|
|
#151 | |
|
in love with life
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Leśna Kraina
Wiadomości: 25 245
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Cytat:
Natomiast jestem zdania, ze lepiej przed slubem razem nie mieszkac, niz mieszkac z rodzicami jednego z partnerow. Rodzice po prostu juz maja wrodzona taka rodzicielska opiekunczosc i chca dziecku pomagac za wszelka cene. Wiekszosc rodzicow nie rozumie, ze dziecko jest dorosle, nawet jesli ma juz 30 lat. tanaa88 zycze powodzenia!!
__________________
|
|
|
|
|
|
#152 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 14
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Dzięki serdeczne MdM, tak jak pisałam zgadzam się, że lepiej z rodzicami nie mieszkać, ale co zrobić kiedy nie ma wyjścia? Mama mojego TŻ-ta jest jakby "ugodową" osobą, z resztą też tak o sobie mówi. Nawet w przypadku zmian czy planów w kwestii urządzania domu mówi " róbcie jak chcecie" tylko obawiam się że nie będę potrafiła albo będzie mi bardzo ciężko rządzić się, nie wiem, w kuchni, czy ustawić nawet coś po swojemu. .... nie mam pojęcia jaką decyzję podjąć z jednj strony TŻ mnie bardzo namawia i większość jego rodziny także, a z drugiej mam myślę " normalne" obawy. Ehhh ŻYCIE ...
__________________
13.08.2011 - |
|
|
|
|
#153 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 3
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Cytat:
A co do poznawania się 'na wylot' to niby się da,bo przecież jeśli znasz kogoś np. od dzieciństwa to logiczne,że dana osoba ciągle się zmienia,ale wychowujecie siebie nawzajem i to jest piękne ^^ oboje kształtujecie swoje charakterki,macie wzajemny wpływ na poglądy na świat etc.
__________________
Szczęście, którego nikt NAM nie odbierze |
|
|
|
|
|
#154 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
hej ja poznałam swojego narzeczonego 10 msc temu. mieszkaliśmy ponad 150 km od siebie więc ciągle żyliśmy na walizkach
|
|
|
|
|
#155 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 1 647
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#156 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
a gdzie napisala ze sa zareczeni ?
Sama zamieszkalam z TŻ po 2-3 tygodniach znajomosci ,jesteśmy razem prawie 12 lat ,nie jestesmy zaręczeni ani nie mamy slubu ,TŻ to wisi ,chociaz pytanie :wyjdziesz za mnie "padło ale bez piersionka moze dlatego odmówiłam ![]() Ja nie chce ślubu ,nie wiem dlaczego ,moze boje sie ze sie wszytsko zmieni na gorsze ![]() a byloby dobrze chociazby ze wzgledu na podatki czy emeryture po mężu ,alimenty po rozwodzie
|
|
|
|
|
#157 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: z komputra!
Wiadomości: 20 226
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Cytat:
i mnie też zdziwiło... nie rozumiem sensu zaręczyn bez planowania ślubu ![]() co do reszty Twojej wypowiedzi, to skoro Wam to pasuje - to super! zwłaszcza że jesteście żywym dowodem na to, że konkubinat może być trwały )
|
|
|
|
|
|
#158 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa i okolice
Wiadomości: 2 185
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Cytat:
). Ja nie narzekałam, że gotuję, robię mu kanapki do pracy, robię i przynoszę zakupy (czasem na większe chodziliśmy razem, ale zawsze przy tym nawzdychał się tyle, że żałowałam, że nie zrobiłam ich sama), robię pranie, zmywam podłogę itd. Po jakimś czasie, kiedy zostawianie brudnych naczyń w zlewie zaczęło być normą a nie wyjątkiem (zmywał raz na 4-5 dni ) i kiedy wciąż marudził a kwestie sporne między nami kończył argumentami na poziomie "nie bo nie", coś we mnie pękło...Z moim obecnym partnerem zamieszkałam po 2 tygodniach bycia razem. Był moim najlepszym przyjacielem (przyjaźniliśmy się od 8 miesięcy). Mimo to bałam się, zwłaszcza, że warunki lokalowe były, delikatnie mówiąc, mało komfortowe. Ale okazało się, że prawie nie musieliśmy się docierać, bo z obu stron było (i jest) masę dobrej woli i chęci wyjaśniania spornych kwestii. Nawet podział obowiązków jest całkowicie bezkonfliktowy i płynny, z wyjątkiem zmywania naczyń - to robi mój TŻ, i gotowania - to najczęściej ja. Nawet kiedy marudzimy czy wzdychamy, robimy to razem a nie w odpowiedzi na prośby drugiego... Wreszcie spełniło się moje marzenie o związku z mężczyzną, który będzie jednocześnie moim najlepszym przyjacielem. Acha, mieszkamy ze sobą prawie półtora roku
__________________
Edytowane przez mysiak Czas edycji: 2010-02-03 o 12:31 |
|
|
|
|
|
#159 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 202
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Pozwólcie że się podłącze do wątku. Trochę inna sprawa a le dotyczy mieszkania razem. Za 7 miesięcy wychodze za mąż. Wynajmuje pokój w mieście w którym studiuje dziennie, dorabiam i tu poznałam mojego Tz, który już po studiach pracuje i mieszka w rodzinnym domu. Jakiś rok temu miałam poważne problemy finansowe i Tż zaproponował zamieszkanie u niego , ale ja nie chcę mieszkać z jego rodzicami. Wszystko się jakoś ułożyło i nadal wynajmuje pokój. Widujemy się co drugi dzień plus całe weekendy. Chciałabym żebyśmy zamieszkali razem, ale Tż mówi że "jeszcze zdążymy się sobą nacieszyć", "to dla niego wygodne że ma trochę czasu tylko dla siebie i że u mnie czułby się że jest ograniczona jego wolność".
Kompletnie tego nie rozumiem on bardzo mnie kocha wiele razy to udowodnił, a teraz widzę że próbuje maksymalnie wydłużyć ten czas mieszkania osobno. Dlaczego mieszkanie ze mną miałoby ograniczać jego wolność, skoro już dawno mi to proponował tylko że u niego?Bardzo mi smutno, że tak to odbiera, że zamiast dążyć do tego żebyśmy jak najszybciej byli ze sobą na stałe to przedłuża stan obecny. Kiedy go o to pyta, dlaczego "miałoby go to ograniczać jego wolność" odp., że sam nie wie. Co o tym myslicie??? |
|
|
|
|
#160 | |
|
in love with life
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Leśna Kraina
Wiadomości: 25 245
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#161 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 202
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Jeśli chodzi o obowiązki domowe to nic nie mam mu do zarzucenia w weekendy jesteśmy u mnie i pomaga mi bardzo dużo. A do mieszkania z mamusią to nie każdy ma takie dochody żeby było go stać na kredyt z 1 pensją.
|
|
|
|
|
#162 | |
|
in love with life
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Leśna Kraina
Wiadomości: 25 245
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Cytat:
A gdzie zamierzacie mieszkac po slubie?
__________________
|
|
|
|
|
|
#163 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 202
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
U mnie w wynajmowanym pokoju tym lub innym. Po ślubie tez ale jak tylko dostanę umowe o pracę teraz tylko umowa zlecenie, to bierzemy kredyt na mieszkanie. Szczerze wole jeść chleb ze smalcem u z dala od teściów, niż z szynką u nich
Poprostu ja już 5 lat mieszkam bez rodziców i jestem już zbyt samodzielna by wchodzić w stare role i bycie "u kogoś".
|
|
|
|
|
#164 | |
|
in love with life
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Leśna Kraina
Wiadomości: 25 245
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Cytat:
A co do TZ to zapytaj go zwyczajnie i niech on sie zastananowi, a nie wmawia Ci, ze sam nie wie.
__________________
|
|
|
|
|
|
#165 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Mysiak - dokładnie jakbym czytała o sobie
Miałyśmy/mamy bardzo podobne historie życiowe. Mnie zajęło prawie 3 lata zanim coś pękło i też od razu zamieszkałam ze swoim przyjacielem. Ślub bierzemy 2 lata i 2 m-ce po wspólnym zamieszkaniu ![]() Kruszynka86 - może Twojemu TŻ chodziło o to, że będzie się czuł skrępowany mieszkając pod jednym dachem z obcymi ludźmi? No bo jeśli wynajmiecie pokój to znaczy, że kolejny pokój wynajmie ktoś inny w tym samym mieszkaniu? I niemożność robienia śniadania nago to już jest ograniczenie wolności A co do mieszkania z rodzicami lub teściami - NIE!!!!!! W żadnym wypadku! Zawsze, ale to zawsze będzie jakaś ingerencja, co z czasem przeradza się w kłótnie partnerów. Moja koleżanka mawia: "mężczyzna, który do 30-ki wciąż mieszka z mamusią jest już na spalonym". Wie, co mówi, jej mąż należy do takich mężczyzn.
__________________
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#166 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa i okolice
Wiadomości: 2 185
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Cytat:
![]() I wiesz co Ci jeszcze powiem? O ile Twój nick celowo nie wprowadza w błąd, jesteśmy imienniczkami ![]() Cytat:
Coś w tym jest, zdecydowanie!
__________________
Edytowane przez mysiak Czas edycji: 2010-02-04 o 11:33 |
||
|
|
|
|
#167 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Niesamowite! Co za zbieżność
Życzę Ci, droga Asiu, powodzenia w zdobywaniu kredytu i wspaniałego, wymarzonego ślubu!!
__________________
|
|
|
|
|
#168 |
|
Ona przychodzi nocą ;)
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 11 029
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Jeśli chodzi o podział kosztów utrzymania, etc...
To my stosujemy prostą metodę: TŻ daje na mieszkanie (1000zł), a ja opłacam rachunki, wyżywiam nas i dbam, aby niczego nie brakowało, czyli robię wszelkie zakupy Niedawno TŻ zmienił pracę, zarabia więcej, ale dalej chcę od niego tylko to 1000zł na mieszkanie. Tak jest chyba okej, nie ma wspólnego rozliczania się ![]() Jeśli ja zarobię nieco więcej, to mogę przeznaczyć na swoje widzi-mi-się, na prezent dla niego, na coś do domu... I nie wcinam się też w jego oszczędności
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum |
|
|
|
|
#169 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: z komputra!
Wiadomości: 20 226
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
to u nas jest tak, że ja zarabiam duuużo mniej od lubego w tej chwili (studiuję dziennie i pracuję tylko na pół etatu), więc: mój mężczyzna opłaca mieszkania i rachunki (w sumie ok. 800 zł), za resztę "żyjemy" i za moje "żyjemy"
poza tym z mojej wypłaty odkładamy jakieś kilkaset złotych, no i za moje "szalejemy" np. jutro jedziemy na narty ogólnie mamy osobne konta, bo nie chce nam się tego zmieniać, ale pieniądze po wypłacie i tak wybieramy i trzymamy w domu
|
|
|
|
|
#170 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa i okolice
Wiadomości: 2 185
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
My mamy wspólny budżet i dwa oddzielne konta, ale obydwoje znamy do nich hasła
Przy rachunku mojego TŻ-ta są też nasze rachunki oszczędnościowe. Wspólnie odkładamy, wspólnie wydajemy. Gotówkę wkładamy do szuflady, o stanie środków na koncie informujemy się na bieżąco i raz w jedną, raz w drugą stronę przelewamy (bezpłatnie) odpowiednią sumę, tak, żeby każde z nas miało coś na koncie i nie stresowało się, że przy kasie w supermarkecie zabraknie mu środków na koncie. Mamy też ustalony limit cenowy na prezenty na poszczególne okazje i limit na wydatki bez konsultacji (nie kupujemy bez uzgodnienia z drugą stroną czegoś droższego niż X zł).
__________________
|
|
|
|
|
#171 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 830
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Witajcie kochane Wizażanki! Ja również mieszkałam pod wspólnym dachem z moim dziś mężem i dla nas nie było od samego początku, że mieszkamy ze sobą bo chcemy się sprawdzić, dotrzeć, ale my po prostu lgnęliśmy do siebie a wspólne mieszkanie przypieczętowało to co i tak prędzej czy później miało nastąpić. Ślub mieliśmy we wrześniu 2009 r., a prawie na rok przed ślubem zaczęliśmy ze sobą mieszkać. Obydwoje pracujemy, więc z podziałem kosztów nie ma jakiegoś problemu. Na ogół pół na pół, a i czasem jest taka sytuacja, że raz z mojej pensji, raz z męża. My z mężem chodziliśmy przez 9 lat ze sobą i niestety nie mieliśmy warunków na to żeby wcześniej się pobrać czy zamieszkać razem. Nawet gdybyśmy się pobrali to nie mieliśmy gdzie mieszkać. Niestety samo życie... Jestem zdania, że mieszkanie przed ślubem jest bardzo fajne, ale pod warunkiem, że jest się na osobnym. Czasem warto dłużej się przemęczyć i na siłe nie iść mieszkać do rodziców czy do teściów.
Ocho już zaczynam się rozpisywać na ten temat zupełnie niepotrzebnie, ale na reszcie mam czas żeby cokolwiek napisać bo jestem w ciąży i siedzę sobie na zwolnieniu. Pozdrawiam Was wszystkie i życzę powodzonka! Buźka! |
|
|
|
|
#172 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 280
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Cytat:
my zamieszkaliśmy razem po 4 latach związku, na 8 rocznicę planujemy ślub. ja myślę, że problem wygląda trochę inaczej - ludzie się rozstają, gdy poznają siebie takich jak są naprawdę, nie ważne czy zaślubieni czy nie. znam parę, która rozstała się 3 miesiące po ślubie, bo nie potrafili razem mieszkać. czy to powód żeby stwierdzać, że ślub powoduje rozstanie? |
|
|
|
|
|
#173 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 274
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
o, watek w którym mam troche doswiadczeń
jesteśmy w związku od 6,5 roku. mieszkaliśmy w miastach oddalonych 450 km od siebie. ja miałam ciężkie studia, ale starałam sie wykroic co drugi weekend na spotkanie: on przyjeżdżał do mnie albo ja do niego. mimo godzin w pociagach wspominam te czasy wspaniale i wesoło. kiedy on skończył studia, przeprowadził się do mnie i postanowiliśmy żyć razem. teraz jestem już po studiach, upływa nam 3 rok w jednej kawalerce i... jest świetnie! zgadzam sie z dziewczynami, że to pomaga się poznać i uniknąć części błahych (acz denerwujących) sytuacji docierania się. i kupowania przysłowiowego "kota w worku". dochodzicie do kompromisów, znacie swoje słabe strony i nikt (rodzice też) nie ingeruje w wasze życie. wiesz czy masz w kimś wsparcie, że ktoś pomoże ci rozwiązać problem tu i teraz (a nie przez telefon), że kocha cię rozczochraną w rozciągniętym dresie, że pójdzie za tobą w ogień... 24h/7 razem to nigdy nie bedzie to samo, co codzienne wypady na miasto albo wspólne wakacje a że rodziców mamy liberalnych, to olewamy sytuację "co ludzie powiedzą". do ślubu nam sie nie spieszy, mieszkamy razem i dzielimy się obowiązkami i kosztami - tak będzie tez po ślubie, więc nie jest to dla nas jakaś egzotyka od miłości wyznanej w kościele jest dla nas ważniejsza ta w każdym codziennym geście i na tym poprzestajemy. dla mnie najważniejszym okryciem tych lat było to, że osobę z którą sie mieszka trzeba lubić. ja swojego chłopaka nie tylko kocham, ale też po prostu lubię. to wcale nie jest takie oczywiste w zwiazkach, jak się wydaje! uff ale się wygadałam. wszystkim wątpiącym w miłość na odległośc i mieszkanie razem radzę jedno... SPRÓBUJCIE!
__________________
Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem. |
|
|
|
|
#174 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa i okolice
Wiadomości: 2 185
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Cytat:
Cytat:
Rozstali się po kolejnych 13 latach, do dziś się nie trawią...Ja zawsze marzyłam, żeby mój partner był moim przyjacielem, ale choć mam za sobą 5 związków, dopiero za szóstym razem mi się udało To naprawdę niesamowite uczucie, kiedy nie tylko kochasz, ale i szalenie lubisz partnera
__________________
|
||
|
|
|
|
#175 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Cześć
![]() ja jestem jak najbardziej ZA jeżeli chodzi o wspólne zamieszkanie przed ślubem, z moim obecnym Narzeczonym zamieszkałam po 3 latach bycia razem we wrześn, 1-szy m-ąc rewelacja, od razu zgodziliśmy się co do opłat, była bajka, potem - walka i ustalanie obowiązków.... oj wiele było dyskusji nt porządków itp ale się ułożyło, w grudniu (w sylwestra) TŻ mi się oświadczył w tym roku w czerwcu bierzemy ślub dodam, że moja sytuacja rodzinna jest bardzo pogmatwana i bardzo to odchorowuję nerwowo.... przeszliśmy razem naprawde wiele i właśnie gdy przez długi czas jest stres- wtedy przekonujesz się czy wytrzymasz z TĄ osobą dzień po dniu.. bez wyżywania się i pretensji.... No do tego zwykłe, codzienne nawyki drugiej osoby![]() Ja przekonałam się, że to On jest Tym Na Całe Życie, bo do tej pory był ze mną na dobre i na złe
|
|
|
|
|
#176 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Wypowiadałam się na podobnym, ale wątek mnie bardzo interesuje, więc wklejam!
Ja jestem jak najbardziej za. )Zamieszkaliśmy razem po 8 miesiącach bycia razem, z tym że znaliśmy się parę lat wcześniej, bo się kumplowaliśmy i mieszkaliśmy w jednym akademiku, oboje mieliśmy po 26 lat. Byłam pewna swoich uczuć, widywaliśmy się niemal codziennie, ale i tak odwlekałam ten moment, bo bałam się, że jak coś nie wyjdzie, to TŻ zostanie na lodzie. Mieszkanie jest moje, a on wcześniej miał komfortowe warunki, mieszkał z kumplem za free w dużym, nowym mieszkaniu. Gdyby się coś nie udało, ja oczywiście zostałabym u siebie, a on zostałby z niczym, nie miał możliwości powrotu do poprzedniego miejsca. Jeśli wspólne zamieszkanie zależałoby wyłącznie ode mnie, zapewne nastąpiło by później, ale TŻ bardzo nalegał. Mieszkamy równo rok i są same korzyści, dobrze nam się mieszka, nie wyobrażam sobie teraz mieszkania samej, chociaż wcześniej też mi się świetnie mieszkało. Myślę, że w nieodległym czasie zaręczymy się, a potem bez zbędnego odwlekania weźmiemy ślub. Jestem pewna, że to niczego nie zmieni, bo jak napisałam, jest bardzo dobrze, ale będzie to jakieś ułatwienie dla naszych rodzin. Podobnie jak moi rodzice, rodzice TŻa nie mają nic przeciwko wspólnemu mieszkaniu, odwiedzamy jednych, jak i drugich i dobrze się czujemy u każdej z rodzin. Jednak po zaręczynach, ślubie, będą mogli się wzajemnie odwiedzać, nawiązać kontakt, bo teraz jakby nie ma potrzeby. Obie rodziny nieśmiało nalegają na to, m.in. ze względu na chęć posiadania wnuków i mimo, że nie mają nic przeciwko naszemu byciu razem, nie wyobrażają sobie posiadania dzieci bez ślubu. (Do dzieci nam się nie spieszy ).Cieszę się, że zamieszkaliśmy razem, bo jestem absolutnie pewna TŻa, poza tym doskonale znamy swoje denerwujące nawyki, wypracowaliśmy wiele kompromisów, wiemy, że możemy na siebie liczyć. Chcę jeszcze zwrócić uwagę na jedną rzecz. Zdecydowałam się na utratę pełnej niezależności i swobody, (tym sa dla mnie kompromisy, dopasowywanie planów dnia etc.), bo wiedziałam, że trafiłam na właściwą osobę i dojrzałam emocjonalnie. Gdybym zrobiła to wcześniej, z pewnością byłaby to zabawa dwóch gówniarzy w dom, natomiast teraz zaowocował trwałym i głębokim związkiem, którego zwieńczeniem będzie ślub. |
|
|
|
|
#177 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Cytat:
![]() sama mieszkam z facetem 3 lata
__________________
Panna Żelazny Zad ![]() wizażuję sobie https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=343695 ZAPRASZAM https://wizaz.pl/Mikroreklama jestem zbyt za✂✂✂ista żeby ociekac za✂✂✂istością, to za✂✂✂istość ocieka mną ![]() |
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#178 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Naprawdę warto spróbować
tu zaczyna się dorosłe życie i odpowiedzialność za dobro drugiej osoby nowe obowiązki na głowie, dopasowywanie planu dnia, i Kompromisy (umiejętność zrezygnowania z niektórych rzeczy dla dobra związku i to bez wypomiania), nauka bycia z Kimś na codzień nie tylko wtedy gdy jest dobrze,a jak się nie ma humoru albo okres albo się nie chce to się nie spotyka;] i do tego wspólne przechodzenie chorób (nawet moja ospa ), jeżeli trafi się na tę właściwą osobę- nigdy się nie będziesz z nią nudzić- nawet gdy nie masz tv, netu i jesteście w jednym pokoju
|
|
|
|
|
#179 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 601
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
ja z moim chłopakiem jestesmy już 5 lat. Na początku czasem zostawał na noc, raczej w weekendy ale juz od ponad roku mieszkamy w swoim mieszkanku sami, (wcześniej mieszkałam z siostrami) . Ja studiuje dziennie, nie pracuje. On utrzymuje całą rodzinkę (mamy 2 psy). Zracji tego że jest sporo starszy ode mnie napominał wcześniej o ślubie ale ja nigdy nie chciałam wychodzić młodo za mąż. Teraz już upewniłam się że wspólne życie mi odpowiada i planujemy ślub w wakacje 2012. Gdybyśmy nie mieszkali razem to pewnie nigdy bym się na to nie zdecydowała, bo boję się iść w ciemno, a spotykając się tylko ze sobą nie da się człowieka poznać " na wylot"
|
|
|
|
|
#180 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Mieszkanie przed ślubem, i przed zaręczynami - czym to się może skończyć ???
Po roku i miesiącu wspólnego mieszkania skończyło się zaręczynami. Ślub za rok.
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
| Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:42.







A co do poznawania się 'na wylot' to niby się da,bo przecież jeśli znasz kogoś np. od dzieciństwa to logiczne,że dana osoba ciągle się zmienia,ale wychowujecie siebie nawzajem i to jest piękne ^^ oboje kształtujecie swoje charakterki,macie wzajemny wpływ na poglądy na świat etc.
)




) i kiedy wciąż marudził a kwestie sporne między nami kończył argumentami na poziomie "nie bo nie", coś we mnie pękło...
on bardzo mnie kocha wiele razy to udowodnił, a teraz widzę że próbuje maksymalnie wydłużyć ten czas mieszkania osobno. Dlaczego mieszkanie ze mną miałoby ograniczać jego wolność, skoro już dawno mi to proponował tylko że u niego?

Poprostu ja już 5 lat mieszkam bez rodziców i jestem już zbyt samodzielna by wchodzić w stare role i bycie "u kogoś".


