TŻ i alkohol. Przesadzam??

[michalcia]

Nie mam nic przeciwko piciu nawet w tygodniu, tym bardziej jeszcze że sa wakacje, lato. Jeśli on taktuje to zabawowo, pijecie razem, towarzysko - ok.
Problem zaczyna się wtedy,. kiedy alkohol przedkładany jest nad coś innego, kogos innego. W tek sytuacji właśnie się tak stało. Wiedział, że będziesz potrzebowała jego pomocy, że wracasz późno - mimo to pozwolił sobie na upicie się. Nigdy w życiu nie wyobrażam sobie, że mój mężczyzna z takiego powodu pozwoliłby mi wracać po ciemku o tej porze sama. Swoją drogą, świetnie to rozegrałaś z tym kolegą

Zapaliłaby mi się czerwona lampka w takiej sytuacji. Tez jestem wyczulona, bo mój tata też był, a w zasadzie jest, bo to choroba nieuleczalna, alkoholikiem - nie pijącym od 10 lat. Ale swoje pamiętam i osobiście cieszę się, że mój Kochany od alkoholu stroni. W zasadzie pije tylko ze mną, bądź pijemy ze znajomymi jak jest jakaś impreza, spotkanie.

Noo, ale światełko by mi się zapaliło i miałabym myśli typu - jeśli teraz upił się zamiast przyjść po mnie i zadbać abym bezpiecznie wróciła do domu, to potem może w sytuacji ważniejszej też mnie zawieść, alkohol będzie ważniejszy. Będziesz go o cos prosiła, na czymś Ci będzie zależało, a on zadzwoni "Kochanie, sorry, upiłem się". Może rozwijam tu czarne scenariusze, może wcale nie będzie tak, może to jednorazowy wybryk. Jednak z racji swoich domowych doświadczeń, dałoby mi to do myślenia.

[Patka 89]

Napisane przez madana

Słuchaj, na razie niczego nie da się zawyrokować, bo będzie t wróżenie z fusów, po prostu: zapaliło ci się czerwone światło, niech trochę poświeci, poobserwuj, jak często, z jakiej okazji itp. Sama za jakiś czas zauważysz, czy problem rzeczywiście jest. Tu na razie opisałaś jedną sytuację, w ktorej niefajnie się zachował.

Tak, czerwona lampka się zapaliła, poobserwuję go. Postanowiłam zaznaczac w kalendarzu dni w których pije, i jeśli efekt będzie niepokojący to mu to pokażę.

Napisane przez rzapek

Mi sie wydaje, ze nie ma problemow z alkoholem, ale jesli wczorajsza sytuacja zacznie sie powtarzac, to wtedy moze byc to juz problem. Aczkolwiek na razie zdarzylo sie to raz (nie wiesz czy po prostu olał Cię i sie upil czy nie dał rady sie powstrzymac przed alkoholem), o wczoraj masz prawo byc zła.

Tak jak pisałam, na weekend przyjechali jego znajomi, a że ja byłam w pracy to spotkał się sam z nimi i wypił. Wiem, że taka okazja może się szybko nie powtórzyc no ale przesadził... Mógł do tej 23 popic delikatnie, potem po mnie przyjsc i dalej pic ile chce, wtedy nic bym nie mowiła

Napisane przez Clemence

Też mi się zdaje,ze dobrze to rozegralas.
Niech się zastasnowi chlopak nad sobą,bo być w związku co ktoś pije prawie na umór i nic w tym nie widzi nie ma większego sensu..chyba,że chcesz ugrać sobie na nerwach

Napisane przez _lady_rebel_

Mój ostatni ex, z którym byłam 5 lat!!! miał duży problem z alkoholem. Dzisiaj zastanawiam się jak ja to wszystko zniosłam i w co ja wierzyłam? Wciąż były kłótnie, a moje nerwy zostały tak zszargane, że szkoda słów. Ale ja, głupia, zakochana, wciąż wierzyłam w jego obietnice (już nie będę pił). Jestem teraz przeczulona na punkcie alkoholu, pijanego faceta nie zniosę (tylko swojego - inni mnie nie interesują). Piszę to, by przestrzec Cię, że to może się źle skończyć.
Poza tym myślę, że Twój TŻ jest wyjątkowo niedojrzałym dupkiem (wnioskuję tak na podstawie zacytowania jego wypowiedzi).
Facet odpowiedzialny (czyli taki jakiego chcemy) będzie wiedział, że TY jesteś najważniejsza. Twoje bezpieczeństwo to dla niego powinien być PRIORYTET. Jeżeli on woli upijać się z kolegami, to wiedz, że nie masz co u takiego szukać. Czym szybciej to zrozumiesz, tym lepiej dla Ciebie.

Jestem z moim TŻ kilka miesięcy i jest to nasza pierwsza kłótnia, do tej pory było idealnie. Zawsze mogłam na niego liczyć, jest czuły, kochany, zawsze po mnie przychodził do pracy, wiec nie mam żadnych zastrzeżeń co do jego zachowania.

[Ofelia 20]

Napisane przez rzapek

Mozesz wkurzac sie o ostatnia sytuacje, ale nie wydaje mi sie, zeby mial problemy z alkoholem. Chyba, ze nie byl w stanie odmowic alkoholu. Ale mi sie wydaj, ze tu chodzi o to, ze olał Cię dla jakiejs rozrywki, nie akurat konkretnie alkoholu. Czesto chodzi pijany? Zawsze zawala sytuacje, bo alkohol wymyka mu sie spod kontroli?

Mi się też tak wydaje, że to nie sam alkohol był powodem, tylko po prostu wolał posiedzieć z kolegami.

Edit: W sumie, skoro przyjechali do niego znajomi, mógł Ci z góry powiedzieć, że dzisiaj po Ciebie nie przyjdzie, od razu byś się nastawiła, że w ten wieczór wracasz sama, albo z kolegą. W każdym razie jego pretensje o to, że ktoś Cię odprowadził są śmieszne

[201803290936]

Napisane przez Narrhien

Picie alkoholu wg mnie nie jest problemem o ile: nie pije się codziennie i o ile z powodu alkoholu nie zawala się waznych spraw.

Ja rozumiem, że jest sezon wakacyjny, sama teraz przez 3 dni pod rząd piłam winiaczka, bo raz z TŻ święto, a raz wpadly koleżanki, a raz ktoś miał urodziny. Tak się zdarza.

Ale problem pojawia się, gdy pijesz, mimo iż masz świadomość, że coś musisz załatwić. Są sprawy nadrzędne. Alkohol można wypić, gdy tego dnia jestes wolny, bez zobowiązań, jest okazja (jak właśnie te urodziny czy po prostu impreza).

Twój facet nie dość, że był z tobą umówiony i zawalił to, bo się upił, to jeszcze nie upił się z jakiejś okazji (bo nie wiem, kumpel na rok do Stanów wyjeżdża i to był ostatni wieczór z nim) tylko tak totalnie bez sensu, bez żadnego powodu.
Moim zdaniem bardzo cię zlekceważył.

Nigdy alkohol nie powinien być wazniejszy od ciebie, od ustaleń z tobą poczynionych, od umawiania się z tobą na coś. Nigdy.

1000% racji.

Zawalił - to jeszcze można by przeżyć, gdyby szczerze przeprosił, zrozumiał, że niefajnie się zachował, a on co? Dowala Ci tekstem, że w takim razie masz sobie kolegę wybrać i że on nie będzie się tłumaczył (czyli zero skruchy, arogancja, swoiste "ja się zmieniać nie zamierzam"), nie widzi, że coś źle zrobił. Nie, w takiej sytuacji facet byłby dla mnie pod kreską.

[Patka 89]

Napisane przez Ofelia 20

Mi się też tak wydaje, że to nie sam alkohol był powodem, tylko po prostu wolał posiedzieć z kolegami.

Edit: W sumie, skoro przyjechali do niego znajomi, mógł Ci z góry powiedzieć, że dzisiaj po Ciebie nie przyjdzie, od razu byś się nastawiła, że w ten wieczór wracasz sama, albo z kolegą. W każdym razie jego pretensje o to, że ktoś Cię odprowadził są śmieszne

Możliwe że wolał posiedzieć z kolegami, ale mógł mi powiedziec, inaczej bym to odebrała. Napisał 2 godziny wcześniej że nie przyjdzie

Napisane przez Doris1981

1000% racji.

Zawalił - to jeszcze można by przeżyć, gdyby szczerze przeprosił, zrozumiał, że niefajnie się zachował, a on co? Dowala Ci tekstem, że w takim razie masz sobie kolegę wybrać i że on nie będzie się tłumaczył (czyli zero skruchy, arogancja, swoiste "ja się zmieniać nie zamierzam"), nie widzi, że coś źle zrobił. Nie, w takiej sytuacji facet byłby dla mnie pod kreską.

Na początku rzucał głupimi tekstami o koledze itp, a teraz dzwoni, ale nie mam czasu z nim rozmawiać. Tak jak już pisałam to jest nasza pierwsza sprzeczka, więc może chciał pokazac że on ma rację i żebym ja uległa, ale jak widac nie udało mu się to

[Fubizka]

Mądra z Ciebie dziewczyna

Wg mnie to, że upił się z kumplami po piłce, to nie jest żadna tragedia...
Problemem jest, że pijąc te piwa wiedział, że ma po Ciebie jechać, ale jednak z tego zrezygnował. Może głupio było odmówić kumplom, może z kumplami było super fajnie i nie chciał wychodzić - tak czy siak zachował się jak dupek. A Ty bardzo dobrze to rozegrałaś

Na początku rzucał głupimi tekstami o koledze itp, a teraz dzwoni, ale nie mam czasu z nim rozmawiać. Tak jak już pisałam to jest nasza pierwsza sprzeczka, więc może chciał pokazac że on ma rację i żebym ja uległa, ale jak widac nie udało mu się to

I bardzo dobrze

[karolynka90]

Napisane przez Patka 89

Na początku rzucał głupimi tekstami o koledze itp, a teraz dzwoni, ale nie mam czasu z nim rozmawiać. Tak jak już pisałam to jest nasza pierwsza sprzeczka, więc może chciał pokazac że on ma rację i żebym ja uległa, ale jak widac nie udało mu się to

No i brawa dla Ciebie.

Nie możesz pozwalać na takie zachowanie. Facet olał Cię dla kumpli i alkoholu, choć miał wobec Ciebie zobowiązania.
Bardzo bym się wkurzyła.

Obserwuj, zaznaczaj w kalendarzu. Będziesz mieć jasno pokazane jak często chłopak pije i czy według Ciebie to nie jest za dużo.
Moim zdaniem kilka razy w tygodniu to jest dużo. Tym bardziej bez okazji.

[rzapek]

Dobrze zrobilas, po prostu daj mu do zrozumienia, ze Cie to wkurzylo. Powiedz konkretnie co - nie, ze sie napil, ale ze mial po Ciebie przyjsc i nie przyszedl + mozesz cos tam wspomniec, ze mial pretensje, ze wrocilas z kolega. Niech to przemysli.

[201803290936]

Napisane przez rzapek

Dobrze zrobilas, po prostu daj mu do zrozumienia, ze Cie to wkurzylo. Powiedz konkretnie co - nie, ze sie napil, ale ze mial po Ciebie przyjsc i nie przyszedl + mozesz cos tam wspomniec, ze mial pretensje, ze wrocilas z kolega. Niech to przemysli.

Ale czemu ma nie być zła, że się napił? Jak najbardziej o to może być zła, bo przez to zawalił ważną dla niej sprawę, nie dotrzymał słowa. Jak mu zacznie tak tłumaczyć, to wyjdzie na to, że to nic złego, że pił, chociaż miał jakieś tam obowiązki. To jakby je wypełnił po pijanemu, to byłoby wszytko git? Chyba nie, co?

[rzapek]

Napisane przez Doris1981

Ale czemu ma nie być zła, że się napił? Jak najbardziej o to może być zła, bo przez to zawalił ważną dla niej sprawę, nie dotrzymał słowa. Jak mu zacznie tak tłumaczyć, to wyjdzie na to, że to nic złego, że pił, chociaż miał jakieś tam obowiązki. To jakby je wypełnił po pijanemu, to byłoby wszytko git? Chyba nie, co?

W sumie masz racje - moze nie zrozumiec o co chodzi. Ale z drugiej strony tez, zeby wiedzial, ze nie zabrania mu spotkac z kolegami i od czasu do czasu napic sie piwa, ale w tej sytuacji zawalil, akurat przez alkohol.

[201803290936]

Napisane przez rzapek

W sumie masz racje - moze nie zrozumiec o co chodzi. Ale z drugiej strony tez, zeby wiedzial, ze nie zabrania mu spotkac z kolegami i od czasu do czasu napic sie piwa, ale w tej sytuacji zawalil, akurat przez alkohol.

Tak, tylko czy on rozumie, że spotkanie z kolegami nie musi równać się "pijemy po kilka piw, nawet jak gramy w piłkę"? Oto jest pytanie. Dla kilku moich znajomych takie picie na boisku jest nie do pomyślenia, bo jak idą grać, to naprawdę grać - dla zdrowia i kondycji, a nie po to, aby się przy okazji napić.

[madana]

Napisane przez Doris1981

Tak, tylko czy on rozumie, że spotkanie z kolegami nie musi równać się "pijemy po kilka piw, nawet jak gramy w piłkę"? Oto jest pytanie. Dla kilku moich znajomych takie picie na boisku jest nie do pomyślenia, bo jak idą grać, to naprawdę grać - dla zdrowia i kondycji, a nie po to, aby się przy okazji napić.

o, to to!

[rzapek]

Napisane przez Doris1981

Tak, tylko czy on rozumie, że spotkanie z kolegami nie musi równać się "pijemy po kilka piw, nawet jak gramy w piłkę"? Oto jest pytanie. Dla kilku moich znajomych takie picie na boisku jest nie do pomyślenia, bo jak idą grać, to naprawdę grać - dla zdrowia i kondycji, a nie po to, aby się przy okazji napić.

A to juz pytanie do autorki wątku, nie znam tego chłopaka

[Narrhien]

Napisane przez Doris1981

Tak, tylko czy on rozumie, że spotkanie z kolegami nie musi równać się "pijemy po kilka piw, nawet jak gramy w piłkę"? Oto jest pytanie. Dla kilku moich znajomych takie picie na boisku jest nie do pomyślenia, bo jak idą grać, to naprawdę grać - dla zdrowia i kondycji, a nie po to, aby się przy okazji napić.

Aż zadzwoniłam do TŻ, który też grywa, opisałam wątek i nie powiem, co powiedział o ludziach, którzy wysiłek fizyczny mieszają z alkoholem, bo za brzydkie słowa ostrzeżenia dają

Chyba że oni po prostu stali na tym boisku i pili, a nie grali

Nie wiem, dziwne to takie dla mnie i jakieś niesmaczne, stoi ci grupa wyrostków na boisku i popija, kojarzy mi się to, przepraszam za słowo, z menelnią. Nie jestem pewna, czy chciałabym mieć faceta, który lubi coś takiego.
Czym innym jest picie w domu, na imprezie, w klubie, w restauracji, ale kurde, tak w miejscu publicznym?

Tak samo siedzenie na ławce z piwem jest dla mnie odstręczające.

Ale to chyba już nie na temat Ja dzisiaj kurde jakaś rozgadana jestem za bardzo

[laisla]

Napisane przez Patka 89

Teraz już mam mętlik w głowie, bo nigdy nie myślałam, aby zerwać z nim z tego powodu. Nigdy nie przeszkadzało mi że wpił np 2 piwa powiedzmy 2 razy w tygodniu (najczęściej ze mną) i w weekend, bo w sumie ja też nie jestem święta, też z nim piję i nie uważam tego za uzależnienie. Dopiero wczorajsza sytuacja mnie wkurzyła i dała do myślenia

Ale po tym, co powiedział wiesz już, że będzie pił nie tylko z Tobą. Kurcze, skąd ja to znam, uciekaj od niego byle szybciej.

Napisane przez rzapek

Ja bym go tak od razu nie skreslala po 1 incydencie, bo kazdemu moze zdarzyc sie blad, najwazniejsze jest, jaki bedzie teraz.

Przecież wiadomo jak będzie teraz. Bezczelnie oświadczył, że nie będzie jej pytać o zgodę czyli, że zamierza często iść zabalować z kumplami bez niej. Jak dla mnie taki układ jest nie do przyjęcia chociażby dlatego, że autorka ma złe doświadczenia w tej kwestii z dzieciństwa i to nie da jej spokoju. A facet ma skłonność do przeginania wyraźną, nie problem w tym, że pije kilka piw w tygodniu tylko, że zaczyna zawalać ważne sprawy. Sorki, ale lepiej nie będzie, jedynie gorzej. Uciekłabym.

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:37 ----------

Napisane przez Narrhien

Aż zadzwoniłam do TŻ, który też grywa, opisałam wątek i nie powiem, co powiedział o ludziach, którzy wysiłek fizyczny mieszają z alkoholem, bo za brzydkie słowa ostrzeżenia dają

Chyba że oni po prostu stali na tym boisku i pili, a nie grali

Nie wiem, dziwne to takie dla mnie i jakieś niesmaczne, stoi ci grupa wyrostków na boisku i popija, kojarzy mi się to, przepraszam za słowo, z menelnią. Nie jestem pewna, czy chciałabym mieć faceta, który lubi coś takiego.
Czym innym jest picie w domu, na imprezie, w klubie, w restauracji, ale kurde, tak w miejscu publicznym?

Tak samo siedzenie na ławce z piwem jest dla mnie odstręczające.

Ale to chyba już nie na temat Ja dzisiaj kurde jakaś rozgadana jestem za bardzo

Dokładnie. W ogóle pierwsze słyszę aby wyjście na piłkę kończyło się sporą popijawą nie to miejsce, nie te klimaty.

[vandes]

Może i jestem staroświecka, ale uważam, że facet powinien 'zająć się' swoją kobietą. Na faceta zawsze mam móc liczyć. Jeśli mówisz, że nie chcesz sama wracać o tej porze to powinien Cię odprowadzić Zresztą mój potrafi wstać w środku nocy, bo nocny mam niedaleko.

Jeden eksio przesadzał z alkoholem (potrafił zrobić maraton 9 dni i nie dawać znaku życia i mnie i rodzinie). "Myślałam, że go zmienię'. Aha, jasne.

[Moulino]

Również uważam, że Twój chłopak jest niedojrzały. Przypomina mi mojego ex I wiesz co? Po zerwaniu z nim mam 3 nowe zasady jak będę wybierać chłopaka: 1. brak skłonności do alkoholu (też popijał parę piw w tygodniu, czasem nawet codziennie, a jak mu zostało to rano dokończył, na czczo łee, a jak wracał do domu na weekend to obowiązkowo tanie winko z kumplami)
2. dojrzałość emocjonalna (takie teksty jak do Ciebie były na porządku dziennym, też po mnie nie przyjeżdżał jak kończyłam późno treningi "bo to przecież tylko 5 przystanków", no nieważne, że ciemno), 3. Mało a najlepiej w ogóle przekleństw z ust 'faceta', achh i jeszcze +4. brak skłonności do dziewczyn (uwielbiał gapić się na laski). No a poza tym to dobry, inteligentny człowiek był, tzn. chyba jest. Cieszę się, że mam takie doświadczenie / nauczkę, mimo wszystko.

Wiem, że często na wizażu można zauważyć skłonność do przesady. Nie twierdzę, że Twój ma problem z alkoholem (mój też nie miał).

Kurde, może związałaś się moim byłym?

[klempaa]

jak juz dziewczyny pisały- problemem nie jest piwko dla ochłody (ja ostatnio przywiozłam sobie z zagramanicy 15 sztuk bo moje ulubione i niedostępne tutaj - i alkoholiczką nie jestem, mi te piwa na 3 miesiące albo i lepiej starczą ) ale to, że alkohol był ważniejszy; w zasadzie nawet trudno powiedziec czy alkohol czy koledzy - zadna sytuacja nie jest dobra - i nad tym warto byłoby się zastanowic...

[201608251020]

Nie przesadziłaś, wybacz ale Twój facet zachował się jak dupek
Sama mam tatę który kiedyś nie gardził alko, 2 piwka dziennie wchodziły Potem drineczki itp. I też mam na to przeczulenie. TŻ wiedząc o tym, zmienił nie do poznania swój stosunek do picia. Kiedyś ze 2 razy w tyg. wypadł do knajpy a teraz jak raz na 2 tyg. wypije z kumplem piwo, to wszystko, postawił na sport i zdrowy styl życia i spodobało mu się to, a ja go dopinguję w tym. I oboje pierwsze słyszymy żeby pić przy graniu w piłkę. Przecież po takim meczu to mój TŻ łykiem piwa by się upił, taki wymęczony jest
Na Twoim miejscu poobserwowałabym jak to jest z tym piciem u Twojego chłopaka i właściwie to dlaczego pije ...

[Patka 89]

Napisane przez Doris1981

Tak, tylko czy on rozumie, że spotkanie z kolegami nie musi równać się "pijemy po kilka piw, nawet jak gramy w piłkę"? Oto jest pytanie. Dla kilku moich znajomych takie picie na boisku jest nie do pomyślenia, bo jak idą grać, to naprawdę grać - dla zdrowia i kondycji, a nie po to, aby się przy okazji napić.

Oni grali w piłkę a po meczu zmęczeni poszli na piwo.

Rozmawiałam z TŻ, powiedziałam o co mi chodzi. Zaczął mnie przepraszac bo myślał że jestem zła o to że w ogóle spotkał się z kolegami i to go wkurzyło, że mu zabraniam a widzi się z nimi raz na ruski rok. Sam powiedział że zawalił i jest mu glupio. Przeprosił i obiecał że ta sytuacja się nie powtórzy. Zobaczymy, czerwona lampka nadal się świeci

[laisla]

Napisane przez Patka 89

Oni grali w piłkę a po meczu zmęczeni poszli na piwo.

Rozmawiałam z TŻ, powiedziałam o co mi chodzi. Zaczął mnie przepraszac bo myślał że jestem zła o to że w ogóle spotkał się z kolegami i to go wkurzyło, że mu zabraniam a widzi się z nimi raz na ruski rok. Sam powiedział że zawalił i jest mu glupio. Przeprosił i obiecał że ta sytuacja się nie powtórzy. Zobaczymy, czerwona lampka nadal się świeci

Oj tak, w obietnicach oni równych sobie nie mają Jedyny problem w tym, że Ty chcesz ich słuchać i on o tym dobrze wie

[Moulino]

Słuchaj, jeżeli to było pierwszy raz i Cię przeprosił to nie warto zrywać, ale obserwuj i bądź konsekwentna.

[Patka 89]

Napisane przez laisla

Oj tak, w obietnicach oni równych sobie nie mają Jedyny problem w tym, że Ty chcesz ich słuchać i on o tym dobrze wie

Ale słuchaj, co mi da to że będę zła o to do końca życia. Według mnie nie warto się obrażac, powiedziałam mu co mi nie pasuje, a ze sytuacja miała miejsce pierwszy raz to czemu miałabym kończyc związek który jest tak naprawdę udany...

Napisane przez Moulino

Słuchaj, jeżeli to było pierwszy raz i Cię przeprosił to nie warto zrywać, ale obserwuj i bądź konsekwentna.

Dokładnie, nie zapomnę o tej sytuacji i nie zbagatelizuję jej. Tak jak wcześniej pisałam, będę zaznaczała w kalendarzu kiedy pije, nawet jedno piwo i mu to pokażę jeśli będzie coś niepokojącego.

[201803290936]

Napisane przez Patka 89

(...)
Rozmawiałam z TŻ, powiedziałam o co mi chodzi. Zaczął mnie przepraszac bo myślał że jestem zła o to że w ogóle spotkał się z kolegami i to go wkurzyło, że mu zabraniam a widzi się z nimi raz na ruski rok. Sam powiedział że zawalił i jest mu glupio. Przeprosił i obiecał że ta sytuacja się nie powtórzy. Zobaczymy, czerwona lampka nadal się świeci

Wobec jego poprzednich słów i postawy sorry, ale wg mnie zapodał Ci ściemę, że nie rozumiał o co Ci chodzi. Dajesz kolejną szansę - spoko. Mam tylko nadzieję, że ta czerwona lampka Ci się nie wyłączy i w razie kolejnej takiej sytuacji wprowadzisz w czyn zdanie, że nie chcesz w swoim życiu kolejnego faceta, który alkohol przedkłada nad Twoje dobro.

[laisla]

Napisane przez Patka 89

Ale słuchaj, co mi da to że będę zła o to do końca życia. Według mnie nie warto się obrażac, powiedziałam mu co mi nie pasuje, a ze sytuacja miała miejsce pierwszy raz to czemu miałabym kończyc związek który jest tak naprawdę udany....

Zła do końca życia?? A to on jedyny na świecie nosi portki Zrobisz jak uważasz, będziesz go tłumaczyć, kryć, dawać kolejne szanse, Twoje życie. Współczuję bo zaliczyłam wszystkie te etapy tracąc kilkanaście lat z życia. Sytuacja, która Ciebie zaniepokoiła nie będzie ostatnią, szkoda życia

[Patka 89]

Napisane przez laisla

Zła do końca życia?? A to on jedyny na świecie nosi portki Zrobisz jak uważasz, będziesz go tłumaczyć, kryć, dawać kolejne szanse, Twoje życie. Współczuję bo zaliczyłam wszystkie te etapy tracąc kilkanaście lat z życia. Sytuacja, która Ciebie zaniepokoiła nie będzie ostatnią, szkoda życia

Nie on jedyny, ale jego jedynego kocham i nie mam zamiaru przekreślać pól roku związku. Tym bardziej, że jest to nasza pierwsza kłótnia, do tej pory nigdy nie naruszył mojego zaufania i zawsze mogłam na niego liczyc. Wczoraj to zrobił, więc ma czerwoną lampkę a drugiej już nie będzie. Nie jestem masochistką i nie mam zamiaru męczyc się z kimś kto będzie stawiał mnie na n-tym miejscu za alkoholem

[laisla]

Napisane przez Patka 89

Nie on jedyny, ale jego jedynego kocham i nie mam zamiaru przekreślać pól roku związku. Tym bardziej, że jest to nasza pierwsza kłótnia, do tej pory nigdy nie naruszył mojego zaufania i zawsze mogłam na niego liczyc. Wczoraj to zrobił, więc ma czerwoną lampkę a drugiej już nie będzie. Nie jestem masochistką i nie mam zamiaru męczyc się z kimś kto będzie stawiał mnie na n-tym miejscu za alkoholem

I tego się trzymaj Wiesz w imię miłości multum kobiet uprawia masochizm nawet tego nie dostrzegając. Powodzenia w każdym razie

[madana]

Nie jestem masochistką i nie mam zamiaru męczyc się z kimś kto będzie stawiał mnie na n-tym miejscu za alkoholem

- i tego się trzymaj. Serio, życzę, aby to był jednorazowy i głupi wyskok.

[michalcia]

Jasne, to pierwsze przewinienie, więc żółta kartka, ostrzeżenie. Szansę warto dać, jednak mimo wszystko czujności swojej nie uśpij.
Niegłupim dziewczęciem się wydajesz, dobrze postawiłaś sprawę przy pierwszym razie, mam nadzieje, że nie dasz z siebie naiwnej zrobić

[Fubizka]

Napisane przez laisla

Ale po tym, co powiedział wiesz już, że będzie pił nie tylko z Tobą. Kurcze, skąd ja to znam, uciekaj od niego byle szybciej.

Napisane przez laisla

Zła do końca życia?? A to on jedyny na świecie nosi portki Zrobisz jak uważasz, będziesz go tłumaczyć, kryć, dawać kolejne szanse, Twoje życie. Współczuję bo zaliczyłam wszystkie te etapy tracąc kilkanaście lat z życia. Sytuacja, która Ciebie zaniepokoiła nie będzie ostatnią, szkoda życia

Czy Ty trochę nie przesadzasz? Ten koleś poszedł na piwo z kumplami - co to ma wspólnego z alkoholizmem?
Nie przyszedł po nią - ok zawalił sprawę totalnie. Ale co ty piszesz o jakichś etapach i traceniu życia?

Sorry dziewczyny, ale mam wrażenie, że niektóre z Was jakieś swoje traumy z ojcami alkoholikami, eksami pijakami i innymi patologiami, przenoszą na Bogu ducha winnych ludzi.