zona czy rodzina?

[olasia]

koniec temetu z mojej strony. dziekuje za wypowiedzi. moze kiedys sie odwaze cos napisac po tej burzy

[ushia]

olasia - skoro piszesz na forum, to czego sie spodziewasz? wrozek ktore zobacza to o czym nie napisalas?
a z tego co napisalas wynika, ze przesadzasz, wiec maz usiluje Cie nieco "ustawic" zeby nie narobic kwasu w rodzinie
a zdajesz sie wymagac, zeby w takich durnostkach otwarcie wypowiadal wojne wlasnej matce, bo "Ty jestes wazniejsza"
dlaczego zarzuty w Twoja strone? moze dlatego ze sama sobie nie masz nic do zarzucenia? i wszyscy inni sa "be" a Ty jedna pokrzywdzona? (tylo czym tak naprawde?)

[olasia]

Napisane przez ushia

olasia - skoro piszesz na forum, to czego sie spodziewasz? wrozek ktore zobacza to o czym nie napisalas?
a z tego co napisalas wynika, ze przesadzasz, wiec maz usiluje Cie nieco "ustawic" zeby nie narobic kwasu w rodzinie
a zdajesz sie wymagac, zeby w takich durnostkach otwarcie wypowiadal wojne wlasnej matce, bo "Ty jestes wazniejsza"
dlaczego zarzuty w Twoja strone? moze dlatego ze sama sobie nie masz nic do zarzucenia? i wszyscy inni sa "be" a Ty jedna pokrzywdzona? (tylo czym tak naprawde?)

wiesz wlasciwie to nawet jest odwrotnie, czasem to ja mam wrazenie, ze jej sie narzucam, bo ona tak malo mowi, ona ogolnie malo mowi i sama sie do tego przyznaje, z woli przebywac z osobami ktore nadrobia za dwoje w dyskusji.. wiec czasem daje jej troche wytchnienia od mojego gadulstwa siedzac tam na gorze ;]
jak mialabym zrobic kwas rodzinie? czym? to ja nie chcialam zeby on dzwonil... tu nie chodzi o to zeby on udowadnial przed kims kto jest wazny, to byla rozmowa miedzy mna a tz, nie chcialam zeby o tym wspominal, jjejus mi sie zrobilo troche smutno! poprostu! nic wiecej mowilam, ze to bylo nieporozumienie...

[FoxyC]

Olasia doskonale rozumiem ze bylo ci przykro!Mi pewnie tez by bylo.niektorzy tutaj nie rozumieja pewnych rzeczy.Widac z Twoich wypowiedzi ze jestes spokojna dziewczyna,i po prostu mialas <badz masz>mały zal to tż.I ja na Twoim miejscu pewnie mialabym podobne odczucia.W koncu teraz Tż jest Twoim mezem i powinien jednak zawsze stawac po Twojej stronie,nawet jesli mysli inaczej .Kiedy zaklada sie swoja rodzine trzeba miec na uwadze bardziej swoja zone nie matke!Mysle ze jak zamieszkacie razem to tez bedzie inaczej.I mysle ze tak jak mowisz on troszke zachlysnal sie pewnie tym ze mama w koncu zaczela go zauwazacNie znam do konca tej sytuacji,ale i to mu pewnie przejdzie

A jak po wczorajszym obiadku??

[dressy]

ja mam, jak na razie chłopaka i nie pamiętam, abyśmy byli w takiej sytuacji. na szczęście.

w sumie wszystko zależy od sytuacji.

[gosi5]

Napisane przez olasia

nie mam focha tak trudno to zrozumiec?wlasciwie to nie wiem, po co sie wypowiadasz, twoja wypowiedz nie dotyczny glownego tematu.
moze rzeczywiscie to bylo nieporozumienie ale ona wiedziala, ze chce jechac, to bylo jasne, wiem o tym, ze ona wiedziala, tyle wystarczy.

a ja czytam co napisałaś i w ogółe nie rozumiem probelmu, tzn nie za bardzo go widzę, w każdym małżeństwie i rodzinie sa lepsze i gorsze dni, milsze i niemiłe relacje, rozmowy itp. Małżeństwo to kompromis miedzy Tobą i mężem i miedzy toba i jego rodziną też. MAm wrażenie że szukasz na siłe problemu, alebo tylko nie potrafisz nam go dobrze przedstawic, a czujesz ze cos jest nie tak, włącz na luz

[iizabelaa]

Napisane przez olasia

Dziewczyny, czy ktores z Was ma czasem wrazene, ze tz liczy sie bardziej z uczuciami matki, kogos z wlasnej rodziny niz waszymi?

kiedyś miałam przez chwilę takie myśli, na chwilę przed ślubem,
ale powiedziałam wyraźnie, że nie życzę sobie, żeby ją stawiał wyżej ode mnie, jeśli chce ze mną tworzyć rodzinę.

Nie związała bym się z takim facetem, mam fioła na punkcie bycia numerem jeden dla mojego TŻ.

[golgie]

Napisane przez FoxyC

Olasia doskonale rozumiem ze bylo ci przykro!Mi pewnie tez by bylo.niektorzy tutaj nie rozumieja pewnych rzeczy.Widac z Twoich wypowiedzi ze jestes spokojna dziewczyna,i po prostu mialas <badz masz>mały zal to tż.I ja na Twoim miejscu pewnie mialabym podobne odczucia.W koncu teraz Tż jest Twoim mezem i powinien jednak zawsze stawac po Twojej stronie,nawet jesli mysli inaczej .Kiedy zaklada sie swoja rodzine trzeba miec na uwadze bardziej swoja zone nie matke!Mysle ze jak zamieszkacie razem to tez bedzie inaczej.I mysle ze tak jak mowisz on troszke zachlysnal sie pewnie tym ze mama w koncu zaczela go zauwazacNie znam do konca tej sytuacji,ale i to mu pewnie przejdzie

A jak po wczorajszym obiadku??

otóż toi nie sądzę, żeby autorka robiła z igły widły.Nie wyobrażam sobie, żeby mój mąż nie obudził mnie na wyjazd/wyjście, wiedząc, że chciałam mu towarzyszyć, a poszedł z mamusiąNo przepraszam, ale to jest dziwne