Dlaczego mężczyźni kochają zołzy ?

[edit23]

Napisane przez backie

Spodobał mi się jeden fragment:

"Powiedzmy, że mężczyzna mówi: Chyba potrzebuję czasu, żeby wszystko przemyśleć.
Kobieta zbyt miła odpowiada: Nie zostawiaj mnie.
Zołza zaproponuje mu pomoc w pakowaniu manatków."


Nie wiem, czy to świadczy o mojej zołzowatości, ale na pewno pomogłabym chłopakowi zebrać rzeczy.

Książkę łatwo i szybko się czyta.
Ciekawe co będzie dalej.


I pomyśleć, że ja pracującą osobą jestem, a mam czas na takie lektury...

I właśnie ja tak zrobiłam swojemu ex.

[00aga00]

Jakiś czas temu usłyszałam o książce " Dlaczego mężczyźni kochają zołzy ?" i poruszyłam ten temat z moim wtedy TŻem... którko odpowiedział mi na pytanie zawarte w tytule: "No, Aga, dlaczego ja Cię kocham?"

Tak na prawdę sądzę, że facet będąc z Zołzą nie wie czego się po niej spodziewać...ma to swoje minusy oczywiście, ale plusy też...np. cały czas musi kombinować jak o nią zabiegać, liczyć się z jej zdaniem (może trochę boi się jej sprzeciwu ), nie jest pewny jej reakcji... Mówiąc prosto, ten związek wymaga czynnego zaangażowania z jego strony, nie pozwala odpuścić...
Jednak nie można popadać ze skrajności w skrajność Wystarczy zachować równowagę i od czasu do czasu znaleźć w sobie coś z zołzy...

Aha i myslę, że działa to także w druga stronę (niestety...). Ktoś kiedyś powiedział: "Istnieją dwa sposoby zainteresowania sobą kobiety: być obojętnym lub draniem, a najczęściej jednym i drugim" i moim zdaniem dużo w tym prawdy. Im bardziej facet jest obojętny (czasem nawet nieświadomie!) tym bardziej mi zależy, co mnie bardzo męczy bo mam jakąś blokadę przed okazywaniem zainteresowania i nigdy nie chciałabym żeby ktoś stwierdził, że się narzucam ...

[hania811]

Nie czytałam tej ksiażki...i pewnie nie przeczytam. Dalczego lubią???bo nie są w 100% pewni ze zolza zawsze bedzie z nimi...i cały czas musza o nią walczyć

[SiSleyS]

Ja wiem, że w kontekście książki zołza ma trochę inne znaczenie
Nie trzeba mi tego tłumaczyć Jeszce całej jej nie przeczytałam (brak czasu ) ale wiem o czym ona jest

Chodziło mi o samo słowo- zołza.
Niestety mężczyźni czasem błędnie używają tego określenia, np. w takiej sytuacji w której kobieta nie daje sobie w kaszę dmuchać. Mówi się: "ale zołza..." i to najczęściej w interesach

[nri]

Napisane przez Chii1986

Nri, podziwiam za zaufanie... ja nie potrafię i nigdy nie bede ufać na 100procent, po prostu wiem, że choćbym nie wiem jak kochała Tżta to jest on osobą, której nigdy nie poznam do końca- a ufać mogę tylko samej sobie tak naprawde...

Byc moze wynika to z faktu, ze patrze na wszystko od drugiej strony - nie moge miec pretensji do partnera o cos, co sama robie. Jesli spotykam sie z kolegami, bezpodtekstowo - niejako wiem co sie na takich spotkaniach dzieje (czyt. nic zlego) i nie chcialabym z nich rezygnowac. Poza tym imo nie ma sensu byc z kims - komu nie ufamy.

Teoria teoria ale obiecalam sobie, ze w kazdej relacji miedzyludzkiej bede stosowac te zasade.

Oczywiscie wszystko jest kwestia gustu - jedni lubia slodycz, inni nie. Wydaje mi sie, ze jesli para jest dobrze dobrana to patrza na te kwestie podobnie.

[Chii1986]

Napisane przez nri

Byc moze wynika to z faktu, ze patrze na wszystko od drugiej strony - nie moge miec pretensji do partnera o cos, co sama robie. Jesli spotykam sie z kolegami, bezpodtekstowo - niejako wiem co sie na takich spotkaniach dzieje (czyt. nic zlego) i nie chcialabym z nich rezygnowac. Poza tym imo nie ma sensu byc z kims - komu nie ufamy.

Teoria teoria ale obiecalam sobie, ze w kazdej relacji miedzyludzkiej bede stosowac te zasade.

Oczywiscie wszystko jest kwestia gustu - jedni lubia slodycz, inni nie. Wydaje mi sie, ze jesli para jest dobrze dobrana to patrza na te kwestie podobnie.

Racja a z tą nieufnością chodziło mi o to, że nie można ślepo ufać bo jesteśmy tylko ludzmi i jesteśmy zdolni do robienia niezawsze dobrych czy przemyślanych rzeczy- nasz Tż nas może zdradzić, my jego bo różne są sytuacje...

ślepo ufające dziewczyny mogą obudzić się z ręką w nocniku albo być oszukiwane/zdradzane nie zdając sobie z tego sprawy...

po prostu warto czasem nie patrzeć na Tżta w kategoriach "świety za życia" i "nigdy nie zdradzi" bo pewnego dnia uczucie może wygasnąć albo może pojawić się inny powód do zdrady, kłamsta itp....nikt nie jest ideałem, każdy popełnia błędy i dlatego ufać na ślepo każdemu człowiekowi sensu nie ma.

Warto ufać w 99procentach ale zostawić 1 procent czujności by nie być idiotką co to jest "szczęśliwa" z facetem, co zdradza ją od ładnych paru lat.

[bebunio]

Napisane przez green.eyed

Musze w końcu przeczytać tą książkę. [/COLOR]

Ja też muszę przeczytać! Już wiem co będę w święta robić...

[rambo]

Proszę nie rozpowszechniać nielegalnego materiałów na forum.

W świetle tej wiadomości Szefowej strony :
http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...postcount=1139

oraz tego punktu regulaminu :

Napisane przez Regulamin Ogólnu Forum

6. Udostępnianie oraz prośba o udostępnianie nielegalnych materiałów objętych ochroną praw autorskich (muzyka, filmy, książki, gry itp..) jest zabronione. Dostęp do źródła takich informacji będzie kasowany, a użytkownik notorycznie łamiący ten regulamin i propagujący tego typu informacje podlega procedurze upomnień i banów;

jest to zabronione

Dalsze próby rozpowszechniania tej książki będę niestety karać punktami karnymi

[nri]

Napisane przez Chii1986

Racja a z tą nieufnością chodziło mi o to, że nie można ślepo ufać bo jesteśmy tylko ludzmi i jesteśmy zdolni do robienia niezawsze dobrych czy przemyślanych rzeczy- nasz Tż nas może zdradzić, my jego bo różne są sytuacje...

ślepo ufające dziewczyny mogą obudzić się z ręką w nocniku albo być oszukiwane/zdradzane nie zdając sobie z tego sprawy...

po prostu warto czasem nie patrzeć na Tżta w kategoriach "świety za życia" i "nigdy nie zdradzi" bo pewnego dnia uczucie może wygasnąć albo może pojawić się inny powód do zdrady, kłamsta itp....nikt nie jest ideałem, każdy popełnia błędy i dlatego ufać na ślepo każdemu człowiekowi sensu nie ma.

Warto ufać w 99procentach ale zostawić 1 procent czujności by nie być idiotką co to jest "szczęśliwa" z facetem, co zdradza ją od ładnych paru lat.

Warto po prostu patrzec obiektywnie na partnera. Bez slodzenia na jego temat ale obiektywnie - jesli wiemy, ze jest uczciwym rozsadnym czlowiekiem to zdrady nie powinnismy sie obawiac - jezeli ona nastapi to jest to raczej kwestia naszej blednej oceny nizli czlowieka - ludzie ktorzy sa fair raczej nie zdradzaja. Moge wskazac ludzi z mojego otczenia, ktorzy nie zdradza na 100% - niestety w wiekszosci sa to w pelni uksztaltowane, konsekwentne, silne i nietuzinkowe osobowsci. Wiekszosc ludzi jest pelna slabosci i co wazniejsze - z latwoscia im ulega.

Wracajac do tematu - mezczyzni kochaja charakterne kobiety jak i kobiety kochaja charakternych mezczyzn. No bo kogo maja kochac? Czlowiek to nie pies, ze obdarza sie go uczuciem bo raczy istniec. Moze i milosc nie polega na tym, ze kocha sie za cos (co sie od partnera otrzymuje) ale niewatpliwie za to jakim jest czlowiekiem. Za co mozna kochac bezbarwna osobowsc, ktora przymila sie tylko dlatego, by przetrwac? Mile gesty maja podloze samolubne, sa niewypowiedziana, blagalna prosba: "nie zostawiaj mnie".

[Fresa]

Nie chodzi o to,żeby kobiety pchały się do worka z napisem 'zołza',ale o to,że kobiety powinny znać swoją wartość.

Niestety,ale kobieta uległa,dla której TŻet jest panem i władcą,a ona jest na każde skinięcie jego palca-nigdy nie będzie przez niego szanowana i nigdy nie będzie traktowana po partnersku.

[edit23]

Napisane przez Fresa

Nie chodzi o to,żeby kobiety pchały się do worka z napisem 'zołza',ale o to,że kobiety powinny znać swoją wartość.

Niestety,ale kobieta uległa,dla której TŻet jest panem i władcą,a ona jest na każde skinięcie jego palca-nigdy nie będzie przez niego szanowana i nigdy nie będzie traktowana po partnersku.

Mam taką uległą koleżankę, aż mi jej żal. Gość wykorzystuje ją jak chce, a ona mu na to pozwala. Czekam tylko aż on jej wykręci jakiś numer.

[Fresa]

Napisane przez edit23

Mam taką uległą koleżankę, aż mi jej żal. Gość wykorzystuje ją jak chce, a ona mu na to pozwala. Czekam tylko aż on jej wykręci jakiś numer.

Długo raczej nie będzie musiała czekać,a może nawet już coś kręci,kto wie.

Z jednej strony szkoda mi takich kobiet,które same siebie nie szanują,więc tym bardziej nie 'wyegzekwują' szacunku od partnera.
A z drugiej strony-nie szkoda mi ich,bo każdy jest kowalem swojego losu i może im z tym dobrze?
No,chyba gdyby było im źle,to by 'coś' zmieniły.

[Chii1986]

Napisane przez Fresa

Długo raczej nie będzie musiała czekać,a może nawet już coś kręci,kto wie.

Z jednej strony szkoda mi takich kobiet,które same siebie nie szanują,więc tym bardziej nie 'wyegzekwują' szacunku od partnera.
A z drugiej strony-nie szkoda mi ich,bo każdy jest kowalem swojego losu i może im z tym dobrze?
No,chyba gdyby było im źle,to by 'coś' zmieniły.

Nie każda jest świadoma, że robi z siebie ofiarę, wiele ma taki charakter... kochają za mocno jak to się mówi.
S
ą też takie, które raz wypuściły okazję z rąk i teraz każdego faceta traktują jak skarb...

mam taką koleżankę- wszyscy jej znajomi mają partnerów, nie wiem..ona chyba czuje jakąś presje...ale chwilami jest to nie do zniesienia.

Mijamy jakiegoś chłopaka- wystarczy, że się uśmiechnie, ba, wystarczy jak nawet spojrzy(w końcu gdzieś musi patrzeć) a ona już, że na bank na nią leci.

Potrafi nawet wspominać jak przed rokiem jakiś facet zapytał ją o godzine (bo na bank na nią leciał).... ona odstrasza mężczyzn właśnie tą desperacją i tą chęcią zagłaskania ich.. ale to już jest skrajny przypadek.
I nie pomagają rozmowy, mówienie "to nic nie znaczyło, on tylko patrzył, daj sobie spokój" bo od razu jest się posądzonym o to, że się jej zazdrości powodzenia

[edit23]

Napisane przez Fresa

Długo raczej nie będzie musiała czekać,a może nawet już coś kręci,kto wie.

Z jednej strony szkoda mi takich kobiet,które same siebie nie szanują,więc tym bardziej nie 'wyegzekwują' szacunku od partnera.
A z drugiej strony-nie szkoda mi ich,bo każdy jest kowalem swojego losu i może im z tym dobrze?
No,chyba gdyby było im źle,to by 'coś' zmieniły.

Freso ja jestem pewna, że on na boku ma kogoś "z charakterem", bo ile można słuchać "tak misiu, zrobimy jak TY chcesz".

Próbowałam ją troszkę "oświecić", ale usłyszałam, że ona czegoś tam nie zrobi, bo misiu się zdenerwuje.

[Cathas]

Napisane przez cattt

taak,już widze tłumy wizażanek dobrowolnie pachjące się do worka a napisem "zołzy"

.....bo to takie buntownicze,uwydatniające charakter kobiety i jej wolny umysł nieskażony chęcia poddania się facetowi

A każda robi to po to, by pokazać, że dzięki temu właśnie potrafi utrzymać mężczyznę przy sobie;]

[Fresa]

Napisane przez Cathas

A każda robi to po to, by pokazać, że dzięki temu właśnie potrafi utrzymać mężczyznę przy sobie;]

A co to znaczy :'utrzymać mężczyznę przy sobie' ??

[Jula]

Też wydaje mi się, ze ta książkowa zołza nie odpowiada opisowi, jaki (pewnie) mamy w głowach. Złe słowo, po prostu.
A co do "prawdziwej" zołzy - jestem? Nie jestem? Trudno stwierdzić, ma się charrakterek ale czy aż tak...?

[SiSleyS]

Napisane przez Cathas

A każda robi to po to, by pokazać, że dzięki temu właśnie potrafi utrzymać mężczyznę przy sobie;]

Jak chce to i tak pójdzie sobie....

[syntagma]

Napisane przez cattt
taak,już widze tłumy wizażanek dobrowolnie pachjące się do worka a napisem "zołzy"

.....bo to takie buntownicze,uwydatniające charakter kobiety i jej wolny umysł nieskażony chęcia poddania się facetowi

Napisane przez Cathas

A każda robi to po to, by pokazać, że dzięki temu właśnie potrafi utrzymać mężczyznę przy sobie;]

w samo sedno Cathas!!
To jest jak ten cytat, ktory wiele dziewczyn tak lubi na tych wszysktich blogach itd. :

"nie będę wpadać w depresję z powodu braku faceta-mam osiągnąć równowagę wewnętrzną oraz pewność siebie i czuć sie osobą pełnowartościową i kompletną bez faceta, bo to najlepszy sposób, aby go znaleźć."

kwintesencja glupoty

w podobny sposob odebralam ta ksiazke. Znajdz sobie jakies zainteresowania i pasje! Chwalebne. Ale wiadomo, ze to aby dzieki temu bylo ci latwiej znalezc faceta

A ten fragment o wezu w ogrodzie, to juz taka wisienka na torcie. Perelka. Aczkolwiek wiem, ze jest grupa kobiet, ktora ma wlasnie takie poglady wiec im sie ksiazka bedzie podobac.

[zlosliwiec]

Napisane przez green.eyed

Musze w końcu przeczytać tą książkę, mam ją na kompie od jakiegoś czasu i nie mogę się zabrać. To chyba dlatego, ze ciężko sie czyta z monitora. Ale wydrukuję ja sobie i przeczytam! Albowiem niestety nie jestem zołzą, chociaż chciałabym być... Ja mam tak jak w tej piosence "Nie mogę kochać bo słaba jestem wtedy" ;/

P.S. Jakby ktoś sobie życzył to mogę w ramach pomocy naukowej podzielić się ta książeczka i przesłać na maila

1 pkt karny - podejrzenie przestępstwa, kopia postu zabezpieczona dla policji.

[green.eyed]

Napisane przez zlosliwiec

1 pkt karny - podejrzenie przestępstwa, kopia postu zabezpieczona dla policji.

Oki, zrozumiałam, przepaszam, juz nie będę :/

[Momo]

Nie czytałam tej książki ,ale mój TŻ mówi na mnie często Jędza
Bo ja właśnie jestem takim typem kobiety,która nie skacze wkoło faceta.
Zawsze wychodziłam z założenia,że jak coś się chłopakowi nie podoba,to wolna droga - ja się zmuszać do niczego nie będę
Już przed ślubem oznajmiłam memu lubemu,że o śniadankach i kolacyjkach podawanych codziennie pod nos ,to może pomarzyć. O prasowaniu nie wspomnę

"Powiedzmy, że mężczyzna mówi: Chyba potrzebuję czasu, żeby wszystko przemyśleć.
Kobieta zbyt miła odpowiada: Nie zostawiaj mnie.
Zołza zaproponuje mu pomoc w pakowaniu manatków."

Ja bym mu nawet nie pomogła w pakowaniu - chyba ,że w worki foliowe

[Cathas]

Napisane przez Fresa

A co to znaczy :'utrzymać mężczyznę przy sobie' ??

Sprawić, by nie związek trwał, za cenę wciskania się w foremkę kogoś innego, w tym wątku zołzy właśnie.

[yeah]

Napisane przez Momo

Nie czytałam tej książki ,ale mój TŻ mówi na mnie często Jędza
Bo ja właśnie jestem takim typem kobiety,która nie skacze wkoło faceta.
Zawsze wychodziłam z założenia,że jak coś się chłopakowi nie podoba,to wolna droga - ja się zmuszać do niczego nie będę
Już przed ślubem oznajmiłam memu lubemu,że o śniadankach i kolacyjkach podawanych codziennie pod nos ,to może pomarzyć. O prasowaniu nie wspomnę

Ja bym mu nawet nie pomogła w pakowaniu - chyba ,że w worki foliowe

Momo, to ja widzę, że Ty to jak moja mama
zresztą mój tata odkąd pamiętam zasze twierdził, że on sobie lepiej tę koszule uprasuje. Domyślałam się, że niewiele w tej kwestii się u nich zmieniło

[201710120930]

Same zołzy ,no ba!

Sama tez mam co nieco za uszami i nie z tych co bez wazeliny facetowi wchodzą do...
Ale kurde nie wiem czemu przypomniał mi sie wywiad sprzed wielu lat z piekną Cielecką '' nie wiem co to znaczy byc porzuconą !,trzeba znać swą wartość ....''no i takie tam .
A teraz jak jej Chyra bryka .
No tak burzliwy związek znaczy się.Bywa .Też kobieta

[Momo]

Napisane przez yeah

Momo, to ja widzę, że Ty to jak moja mama
zresztą mój tata odkąd pamiętam zasze twierdził, że on sobie lepiej tę koszule uprasuje. Domyślałam się, że niewiele w tej kwestii się u nich zmieniło

Mój TŻ chciałby żebym mu prasowała
Zawsze,gdy jesteśmy u jego mamy - zapomina jak ,to się robi.Ja jestem taka zawzięta,że nawet u teściowej za żelazko nie chwycę

Napisane przez ŁAJKA

Ale kurde nie wiem czemu przypomniał mi sie wywiad sprzed wielu lat z piekną Cielecką '' nie wiem co to znaczy byc porzuconą !,trzeba znać swą wartość ....''no i takie tam .
A teraz jak jej Chyra bryka .
No tak burzliwy związek znaczy się.Bywa .Też kobieta

Bo trzeba faceta wykopać wcześniej,a nie czekać aż nas rzuci

Hehe,żartuję.Każda z nas może być tą porzuconą,ale nie ma co z tego robić wielkiej tragedii.Popłakać w kącie jeden dzień - i na zakupy!
Nie chciał z nami być - jego strata!
Tak jak Cielecka mówi: Trzeba znać swą wartość!

[yedanna]

Istny targ z zołzami.
Zaintersowanym mężczyzną należy podać adres www.

Hasło : Zołza - idealny prezent na święta.




A przed następną gwiazdką - czemu mężczyźni rzucają zołzy dla domowych obiadków,czystych skarpetek, idealnie wyprasowanych koszuli i śniadań w łóżeczku?

[Fresa]

Napisane przez Cathas

Sprawić, by nie związek trwał, za cenę wciskania się w foremkę kogoś innego, w tym wątku zołzy właśnie.

No nie wiem,czy tak można.

Albo się jest zołzą,albo nie .
Na bycie zołzą składają się różne cechy charakteru,nie da się wcisnąć w żadną foremkę-wykuć na pamięć złotych myśli (z tej książki-na przykład) i być zołzą,bo prędzej,czy później 'zołza-nie zołza' zostanie zdemaskowana .

[Momo]

Napisane przez yedanna

A przed następną gwiazdką - czemu mężczyźni rzucają zołzy dla domowych obiadków,czystych skarpetek, idealnie wyprasowanych koszuli i śniadań w łóżeczku?

To do mnie "alibi"?
Hehe,na rzucanie nie ma mocnych? Jak ma Cię rzucić, to choćbyś mu codziennie w fartuszku śniadanka podawała i obiadki z trzech dań fundowała - i tak rzuci

Napisane przez Fresa

No nie wiem,czy tak można.

Albo się jest zołzą,albo nie .
Na bycie zołzą składają się różne cechy charakteru,nie da się wcisnąć w żadną foremkę-wykuć na pamięć złotych myśli (z tej książki-na przykład) i być zołzą,bo prędzej,czy później 'zołza-nie zołza' zostanie zdemaskowana .

Prawda
Zołzą trzeba się urodzić

[Cathas]

Napisane przez Fresa

No nie wiem,czy tak można.

Albo się jest zołzą,albo nie .
Na bycie zołzą składają się różne cechy charakteru,nie da się wcisnąć w żadną foremkę-wykuć na pamięć złotych myśli (z tej książki-na przykład) i być zołzą,bo prędzej,czy później 'zołza-nie zołza' zostanie zdemaskowana .

Możliwe. Ale też wydaje mi się, że "prawdziwa" zołza nigdy się zołzą nie nazwie. Bo dla niej taki sposób bycia to norma, coś naturalnego, co nie potrzebuje etykietki.
Ale kto tam wie - ja zołzą nie jestem, więc nie wiem. Mogę tylko gdybać