Tak to ja.. wymarzona żona Twa - Panny Młode 2011 cz. 36!

[mariaantonowna]

Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj wracamy do naszych domów po tańcach o 17. Dzisiaj ostatnia próba
A na 20 do orkiestry ostatnie ustalenia
Jutro jadę po suknię
Wczoraj na facebooku była mojego TŻ koleżanka z studiów i do niej napisałm a ona ma na to, że miała tydzień temu w środę ale jej WYPADŁO z głowy , że nie mogą być na weselu
Tak się w✂✂✂✂iłam.
Ah, szkoda gadać

[T'ai]

Napisane przez pomarancza24

jeszcze?? ja moja wsadzilam po sesji do pralki i jest czysciutka, piekna i pachnaca

ja też od razu dałam do pralni bo potem chyba trudniej sprać taki brud co się weżre już

[Niesforna_88]

Napisane przez mariaantonowna

Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj wracamy do naszych domów po tańcach o 17. Dzisiaj ostatnia próba
A na 20 do orkiestry ostatnie ustalenia
Jutro jadę po suknię
Wczoraj na facebooku była mojego TŻ koleżanka z studiów i do niej napisałm a ona ma na to, że miała tydzień temu w środę ale jej WYPADŁO z głowy , że nie mogą być na weselu
Tak się w✂✂✂✂iłam.
Ah, szkoda gadać

nie zrozumiałam za bardzo tego co napisałaś

hej
Zrobiłam dziś pyszną pomidorową, a teraz siedzę i się nudzę :/ ja chce do pracy

[morenica]

Napisane przez mariaantonowna

Cześć Dziewczyny !
4 DDŚ

Napisane przez ivona84

A co kompa - miałam kupiony z własnych oszczędnośći dopiero na 3 roku studiów i bez neta. A mój mąż mnie dobija jak wstaje rano w weekend i pierwsze co robi to włącza tv Dla mnie mogłoby nie być tv, ale radio musi być

A pogoda faktycznie ładna W końcu trzeba okna umyć, ale to mój mąż się tak 3 miesiące zbiera, a ja już nie dam rady - strasznie się męczę
A wczoraj nasze dzidzi tak szaloło w brzuszku, że mąż poczuł - super

No niestety ja też mam taki nawyk, że wstaję i pierwsze co robię, to idąc do kuchni po kawę włączam TV, nie potrafię siedzieć w domu w ciszy...musi mi coś grać, a za radiem jakoś nie przepadam. Głównie leci TVN 24

Na pewno to cudownie uczucie czuć ruszy swojego dziecka

[

Napisane przez mariaantonowna

Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj wracamy do naszych domów po tańcach o 17. Dzisiaj ostatnia próba
A na 20 do orkiestry ostatnie ustalenia
Jutro jadę po suknię
Wczoraj na facebooku była mojego TŻ koleżanka z studiów i do niej napisałm a ona ma na to, że miała tydzień temu w środę ale jej WYPADŁO z głowy , że nie mogą być na weselu
Tak się w✂✂✂✂iłam.
Ah, szkoda gadać

No u Nas dwie moje koleżanki ze studiów w dniu ślubu mi napisały, że ich nie będzie. O 8 jedna, a o 10 druga napisała. chyba nie muszę pisać jaka byłam zła
Do tej pory jak sobie o tym pomyślę to coś mnie ściska...ale przynajmniej zweryfikowałam swoją listę znajomych i nie mam już z Nimi kontaktu.

Napisane przez Niesforna_88

nie zrozumiałam za bardzo tego co napisałaś

hej
Zrobiłam dziś pyszną pomidorową, a teraz siedzę i się nudzę :/ ja chce do pracy

Kochana, damy radę... poczytaj książkę, staraj się o tym nie myśleć albo myśleć że to tylko przejsciowe jest
I narobiłaś mi smaka na pomidorówkę... to moja ulubiona zupa

[the rock]

Napisane przez mariaantonowna

Wczoraj na facebooku była mojego TŻ koleżanka z studiów i do niej napisałm a ona ma na to, że miała tydzień temu w środę ale jej WYPADŁO z głowy , że nie mogą być na weselu
Tak się w✂✂✂✂iłam.
Ah, szkoda gadać

Skąd ja to znam

Napisane przez T'ai

ja też od razu dałam do pralni bo potem chyba trudniej sprać taki brud co się weżre już

Ja się w swojej kąpałam ponad godzinę w basenie więc samoistnie się wyprała

Napisane przez Niesforna_88

nie zrozumiałam za bardzo tego co napisałaś

A ja rozumiem że się wkur.... bo dowiaduje się kilka dni przed ślubem, że ktoś nie przyjdzie i nawet nie raczył o tym poinformować

[Niesforna_88]

Napisane przez the rock

A ja rozumiem że się wkur.... bo dowiaduje się kilka dni przed ślubem, że ktoś nie przyjdzie i nawet nie raczył o tym poinformować

[happy2gether]

A my dziś po raz kolejny widzieliśmy z okna jak sąsiad rysuje komuś samochód (skur....el jeden!!). Nawet nagraliśmy filmik...i zgłosiliśmy to na Policję. Ehhh

[Świniaczek]

Napisane przez happy2gether

A my dziś po raz kolejny widzieliśmy z okna jak sąsiad rysuje komuś samochód (skur....el jeden!!). Nawet nagraliśmy filmik...i zgłosiliśmy to na Policję. Ehhh

On tak celowo, z braku zajęcia, czy po prostu taki beznadziejny kierowca z niego? Zresztą, niezależnie od tego, co jest powodem rysowania, to kompletnie nie rozumiem takich ludzi

[happy2gether]

On to robi z pełną premedytacją, jak ktoś stanie na "jego" miejscu!!

[the rock]

Napisane przez happy2gether

On to robi z pełną premedytacją, jak ktoś stanie na "jego" miejscu!!

Taaa, znam to Dobrze zrobiliście.

[XxXJuSstiii]

Mój M. miał takiego sąsiada, który miał kamerę w oknie skierowaną na parking, jak ktoś najechał na linię w miejscu dla niepełnosprawnych ("jego" miejsce mimo, że jest całkiem sprawny jak ktoś go widzi to o kli chodzi a jak myśli, że jest sam to zapierdziela równo ) to dzwonił na policję lub staż miejską w końcu przestali na niego reagować sądził się ze wszystkimi sąsiadami - z nudów chyba do sklepiku wchodził z kamerą i nagrywał rozmowy

Nawet w Fakcie go opisali Miał tysiące!! nagrań

[sweetieSS]

Napisane przez XxXJuSstiii

Mój M. miał takiego sąsiada, który miał kamerę w oknie skierowaną na parking, jak ktoś najechał na linię w miejscu dla niepełnosprawnych ("jego" miejsce mimo, że jest całkiem sprawny jak ktoś go widzi to o kli chodzi a jak myśli, że jest sam to zapierdziela równo ) to dzwonił na policję lub staż miejską w końcu przestali na niego reagować sądził się ze wszystkimi sąsiadami - z nudów chyba do sklepiku wchodził z kamerą i nagrywał rozmowy

Nawet w Fakcie go opisali Miał tysiące!! nagrań

ludzie naprawdę tak z nudów chyba robią, ja mam klientów 2 gejów którzy zawsze ! przychodzą po to, żeby zje**ać kasjerki, ochronę i wszystkich wokół ja uciekam z kasy jak ich widzę, bo jednemu śmierdzi z ust a u mnie to wywołuje odruch wymiotny

[happy2gether]

Napisane przez XxXJuSstiii

Mój M. miał takiego sąsiada, który miał kamerę w oknie skierowaną na parking, jak ktoś najechał na linię w miejscu dla niepełnosprawnych ("jego" miejsce mimo, że jest całkiem sprawny jak ktoś go widzi to o kli chodzi a jak myśli, że jest sam to zapierdziela równo ) to dzwonił na policję lub staż miejską w końcu przestali na niego reagować sądził się ze wszystkimi sąsiadami - z nudów chyba do sklepiku wchodził z kamerą i nagrywał rozmowy

Nawet w Fakcie go opisali Miał tysiące!! nagrań

ten podejrzewam, że też ma kamerę, bo jego okna nie wychodzą na parking, a on zawsze wie, kiedy ktoś odjedzie z "jego" miejsca i idzie przestawić swój samochód (nawet jak stoi na miejscu obok)

[XxXJuSstiii]

Napisane przez happy2gether

ten podejrzewam, że też ma kamerę, bo jego okna nie wychodzą na parking, a on zawsze wie, kiedy ktoś odjedzie z "jego" miejsca i idzie przestawić swój samochód (nawet jak stoi na miejscu obok)

ten ciul miał też kamerę na klatce przy drzwiach, na szczęście spółdzielnia się tym zajęła i kazali mu to zdjąć....

[sweetieSS]

Napisane przez XxXJuSstiii

ten ciul miał też kamerę na klatce przy drzwiach, na szczęście spółdzielnia się tym zajęła i kazali mu to zdjąć....

ja bym mu tam jakieś scenki odstawiała

[XxXJuSstiii]

Napisane przez sweetieSS

ja bym mu tam jakieś scenki odstawiała

My kiedyś specjalnie staliśmy w nocy na jego miejscu w nocy, z piwami a jego szlag trafiał w oknie

A jak kolega się żenił to stroiliśmy mu klatkę, oczywiście brzózki były no i rano patrzymy a te drzewka wywalone przed blokiem na ławkach

[Świniaczek]

Napisane przez sweetieSS

ludzie naprawdę tak z nudów chyba robią, ja mam klientów 2 gejów którzy zawsze ! przychodzą po to, żeby zje**ać kasjerki, ochronę i wszystkich wokół ja uciekam z kasy jak ich widzę, bo jednemu śmierdzi z ust a u mnie to wywołuje odruch wymiotny

O matko Też na nieprzyjemny zapach z ust mam odruch wymiotny
Też kilku takich klientów do nas przychodzi, że jak ich tylko widzę, to ewakuacja, nagle chce mi się do kibelka Albo napić się muszę, albo najzwyczajniej w świecie na pogaduchy z kimś W każdym bądź razie robię wszystko, byleby ich nie obsłużyć. Jeden stary zbok do nas przychodzi, święcie przekonany, że wszystkie może mieć, bo ma pełno siana. Ma parking i noclegi dla tirowców, przy okazji inny interesik z paniami do wynajęcia Znajomej notorycznie proponował pracę stary oblech. Mnie kiedyś pogłaskiwał po dłoni prawie w dziób dostał. Wychowałam go sobie, bo dał mi spokój

Napisane przez XxXJuSstiii

My kiedyś specjalnie staliśmy w nocy na jego miejscu w nocy, z piwami a jego szlag trafiał w oknie

A jak kolega się żenił to stroiliśmy mu klatkę, oczywiście brzózki były no i rano patrzymy a te drzewka wywalone przed blokiem na ławkach

Chciałabym widzieć jego minę

Happy, nie zazdroszczę sąsiada. Takich to

TŻ nie wiedział, co założy na poprawiny - stary garnitur (który miał na sobie aż raz ) był mu za mały jeszcze miesiąc temu, a nie chciał kupować nowego. W efekcie była wersja, że marynarka od starego (czarna w delikatne paski) i spodnie od ślubnego (czarne). Dzisiaj poszliśmy przymierzyć jego stary garniak, bo schudło mu się troszkę, leży idealnie Ja w ciągu jakiś 2-3 ostatnich miesięcy też już 5 kg zgubiłam I nie mam zamiaru do moich 72 kg wracać, planuję jeszcze z dobre 10 zjechać, może się uda. Ale to już po ślubie, w sumie i tak niewykonalne, ślub w sobotę, więc i tak 10 kg już nie zgubię
Jutro kupujemy mu zapasową białą koszulę (ma smoking i powinien mieć z łamanym kołnierzykiem, ale kupimy zwykłą białą, liczę na to, że jednak się nie uświni, a szkoda nam wydać kolejną stówkę na koszulę, której prawdopodobnie nigdy nie założy). A na poprawiny niebieska koszula i granatowy krawat Do mojej granatowej kiecki.
Mam dziwnych gości. Noclegi chciało najpierw prawie 30 osób, bałam się, że miejsc zabraknie (mamy do dyspozycji 32, w tym domek 12 osobowy za 300 zł, który tak czy tak musimy już zapłacić, więc większość wywalimy do domku, zamiast na pokoje, których opłacać nie musimy ), a zostało 18 (albo 16?) osób do spania. Dziwaki
Moja przyszła teściowa doprowadza mnie do szału. Chciałam winietki. Już ustaliliśmy, że jeśli uda nam się sensownie usadzić gości, to będą. Głupia baba nasiała paniki, całą noc nie spała i ryczała, że kto to widział gości usadzać , że ONA nigdy na takim weselu nie była i że to przecież nie ma prawa się udać. Jeszcze do mojej matki dzwoniła, żeby jakoś mi do głowy przemówiła, że przecież to do kitu jest. Noż wezmę kiedyś i tą babę Wpieprza się, jakby to było jej wesele i jakby się dokładała. W efekcie owszem, dałam się przegłosować (w sumie to po jakichś dwóch godzinach prób sensownego usadzenia gości po postu odpuściłam, ale ona wiedziała, że jeśli się nie uda, to odpuszczę, więc nasiała panikę i zrobiła z siebie głupa o nic ), ale mam nadzieję, że ci najgłośniej krzyczący (bo krzyczący, nie mówiący...), że winietki są do kitu, usiądą obok osób, obok których zdecydowanie nie chcą siedzieć. Jestem paskudna, wiem, ale nerwy mi psują 4 dni przed ślubem bez powodu konkretnego tak naprawdę, jakbym co najmniej chciała ludzi bez jedzenia trzymać A jak władowała z nami dupę na ustalenia ostatnie na sali, to jeszcze miała tupet, żeby się zbulwersować na śniadanie dla nocujących gości! Przecież do 15 wytrzymają bez jedzenia TŻ myślałam, że za chwilę własną matkę rozdrapie. W efekcie, żeby jej nie opieprzyć wyszedł na dwór się przewietrzyć, bo aż go telepało. Kobieta od sali też widziałam, że mojej przyszłej teściówki słuchać nie może.
W ogóle odniosłam wrażenie, że pojechała z nami, żeby nam pokazać, że tam na pewno nic do jedzenia nie ma, że sala jest paskudna i że w ogóle wszystko tam jest be, bo najmłodszy pupilek chajta się za rok na innej sali i przyszła teściówka boi się, że może wypadnie nasza impreza lepiej. Wg mnie wypadną one bardzo podobnie, ale ona chyba ma nadzieję, że nasze wesele to będzie kicha. Nie wiem, gdzie mój TŻ się tam uchował, banda wariatów po prostu. Jedyna normalna osoba u niego w domu (czasem najstarszy brat ma prześwity, prymityw straszny, ale oprócz tego, to jakoś specjalnie nic mu zarzucić nie można ) to on sam, zupełnie inny niż reszta. Zresztą, jakby był do nich chociaż trochę podobny, to by nie było w sobotę ślubu , bo bym go
No to się naprodukowałam

[gitmartusia]

Hej kobitki

Witam się po baaaaaaaaaardzo długiej nieobecności już jako MĘŻATKA !!!
Pamiętacie mnie jeszcze?

Z góry przepraszam, że się nie odzywałam, ale wir ślubno-weselnych przygotowań pochłonął mnie w całości. Przyznam się szczerze, że zamiast odpoczywać i relaksować się przed ślubem to ja jeszcze w piątek biegałam cały dzień po mieście i załatwiałam ostatnie sprawy. Na dzień przed ślubem byłam padnięta, ale szczęśliwa

Zaraz postaram się napisać jakąś relację a póki co z bieżących spraw, to powiem Wam, że dzisiaj byliśmy na sesji plenerowej i strasznie nie mogę doczekać się efektu końcowego. Nasz fotograf może nie jest mistrzem świata, ale na region, w którym mieszkamy robi naprawdę fajne fotki. Pomysły miał w zasadzie początkowo swoje, ale że my nie lubimy oklepanych miejsc i fotek, to musiał troszkę swoje plany pozmieniać

Wymyśliliśmy sobie, że chcemy zdjęcia w takim ciemnym, gęstym lesie do takiego też się wybraliśmy. Jak byliśmy tam ostatnio wiosną, to naprawdę było strasznie. Dzisiaj (o tej porze roku) nie był już taki mroczny, ale mimo wszystko Nam się podobał. Wybraliśmy taką ścieżkę ekologiczną z wieloma kładkami i sadzawkami i spędziliśmy tam chyba ponad dwie godziny.

Potem wybraliśmy się nad taki zalew niedaleko Naszej miejscowości. Tam fotki nad wodą, na plaży (biegaliśmy i szaleliśmy jak małe dzieci ), romantycznie na kocyku z winkiem no i oczywiście jesiennie z liśćmi.

W sumie sesja trwała 5 godzin a my wróciliśmy do domu zmęczeni jak nigdy. Teraz mój mężuś kochany śpi obok mnie przed nocną zmianą a ja nie mogę usnąć bo nadal jaram się tym dniem

[Świniaczek]

Napisane przez gitmartusia

Witam się po baaaaaaaaaardzo długiej nieobecności już jako MĘŻATKA !!!
Pamiętacie mnie jeszcze?

W sumie sesja trwała 5 godzin a my wróciliśmy do domu zmęczeni jak nigdy. Teraz mój mężuś kochany śpi obok mnie przed nocną zmianą a ja nie mogę usnąć bo nadal jaram się tym dniem

Ja pamiętam
Nawet dzisiaj na jakimś wątku miałam Cię zaczepić, gdzie relacja i gdzie zniknęłaś z PM2011

Gratuluję! I wszystkiego naj!
My już w tą sobotę

[moni_ka.g]

Napisane przez sweetieSS

co wcale nie było dobre

ano nie było, ale cóż..

Napisane przez pomarancza24

jakbym przeczytala moj niedzielny obiad, jak dla mnie to nie swieta, musi byc nastroj i cudna atmosfera w ozdobach, błyskotkach...itd

dla mnie to takie święta-nie święta, ale jedyne jakie zawsze miałam ;>

[happy2gether]

jak to dobrze, że nasi rodzice do niczego się nie wtrącali. Jedynie służyli radą, gdy ich to poprosiliśmy.
A teściowej bym tak łatwo nie ulegała. To, że ona nie była na takim weselu, to jeszcze nie znaczy, że wie lepiej

Napisane przez gitmartusia

Hej kobitki

Witam się po baaaaaaaaaardzo długiej nieobecności już jako MĘŻATKA !!!
Pamiętacie mnie jeszcze? ...

Zazdroszczę Ci tych wszystkich emocji Chętnie bym jeszcze raz przeszła przez to wszystko

[ivona84]

Napisane przez Niesforna_88

Zrobiłam dziś pyszną pomidorową, a teraz siedzę i się nudzę :/ ja chce do pracy

Mi też narobiłaś ochotę na pomidorówkę - zresztąw ciaży mam najbardziej na nią zachciewajkę

Napisane przez happy2gether

A my dziś po raz kolejny widzieliśmy z okna jak sąsiad rysuje komuś samochód (skur....el jeden!!). Nawet nagraliśmy filmik...i zgłosiliśmy to na Policję. Ehhh

Co za stary dziad Dobrze zrobiliście
Wiecie co nie rozumiem takich ludzi - nudzi im się i tyle.

Świniaczek współczuję teściowej To, że nie była na weselu z winietkami to wcale nie oznacza, że to kiszka. Moje wesele było pierwsze z rodziny mojej i męża z winietkami i każdy był zadowolony. A moi rodzice byli przeciwni, ale jazd nie robili, a w rezultacie dałam im winietki do stołu gdzie siedziały ciotki i wujki i wszystkich fajnie usadzili Teściowie byli na takim weselu z winietkami i jak z niego wróciliśmy to mówili, żeby u nas też były
A z noclegami to też mieliśmy tak, że przy robieniu leisty gosci do przenocowania było ponad 100 osób, a hotel miał 55 miejsc - w rezultacie było 52 osoby w tym hotelu - zmieściliśmy się
Brawa za mniej kg Twoich i męża

Hej Gitmartusia Czekamy na relację I wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Męża

A w ogóle to dzień dobry

[mariaantonowna]

Świnaczek współczuję Ci teściowej

---------- Dopisano o 07:42 ---------- Poprzedni post napisano o 07:40 ----------

Napisane przez gitmartusia

Hej kobitki

Witam się po baaaaaaaaaardzo długiej nieobecności już jako MĘŻATKA !!!

Cześć Kochana ! Ja się nawet stęskniłam za Tobą !
Dawaj relację i gratuluję !

---------- Dopisano o 07:44 ---------- Poprzedni post napisano o 07:42 ----------

Napisane przez ivona84

dzień dobry

Cześć !



Dziewczyny już mam od 4 rano biegunkę, tak się stresuję już

[Niesforna_88]

Napisane przez XxXJuSstiii

Mój M. miał takiego sąsiada, który miał kamerę w oknie skierowaną na parking, jak ktoś najechał na linię w miejscu dla niepełnosprawnych ("jego" miejsce mimo, że jest całkiem sprawny jak ktoś go widzi to o kli chodzi a jak myśli, że jest sam to zapierdziela równo ) to dzwonił na policję lub staż miejską w końcu przestali na niego reagować sądził się ze wszystkimi sąsiadami - z nudów chyba do sklepiku wchodził z kamerą i nagrywał rozmowy

co ludzie

Napisane przez Świniaczek

Moja przyszła teściowa doprowadza mnie do szału. Chciałam winietki. Już ustaliliśmy, że jeśli uda nam się sensownie usadzić gości, to będą. Głupia baba nasiała paniki, całą noc nie spała i ryczała, że kto to widział gości usadzać , że ONA nigdy na takim weselu nie była i że to przecież nie ma prawa się udać. Jeszcze do mojej matki dzwoniła, żeby jakoś mi do głowy przemówiła, że przecież to do kitu jest. Noż wezmę kiedyś i tą babę Wpieprza się, jakby to było jej wesele i jakby się dokładała. W efekcie owszem, dałam się przegłosować (w sumie to po jakichś dwóch godzinach prób sensownego usadzenia gości po postu odpuściłam, ale ona wiedziała, że jeśli się nie uda, to odpuszczę, więc nasiała panikę i zrobiła z siebie głupa o nic ), ale mam nadzieję, że ci najgłośniej krzyczący (bo krzyczący, nie mówiący...), że winietki są do kitu, usiądą obok osób, obok których zdecydowanie nie chcą siedzieć. Jestem paskudna, wiem, ale nerwy mi psują 4 dni przed ślubem bez powodu konkretnego tak naprawdę, jakbym co najmniej chciała ludzi bez jedzenia trzymać A jak władowała z nami dupę na ustalenia ostatnie na sali, to jeszcze miała tupet, żeby się zbulwersować na śniadanie dla nocujących gości! Przecież do 15 wytrzymają bez jedzenia TŻ myślałam, że za chwilę własną matkę rozdrapie. W efekcie, żeby jej nie opieprzyć wyszedł na dwór się przewietrzyć, bo aż go telepało. Kobieta od sali też widziałam, że mojej przyszłej teściówki słuchać nie może.
W ogóle odniosłam wrażenie, że pojechała z nami, żeby nam pokazać, że tam na pewno nic do jedzenia nie ma, że sala jest paskudna i że w ogóle wszystko tam jest be, bo najmłodszy pupilek chajta się za rok na innej sali i przyszła teściówka boi się, że może wypadnie nasza impreza lepiej. Wg mnie wypadną one bardzo podobnie, ale ona chyba ma nadzieję, że nasze wesele to będzie kicha. Nie wiem, gdzie mój TŻ się tam uchował, banda wariatów po prostu. Jedyna normalna osoba u niego w domu (czasem najstarszy brat ma prześwity, prymityw straszny, ale oprócz tego, to jakoś specjalnie nic mu zarzucić nie można ) to on sam, zupełnie inny niż reszta. Zresztą, jakby był do nich chociaż trochę podobny, to by nie było w sobotę ślubu , bo bym go
No to się naprodukowałam

miałam podobną sytuację przed ślubem, rodzice TŻ twierdzili, że nasze wesele będzie "wielkomiastowe" gdzie nie będzie co jeść i że ogólnie będzie do du** kupili świniaka "w razie czego" jakby później w domu czym gości nie mieli poczęstować (oczywiście wszystko co zostało po weselu było zabierane do domów) no i przed weselem mówili,że wesele robi moja strona (bo podział był standardowy, czyli ja-sala, TŻ- wódka).
No a po weselu chodzą i chwalą się wszystkim jakie to oni wesele zrobili, że sala piękna jedzenia dużo i stwierdzili, że niepotrzebnie świniaka zabijali bo nie mają gdzie jedzenia trzymać z wesela I teraz chodzą dumni jakie to oni piękne wesele zrobili

Napisane przez moni_ka.g

dla mnie to takie święta-nie święta, ale jedyne jakie zawsze miałam ;>

jak to jedyne?

Napisane przez mariaantonowna

Dziewczyny już mam od 4 rano biegunkę, tak się stresuję już

a to cz\ym się stresujesz?

[T'ai]

Napisane przez happy2gether

A my dziś po raz kolejny widzieliśmy z okna jak sąsiad rysuje komuś samochód (skur....el jeden!!). Nawet nagraliśmy filmik...i zgłosiliśmy to na Policję. Ehhh

bardzo dobrze zrobiliście

Napisane przez happy2gether

On to robi z pełną premedytacją, jak ktoś stanie na "jego" miejscu!!

Napisane przez XxXJuSstiii

Mój M. miał takiego sąsiada, który miał kamerę w oknie skierowaną na parking, jak ktoś najechał na linię w miejscu dla niepełnosprawnych ("jego" miejsce mimo, że jest całkiem sprawny jak ktoś go widzi to o kli chodzi a jak myśli, że jest sam to zapierdziela równo ) to dzwonił na policję lub staż miejską w końcu przestali na niego reagować sądził się ze wszystkimi sąsiadami - z nudów chyba do sklepiku wchodził z kamerą i nagrywał rozmowy

Nawet w Fakcie go opisali Miał tysiące!! nagrań

Napisane przez Świniaczek

Moja przyszła teściowa doprowadza mnie do szału. Chciałam winietki. Już ustaliliśmy, że jeśli uda nam się sensownie usadzić gości, to będą. Głupia baba nasiała paniki, całą noc nie spała i ryczała, że kto to widział gości usadzać , że ONA nigdy na takim weselu nie była i że to przecież nie ma prawa się udać. Jeszcze do mojej matki dzwoniła, żeby jakoś mi do głowy przemówiła, że przecież to do kitu jest. Noż wezmę kiedyś i tą babę Wpieprza się, jakby to było jej wesele i jakby się dokładała. W efekcie owszem, dałam się przegłosować (w sumie to po jakichś dwóch godzinach prób sensownego usadzenia gości po postu odpuściłam, ale ona wiedziała, że jeśli się nie uda, to odpuszczę, więc nasiała panikę i zrobiła z siebie głupa o nic ), ale mam nadzieję, że ci najgłośniej krzyczący (bo krzyczący, nie mówiący...), że winietki są do kitu, usiądą obok osób, obok których zdecydowanie nie chcą siedzieć. Jestem paskudna, wiem, ale nerwy mi psują 4 dni przed ślubem bez powodu konkretnego tak naprawdę, jakbym co najmniej chciała ludzi bez jedzenia trzymać A jak władowała z nami dupę na ustalenia ostatnie na sali, to jeszcze miała tupet, żeby się zbulwersować na śniadanie dla nocujących gości! Przecież do 15 wytrzymają bez jedzenia TŻ myślałam, że za chwilę własną matkę rozdrapie. W efekcie, żeby jej nie opieprzyć wyszedł na dwór się przewietrzyć, bo aż go telepało. Kobieta od sali też widziałam, że mojej przyszłej teściówki słuchać nie może.

współczuję ale miałam podobnie
babka na sali w sumie preferowała listy z nazwiskami żeby bałaganu nie było i moim rodzicom też się to spodobało
ale teściowa narobiła niezłego rabanu że jak to mamy kogoś usadzać
w końcu miesiąc przed przyszło do spotkania na sali to powiedziałam rodzicom że mają brać teściową i sami sobie ustalać bo ja nie mam zamiaru się użerać
i nagle co? przekonała się sama do tych list i usadziła swoją część

tak samo kłótnia była bo chcieliśmy siedzieć tylko ze świadkami a rodzice mieli z rodziną być
nie mogliśmy przetłumaczyć że nas przy stole i tak nie będzie, świadkowie są ze swoimi połówkami a ona nie ma już męża i zostanie sama jak kołek przy stole
obrażona ale się zgodziła i potem dziękowała że nie siedziała z nami

Napisane przez happy2gether

jak to dobrze, że nasi rodzice do niczego się nie wtrącali. Jedynie służyli radą, gdy ich to poprosiliśmy.

moi raczej też, ale nie można już tego powiedzieć o teściowej

Napisane przez mariaantonowna

Dziewczyny już mam od 4 rano biegunkę, tak się stresuję już

[Świniaczek]

Napisane przez happy2gether

jak to dobrze, że nasi rodzice do niczego się nie wtrącali. Jedynie służyli radą, gdy ich to poprosiliśmy.
A teściowej bym tak łatwo nie ulegała. To, że ona nie była na takim weselu, to jeszcze nie znaczy, że wie lepiej

W sumie to jej nie uległam, bo uparcie siedziałam nad listą i sadzałam gości, dopóki nie przyszło do strony TŻa, gdzie ja większości osób nie znam, nie wiem kto kogo lubi, a koło kogo woli nie siedzieć, a nie chciał mi nikt pomóc Więc niestety zostałam skazana na porażkę Owszem, mogłabym pousadzać tak jak mi się wydaje dobrze, ale wtedy najprawdopodobniej by się okazało, że faktycznie jego stronę trzeba było zostawić samopas i wyszło by na teściowej, bo byliby przypuszczalnie niezadowoleni :/ No bo jak sensownie usadzić ludzi, których się widziało raz na oczy? Nie da się niestety :/
Osobiście też jestem jednak zwolenniczką winietek. Nie ma tego głupiego zamętu, 20 latka nie będzie siedziała obok 60 latków (chociaż mnie tak raz usadzili, ale akurat na tamtym weselu to winietki okazały się totalną porażką ze względu na brak mózgów u państwa młodych w trakcie robienia winietek, na czas usadzania gości mózgi poszły na urlop...), nie trzeba się przepychać, rzucać torebkami , wrzeszczeć "Gienia! Zajmij mi miejsce!!!" i rzut torebką przez całą salę No ale niestety, tak jak moich sensownie jestem w stanie usadzić, na pewno wszyscy byliby zadowoleni, tak u TŻa nie dam rady, bo po prostu on za dobrze też nie wie, kto z kim by siedzieć nie chciał, a "kochana teściowa" nie pomoże.

Napisane przez mariaantonowna

Dziewczyny już mam od 4 rano biegunkę, tak się stresuję już

Nie stresuj się, nie ma czego
Tak mi się wydaje przynajmniej

Napisane przez ivona84

Świniaczek współczuję teściowej To, że nie była na weselu z winietkami to wcale nie oznacza, że to kiszka. Moje wesele było pierwsze z rodziny mojej i męża z winietkami i każdy był zadowolony. A moi rodzice byli przeciwni, ale jazd nie robili, a w rezultacie dałam im winietki do stołu gdzie siedziały ciotki i wujki i wszystkich fajnie usadzili Teściowie byli na takim weselu z winietkami i jak z niego wróciliśmy to mówili, żeby u nas też były

Brawa za mniej kg Twoich i męża

Mój ojciec jest przeciwny winietkom, ale nic nie mówi. Mama jest za, nawet mi pomagała przy sadzaniu gości jak wydrukowałam stoły. I naprawdę fajnie to wyszło, ale u TŻa nie mam możliwości sensownego usadzenia :/ Jakbym chociaż trochę się orientowała w kontaktach w tej rodzinie (banda dziwaków ogólnie ), to nie byłoby problemu. Albo jakby byli bardziej normalni też by dało radę, ale oni są na tyle dziwni, że strach ich sadzać bez osoby, która się orientuje naprawdę dobrze kto z kim Oszołomy normalnie

TŻ ma nadzieję na 90 kg do wakacji (teraz ma 98, niedawno było 105), ja mam nadzieję na jakieś 55-56 kg do wakacji (było 72 przy wzroście 164 cm , jest 67). Może się uda

Napisane przez T'ai

współczuję ale miałam podobnie
babka na sali w sumie preferowała listy z nazwiskami żeby bałaganu nie było i moim rodzicom też się to spodobało
ale teściowa narobiła niezłego rabanu że jak to mamy kogoś usadzać
w końcu miesiąc przed przyszło do spotkania na sali to powiedziałam rodzicom że mają brać teściową i sami sobie ustalać bo ja nie mam zamiaru się użerać
i nagle co? przekonała się sama do tych list i usadziła swoją część

tak samo kłótnia była bo chcieliśmy siedzieć tylko ze świadkami a rodzice mieli z rodziną być
nie mogliśmy przetłumaczyć że nas przy stole i tak nie będzie, świadkowie są ze swoimi połówkami a ona nie ma już męża i zostanie sama jak kołek przy stole
obrażona ale się zgodziła i potem dziękowała że nie siedziała z nami


moi raczej też, ale nie można już tego powiedzieć o teściowej

My jak tą dziwną babę zabraliśmy na salę (jak się dowiedziała, że jedziemy, to zarządziła, że jedzie z nami i mamy po nią podjechać - w sumie ja się zbulwersowałam strasznie tym faktem, ale moi rodzice się uparli, że przecież co szkodzi, najwyżej się ją uciszy, a nie mają zamiaru się kłócić o taką głupotę). W efekcie kobieta od sali miała ochotę ją wygnać (widać było po minie ), TŻ musiał na dwór wychodzić, żeby uspokoić nerwy i nic jej nie mówić, a ja i moi rodzice kilka razy na jej pomysły naskoczyliśmy z wielkim bulwersem, bo były tak debilne, że nie dało się tego na spokojnie przyjąć. Wziąć i zabić po prostu

Dodatkowo u TŻa w domu panuje kult mamusi, a najazd na ojca. Czyja wina? Kochanej mamusi, która własne dzieciaki nastawia przeciwko ojcu TŻ dopóki tam mieszkał też się z ojcem kłócił, ale i tak najmniej z braci. Teraz, jak mieszkamy u moich rodziców (w "piwnicy" z osobnym wejściem, osobną kuchnią i łazienką ) to TŻ się z ojcem praktycznie nie kłóci, dodatkowo widzi, że te wszystkie awantury u nich są winą matki a nie ojca i że on jest jaki jest przez matkę (no bo jego tatuś też ma swoje za uszami, aniołkiem nie jest, ale przy niej to każdy wymięknie... ). Ogólnie jaki foch w całym domu, jak przyjdziemy i nie naskakujemy na TŻa ojca. Jak to tak w ogóle, jego przecież trzeba zgnoić, zmieszać z błotem
A teraz to już w ogóle wielka rozpacz i afera, bo przyszły teść sprzedał mi samochód, który kiedyś tam sprowadził, dał za niego 3500, wsadził w niego jakiś 1000, a sprzedał mi go właśnie za 1000 zł Ja zadowolona, teść przyszły zadowolony, że w końcu się samochodu pozbył, a reszta rodzinki zbulwersowana. Niby nic nie mówią, ale widać, że serca ich tak bolą, że szkoda gadać.
Niech to wesele minie i będziemy mieli ich z głowy Teścia się czasem zaprosi, reszta niech się buja

[T'ai]

Napisane przez Świniaczek

Niech to wesele minie i będziemy mieli ich z głowy Teścia się czasem zaprosi, reszta niech się buja

i tego się trzymaj
u nas razem z końcem przygotowań i po weselu skończyły się wszelkie fochy teściowej i teraz zachowuje się bardzo poprawnie

[Świniaczek]

Napisane przez T'ai

i tego się trzymaj
u nas razem z końcem przygotowań i po weselu skończyły się wszelkie fochy teściowej i teraz zachowuje się bardzo poprawnie

Moja niestety nie ma odchyłów, żeby się zachowywać chociaż poprawnie

[T'ai]

Napisane przez Świniaczek

Moja niestety nie ma odchyłów, żeby się zachowywać chociaż poprawnie

może ona zwariowała przez te przygotowania po prostu?
ja miałam porównanie - moi rodzice spokojni, załatwiali co mieli załatwić a teściowa miała takie rozkminy że szok
zgodziła się na tradycyjny podział kosztów a jak przyszło do ustaleń na sali to nagle czuła się pominięta
jak jej opowiedziałam co zamówiliśmy w cukierni - z dokładnym opisem warstw na torcie to potem i tak się pożaliła że P jej nic nie mówi o przygotowaniach i ona nawet nie wie jaki będzie tort

ale było minęło

[Niesforna_88]

Napisane przez T'ai

u nas razem z końcem przygotowań i po weselu skończyły się wszelkie fochy teściowej i teraz zachowuje się bardzo poprawnie

u nas tak samo Póki co nie mam na co narzekać w zachowaniu teściów, a wręcz przeciwnie