Nałogowe Kosmetykoholiczki- część XII

[isa666]

Witam w nowym roku
Jak Wam minął Sylwester? Ja przespałam północ Oglądałam koncert Roxette na Polsacie i mi się kimnęło. Obudziły mnie wystrzały fajerwerków, ale nie miałam siły wstać, więc nakryłam się kołdrą i poszłam spać dalej.


Hosenko, dobry wynik. Pewnie większość z tej liczby to lakiery?

[emememsik]

U mnie bardzo dobrze i cieszę się, że tamten rok już się skończył.

[Hosenka*]

Isa: zdecydowanie najwięcej to lakiery

Mój sylwester był beznadziejny ... Najgorzej wydane 100 zł w życiu Już o 2 byłam w domu a i tak się dziwię, że tyle wytrzymałam.

[isa666]

Ja też się cieszę, że 2010 już za nami. W horoskopy nie wierzę, ale na 2010 r. miałam same złe przepowiednie, m.in. że rok będzie bardzo pracowity i ciężki i się sprawdziło. 2011 ma być nieco lżejszy, więc...oby taki był

[noseknosek]

isa skąd masz te przepowiednie, ja też chcę

[isa666]

Napisane przez noseknosek

isa skąd masz te przepowiednie, ja też chcę

Z horoskopów na interii, wp.pl itd

[Organzza]

Napisane przez isa666

Witam w nowym roku
Jak Wam minął Sylwester? Ja przespałam północ Oglądałam koncert Roxette na Polsacie i mi się kimnęło. Obudziły mnie wystrzały fajerwerków, ale nie miałam siły wstać, więc nakryłam się kołdrą i poszłam spać dalej.

nudno przesiedziałam z rodziną do 2 przeskakując między dwójką a polsatem

a tu gazetka SP obowiązująca od piątku :
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=680
kusi mnie zestaw Sensibio, ale nie znoszę takiego sklejenia opakowań, po odłączeniu buteleczki wyglądają paskudnie

[isa666]

Napisane przez Organzza

nudno przesiedziałam z rodziną do 2 przeskakując między dwójką a polsatem

a tu gazetka SP obowiązująca od piątku :
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=680
kusi mnie zestaw Sensibio, ale nie znoszę takiego sklejenia opakowań, po odłączeniu buteleczki wyglądają paskudnie

To tak jak ja, choć wg. mnie na Polsacie lepiej grali

Postanowiłam dziś, ze muszę sobie kupić jakiś podkład. Chyba zdecyduję się znów na mus Maybelline, bo jako jeden z nielicznych nie gryzie się z parsolem w filtrze. A bez podkładu jakoś mi tak goło na twarzy, zwłaszcza, że po Effaclarze mam małą masakrę w związku z oczyszczaniem się skóry.


EDIT: Moja koleżanka właśnie próbuje mnie swatać z jakimś swoim znajomym. Najlepsze, że ona zna go tylko z neta, nawet nie widziała go na oczy a strasznie mnie namawia żebym go zaprosiła na FB do znajomych

[rzyrafka]

Napisane przez Organzza

Miałam jechać na sylwestra do TŻ, ale jego brat złapał ospę wietrzną, a ja nigdy nie przechodziłam (ani żadnej innej zakaźnej choroby), więc odpada.. i teraz nie wiem, czy TŻ przychodząc do mnie może na sobie przenieść jakieś wirusy i mnie zarazić? Orientujecie się może (Rzyrafko? jak to jest?

hmm wg moich wiadomosci wirusa tego sie przenosi jeśli jest ktoś zainfekowany a o tym nie wie- jakiś tydzień (czas namnażania wirusa) zanim da objawy skórne

Napisane przez kochanie

ojtam ojtam Teraz mam TYLKO 3 masła w zapasach i jedno używam

Za to panicznie się boję różyczki, siostrzenica chodzi do przedszkola i na pewno kiedyś złapie to paskudztwo. Byłam po tej chorobie w szpitalu i miałam bardzo dziwne powikłania - wtedy mi samo przeszło, ale boję się, co by było teraz

A nie no jak tylko 3 to spoko ja mam w zapasach 1 maslo i 1 balsam więc taka papajka by nie zaszkodziła wcale ża to żeli chyba z 8 jeszcze wystaje w szafce

Jesli już przechodziłaś to nie powinnaś złapać tego drugi raz bo to działa jak szczepionka

Napisane przez iceflower

Ja też miałam tylko ospę, za to na pozostałe 3 jestem zaszczepiona w dzieciństwie jakąś nadprogramową szczepionką i czuję się w miarę bezpiecznie, ale może pasowałoby kiedyś lekarza zapytać przy okazji czy aby słusznie.

Szampańskiej zabawy dziewczyny i dużo szczęścia w Nowym Roku.

a na jakie to choroby było?

Ja w kopńcu spędziłam imprezę w obu miejscach, których się obawiałam- zupełnie niepotrzebnie I nie użyłam ciemnej szminki bo mi ją siostra obrzydziła, a na oczkach w koncu tylko kreskę walnęłam kredką bo się nei wyrobiłam piekłam muffinki do ostatniej chwili

Napisane przez Organzza

mnie różyczką mama koleżanki straszyła jak byłam mała, że nie dobrze jak będę miała w dorosłym wieku (teraz wiem, że chodziło o złapanie różyczki w ciąży - wtedy totalnie nie rozumiałam dlaczego źle jest nie chorować )

ja pamiętam szczepienie na różyczkę, bo byłam starsza kiedy ją robili, ale na resztę pewnie też byłam szczepiona ale podobno nie dają 100% , a na ospę jest się bezpiecznym kiedy się przechodziło (a i wtedy może się objawić w postaci półpaśca )
no i od kilku dni mam opryszczkę, biorę Heviran, a w ulotce jest napisane, że on też jest na ospę wietrzną o_O to tak sobie myślę, że może to podobny wirus, a skoro tamten osłabił mój organizm, to ten od ospy zadziała szybciej? no ale ja się nie znam

szczepienie różyczką robili chyab w wieku 12 lat? w każdym razie ja i tak ją przeszłam w przedszkolu- na "imprezie" kończącej zerówkę - pamiętam bo miałam śliczną miętową sukienkę i ona na maksa wykontrastowywała mi całą czerwoną skórę

półpasiec gdy się już przechodziło ospę to raczej w starszym wieku grozi kiedy układ immunologiczny naturalnie się osłabia.

Co do wirusa opryszczki to on siedzi w cżłowieku całe życie więc jak już raz złapiesz to jesteś skazana do końca życia. I to nei on osłabił Twój organizm tylko opryszczka wyszła z powodu wcześniej osłabionego systemu odpornościowego. Więc właściwie nie masz jak się obronic przed ospą, bo zarazisz się jak pisałam od kogos kto nie będzie wiedział że ją ma i prędzej czy później pewnie Cię dopadnie

Napisane przez Vibeska

Cześć dziewczyny
Witam po baaardzo długim czasie

Zaglądam do Was czasem, ale czasu na pisanie brak.
Mi ten rok upłynał bardzo prędko, wrzuciłam tak szalone tempo że czasami zasypiam nad notatkami i ksiazkami do rana ale ... mimo wszystko jestem szcześliwa, chociaż nie dosypiam, nie dojam to co mi tam

Życzę Wam szczęśliweog Nowego Roku 2011, udanych iprez sylwestrowych pieknyxh makijaży, kreacji i fryzur

Ja niedługo idę się szykować i jedziemy z TŻ-tem na bal

Ice, my wczoraj mieliśmy miesięcznicę, 7 cdownych miesięcy jesteśmy razem

Hej hej, fajnie, ż ewpadłaś gratulacje udanej sytuacji życiowej no i wszystkiego dobrego na nowy rok!

Napisane przez emememsik

Ja idę na piżama party. Zrezygnowałam z imprezy w klubie, nie lubię tego dnia.

U mnie spokojnie i tak było, bardzo przyjemnie, niedawno wróciłam
Absyncik bardzo fajnie się piło, z mojej buteleczki dało się zrobić 4 drinki, fajnie trzepnęło, tak bardzo na luzie, ostatniego jednak już nie mogłam dopić i doprawiłam piwkiem

Jak to dobrze, że jutor niedziela, trzeba się jakos ogarnąć przed zajęciami w poniedziałek

[Hosenka*]

Też zachorowałam na różyczkę mimo szczepionki i co ciekawe ... miałam ją 2 razy

[Organzza]

Napisane przez rzyrafka

hmm wg moich wiadomosci wirusa tego sie przenosi jeśli jest ktoś zainfekowany a o tym nie wie- jakiś tydzień (czas namnażania wirusa) zanim da objawy skórne

i tak się boję TŻa nie mogę sobie teraz pozwolić na chorowanie, sesja tuż tuż

Napisane przez rzyrafka

Co do wirusa opryszczki to on siedzi w cżłowieku całe życie więc jak już raz złapiesz to jesteś skazana do końca życia. I to nei on osłabił Twój organizm tylko opryszczka wyszła z powodu wcześniej osłabionego systemu odpornościowego. Więc właściwie nie masz jak się obronic przed ospą, bo zarazisz się jak pisałam od kogos kto nie będzie wiedział że ją ma i prędzej czy później pewnie Cię dopadnie

wiem, niestety.. kilka ładnych lat radziłam sobie tak, że jak czułam jakieś dziwne swędzenie, to traktowałam usta alkoholem i nic nie wyłaziło.. teraz było podobnie, ale po przetarciu nie czułam szczypania (zawsze czuć) i wydało mi się to dziwne, a rano obudziłam się z tym paskudztwem..
na szczęście ratuję się Oxycortem i Heviranem, już dość ładnie przysycha kupiłam też plasterki Compeed, ale są do niczego.. wcale nie przysychało, wręcz wyglądało to tak, jakby spulchniał tę opryszczkę albo po prostu powinien być użyty już na początku, żeby nic większego się z tego nie rozwinęło

a co do pogrubionego, aleś mnie pocieszyła no ale przynajmniej mam już pojęcie

[rzyrafka]

Napisane przez Hosenka*

Też zachorowałam na różyczkę mimo szczepionki i co ciekawe ... miałam ją 2 razy

To zależy od organizmu- jak wszystko
Moja koleżanka złapała odrę zaraz po zaszczepieniu się na nią

Napisane przez Organzza

i tak się boję TŻa nie mogę sobie teraz pozwolić na chorowanie, sesja tuż tuż
wiem, niestety.. kilka ładnych lat radziłam sobie tak, że jak czułam jakieś dziwne swędzenie, to traktowałam usta alkoholem i nic nie wyłaziło.. teraz było podobnie, ale po przetarciu nie czułam szczypania (zawsze czuć) i wydało mi się to dziwne, a rano obudziłam się z tym paskudztwem..
na szczęście ratuję się Oxycortem i Heviranem, już dość ładnie przysycha kupiłam też plasterki Compeed, ale są do niczego.. wcale nie przysychało, wręcz wyglądało to tak, jakby spulchniał tę opryszczkę albo po prostu powinien być użyty już na początku, żeby nic większego się z tego nie rozwinęło

a co do pogrubionego, aleś mnie pocieszyła no ale przynajmniej mam już pojęcie

Nie wiem czy ten alkohol ma jakieś praktyczne znaczenie

Jest szansa, że nie trafisz na "ospiaka" w tej fazie wylęgania nigdy - się tego trzymaj

Trochę jestem zła na te studia- wtłoczyli nam kawał lekarskiej wiedzy a jak przychodzi co do czego to nie za bardzo jest jak to wykorzystać bo za mało tego

A już przeokrutnie cyniczny śmiech nam sie wydarł z pzrepon na jednych zajęciach jak usłyszelismy tekst "diagnosta laboratoryjny nie ma kompetencji aby diagnozować"

Jeszcze niecałe 2 miesiące i będzie po, w sumie to trochę mi smutno bo w tym roku naprawdę zajęcia sa interesujące i na poziomie

Jak tam wasze noworoczne przemyslenia?
Ja mam dzień rozkmin Muszę spokornieć i schudnąć- małe kroczki ale jak będa cieszyć do tego skończyć studia, znaleźć pracę i się wyprowadzić

[emememsik]

Ja mam całą listę postanowień i mam zamiar wszystkich dotrzymać. Ale najważniejsze to zmienione nastawienie do życia z którym weszłam w nowy rok.

[rzyrafka]

a jaki eto nastawienie jeśli mozna syptać

[emememsik]

POZYTYWNE. W porównaniu ze smęceniem i pesymizmem ostatnich miesięcy jest to kompletna przemiana.

[isa666]

Napisane przez emememsik

POZYTYWNE. W porównaniu ze smęceniem i pesymizmem ostatnich miesięcy jest to kompletna przemiana.

Takie postanowienie i mnie by się przydało. Chciałabym skończyć z pesymizmem, czarnowidztwem i tym ciągłym przejmowaniem i martwieniem się na zapas

Ja nie robię postanowień, bo nie mam na tyle silnej woli żeby np. obiecać sobie, że schudnę itp. Ale chciałabym zmienić nieco styl ubioru (wczoraj pół wieczoru wertowałam różne blogi szafiarek i znalazłam kilka takich, które mi się spodobały) i zadbać o zdrowie: ograniczyć picie pepsi, słodycze i wywalić z jadłospisu chipsy i tym podobne przekąski. Muszę zadbać o moją cerę (co już zaczęłam realizować) i organizm. Mam nadzieję, że to mi się choć po części uda

[Hosenka*]

Napisane przez rzyrafka

To zależy od organizmu- jak wszystko

No tak, tylko ze lekarze nie mogli uwierzyć - o ile że mimo szczepienia miałam różyczkę tak, ale jak zachorowałam drugi raz to byli bardzo zdziwieni, bo to tez jednorazowa choroba.

[moooniaaaa]

Dziewczyny, sądząc po tytule wątku to Wy się na pewno znacie na rzeczy

Podpowiedzcie mi jakie farby do włosów polecacie? Będę farbowała 1 raz,włosy mam brązowe,chciałabym je przyciemnić.

[rzyrafka]

Napisane przez emememsik

POZYTYWNE. W porównaniu ze smęceniem i pesymizmem ostatnich miesięcy jest to kompletna przemiana.

No to bardzo fajnie Ze mnie też uszło kilka zeszłorocznych emocji i samo z siebei jest mi lepiej

Napisane przez Hosenka*

No tak, tylko ze lekarze nie mogli uwierzyć - o ile że mimo szczepienia miałam różyczkę tak, ale jak zachorowałam drugi raz to byli bardzo zdziwieni, bo to tez jednorazowa choroba.

Może jakis dziwny mutant był z tego wirusa i system go nie rozpoznał jako tego samego? A może to było coś podobnego- zdaje się, że róż i różyczka to dwie różne choroby Ale ja sie nie znam, wirusologię mieliśmy na 1 zajęciach tylko

Napisane przez isa666

Ja nie robię postanowień, bo nie mam na tyle silnej woli żeby np. obiecać sobie, że schudnę itp. Ale chciałabym zmienić nieco styl ubioru (wczoraj pół wieczoru wertowałam różne blogi szafiarek i znalazłam kilka takich, które mi się spodobały) i zadbać o zdrowie: ograniczyć picie pepsi, słodycze i wywalić z jadłospisu chipsy i tym podobne przekąski. Muszę zadbać o moją cerę (co już zaczęłam realizować) i organizm. Mam nadzieję, że to mi się choć po części uda

Moje też nie są jakieś mega sztywne, bo takich to z zsady nie dotrzymam to raczej plany ale do zrealizowania

Napisane przez moooniaaaa

Podpowiedzcie mi jakie farby do włosów polecacie? Będę farbowała 1 raz,włosy mam brązowe,chciałabym je przyciemnić.

Ja nie pomogę- głównie rozjaśniam. A chcesz kupić trwałą farbę? Może na początek spróbuj szamponów w saszetkach Joanny- sa bardzo dobre i zobaczysz jak się czujesz w innym odcieniu bez długotrwałej szkody

Zaraz wstawię fotki zakupów grudniowych a w tygodniu planuję obfocić całość aktualnie posiadanych skarbów

[karolina1985]

Dzień dobry w Nowym Roku


Ajj postanowienia noworoczne...W moim przypadku nigdy nie wychodzą
Sylwester w tym roku był kameralny, u nas w mieszkaniu ze znajomymi.
Najfajniejsze było zjeżdżanie na jabłuszkach z wielkiej górki Ale byłą zabawa Najgorsze było tylko wchodzenie pod górę, zwłaszcza, że byliśmy już po kilku shotach
Wczoraj jeszcze znajomi cały dzień zostali, oglądaliśmy filmy, więc leniwie, ale i tak dziś jeszcze jestem zmęczona...Dobrze, że dziś niedziela.

Kosmetycznie w grudniu zużyłam 11 sztuk, więc plan wykonany.
Ale i kilka sztuk kupiłam...Korzystając z -25% kupiłam ostatniego dnia w Sephorze ten nowy mineralny puder/podkład z Clinique i 2 pędzle (do pudru mineralnego i do podkładu.Ten ostatni nie wiem kompletnie po co, bo przecież już nie używam płynnych podkładów No ale może burżuje dzięki niemu zużyję )

Nina b.fajna torebka! Też muszę kupić wreszcie jakąś, bo moja mała z Re tak intensywnego używania nie przeżyje długo

Aż się boję myśleć ile wydatków będę miała w styczniu
To będzie chyba najcięższy m-c, bo jedziemy 1 lutego w góry a ja nic nie mam typowo na narty, ani kurtki ani spodni ani butów

[rzyrafka]

aha- wypróbowałam opulasha ze szczotą maestro- genialnie wyszło! tylko, ż egwinty totalnie nei pasują i pewnie mi szybko zeschnie więc z powrotem na razie włożyłam starą. Pokombinuję z innymi niebawem

[moooniaaaa]

Napisane przez rzyrafka

Ja nie pomogę- głównie rozjaśniam. A chcesz kupić trwałą farbę? Może na początek spróbuj szamponów w saszetkach Joanny- sa bardzo dobre i zobaczysz jak się czujesz w innym odcieniu bez długotrwałej szkody

Niezły pomysł. Ale nie chcę radykalnej zmiany, więc może szoku nie przeżyję
Jedni chwalą nutrisse, farby welli, jeszcze inni,że jak farbować to tylko fryzjerskimi,a kolejni że i farba za 5zł. z natury jest ok. Mętlik mam w głowie :P

[rzyrafka]

Karolina jeśli to będzie okres ferii szkolnych warszawskich to uważajcie na Kraków- mają być blokady w ramach protestu przeciw obcięciu budżetu na obwodnicę S7 Ale to pewnie jeszcze będzie gdzieś napisane bo to zorganizowana akcja.

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Napisane przez moooniaaaa

Niezły pomysł. Ale nie chcę radykalnej zmiany, więc może szoku nie przeżyję
Jedni chwalą nutrisse, farby welli, jeszcze inni,że jak farbować to tylko fryzjerskimi,a kolejni że i farba za 5zł. z natury jest ok. Mętlik mam w głowie :P

ja najbardziej lubię garnier 100% kolor (jest nawet teraz chyba w promocji w rossmannie) ale jak pisałam- głównie rozjaśniam

[karolina1985]

Rzyrafko dzięki za ostrzeżenie, nic nie wiedziałam o tym, ale absolutnie nie w okresie w-wskich ferii, przed nimi, od 1lutego

[Organzza]

Napisane przez rzyrafka

To zależy od organizmu- jak wszystko
Moja koleżanka złapała odrę zaraz po zaszczepieniu się na nią
Nie wiem czy ten alkohol ma jakieś praktyczne znaczenie

mi pomagał wiem jak się zaczyna opryszczka i zawsze (do wtorku ) udawało mi się powstrzymać jej rozwój, tak jakby ten alkohol przypalał czy coś

Napisane przez karolina1985

Nina b.fajna torebka! Też muszę kupić wreszcie jakąś, bo moja mała z Re tak intensywnego używania nie przeżyje długo

Aż się boję myśleć ile wydatków będę miała w styczniu
To będzie chyba najcięższy m-c, bo jedziemy 1 lutego w góry a ja nic nie mam typowo na narty, ani kurtki ani spodni ani butów

dzięki

wyjazdu zazdroszczę, sama wolałabym się gdzieś wybrać, a tu w tym czasie trzeba będzie pisać egzaminy chociaż na nartach jeździć nie umiem, i nie wiem czy już nie jest za późno na razie się nie zapowiada

jestem oczarowana lakierem Bell 513 po zobaczeniu tego zdjęcia przepadłam, chyba jutro się wybiorę po niego przypomina mi Ski Teal We Drop Opi

[isa666]

Napisane przez rzyrafka

Karolina jeśli to będzie okres ferii szkolnych warszawskich to uważajcie na Kraków- mają być blokady w ramach protestu przeciw obcięciu budżetu na obwodnicę S7 Ale to pewnie jeszcze będzie gdzieś napisane bo to zorganizowana akcja.

O dobrze wiedzieć. Choć mam nadzieję, że te protesty będą w tamtej okolicy a nie w rejonach gdzie ja się poruszam

[karolina1985]

Nina ja też nie umiem
A nie sądzę, żeby było dla mnie za późno
Chociaż trochę kusi mnie snowboard, ale nie wiem czy mam tyle siły i kondycji, bo to chyba jednak trudniejsze do opanowania.

Hosenka z tego co kojarzę też dopiero zaczęła w tamtym czy nawet w tym roku jeździć prawda?

[Organzza]

Napisane przez karolina1985

Nina ja też nie umiem
A nie sądzę, żeby było dla mnie za późno
Chociaż trochę kusi mnie snowboard, ale nie wiem czy mam tyle siły i kondycji, bo to chyba jednak trudniejsze do opanowania.

Hosenka z tego co kojarzę też dopiero zaczęła w tamtym czy nawet w tym roku jeździć prawda?

po prostu wiem, że mam swoje lęki i takiemu instruktorowi (no bo jak się uczyć, to żeby dobrze jeździć, a nie tylko umieć zjechać ) mogłoby być trudno mnie namówić do różnych rzeczy, a jednak dzieci mają mniejsze poczucie strachu i szybciej się uczą poza tym trudno mi sobie wyobrazić siebie na wyciągu, boję się wysokości, patrzenie w górę i w dół będąc na piętrze zwykłego centrum handlowego sprawia, że mam poczucie jakbym traciła równowagę

no ale jasne, warto spróbować czegoś nowego

[rzyrafka]

Napisane przez isa666

O dobrze wiedzieć. Choć mam nadzieję, że te protesty będą w tamtej okolicy a nie w rejonach gdzie ja się poruszam

Raczej od wjazdu do miasta, ale nie czytałam dokładnie tej wiadomości skoro nie było pewne

Napisane przez Organzza

po prostu wiem, że mam swoje lęki i takiemu instruktorowi (no bo jak się uczyć, to żeby dobrze jeździć, a nie tylko umieć zjechać ) mogłoby być trudno mnie namówić do różnych rzeczy, a jednak dzieci mają mniejsze poczucie strachu i szybciej się uczą poza tym trudno mi sobie wyobrazić siebie na wyciągu, boję się wysokości, patrzenie w górę i w dół będąc na piętrze zwykłego centrum handlowego sprawia, że mam poczucie jakbym traciła równowagę

no ale jasne, warto spróbować czegoś nowego

Na wyciagu po prostu stoisz

Ja w sumei chciałabym sie wybrać już gdzieś, nawet z moja starą dechą

[Hosenka*]

Napisane przez karolina1985

Nina ja też nie umiem
A nie sądzę, żeby było dla mnie za późno
Chociaż trochę kusi mnie snowboard, ale nie wiem czy mam tyle siły i kondycji, bo to chyba jednak trudniejsze do opanowania.

Hosenka z tego co kojarzę też dopiero zaczęła w tamtym czy nawet w tym roku jeździć prawda?

Dopiero początek 2011 więc mozna powiedzieć że w "tym".
Uczyłam się w lutym 2010 i byłam wtedy tylko 2 razy po ok godzinie.
W tym sezonie zaczęłam jeździć od poczatku grudnia i byłam już około 10 razy Dzisiaj zalizyłam kolejny nowy dla mnie stok w okolicy - 5ty, zostało jeszcze kilkanaście

Słyszałam, że jesli się nie umie ani na tym ani na tym, to łatwiej zacząć od deski.

U mnie w rodzinie jest tradycja łyżew i na nich jeżdżę od 3 roku życia. Narty chodziły mi po głowie, ale nie miałam z kim się zabrać. Na szczęście wszystkie osoby, które ostatnio poznaję w zastraszającym tempie jeżdżą na nartach/desce więc zawsze jest się z kim zabrać. No i dodatkowo udało mi się tatę wciagnąć w narty, bo ostatnio jeździł ok 30 lat temu.

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ----------

Napisane przez Organzza

chociaż na nartach jeździć nie umiem, i nie wiem czy już nie jest za późno na razie się nie zapowiada

jestem oczarowana lakierem Bell 513 po zobaczeniu tego zdjęcia przepadłam, chyba jutro się wybiorę po niego przypomina mi Ski Teal We Drop Opi

Ostatnio słyszałam od instruktora, który uczył koleżankę, że najstarsza osobą, którą uczył miała 72 lata Chyba nie masz tyle? :p
Do tego kobieta nie należała do tych chudych staruszek, tylko wazyła ponad 100 kg.

Co do lakieru to podobny jest nowy Underwater Essence, ale nie ma w nim tak dużej domieszki zieleni jak to widać w niekórym świetle w STWD.

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------

Napisane przez Organzza

po prostu wiem, że mam swoje lęki i takiemu instruktorowi (no bo jak się uczyć, to żeby dobrze jeździć, a nie tylko umieć zjechać ) mogłoby być trudno mnie namówić do różnych rzeczy, a jednak dzieci mają mniejsze poczucie strachu i szybciej się uczą poza tym trudno mi sobie wyobrazić siebie na wyciągu, boję się wysokości, patrzenie w górę i w dół będąc na piętrze zwykłego centrum handlowego sprawia, że mam poczucie jakbym traciła równowagę

no ale jasne, warto spróbować czegoś nowego

Ja się uczyłam bez instruktora.
Wiadomo, że od razu się nie szusuje, mi do tego hohoho daleko Najwazniejsze to podłapac zasadę jazdy pługiem (którą może pokazac osoba dobrze już jezdżąca) i ... ćwiczyć , ćwiczyć. Ważne jest tez podglądanie jak inni jeżdża i w trakcie kolejnych jazd próbować, aż w końcu "gubi" się gdzies ten nawyk jazdy pługiem, przechodzac do kolejnego "etapu". Powolutku każdy etap trzeba przejść. Mi się marzy ostra jazda na krawędziach ale ... to chyba w następnym zyciu

---------- Dopisano o 18:53 ---------- Poprzedni post napisano o 18:52 ----------

Napisane przez rzyrafka

Na wyciagu po prostu stoisz

albo siedzisz