Rocznik '92 cz. XIII :) wątek bossów!

[Asiek121]

Napisane przez Toriaa

poklocilam sie z mamą lalala

o co?.

[Nanusiaaa]

Pomóżcie mi
Wejdźcie do galerii- połowinkowa kiecka, tym razem w wersji na 18stkę dzień po półmetku,
turkusowe czy czarne z wzorkiem rajstopy? (a może kupić szare?^^) jeśli turkus to które buty, tylko te mam w wersji całkowicie black bez ozdób... sory za smerfowy kolor, trochę zakłamany. Czuję się jak tak smerf, wiec się was pytam bo nie mam w czym iść

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:24 ----------

Napisane przez colds

będę w Żninie . województwo kujawsko pomorskie
a jeżeli to nie wypali, odpukać w niemalowane!, to będę w heaven w zielonej górze lub w lesznie

jedna z tych opcji jest mi znana zupełnie niedaleko, moi znajomi tam jeżdżą

[EMdz]

Nanu mnie się nie podobają te niebeiskie

[Kredzia_]

Napisane przez Nanusiaaa

Pomóżcie mi
Wejdźcie do galerii- połowinkowa kiecka, tym razem w wersji na 18stkę dzień po półmetku,
turkusowe czy czarne z wzorkiem rajstopy? (a może kupić szare?^^) jeśli turkus to które buty, tylko te mam w wersji całkowicie black bez ozdób... sory za smerfowy kolor, trochę zakłamany. Czuję się jak tak smerf, wiec się was pytam bo nie mam w czym iść

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:24 ----------


jedna z tych opcji jest mi znana zupełnie niedaleko, moi znajomi tam jeżdżą

Co do butow to zalozylabym pelne :P A co do rajstop to nie wiem ;p Ja bym zalozyla czarne albo szare :P Nie lubie bawic sie kolorami

[Nanusiaaa]

Napisane przez EMdz

Nanu mnie się nie podobają te niebeiskie

Napisane przez Kredzia_

Co do butow to zalozylabym pelne :P A co do rajstop to nie wiem ;p Ja bym zalozyla czarne albo szare :P Nie lubie bawic sie kolorami

też tak myslę, wyglądam jak idiota trochę. Ale jak mam wyglądać identycznie jak na polowinkach, to musze kupić coś innego chyba ... znowu łazić po tych samych sklepach ...

[niby nic]

Nan, ja bym wzięła czarne, bo mi też jakoś te niebieskie nie przypadłu do gustu.


Ły


ke


nd

!

[Asiek121]

buty zakryte i szare rajtuzy, jakies grafitowe.

[Nanusiaaa]

Napisane przez niby nic

Nan, ja bym wzięła czarne, bo mi też jakoś te niebieskie nie przypadłu do gustu.

Napisane przez Asiek121

buty zakryte i szare rajtuzy, jakies grafitowe.

dzięki dzięki ;p mama mnie wyzwie, ale będę kazała jej kupić szare rajstopy i zobaczę wtedy. Z drugiej strony na ostatniej 18stce w tym gronie brat tego co z nim byłam jak zobaczył lasce w sukience to mówi' a ta co, na wesele przyszła' ? ^^

[Asiek121]

a gdzie ta 18?
Bo jesli jakis klub, bar czy cos takiego to takze odradzałabym sukienke, lepiej na luzie

[Nanusiaaa]

Napisane przez Asiek121

a gdzie ta 18?
Bo jesli jakis klub, bar czy cos takiego to takze odradzałabym sukienke, lepiej na luzie

niee, sala, taka jak na wesele

[colds]

Napisane przez Nanusiaaa

jedna z tych opcji jest mi znana zupełnie niedaleko, moi znajomi tam jeżdżą

która?

[EMdz]

łaaaaaaaaaaaaaaa!

[Enticing92]

Witam

Dziś nie byłam w szkole hahaha zamiast tego trafiłam do...TŻ

I do teraz mi się gęba śmieje nawet na jazdach mówił,że dziś to wyśmienicie jeździłam widać,że super humor mam hahaha TŻ to potrafiiiiiii

Wiecie jakie mam krotkie kłaki? bylam u fryzjera i tak mnie uciachała,że o matko boska polowe włosów straciłam:O

W galerii mam zdjęcie,ale tam bylam juz po kapieli,bez makijazu,okropnie wygladająca i sciagnieta gumka z kucyka;p jutro zrobie jakies normalne;p

[Lolja]

Hej.!

Coo tam?

[EMdz]

Ent rzeczywiście dużo straciłaś, ale ładnie Ci
mnie też ostatnio ściachała dość mocno, na początku się załamałam ale w sumie teraz nie widać już tak

[lily92920]

Heejo!

[colds]

wszystkie pewnie gdzieś balują

[emii ii]

Napisane przez lily92920

Heejo!

i jak tam;>

[eMCe]

ja nie baluje, moje kompanka na imprezy wyjechala na tydzien wiec mam post haha ;d

ale bylam dzis na miescie z kolezanka, tyle fajnych rzeczy widzialam a kasy nie mam ;/

[lily92920]

Opowiem wam mój wczorajszy koszmar:
No wiec jak wiecie, napisałam mu tego maila... Długo nie odp. wiec zadzwonilam pod pretekstem czy ma moja ksiazke z histy, bo nie moge znaleśc i co robi, powiedział, ze odpisuje na mojego maila. Czekałam... Doszedł! Otworzyłam... Wystarczył tylko początek i sam podpis (coś w rodzaju) "Twój wieczny i oddany przyjaciel, noszacy Cie zawsze w sercu". Odrazu płacz, łap za telefon i dzwonie "Błagam Cie... prosze... kocham Cie, nie zostawiaj mnie KOZCHAM CIE, ROZUMIESZ?!" Chciał być twardy, nie płakał, chociaż mówił, ze mu sie zbiera. Ranił mnie, powiedział, że nie wzrusza go mój płacz. Wyłam bite 3 godziny, cały make up mi zjechał, zapuchałam, jąkałam się Doszło do tego, że wmawiałam mu że sie zabije, że dlaczego sie urodziłam, że straciłam wszystko, że chce umrzeć. Płakał... Mówił, ze go szantarzuje, że jestem okrutna i nienormalna. Mówił, że nie ma juz dla nas szansy, bo zbyt bardzo i za czesto sie ranimy, kłócimy, obrażamy, nie szanujemy W koncu sie rozlaczyłam, powiedziałam "Żegnaj, pa". Dzwonił kilka razy, ja nie odbieralam, ignorowałam. Chyba sie wystraszył, że na serio sobie coś zrobie. Kazałam mu zadzwonić po pół godzinie, krzyczałam, jak bardzo go kocham, ze nie umiem dopuscic do siebie tej mysli, on też tak mowil, zaczely sie przeprosiny, mówił, że nie wie, czy dziekować, czy przepraszac. W szkole gadaliśmy. Uznałam, że wyglada na to, że chce być z litosci, bo sie boi że sie skrzywdze Powiedział, że też mnie kocha, ale wczoraj nie chciał mówić, bo myslal ze zrobie sobie nadzieje, a ja mu powiedziałam, że chce z nim być, on też chce ze mną... Że kochamy sie, musimy mieć nadzieje i musimy znaleść złoty środek...
Nie wiem, czy dobrze robie, zatrzymując go, wiem, że on nie chce zrywać, nie wiem co mu odwala, ale wczoraj leciały same zaprzeczenia tego, co uslyszałam dzisiaj, wiec już nie wiem co mu w głowie siedzi... Czuje sie teraz taka... PUSTA
Płakać mi sie chce, jak to wszystko tutaj smaruje...

[Nanusiaaa]

Napisane przez colds

która?

heaven wersja w L. nawet miałam kiedyś tam jechać, ale byłam za młoda

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:18 ----------

i widzisz lily, teraz są uroki chodzenia do jednej klasy. Jak z wami będzie koniec to nadal będziesz musiała na niego patrzeć dzień w dzień ...

[eMCe]

Napisane przez lily92920

Opowiem wam mój wczorajszy koszmar:
No wiec jak wiecie, napisałam mu tego maila... Długo nie odp. wiec zadzwonilam pod pretekstem czy ma moja ksiazke z histy, bo nie moge znaleśc i co robi, powiedział, ze odpisuje na mojego maila. Czekałam... Doszedł! Otworzyłam... Wystarczył tylko początek i sam podpis (coś w rodzaju) "Twój wieczny i oddany przyjaciel, noszacy Cie zawsze w sercu". Odrazu płacz, łap za telefon i dzwonie "Błagam Cie... prosze... kocham Cie, nie zostawiaj mnie KOZCHAM CIE, ROZUMIESZ?!" Chciał być twardy, nie płakał, chociaż mówił, ze mu sie zbiera. Ranił mnie, powiedział, że nie wzrusza go mój płacz. Wyłam bite 3 godziny, cały make up mi zjechał, zapuchałam, jąkałam się Doszło do tego, że wmawiałam mu że sie zabije, że dlaczego sie urodziłam, że straciłam wszystko, że chce umrzeć. Płakał... Mówił, ze go szantarzuje, że jestem okrutna i nienormalna. Mówił, że nie ma juz dla nas szansy, bo zbyt bardzo i za czesto sie ranimy, kłócimy, obrażamy, nie szanujemy W koncu sie rozlaczyłam, powiedziałam "Żegnaj, pa". Dzwonił kilka razy, ja nie odbieralam, ignorowałam. Chyba sie wystraszył, że na serio sobie coś zrobie. Kazałam mu zadzwonić po pół godzinie, krzyczałam, jak bardzo go kocham, ze nie umiem dopuscic do siebie tej mysli, on też tak mowil, zaczely sie przeprosiny, mówił, że nie wie, czy dziekować, czy przepraszac. W szkole gadaliśmy. Uznałam, że wyglada na to, że chce być z litosci, bo sie boi że sie skrzywdze Powiedział, że też mnie kocha, ale wczoraj nie chciał mówić, bo myslal ze zrobie sobie nadzieje, a ja mu powiedziałam, że chce z nim być, on też chce ze mną... Że kochamy sie, musimy mieć nadzieje i musimy znaleść złoty środek...
Nie wiem, czy dobrze robie, zatrzymując go, wiem, że on nie chce zrywać, nie wiem co mu odwala, ale wczoraj leciały same zaprzeczenia tego, co uslyszałam dzisiaj, wiec już nie wiem co mu w głowie siedzi... Czuje sie teraz taka... PUSTA
Płakać mi sie chce, jak to wszystko tutaj smaruje...

no to teraz zrobcie sobie taki okres probny, no sorry ale ja nie dziwie sie troche twojemu tz jak wkurzasz sie o wszystko, bo pojdzie na silownie, albo nie przyjdzie do ciebie na przerwie czy cos takiego , nie warto klocic sie ani denerwowac o takie glupoty, tymbardziej jak rzucasz slowa na wart a potem bardzo tego zalujesz, oboje sie musicie nad waszym zachowaniem zastanowic to moze uda wam sie to naprawic

[Nanusiaaa]

Lilu po prostu musicie budować swój związek na ZAUFANIU , wiesz, że my tu na forum nie chcemy na ciebie naskakiwać, ale bez zaufania ani rusz , serio

[Enticing92]

Napisane przez EMdz

Ent rzeczywiście dużo straciłaś, ale ładnie Ci
mnie też ostatnio ściachała dość mocno, na początku się załamałam ale w sumie teraz nie widać już tak

Ja zobacze jak bedzie dzis jak umyje glowe i co bedzie jak wstane rano;p bo mialam je po ulozeniu szczotki i wyprostowane;p

Napisane przez lily92920

Opowiem wam mój wczorajszy koszmar:
No wiec jak wiecie, napisałam mu tego maila... Długo nie odp. wiec zadzwonilam pod pretekstem czy ma moja ksiazke z histy, bo nie moge znaleśc i co robi, powiedział, ze odpisuje na mojego maila. Czekałam... Doszedł! Otworzyłam... Wystarczył tylko początek i sam podpis (coś w rodzaju) "Twój wieczny i oddany przyjaciel, noszacy Cie zawsze w sercu". Odrazu płacz, łap za telefon i dzwonie "Błagam Cie... prosze... kocham Cie, nie zostawiaj mnie KOZCHAM CIE, ROZUMIESZ?!" Chciał być twardy, nie płakał, chociaż mówił, ze mu sie zbiera. Ranił mnie, powiedział, że nie wzrusza go mój płacz. Wyłam bite 3 godziny, cały make up mi zjechał, zapuchałam, jąkałam się Doszło do tego, że wmawiałam mu że sie zabije, że dlaczego sie urodziłam, że straciłam wszystko, że chce umrzeć. Płakał... Mówił, ze go szantarzuje, że jestem okrutna i nienormalna. Mówił, że nie ma juz dla nas szansy, bo zbyt bardzo i za czesto sie ranimy, kłócimy, obrażamy, nie szanujemy W koncu sie rozlaczyłam, powiedziałam "Żegnaj, pa". Dzwonił kilka razy, ja nie odbieralam, ignorowałam. Chyba sie wystraszył, że na serio sobie coś zrobie. Kazałam mu zadzwonić po pół godzinie, krzyczałam, jak bardzo go kocham, ze nie umiem dopuscic do siebie tej mysli, on też tak mowil, zaczely sie przeprosiny, mówił, że nie wie, czy dziekować, czy przepraszac. W szkole gadaliśmy. Uznałam, że wyglada na to, że chce być z litosci, bo sie boi że sie skrzywdze Powiedział, że też mnie kocha, ale wczoraj nie chciał mówić, bo myslal ze zrobie sobie nadzieje, a ja mu powiedziałam, że chce z nim być, on też chce ze mną... Że kochamy sie, musimy mieć nadzieje i musimy znaleść złoty środek...
Nie wiem, czy dobrze robie, zatrzymując go, wiem, że on nie chce zrywać, nie wiem co mu odwala, ale wczoraj leciały same zaprzeczenia tego, co uslyszałam dzisiaj, wiec już nie wiem co mu w głowie siedzi... Czuje sie teraz taka... PUSTA
Płakać mi sie chce, jak to wszystko tutaj smaruje...

Według mnie Wasz związek długo nie pociągnie...
Mówie z własnego doświadczenia.
Dziewczyny ciągle Ci to mówią,ale nie słuchasz tego,ja kiedys też Ci baaardzooo długi post napisałam,ale nie wiem,czy go przeczytałaś.
Sama mowilam,że one mnie nie znają ,że nie widzą jak jest a jednak miały absolutną racje,patrząc na to z boku,obiektywnie.
Jeśli już tak się dzieje to nie wiem jakby potem było dobrze to i tak to wróci ,bo jest żal i nerwy.
My się roztsaliśmy na 3 msc,wiem z biegiem czasu,że to była doskonała decyzja,ale my nigdy wczesniej nie zrywalismy od tak z nerwów czy cos,ani nigdy nie prosilam aby cos zrobił bo sobie coś zrobie bo to mega dziecinne i według mnie branie na litość.
Z biegiem czasu wiem,że jeśli ludzie się gdzieś zagubią i ciagle potem próbują naprawiać,a za chwile znowu to samo,to to długo tak nie potrwa,bo się jeszcze bardziej można zmęczyć i zniechęcić.
Teraz wiem,że przerwa dała nam mega dużo,bo nie klocimy się,szanujemy ,nie kłócimy o pierdoły ,a u nas tylko to było problemem,drobne kłótnie o pierdoły,zadna dziewczyna inna czy coś,tylko to...A zniszczyło nas nieźle.
A teraz? teraz jest tak cudownie,że po prostu z każdym dniem czujemy się z sobą coraz lepiej
Mówie to,bo wiem ile ja wcześniej błędów robiłam,przede wszystkim ja a widziałam wine głównie w nim
to tyle,nie traktuj tego jako atak,ale jako dobrą przestrogę jak może się to skończyć..

[Nanusiaaa]

Ent

[lily92920]

Z tą siłownia to nie było tak, że ja sie obraziłam bo tam szedł...
Skoro jest moim facetem, musze mu zaufać, już nie raz pokazał, że moge mu zaufać, ale te ostatnie jazdy z ta laską... Mówiłam mu, ze teraz to wygląda na zwiazek z litosci, bo wczoraj mowił nie, a dzisiaj już tak... Kochamy sie, wiem to, ale czuje sie dziwnie... czegoś mi brakuje

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

Ent, czytałam czytałam. Ale dzieki za jeszcze raz

[Movement]

No, ent ma duuuuużo racji!

Lily, nie męczcie sie...

[Enticing92]

Napisane przez Nanusiaaa

Ent

Ja jestem szczera,niestety.nie zamierzam mówić "Będzie dobrze ułoży się",bo to nic dobrego nie da a tu właśnie chodzi aby się ułożyło,prawda?

Sama dostałam od Was pomoc i kopa w dupe,aż doszło do mnie wszystko,teraz ja mogę wyrazić na podstawie swojego doświadczenia,aby nie doszło do złego

[lily92920]

Nie wiem, ja nie chce być sama, nie bede umiała sie ogarnać bez niego, wiem, jestem już przywiazana i praktycznie uzależniona, ale wiem to. Chce zobaczyć jak teraz bedzie, jak to sie potoczy...

[Enticing92]

Napisane przez lily92920

Z tą siłownia to nie było tak, że ja sie obraziłam bo tam szedł...
Skoro jest moim facetem, musze mu zaufać, już nie raz pokazał, że moge mu zaufać, ale te ostatnie jazdy z ta laską... Mówiłam mu, ze teraz to wygląda na zwiazek z litosci, bo wczoraj mowił nie, a dzisiaj już tak... Kochamy sie, wiem to, ale czuje sie dziwnie... czegoś mi brakuje

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

Ent, czytałam czytałam. Ale dzieki za jeszcze raz

Nie masz za co dziękować
Po prostu chce dobrze,a slowa bd dobrze,ulozy się nie dają NIC,tu trzeba pracy nad związkiem i sobą
Bo dobre słowa,dawały mi przekonanie,ze nie trzeba nic robić,wkoncu sie ulozy,a jak się niby ułożyło,nie klocilismy się wtedy prawie miesiąc! a jednak roztał się,bo za dużo nagromadziło się złych emocji,za dużo było w pamięci tego złego,i byliśmy zmęczeni
A teraz ? pol roku od tego momentu i jest ciągle jak w bajce