Pedagodzy, studentki i studenci pedagogiki

[Alexandraa]

Napisane przez ulinkaaa

Dzięki.

[juniorka89]

Napisane przez EarlGrey

A o jakiej specjalizaji konkretnie myślisz? Nie martw sie mnie też to wszystko przeraża, ale daję radę. Nie wyobrażam sobie pracy w której siedzę 8 godzin za biurkiem.

Pedagogika w zakresie rozwoju regionalnego...Co w summie z moją obecną pracą ma zero wspólnego ale cóż

[EarlGrey]

Napisane przez juniorka89

Pedagogika w zakresie rozwoju regionalnego...Co w summie z moją obecną pracą ma zero wspólnego ale cóż

Co po takiej pedagogice można robić? Pomoc w rozwoju np. świetlic na wsiach? Tak mi się kojarzy.
A jaką masz obecnie pracę?

[renia0809]

Kochane powiedzcie mi czy od grupy 3-4 latków wymagam za dużo polecając im usiąść w kółku na dywanie kiedy ja wyjmuję warzywa, pokazuję je, wspolnie je nazywamy i omawiamy ich cechy, potem bawię się z nimi w "Zgadnij o jakim warzywie myślę" - rozpoznawanie warzyw po opisie słownym, oraz czytam wierszyk "Warzywa" i o nim rozmawiamy? Większość dzieci "przęjełam" po innej pani, tylko kilkoro jest nowych, nie umieją spokojnie usiąść w kółku, jedna z mam zarzuciła mi "3-latek nie będzie siedział i słuchał jak się coś czyta" mam też w grupie dziewczynkę, która kompletnie nie reaguje na polecenia, czasem nawet na własne imię , niewiele mówi, jak polecam jej usiąść - stoi, bawić się w kółku - bawi się lalkami, nie daje się przekonać i zapiera się, gdy dziś nie chciała usiąść na wolnym miejscu które jej wskazalam , tylko na tym które sobie wybrała, gdzie już ktoś siedział zostałam posądzona o "przymuszanie"...sama już nie wiem, czy ja coś robię źle? Doradźcie początkujacej koleżance

[juniorka89]

Napisane przez EarlGrey

Co po takiej pedagogice można robić? Pomoc w rozwoju np. świetlic na wsiach? Tak mi się kojarzy.
A jaką masz obecnie pracę?

No właściwie to reklamowanie rejonów
Czyli cos w te paski
dział internetowy w gazecie

[EarlGrey]

Napisane przez renia0809

Kochane powiedzcie mi czy od grupy 3-4 latków wymagam za dużo polecając im usiąść w kółku na dywanie kiedy ja wyjmuję warzywa, pokazuję je, wspolnie je nazywamy i omawiamy ich cechy, potem bawię się z nimi w "Zgadnij o jakim warzywie myślę" - rozpoznawanie warzyw po opisie słownym, oraz czytam wierszyk "Warzywa" i o nim rozmawiamy? Większość dzieci "przęjełam" po innej pani, tylko kilkoro jest nowych, nie umieją spokojnie usiąść w kółku, jedna z mam zarzuciła mi "3-latek nie będzie siedział i słuchał jak się coś czyta" mam też w grupie dziewczynkę, która kompletnie nie reaguje na polecenia, czasem nawet na własne imię , niewiele mówi, jak polecam jej usiąść - stoi, bawić się w kółku - bawi się lalkami, nie daje się przekonać i zapiera się, gdy dziś nie chciała usiąść na wolnym miejscu które jej wskazalam , tylko na tym które sobie wybrała, gdzie już ktoś siedział zostałam posądzona o "przymuszanie"...sama już nie wiem, czy ja coś robię źle? Doradźcie początkujacej koleżance

Myślę, że Twoje wymagania są jak najbardziej dostosowane do wieku. Ja dzisiaj na zajęciach wymagałam dużo trudniejszych rzeczy (utożsamianie ilości zagranych taktów do przypisanego warzywa).
A co do rozpoznawania po opisie słownym muszę "ściągnąć" po Tobie.
Natomiast co do zarzutów, że przymuszasz, to nie powinnaś się tym przejmować. Niektórzy rodzice mają wyobrażenie, że w przedszkolu jest tylko ich dziecko i pani może zająć się nim indywidualnie. Albo latać po całej sali, bo ono akurat tak ma że "nie usiedzi". Ok, jeśli dziecko po wielu prośbach odmawia zajęcia miejsca w kółku, niech sobie siedzi tam gdzie chce pod warunkiem, że nie będzie brało udziału w zabawie. Ja dzisiaj czytałam bajkę, i faktycznie nie wszystkie dzieci chciały słuchać, od czasu do czasu można skupić ich uwagę mówiąc np: "ja czytam ładną bajkę, wszystkie dzieci słuchają tylko (wstawić imię) nie słucha i jest mi bardzo przykro". Nie ma mowy chyba o tym, żeby wszystkie grzecznie siedziały i słuchały, ale dopóki dziecko nie przeszkadza innym, jest ok. Dziecko ma prawo do tego, żeby czytana bajka mu się nie podobała.
To moje skromne zdanie, jestem studentką, więc mogę się mylić.

[renia0809]

Ja dokładnie tak robię , powtarzam kilka razy pobaw się z nami, zobacz inne dzieci się chętnie bawią, jeśli nie chce to nie, niech bawi się samo. Po czasie widząc, że inni się świetnie bawią samo dołącza. Jednak jeśli np. mówię, żeby usiadło tu i tu bo jest wolne miejsce, a nie "wpychało" się między inne lub też wołam je żeby przyszyło do mnie kiedy je wołam, a ono na to NIE! to już tak łatwo nie odpuszczam bo myślę, ze inne szybko by to podejrzały i wprowadziły u siebie ja również jestem studentką i to moja pierwsza praca w której samodzielnie prowadzę grupę. Staram się jak mogę , żeby było ciekawie jednak dzieciaki są oporne...

[ulinkaaa]

Reniu - nie przejmuj sie i rob swoje. EarlGrey dobrze napisala - nie ma co ulegac presji rodzicow, ja tez mam w tym roku 3 latki i kilku nadopiekunczych rodzicow, ktorzy ciagle chca, by ich dziecku poswiecac wylacznie uwage. Twoje zajecia maja byc intresujace dla wiekszosci, najlepiej z duza iloscia bodzcow (kolorowych), przykluwajacych uwage.

Co do "nieodpuszczania" - jestem jak najbardziej za. Trzeba wyznaczyc te granice, bo za chwile wszystkie beda stawaly okoniem i grupy sie nie pozbiera. Oczywiscie wiadomo, ze sa rozne przypadki i trzeba wziac pod uwage specyfike danej sytuacji, ale dzieci maja wiedziec, na co moga sobie pozwolic i trzeba byc konsekwentnym od pierwszego dnia, ewentualnie potem mozna odrobine popuscic A masz pomoc nauczycielska w grupie? Ile masz dzieci?

Aha i jeszcze jedno: poczatki zawsze sa ciezkie - za kilka miesiecy bedziesz sie z tego smiac, praktyke niestety nabywa sie z czasem i staniecie samej naprzeciwko calej grupy nie ma sie nijak do praktyk studenckich

[EarlGrey]

Napisane przez ulinkaaa

Reniu - nie przejmuj sie i rob swoje. EarlGrey dobrze napisala - nie ma co ulegac presji rodzicow, ja tez mam w tym roku 3 latki i kilku nadopiekunczych rodzicow, ktorzy ciagle chca, by ich dziecku poswiecac wylacznie uwage. Twoje zajecia maja byc intresujace dla wiekszosci, najlepiej z duza iloscia bodzcow (kolorowych), przykluwajacych uwage.

Co do "nieodpuszczania" - jestem jak najbardziej za. Trzeba wyznaczyc te granice, bo za chwile wszystkie beda stawaly okoniem i grupy sie nie pozbiera. Oczywiscie wiadomo, ze sa rozne przypadki i trzeba wziac pod uwage specyfike danej sytuacji, ale dzieci maja wiedziec, na co moga sobie pozwolic i trzeba byc konsekwentnym od pierwszego dnia, ewentualnie potem mozna odrobine popuscic A masz pomoc nauczycielska w grupie? Ile masz dzieci?

Aha i jeszcze jedno: poczatki zawsze sa ciezkie - za kilka miesiecy bedziesz sie z tego smiac, praktyke niestety nabywa sie z czasem i staniecie samej naprzeciwko calej grupy nie ma sie nijak do praktyk studenckich

Racja, ale chyba przyznasz, że lepsze to niż sucha wiedza książkowa, która z kolei ma się nijak nawet do prostego kontaktu z dzieckiem indywidualnie, nie mówiąc o grupie.

[renia0809]

W grupie jest 11 dzieci. Zawsze mam do pomocy któregoś z rodziców, oni pełnią dyżury ponieważ jest to ośrodek przedszkolny i jego założeniem jest kontakt i współpraca rodzic+nauczyciel+ dziecko, ja pełnię rolę "nauczycielki", a rodzice najzwyczajniej sa obecni, pomagają dzieciom w czynnościach samoobsługowych itp. co dzień - inny rodzic...Wcześniejsza pani miała inne metody pracy i myślę że jest mi przez to teraz ciężej przekonać do moich założeń zarówno dzieci jak i rodziców. Co do tych drugich to są jednostkowe przypadki, bo z tego co wiem większości podoba się to, że w koncu "coś robimy". Po zachowaniu dzieci widzę, że wczesniej panowala mała "samowola" więc teraz się docieramy...

[anlejka]

A może by tak wziąć tych rodziców na taką pogadankę. Wytłumaczyć im, że Ty jesteś inna. Nie jesteś tą panią, która była. Ty masz swój własny pomysł, Ty chcesz inaczej działać, Ty widzisz świat inaczej niż kto inny. Nikt nie jest taki sam. Ile nauczycieli tyle sposobów prowadzenia zajęć.
A ja się Wam pochwalę
Dydaktyka zdana na piątkę

[EarlGrey]

Napisane przez anlejka

A może by tak wziąć tych rodziców na taką pogadankę. Wytłumaczyć im, że Ty jesteś inna. Nie jesteś tą panią, która była. Ty masz swój własny pomysł, Ty chcesz inaczej działać, Ty widzisz świat inaczej niż kto inny. Nikt nie jest taki sam. Ile nauczycieli tyle sposobów prowadzenia zajęć.
A ja się Wam pochwalę
Dydaktyka zdana na piątkę

nie było innej opcji!

[Aureli]

Napisane przez anlejka

A ja się Wam pochwalę
Dydaktyka zdana na piątkę

gratulacje!!

[201606242122]

Napisane przez anlejka

A może by tak wziąć tych rodziców na taką pogadankę. Wytłumaczyć im, że Ty jesteś inna. Nie jesteś tą panią, która była. Ty masz swój własny pomysł, Ty chcesz inaczej działać, Ty widzisz świat inaczej niż kto inny. Nikt nie jest taki sam. Ile nauczycieli tyle sposobów prowadzenia zajęć.
A ja się Wam pochwalę
Dydaktyka zdana na piątkę

wooow! Gratulacje!! jak ja bym tak chciała
wszystko się jutro okaże.

[EarlGrey]

A ja już po kolejnym dniu praktyk. Powiem, Wam moje drogie, że cała papierkowa robota, którą nauczyciel musi jeszcze wykonać w domu jest załamująca.
W poniedziałek prowadzę kolejne zajęcia. W ogóle nie chce mi się pisać konspektów i uzupełniać dziennika praktyk Chyba potrzebuję od Was porządnego kopa w . Nie mogę się za to zabrać.
Dzisiaj czytałam dzieciom bajkę, i prawie wszystkie mnie słuchały. Opiekunka mnie pochwaliła, powiedziała, że ładnie powoli czytam, pokazuję ilustracje i opowiadam własnymi słowami przeczytany tekst. A do tego mam spokojny i miły głos i dzieci chcą mnie słuchać. Jestem z siebie dumna

[Cloveer]

Napisane przez Alexandraa

Chwaliłam się, że dostałam się na UŁ?

Brawo i na jaki kierunek?

[ulinkaaa]

Napisane przez EarlGrey

Racja, ale chyba przyznasz, że lepsze to niż sucha wiedza książkowa, która z kolei ma się nijak nawet do prostego kontaktu z dzieckiem indywidualnie, nie mówiąc o grupie.

Oczywiscie, ze tak, ja tylko pisze, ze praktyki na ktorych jestes glownie obserwatorem i dopiero wdrazasz sie we wszystko to niestety zupelnie co innego niz samodzielna praca - dla mnie na poczatku byl to mur nie do przeskoczenia...

Napisane przez renia0809

W grupie jest 11 dzieci. Zawsze mam do pomocy któregoś z rodziców, oni pełnią dyżury ponieważ jest to ośrodek przedszkolny i jego założeniem jest kontakt i współpraca rodzic+nauczyciel+ dziecko, ja pełnię rolę "nauczycielki", a rodzice najzwyczajniej sa obecni, pomagają dzieciom w czynnościach samoobsługowych itp. co dzień - inny rodzic...Wcześniejsza pani miała inne metody pracy i myślę że jest mi przez to teraz ciężej przekonać do moich założeń zarówno dzieci jak i rodziców. Co do tych drugich to są jednostkowe przypadki, bo z tego co wiem większości podoba się to, że w koncu "coś robimy". Po zachowaniu dzieci widzę, że wczesniej panowala mała "samowola" więc teraz się docieramy...

swietnie, realizuj konsekwentnie swoj plan, a pelne zaufanie zdobedziesz z czasem

Napisane przez anlejka

A może by tak wziąć tych rodziców na taką pogadankę. Wytłumaczyć im, że Ty jesteś inna. Nie jesteś tą panią, która była. Ty masz swój własny pomysł, Ty chcesz inaczej działać, Ty widzisz świat inaczej niż kto inny. Nikt nie jest taki sam. Ile nauczycieli tyle sposobów prowadzenia zajęć.
A ja się Wam pochwalę
Dydaktyka zdana na piątkę

Tez bym takie cos zaryzykowala, ale dopiero po poznaniu rodzicow w grupie ktora mialam w zeszlym roku takie cos by nie przeszlo, a jeszcze jak nauczyciel jest mlody, to juz calkiem...

Napisane przez EarlGrey

A ja już po kolejnym dniu praktyk. Powiem, Wam moje drogie, że cała papierkowa robota, którą nauczyciel musi jeszcze wykonać w domu jest załamująca.
W poniedziałek prowadzę kolejne zajęcia. W ogóle nie chce mi się pisać konspektów i uzupełniać dziennika praktyk Chyba potrzebuję od Was porządnego kopa w . Nie mogę się za to zabrać.
Dzisiaj czytałam dzieciom bajkę, i prawie wszystkie mnie słuchały. Opiekunka mnie pochwaliła, powiedziała, że ładnie powoli czytam, pokazuję ilustracje i opowiadam własnymi słowami przeczytany tekst. A do tego mam spokojny i miły głos i dzieci chcą mnie słuchać. Jestem z siebie dumna

Pracy w domu jest sporo, dlatego jak slysze, jak to nauczyciel ma fajnie, bo pracuje tylko 5 godzin to mnie w srodku trafia. Na poczatku roku jest mnostwo papierow, potem co miesiac plany miesieczne i przygotowywanie sie na zajecia codziennie

EarlGrey - gratuluje sukcesow mam nadzieje, ze to Cie w 100% utwierdzi, ze chcesz pracowac z dziecmi

[201606242122]

to teraz ja się chwalę - dostałam 4 z dydaktyki!

[ulinkaaa]

Napisane przez zuleyka89

to teraz ja się chwalę - dostałam 4 z dydaktyki!

[EarlGrey]

Napisane przez zuleyka89

to teraz ja się chwalę - dostałam 4 z dydaktyki!

Gratuluję.
Ja dzisiaj oddałam moje konspekty, i oczywiście połowa źle napisana, opiekunka pokreśliła. Z tym niektóre rzeczy miałam dobrze, a ona mi zmieniła i mówi, że tak być nie może. I teraz albo będę miała dobrze napisany konspekt, ale ona go nie zaakceptuje, albo zrobi tak jak ona chce i będzie on niepoprawnie napisany.
Cieszę się, że jutro sobota, nie muszę rano wstawać. Tyle miesięcy wstawałam sobie późno, a teraz ciężko mi się przestawić na ranne wstawanie. Pocieszam się, że połowa praktyk za mną.

[niusiunia20]

Napisane przez zuleyka89

to teraz ja się chwalę - dostałam 4 z dydaktyki!

gratuluje

[anlejka]

Napisane przez zuleyka89

to teraz ja się chwalę - dostałam 4 z dydaktyki!

A widzisz
Praktyki mi się kończą. I mi źle z tym. Prawdopodobnie już w środę będę po. W czwartek pani ma urlop, ja w piątek wyjeżdżam, więc pani stwierdziła, że jakoś ponaciągamy godziny i będę najwyżej trochę dłużej siedzieć, albo wcześniej przychodzić. I to tylko dlatego żebym sobie przed październikiem odpoczęła No ale nic. Już się staram dzieci odzwyczaić od siebie. I nie reaguję na żadne: 'ciocia, nakarmiś mnie?' Siadam obok i dopinguję :X

[ulinkaaa]

[QUOTE=EarlGrey;22133824]Gratuluję.
Ja dzisiaj oddałam moje konspekty, i oczywiście połowa źle napisana, opiekunka pokreśliła. Z tym niektóre rzeczy miałam dobrze, a ona mi zmieniła i mówi, że tak być nie może. I teraz albo będę miała dobrze napisany konspekt, ale ona go nie zaakceptuje, albo zrobi tak jak ona chce i będzie on niepoprawnie napisany.
QUOTE]

Przecieram oczy ze zdziwienia, nigdy nie mialam tego typu problemow. Nie musialam na studiach dziennych dawac zadnych konspektow, tylko uzupelniony dziennik praktyk i opinie od opiekuna, na magisterce owszem, nalezalo miec konspekty, ale ja bylam juz wtedy zwolniona z praktyk, bo pracowalam w przedszkolu.

Z konspektami to jest tak, ze kazdy pisze inaczej, to ze jeden powie, ze jest ok, wcale nie znaczy, ze drugiemu tez podpasuja...

Napisane przez anlejka

A widzisz
Praktyki mi się kończą. I mi źle z tym. Prawdopodobnie już w środę będę po. W czwartek pani ma urlop, ja w piątek wyjeżdżam, więc pani stwierdziła, że jakoś ponaciągamy godziny i będę najwyżej trochę dłużej siedzieć, albo wcześniej przychodzić. I to tylko dlatego żebym sobie przed październikiem odpoczęła No ale nic. Już się staram dzieci odzwyczaić od siebie. I nie reaguję na żadne: 'ciocia, nakarmiś mnie?' Siadam obok i dopinguję :X

Zawsze mozesz ich czasem odwiedzac po skonczonych pratykach, ja bylam do moich dzieci tak przywiazana, ze w kazdej wolnej chwili po szkole jezdzilam do nich, chociaz przedszkole bylo na drugim koncu miasta

[EarlGrey]

Napisane przez anlejka

A widzisz
Praktyki mi się kończą. I mi źle z tym. Prawdopodobnie już w środę będę po. W czwartek pani ma urlop, ja w piątek wyjeżdżam, więc pani stwierdziła, że jakoś ponaciągamy godziny i będę najwyżej trochę dłużej siedzieć, albo wcześniej przychodzić. I to tylko dlatego żebym sobie przed październikiem odpoczęła No ale nic. Już się staram dzieci odzwyczaić od siebie. I nie reaguję na żadne: 'ciocia, nakarmiś mnie?' Siadam obok i dopinguję :X

No u mnie nie ma cioci, jest tylko "eeej Ty, paniii" czasami trzeba nakrmić, albo pomóc się ubrać właśnie, ale niektóre chcą być samodzielne i żadnym karmieniu nie ma mowy.
ulinkaaa ja w zasadzie nie powinnam prowadzić żadnych zajęć, tylko i wyłącznie hospitować. No ale opiekunka stwierdziła, że poprowadze jakieś tam narzucone z góry zajęcia. Ok - pomyślałam, co z tego, że mam nic nie prowadzić, ale zawsze zobaczę jak to jest, juz mi będzie łatwiej na następnych praktykach. Gdybym wiedziała, że to wiąże się z tymi "konspektowymi" problemami, powiedziałabym, że ja żadnych zajeć mam nie prowadzić.

[ulinkaaa]

EarlGrey - ale skoro zajec nie musisz prowadzic, to do dokumentacji praktyk zadnych konspektow dolaczac tez nie musisz... wiec teraz to tylko kwestia "przebrniecia" przez "madrowanie" opiekuna stazu n/t: jak poprawnie napisac konspekt przepraszam, wiem, ze nie jest Ci do smiechu, ale nie ma to jak ludzie podkrecajacy wlasne ego, ktorzy robia pod gorke praktykantom...

tak, wiem - konspekty pisac trzeba umiec, ale dzis w dobie internetu to tylko kwestia doboru tresci, a nie zasad pisania...

[EarlGrey]

Napisane przez ulinkaaa

EarlGrey - ale skoro zajec nie musisz prowadzic, to do dokumentacji praktyk zadnych konspektow dolaczac tez nie musisz... wiec teraz to tylko kwestia "przebrniecia" przez "madrowanie" opiekuna stazu n/t: jak poprawnie napisac konspekt przepraszam, wiem, ze nie jest Ci do smiechu, ale nie ma to jak ludzie podkrecajacy wlasne ego, ktorzy robia pod gorke praktykantom...

tak, wiem - konspekty pisac trzeba umiec, ale dzis w dobie internetu to tylko kwestia doboru tresci, a nie zasad pisania...

Nie no spokojnie, jakoś to przetrwam to tylko 3 konspekty, więc nie jest najgorzej. Ale masz rację, dzisiaj w necie jest wszystko, podstawiasz tylko swoje treści i gotowe.

[Alexandraa]

Napisane przez EarlGrey

Myślę, że Twoje wymagania są jak najbardziej dostosowane do wieku. Ja dzisiaj na zajęciach wymagałam dużo trudniejszych rzeczy (utożsamianie ilości zagranych taktów do przypisanego warzywa).
A co do rozpoznawania po opisie słownym muszę "ściągnąć" po Tobie.
Natomiast co do zarzutów, że przymuszasz, to nie powinnaś się tym przejmować. Niektórzy rodzice mają wyobrażenie, że w przedszkolu jest tylko ich dziecko i pani może zająć się nim indywidualnie. Albo latać po całej sali, bo ono akurat tak ma że "nie usiedzi". Ok, jeśli dziecko po wielu prośbach odmawia zajęcia miejsca w kółku, niech sobie siedzi tam gdzie chce pod warunkiem, że nie będzie brało udziału w zabawie. Ja dzisiaj czytałam bajkę, i faktycznie nie wszystkie dzieci chciały słuchać, od czasu do czasu można skupić ich uwagę mówiąc np: "ja czytam ładną bajkę, wszystkie dzieci słuchają tylko (wstawić imię) nie słucha i jest mi bardzo przykro". Nie ma mowy chyba o tym, żeby wszystkie grzecznie siedziały i słuchały, ale dopóki dziecko nie przeszkadza innym, jest ok. Dziecko ma prawo do tego, żeby czytana bajka mu się nie podobała.
To moje skromne zdanie, jestem studentką, więc mogę się mylić.

Napisane przez anlejka

A może by tak wziąć tych rodziców na taką pogadankę. Wytłumaczyć im, że Ty jesteś inna. Nie jesteś tą panią, która była. Ty masz swój własny pomysł, Ty chcesz inaczej działać, Ty widzisz świat inaczej niż kto inny. Nikt nie jest taki sam. Ile nauczycieli tyle sposobów prowadzenia zajęć.

Zgadzam się z dziewczynami.

Napisane przez anlejka

A ja się Wam pochwalę
Dydaktyka zdana na piątkę

Gratuluję.

Napisane przez Cloveer

Brawo i na jaki kierunek?

Pedagogika wieku przedszkolnego, magisterskie.

[niusiunia20]

czy ma któraś z Was tekst piosenki "idziemy na spacerek" wg B. Strauss i "świat to wielka tajemnica"?

[violet_butterfly]

Widzę, że tutaj zdecydowana większość wybrała specjalizację wczesnoszkolna i przedszkolna.
Ja ide na terapeutyczną i społeczną. Może jest tu ktoś kto się wybiera na jedną z tych specjalizacji ?

[Alexandraa]

Napisane przez niusiunia20

czy ma któraś z Was tekst piosenki "idziemy na spacerek" wg B. Strauss i "świat to wielka tajemnica"?