Z iloma ludźmi...

[normalnyFacet]

Napisane przez TmargoT

przciez pisałam,że moja ocena zależy od życia tej osoby.wątpię również,czy ro rozstaniu byłabym pierwsza spotkaną partnerką,to musiał by być żart od losu

skoro zależy "od życia" to czemu liczby podajesz?

[TmargoT]

Napisane przez Linaewen

Nie, 23 Ale planuje nie mieć póki co innej partnerki niż ja, mniej więcej do końca życia. Jeśli nie rozjedziemy się przed 40 to będzie miał żałośnie małe doświadczenie ilościowe, że tak to nazwę. Ja zostanę z nieco lepszą liczbą 3.
Nie wiem, czemu ta 10 to ma być norma.

norma dla osoby samotnej,która mogła rozstać się po latach małżeństwa.smiesznym jest dla mnie czekanie takiej osoby do kolejnego ślubu z sexem.

inaczej patrzymy na świat mając 20 lat,inaczej 30 ,a inaczej mają traumatyczne przeżycia.osoba po rozwodzie dlugo dochodzi do siebie zanim może ponownie zaufać,ale równie dobrze potrzebuje sexu.

---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------

Napisane przez normalnyFacet

skoro zależy "od życia" to czemu liczby podajesz?

ponieważ życie weryfikuje nasze poglądy.dla ciebie coś \jest niedopomyślenia,a dla mnie jest normą.mając twoje lata też myslałam podobnie-dziś już rozciagam granice tolerancji

[Bananalama]

Ja mam wrażenie, że Ci co tutaj, w tym wątku, najgłośniej krzyczą o moralności i tupią nogami, to ludzie z kompleksami. Lubią się dowartościować, że to oni są Ci wybrani, bez skazy, uduchowieni i moralni, jacy to oni są lepsi od tych puszczalskich. Pokora że ho ho.

A najśmieszniejsze jest to, że taki człowiek nigdy nie powie tego komuś prosto w twarz.

To tylko moje zdanie!

[ciri15]

Napisane przez aptrp

1. Nigdzie nie napisałem, że uważam, że można się zakazić tylko przez seks. Napisałem tylko, że łatwiej tak, niż przez zabieg.
2. Moje obliczenia nie są wyssane z palca, tylko są na podstawie aids.gov.pl i rocznika statystycznego. Mogą być co najwyżej błędne A czy ja mógłbym Cię prosić, TmargoT, o JAKIEKOLWIEK dane, że łatwiej w szpitalu, albo chociaż - jak często się to zdarza? I to nie wyssane z palca o wykształceniu medycznym

Moim zdaniem nie tak łatwo zarazić się czymś w szpitalu z powodu niedopatrzenia personelu z prostej przyczyny - pielęgniarki i lekarze mają do czynienia z tymi samymi bakteriami i wirusami, z którymi do czynienia mają pacjenci. Ryzykując ich zdrowiem, ryzykowaliby również swoim.
Znam jedną osobę, która czymś tak się właśnie zaraziła - ale to było chyba ze 20 lat temu, albo i więcej.
Bliska mi osoba jest pielęgniarką i z obserwacji: ma wręcz obsesję na punkcie czystości, bakterii.

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Napisane przez Dopamine99

A dasz mi przykład osoby w tym temacie, która stwierdziła, że u faceta 10 partnerek seksualnych to norma? Dodam tylko, że nie spotkałem się na tym forum z osobą, która by tak twierdziła, za to spotkałem się wielokrotnie z tym, że ktoś mówił coś takiego: 'mam kolegę który ma kolegę, który tak sądzi', albo 'nasze babcie tak sądziły' itp. Tylko że z tego nie wynika, że kobiety mają prawo czy obowiązek dołączać do jakis rzekomo elitarnych, a tak naprawdę patologicznych kręgów.

Ty masz jakiś kompleks, prawda?

[Linaewen]

Napisane przez TmargoT

norma dla osoby samotnej,która mogła rozstać się po latach małżeństwa.smiesznym jest dla mnie czekanie takiej osoby do kolejnego ślubu z sexem.

inaczej patrzymy na świat mając 20 lat,inaczej 30 ,a inaczej mają traumatyczne przeżycia.osoba po rozwodzie dlugo dochodzi do siebie zanim może ponownie zaufać,ale równie dobrze potrzebuje sexu.

---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------



ponieważ życie weryfikuje nasze poglądy.dla ciebie coś \jest niedopomyślenia,a dla mnie jest normą.mając twoje lata też myslałam podobnie-dziś już rozciagam granice tolerancji

Ale to brzmi o wiele lepiej, niż facet z wieku lat 40 z jedną partnerką to jakiś zdesperowany koniotrzep, którego trzeba uczyć seksu.

[ciri15]

Napisane przez Linaewen

Nie, 23 Ale planuje nie mieć póki co innej partnerki niż ja, mniej więcej do końca życia. Jeśli nie rozjedziemy się przed 40 to będzie miał żałośnie małe doświadczenie ilościowe, że tak to nazwę. Ja zostanę z nieco lepszą liczbą 3.
Nie wiem, czemu ta 10 to ma być norma.

Też nie rozumiem.
Przecież doświadczenie to nie ilość, a jakość.

---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

Napisane przez TmargoT

ponieważ życie weryfikuje nasze poglądy.dla ciebie coś \jest niedopomyślenia,a dla mnie jest normą.mając twoje lata też myslałam podobnie-dziś już rozciagam granice tolerancji

No ale mogłabyś być właśnie tą pierwszą po rozwodzie... I co, skreśliłabyś faceta na wstępie?

[TmargoT]

Napisane przez Linaewen

Ale to brzmi o wiele lepiej, niż facet z wieku lat 40 z jedną partnerką to jakiś zdesperowany koniotrzep, którego trzeba uczyć seksu.

często pierwsze moje wypowiedzi sa ogolne,ale i tak nie wierzę,że facet po rozstaniu ,ma znów tylko drugą i jedyną do końca zycia.no,ale w regółach sa wyjątki,a ideały w bajkach

[dawidowskasia]

ej, dziewczyny teraz zachowujemy się jak Dopamine, obrażamy go tylko dlatego,że czeka na właściwą kobietę i potrzebuje więcej czasu.
Każdy ma prawo do swoich poglądów. Wiem,że on zaczął itd, ale dajmy na luz

[ciri15]

Napisane przez dawidowskasia

ej, dziewczyny teraz zachowujemy się jak Dopamine, obrażamy go tylko dlatego,że czeka na właściwą kobietę i potrzebuje więcej czasu.
Każdy ma prawo do swoich poglądów. Wiem,że on zaczął itd, ale dajmy na luz

E, nie wydaje mi się Ja nie mam nic do tego, że ktoś czeka na tą jedyną/jedynego(sama mam takie podejście, choć wg mnie jedynym nie musi okazać się dopiero po ślubie), ale nazywanie tych co mają inne patologią to już gruba przesada...

[Imperfecta]

1. 3
2. 2
3. 1
4. 1
5. 1

[Dopamine99]

jeśli 40-to letni mężczyzna powie mi,że miał 10 partnerek to uznam go za normalnego zdrowego faceta.jesli powie mi,że miał tylko 1 uciekam ,gdzie pieprz rośnie.

Jeżeli 20 letni kumpel mi powie, że miał 10 partnerek, z tego większość poza związkami, to uznam go za ruchacza

sfrustrowani konobijcy mnie nie interesują

Nie wiem jak niby ma się wiązać mała ilość partnerów seksualnych z frustracją. Facet mógł po prostu wcześnie się ożenić i miał 1 partnerkę seksualną, której był wierny. Po co miał szukać innej, skoro seks był udany? Inna sprawa, że seks nie dla każdego jest aż tak istotny. Nie wiem skąd ma wynikać norma 10 partnerów. Po prostu im ktoś jest starszy, tym większe prawdopodobieństwo, że tych partnerów będzie więcej, ale to nadal tylko prawdopodobieństwo. I nie zależy to tylko od wieku, ale też od stałości uczuć, umiejętności podejmowania dobrych wyborów i - tak - szacunku do siebie (a przede wszystkim do swojego czasu).

Nadal nie rozumiem jak zmiana partnerów seksualnych i ich duża liczba wiąże się z tym, czy ktoś ma udane życie seksualne czy nie. W większosci waszych wypowiedzi jest założenie, że osoba, która ma małą liczbę partnerów seksualnych jest sfrustrowana, albo robi to 'po bożemu' i nie zaspokaja swoich potrzeb, 'co jest niezdrowe'. Udany seks można mieć w stałym związku i naprawdę, częsta zmiana partnerów seksualnych nie jest najbardziej wyrafinowanym zachowaniem seksualnym na świecie, sprawiających że ktoś jest od razu superkochankiem.

ja podałam przykład 40-to latka.jasne,że sa różne sytuacje życiowe,jednak 10 parnterek wtym wieku to norma wg mnie

Tylko że tak jakby, jeśli odnosisz się do moich wypowiedzi, to zauważ, że od początku podkreslam że piszę o osobach 18-20 kilku letnich. A nie o ryczących 40 stkach, którym z żadnym facetem się nie udawało, po 10 rozwodach i takich, co mają nieślubne dzieci z kilkoma facetami.

nie ma szans.nie lubię uczyć

Między małą ilością partnerów seksualnych, a umiejętnościami niekoniecznie musi być jakiś związek. To zależy od zaangażowania, otwartości na zmiany i temperamentu, a nie od ilości partnerów.

Ty masz jakiś kompleks, prawda?

Nie, po prostu umiem odróżnić normalność od patologii i, o zgrozo, uważam, że nie zależy to tylko od mojego zdania

ej, dziewczyny teraz zachowujemy się jak Dopamine, obrażamy go tylko dlatego,że czeka na właściwą kobietę i potrzebuje więcej czasu.

Problem tylko w tym, że to Wy zaczęliście mnie obrażać, a nie odwrotnie. Ten sam problem powtarza się na tym forum już w którymś temacie z kolei. Wyrażam swoje zdanie w sposób ogólny i zaraz zlatuje się kilka osób, które nie dość, że mnie wyzywają osobiście, to jeszcze uczą mnie, że powinienem akceptować innych i że 'nie mogę mieć swojego zdania, bo każdy może mieć swoje zdanie'. Rzekomo od tych osób powinienem uczyć się kultury dyskusji. Żenujący spektakl.

[Linaewen]

Nadal nie rozumiem jak zmiana partnerów seksualnych i ich duża liczba wiąże się z tym, czy ktoś ma udane życie seksualne czy nie. W większosci waszych wypowiedzi jest założenie, że osoba, która ma małą liczbę partnerów seksualnych jest sfrustrowana, albo robi to 'po bożemu' i nie zaspokaja swoich potrzeb, 'co jest niezdrowe'. Udany seks można mieć w stałym związku i naprawdę, częsta zmiana partnerów seksualnych nie jest najbardziej wyrafinowanym zachowaniem seksualnym na świecie, sprawiających że ktoś jest od razu superkochankiem.

W jakiej większości? Ilość nie wpływa na jakość pożycia [no, może ostatecznie ilość stosunków, jeżeli jednego partnera frustruje].
Ale jednocześnie zmiana partnerów, przy zachowaniu pewnych norm-nie zdradzamy, nie oszukujemy itd., nie świadczy o patologii czy gorszej kondycji moralnej.

[motyla]

Napisane przez dawidowskasia

ej, dziewczyny teraz zachowujemy się jak Dopamine, obrażamy go tylko dlatego,że czeka na właściwą kobietę i potrzebuje więcej czasu.
Każdy ma prawo do swoich poglądów. Wiem,że on zaczął itd, ale dajmy na luz

a ja tam nie zauważyłam, żeby ktoś go obrażał. niektórzy tylko trochę żywiej się z nim nie zgadzają, inni trochę spokojniej.
i nikt też nie sugerował, że Dopamine pochodzi z patologii, za to on to robi ostatnimi czasy dość często

[Bananalama]

Napisane przez Dopamine99

Nie, po prostu umiem odróżnić normalność od patologii i, o zgrozo, uważam, że nie zależy to tylko od mojego zdania



Problem tylko w tym, że to Wy zaczęliście mnie obrażać, a nie odwrotnie. Ten sam problem powtarza się na tym forum już w którymś temacie z kolei. Wyrażam swoje zdanie w sposób ogólny i zaraz zlatuje się kilka osób, które nie dość, że mnie wyzywają osobiście, to jeszcze uczą mnie, że powinienem akceptować innych i że 'nie mogę mieć swojego zdania, bo każdy może mieć swoje zdanie'. Rzekomo od tych osób powinienem uczyć się kultury dyskusji. Żenujący spektakl.

Tylko problem w tym, że dla Ciebie patologią jest takie zachowanie, które nie zgadza się z Twoimi normami. Jak dla Ciebie słowa "patologia" i "puszczanie się" nie są obraźliwie, to co jest?
Ja bym poczuła się dotknięta.

[ciri15]

Napisane przez Dopamine99

Nie, po prostu umiem odróżnić normalność od patologii i, o zgrozo, uważam, że nie zależy to tylko od mojego zdania

Nie, nie umiesz.

[Lianca]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Każdy związek trwa kiedys miesiąc czy dwa, bo jest to jego poczatek . Natomiast jezeli dwoje ludzi się po 1 czy 2 miesiącach rozchodzi to raczej post factum trudno to nazwa związkiem. Po prostu z kimś sie chodziło miesiąc i tyle. Nawet wspólne mieszkanie przez ten miesiąc nie ma tu znaczenia.
Związek - jak sama nazwa wskazuje - to pewna wspólnota, w której istnieje wiele wzajemnych mniej lub bardziej okreśłonych relacji w dłuższym okresie czasu , i nie chodzi tutaj tylko o związki partnerskie ale wszelkiego rodzaju związki w relacjach społecznych a nawet zawodowych.
Związek partnerski to zazwyczaj relacja również emocjonalna chociaż niekoniecznie, bywają związki z innych przyczyn .
Elementem związku jest zawsze jego pewna rozciągłośc czasowa. Oczywiście trudno jest ściśle określic czas , czy będzie to np. pól roku czy więcej czy może już po 5 miesiącach, bo oprócz czasu dochodzą keszcze inne czynniki, ale mówienie związek o kilkudniowej czy kilkutygodniowej zakończonej relacji , jest smieszne.

Nadmienię jeszcze na marginesie,że duża ilośc związków - co najmniej kilkumiesięcznych relacji partnerskich - może świadczyc, o niedorozwoju emocjonalnym czyli nieumiejetności nawiązywania głębszych relacji emocjonalnych lub trudnym chrakterze.



Rozumiem , że o sexsie ze "związków" czterodniowych nie napisałaś
.

Co, pomyślą to zostawią dla siebie.

Nie zaglądałam tu dawno ale lol... aleś ty mądra)

Nigdy nie bylam z kimś zaledwie 4 dni Mój najkrótszy związek trwał chyba z 5 miesięcy.. po prostu miałam krótkie przerwy między jednym, a drugim... zazwyczaj do łóżka szłam z kimś z kim byłam już conajmniej miesiąc od deklaracji "związku"... nie uprawiałam nigdy sexu poza związkiem... na jedną noc itp... a sex uwielbiam... jestem nimfomanką i się tego nie wstydzę... uprawiam go codziennie z mężem... i mam do sexu lżejsze podejście... nie zawieszam swojej ususzonej błony dziewiczej na pamiątkę... dz** nie jestem...chociaż hmm... zawsze powtarzam, że dla mojego męża jestem żoną w życiu, gospodynią w domu, kucharka w kuchni, a dziw** w łóżku... i chyba za to mnie kocha i przez to nie zdradza... bo sex traktuję jak mega fun... i nie musi iść na bok bo co mu za fantazja do łba nie przyjdzie to dla mnie bomba

A ty się wymądrzaj koleżanko dalej i dalej

BTW... naucz się szanować innych ludzi moralizatorko za 5 gr... bo skoro ja potrafiłam w życiu uszanować nawet pracującą prostytutkę i zaparzyć jej herbatę gdy przypadkowo gościłam ją w domu jak na dobrego człowieka przystało... to ty możesz zachować soje zaściankowe poglądy dla siebie... pozdrawiam... a reszcie dziewczyn potrafiącym uszanować innych dziękuję

[nadia24l]

Napisane przez PingwinPingwin

1. ...całowałaś się?
2. ...odważniej dotykałaś?
3. ...uprawiałaś petting?
4. ...uprawiałaś seks oralny?
5. ...uprawiałaś normalny seks?

1. ok 70 może więcej
2. ok 50
3. ok 40
4. ok 18
5. ok 15

[Imperfecta]

Napisane przez nadia24l

1. ok 70 może więcej
2. ok 50
3. ok 40
4. ok 18
5. ok 15

Boże...

[Linaewen]

Napisane przez Imperfecta

Boże...

No i ?

[Imperfecta]

Napisane przez Linaewen

No i ?

Nie no wszystko ok, 3-4 partnerów seksualnych jeszcze zrozumiem ale 15? No co kto lubi. Ale to już na prawdę zakrawa mi na niezbyt wysoki szacunek do siebie
No ale najlepiej tłumaczyć się lekkim podejściem do seksu.

[dawidowskasia]

Napisane przez Lianca

Nie zaglądałam tu dawno ale lol... aleś ty mądra)

Nigdy nie bylam z kimś zaledwie 4 dni Mój najkrótszy związek trwał chyba z 5 miesięcy.. po prostu miałam krótkie przerwy między jednym, a drugim... zazwyczaj do łóżka szłam z kimś z kim byłam już conajmniej miesiąc od deklaracji "związku"... nie uprawiałam nigdy sexu poza związkiem... na jedną noc itp... a sex uwielbiam... jestem nimfomanką i się tego nie wstydzę... uprawiam go codziennie z mężem... i mam do sexu lżejsze podejście... nie zawieszam swojej ususzonej błony dziewiczej na pamiątkę... dz** nie jestem...chociaż hmm... zawsze powtarzam, że dla mojego męża jestem żoną w życiu, gospodynią w domu, kucharka w kuchni, a dziw** w łóżku... i chyba za to mnie kocha i przez to nie zdradza... bo sex traktuję jak mega fun... i nie musi iść na bok bo co mu za fantazja do łba nie przyjdzie to dla mnie bomba

A ty się wymądrzaj koleżanko dalej i dalej

BTW... naucz się szanować innych ludzi moralizatorko za 5 gr... bo skoro ja potrafiłam w życiu uszanować nawet pracującą prostytutkę i zaparzyć jej herbatę gdy przypadkowo gościłam ją w domu jak na dobrego człowieka przystało... to ty możesz zachować soje zaściankowe poglądy dla siebie... pozdrawiam... a reszcie dziewczyn potrafiącym uszanować innych dziękuję

---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------

Napisane przez Imperfecta

Nie no wszystko ok, 3-4 partnerów seksualnych jeszcze zrozumiem ale 15? No co kto lubi. Ale to już na prawdę zakrawa mi na niezbyt wysoki szacunek do siebie
No ale najlepiej tłumaczyć się lekkim podejściem do seksu.

a dla niektorych 3-4 jest nie do pomyslenia i kto ma rację?

Napisane przez Imperfecta

No ale najlepiej tłumaczyć się lekkim podejściem do seksu.

Zawsze mozna powiedzieć,że ma powodzenie

[Imperfecta]

Napisane przez dawidowskasia

---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------


a dla niektorych 3-4 jest nie do pomyslenia i kto ma rację?

Zawsze mozna powiedzieć,że ma powodzenie

Aha ma powodzenie i musi je wykorzystywać dając dupy każdemu kto za nią gwizdnie? Ok.

I wszędzie jest trochę racji..

[velika]

1. ...całowałaś się? oj, ponad 30 na pewno
2. ...odważniej dotykałaś? ok. 10
3. ...uprawiałaś petting? 5
4. ...uprawiałaś seks oralny? 1
5. ...uprawiałaś normalny seks? 1

[TmargoT]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Każdy związek trwa kiedys miesiąc czy dwa, bo jest to jego poczatek . Natomiast jezeli dwoje ludzi się po 1 czy 2 miesiącach rozchodzi to raczej post factum trudno to nazwa związkiem. Po prostu z kimś sie chodziło miesiąc i tyle. Nawet wspólne mieszkanie przez ten miesiąc nie ma tu znaczenia.
Związek - jak sama nazwa wskazuje - to pewna wspólnota, w której istnieje wiele wzajemnych mniej lub bardziej okreśłonych relacji w dłuższym okresie czasu , i nie chodzi tutaj tylko o związki partnerskie ale wszelkiego rodzaju związki w relacjach społecznych a nawet zawodowych.
Związek partnerski to zazwyczaj relacja również emocjonalna chociaż niekoniecznie, bywają związki z innych przyczyn .
Elementem związku jest zawsze jego pewna rozciągłośc czasowa. Oczywiście trudno jest ściśle określic czas , czy będzie to np. pól roku czy więcej czy może już po 5 miesiącach, bo oprócz czasu dochodzą keszcze inne czynniki, ale mówienie związek o kilkudniowej czy kilkutygodniowej zakończonej relacji , jest smieszne.

Nadmienię jeszcze na marginesie,że duża ilośc związków - co najmniej kilkumiesięcznych relacji partnerskich - może świadczyc, o niedorozwoju emocjonalnym czyli nieumiejetności nawiązywania głębszych relacji emocjonalnych lub trudnym chrakterze.



.

dla mnie miesięczny związek dwoja ludzi mieszkajacych ze sobą 24 h/dobę jest bardziej wartościowy,niż chodzenie 2 lata i spotykanie się na 2 godz w weekendy.

no,ale jak można rozmawiac z kimś o związkach i życiu z kimś kto ma naście lat,mieszka u mamusi,która nasłuchuje za ścianą dziwnych dźwięków

[Linaewen]

Napisane przez Imperfecta

Aha ma powodzenie i musi je wykorzystywać dając dupy każdemu kto za nią gwizdnie? Ok.

I wszędzie jest trochę racji..

A bo Ty ją znasz i wiesz, że daje dupy każdemu kto gwizdnie...

[ciri15]

Napisane przez Imperfecta

Boże...

Moim zdaniem to zależy też od innych okoliczności

[Imperfecta]

Napisane przez Linaewen

A bo Ty ją znasz i wiesz, że daje dupy każdemu kto gwizdnie...

Odpowiedziałam tylko na hipotezę dawidowskasia, a skoro nie to powiedź mi że była w 15 poważnych związkach, bo dla mnie seks tylko wtedy może istnieć, seks bez miłości to tylko rozładowanie energii coś jak masturbacja tylko z drugą osobą.

[TmargoT]

Napisane przez Imperfecta

Odpowiedziałam tylko na hipotezę dawidowskasia, a skoro nie to powiedź mi że była w 15 poważnych związkach, bo dla mnie seks tylko wtedy może istnieć, seks bez miłości to tylko rozładowanie energii coś jak masturbacja tylko z drugą osobą.

a skąd wiesz ile ma lat.
może pół roczne związku,lub roczne (wyciągam średnia) przy wieku 35 lat to dużo,zakładając,że zaczęłą w wieku 20 lat
dlaczego ocebiasz ją przez pryzmat własnej

[Linaewen]

Napisane przez Imperfecta

Odpowiedziałam tylko na hipotezę dawidowskasia, a skoro nie to powiedź mi że była w 15 poważnych związkach, bo dla mnie seks tylko wtedy może istnieć, seks bez miłości to tylko rozładowanie energii coś jak masturbacja tylko z drugą osobą.

Dla Ciebie. Dobrze powiedziane. Nie wszyscy są Tobą.

[motyla]

Napisane przez Imperfecta

Aha ma powodzenie i musi je wykorzystywać dając dupy każdemu kto za nią gwizdnie? Ok.

trochę kultury, dziewczyno, bo Twój post moim zdaniem nadaje się już do zgłoszenia...