Dla przyszłych, obecnych i przeszłych Kursantek- cz. IV

[sylwiszon757]

Napisane przez gkruk

nie zdałam skopałam łuk, cholera, czyli to, co dobrze mi zawsze wychodziło. Masakra. Pan egzaminator naprawdę w porządku. Ech, sama na siebie zła jestem

nie przejmuj się, następnym razem się uda a zapisałaś się na następny?

a mnie złapał stres przed jutrem

[3mw]

Napisane przez gkruk

nie zdałam skopałam łuk, cholera, czyli to, co dobrze mi zawsze wychodziło. Masakra. Pan egzaminator naprawdę w porządku. Ech, sama na siebie zła jestem

ps, jutro rano idę ponownie, nie poddaję się

kurcze, szkoda

a co zrobiłaś źle na łuku?

za postawe nie poddajemy sie!

[Eroll]

Napisane przez gkruk

nie zdałam skopałam łuk, cholera, czyli to, co dobrze mi zawsze wychodziło. Masakra. Pan egzaminator naprawdę w porządku. Ech, sama na siebie zła jestem

ps, jutro rano idę ponownie, nie poddaję się

Ojoj, zdarza się Pachołek czy linia?
Bardzo dobrze, że się nie poddajesz! Bo tu nie ma czym się załamywać. Łuk to łuk, raz wyjdzie, a raz zrobi nam niemiłą niespodziankę.

[gkruk]

pachołek, pierwszy raz w wjechałam w pachołek... i wiedziałam że jadę w niego i zamiast zatrzymać się jechałam dalej... gdybym się zatrzymała miałabym drugą próbę... a tak- pozamiatane...

[tur3cka]

Szkodaaa.. Ja jeszcze nie ukończyłam kursu, ale jak sobie myslę o tym ezgzaminie.. :/ Ostatnio mruknęłam cichutko do I: "Ja to w ogóle nie wiem czy podejde do egzaminu..."

Kuzyn pyta: "Jeszcze nie ukonczylaś kursu, to nie znasz terminu?"
- no nie znam... Ale jak już to pewnie za pół roku
- "Tak długo sie czeka?"
- Nie, tak długo będę się zbierać

[sylwiszon757]

ja też marudziłam mojemu I., że nie podejde do egzaminu, że potrzebuję jeszcze 30h ale w końcu mnie wykopał z papierami

[kar0link4]

Napisane przez gkruk

nie zdałam skopałam łuk, cholera, czyli to, co dobrze mi zawsze wychodziło. Masakra. Pan egzaminator naprawdę w porządku. Ech, sama na siebie zła jestem

ps, jutro rano idę ponownie, nie poddaję się

Napisane przez gkruk

pachołek, pierwszy raz w wjechałam w pachołek... i wiedziałam że jadę w niego i zamiast zatrzymać się jechałam dalej... gdybym się zatrzymała miałabym drugą próbę... a tak- pozamiatane...

Ojoj, szkoda
Ale ja doskonale Cię rozumiem. Przecież sama miałam taką przygodę z pachołkiem
A który to? Bo mój nazywał się przedni

[3mw]

ja najbardziej obawiam się tego, że stres mnie zje i w głowie będzie tylko czarna dziura...

kurde, wiem że potrafie, że mogę to zdać, bo na jazdach wszystko wychodzi dobrze, ale z drugiej strony wystarczy jedna chwila nieuwagi i po egzaminie...

sylwiszon757 ja też już się denerwuje, chociaż do egzaminu prawie 3 dni, nie chce myśleć co będzie w środe wieczorem ?

[mala zmiana]

Napisane przez gkruk

pachołek, pierwszy raz w wjechałam w pachołek... i wiedziałam że jadę w niego i zamiast zatrzymać się jechałam dalej... gdybym się zatrzymała miałabym drugą próbę... a tak- pozamiatane...

szybciutko ci termin wyznaczyli. a na ktora godzine?

[Eroll]

Dziewczyny, zawracanie sobie głowy i powtarzanie cały czas "stres, stres" na pewno Wam nie pomoże :P Tak więc, przestańcie się nakręcać. Tam naprawdę nie ma się czym stresować

Takie nastawienie tylko szkodzi. Po zdanej teorii wyluzowałam aż za bardzo i nie zauważyłam lusterka. Za drugim razem, za bardzo się nakręciłam, że nie zdam i zrobiłam najgłupszą rzecz z możliwych. Za trzecim byłam spokojna i to mi najbardziej pomogło.

Napisane przez 3mw

kurde, wiem że potrafie, że mogę to zdać, bo na jazdach wszystko wychodzi dobrze, ale z drugiej strony wystarczy jedna chwila nieuwagi i po egzaminie...

Na tym polega niesprawiedliwość tego egzaminu. To jest szczęścia. Jak się za mało skupisz - egzaminator Cię na czymś złapie. Jak się za bardzo skupisz - też zawsze może Cię oblać. Egzamin tak naprawdę nie sprawdza naszych umiejętności za kółkiem.

[kar0link4]

Napisane przez mala zmiana

szybciutko ci termin wyznaczyli. a na ktora godzine?

Ale to już jutro masz kolejny egzamin? Czy dopiero idziesz się zapisać?

[3mw]

Napisane przez Eroll

Na tym polega niesprawiedliwość tego egzaminu. To jest szczęścia. Jak się za mało skupisz - egzaminator Cię na czymś złapie. Jak się za bardzo skupisz - też zawsze może Cię oblać. Egzamin tak naprawdę nie sprawdza naszych umiejętności za kółkiem.

święta prawda

[liwiusz]

Napisane przez Eroll

Dokładnie. Co prawda u lekarza ostatnio byłam chyba jak chodziłam do podstawówki, ale i tak mam niemiłe wspomnienia z publicznymi ośrodkami zdrowia. Jak ja w ogóle śmiałam tam przyjść im głowę zawracać. Jeszcze jakby to jakiś dr House był, z jego ciętym językiem, zgryźliwościami, ale nie, nasi lekarze robią łaskę, że poświęcą mi 5 minut i mnie zbadają.

No niestety, to jest Polska. Sama pewnego czasu wybiegałam się po szpitalach z mononukleozą i zamiast czuć się lepiej - byłam jeszcze bardziej chora od samego siedzenia tam i patrzenia na ten system. Lepiej w ogóle nie chorować.
Dzwoniłam z samego rana do przychodni, a tu już nie było rejestracji. Ogólnie ponoć panuje okropne choróbsko, zaczyna się od niewinnego kaszlu a kończy na zapaleniu płuc. Całe szczęście, że lekarka mojego młodszego brata bardzo go lubi i ze względu na niego przyjęła mnie jako jedyną z koczujących pod jej drzwiami.

Później wspaniałomyślny tatuś zaciągnął mnie siłą do MORDu i opłacił kolejny egzamin, a w drodze powrotnej pojechaliśmy w miejsce mojego feralnego wymuszenia. Nie mam wyjścia, muszę wyzdrowieć do 01.02, 18:30.

Napisane przez gkruk

nie zdałam skopałam łuk, cholera, czyli to, co dobrze mi zawsze wychodziło. Masakra. Pan egzaminator naprawdę w porządku. Ech, sama na siebie zła jestem

ps, jutro rano idę ponownie, nie poddaję się

Oj szkoda, znam ten ból - z tym łukiem tak to już jest, raz wychodzi perfekcyjnie, wydaje nam się, że jesteśmy go w stanie przejechać z zamkniętymi oczyskami, a na egzaminie stres robi swoje

Właśnie, zapisałaś się już na kolejne podejście czy dopiero idziesz?

[Eroll]

Napisane przez liwiusz

Później wspaniałomyślny tatuś zaciągnął mnie siłą do MORDu i opłacił kolejny egzamin, a w drodze powrotnej pojechaliśmy w miejsce mojego feralnego wymuszenia. Nie mam wyjścia, muszę wyzdrowieć do 01.02, 18:30.

Brawa dla tatusia
Późno masz te egzaminy. Ale trzymam kciuki, żeby to był szczęśliwy dzień

Od 3 dni bolało mnie strasznie gardło i cały czas kaszlałam. Do lekarza chciałam się wybrać tylko po zwolnienie ze szkoły (jutro matura z biol ), a tu dzisiaj doszedł katar, ból wszystkiego i boję się zmierzyć temperaturę.

[liwiusz]

Napisane przez Eroll

Brawa dla tatusia
Późno masz te egzaminy. Ale trzymam kciuki, żeby to był szczęśliwy dzień

Od 3 dni bolało mnie strasznie gardło i cały czas kaszlałam. Do lekarza chciałam się wybrać tylko po zwolnienie ze szkoły (jutro matura z biol ), a tu dzisiaj doszedł katar, ból wszystkiego i boję się zmierzyć temperaturę.

No późno, późno. Najwcześniejszy egzamin był właśnie o tej 18:30, miałam do wyboru jeszcze 20:30. A na następne dni też wcale nie lepiej, same wieczorne godziny, więc zrezygnowana wzięłam pierwszy lepszy termin.

Miałam to samo, próbowałam ratować się tymi aptecznymi specyfikami bez recepty, ale nie było poprawy.
Lekarka powiedziała mi, że teraz te infekcje strasznie źle się leczą. Dostałam antybiotyk, zobaczymy jak to będzie.
Dopiero teraz masz maturkę z biol? Późno. Ja co prawda w ogóle nie pisałam, bo akurat i chemia i biologia była u nas w tym samym dniu, o tej samej godzinie i musiałam wybrać jeden przedmiot.

[Eroll]

Napisane przez liwiusz

No późno, późno. Najwcześniejszy egzamin był właśnie o tej 18:30, miałam do wyboru jeszcze 20:30. A na następne dni też wcale nie lepiej, same wieczorne godziny, więc zrezygnowana wzięłam pierwszy lepszy termin.

Miałam to samo, próbowałam ratować się tymi aptecznymi specyfikami bez recepty, ale nie było poprawy.
Lekarka powiedziała mi, że teraz te infekcje strasznie źle się leczą. Dostałam antybiotyk, zobaczymy jak to będzie.
Dopiero teraz masz maturkę z biol? Późno. Ja co prawda w ogóle nie pisałam, bo akurat i chemia i biologia była u nas w tym samym dniu, o tej samej godzinie i musiałam wybrać jeden przedmiot.

To znaczy terminy same w sobie szybkie, ale te godziny. Jak dobrze, że mój MORD pracuje tylko do 15. Właśnie, nie myślałaś, żeby zdawać na Balickiej?

Moja szkoła w ogóle jest jakaś pomieszana. Teraz matura z biol, na którą jak zauważyłam mało kto się wybiera. Nauczycielka chodzi z pretensjami do naszej wychowawczyni, że tyle osób wybrało biologie na maturze, że przecież my się do tego nie nadajemy. Z chemią jest tak samo "po co Wy chcecie zdawać tą chemię, dajcie sobie spokój lepiej" i próbna matura będzie w marcu jak "skończymy" materiał

Spadam do tego lekarza, na razie

[liwiusz]

Jako że zarówno mieszkam, jak i mam swój osk w Hucie to do oddziału na Nowohuckiej mam o wiele bliżej i to głównie po tamtejszych okolicach poruszałam się z literką na dachu. Nie będę już kombinować

U mnie jest podobnie, moja wychowawczyni (biologiczka) ma do nas jakieś chore pretensje, bo my przecież biol-chem, a nie chem-biol. Chemię zdają wszyscy, a biologię może... 5 osób? Bardzo ją to boli.

[LunatyczkaBB]

Napisane przez Martolek

mogłabyś nie nadinterpretować moich wypowiedzi?

a takie komentarze też mogłabyś sobie darować

Nie nadinterpretuje i nie chodziło mi o to, że Ty tak uważasz. Jeśli nie zauważyłaś to napisałam też "chyba". To nie był wpis typu "Karolina, nie wiem czy wiesz, ale Martolek na pewno uznała to za romans! I to jest skanadal!". Nic takiego mi nawet przez myśl nie przeszło, więc sama zastanów się nad tym kto tu nadinterpretuje.

A dlaczego mam sobie darować? Miałam napisać "nie pisz nic, bo komuś to nie odpowiada, więc nie masz do tego prawa"? Nie widzę w tym żadnego ironicznego, zaczepnego "komentarza". Z reguły w życiu tak jest. Nie odpowiada Ci ktoś- nie rozmawiaj z nim, nie lubisz horrorów to nie oglądaj. I już. Świat się pod jedną osobę nie będzie podporządkowywał.

Pewnie teraz też uznasz mnie za wredną i nie wiem co jeszcze. Nie miałam ani teraz, ani wcześniej nic złego na myśli, nikogo o nic nie oskarżałam i nikogo nie chciałam urazić

Czy Wy (reszta dziewczyn) odebrałyście moje wypowiedzi tak jak Martolek?

[catttt]

Oj jaki pachołek no, stanął Ci na drodze
Ale brawo za nastawienie
Już wiesz jak to jest i następnym razem będzie łatwiej!

Sluchajcie poparzyłam sobie rękę i to tak porządnie
Niosłam czajnik, otworzyła się pokrywka u góry, oczywiście w środku wrzątek...
Cały kciuk mam w bąbach, trzymam już prawie godzinę w zimnej wodzie i jak chociaż na chwilę wyjmę to piecze
Znacie jakies dobre sposoby?

[Aurealia]

Hey dziewczyny,

No i dzisiejszy dzien juz dla mnie minął - egzamin niestety nie zdany. Na placu musiałam powtarzac łuk, bo egzaminator stwierdził że minimalnie najechałam na linie;/ jakby chciał to by pewnie jeszcze lupy użył. No ale 2 próba była oprawna, no i wyjechałam na miasto.

Na mieście spoko, wziął mnie na jednokierunkową, ale ja sie nie dałam no i tak jeżdziłam przez dłuższy czas. W końcu dojechałam do sygnalizacji świetlnej no i czekałam na zielone (miałam jechac prosto). Przede mną stały 2 samochody, światło zielone a tu nic nie jedzie. W koncu samochód z przodu trabnął na kolesiea i ten włączył awaryjne!! No to ja migacz i go omijam żeby pojechać prosto (cały czas jest zielone) i ruszyłam, i w tym momencie egzaminator mi po hamulcach bo że niby żółte się zaświeciło i że NA PEWNO nie zdążyłabym przejechać prosto;/


Ogólnie egzaminator był chamowaty

Mam ich wszystkich w d****!!!!!!!!!!!!!!!!

[LunatyczkaBB]

Napisane przez Aurealia

Hey dziewczyny,

No i dzisiejszy dzien juz dla mnie minął - egzamin niestety nie zdany. Na placu musiałam powtarzac łuk, bo egzaminator stwierdził że minimalnie najechałam na linie;/ jakby chciał to by pewnie jeszcze lupy użył. No ale 2 próba była oprawna, no i wyjechałam na miasto.

Na mieście spoko, wziął mnie na jednokierunkową, ale ja sie nie dałam no i tak jeżdziłam przez dłuższy czas. W końcu dojechałam do sygnalizacji świetlnej no i czekałam na zielone (miałam jechac prosto). Przede mną stały 2 samochody, światło zielone a tu nic nie jedzie. W koncu samochód z przodu trabnął na kolesiea i ten włączył awaryjne!! No to ja migacz i go omijam żeby pojechać prosto (cały czas jest zielone) i ruszyłam, i w tym momencie egzaminator mi po hamulcach bo że niby żółte się zaświeciło i że NA PEWNO nie zdążyłabym przejechać prosto;/


Ogólnie egzaminator był chamowaty

Mam ich wszystkich w d****!!!!!!!!!!!!!!!!

Ale wina nie była Twoja. Skoro ich masz w d. to im udowodnij, że to zdasz! Drugi raz się uda

[sylwiszon757]

następnym razem się uda kiedy kolejny egzamin?

[Aurealia]

Napisane przez sylwiszon757

następnym razem się uda kiedy kolejny egzamin?

7 marca;/

[sylwiszon757]

o kurcze, ale długo musisz czekać

[LunatyczkaBB]

Napisane przez Aurealia

7 marca;/

Strasznie późno.. A na pierwszy ile czekałaś?

[gkruk]

Napisane przez kar0link4

Ojoj, szkoda
Ale ja doskonale Cię rozumiem. Przecież sama miałam taką przygodę z pachołkiem
A który to? Bo mój nazywał się przedni

wybaczcie, musiałam chwilkę ochłonąć... mój pachołek nazywał się zaraz za zakrętem nie mam pojęcia ile kierownicę skręciłam, chyba myślenie się wyłączyło, bo gdyby się włączyło, to zatrzymałabym auto i byłaby druga próba

Napisane przez 3mw

ja najbardziej obawiam się tego, że stres mnie zje i w głowie będzie tylko czarna dziura...

kurde, wiem że potrafie, że mogę to zdać, bo na jazdach wszystko wychodzi dobrze, ale z drugiej strony wystarczy jedna chwila nieuwagi i po egzaminie...

sylwiszon757 ja też już się denerwuje, chociaż do egzaminu prawie 3 dni, nie chce myśleć co będzie w środe wieczorem ?

3mw będę mocno trzymać kciuki, żeby Tobie nie wyłączyło się myślenie

Napisane przez mala zmiana

szybciutko ci termin wyznaczyli. a na ktora godzine?

Napisane przez kar0link4

Ale to już jutro masz kolejny egzamin? Czy dopiero idziesz się zapisać?

zapisałam się od razu na jutro na 7:30- jedyna godzina, która była na jutro...

Napisane przez Aurealia

Hey dziewczyny,

No i dzisiejszy dzien juz dla mnie minął - egzamin niestety nie zdany. Na placu musiałam powtarzac łuk, bo egzaminator stwierdził że minimalnie najechałam na linie;/ jakby chciał to by pewnie jeszcze lupy użył. No ale 2 próba była oprawna, no i wyjechałam na miasto.

Na mieście spoko, wziął mnie na jednokierunkową, ale ja sie nie dałam no i tak jeżdziłam przez dłuższy czas. W końcu dojechałam do sygnalizacji świetlnej no i czekałam na zielone (miałam jechac prosto). Przede mną stały 2 samochody, światło zielone a tu nic nie jedzie. W koncu samochód z przodu trabnął na kolesiea i ten włączył awaryjne!! No to ja migacz i go omijam żeby pojechać prosto (cały czas jest zielone) i ruszyłam, i w tym momencie egzaminator mi po hamulcach bo że niby żółte się zaświeciło i że NA PEWNO nie zdążyłabym przejechać prosto;/


Ogólnie egzaminator był chamowaty

Mam ich wszystkich w d****!!!!!!!!!!!!!!!!

Aurelia strasznie mi przykro . Ja na nikogo nie mogę zwalić winy, bo sama dałam ciała.

Napisane przez Aurealia

7 marca;/

Termin okropnie odległy

[Areti]

Cześć dziewczyny, przykro mi, że się nie udało, ale następnym razem będzie lepiej

gkruk, fajnie że tak szybko dostałaś kolejny termin

[sylwiszon757]

czyli gkruk jutro zdajemy razem może to będzie nasz szczęśliwy dzień

[gkruk]

Jak to ktoś powiedział: pierwsze koty za płoty. Ale kurcze to i tak boli... (nie mogę sobie darować- taki głupi błąd!)
Sylwia oj, oby jutro był ten nasz dzień.
Miałam takiego miłego starszego pana, po wyjściu z auta powiedział, że pewnie będę teraz modlić się, żeby na niego nie trafić- coś w tym stylu. Spojrzałam na niego zdziwiona i powiedziałam, że chciałabym na niego trafić następnym razem, że to przecież moja wina, że oblałam.

[Areti]

Napisane przez gkruk

Jak to ktoś powiedział: pierwsze koty za płoty. Ale kurcze to i tak boli... (nie mogę sobie darować- taki głupi błąd!)

ja też byłam strasznie zła na siebie za pierwszym razem, również popełniłam głupi błąd, który nigdy wcześniej mi się nie zdarzył.