..::Dieta Plaż Południowych - część XI ::..

[Ewlyn]

Napisane przez peggy7

Hmm robię go po prostu bez mąki Może nie jest identyczny w smaku, jak ten tradycyjny, ale tak samo pięknie pachnie i jest smaczniutki
Po prostu białka na pianę, do tego słodzik, żółtka i na patelnię Prawie zawsze opada, ale jest bardzo dobry
A z mąką pełnoziarnistą można spróbować, ale ona chyba go pozbawi delikatności.

Dzięki za linka![COLOR="Silver"]

Dzieki, jak bedzie mi sie chcialo to moze sprobuje tak bez maki...
A gdyby tak dodac mielone migdaly?

Napisane przez SzaraLara

W ogóle nie wiem jak u was ale u mnie TŻ to jest mój największy demotywator odchudzania!

To ciezko masz.
U mnie TZ wspiera i je to co ja bo sam chce troche schudnac. Na poczatku byl strasznie sceptycznie nastawiony, bo jak to tak owoce ograniczac? U niego w rodzine strasznie duzo owocow sie je i zreszta bardzo niezdrowo (makarony, ryze, tluste miesa, potrawy smazone na glebokim tluszczu), wiec ciezko mu sie bylo przyzwyczaic, ale wszystko co ugotuje to mu smakuje wiec nie jest to jakas katorga dla niego.

---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Napisane przez mokka_kk

Ewlyn, właśnie nie ma porcji podanej, w przykładowym jadłospisie jest tylko:
'' owsianka z płatków zwykłych...'' i tyle [COLOR="Silver"]

Hmm, a prawie bym sobie reke dala uciac, ze widzialam to w ksiazce SB, tylko nie wiem ktorej bo ma obie (ale nie przy sobie).

[SzaraLara]

Mój próbuje przytyć :/ Chuderlak. Dlatego w domu mam pełno pułapek w postaci czekolad, ciasteczek, pysznych odżywek węglowo-białkowych... Mało tego, jeszcze mi mówi bez przerwy, że nie potrzebuję się odchudzać, że wyglądam dobrze. Wiem, że chce być miły i pokazać mi, że mnie akceptuje, ale to też mnie demotywuje W ogóle chyba łatwo mnie do odchudzania zdemotywować

Mój jadłospis dziś może nie porywający, ale grzeczny nie licząc tuńczyka w oleju, ale starałam się odsączyć

A jak tam wasza aktywność fizyczna? Dalej nie potrafię znaleźć niczego dla siebie... Ale kupiłam już skakankę

[uosobienie_melancholii]

Napisane przez PrissyGirl

No nie wiem... To jest chyba sama skrobia...

to o co chodzi z tym składem, że 70% groch i 30% fasola mung? (czy tam odwrotnie;P)

Napisane przez SzaraLara

W ogóle nie wiem jak u was ale u mnie TŻ to jest mój największy demotywator odchudzania!

Mój jest przekochany tzn, zawsze namawia do złego, np. mówi "to może ja pójdę po piwo?" i zwykle idzie ale jak już się odchudzamy tak na serio, to mówi to ewentualnie w żartach sam je dietetycznie i nie narzeka tylko chudnie szybciej i tym mnie demotywuje;P ma już prawie 4,5 kg na minusie! przez półtora tygodnia!:P
i w ogóle, pisałam Wam wczoraj, że pralka mi padła, dziś TŻ naprawił!))

Napisane przez SzaraLara

Mój próbuje przytyć :/ Chuderlak. Dlatego w domu mam pełno pułapek w postaci czekolad, ciasteczek, pysznych odżywek węglowo-białkowych... Mało tego, jeszcze mi mówi bez przerwy, że nie potrzebuję się odchudzać, że wyglądam dobrze. Wiem, że chce być miły i pokazać mi, że mnie akceptuje, ale to też mnie demotywuje W ogóle chyba łatwo mnie do odchudzania zdemotywować

Mój jadłospis dziś może nie porywający, ale grzeczny nie licząc tuńczyka w oleju, ale starałam się odsączyć

A jak tam wasza aktywność fizyczna? Dalej nie potrafię znaleźć niczego dla siebie... Ale kupiłam już skakankę

oj tam no miły jest i kocha taką jaką jesteś ale przecież szczuplejesz dla siebie, nie dla niego;> mój też mi mówi, że kocha moje wałeczki, że mam cudną (dużą) pupę ale w to akurat uwierzyłam :P nie bez powodu teraz wszędzie legginsy push up, coraz więcej operacji na powiększanie pupy;P

a aktywność fizyczna... postanowienie było :P slim in 6 chciałam robić... akurat skończyłabym przed końcem kwietnia. ale nie wyszło. chcę biegać, bo po tym sylwetka wygląda cudnie, ale czekam aż pogoda się ustabilizuje, bo teraz znowu ma być zimno, a jak raz czy dwa zawalę trening to potem znowu nie będę mogła się zmotywować.... i muszę zacząć kręcić hula hopem

**
a mój jadłospis na dziś to:
Ś: jajecznica z cebulą, pieczarkami i wędliną
II Ś: twaróg z kakao
O: mięso mielone duszone z cebulą, papryką w sosie pomidorowym
K: galareta z kurczaka
i jeszcze na koniec jajo gotowane

[peggy7]

Mokka, porcja płatków i innych skrobi to 30 g. Wg ileważy.pl to są 3 łyżki z małą górką http://www.ilewazy.pl/lyzka-platkow-owsianych

[mokka_kk]

Dzięki Peggy
ja mam S.B. Turbo i przeglądałam ją kilkukrotnie nie mogąc znaleźć tych informacji

a tak w ogóle to stwierdziłam, że mam za mało ruchu, i zamiast siedzieć na wizażu powinnam więcej ćwiczyć

dziś rower (20 min tylko, ziimno i moja towarzyszka wymiękła;P), potem ćwiczonka na brzuch, hantelki, kilka pompek i rozciąganie. Mało tego, ale lepsze to niż nic;P Ważna systematyczność, ale lenistwo często wygrywa.

Pytanko: która z Was ćwiczy regularnie, co i jak często?

[Solciuchna]

Napisane przez SzaraLara

Wiecie co wam powiem? Uświadomiłam sobie, jak bardzo oszukiwałam siebie samą. Próbuję schudnąć od stycznia, cały czas na diecie, i dziwię się, że nic nie spada. Ale tak: jak gotuję dla TŻ przy gotowaniu wpadał tutaj plasterek serka, tutaj kilka makaronów, bo trzeba sprawdzić, czy już miękki, tutaj kilka łyżek gulaszu, żeby doprawić, a tu się obliże łyżkę, tutaj tż da mi skosztować kawalątek pizzy... I niby jem dietetycznie cały dzień, a tego się nazbiera. Dopiero teraz na SB, kiedy unikam tych wszystkich rzeczy to widzę ile tego w ciągu dnia było

W ogóle nie wiem jak u was ale u mnie TŻ to jest mój największy demotywator odchudzania!

U mnie w zasadzie wszyscy w domu to demotywatory... Mama bez przerwy piecze ciasta albo kupuje ciasteczka (dzisiaj przyniosła takie pyszne babeczki z nadzieniem sernikowym - niebo w gębie! ), babcia i dziadek to łasuchy, że aż strach, też ciągle ciasta kupują i mnie nimi raczą, z kolei TŻ - chipsy, orzeszki prażone w panierce (dzisiaj sam zeżarł całą paczkę 250 g... jak spojrzałam na opakowanie - taka paczka to 1300 kcal! ), ja nie tknęłam nic z tych rzeczy, za to rano zjadłam sobie miseczkę truskawek

---------- Dopisano o 00:27 ---------- Poprzedni post napisano o 00:23 ----------

Napisane przez mokka_kk

(...)Pytanko: która z Was ćwiczy regularnie, co i jak często?

To byłabym ja 2 x w tygodniu trening obwodowy na siłowni, 2 x w tyg. bieganie (z czego czasami interwały), 1 x w tyg. joga vinyasa, czasami jakieś ćwiczenia siłowe w domu jeszcze robię. Ale to dopiero teraz tak się rozkręciłam, wcześniej ćwiczyłam 2-3 x w tygodniu

Żeby schudnąć wydaje mi się, że już 2 x w tygodniu będzie spoko, moja przyjaciółka tyle ćwiczy i chudnie

[peggy7]

Napisane przez Solciuchna

Żeby schudnąć wydaje mi się, że już 2 x w tygodniu będzie spoko, moja przyjaciółka tyle ćwiczy i chudnie

Solciuchna, nie zapominaj, że jesteś w wątku o diecie idealnej, na której się chudnie nawet bez ćwiczeń Ale tego oczywiście nie polecam... Podobno 3 razy w tyg po ok 1h jest tak optymalnie przy redukcji. Nie ma sensu np. codziennie ćwiczyć, bo tylko się sfrustrować można, a wielkiej różnicy nie będzie

[uosobienie_melancholii]

Napisane przez peggy7

Solciuchna, nie zapominaj, że jesteś w wątku o diecie idealnej, na której się chudnie nawet bez ćwiczeń Ale tego oczywiście nie polecam... Podobno 3 razy w tyg po ok 1h jest tak optymalnie przy redukcji. Nie ma sensu np. codziennie ćwiczyć, bo tylko się sfrustrować można, a wielkiej różnicy nie będzie

ja muszę się w końcu zabrać.

waga mi stoi, tak naprawdę już prawie tydzień...

[emi_lka]

Cześć!
Mój wczorajszy jadłospis:
1. jogurt nat.
2. sałatka z tuńczyka, fasolki, papryki z odrobiną majonezu
3. pół woreczka kaszy jęczmiennej, stek z wołowiny, pomidory z fetą i oliwkami.
4. pół jogurtu nat. z połową mango posypanego kakao
5. 5 placuszków z cukinii pieczonych w piekarniku (tarta cukinia, jajko, trochę jogurtu, dwie łyżki mąki pełnoziarnistej na 10 placków, zjadłam 5)
Lampka wina.

Dziś:
1. 3 placuszki z cukinii, serek wiejski light ze szczypiorkiem
2. jogurt nat. z połową mango
3. zupa pomidorowa z fasolką
4. placki z sera białego pieczone w piecu

Na wagę nie wchodzę, więc nie wiem, jaki jest stan.
Ale zaczęłam wpuszczać bluzki w spodnie i zapinać pasek ciaśniej, więc to dobry znak.
Ruchu wciąż brak...

[Solciuchna]

Napisane przez peggy7

Solciuchna, nie zapominaj, że jesteś w wątku o diecie idealnej, na której się chudnie nawet bez ćwiczeń Ale tego oczywiście nie polecam... Podobno 3 razy w tyg po ok 1h jest tak optymalnie przy redukcji. Nie ma sensu np. codziennie ćwiczyć, bo tylko się sfrustrować można, a wielkiej różnicy nie będzie

Hehehe, wiem że dieta jest idealna Ale niestety żadna dieta nie wyrzeźbi i nie ujędrni Ci sama z siebie ciała

Problemy mają zwłaszcza osoby, które chudną za szybko i zostaje im dużo obwisłej skóry - strasznie ciężko jest przywrócić skórę do normalnego stanu.

Ćwiczenia są polecane nie tyle dlatego, żeby szybciej chudnąć, co po to, żeby właśnie nie było obwisłej skóry

I 2 x w tyg. wystarczy Wszędzie piszą, że 3 - może dlatego, że mniejsze przestoje pomiędzy treningami są wtedy, a może, że szybciej się chudnie, ale tak naprawdę jeśli ktoś do tej pory nie uprawiał żadnego sportu i był raczej lwem kanapowym to jakikolwiek wysiłek fizyczny przyniesie efekty, nawet raz w tygodniu. Osobiście polecam siłownię, świetnie rzeźbi ciało Nie ma się czego bać

[mokka_kk]

No siłownia dobra rzecz, ale aeroby są świetnymi spalaczami tłuszczu, ja 2 razy w tyg tańczę, raz/dwa jakiś rower, spacer czy noric walking, i w domu ćwiczenia z hantelkami zaczęłam, pompki, brzuszki, ale muszę poczytać więcej o treningu na rzeźbę i zagłębić się w to. W sumie teraz cały mój wolny czas spędzam na planowaniu diety i gotowaniu dietetycznie, plus wciskaniu jakiś ćwiczonek. Trochę więcej by się ich przydało, o brzuch i ramiona mi głównie chodzi Ale w sumie dopiero teraz się za to porządniej zabieram.

[izqa1988]

Hej

Jutro mam ostatni dzien I fazy,niewiem jak z waga narazie,ale patrzac w lustro widze ze lepiej. Woda juz ze mnie nie schodzi od jakiegos tygodnia,tylko pierwsze kilka dni latalam do wc jak glupia wiec mam nadzieje ze cokolwiek teraz trace to juz tluszczyk.

Z cwiczeniami u mnie nadal kiepsko, tzn chodze na nogach do pracy 2x30min dziennie i 8min filmiki zaczelam robic.

Jutro w Polsce wraz z magazynem Shape ukaze sie plyta z cwiczeniami jakas fajna wiec jezeli ktos zainteresowany to pomyslalam ze sie podziele ta wiedza.

Aaa i znalazlam fajny blog http://smak-zdrowia.blogspot.co.uk/ niejest to blog SB ale ogolnie odchudzajacy wiec wiekszosc przepisow mozna troche zmodyfikowac itd.

Czekam do soboty i zrobie sobie ciasto fasolowe z malinami MmmM

[agila negra]

Co do ćwiczeń, to ja 7x w tygodniu po 45 minut Zumby, ale to dlatego, że to kocham No i daje niezły wycisk. W tym przypadku nie sprawdza się to, co peggy napisała - tym się nie da sfrustrować Zastrzyk radości po prostu

[peggy7]

Chyba zumba może być 7 razy w tyg, ale np. siłownia podobno już nie - bo mięśnie muszą mieć czas, żeby się zregenerować...

Ja właśnie pisałam, że trzeba ćwiczyć, żeby nie mieć obwisłej skóry, bo chudnięcie to będzie i tak Choć w sumie z tą skórą to sama nie wiem, ja na początku diety, kiedy schudłam szybko, ćwiczyłam min. 3 razy w tyg po 45-50 min na orbitreku... I nie wiem czy to coś dało, skóra mi nie wisi (no ale bez przesady, młoda jestem i nie schudłam 50 kg, więc to chyba normalne), ale nie jestem taka super zbita.. Nie wiem czy aeroby na to by coś dały, może właśnie trzeba na siłce "rzeźbić"? Hmm

[mokka_kk]

Napisane przez agila negra

Co do ćwiczeń, to ja 7x w tygodniu po 45 minut Zumby, ale to dlatego, że to kocham No i daje niezły wycisk. W tym przypadku nie sprawdza się to, co peggy napisała - tym się nie da sfrustrować Zastrzyk radości po prostu

właśnie rozglądam się za szkołą zumby gdzieś w okolicy, ale ja nie mam tyle czasu, żeby codziennie tam chodzić. Myślałam też o kupieniu Wii i do tego płytkę z zumbą... Też uwielbiam taniec A Ty gdzie chodzisz?

---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ----------

Napisane przez peggy7

Chyba zumba może być 7 razy w tyg, ale np. siłownia podobno już nie - bo mięśnie muszą mieć czas, żeby się zregenerować...

Ja właśnie pisałam, że trzeba ćwiczyć, żeby nie mieć obwisłej skóry, bo chudnięcie to będzie i tak Choć w sumie z tą skórą to sama nie wiem, ja na początku diety, kiedy schudłam szybko, ćwiczyłam min. 3 razy w tyg po 45-50 min na orbitreku... I nie wiem czy to coś dało, skóra mi nie wisi (no ale bez przesady, młoda jestem i nie schudłam 50 kg, więc to chyba normalne), ale nie jestem taka super zbita.. Nie wiem czy aeroby na to by coś dały, może właśnie trzeba na siłce "rzeźbić"? Hmm

to jak już Ci nic nie wisi to na siłkę idź ale rower czy bieganie raz na jakiś czas dodatkowo nie zaszkodzą

[agila negra]

Ja mam prywatną zumbę na Xboxie liczy spalone kalorie, można wybrać piosenki, układy, długość, intensywność, miejsce. Fajny bajer Tańczymy we 2 z siostrą, więc wzajemna motywacja działa
Co do samych konsol - długo się zastanawiałam między Wii, Xbox'em i PS, ale wybrałam Xboxa i nie żałuję. Ma się wolne ręce no i Zumba Rush wydana jest tylko w wersji dla Kinecta

[asmenaa]

dzien dobry dziewczyny

u mnie dietowo ale niegrzecznie, wczoraj bylam zabiegana, nie mialam nic w lodowce i zjadlam malo warzyw... ale wciaz zgodnie z dieta!

zasmakowaly mi trufle z mleka w proszku mniam mniam!!
to i ciasto fasolowe to moj hit

dzis w pracy znajoma spytala ile schudlam! a nie wie, ze jestem na diecie

[Pluppy]

witajcie
chciałam po świętach zacząć dietę south beach ale właśnie informacje, które znajduję na jej temat bywają sprzeczne. chciałam zadać Wam pytania, na które nie mogę znaleźć jednoznacznej odpowiedzi bo się już znacie
po pierwsze czy można jeść jakieś parówki w fazie I / II? bo jest coś o mięsie ale parówek znaleźc nie mogłam.
jak to wygląda z kofeiną? czy coś się stanie jak wypiję kawę lub jakoś coca colę light?
znalazłam inofrmację, że można stosować fruktozę zamiast słodziku. próbowała może któraś z Was?
pozdrawiam gorąco

[Solciuchna]

Napisane przez mokka_kk

No siłownia dobra rzecz, ale aeroby są świetnymi spalaczami tłuszczu, ja 2 razy w tyg tańczę, raz/dwa jakiś rower, spacer czy noric walking, i w domu ćwiczenia z hantelkami zaczęłam, pompki, brzuszki, ale muszę poczytać więcej o treningu na rzeźbę i zagłębić się w to. W sumie teraz cały mój wolny czas spędzam na planowaniu diety i gotowaniu dietetycznie, plus wciskaniu jakiś ćwiczonek. Trochę więcej by się ich przydało, o brzuch i ramiona mi głównie chodzi Ale w sumie dopiero teraz się za to porządniej zabieram.

Tylko w teorii Siłownia lepiej i szybciej poprawi sylwetkę niż aeroby - widzę to po sobie Zresztą wystarczy poczytać wątki fitnessowe, wszędzie piszą, że siłownia to podstawa. Problem tylko w tym, że dziewczyny boją się ćwiczeń siłowych jak ognia, bo myślą, że zaraz będą wyglądać jak pudzian, a to bzdura jest

Napisane przez peggy7

Ja właśnie pisałam, że trzeba ćwiczyć, żeby nie mieć obwisłej skóry, bo chudnięcie to będzie i tak Choć w sumie z tą skórą to sama nie wiem, ja na początku diety, kiedy schudłam szybko, ćwiczyłam min. 3 razy w tyg po 45-50 min na orbitreku... I nie wiem czy to coś dało, skóra mi nie wisi (no ale bez przesady, młoda jestem i nie schudłam 50 kg, więc to chyba normalne), ale nie jestem taka super zbita.. Nie wiem czy aeroby na to by coś dały, może właśnie trzeba na siłce "rzeźbić"? Hmm

Niedawno na fitnessowym dziewczyna założyła temat, właśnie za szybko schudła, i teraz ma problemy z wiszącą skórą ;P Więc to wcale nie jest mit

[asmenaa]

Napisane przez Solciuchna

Tylko w teorii Siłownia lepiej i szybciej poprawi sylwetkę niż aeroby - widzę to po sobie Zresztą wystarczy poczytać wątki fitnessowe, wszędzie piszą, że siłownia to podstawa. Problem tylko w tym, że dziewczyny boją się ćwiczeń siłowych jak ognia, bo myślą, że zaraz będą wyglądać jak pudzian, a to bzdura jest


Niedawno na fitnessowym dziewczyna założyła temat, właśnie za szybko schudła, i teraz ma problemy z wiszącą skórą ;P Więc to wcale nie jest mit

Zalezy jakie cwiczenia sie robi na silowni mozna isc na silownie i jezdzic na rowerku, mozna biegac na biezni a mozna wyciskac sztange.

---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ----------

Napisane przez Pluppy

witajcie
chciałam po świętach zacząć dietę south beach ale właśnie informacje, które znajduję na jej temat bywają sprzeczne. chciałam zadać Wam pytania, na które nie mogę znaleźć jednoznacznej odpowiedzi bo się już znacie
po pierwsze czy można jeść jakieś parówki w fazie I / II? bo jest coś o mięsie ale parówek znaleźc nie mogłam.
jak to wygląda z kofeiną? czy coś się stanie jak wypiję kawę lub jakoś coca colę light?
znalazłam inofrmację, że można stosować fruktozę zamiast słodziku. próbowała może któraś z Was?
pozdrawiam gorąco

wszystkie odpowiedzi sa w watku i to nie raz i nie dwa

[peggy7]

Napisane przez Solciuchna

Tylko w teorii Siłownia lepiej i szybciej poprawi sylwetkę niż aeroby - widzę to po sobie Zresztą wystarczy poczytać wątki fitnessowe, wszędzie piszą, że siłownia to podstawa. Problem tylko w tym, że dziewczyny boją się ćwiczeń siłowych jak ognia, bo myślą, że zaraz będą wyglądać jak pudzian, a to bzdura jest


Niedawno na fitnessowym dziewczyna założyła temat, właśnie za szybko schudła, i teraz ma problemy z wiszącą skórą ;P Więc to wcale nie jest mit

Hmm no to pozostaje pytanie ile schudła, jak szybko i ile ma lat A poza tym, ja wiszącą skórę rozumiem jako wiszącą skórę - lekkim flaczkiem to może być nawet szczupła od dziecka osoba, która nie ćwiczy

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:07 ----------

Napisane przez Pluppy

witajcie
chciałam po świętach zacząć dietę south beach ale właśnie informacje, które znajduję na jej temat bywają sprzeczne. chciałam zadać Wam pytania, na które nie mogę znaleźć jednoznacznej odpowiedzi bo się już znacie
po pierwsze czy można jeść jakieś parówki w fazie I / II? bo jest coś o mięsie ale parówek znaleźc nie mogłam.
jak to wygląda z kofeiną? czy coś się stanie jak wypiję kawę lub jakoś coca colę light?
znalazłam inofrmację, że można stosować fruktozę zamiast słodziku. próbowała może któraś z Was?
pozdrawiam gorąco

Hehe obyś tylko nie zrobiła sobie "pożegnania z normalnym jedzeniem", bo mogłabyś do "po świętach" przytyć z 5 kg co najmniej
Parówki - można tylko jakieś takie superchude, nie pamiętam ile % tłuszczu mogą mieć (20? Poprawcie mnie...). Ale w praktyce raczej wszelkie łatwo dostępne parówki nie spełniają wymogów, bo mają w składzie jakieś skrobie itp.. A nawet jakby nie miały, to na ogół tłuszczu mają też za dużo.
Kofeina dopuszczalna, ale bez przesady, żeby się nie przewrócić na 1. fazie Cola light też ok.
W I fazie fruktoza zakazana, bo nie jemy ŻADNEGO cukru. A poza tym to na tej czy poprzedniej stronie pisałyśmy jaki syf z tej fruktozy... Otłuszcza organy i w ogóle od niej tyłek rośnie! Słodzik, ksylitol, stewia - to może być.

[Pluppy]

Napisane przez peggy7

Hehe obyś tylko nie zrobiła sobie "pożegnania z normalnym jedzeniem", bo mogłabyś do "po świętach" przytyć z 5 kg co najmniej
Parówki - można tylko jakieś takie superchude, nie pamiętam ile % tłuszczu mogą mieć (20? Poprawcie mnie...). Ale w praktyce raczej wszelkie łatwo dostępne parówki nie spełniają wymogów, bo mają w składzie jakieś skrobie itp.. A nawet jakby nie miały, to na ogół tłuszczu mają też za dużo.
Kofeina dopuszczalna, ale bez przesady, żeby się nie przewrócić na 1. fazie Cola light też ok.
W I fazie fruktoza zakazana, bo nie jemy ŻADNEGO cukru. A poza tym to na tej czy poprzedniej stronie pisałyśmy jaki syf z tej fruktozy... Otłuszcza organy i w ogóle od niej tyłek rośnie! Słodzik, ksylitol, stewia - to może być.

wiem wiem. pożegnań nie będzie haha
dziękuję bardzo za odpowiedź i przeczytam dogłębniej wątek

[uosobienie_melancholii]

Napisane przez peggy7

Hehe obyś tylko nie zrobiła sobie "pożegnania z normalnym jedzeniem", bo mogłabyś do "po świętach" przytyć z 5 kg co najmniej

ja bym tak zrobiła :P

w końcu dostałam @, tak się kumulował we mnie od kilku dni i dziś cierpię na ból brzucha

a zjadłam dziś:
Ś-zawijaski z szynki i jajek
IIŚ-twaróg z kakao z kawą
IIIŚ-pistacje;P
O-zupa chińska, warzywa + mięso z kurczaka ugotowane wspólnie, mniam
K-pewnie znów dorwę się do zupy, bo pyszna

[SzaraLara]

Napisane przez uosobienie_melancholii

ja bym tak zrobiła :P

Heheh, ja też, i mało tego, nieraz już tak robiłam :P A potem i tak nie zaczynałam diety, bo zawsze coś Eh, taka pazerna, ale ludzka natura

[uosobienie_melancholii]

Napisane przez SzaraLara

Heheh, ja też, i mało tego, nieraz już tak robiłam :P A potem i tak nie zaczynałam diety, bo zawsze coś Eh, taka pazerna, ale ludzka natura

Dokładnie.... "a jutro zacznę dietę, to dziś trzeba zamówić pizzę i wepchać ją na siłę, potem wypić parę piw, zjeść 3 paczki chipsów bo to ostatni dzień bez diety..." a następnego dnia: "no dobra, to dzisiaj ostatni raz....." i jak wyżej. i tak przez tygodnie/miesiące....

[Solciuchna]

Napisane przez asmenaa

Zalezy jakie cwiczenia sie robi na silowni mozna isc na silownie i jezdzic na rowerku, mozna biegac na biezni a mozna wyciskac sztange.

W moim rozumieniu siłownia = ćwiczenia siłowe (na maszynach albo z hantlami), a nie aeroby, czyli rowerek albo bieżnia Siłowe i aeroby to dwie różne bajki.

[asmenaa]

te trufle sa tak pyszne, ze nie doczekaly jutra

Napisane przez uosobienie_melancholii

Dokładnie.... "a jutro zacznę dietę, to dziś trzeba zamówić pizzę i wepchać ją na siłę, potem wypić parę piw, zjeść 3 paczki chipsów bo to ostatni dzień bez diety..." a następnego dnia: "no dobra, to dzisiaj ostatni raz....." i jak wyżej. i tak przez tygodnie/miesiące....

To jest zgubne...

Napisane przez Solciuchna

W moim rozumieniu siłownia = ćwiczenia siłowe (na maszynach albo z hantlami), a nie aeroby, czyli rowerek albo bieżnia Siłowe i aeroby to dwie różne bajki.

Nie musisz mi tlumaczyc, ze silowe i aeroby to dwie rozne bajki bo jestem w tym temacie zorientowana, nawet bardzo jednak "chodze na silownie" mozna interpretowac roznie. Ja moge tam chodzic i biegac na biezni a Ty robic co innego

[uosobienie_melancholii]

Napisane przez asmenaa

To jest zgubne...

wiem o tym. niestety, aż za dobrze.

[asmenaa]

A wiecie jak ciezko jest gdy moj TZ je przy mnie czekolady, ciastka, pierogi?
Jak gotuje dwa obiady, dla niego same pysznosci a dla siebie ciagle dietowo... ach trzeba cwiczyc silna wole.

Napisane przez uosobienie_melancholii

wiem o tym. niestety, aż za dobrze.

Ja rowniez. "zaczne od jutra bo dzisiaj musze sie pozegnac ze slodyczami" a nastepnego dnia znowu musialam sie z czyms innym pozegnac

[uosobienie_melancholii]

Napisane przez asmenaa

A wiecie jak ciezko jest gdy moj TZ je przy mnie czekolady, ciastka, pierogi?
Jak gotuje dwa obiady, dla niego same pysznosci a dla siebie ciagle dietowo... ach trzeba cwiczyc silna wole.

kochana, niech je to co Ty, ewentualnie lekko zmodyfikowane, albo niech sam gotuje...