Łamanie przepisów

[AniaWila]

Napisane przez Rena

Jak ktos chce lamac przepisy ani mu w tym nie przeszkadzam, ani mu tego nie ulatwiam.
Na drodze do 70 na lewym pasie jade najszyciej jak sie da czyli 70 po to, aby i inni co sie tam znajda mogli jechac tak szybko jak sie da. Taki gest specjalnie dla nich. Szybciej nie pojade, bo mi nie wolno, a czesto przede mna jest tez ktos kto jedzie 70 wiec jakbym miala jechac szybciej?
Na drodze do 70 predkosc 70 to najszybsza z mozliwych predkosci. Nie zastanawiam sie co ma robic ktos kto niewiadomo dlaczego chce jechac szybciej, to jego sprawa.
Jezeli jest droga do 100 a ja chce dalej jechac 70 - wtedy nie jade lewym pasem, bo on jest dla tych co jada 100 i byloby to z mojej strony niegrzeczne.

czyli proponujesz aby sie wepchac i zmusic kogos do gwatlownego hamowania?

Zastanawia mnie Reno, czy Ty naprawde nie rozumiesz o co nam wszystkim chodzi, czy nie chcesz zrozumiec? Bo widzisz, ja sie zastanawiam, czy Twoj racjonalizm w postepowaniu ( przestrzeganiu przepisow - zaraz mi pewnie napiszesz) nie kloci sie troche z zachowaniem zdroworozsadkowym? Strasznie oburza Cie, ze sugeruje wepchnac sie na prawy pas i zmusic kogos do gwaltownego hamowania? A jezeli ktos bedzie musial gwaltownie hamowac, bo jadac najszybszym pasem nagle wyloni miu sie taka Rena to juz Cie to tak nie oburza? wtedy podejrzewam odpowiesz - trudno jego strata, lamie polskie prawo to niech wjedzie w drzewo, albo barierki.
Jak dla mnie z kazdej Twojej wypowiedzi bije niezdrowym egoizmem. I zdagfzam sie z Yedanna - trzeba umiec wspolgrac, byc elastycznym, a nie slepo jechac przed siebie, pilnowac czy jak jest ograniczenie do 70 to nie jechac ani kilometra na godzine wiecej i miec wszystkich dookola w d... Moim zdaniem tacy ludzie na drodze to niebezpieczenstwo.

Ahha - i ciekawi mnie jeszcze jedna Twoja wypowiedz -

Taki gest specjalnie dla nich

przepraszam Cie bardzo....czy Ty komus laske robisz?

[Rena]

Napisane przez AniaWila

A jezeli ktos bedzie musial gwaltownie hamowac, bo jadac najszybszym pasem nagle wyloni miu sie taka Rena to juz Cie to tak nie oburza?

jezeli chce zmienic pas na lewy a widze, ze jedzie tam jakas rozpedzona rakieta, ktora pomylila pas startowy na ksiezyc z polska droga, to chyba normalne, ze czekam pokornie az to zjawisko natury odfrunie i dopiero wtedy moj skromny ziemianski samochodzik sobie wjedzie
Czy ja wygladam na samobojce?

Napisane przez AniaWila

Ahha - i ciekawi mnie jeszcze jedna Twoja wypowiedz - przepraszam Cie bardzo....czy Ty komus laske robisz?

gest to gest. Dla mnie nie ma to negatywnego wydzwieku. "Miec gest" = "byc dla kogos uprzejmym".
"robic laske" ma negatywny wydzwiek bo za tym kryje sie pogarda, a ja nie gardze innymi ludzmi.

[AniaWila]

Napisane przez Rena

gest to gest. Dla mnie nie ma to negatywnego wydzwieku. "Miec gest" = "byc dla kogos uprzejmym".
"robic laske" ma negatywny wydzwiek bo za tym kryje sie pogarda, a ja nie gardze innymi ludzmi.

no ja Cie prosze.....naprawde doceniam, ze jestes dla kogos uprzejma , ale wybacz, jezeli cos mi sie nalezy, jezeli uznaje za pewnik, ze moge jechac tak a nie inaczej to dlaczego mam liczyc na uprzejmosc z Twojej stony??? to nie gest tylko Twoj obowiazek. A co do poruszania sie lewym pasem.....przytocze tutaj Twoja pierwsza opowiesc o znajomym ktorego zdziwilo, ze poruszacie sie wlasnie pasem szybkiego ruchu. Wnioskuje, ze Twoj znajomy widzial mozliwosc zjechania na pas prawy i stad tez jego zdziwienie, ze Ty jak ''zolw'' zawalasz droge innym, podczas gdy swobodnie moglabys go zmienic. Z tej calej historyjki wniosek mialam jeden - mogla ale nie chciala, bo przeciez miala takie prawo

Druga sprawa -to nawet juz nie chodzi o to, ze lewy pas jest do wyprzedzania, ale skoro tak wnikliwie zapoznalas sie z kodeksem drogowym, to powinnas wiedziec, ze masz obwiazek trzymac sie zawsze prawej strony jezdni, jezeli sie do tego nie stosujesz grozi Ci mandat karny

[Rena]

Napisane przez yedanna

A ja bym powiedziała, że nie kolejność tylko umiejętność takiej jazdy, by wpółgrać ze sobą te wszystkie elementy.Chociażby życzliwość na drodze bardzo dobrze wpływa na bezpieczeństwo.

no oczywiscie najlepiej zeby to wszystko ze soba wspolgralo Jak chce zmienic pas np w korku to zazwyczaj pokazuje kierowcy ze chce przed niego wjechac i usmiecham sie do niego, bo przeciez wiem, ze wcale nie musi mnie tam wpuscic. Niby drobiazg, a czasem duzo zmienia, bo czesto wlasnie dlatego mnie wpuszczaja i nie musze sie wpychac.
Ale nie rozumiem dlaczego wg Was aby uzyc lewego pasu musze przekraczac dozwolona predkosc byle sie komus nie narazic?
To nie jest dla mnie argument, ze ktos przeze mnie musi jechac wolniej - ja tez mam wiele zachcianek np chce gdzies skrecic, ale jest zakaz, chce gdzies wjechac ale jest jednokierunkowa... to co mam analogicznie oczekiwac, ze ci co jada zgodnie z pradem usuna sie stamtad bo ja chce wjechac pod prad? i musza to zrobic, bo inaczej sie zdenerwuje, ze mnie nie wpuszczaja? a najlepiej zeby wogole tam nie jechali, bo przeciez ktos moze zechciec wjechac pod prad i takie zderzenie moze byc niebezpieczne?
oczywiscie co innego jak to sie juz dzieje, jak widze, ze ktos juz robi cos niebezpiecznego i faktycznie moze przede mna nie wyhamowac, to normalny odruch jest uciekac czy mu ustapic, ale robie to dla bezpieczenstwa i dlatego, ze ta osoba to na mnie wymusila, a nie dlatego, ze wszystko jest ok i to moja wina ale tak samo jak jade na jednokierunkowej i widze, ze ktos na sile jedzie pod prad to tez mu ustepuje miejsca, zeby sie go zwyczajnie stamtad pozbyc, a nie dlatego, ze to ustapienie mu sie nalezy.

[yedanna]

Napisane przez Rena

Ale nie rozumiem dlaczego wg Was aby uzyc lewego pasu musze przekraczac dozwolona predkosc byle sie komus nie narazic?
To nie jest dla mnie argument, ze ktos przeze mnie musi jechac wolniej - ja tez mam wiele zachcianek np chce gdzies skrecic, ale jest zakaz, chce gdzies wjechac ale jest jednokierunkowa... to co mam analogicznie oczekiwac, ze ci co jada zgodnie z pradem usuna sie stamtad bo ja chce wjechac pod prad? i musza to zrobic, bo inaczej sie zdenerwuje, ze mnie nie wpuszczaja? a najlepiej zeby wogole tam nie jechali, bo przeciez ktos moze zechciec wjechac pod prad i takie zderzenie moze byc niebezpieczne?
oczywiscie co innego jak to sie juz dzieje, jak widze, ze ktos juz robi cos niebezpiecznego i faktycznie moze przede mna nie wyhamowac, to normalny odruch jest uciekac czy mu ustapic, ale robie to dla bezpieczenstwa i dlatego, ze ta osoba to na mnie wymusila, a nie dlatego, ze wszystko jest ok i to moja wina ale tak samo jak jade na jednokierunkowej i widze, ze ktos na sile jedzie pod prad to tez mu ustepuje miejsca, zeby sie go zwyczajnie stamtad pozbyc, a nie dlatego, ze to ustapienie mu sie nalezy.

Nie pozostaje mi nic innego, jak powtórzyć:

Jeśli jest tam korek, to wiadomo (choc zazwyczaj korek jest na wszystkich) - lewy lub prawy.

Jeśli jedzie samochód lub samochody a my jedziemy taką prędkością jak one lub wolniej - prawy.

Jeśli jedziemy szybciej niż one - lewy.

Co do dalszego zachowania -> post poprzedni

Po prostu - wolny prawy pas jedziemy pawym. Jeśli przed nami jedzie ktoś wolniej - wyprzedzamy lewym. Jeśli za nami ktoś jedzie szybciej - zjeżdżamy ładnie na prawy i ustępujemy mu miejsca. I tak dalej.

Nie musisz przekraczać prędkości, by jechać lewym - po prostu musisz jechać szybciej niż Ci, którzy jadą prawym i Ci którzy jadą za Tobą.

I na tym chyba wypadnie zakończyć, bo na te same pytania mogą być tylko te same odpowiedzi

[ollkaa]

Napisane przez yedanna

]Nie musisz przekraczać prędkości, by jechać lewym - po prostu musisz jechać szybciej niż Ci, którzy jadą prawym i Ci którzy jadą za Tobą
[/SIZE][/FONT]

hmmm a ja sie pozwole z tym nie zgodzić... nie musze jechac szybciej niz Ci, ktorzy jada za mna... wystarczy, ze jade szybciej niz Ci z prawej. Ważne żeby zjechac tym z tyłu, kiedy prawy juz bedzie wolny. Ja tak własnie robie

[yedanna]

Napisane przez ollkaa

hmmm a ja sie pozwole z tym nie zgodzić... nie musze jechac szybciej niz Ci, ktorzy jada za mna... wystarczy, ze jade szybciej niz Ci z prawej. Ważne żeby zjechac tym z tyłu, kiedy prawy juz bedzie wolny. Ja tak własnie robie

Przecież to dokładnie to samo Ja napisałam, że lewym musisz jechać szybciej niż Ci za tobą na pasie (jak nie, to na prawy) a Ty że jak ktoś jedzie szybciej za Tobą, to musisz zjechać na prawy.

[Elfik333]

Napisane przez zlosliwiec

A jak nie jesteś akurat za kółkiem?

To łamię inne przepisy. Nie jestem struś pędziwiatr

Nie łam się, przełam się

[Rena]

yedanna, ollkaa, AniaWila - ciesze sie, ze mimo roznego patrzenia na pewne sprawy umiecie pisac o tym spokojnie i bez agresji

Moim zdaniem sa rozne sytuacje na drodze i lepiej najpierw wyjasnic sobie szczegoly i zobrazowac jak dokladnie wyglada a pozniej ja ocenic i wyciagac wnioski. Jak sobie wyjasnimy dokladnie co mamy na mysli, to moze sie nawet okazac, ze w sumie patrzymy na te same sprawy dosc podobnie, ale pisalysmy o roznych rzeczach.

[Rena]

Napisane przez lain

proszeeee... nie badz przyslowiowa "babą na drodze"
juz sie dosc nasluchalam od ojca, TŻa i wielu innych facetow w takich sytuacjach... jedzie auto lewym pasem blokujac wszystkich, mijamy go z prawej, patrzymy kto za kierownica i choralne "no baba! wiedzialem!' ehhh

Mam nadzieje, ze nie obrazisz sie jak zaloze na ten temat odrebny watek, co by nie robic tutaj off topu.

http://www.wizaz.pl/forum/showthread...06#post3666406

[yedanna]

Napisane przez Rena

Mam nadzieje, ze nie obrazisz sie jak zaloze na ten temat odrebny watek, co by nie robic tutaj off topu.

Zakładaj zakładaj - już tam lecę

Niby babskie forum - a jak się motoryzacja przyjęła

[ollkaa]

Napisane przez yedanna

Przecież to dokładnie to samo Ja napisałam, że lewym musisz jechać szybciej niż Ci za tobą na pasie (jak nie, to na prawy) a Ty że jak ktoś jedzie szybciej za Tobą, to musisz zjechać na prawy.

Ale mi chodzi o to, ze jezeli prawym pasem jedzie ktos wolniej niż ja np. rozlatujacy sie maluch (bez obrazy dla maluchów, ale demonami szosy to one nie sa ;-) ) przed nim l-ka jesze przed nim jakas kopara - i prawy pas porusza sie powiedzmy 40 km/h to moge sobie zjechac na lewy pas i jechac 60 km/h mimo że ktos za mna może i chciałby jechac 80km/h. Oczywiscie gdy kopary, maluchy i l-ki pozostawie za soba zjeżdzam na prawy pas żeby pozwolić temu za mna jechac jeszcze szybciej.

[yedanna]

Napisane przez ollkaa

Ale mi chodzi o to, ze jezeli prawym pasem jedzie ktos wolniej niż ja np. rozlatujacy sie maluch (bez obrazy dla maluchów, ale demonami szosy to one nie sa ;-) ) przed nim l-ka jesze przed nim jakas kopara - i prawy pas porusza sie powiedzmy 40 km/h to moge sobie zjechac na lewy pas i jechac 60 km/h mimo że ktos za mna może i chciałby jechac 80km/h. Oczywiscie gdy kopary, maluchy i l-ki pozostawie za soba zjeżdzam na prawy pas żeby pozwolić temu za mna jechac jeszcze szybciej.

No to akurat oczywiste- nie możesz zjechać na prawy pas, to nie zjeżdżasz Heh, nie chce mi się wierzyć, żeby ktoś za ta koparą wytrzymał Kiedyś widziałam jak kierowcy wyprzedzali taką maszynę, zniecierpliwieni na ciągłej - a kilka metrów dalej lizak i mandacik

[kulbit]

Przeczytałam wątek ze spora uwagą
Popieram agrumenty dziewczyn wobec takiej jazdy jaką uskutecznia Rena. Nie będe ich powtarzać
Zastanawiam sie tylko nad jednym co na prawdę kieruje toba Rena, nie pytam o to co juz tłumaczyłaś, chęć jazdy zgodnie z przepisami ale o prawdziwą przyczynę takiego zawalania drogi... Pamiętam swoje poczatki jazdy i bardzo podobne myślenie do twojego... Dziś mając prawo jazdy juz wiele lat i zupelnie inne auto niz na poczatku, dużo większe doświadczenie, nie bawi mnie snucie się po lewym pasie Jesli chcę jechac wolniej niż inni uczestnicy drogi jade pasem prawym, jadę wolno i podziwam uroki otaczajacych mnie widoków Jesli chce poczuc moc mego autka wskakuje na lewy pas
Zawalnie lewego pasa może być przyczynkiem do powstania wilu niebezpiecznych sytuacji na drodze.. Wariatów sporo na naszych drogach a moja uparta jazda 70km/na h i tak ich niczego nie nauczy...
Rena sądzę, że jeśli przemyslisz to wszytsko jeszcze raz zrozumiesz o co chodzi tym wszytskim osobom które namawiają cię na zmianę twoich zapatrywan

[Rena]

Napisane przez kulbit

Zastanawiam sie tylko nad jednym co na prawdę kieruje toba Rena, nie pytam o to co juz tłumaczyłaś, chęć jazdy zgodnie z przepisami ale o prawdziwą przyczynę takiego zawalania drogi...

zaczne od tego, ze wcale nie uwazam, ze zawalam droge, ani ze jade wolno.
Opisze moja droge do pracy - bo ja znam najlepiej.
Codziennie przejezdzam z jednego konca Krakowa na drugi, wybieram droge najkrotsza i jak glosza podstawowe prawa geometrii im bardziej ta droga jest prosta tym krotsza. Wiec jade niemalze caly czas prosto.
Na poczatku dojezdzam do skrzyzowania gdzie zaczyna sie juz droga 3 pasmowa i taka jest niemalze caly czas przez cale miasto.
Na pierwszym odcinku (ma okolo 1 km i zaraz potem jest bardzo ruchliwe rondo) wybieram lewy pas, bo:
* prawy sie szybko zamienia w pas do skretu a ja chce jechac prosto przez rondo i wybranie tego pasa zmusza mnie do szybkiej zmiany pasa, a ja sie bardzo boje tego manewru
* na srodkowym jest ogromna dziura i boje sie po niej jezdzic, zreszta on tez po jakims czasie sie konczy ale troche pozniej bo za rondem
* lewy jest wzglednie normalnie i tym pasem zwyczajnie moge naprawde dluzej pojechac
Potem jest rondo i prawy sie konczy - na rondzie sa juz tylko dwa pasy do jazdy na wprost ten lewy, a ten srodkowy zamienia sie w prawy.
Ale na rondzie nie zmienie pasu, bo to jest niebezpieczne. Ponadto 1000 razy wole jechac tym lewym, bo wtedy gdy my mam zielone swiatlo, to rownoczenie Ci co stoja na skrzyzowaniu po mojej prawej stronie maja warunkowe zezwolenie na skret w prawo, co w praktyce oznacza, ze na sile wpychaja na ten prawy pas. Tzn ze gdybym jechala prawym to by mi sie wpychaly przede mnie samochody mimo, ze mam pierwszenstwo. Co jest niebezpieczne. WIec jade lewym i mam swiety spokoj.
Po rondzie dochodzi nowy pas po prawej stronie i znow jest 3-pasmowka. Predkosc jest do 70 i tyle jade. Nastepne swiatla sa ok 1 km dalej (zreszta wszystkie odcinki takie sa - wiec nikt nie moze pozwolic sobie jechac tak, aby nie mogl zahamowac...), po swiatlach chwile jeszcze jade tym lewym, a potem dochodzi z lewej strony jeszcze jeden pas, a prawy sie konczy. Wtedy bez zmianu pasu jade srodkowym. Po kilkuset metrach znow sa swiatla. Potem jade tym srodkowym juz chwile ok 10 min (przez 3 swiatla), bo ja jade caly czas prosto. Do tego sa korki i wszystkie pasy sa zajete.
Pozniej jest wjazd na estakade i nie mozna tego zrobic z prawego pasa, wiec jestem zadowolona ze jestem na srodkowym. Wjezdzam na eskakade i tam sa tylko dwa pasy - moj jest prawy - ale oba pasy jada prawie ta sama predkoscia. Zostaje oczywiscie na pasie prawym. Zjezdzam z estakady i jestem na 3 pasmowce. Moj pas, ktorym caly czas jade jest srodkowy. Ten prawy sie zaraz konczy bo sa roboty drogowe.
Potem wjezdzam na 4 pasmowke i nie zmieniajac pasu jestem na pasie 2 od prawej tzn po mojej lewej i jestem z tego bardzo zadowolona. a to dlatego, ze nie zmieniajac pasu 2 km pozniej jest znow skrzyzowanie, ale tam jest tak dziwnie, ze ze mozna jadac na wprost wjechac na dwie rozne jezdnie w zaleznosci od tego ktory pas sie wybierze. Ja oczywiscie nic nie musze zmieniac, bo jestem na tym dobrym. Potem ta jezdnia jest 2 pasmowa, jestem na lewym nie zmieniajac pasa i jets ograniczenie do 50. Sama musze tam uwazac, bo jeszcze przed chwila jechalam znacznie szybciej i jeszcze do tego sa tam fotoradary. Po przejechaniu jednego swiatla na wprost, zaraz potem mam rondo na ktorym w koncu skrecam w lewo, wiec lewy pas jak najlepszy do tego by w koncu zaraz za rondem zniknac z kilku pasmowek.

Po przemysleniu stwierdzam, ze ja zwyczajnie przejezdzam cale miasto...jednym pasem...

[kulbit]

Rena powiem tylko tyle ze twoj opis dokładnie odpowiedział mi na moje pytanie Dziekuje, ja już o nic wiecej nie spytam
Myslę ze potrzeba troche czasu i tego byś pozbyła sie leku (np. przed zmianą pasa ruchu) a na pewno nawyki drogowe ci się zmienią i to bardzo
Poczatki są zawsze trudne Na pocieszenie powiem ci, ze ja po zrobieniu prawka jeżdziłam tak by omijac ronda bo potwornie się ich bałam!!! Więc wyobraz sobie jak musiałam sie nakombinować Teraz większość rond ma sygnalizację świetlną i luz wtedy były w większości bez sygnalizacji Jeśli już zdecydowałam się na wjazd na rondo, to nawet gdy miałam na nim zawrócić czyli przejechać je całę, wwalałam się na prawy pas i pomimo protestów innych kierowców jechałam nim powoli przez całe rondo
Teraz mogę się z tego pośmiać, wtedy to była makabra
Myśle tylko jedno, że warto przełamywać ten strach i czerpać z umiejetności innych doświadczonych kierowców Pozdrawiam

[Moniquee]

Przeczytałam cały wątek i jestem pełna podziwu dla Reny za to że tak konsekwentnie się trzyma tego lewego pasa - prawie pół miasta jednym pasem -
szacunek za konsekwencje.

Zastanawiam się tylko jakbyś się zachowała w mieście którego wogóle nie znasz i np nie wiesz że za 3 km są roboty drogowe i jeden pas jest zamkniety, a za 4 światłami w srodkowym pasie jest dziura wielkości dziury ozonowej i lewy pas którego się tak kurczowo trzymasz kończy się i musisz zjechać na prawy i mało tego jeszcze "wepchać" się pomiędzy kierowców jadących właśnie tym pasem??!

Na pierwszy rzut oka widać że nie czujesz się pewnie za kierownicą samochodu i są manewry których się boisz wykonywać ( być może jest to związane z dużym brakiem zaufania co do innych kierowców: wpuści nie wpuści; zdążę wjechać nie zdążę). Jednym słowem uwielbiam kierowców którzy jadą lewym pasem (i blokują jadących szybciej lub chcących jechać szybciej) bo za 10 km będą skręcać w lewo.

A co kultury na drodze: kulturą jest przepuścić auto które jedzie szybciej i miga ci światłami zebyś zjechała na prawo - a to czy łamie dopuszczalną prędkość to już nie powinno być twoim problemem. Sama całego świata nie uleczysz ze zła.



BTW: za niepotrzebną jazdę lewym pasem (dwa pasy na wprost) oblewa się egzamin na prawo jazdy.

[beat@]

jeszcze prawka nie mam ale kumpel uczy mnie jeździć i mam tak samo jak on. predyspozycje do nadmiernej prędkości. No ale co poradzimy skoro szybka jazda autkiem to jest to co uwielbiamy. On jeździ naprawde szybko. Ja kiedy jeżdżę ucząc się a idzie mi całkiem dobrze to nie potrafię jechać wolno. Owszem on mi mówi zwolnij troche to ściągam nogę z gazu ale co jak nie minie chwila i znowu to robię.
Już teraz wiem że to będzie mój nr 1 w łamaniu przepisów
aaa no i niezapinanie pasów

[Rena]

Napisane przez Moniquee

Przeczytałam cały wątek i jestem pełna podziwu dla Reny za to że tak konsekwentnie się trzyma tego lewego pasa - prawie pół miasta jednym pasem -
szacunek za konsekwencje.

nie przez pol, ale przez cale

Napisane przez Moniquee

Zastanawiam się tylko jakbyś się zachowała w mieście którego wogóle nie znasz i np nie wiesz że za 3 km są roboty drogowe i jeden pas jest zamkniety, a za 4 światłami w srodkowym pasie jest dziura wielkości dziury ozonowej i lewy pas którego się tak kurczowo trzymasz kończy się i musisz zjechać na prawy i mało tego jeszcze "wepchać" się pomiędzy kierowców jadących właśnie tym pasem??!

sluszna uwaga nawet w moim miescie sa trasy, ktore znam bardzo slabo, a czasem nimi jezdze. Wtedy bardzo sie denerwuje i ogolnie poziom jazdy bardzo spada. Mam traume w zwiazku z kazda zmiana pasa - po pewnym bardzo ciezkim przezyciu.

[Ef-fka]

U mnie chyba nie jest tak tragicznie z łamaniem przepisów
1. Telefon jak trzeba to odbiorę
2. Sporadycznie zatrzymuje się na znaku STOP, raczej auto turla się powoli a ja zerkam i jak droga wolna to śmigam.
3. Kilka razy zdarzyło mi się "pogonić na przejściu dla pieszych"(nie było tam świateł) ludzi krzycząc "Halo to nie park w Ciechocinku , tu się nie spaceruje".
(największą zmorą dla mnie są piesi spacerujący dosłownie po przejściu, rozumiem można przejść normalnym krokiem ale para zakochanych jeszcze stająca aby dac sobie buzi to już nie na moje nerwy)

[Moniquee]

Napisane przez Rena

nie przez pol, ale przez cale

sluszna uwaga nawet w moim miescie sa trasy, ktore znam bardzo slabo, a czasem nimi jezdze. Wtedy bardzo sie denerwuje i ogolnie poziom jazdy bardzo spada. Mam traume w zwiazku z kazda zmiana pasa - po pewnym bardzo ciezkim przezyciu.

tak myślałam że za tą jazdę lewym pasem kryją się jakieś przeżycia i to nie jest spowodowane niczym. Szczerze mówiąc to chyba nawet cię rozumiem jak jakiś czsa temu miałam stłuczkę z mojej winy i pomimo, że nikomu nic się nie stało i nie było zadnych poważnych uszkodzeń w żadnym z aut też przez jakiś czas jak wsiadałam do samochodu to się bałam i byłam przewrażliwiona na wszystko pomimo tego że nigdy nie bałam się jezdzić i za kierownicą czułam się jak ryba w wodzie. Ja na początku mojej kariery kierowniczej też się bałam zmieniać pasy i też na ogól jezdziłam jednym pasem - pomimo ze nie przeżyłam żadnej traumy z tym związanej.

[kulbit]

Napisane przez Rena

sluszna uwaga nawet w moim miescie sa trasy, ktore znam bardzo slabo, a czasem nimi jezdze. Wtedy bardzo sie denerwuje i ogolnie poziom jazdy bardzo spada. Mam traume w zwiazku z kazda zmiana pasa - po pewnym bardzo ciezkim przezyciu.

Rena, też tak myslałam, ze coś sie za tym wszystkim kryje.. dlatego kilka postów wyżej zadałam pytanie o prawdziwą przyczynę takiej jazdy...
Przykro mi, że jest coś co cię blokuje..
Kilka lat temu wjechał mi pod Gdańskiem facet w tył mojego autka, niby taka drobna stłuczka a po niej przez jakiś czas jak jeżdziłam strasznie mnie denerwowało jak ktos podjeżdzał za blisko tyłu mojego auta.. taki uraz..
Nie martw się, to minie kiedys
Pozdrawiam

[KobietaNaBosaka]

Jak wiadomo ... człowiek uczy się jeździć.. dopiero gdy trzyma w dłoniach pewien świstek nazywany prawem jazdy i tak zdecydowanie pamiętam swoją pierwszą jazdę ' bez asekuracji'. Wtedy też usłyszałam słowa mojego Brata ( który oczywiście musiał skontrolować czy z pewnością poradzę sobie na drodze) :
- "Pamiętaj Sis... nie jeździj jak baba."
(Sam fakt oczywiście wydał mi się na tyle bulwersujący ,że musiałam zapytać):
-No jak to jak baba?
-No yy.. mało dynamicznie i bez koordynacji.
-Tak? Wredny jestes i się nie znasz ;P

To zdażyło się kilka lat temu... a co jest teraz?
Pirat..:
zdaża mi się rozmawiać przez tel.
namiętnie łamię przepisy tyczące się ograniczenia prędkości ( ale oczywiście wtedy kiedy mogę )
i chyba tak jak Ef-fka czasami marudzę na pieszych typu " No śmigaj śmigaj... bo się tutaj zestarzeję "

Zmienianie pasów.. w zasadzie to zależy od mojego humoru i stanu na drodze.. czasami 1 pas.. czasami slalom gigant

Więcej grzechów nie pamiętam.. chociaż ...

[jaro071]

Czytam ten watek i stwierdzam iz Kobietki nie odbiegaja w jezdzie od meszczyzn .A momentami nawet Mmmmmmmmm (jestem w szoku) Ale ja o swojej jezdzie nie napisze ,bo zostalbym zjedzony przez Was hihihihihihhiih Zycze milej zabawy i szerokiej drogi

[yedanna]

Napisane przez jaro071

Czytam ten watek i stwierdzam iz Kobietki nie odbiegaja w jezdzie od meszczyzn .A momentami nawet Mmmmmmmmm (jestem w szoku) Ale ja o swojej jezdzie nie napisze ,bo zostalbym zjedzony przez Was hihihihihihhiih Zycze milej zabawy i szerokiej drogi

No, nie daj się prosić Reprezentuj godnie płeć przeciwną Królów szos

[jaro071]

Napisane przez yedanna

No, nie daj się prosić Reprezentuj godnie płeć przeciwną Królów szos

No ale jak ja jezdze przepisowo no chyba ze sie gdzies spiesze?A tak jest przewaznie hihihihihi No i nieraz zdazy mi sie wyprzedzac na II ciaglej No i takze rozmawiam przez komure No wiele mozna by tu pisac w koncu mam 17 lat prawko to cos musi sie dziac.A z drugiej strony patrzac Kto nie jezdzi ten sie nie wprawi ?Pozdrawiam Jeszcze slucham glosno muzy podczas jazdy SORKI

[Jupi]

Napisane przez Rena

zaczne od tego, ze wcale nie uwazam, ze zawalam droge, ani ze jade wolno.
Opisze moja droge do pracy - bo ja znam najlepiej.
Codziennie przejezdzam z jednego konca Krakowa na drugi, wybieram droge najkrotsza i jak glosza podstawowe prawa geometrii im bardziej ta droga jest prosta tym krotsza. Wiec jade niemalze caly czas prosto.
Na poczatku dojezdzam do skrzyzowania gdzie zaczyna sie juz droga 3 pasmowa i taka jest niemalze caly czas przez cale miasto.
Na pierwszym odcinku (ma okolo 1 km i zaraz potem jest bardzo ruchliwe rondo) wybieram lewy pas, bo:
* prawy sie szybko zamienia w pas do skretu a ja chce jechac prosto przez rondo i wybranie tego pasa zmusza mnie do szybkiej zmiany pasa, a ja sie bardzo boje tego manewru
* na srodkowym jest ogromna dziura i boje sie po niej jezdzic, zreszta on tez po jakims czasie sie konczy ale troche pozniej bo za rondem
* lewy jest wzglednie normalnie i tym pasem zwyczajnie moge naprawde dluzej pojechac
Potem jest rondo i prawy sie konczy - na rondzie sa juz tylko dwa pasy do jazdy na wprost ten lewy, a ten srodkowy zamienia sie w prawy.
Ale na rondzie nie zmienie pasu, bo to jest niebezpieczne. Ponadto 1000 razy wole jechac tym lewym, bo wtedy gdy my mam zielone swiatlo, to rownoczenie Ci co stoja na skrzyzowaniu po mojej prawej stronie maja warunkowe zezwolenie na skret w prawo, co w praktyce oznacza, ze na sile wpychaja na ten prawy pas. Tzn ze gdybym jechala prawym to by mi sie wpychaly przede mnie samochody mimo, ze mam pierwszenstwo. Co jest niebezpieczne. WIec jade lewym i mam swiety spokoj.
Po rondzie dochodzi nowy pas po prawej stronie i znow jest 3-pasmowka. Predkosc jest do 70 i tyle jade. Nastepne swiatla sa ok 1 km dalej (zreszta wszystkie odcinki takie sa - wiec nikt nie moze pozwolic sobie jechac tak, aby nie mogl zahamowac...), po swiatlach chwile jeszcze jade tym lewym, a potem dochodzi z lewej strony jeszcze jeden pas, a prawy sie konczy. Wtedy bez zmianu pasu jade srodkowym. Po kilkuset metrach znow sa swiatla. Potem jade tym srodkowym juz chwile ok 10 min (przez 3 swiatla), bo ja jade caly czas prosto. Do tego sa korki i wszystkie pasy sa zajete.
Pozniej jest wjazd na estakade i nie mozna tego zrobic z prawego pasa, wiec jestem zadowolona ze jestem na srodkowym. Wjezdzam na eskakade i tam sa tylko dwa pasy - moj jest prawy - ale oba pasy jada prawie ta sama predkoscia. Zostaje oczywiscie na pasie prawym. Zjezdzam z estakady i jestem na 3 pasmowce. Moj pas, ktorym caly czas jade jest srodkowy. Ten prawy sie zaraz konczy bo sa roboty drogowe.
Potem wjezdzam na 4 pasmowke i nie zmieniajac pasu jestem na pasie 2 od prawej tzn po mojej lewej i jestem z tego bardzo zadowolona. a to dlatego, ze nie zmieniajac pasu 2 km pozniej jest znow skrzyzowanie, ale tam jest tak dziwnie, ze ze mozna jadac na wprost wjechac na dwie rozne jezdnie w zaleznosci od tego ktory pas sie wybierze. Ja oczywiscie nic nie musze zmieniac, bo jestem na tym dobrym. Potem ta jezdnia jest 2 pasmowa, jestem na lewym nie zmieniajac pasa i jets ograniczenie do 50. Sama musze tam uwazac, bo jeszcze przed chwila jechalam znacznie szybciej i jeszcze do tego sa tam fotoradary. Po przejechaniu jednego swiatla na wprost, zaraz potem mam rondo na ktorym w koncu skrecam w lewo, wiec lewy pas jak najlepszy do tego by w koncu zaraz za rondem zniknac z kilku pasmowek.

Po przemysleniu stwierdzam, ze ja zwyczajnie przejezdzam cale miasto...jednym pasem...

aaaa, no i wszystko jasne tak wlasnie myslalam. nie obraz sie, ale za dobrym kierowca to niestety nie jestes, jak kierowca nie jest pewny siebie na drodze (nie mowie tu o za bardzo pewnych) to stwarza niebezpieczenstwo. moja mama tak wlasnie jezdzi jak Ty (SIC!!)- jedzie pol miasta lewym pasem, bo za 10 km bedzie skrecac w lewo!! strasznie mnei to denerwuje. po to chyba jest kurs prawa jazdy, zeby nauczyc sie zjezdzania na inny pas w KAZDYM momencie, a nie zaraz po wyjezdzie z domu... przykro mi, ze masz jakies przykre doswiadczenia na drodze, ale jak nie bedziesz probowac zmieniac pasow, to czarno to widze... cale zycie bedziesz jezdzic do tej samej pracy????

[Rena]

Napisane przez Jupi

nie obraz sie, ale za dobrym kierowca to niestety nie jestes

nastepnym razem zglosze zly post do moderatora

wyglada na to, ze zaufalam ludziom, ktorzy na to nie zaslugiwali.

Napisane przez Jupi

cale zycie bedziesz jezdzic do tej samej pracy????

pracowalam juz w Luksemburgu, w Warszawie.

[yedanna]

Napisane przez Rena

nastepnym razem zglosze zly post do moderatora

wyglada na to, ze zaufalam ludziom, ktorzy na to nie zaslugiwali.

Proszę bez uogólnień

[aga717]

Bosz Rena mam nadzieje że szybko ci zabiorą prawo jazdy. Wybacz ale po przeczytaniu twoich wypowiedzi nóż mi się otwiera aby ci wszystkie opony podziurawić.
Dlaczego inni nie mogą łamać przepisów nadmierną prędkością, skoro ty je łamiesz jadąc lewym pasem ( nic mnie tak nie wnerwia jak ktoś jedzie przez całe miasto lewym pasem poto aby skręcić w prawo).
Szkoda że nie jeżdzisz autostradami, pojedź raz na autostrade do niemiec gdzie nie ma ograniczeń prędkoścvi ciekawe jak wtedy będziesz motywować swój sposób jazdy.
Jadąc prawym pasem, sygnalizując chęć wjazdu na twój lewy pas- kierowca nim jadący "musi " ci to umożliwić. (pod warunkiem że twój pas sie nie kończy- czy jakoś tak)
Zielona strzałka - najczęściej jest na sygnalizatorze na którym jest zapalone czerwone światło a ono chyba nakazuje sie nam zatrzymać a to że tego nie robimy to juz inna bajka.
życzę częstych kontaktów z policjantami z drogówki.
Baba zza kierownicy

Rena jak długo masz prawo jazdu?