecznie wyciagam zazwyczaj 1000-1100zl (Warszawa)

[Abhorsen]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

Wiem, wszystkim się kojarzy z zarobkami. Czemu więc aż tylu młodych architektów wyjeżdża do Anglii/Irlandii? Z mojego roku naprawdę niewiele osób zostało w Polsce.
Pracowałam w innej firmie - zarabiałam 1000-1500zł na rękę, ale musiałam odejść przez molestowanie w pracy. Potem trochę pracowałam przy projektowaniu domków - płacono 300zł za kompletny projekt budowlany (pięknie nie?).
Nie znam nikogo kto by zarabiał powyżej 2000zł (chociaż znajomi mówią że znają takie osoby - ja się nie spotkałam, moi znajomi architekci zarabiają ok. 1500zł w porywach do 2000zł - zależy od wielkości firmy).
Spróbuję poszukać czegoś innego jak skończę praktykę, zostało mi jeszcze kilka miesięcy.

5 tys to może zarabia architekt z uprawnieniami i 10-letnim stażem.

Velvet a myslalas o otworzeniu wlasnego biura projektow?
Pytam, bo mam w planach architekture wnetrz - myslalam, ze moge po tym otworzyc swoj biznes

Orientujesz sie jak to wyglada?

pozdrawiam

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez Abhorsen

Velvet a myslalas o otworzeniu wlasnego biura projektow?
Pytam, bo mam w planach architekture wnatrz - myslalam, ze moge po tym otworzyc swoj biznes

Orientujesz sie jak to wyglada?

pozdrawiam

Po architekturze wnętrz jest sprawa uproszczona, bo aby wykonywać zawód (otworzyć biuro, podpisywać projekty) nie musisz mieć uprawnień budowlanych. Jeśli chodzi o zwykłą architekturę to niestety aby podpisać się pod projektem trzeba mieć uprawnienia (2 lata praktyki w biurze, rok na budowie i zdany egzamin z prawa budowlanego i warunków technicznych - ciężki ). Tak więc swojego biura nie mogę otworzyć, no chyba że zatrudnię starszego architekta z uprawnieniami, który by mi podpisywał projekty, ale mnie na to nie stać .

[Abhorsen]

dzieki za odp

zastanawiam sie czy po otwarciu pracowni ( po arch. wnetrz ) mozna bedzie utrzymac biuro

z drugiej strony niewiele osob moze sobie pozwolic na zatrudnienie specjalisty, ktory pomoze im upiekszyc ich dom/mieszkanie/biuro...

czy klienci zazwyczaj wybieraja biuro z polecenia ? (chyba malo kto stawia na tzw. "swieza krew" czy konkurencyjne ceny )

ehh sporo watpliwosci

[taka taka]

Napisane przez Abhorsen

dzieki za odp

zastanawiam sie czy po otwarciu pracowni ( po arch. wnetrz ) mozna bedzie utrzymac biuro

na początku pewnie będzie trudno, warto szukać kontaktów z deweloperami, może z wykonawcami, często to do nich, jako pierwszych zgłaszają się potencjalni klienci
jak ja zaczynalam to moim biurem była deska w kuchni , teraz nawet jeśli obniżysz koszty do minimum, to nie można się obyć bez komputera, skanera, drukarki, legalnego drogiego w przypadku programów do projektowania oprogramowania
kiedyś chyba było łatwiej ...

Napisane przez Abhorsen

z drugiej strony niewiele osob moze sobie pozwolic na zatrudnienie specjalisty, ktory pomoze im upiekszyc ich dom/mieszkanie/biuro...

a tu się nie zgodzę, obserwuję, że po projekty wnętrz zgłaszają się nie tylko ludzie bardzo bogaci, ale również, coraz częściej "zwykli" ludzie
ludzie nie mają czasu zajmować się wykańczaniem i urządzaniem swoich domów i mieszkań, ilośc materiałow wykończeniowych na rynku przyprawia o ból głowy , pomoc fachowca zaczyna być koniecznością

Napisane przez Abhorsen

czy klienci zazwyczaj wybieraja biuro z polecenia ? (chyba malo kto stawia na tzw. "swieza krew" czy konkurencyjne ceny )

ehh sporo watpliwosci

ja nigdy nie zamieszczałam żadnych ogłoszeń, mało tego- nie mam nawet stromy w internecie, ale moi znajomi architekci, którzy się ogaszali i promaowali w prasie fachowej, internecie itp, twierdzą, że zlecenia z tego źróda to uamek procenta, rzeczywiście klientów zdobywa się najczęściej z polecenia
ja zaczynałam od projektów dla znajomych i znajomych znajomych, przyznaję, że po konkurencyjnych cenach
od czegoś zacząć trzeba ...
powodzenia

[Abhorsen]

Taka - dziekuje za pomocne info

obecnie troche motalam sie pomiedzy realnym swiatem ( arch. wnetrz ) a tesknota duszy ( psychologia
(ufam, ze uda mi sie polaczyc obie rzeczy - zawsze mozna pociagnac 2 kierunki )

W obydwu przypadkach mozna pracowac dla siebie, byc sobie sterem, zaglem i okretem. Nie chcialabym pracowac w zespole, ani wykonywac polecen "szefa", pracowac od/do czy odsiadywac tzw. d(upo)-godziny

pozdrawiam serdecznie

[Velvet Acid Kitty]

A nie myślałaś nad wzornictwem przemysłowym? Też ciekawa alternatywa, można robić mnóstwo kreatywnych rzeczy.
Co do psychologii - chyba psychologowie mają kiepsko w naszym kraju, małe perspektywy - przynajmniej tak czytałam w jednym z tygodników. Raczej nie polecam, można nieciekawie skończyć...

[Abhorsen]

Velvet, chyba musze pogadac ze swoja Kreatywnoscia Dzieki. Zerkne na oferty pod tym katem.

Wczesniej skonczylam szkole o podobnym profilu. I juz chyba mam dosc...
( Wiem - napewno, ze nie moglabym tworzyc na zamowienie bibelotow, obrazow, makatek itp. )

[panna_migotka_86]

Napisane przez agabil1

w tym problem że ja zawsze przemyślę to co napiszę . A Twoja wypowiedź odnośnie niskich pensji była nie na miejscu

Uważam, że Serpentynka ma rację. 1500zł?! Jak za to ma utrzymać się młoda, samotna kobieta?! W Trójmieście w tej kwocie można wynająć mieszkanie i opłacić rachunki, a co dalej...? Myślę, że jej wypowiedź nie była złośliwa, jej pretesje były skierowane raczej do rządzących naszym krajem niż do zarabiających. Przewrażliwione jesteście

Co do tematu postu: studiuję 2 kierunki- resocjalizację dziennie, prawo zaocznie, w styczniu skończyłam studium kosmetyczne, a pracuję w salonie samochodowym:P Pracuję kilka godzin dziennie, tyle na ile pozwala mi mój czas. Dostaję na rękę 15zł/h.

[hihi]

Napisane przez panna_migotka_86

Uważam, że Serpentynka ma rację. 1500zł?! Jak za to ma utrzymać się młoda, samotna kobieta?! W Trójmieście w tej kwocie można wynająć mieszkanie i opłacić rachunki, a co dalej...? Myślę, że jej wypowiedź nie była złośliwa, jej pretesje były skierowane raczej do rządzących naszym krajem niż do zarabiających. Przewrażliwione jesteście

Głupio dobrała słowa po prostu - mogła napisać o realiach i warunkach, a nie pisać "żenujące pensje", bo to odnosi się bezpośrednio do osób, która te pensje mają i tyle.

[serpentynka14]

.

[hihi]

Napisane przez serpentynka14

znowu zaczynasz nie napisałam nic o osobach które zarabiają tak .. a nie inaczej .... nie napisałam że ludzie którzy tyle zarabiają są żenujący żałośni i w ogóle do dupy jesteś jedną z tych kilku osób które po porostu nie zrozumiały tego co chciałam powiedzieć trudno ja na to nic Ci nie poradzę

Chryste Panie, a może być spojrzała kto zaczał i kto wyciąga stary temat i ode mnie sie ciutkę od ten tego?

Słowo pisane ma to do siebie, że często jest opatrznie rozumiane i należy się z tym pogodzic, a nie wyzłośliwiać.

[yoona]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

Co do psychologii - chyba psychologowie mają kiepsko w naszym kraju, małe perspektywy - przynajmniej tak czytałam w jednym z tygodników. Raczej nie polecam, można nieciekawie skończyć...

nie zgodze sie (tak wiem, jestem nieobiektywna).
po samej psychologii jesli zalapiesz sie do jakis dzialow HR albo PR, mozna zarabiac niezłą kasę.
a jezeli marzy sie o karierze psychoterapeutki i ma sie duzo zacięcia żeby skończyc po studiach specjalizację (kolejne 5 lat nauki)- to otwierasz swój własny gabinet, jak lekarz specjalista, a wiadomo ile w tym kraju kosztują wizyty prywatne.

[Velvet Acid Kitty]

Napisane przez yoona

nie zgodze sie (tak wiem, jestem nieobiektywna).
po samej psychologii jesli zalapiesz sie do jakis dzialow HR albo PR, mozna zarabiac niezłą kasę.

Wiem, że można zarabiać wielką kasę, ale jeśli nie chodzi o kasę tylko o ambicje (robić karierę naukową, zostać znanym, poważanym psychologiem)- to niewielu się udaje, większość znajduje zatrudnienie właśnie w korporacjach i nie rozwija się zawodowo.
Jeśli ktoś ma pomysł i wie konkretnie co chciałby osiągnąć to jest szansa, że się uda, ale jeśli ktoś poszedł na psychologię, bo "psychologia jest fajna" to pewnie skończy w korporacji lub w nfz i się zanudzi na śmierć .

[serpentynka14]

.

[yoona]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

Wiem, że można zarabiać wielką kasę, ale jeśli nie chodzi o kasę tylko o ambicje (robić karierę naukową, zostać znanym, poważanym psychologiem)- to niewielu się udaje, większość znajduje zatrudnienie właśnie w korporacjach i nie rozwija się zawodowo.
Jeśli ktoś ma pomysł i wie konkretnie co chciałby osiągnąć to jest szansa, że się uda, ale jeśli ktoś poszedł na psychologię, bo "psychologia jest fajna" to pewnie skończy w korporacji lub w nfz i się zanudzi na śmierć .

ja własnie mam pomysl, ale nie wiem czy starczy mi determinacji i....kasy
zdam relacje za 10 lat

[Rena]

Napisane przez Velvet Acid Kitty

ale jeśli nie chodzi o kasę tylko o ambicje

Velvet - zaimponowalas mi
Bardzo madre slowa. Bo wlasnie - chodzi przede wszystkim o ambicje. Tu nie chodzi nawet o dziedzine wiedzy - jedni sa humanistami, inni scisli, inni grasuja miedzy roznymi dziedzinami - ale to co jest wazne, to wlasnie mozliwosc rozwijania swoich zainteresowan, realizowania celow.

Pieniadze sa narzedziem, waznym, potrzebnych i silnym narzedziem. Ale wciaz tylko narzedziem. A wiec nie celem samym w sobie.

Napisane przez yoona

ja własnie mam pomysl, ale nie wiem czy starczy mi determinacji i....kasy
zdam relacje za 10 lat

Trzymam kciuki

[et-ka]

Napisane przez Rena

Pieniadze sa narzedziem, waznym, potrzebnych i silnym narzedziem. Ale wciaz tylko narzedziem. A wiec nie celem samym w sobie.

a mi to dało dużo do myślenia...co w dzisiejszej sytuacji jest jak najbardziej na miejscu. dzięki dziewczyny

[Abhorsen]

Napisane przez yoona

nie zgodze sie (tak wiem, jestem nieobiektywna).
po samej psychologii jesli zalapiesz sie do jakis dzialow HR albo PR, mozna zarabiac niezłą kasę.
a jezeli marzy sie o karierze psychoterapeutki i ma sie duzo zacięcia żeby skończyc po studiach specjalizację (kolejne 5 lat nauki)- to otwierasz swój własny gabinet, jak lekarz specjalista, a wiadomo ile w tym kraju kosztują wizyty prywatne.

yoona - rozumiem, ze nie mozna otworzyc prywatnej praktyki swiezo po studiach ?

pozdrawiam

[hihi]

Napisane przez serpentynka14

Chrystus Ci tu nic nie pomoże dziewczyna tylko napisała że nie zgadza się m.in z Tobą a zgadza ze mną wyraziła swoją opinię na to żałosne atakowanie mnie... to nie ona zaczęła na nowo się kłócić, tylko ty!

Pokaż mi, gdzie ja się zaczęłam kłócić? Wyrażenie swojego zdania to kłócenie się? No to ja przepraszam.
Tu przypomnę Ci co było powodem tego całego "zamieszania"

Napisane przez serpentynka14

te wszystkie wypłaty do 1500 zł są żenujące ..jak tak można przecież za tyle to ledwo do następnego miesiąca wystarcza a co dopiero mówić o jakiś przyjemnościach Mam nadzieje że moja praca będzie lepiej płatna oby !!

To nie wypłaty saą żenujące, ale ew. realia i tyle.

Nie wydaje mi się, abym Cię atakowała, po prostu uważam, że niefortunnie dobrałaś słowa (jeśli jak mówisz nikogo nie chciałaś urazić), bo mówiąc komuś - "żenująca ta Twoja wyplata" można spodziewać się, że poczuje się urażony, natomiast odnosząc się do realiów, średniej płac oraz statystyk, owszem, można powiedzieć, że to jest żenujące - moje zdanie, a nie atakowanie kogoś.