Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[asioollka]

Napisane przez Laurelindorenan

Mnie też denerwują takie osoby. Czasem w ich towarzystwie łapię się na poczuciu winy, że mi się zwyczajnie nie chce robić tylu rzeczy, że lubię mieć dużo wolnego, że potrzebuję się czasem odmóżdżyć i oddać niezbyt ambitnym rozrywkom i że, ogólnie biorąc, nie czuję się powołana do zbawiania świata Ale potem sobie myślę, że nie jestem cyborgiem, tylko człowiekiem i nie mam zamiaru dorastać do czyichś wydumanych standardów. Nieraz wręcz mam ochotę sprawdzić, jak zareagowałyby, gdybym wyznała przy nich, że nieraz wstaję o 10 ("jak można tak marnować dzień!"), pijam czasem coca-colę ("to trucizna!"), oglądam telewizję ("ogłupiacz dla mas!") i lubię się wylegiwać w wannie ("to nieekologiczne!")

Szczerze mówiąc zastanawia mnie czy te osoby są naprawdę takie "idealne". Zawsze mi się wydawało, że wszyscy mają jakieś swoje grzeszki, które lubią robić mimo że wiedzą że to niezdrowe czy strata czasu.

[201612280917]

Też jestem niejadkiem, chociaż coraz więcej rzeczy zaczyna mi smakować, tak same z siebie. Kiedyś nie lubilam mleka, teraz uwielbiam.
Nie lubie za to masła, sernika, wieprzowiny, ogórków (chyba, że kiszone), buraków (ale barszcz lubię), ciast z alkoholem, majonezu, musztardy, tortów, itp...
Wszystkich tych potraw próbowałam.

Co do wybrzydzania: pamiętam jak dwa lata temu byłam u koleżanki na noc. Jej mama zrobiła nam kanapki z serem, pomidorem i majonezem. Sam widok majonezu powoduje u mnie obrzydzenie, jednak zmusiłam się do jedzenia kanapki. W połowie, poczułam, że muszę szybko pójść do toalety i postanowiłam, że już nigdy nie będę się zmuszać.

[ciri15]

Nie no, jak ktoś nie lubi mięsa/ ryb/ niektórych rodzajów mięsa to mnie to nie dziwi, bo to jest specyficzny pokarm

[Duszaniola]

Napisane przez Laurelindorenan

Mnie też denerwują takie osoby. Czasem w ich towarzystwie łapię się na poczuciu winy, że mi się zwyczajnie nie chce robić tylu rzeczy, że lubię mieć dużo wolnego, że potrzebuję się czasem odmóżdżyć i oddać niezbyt ambitnym rozrywkom i że, ogólnie biorąc, nie czuję się powołana do zbawiania świata Ale potem sobie myślę, że nie jestem cyborgiem, tylko człowiekiem i nie mam zamiaru dorastać do czyichś wydumanych standardów. Nieraz wręcz mam ochotę sprawdzić, jak zareagowałyby, gdybym wyznała przy nich, że nieraz wstaję o 10 ("jak można tak marnować dzień!"), pijam czasem coca-colę ("to trucizna!"), oglądam telewizję ("ogłupiacz dla mas!") i lubię się wylegiwać w wannie ("to nieekologiczne!")

To ja mam nieraz coś takiego jak wizaż czytam. Tu się nie można nudzić, można jadać tylko zdrowe rzeczy i idealnie zbilansowane, a nie jakieś byle co z supermarketu, TŻ musi być idealny, bo inaczej do strzału, wyrażać się też tylko idealnie, humorów nie mieć, koniecznie na studiach pracować, a najlepiej pracować i robić jeszcze drugi kierunek itd itp.

[asioollka]

Napisane przez ciri15

Nie no, jak ktoś nie lubi mięsa/ ryb/ niektórych rodzajów mięsa to mnie to nie dziwi, bo to jest specyficzny pokarm

Powiedz to wszystkim babciom świata ; p

[siarka40]

Napisane przez ciri15

Jogurt przez sitko, cebula wydłubywana z sosu, pizza tylko i wyłącznie z serem, nawet z tym sosem co się leje na ciasto do każdej pizzy nie, 0 warzyw, 0 owoców, ble są truskawki, maliny, wszystko. Je praktycznie tylko chleb z serem i kisiel błyskawiczny z torebki, no i przekąski: słodycze, paluszki. No trudno, może Cię to dziwić, ale mnie to wkurza. Bo to nie jest 1-2-10 rzeczy. 10 rzeczy to ona jest w stanie zjeść.

potrafie zrozumiec, ze to Cie dziwi - ale ze wkurza? w jaki sposob? przeciez nie przygotowujesz jej posilkow ani nie placisz za to, co je, jak mniemam.

[SoBitterSoSweet]

Napisane przez Duszaniola

To ja mam nieraz coś takiego jak wizaż czytam. Tu się nie można nudzić, można jadać tylko zdrowe rzeczy i idealnie zbilansowane, a nie jakieś byle co z supermarketu, TŻ musi być idealny, bo inaczej do strzału, wyrażać się też tylko idealnie, humorów nie mieć, koniecznie na studiach pracować, a najlepiej pracować i robić jeszcze drugi kierunek itd itp.

Ja już to kiedyś pisałam, ale jeszcze się wypowiem, zauważyłam na wizażu 'modne' są określone postawy życiowe i jeśli ktoś opisuje inne zachowania to często bywa zjechany. Niestety. A moim ulubionym przykładem w tym temacie jest tzw. bluszczowanie.

Są tutaj też lansowane takie poglądy i opinie z którymi się w realu nie spotkałam, np że jeśli osoba powyżej ok 20 lat mieszka z rodzicami to jest niedojrzała, nie wie nic o życiu, żyje sobie wygodnie na garnuszku u rodziców i zajada się obiadkami mamusi. Niezależnie od sytuacji w życiu. Nieważne czy pracuje, czy nie, czy się dokłąda do rachunków czy nie, jest niedojrzała.
W realu nigdy się nie spotkałam z takim poglądem.


Dlatego fajnie jest sobie pogadać na wizażu nie tylko o kosmetykach czy modzie ale tez o poważniejszych tematach, natomiast zanim zacznie się to wszystko przekładać do reala to jednak warto też samemu temat przemyśleć i jak to mówi mój tata: podzielić przez pół i wyciągnąć pierwiastek.

[201604181004]

Napisane przez WhiteCherry

ja nie lubię sernika
nienawidzę tłustych rzeczy w stylu boczek, golonka itp.
z wędliny zawsze to białe odkrajam.
o, i na sam zapach topionego smalcu reaguję odruchem wymiotnym

sushi lubię
kiszka + ziemniaki + kapusta kiszona

Ojezu golonka i najgorsza z taką kapustą, olaboga nie tknę tego. Tak jak smażonego az tak nie lubię, np mnie skręca na widok smażonych pierogów, takich odsmażanych, maaaatko

[Mother Hedgehog]

Bluszczowanie?

[lagerfeldised]

Napisane przez SoBitterSoSweet

bluszczowanie.

Co to?

[Mother Hedgehog]

Napisane przez Duszaniola

To ja mam nieraz coś takiego jak wizaż czytam. Tu się nie można nudzić, można jadać tylko zdrowe rzeczy i idealnie zbilansowane, a nie jakieś byle co z supermarketu, TŻ musi być idealny, bo inaczej do strzału, wyrażać się też tylko idealnie, humorów nie mieć, koniecznie na studiach pracować, a najlepiej pracować i robić jeszcze drugi kierunek itd itp.

Też się z tym spotkałam na wizażu. A jak one takie idealne, to po co marnują czas na głupie wirtualne dyskusje?

[reverse]

Napisane przez SoBitterSoSweet

Ja już to kiedyś pisałam, ale jeszcze się wypowiem, zauważyłam na wizażu 'modne' są określone postawy życiowe i jeśli ktoś opisuje inne zachowania to często bywa zjechany. Niestety. A moim ulubionym przykładem w tym temacie jest tzw. bluszczowanie.

Są tutaj też lansowane takie poglądy i opinie z którymi się w realu nie spotkałam, np że jeśli osoba powyżej ok 20 lat mieszka z rodzicami to jest niedojrzała, nie wie nic o życiu, żyje sobie wygodnie na garnuszku u rodziców i zajada się obiadkami mamusi. Niezależnie od sytuacji w życiu. Nieważne czy pracuje, czy nie, czy się dokłąda do rachunków czy nie, jest niedojrzała.
W realu nigdy się nie spotkałam z takim poglądem.


Dlatego fajnie jest sobie pogadać na wizażu nie tylko o kosmetykach czy modzie ale tez o poważniejszych tematach, natomiast zanim zacznie się to wszystko przekładać do reala to jednak warto też samemu temat przemyśleć i jak to mówi mój tata: podzielić przez pół i wyciągnąć pierwiastek.

I według mnie często to widać w wątkach typu: "Mam tu swoje konto, ale piszę pod innym nickiem, żeby nikt mnie nie poznał". Z jednej strony może rzeczywiście te osoby nie chcą, żeby rozpoznał je ktoś, kogo znają w realu, ale z drugiej - podejrzewam, że te osoby często ukazują się jako idealne i nie chcą przyznać, że też mogą mieć problemy w związku itp.

[ciri15]

Napisane przez siarka40

potrafie zrozumiec, ze to Cie dziwi - ale ze wkurza? w jaki sposob? przeciez nie przygotowujesz jej posilkow ani nie placisz za to, co je, jak mniemam.

Po prostu. Nie tylko z tego powodu, ale m.in. jest kupiony ser jednego dnia, wieczorem chcę sobie zrobić zapiekankę czy coś - sera nie ma, bo ona cały dzień jadła tylko ser to i nie ma.
Ach, już nie mam na nią słów, bo mi przychodzą na myśl jej jeszcze inne głupie nawyki żywieniowe.

[Asji]

Napisane przez --Olka--

Dokładnie. Rozumiem, że jeszcze z praktykami można różnie trafić i się wymigiwać potem, ale jeśli ktoś ma studia oparte na teorii i takie praktyki to jedyny sposób na przybliżenie strony praktycznej, to kompletnie nie ogarniam czemu "nie chce mu się" ich zrobić.

A potem jeszcze wielki bulwers, że studia go do niczego nie przygotowały, i że polskie uczelnie uczą wyłącznie niepotrzebnej nikomu teorii. Może jakby mu się chciało tą teorię wykorzystać w praktyce to już by taka bezużyteczna nie była?

[siarka40]

Napisane przez ciri15

Po prostu. Nie tylko z tego powodu, ale m.in. jest kupiony ser jednego dnia, wieczorem chcę sobie zrobić zapiekankę czy coś - sera nie ma, bo ona cały dzień jadła tylko ser to i nie ma.

no, jesli skladacie sie na produkty zywieniowe i dochodzi do takich sytuacji, to irytacje rozumiem^^.

Napisane przez ciri15

Ach, już nie mam na nią słów, bo mi przychodzą na myśl jej jeszcze inne głupie nawyki żywieniowe.

dawaj.

[201604181004]

Ja mam awersję do ciepłego mleka... Pamiętam jak dzisiaj sytuację gdy zwróciłam ciepłe mleko pod buty nowej przedszkolanki która stała nad stołem i czekała aż wszystko wypiję - chyba żadna inna jej nie ostrzegła że ja tego po prostu nie toleruję. I nic się do dzisiaj nie zmieniło. Tak samo barszcz, zawsze na święta jestem częstowana zupą grzybową bo barszczu nie zdzierżę

[Chatul]

Napisane przez gazowane lody

A dla mnie pies to pies.. czy ze schroniska czy z hodowli czy z pseudohodowli czy z lasu czy od znajomego..

co to wgl za podział?! pies ze schroniska cacy a pies z pseudohodowli be..

osobiście za psa bym złamanego grosza nie dała więc nie kupułabym go ani z hodowli ani z pseudohodowli.. ale jakbym miala górę pieniędzy to bym wybrała psa takiego który by mnie zwyczajnie zauroczył.. nie ważne czy ze wspaniałego schroniska lub hodowli czy z okropnej pseudohodowli..
mialabym to gdzieś skad biore psa..
i może mi by się bardziej podobał pies z pseudohodowli bo by był trochę inny może by mial ładnie klapniete ucho i to by mnie w nim urzekło..
i co? i teraz mozecie mnie zlinczowac ale mi nikt nie będzie mówił że mam wziąć psa z hodowli..
bo według mnie pies to nie przedmiot a te z pseudohodowli też potrzebuja domu jakie by nie były "uszkodzone"!

Ale chyba żadna z nas nie powiedziała, że pies z pseudohodowli jest gorszy czy nie zasługuje na miłość. Oczywiście, że zasługuje Za to pseudohodowcy nie zasługują na pieniądze, lecz na naganę. To o to tutaj chodzi. O to, by nie robili psom krzywdy i nie wciskali ludziom mieszańców jako psów rasowych

[heksita]

Napisane przez matyldaaaa

A ja się dziwie sama sobie, że lubię tak mało rzeczy do jedzenia. Jak widzę jakieś nowe dania to oczami bym jadła nawet nie gryzła, a jak tylko spróbuję to mi nie smakuje ;( Np. gotowane warzywa, tak ślicznie wyglądają ale nie przełknę

Naprawdę Ci współczuję . Uwielbiam nowe smaki, choć też mam kilka rzeczy, których nie znoszę. I są też potrawy, których nigdy nie próbowałam, a wzdrygam się na samą myśl (dziwne podroby w rodzaju jąder czy mózgów na przykład).

Napisane przez lagerfeldised

To jest właśnie niedojrzałe podejście do posiadania psa. Powinno się wybierać rasę względem charakteru i możliwości, a to przewidzieć można tylko przy psie z dobrej hodowli (nie z każdej zrzeszonej).

Ale masz na myśli, że wybieranie psa po wyglądzie jest niedojrzałe w każdym przypadku, nawet gdy wybieram psa z rodowodem z hodowli ?

[mallary]

Napisane przez SoBitterSoSweet

Ja już to kiedyś pisałam, ale jeszcze się wypowiem, zauważyłam na wizażu 'modne' są określone postawy życiowe i jeśli ktoś opisuje inne zachowania to często bywa zjechany. Niestety. A moim ulubionym przykładem w tym temacie jest tzw. bluszczowanie.

Są tutaj też lansowane takie poglądy i opinie z którymi się w realu nie spotkałam, np że jeśli osoba powyżej ok 20 lat mieszka z rodzicami to jest niedojrzała, nie wie nic o życiu, żyje sobie wygodnie na garnuszku u rodziców i zajada się obiadkami mamusi. Niezależnie od sytuacji w życiu. Nieważne czy pracuje, czy nie, czy się dokłąda do rachunków czy nie, jest niedojrzała.
W realu nigdy się nie spotkałam z takim poglądem.



Dlatego fajnie jest sobie pogadać na wizażu nie tylko o kosmetykach czy modzie ale tez o poważniejszych tematach, natomiast zanim zacznie się to wszystko przekładać do reala to jednak warto też samemu temat przemyśleć i jak to mówi mój tata: podzielić przez pół i wyciągnąć pierwiastek.

Odnoszę podobne wrażenie. Jedzenie tylko ekologiczne i zawsze najzdrowsze, żadnych 'grzeszków', zawsze idealnie zadbane, wypięknione, och, ach, siedem kierunków i jeszcze dwa etaty. A najlepsze, że rozmawiając z ludźmi w realu, nie spotkałam się z aż tak radykalnymi poglądami.
Zaczęłam olewać takie osoby, inaczej żyłabym w wiecznym poczuciu winy.

[MonikaFaustyna]

Oj jak moja córka kiedyś zacznie wybrzydzać tak na jedzenie, to nie wiem... sama sobie będzie je robić . Mnie ciekawi właśnie z czego to wynika. Ja jak byłam mała to marudziłam... dopóki moja mama się nie wściekła i nie powiedziała: a spróbuj chociaż. Dzięki takiej polityce mojej mamy polubiłam pomidory, cebulę, serduszka, wątróbkę... i sporo innych rzeczy. Co mnie do dziś przeraża i też nie tknę, to .... królicze móżdżki smażone z cebulką . Sama myśl o jedzeniu mózgu mnie odpycha (przepraszam, jeśli ktoś coś teraz je.... ale... nie je się w nocy ).

A ludzie idealni zawsze sprawiają, że zastanawiam się, czemu cały ich ideał polega na poświęcaniu się tylko i wyłącznie jakiejś pracy, pasji itp. a poza tym, są samotne... chyba często to jest coś za coś. Nie spotkałam jeszcze osoby mającej udane życie osobiste i jednocześnie super pracę marzeń, która wiąże się z hobby, zainteresowaniami itp.

[SoBitterSoSweet]

Napisane przez Mother Hedgehog

Bluszczowanie?

Napisane przez lagerfeldised

Co to?

No bycie bluszczem, zjawisko z forum intymnego

W założeniu to chyba miało oznaczać owijanie się wokół faceta niczym bluszcz, osaczanie go, chęć nieustannej kontroli itd.

A wygląda to tak, że np dziewczyna pisze, że chciałaby mieć z facetem codzienny kontakt a on się do niej odzywa co trzy dni to zaraz jest nazywana bluszczem bo go ogranicza i nie rozumie jego potrzeby niezależności itd. A nikt nie popatrzy że po prostu ona ma większą potrzebę kontaktu z najbliższą osobą bo np takie ma usposobienie.

I innych wiele zachowań które przeze mnie i osoby z mojego otoczenia i nie tylko uważane są za normalne w związku, na wizażu są określane jako bycie bluszczem

To tylko takie moje obserwacje i przemyślenia ale chyba nie tylko ja to dostrzegam.

[visionAM]

Mnie też dziwi zakładanie jakiś problemowych wątków ze wstępem "mam konto na Wizażu od dawna, ale..."

A z drugiej strony niektóre Wizażanki potrafią być tak chamskie, że w wątkach potrafią wypomnieć coś co ktoś napisał 2 lata wcześniej, bo sobie wyszukają jego wcześniejsze wątki Raz maiłam taką niemiłą sytuację, że zostało mi wypomniane coś co napisałam kiedyś tam i coś w sumie niezwiązanego z moim wątkiem, było to zrobione po prostu celowo

[MonikaFaustyna]

Napisane przez SoBitterSoSweet

No bycie bluszczem, zjawisko z forum intymnego

W założeniu to chyba miało oznaczać owijanie się wokół faceta niczym bluszcz, osaczanie go, chęć nieustannej kontroli itd.

A wygląda to tak, że np dziewczyna pisze, że chciałaby mieć z facetem codzienny kontakt a on się do niej odzywa co trzy dni to zaraz jest nazywana bluszczem bo go ogranicza i nie rozumie jego potrzeby niezależności itd. A nikt nie popatrzy że po prostu ona ma większą potrzebę kontaktu z najbliższą osobą bo np takie ma usposobienie.

I innych wiele zachowań które przeze mnie i osoby z mojego otoczenia i nie tylko uważane są za normalne w związku, na wizażu są określane jako bycie bluszczem

To tylko takie moje obserwacje i przemyślenia ale chyba nie tylko ja to dostrzegam.

Ja znam przykład, gdzie dziewczyna nie daje chłopakowi ugotować obiadu, bo musi się ciągle przytulać. Ba, gość nawet nie może się wypowiedzieć, bo ona wpada i w połowie zdania go obściskuje. Dodam, że są pełnoletni. Takie zachowanie wg mnie jest infantylne.

Mój brat ma 22 lata i mieszka z moimi rodzicami, bo go nie stać na kupno własnego mieszkania. Rodzice mają na tyle wielkie mieszkanie, że nikomu to nie wadzi. Brat pracuje u ojca w firmie geodezyjnej, czy się dokłada, to nie wiem. Nie moja sprawa mówiąc szczerze, bo co mnie to, skoro ja mieszkam ponad 1000 km z dala od nich. Jeśli się dorzuca, to fajnie, jeśli nie, to widocznie to rodzicom nie przeszkadza.

[Brangien]

Dlatego ja nie mam ochoty zakładać własnego wątku i opisywać moich problemów z TŻ, bo wiem, że usłyszałabym, że: co ja jeszcze z nim robię, jestem bluszczem, nie pozwalam mu na jego pasję (w sensie chciałabym tylko, żebyśmy się w kółko spotykali) i takie tam... Czasem po większej sprzeczce mam ochotę się wyżalić na Wizażu, do tej pory się powstrzymywałam, że jeśli kiedykolwiek to zrobię, to na pewno nie pod tym nickiem.

To jest pewnie jedna z tych rzeczy, które dziwią

[Chatul]

Napisane przez visionAM

Mnie też dziwi zakładanie jakiś problemowych wątków ze wstępem "mam konto na Wizażu od dawna, ale..."

A z drugiej strony niektóre Wizażanki potrafią być tak chamskie, że w wątkach potrafią wypomnieć coś co ktoś napisał 2 lata wcześniej, bo sobie wyszukają jego wcześniejsze wątki Raz maiłam taką niemiłą sytuację, że zostało mi wypomniane coś co napisałam kiedyś tam i coś w sumie niezwiązanego z moim wątkiem, było to zrobione po prostu celowo

No tak, to nie jest miłe. Z drugiej strony, często takie dawne wątki to tzw. trupy w szafie. Ktoś zakłada wątek, w którym opisuje jakiś problem, a potem się okazuje, że ten problem to czubek góry lodowej. I wychodzi na to, że problem opisany w drugim wątku bezpośrednio wynika z tego, który był opisany w pierwszym.

[lagerfeldised]

Napisane przez heksita

Ale masz na myśli, że wybieranie psa po wyglądzie jest niedojrzałe w każdym przypadku, nawet gdy wybieram psa z rodowodem z hodowli ?

Ogólnie rzecz biorąc, osoba która poświęci dużo czasu na wybór rasy i to czy chce psa ze schroniska, czy z hodowli, a potem jeżeli już tak jak piszesz, wybierze jakąś hodowlę, robiąc to rozsądnie i sprawdzając osobiście warunki, przodków i tak dalej, to już nie powiem, że taka osoba jest niedojrzała, rzecz jasna Nawet jeżeli potem z całego miotu pokieruje się wyglądem, albo "tym czymś".

Natomiast naprawdę przemyślany wybór psa powinien bazować na charakterze i predyspozycjach szczeniaka zgodnie z tym do czego (do pracy, do sportu,0 "na kanapę") i do jakich warunków go bierzemy.


Są osoby, które nabycie psa traktują jako nic ważnego, bo w sumie nie są pasjonatami psów, po prostu chcą go mieć i już, no to najlepiej wydać jak najmniej, a żeby był ładny. Takim osobom najbardziej się dziwię kupowania kota w worku (psa z pseudo), to trochę tak jakby kupić samochód używany i w ogóle nie sprawdzić co i jak... Co innego jak ktoś jest miłośnikiem psów i serce mu mięknie na widok pieska w koszyku na targu, no jestem człowiekiem, kocham zwierzęta, umiem zrozumieć, że czasem ciężko kierować się rozumem.
Ale jeżeli "to tylko pies", to lepiej spojrzeć na to tak, że oczywiście wybieramy sobie przyjaciela i towarzysza, ale jeżeli nie podejmiemy rozsądnej decyzji, to może się to wiązać potem z całą masą stresu i wydatków (zupełnie jak z "lewym" samochodem ). Jasne też można kupić coś od jakiegoś podejrzanego człowieka i mieć szczęście, ale o wiele większe prawdopodobieństwo zadowolenia z zakupu jest wtedy, kiedy dokładnie sprawdzamy źródło

[SoBitterSoSweet]

MonikaFaustyna no i o to chodzi, że wszystko zależny od sytuacji, jak im (rodzicom i bratu) to odpowiada to wszystko jest przecież ok.

A nieraz padają tutaj teksty, że o rany on/ona ma np. 25 lat, jak może mieszkać z rodzicami, jest niedojrzały/a, w tym wieku już dawno powinno się wyprowadzić od rodziców.

Dziwi mnie ten pogląd, zwłaszcza w naszych polskich realiach, gdzie często taka wyprowadzka oznacza wynajmowanie pokoju w jakiś mieszkaniu studenckim, nieraz jeszcze dzielenie tego pokoju z kimś, bo młodych ludzi bardzo często nie stać na kupno lub samodzielny wynajem mieszkania.

No ale to już jest mega dorosłość.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez SoBitterSoSweet

MonikaFaustyna no i o to chodzi, że wszystko zależny od sytuacji, jak im (rodzicom i bratu) to odpowiada to wszystko jest przecież ok.

A nieraz padają tutaj teksty, że o rany on/ona ma np. 25 lat, jak może mieszkać z rodzicami, jest niedojrzały/a, w tym wieku już dawno powinno się wyprowadzić od rodziców.

Dziwi mnie ten pogląd, zwłaszcza w naszych polskich realiach, gdzie często taka wyprowadzka oznacza wynajmowanie pokoju w jakiś mieszkaniu studenckim, nieraz jeszcze dzielenie tego pokoju z kimś, bo młodych ludzi bardzo często nie stać na kupno lub samodzielny wynajem mieszkania.

No ale to już jest mega dorosłość.

Najłatwiej jest oceniać czując się anonimowym. Ciekawe ile takich chamskich osób faktycznie są tak doorooośliii, że mają mieszkanie kupione za własne pieniądze, mają pracę marzeń, związek niczym z żurnala i są takie, jak się kreują w sieci .

[invisible_01]

Napisane przez Fela Von Helvete

Ja się może narażę, ale napiszę z perspektywy takiej właśnie wybrzydzającej osoby.

Mi osobiście z tym faktem bynajmniej fajnie się nie żyje Cały czas staram się próbować czegoś nowego żeby sobie czymkolwiek menu poszerzyć, cały czas próbuję nowych przepisów, ale efekty są różne, często marne Imprezy to też jest dla mnie męczarnia, bo czuję się strasznie niezręcznie kiedy ktoś mnie sadza przed stołem, na którym jest 10 sałatek z majonezem, 3 rodzaje ciasta z alkoholem i talerz wędlin - zazwyczaj muszę się wykręcać bólem żołądka czy czymś w tym stylu... Ja bym się chętnie nawet zmusiła do zjedzenia czegoś czego nie lubię, ale wtedy mnie czekają realne problemy z żołądkiem Zazwyczaj się przyczajam na ciasta i puszczam TŻ jako testera czy nie jest nasączone alko jeśli mam wątpliwości

Wiele razy słyszałam miłe komentarze, że "głodu do mi trza, to nie będę wybrzydzać" - do pewnego stopnia to też niekoniecznie działa

Przybij piątkę, mam tak samo.

[--Olka--]

Napisane przez olinka123

Jestem na FiRze. Kierunek podoba mi się, są rzeczy ciekawe, mniej ciekawe (jak wszędzie). Sama zagłębiam wiedzę, bo mi się to podoba. Miłam 6 tygodni praktyk w banku. Składałam teczki reklamowe, długopisy, robiłam ksero i z nudów parzyłam kawę. Inne równie 'pasjonujące' rzeczy też się znalazły. Te 6 tygodni to było za krótko, żebym mogła się czegoś konkretnego nauczyć (musiałabym tam być jakieś 3 miesiące żeby z grubsza ogarnąć), oprócz tego tajemnica bankowa, więc do tych najważniejszych rzeczy, najbardziej przydatnych i najwięcej wnoszących nie miałam dostępu. Więc cóż, można studiować coś, z czego praktyki są kompletną porażką.

Zgadza się, dlatego napisałam: "Rozumiem, że jeszcze z praktykami można różnie trafić i się wymigiwać potem". Ale zwróć uwagę na podstawową różnicę, o którą mi chodziło - ty poszłaś na praktyki, które okazały się niewypałem, ale chciałaś zobaczyć "przyszłość" od środka, strony praktycznej. Mnie po prostu dziwi fakt, że niektórzy od początku W OGÓLE nie mają ochoty iść na takie praktyki, na ŻADNE praktyki, bo: "nie będę robił za darmo/co mnie to obchodzi/nie chce mi się".

Napisane przez Asji

A potem jeszcze wielki bulwers, że studia go do niczego nie przygotowały, i że polskie uczelnie uczą wyłącznie niepotrzebnej nikomu teorii. Może jakby mu się chciało tą teorię wykorzystać w praktyce to już by taka bezużyteczna nie była?

O to, to.