Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[emelie]

Napisane przez Demi93

Jestem za, ale mam faceta, to mogę? ;>

Możesz, możesz To idę zakładać ^^

Zapraszam : https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post28166963

[Linaewen]

BŁAGAM, powiedzcie, że są na świecie faceci, których matka tak nie rozpieściła, że nie myślą, że kobiety muszą koło nich skakać, bo inaczej z żadnym nie wytrzymam i jeszcze zostanę sfrustrowaną, zaniedbaną i wąsatą starą panną!

Mój. Ale już zajęty

[201604190949]

Napisane przez emelie

Są dwie wersje tego serialu i my z Muszynianką gadałyśmy o odcinku z nowszej wersji -> http://www.filmweb.pl/serial/Degrass...ie-2001-129163 Chyba, że ten odcinek został powielony w nowszej wersji, ale w to wątpię. W sumie - zaczęto emitować 10 lat temu, a skoro Muszynianka twierdzi, że nie jest taka stara , to może cud się zdarzył i jednak oglądałyśmy to samo mimo różnicy wieku

Albo oglądała wszystkie 'wersje'/sezony

Ona kłamie, urodziła się w latach 70' i jest już zgrzybiałą staruszką

[Linaewen]

Napisane przez Edeldredzia

dziwi mnie, ze jest upał, a widzę kobity w "letnich" kozakach.
Najczęściej są to panie koło 40, które chyba chcą się odmłodzić.

Ps. nie rozumiem, jak kilka lat wstecz moglam chodzić w glanach czy trampkach za kostkę w upały. o ja głupia

Albo teraz taka moda albo ja mam szczęście, bo dzisiaj już ze 4 kobiety w różnym wieku widziałam w kozakach. Koło letnich to one nawet nie stały, jedne wyglądały na podrasowany model moich przeciepłych zimowych...

[cynamonowe]

Napisane przez emelie

BŁAGAM, powiedzcie, że są na świecie faceci, których matka tak nie rozpieściła, że nie myślą, że kobiety muszą koło nich skakać, bo inaczej z żadnym nie wytrzymam i jeszcze zostanę sfrustrowaną, zaniedbaną i wąsatą starą panną!

Są, są, obok mnie chrapie taki jeden właśnie . Ciekawe jest to, że miał idealne środowisko do wyrośnięcia na kanapowca, a jednak wyszły z niego ludzie .

---------- Dopisano o 02:53 ---------- Poprzedni post napisano o 02:52 ----------

BTW, czuję się przy Was staro, bo albo większości tytułów nie znam, albo oglądałam je już jako nastolatka. Ja się wychowałam na Yattamanie i Gigi (ach, Polonia 1...).

[Linaewen]

2) Pogląd, że jeśli ktoś nie robi wielkiego wesela, nie ma sukni z gorsetem jak ksieżniczka i diademiku we włoskach, nie organizuje żenujących zabaw weselnych i co najgorsze- NA WESELU NIE MA WÓDKI!! - jest biedakiem lub "Żydem". Argumenty, że taka estetyka do mnie nie przemawia- trafiają na mur niezrozumienia..

Ja ostatnio usłyszałam, że Młodzi byli drętwi, bo ani "sto lat" ani "gorzko" ani zabaw oczepinowych. Tacy co-to-nie-oni, MUSIELI pokazać, że mają klasę :/

[201801022117]

Napisane przez Demi93

Lubiłam jeszcze Odlotowe Agentki, Hamtaro, kaczor Donalda, Dzieciaki z klasy 402, Dragon Ball (byłam jedyna dziewczyna z klasy, która to ogladała ), Świat Wedlug Ludwiczka (uwielbiałam to!), Chojrak tchórzliwy pies, Gęsia skórka, Eerie Indiana, Dziwne przypadki w Blake Holsey High, Świat Bobby'ego i duuuuuzo innych (wyszło, że byłam jakaś uzależniona )

Potem Fox kids zastapili Jetixem i było gorzej, a teraz jest Disney XD i mam ochote wyć do księżyca

Dragon Ball... Jak ja to uwielbiałam. Nawet miałam bluzę z tym. Do tego było jeszcze Sailor Moon... Do tej pory namiętnie oglądam. A poza tym, lubiłam też Beavisa i Butt-heada, znów mają jakieś nowe odcinki pokazywać na MTV, ale aż się boję co to będzie.

[invisible_01]

Napisane przez Demi93

Ja lubiłam Zło w Potrawce i Billy'ego i Mandy Do dziś uwielbiam

Pierwsze słyszę

Napisane przez Demi93

Lubiłam jeszcze Odlotowe Agentki, Hamtaro, kaczor Donalda, Dzieciaki z klasy 402, Dragon Ball (byłam jedyna dziewczyna z klasy, która to ogladała ), Świat Wedlug Ludwiczka (uwielbiałam to!), Chojrak tchórzliwy pies, Gęsia skórka, Eerie Indiana, Dziwne przypadki w Blake Holsey High, Świat Bobby'ego i duuuuuzo innych (wyszło, że byłam jakaś uzależniona )

Tych pogrubionych nie znam, resztę oczywiście

Napisane przez ciri15

W ogóle RTL7 był najlepszy. Jeszcze byli "Rycerze Zodiaku" i "Czy boisz się ciemności?". Ekstra

RTL7 to był najlepszy kanał na świecie! Te bajki... No i "Czy boisz się ciemności?" to mistrz oczywiście! "Gęsia skórka" na Fox Kids nie była nawet w połowie tak straszna

Napisane przez cynamonowe

BTW, czuję się przy Was staro, bo albo większości tytułów nie znam, albo oglądałam je już jako nastolatka. Ja się wychowałam na Yattamanie i Gigi (ach, Polonia 1...).

Ja oglądałam Yattamana i Gigi. Boże, ostatnio natknęłam się na filmik z nim... Jakie to dziecko jest irytujące Nie wiem, jak mogłam to oglądać! I oczywiście "Czarodziejki z księżyca", kapitana Czubasę (nie wiem, jak to się pisze ) i wiele innych głupawych bajek. Codziennie po szkole się coś oglądało

A pamiętacie jaki był szał na "Zbuntowanego anioła"? Jak zaczęli to puszczać (wg wiki w Polsce w 2000 r.) to był szał! U mnie w szkole każda myślała, że jest Milagros A jak pojechałam na wakacje (wtedy jeszcze nie przerywali chyba emisji seriali, bo leciał normalnie) to byłam załamana, że mi odcinki przepadną, a wtedy jeszcze nie dało rady online obejrzeć

[Vivienne]

Jest już wątek o bajkach, więc może niekoniecznie wspomnienia musza toczyć się tu... https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...ighlight=bajki

[Suvia]

Napisane przez Demi93

http://demotywatory.pl/31242/Feminizm

Konia z rzędem temu, kto mi powie co ma jedno do drugiego!

Demi to jest dokładnie to co mi przyszło na myśl, po przeczytaniu tego gównianego demotywatora + dokładnie od tego momentu przestałam tę stronę przegladać. Co trzeci demotywator jest dziełem sfrustrowanego pryszczatego 14-latka Zarzuciłam przegladanie demotów, bo serio zaczelam tracić wiarę w społeczeństwo ogólem.

[maysun]

Napisane przez Suvia

Demi to jest dokładnie to co mi przyszło na myśl, po przeczytaniu tego gównianego demotywatora + dokładnie od tego momentu przestałam tę stronę przegladać. Co trzeci demotywator jest dziełem sfrustrowanego pryszczatego 14-latka Zarzuciłam przegladanie demotów, bo serio zaczelam tracić wiarę w społeczeństwo ogólem.

Mam dokładnie takie same odczucia. Nie wiem w sumie, czy te demoty kiedyś były lepsze, czy po prostu wtedy nowe i bardziej mi się przez to podobały, ale teraz nie warte nawet scrollowania przez 1 minutę Mądrości życiowe niedojrzałych nastolatków, które brzmią jak losowe dobierane słowa, ehh

[mariolka16]

Napisane przez pannaleksandra

No przepraszam bardzo, ale jeśli nie masz ochoty, żeby ktoś koło Ciebie siadał, to zainwestuj w samochód albo przemieszczaj się na piechotę. Siadasz z brzegu bo istnieje ryzyko, że siądzie koło Ciebie ktoś, kto śmierdzi piwem?
A co do pierwszego, to za to ktoś inny będzie musiał się przez Ciebie przeciskać, ja myślałam, że to jest taka oczywista oczywistość, że jak są dwa wolne miejsca, to siadamy przy oknie, ale w sumie racja, od dzisiaj siadam z brzegu, to jeszcze będę mieć dodatkowe siedzenie na moją torebeczkę.

chętnie zainwestuje w samochód, daj pieniądze

Napisane przez agusiajnw

ale jaki w zasadzie jest problem? Ja też zawsze siedzę od brzegu i nie widzę w tym nic niestosownego... jak ktoś ma do wyboru dwa miejsca - siada tam gdzie jemu wygodniej

oczywista oczywistość jak to pisze pannaaleksandra

Napisane przez WhiteCherry

a jak ktoś stanie obok Ciebie i będzie śmierdział piwskiem i ocierał się o Twoje ramię?

to przyjdziesz ty i mnie uratujesz ... staniesz koło niego żeby się ocierał o twoje ramie.. a tak na poważnie to po prostu przejde na drugą stronę autobusu

Napisane przez WhiteCherry

mam tak samo i tak wsiadam na początkowym, kiedy autobus jest prawie cały pusty i mogę sobie wybrać miejsce , a wysiadam na końcowym. Chociaż jak widzę zataczającego się pijaka bądź osobę ze zwichrowaną psychą (przykładowo mówiącą do siebie ), to tylko w duchu się modlę 'nie siadaj obok, nie siadaj obok'.

a widzisz, ja również nie chcę żeby taka osoba koło mnie siedziała, to chyba nic przyjemnego...

[pannaleksandra]

chętnie zainwestuje w samochód, daj pieniądze

Może wytłuszczę, bo chyba mnie nie zrozumiałaś. Chodziło mi o to, że jeżeli siadasz z brzegu, żeby tylko nie siadł koło Ciebie ktoś, kto Ci nie pasuje, to sobie musisz zapewnić chyba jakiś inny 'transport', bo niestety komunikacja miejska ma swoje minusy, a jednym z nich jest możliwość podróżowania z bardzo różnymi osobami.
A tak na marginesie, jak już się uczepię tego "śmierdzącego piwskiem faceta", to z dwojga złego wolałabym siedzieć przy oknie i po prostu mieć go obok, bo siedząc z brzegu on musiałby się jeszcze przeze mnie przeciskać=prawdopodobnie dotykać.

Wracając do tematu wątku- mnie ostatnio zdziwiło zachowanie mojej znajomej. Jak dowiedziała się, że nie nakładam makijażu, kiedy wybieram się na rower, to mało jej oczy z nie wyskoczyły. "Ale jak to?! Bez pudru tak się pocisz?! :O Cała czerwona jedziesz?!". Jestem ciekawa jak wygląda kobieta w pełnym makijażu po jakimś większym wysiłku fizycznym.

[Suvia]

Na gorąco: mam weselicho, 2 piętra pod moim mieszkaniem. Laska maturę pisała pare tygodni temu więc obstawiam, że ma jakieś 19-20 lat (z technikum). Jej ojciec żalił się mojej mamie rano, że oblubieniec córki przeprowadza się do niej (czyli właściwie "do nich" - w mieszkanku są już rodzice tej dziewczyny i jej młodsza siostra, 3 pokoje, mały metraż), dziecko w drodze oczywiście, pracy nie ma ani jedno ani drugie. I w sumie różne rzeczy się zdarzają, nie wszystko można zaplanować i nie każdy ma na starcie apartament z widokiem na morze. Ogólnie trudna sytuacja można by rzec.

Ale to co ojca załamuje to fakt, że córka jest przeszczęśliwa z rozwoju sytuacji, ze swojego nowego statusu żony i matki. A to, że pieluszki będą jej rodzice kupowali, to mały pikuś. Śmiałam się z tego dida, a teraz będę miała takowego pod nosem. Żal mi tylko tych jej rodziców, że się w to pakują. A może nie żal? Może jakby młodych tak zostawić na pastwę życia, to by się ogarnęło jedno i drugie?


I drugie - dziwi mnie, ze niektórych dziwią żeńskie wersje nazw zawodów. Mamy język, który odróżnia płcie, więc skoro już prawnik czy lekarz nie jest zarezerwowany tylko dla mężczyzn, jak to kiedyś bywało, to co komu szkodzi taka prawniczka, psycholożka itd.? Fakt, brzmi dziko, ale głównie dlatego, że kilkadziesiąt lat funkcjonowała np. tylko nazwa "psycholog", więc trudno się przestawić, ale da się...

Jakoś dziwnie nie wyobrażam sobie, żeby np. facet chcący pracować w przedszkolu ochoczo dał się nazywać "przedszkolanką".

[201801022117]

Napisane przez pannaleksandra

Może wytłuszczę, bo chyba mnie nie zrozumiałaś. Chodziło mi o to, że jeżeli siadasz z brzegu, żeby tylko nie siadł koło Ciebie ktoś, kto Ci nie pasuje, to sobie musisz zapewnić chyba jakiś inny 'transport', bo niestety komunikacja miejska ma swoje minusy, a jednym z nich jest możliwość podróżowania z bardzo różnymi osobami.
A tak na marginesie, jak już się uczepię tego "śmierdzącego piwskiem faceta", to z dwojga złego wolałabym siedzieć przy oknie i po prostu mieć go obok, bo siedząc z brzegu on musiałby się jeszcze przeze mnie przeciskać=prawdopodobnie dotykać.

Wracając do tematu wątku- mnie ostatnio zdziwiło zachowanie mojej znajomej. Jak dowiedziała się, że nie nakładam makijażu, kiedy wybieram się na rower, to mało jej oczy z nie wyskoczyły. "Ale jak to?! Bez pudru tak się pocisz?! :O Cała czerwona jedziesz?!". Jestem ciekawa jak wygląda kobieta w pełnym makijażu po jakimś większym wysiłku fizycznym.

Ale że co... Że puder ma pochłaniać pot, czy że właśnie ma go tworzyc?

[Linaewen]

Ale to co ojca załamuje to fakt, że córka jest przeszczęśliwa z rozwoju sytuacji, ze swojego nowego statusu żony i matki. A to, że pieluszki będą jej rodzice kupowali, to mały pikuś. Śmiałam się z tego dida, a teraz będę miała takowego pod nosem. Żal mi tylko tych jej rodziców, że się w to pakują. A może nie żal? Może jakby młodych tak zostawić na pastwę życia, to by się ogarnęło jedno i drugie?

Ktoś sie na ten ślub i mieszkanie zgodził [i nie była to ta dziewczyna], więc teraz niech tatuś nie płacze. Było myśleć przed...

[Suvia]

No o tym mówię. Z jednej strony błąd rodziców, a z drugiej bezmyślność córki, która w tym wieku powinna już brać swoje życie w swoje ręce

[Varicella]

Napisane przez Suvia

I drugie - dziwi mnie, ze niektórych dziwią żeńskie wersje nazw zawodów. Mamy język, który odróżnia płcie, więc skoro już prawnik czy lekarz nie jest zarezerwowany tylko dla mężczyzn, jak to kiedyś bywało, to co komu szkodzi taka prawniczka, psycholożka itd.? Fakt, brzmi dziko, ale głównie dlatego, że kilkadziesiąt lat funkcjonowała np. tylko nazwa "psycholog", więc trudno się przestawić, ale da się...

Jakoś dziwnie nie wyobrażam sobie, żeby np. facet chcący pracować w przedszkolu ochoczo dał się nazywać "przedszkolanką".

Spotkałam ,,pana świetliczanke".
,,Pani chirurg" wciąż brzmi odpowiednio, ale ,,pani nauczyciel" wydaje się nie być prawidłowe.
Jak dla mnie.

[Linaewen]

Ale wiesz, córka to gówniara, może popełniać błędy i mieć idealistyczne podejście, ale rodzice? Ciekawi mnie czy przypadkiem rodzice jednej lub drugiej strony na ten ślub nie nalegali, bo przecież dziecko w drodze...

[Suvia]

Ja wiem, czy 20 latka to taka gówniara?
Ślub musi być, bo rodzina religijna na pokaz aż do przesady Cholera wie, może młodzi właśnie to wykorzystali, no bo jak to tak młode małżeństwo miałoby oddzielnie mieszkać, co ludzie powiedzą. Nie znam sytuacji materialnej chłopaka, ale chyba jest jeszcze gorsza skoro przeprowadza się do niej. No albo jego rodzice po prostu potrafili tupnąć nóżką

Tak czy siak - nie wyobrażam sobie siebie takiej sytuacji.

[Linaewen]

Ja wiem, czy 20 latka to taka gówniara?

20latka zachodząca w ciąże bez żadnych widoków na przyszłość i przed maturą-mentalnie gówniara...

[Suvia]

No mentalnie, to i 40-stka może być gówniarą mam tu obok blok socjalny, wiele takich wydusza zasiłki od państwa. Pół życia minęło, własnego lokum nie ma, pracy nie ma, pięcioro dzieci -> obecni.

edit: po maturze, pisała z miesiąc temu. Także ma ten jakże wartościowy, ekhem, papierek

[pannaleksandra]

Napisane przez FreakChic

Ale że co... Że puder ma pochłaniać pot, czy że właśnie ma go tworzyc?

Właśnie jej chodziło o to, że jak ja śmiem pocić się, nie mając na sobie pudru. No nie wiem, może jest w posiadaniu takiego, który ten pot wchłania, kto ją wie.

[Chatul]

Do do tej dwudziestolatki - owszem, 20latka bez pracy itd. zachodząca w ciążę, to niezbyt fajna sprawa... Z drugiej strony, niekoniecznie zaszła w ciążę celowo. Wpadki też się zdarzają. Także to tylko kwestia tego czy osoba, która nie ma szans na wychowanie dziecka, ma moralne prawo uprawiać seks i ryzykować, że to dziecko będzie miała.

Napisane przez pannaleksandra

Wracając do tematu wątku- mnie ostatnio zdziwiło zachowanie mojej znajomej. Jak dowiedziała się, że nie nakładam makijażu, kiedy wybieram się na rower, to mało jej oczy z nie wyskoczyły. "Ale jak to?! Bez pudru tak się pocisz?! :O Cała czerwona jedziesz?!". Jestem ciekawa jak wygląda kobieta w pełnym makijażu po jakimś większym wysiłku fizycznym.

Ja się w ogóle nie maluję... Co krytykują niektóre moje dalsze znajome
A malowanie się jak się idzie na rower to naprawdę bez sensu jest moim zdaniem... Chociaż ja już widziałam na basenie panie w wieczorowym makijażu

Napisane przez Suvia

I drugie - dziwi mnie, ze niektórych dziwią żeńskie wersje nazw zawodów. Mamy język, który odróżnia płcie, więc skoro już prawnik czy lekarz nie jest zarezerwowany tylko dla mężczyzn, jak to kiedyś bywało, to co komu szkodzi taka prawniczka, psycholożka itd.? Fakt, brzmi dziko, ale głównie dlatego, że kilkadziesiąt lat funkcjonowała np. tylko nazwa "psycholog", więc trudno się przestawić, ale da się...

Jakoś dziwnie nie wyobrażam sobie, żeby np. facet chcący pracować w przedszkolu ochoczo dał się nazywać "przedszkolanką".

Moim zdaniem są nazwy zawodów, przy których jest sens tworzyć żeńskie formy: nauczyciel-nauczycielka, pielęgniarz-pielęgniarka, lekarz-lekarka...
Ale w przypadku psychologa lepsze są formy pan psycholog-pani psycholog. A samo "psycholog" powinno być neutralną płciowo nazwą zawodu

[Suvia]

Napisane przez Chatul

Wpadki też się zdarzają. Także to tylko kwestia tego czy osoba, która nie ma szans na wychowanie dziecka, ma moralne prawo uprawiać seks i ryzykować, że to dziecko będzie miała.

No właśnie ja mam takie (przedpotopowe wg. niektórych) przekonanie, że współżycie z zasady łączy się z gotowością na dziecko. Dzieci nie lubię i mieć nie zamierzam, ale tu czesto można sobie nie chcieć i nie zamierzać do woli, a w ciążę zajść można. Sama możliwość zaliczenia wpadki bez możliwości godnego życia na swoim i nieangażowania dalszych członków rodziny w moje życie, skutecznie zabija moje libido.

Ale wiem też, że u wielu taki sposób argumentacji przegrywa po prostu z naturą

No cóż, intymne i 'dzieciowe' sprawy nie są proste.

[NibyNic]

jestem automatykiem robotykiem - wg mnie przerobie tego na żeński odpowiednik nie brzmi najlepiej
co do tego całego feminizmu - z racji moich studiów i pracy bardzo chętnie mężczyźni określają mnie tym mianem i nie raz już słyszałam że zaskoczyłam ich swoim wyglądem i zachowaniem bo po usłyszeniu "przyjdzie pani automatyk i sprawdzi zgodność z projektem" to sobie wyobrażają babę 190cm wzrostu i 100kg wagi z wspomnianym przez Was wąsem i manierą oderwanej od pługa chłopki
w czasie studiów wykładowca zapytał mnie czy jestem feministką, a kolega odpowiedział za mnie, właśnie tekstem z demotywotaro "jej feminizm kończy się gdy trzeba wnieść samej szafę na 4 piętro" na co wykładowca "moja męskość też się wtedy kończy - nie znam nikogo kto by sam mógł wnieść szafę, potrzeba co najmniej dwóch osób"

co do wykonywania czynności domowych - był czas gdy nie pracowałam, byłam z małym dzieckiem w domu - raz na jakiś czas zdarzał się dzień (pamiętam dwa takie dni) że nie miałam ani obiadu, ani nawet chleba w domu, szlak mnie jasny trafiał i gdyby ktoś zapukał do drzwi a dobrze by mu z oczu patrzyło to oddałabym tego niemowlaka bez zastanowienia - wtedy czekałam tylko na tą godzinę kiedy mąż wróci do domu i weźmie ode mnie tą płaczącą istotę a ja 5 minut w spokoju w kiblu posiedzę i guzik mnie wtedy interesowało czy on w tej pracy 8 godzin siedział, stał, czy cegły w wiadrze na dach wieżowca wnosił - po prostu mówiłam temu mojemu biednemu spracowanemu mężowi "mam dziś dość - zajmij się nim"

co do 20 latki w ciąży - no to faktycznie sytuacja nie ciekawa gdy oboje nie pracują, ciekawe jak długo będą na garnuszku rodziców

[muszynianka]

Napisane przez 1000days

Albo oglądała wszystkie 'wersje'/sezony

Ona kłamie, urodziła się w latach 70' i jest już zgrzybiałą staruszką

To prawda sztuczna szczęka mi wypada

[Linaewen]

Tylko wiecie, jak się zaliczy wpadkę to można radośnie brać ślub i wprowadzać się do rodziców i dalej mieć wszystko w poważaniu, a można przejść szybką lekcję dorosłości, poszukać pracy i starać się utrzymać dziecko, stanąć na nogi a potem brać ślub[no albo i wcześniej, mimo wszystko ja nie zamierzałabym brać ślubu z powodu ciąży, ani ślubu w takim wieku].

---------- Dopisano o 18:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:58 ----------

co do wykonywania czynności domowych - był czas gdy nie pracowałam, byłam z małym dzieckiem w domu - raz na jakiś czas zdarzał się dzień (pamiętam dwa takie dni) że nie miałam ani obiadu, ani nawet chleba w domu, szlak mnie jasny trafiał i gdyby ktoś zapukał do drzwi a dobrze by mu z oczu patrzyło to oddałabym tego niemowlaka bez zastanowienia - wtedy czekałam tylko na tą godzinę kiedy mąż wróci do domu i weźmie ode mnie tą płaczącą istotę a ja 5 minut w spokoju w kiblu posiedzę i guzik mnie wtedy interesowało czy on w tej pracy 8 godzin siedział, stał, czy cegły w wiadrze na dach wieżowca wnosił - po prostu mówiłam temu mojemu biednemu spracowanemu mężowi "mam dziś dość - zajmij się nim"

Nie dziwię Ci się. Poza tym czemu to niby jak chłop/baba wróci z tejże pracy to może odpoczywać, a ta/ten co cały dzień siedział w domu i choćby się opiekował dzieckiem czy sprzątał i gotował nie może oczekiwać, że też może odpocząć? Praca na etacie-8 godzin, praca w domu 24godziny [no, w tym sen, to powiedzmy 18 godzin], więc jak pracujący w domu po powrocie pomoże to wiele mu się nie stanie...

[Suvia]

Napisane przez NibyNic

(...)szlak mnie jasny trafiał i gdyby ktoś zapukał do drzwi a dobrze by mu z oczu patrzyło to oddałabym tego niemowlaka bez zastanowienia (...)

Rzadko ktoś tak szczerze pisze o rodzicielstwie, punkt dla Ciebie

Jak się czyta artykuły i inne bzdety (głównie jednak tylko na temat macierzyństwa nadal...), to człowiek odnosi wrażenie, że taki niemowlak to tylko sto pociech. O tej bardziej męczącej stronie posiadania dida się najczęściej milczy.

[Chatul]

Napisane przez Suvia

No właśnie ja mam takie (przedpotopowe wg. niektórych) przekonanie, że współżycie z zasady łączy się z gotowością na dziecko. Dzieci nie lubię i mieć nie zamierzam, ale tu czesto można sobie nie chcieć i nie zamierzać do woli, a w ciążę zajść można. Sama możliwość zaliczenia wpadki bez możliwości godnego życia na swoim i nieangażowania dalszych członków rodziny w moje życie, skutecznie zabija moje libido.

Ale wiem też, że u wielu taki sposób argumentacji przegrywa po prostu z naturą

No cóż, intymne i 'dzieciowe' sprawy nie są proste.

Moim zdaniem osoby, które nie byłyby w stanie poradzić sobie z ewentualnym dzieckiem, nie powinny się brać za seks. Chyba, że byłyby w stanie to dziecko urodzić i oddać do adopcji.
Ale wiem, że moje zdanie jest mało popularne.

Napisane przez NibyNic

jestem automatykiem robotykiem - wg mnie przerobie tego na żeński odpowiednik nie brzmi najlepiej

Ano właśnie. Pewne nazwy zawodów powinny pozostać niezmienione. Co najwyżej można do nich dodawać pan/pani.

W czasie studiów wykładowca zapytał mnie czy jestem feministką, a kolega odpowiedział za mnie, właśnie tekstem z demotywotaro "jej feminizm kończy się gdy trzeba wnieść samej szafę na 4 piętro" na co wykładowca "moja męskość też się wtedy kończy - nie znam nikogo kto by sam mógł wnieść szafę, potrzeba co najmniej dwóch osób"

Brawo dla wykładowcy

Napisane przez Linaewen

Tylko wiecie, jak się zaliczy wpadkę to można radośnie brać ślub i wprowadzać się do rodziców i dalej mieć wszystko w poważaniu, a można przejść szybką lekcję dorosłości, poszukać pracy i starać się utrzymać dziecko, stanąć na nogi a potem brać ślub[no albo i wcześniej, mimo wszystko ja nie zamierzałabym brać ślubu z powodu ciąży, ani ślubu w takim wieku].

Jasne, para 20 latków z dzieckiem nie jest skazana na niepowodzenie. Ale prawda taka, że jak dziewczyna jest już w zaawansowanej ciąży to pracy nie znajdzie. Od razu po porodzie też... A mała szansa, że 20latek bez wykształcenia znajdzie świetną pracę i utrzyma z niej siebie, dziewczynę i dziecko...