|
Notka |
|
Forum ślubne Forum ślubne - zanim staniecie na ślubnym kobiercu, możecie tutaj podyskutować na tematy jak: suknie, stroje dla świadków, wybór wizażystki i fryzjerki itd. |
|
Narzędzia |
2012-01-05, 09:21 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 59
|
co robić?
cześć dziewczyny..
pod koniec sierpnia 2011 wzięliśmy ślub cywilny, gdyż chcieliśmy kupić mieszkanie i wziąć kredyt (ślub kościelny planowaliśmy wcześniej na sierpień tego roku). Mieszkanie się buduję, a na razie mieszkamy u moim rodziców. Od jakiegoś czasu w naszym małżeństwie bardzo źle się dzieje. Mąż chyba nie dorósł do małżeństwa. Spłacamy kredyt, musimy odkładać na wykończenie mieszkania i wesele, a on w ogóle tego nie pojmuje i nie potrafi oszczędzić i odmówić sobie przyjemności. Jeździ samochodem i wydaje 400 zł miesięcznie na paliwo. Jak mówię, że nas na coś nie stać (np. nowy aparat albo komputer) to krzyczy na mnie, obraża się, używa okropnych słów. Nie panuje nad sobą. Podczas kłótni zdarza mu się mnie szarpnąć, obrazić. O wszystko się kłócimy, o każde niepowodzenie obwinia mnie i wzbudza we mnie straszne poczucie winy, że ja jestem za wszystko odpowiedzialna. Nie potrafimy wybrać normalnie, bez kłótni sali na wesele, zespołu, wódki. We wszystkim znajdzie jakiś problem, pretekst do kłótni. Dzisiaj sobie wymyślił, że musi kupić nowe części do komputera (ostatni raz wymieniał je ponad rok temu) i potrzebuje 500 zł.. Powiedziałam, że nas ta to nie stać i nie potrzebne mu są nowe części, bo nie tak dawno je wymieniał. To mi powiedział: "dobra weź się do pracy i walnij się klawiaturą w głowę, bo nie mogę cie słuchać". na moje pytanie po co mi się oświadczył i dążył do tego ślubu odpowiedział: "nie wiedziałem, że tak cie popieprzy".. ja nie wiem, co mam robić. chyba zaczynam go nienawidzić, po tych wszystkich kłótniach i nie mogę na niego patrzeć. co robić? nie wiem, co z kredytem, mieszkaniem, weselem w sierpniu.. |
2012-01-05, 09:52 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 250
|
Dot.: co robić?
Jak dla mnie rozwiązanie jest jedno - nie brac z nim ślubu kościelnego. Nie pakuj się w to.
|
2012-01-05, 09:58 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 10 636
|
Dot.: co robić?
Jak długo byliście ze sobą przed ślubem? Mieszkaliście razem wcześniej?
Może lepiej odłożyć całe wesele i ślub kościelny aż będziecie mieli lepsza sytuację finansową. Tak czy siak ja bym się wstrzymała, co prawda małżeństwem już jesteście i jeśli dojdzie do rozwodu to nie będzie łatwo tego odkręcić zwłaszcza, że może dojść do sytuacji, że żadne z was nie ma zdolności by wziąć kredyt na siebie i spłacić małżonka. Porozmawiaj z nim, mój mąż też jest wydawacz i to ja jestem oszczędzająca, ale staramy się zawsze znaleźć kompromis. |
2012-01-05, 10:08 | #4 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 59
|
Dot.: co robić?
Cytat:
no właśnie z nim nie da się normalnie porozmawiać, bo zaraz się obraża i mówi mi, że wszystkiego mu zabraniam (co nie jest prawdą) i się przestaje odzywać albo mówi rzeczy, które aż wstyd mi powtórzyć. |
|
2012-01-05, 10:10 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 769
|
Dot.: co robić?
W takiej sytuacji wstrzymałabym się ze ślubem... Macie już na swojej głowie wiele zobowiązań i na obecna chwile nie pakowałabym się w nowe nie widząc poprawy, zaangażowania i poświęcenia ze strony TŻ. Poczekałabym aż sytuacja się trochę ustabilizuje i wyjdzie na prostą.
Powodzenia!
__________________
Edytowane przez anusia-girl Czas edycji: 2012-01-05 o 10:15 |
2012-01-05, 11:59 | #7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 567
|
Dot.: co robić?
zgadzam się z dziewczynami na razie zostawiłabym tak jak jest wstrzymała się ze ślubem kościelnym a co do tego że jest rozrzutny to jak z dzieckiem skoro musicie spłacać kredyt zbieracie na wykończenie i macie niezbędne wydatki to podzielcie się nimi na pół jeżeli zostaną mu jakieś pieniądze to niech za nie szaleje
|
2012-01-05, 19:06 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 4 319
|
Dot.: co robić?
Powiedz swojemu mężowi, że wg Ciebie lepiej odłożyć jest teraz ślub kościelny, żebyście lepiej stali finansowo i że uważasz, że jeszcze nie jest na to gotowy. (Ja bym pewnie jeszcze na Twoim miejscu mu wypomniała, że nie ma sensu brać ślubu z kobietą, którą "tak popieprzyło" po ślubie cywilnym, bo co to dopiero będzie po kościelnym .) Przykro mi, że mąż Cie tak traktuje ... Może ma jakieś problemy, o których Ci nie mówi? I nie może sobie z tym poradzić? Albo nie odnajduje w dorosłym życiu- jako mąż, z kredytem, mieszkaniem, itp... A on zawsze był taki rozrzutny? Mam nadzieję, że Ci się ułoży! Trzymaj się !
|
2012-01-06, 00:05 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 436
|
Dot.: co robić?
Sytuacja warta zastanowienia. Twój mąż nie dorósł do roli małżonka i dorosłego mężczyzny, który musi najpierw zapłacić rachunki i zostawić na jedzenie a dopiero potem wydatki. Nie podoba mi się szczególnie to że Cię szarpie. Nie ma do tego prawa. Odłóż ten kościelny. Jeżeli sytuacja będzie się pogarszać to lepiej wziąć rozwód niż potem mieć dzieci i żałować pochopnych decyzji...
__________________
14.08.2010 żonka.. |
2012-01-06, 08:07 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 59
|
Dot.: co robić?
dziękuję Wam dziewczyny za rady.. pewnie macie rację i tak będę musiała zrobić..
mam nadzieje, że po rozmowie przemyśly sobie wszystko i się zmieni, bo na dłuższą metę bardzo ciężko jest tak wytrzymać.. dziękuję! |
2012-01-06, 08:54 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 3 493
|
Dot.: co robić?
Kurcze, tak zupełnie przypadkiem tu zajrzałam... smutno mi
Po 1 - nie ma prawa Cię szarpać. Nigdy. Niezależnie czy ma powód czy nie. Po 2 - chyba lepiej przesunąć ślub kościelny... na pewno będzie to trudne, ale nie wiem czy bym w atmosferze kłótni potrafiła stać przed ołatarzem i wyznawać miłość... Po 3 - finanse. Macie wspólne konto czy dwa osobne? Kto odpowiada za płacenie rachunków, za sprawdzanie stanu konta? Kto płaci za przyjemności? Ja lubie mieć pieniądze, bardziej mnie cieszy jak mi coś zostanie niż np. coś nowego. Na coś nowego sobie wole uzbierać i wtedy kupić. TŻ lubi mieć coś nowego, mając nawet zero na koncie. Są na ten temat dyskusje co miesiąc. Mieszkamy razem już długo, więc ten temat od początku był drażliwy. Zrobiliśmy tak: założyliśmy wspólne konto, na który umawiamy się, że przelewamy w dniu wypłaty równą kwotę - z tego płacimy rachunki, kupujemy paliwo, naprawy, remonty, jedzenie, środki czystości i wydajemy na wspólne przyjemności (czyli np. jak razem idziemy do kina). Ciuchy każdy kupuje z własnej kasy, jak TŻet idzie na impreze z kolegami, płaci z własnej, jak ja wychodzę sama płacę z własnej, słodycze i "pierdółki" każde z własnej kasy. Jeśli braknie nam wspólnej kasy - dokładamy się z "osobistej" ale po równo! A jak TŻet zdąży wydać swoje :/, to oddaje w nastepnym miesiącu i jego boli że ma mało. Uważam, że w sytuacji gdzie jedna osoba nie potrafi gospodarować pieniędzmi, to jest bardzo dobre rozwiązanie. Myślę, że osoby które na codzień nie zajmują się opłatami, zakupami, nie WIDZĄ na własne oczy, że po zapłaceniu rachunków zostaje prawie nic... nie mają świadomości ile kosztuje życie... Może Twojego partnera należy tym obarczyć?
__________________
Żona!
"Kobieta wierzy, że 2 i 2 zmieni się w 5, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę" - George Elliot |
2012-01-06, 09:59 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 10 893
|
Dot.: co robić?
kurcze, ciezko cos doradzic... ale mysle ze narazie lepiej bedzie jesli odlozycie ten slub, a jak sie poprawi to mozna myslec z powrotem o slubie
__________________
19.12.2014 |
2012-01-06, 13:53 | #13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
|
Dot.: co robić?
Tzn. kłócicie się głównie o pieniądze? Może frustrujący jest dla Was również fakt, że musieliście wrócić do mieszkania z rodzicami?
|
2012-01-07, 07:08 | #14 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 59
|
Dot.: co robić?
Cytat:
ja pilnuję takich rzeczy jak rachunki, ja wszystkim zarządzam w pewnym sensie. a przyjemnosci ida ze wspólnego konta. więc mąż ma tylko karte i sie nie zastanawia czy są pieniądze czy nie ma. nie zapyta tylko idzie i wydaje albo wymysla nową rzecz, która jest "niezmiernie potrzebna". oj tak.. przydałoby się go obarczyć, ale nie zmieniłoby to faktu, że musiałabym go w pewnym sensie kontrolować, bo nigdy bym nie miała pewności, że wszystko będzie zapłącone na czas ;/ ---------- Dopisano o 08:08 ---------- Poprzedni post napisano o 08:06 ---------- Cytat:
a to, żer musieliśmy wrócić do rodziów też niestety. ja już osobićie nie mogę tego znieść. a jeszcze 8 miesięcy zostało ;/ jak mi zbudują mieszkanie w końcu to najpierw robię łazienkę a spać będę na materacu! |
||
2012-01-07, 19:34 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 13 556
|
Dot.: co robić?
Niestety nie sądzę, że w momencie przeprowadzki na własne mieszkanie wszystko się ułoży... będzie wiele "potrzebnych" rzeczy, a kredyt sam się nagle nie spłaci...
Mam nadzieję, że jednak się ułoży... choć czarno to widzę! Takich przyzwyczajeń nie zmienisz sama, on musi tego chcieć, a myślisz, że chce?? |
2012-01-09, 11:11 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 3 493
|
Dot.: co robić?
Cytat:
Może moja metoda u Ciebie się sprawdzi - wspólne konto TYLKO I WYŁĄCZNIE na wspólne wydatki. A swoje każdy płaci ze swojej karty. I kontrolować ile wypłaca i co za to kupił. Mało kto teraz płaci gotówką, więc na koncie widzisz co i za ile kupił. Ja wypłacam gotówkę na jedzenie, bo na targu trudno płacić kartą, a TŻet w zasadzie tylko płaci kartą za paliwo. Zakupy gdzie płacimy kartą zwykle robimy razem. A nawet jak robimy razem, a on sobie kupuje np. drogie ulubione słodycze dla siebie, to płaci na osobnym rachunku ze swojej karty. To brzmi może troche nieprzyjemnie, ale dla nas to jest jedyne słuszne wyjście i to działa. Nikt nie ma pretensji itp. Powodzenia!
__________________
Żona!
"Kobieta wierzy, że 2 i 2 zmieni się w 5, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę" - George Elliot |
|
2012-01-09, 12:32 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 4 190
|
Dot.: co robić?
Zgadzam się 100% z Malgos, po przeprowadzce kasy Wam nie przybędzie a raczej dojdzie jeszcze wydatków więc z tą sprawą musicie się uporac szybko. mieszkanie na swoimi może miec ten plus że będziecie się czuć swobodniej, bez prasji i tłumaczenia się ze tak a nie inaczej, zawsze we dwoje to jest we dwoje, musisz tylko uważać żeby mąż nie poczuł się za swobodnie i nie doszło do jakichś większych szarpanin.
No i to konto wspólne na wspólne wydatki to tez jest dobry pomysł.
__________________
http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cdf9hyjkcm7lm.png 22.05.2008 14.08.2011 19.02.2013 - Oliwka |
2012-01-15, 21:23 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Mx
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: co robić?
Jedyne wyjście z tej sytuacji to "przesunąć" ślub kościelny na bliżej nieokreśloną przyszłość.
A każdą kasę jaką się Wam uda jakimś cudem odłożyć (albo Tobie się uda, bo TZ ma z tym chyba problem) przeznaczyć na spłatę kredytu, żeby się z tego wygrzebać (lub urządzenie mieszkania). Na pewno nie pakowałabym teraz kasy w kościelny, bo po prostu wywalicie ją w błoto
__________________
Damska torebka nie jest po to, żeby cokolwiek w niej znaleźć, tylko po to, żeby w niej wszystko było
|
2012-01-17, 18:33 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Bytom/Ruda Śląska
Wiadomości: 121
|
Dot.: co robić?
To masz troche nie ciekawie ja bym zrobiła tak: po pierwsze uświadomić mu że nie ma prawa cie szarpać i wyzywać (mam nadzieje że nie posunie sie dalej...), po drugie odwołała bym ślub kościelny i oddała pierścionek (niech ci go da jak dorośnie), po trzecie chyba bym go spakowała za tą szarpanine bo to jest najgorsze. Trzymaj sie i nie daj sie draniowi,.
|
2012-01-23, 10:02 | #20 |
Zakorzenienie
|
Dot.: co robić?
Nie chce być zlym prorokiem ale jesli teraz jest tak jak piszesz to jak sie nie ocknie to moze byc tylko gorzej. Nie pozwol zebys stracila szacunek do siebie, nie jestes jego wlasnoscia i niech o tym pamieta. A mieszkanie u rodzicow na pewno nie sluzy waszemu zwiazkowi. Zycze odwagi i mocnych decyzji
|
2012-01-28, 19:14 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: TaM GdZiE DiAbEł MóWi DoBrAnOc...:)
Wiadomości: 757
|
Dot.: co robić?
W takiej sytuacji, nie decydowałabym się na kościelny... Uważam że powinnaś to po prostu na razie odłożyć. Ślub kościelny jak dla mnie jest ważnym przeżyciem, natomiast cywilny to tylko podpisanie papierka przed jakimś urzędnikiem. Jeśli on teraz tak się zachowuje, to zadaj sobie pytanie czy widzisz siebie za 5 lat u jego boku? Ty ciągle zmęczona, starająca się czegoś dorobić w życiu a on olewający wszystko. W takim człowieku nie znajdziesz oparcia ani zrozumienia.
__________________
Zapraszam na swojego bloga --> http://zapachmiety.blog.pl Dziś: ciasto 3 bit _________________________ ________ "Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli" - Abraham Lincoln |
2012-02-02, 23:36 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 50
|
Dot.: co robić?
Nie pakuj się w to małżeństwo. Jestem mężatką od półtora roku i mój mąż ma podobne "wyskoki". Jest coraz gorzej, każdy pretekst jest dobry, żeby się obrazić, wściec albo po prostu nic nie mówić. My niestety nie mieszkaliśmy ze sobą przed ślubem.
Zrób tak jak dziewczyny mówiły: odwołaj kościelny i zażądaj, żebyście spłacali mieszkanie, rachunki, jedzenie itd po połowie. Daj znać jak Wam się będzie dalej układało! Trzymam za Ciebie kciuki! |
Nowe wątki na forum Forum ślubne |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:47.