Babie lato za pasem, ranki chłodne, Młode Żonki 2012 i PMki są relacji głodne cz. 29

[Czarnooka_Paula]

no i trzeba spadac do roboty

u mnie od 6 kopary jezdza pod oknem zmieniaja rury kanalizacyjne i rozwalili cały chodnik i parking

pa!

[MARGIDA]

u mnie pada, a ja wczoraj okna myłam

madziuniusia wysyłam wspomagające fluidy w sprawie obrony

[E87]

Napisane przez __Paulinka__

Wita sie z Wam Zombi:P nie kontaktuje jeszcze do konca....




Madziuniusia za obrone

za autko, niech sie dobrze sprawuje

Nie dziekuje

Napisane przez MARGIDA

u mnie pada, a ja wczoraj okna myłam

madziuniusia wysyłam wspomagające fluidy w sprawie obrony

U mnie sie pochmurzylo wiec tez moze za niedlugo lunac...
3mamy kciukasy za obrone

[(kicia)]

Madziu super fryzurka


ja dizś lecę na uczelnie w końcu zgłosić zmianę danych i do kumpeli na ploty

u mnie w bloku będą wymieniać okna na klatce z jednej strony fajnie a z drugiej akurat na nockach męża będą się tluc

[Madziuniusia]

jeszcze w sumie zastanawiam się czy grzywkę zostawić na prosto czy na bok ją zaczesac...

[Karolina_83]

Napisane przez E87

Dziekuje za opinie

Zdecydowalismy sie wziac autko - wszystkim dziekuje za opinie! Ja Wam nie pisalam ale to jest wersja sport jakas tam wiec na ten silnik nawet ladnie wyciaga ): A oplaty przynajmniej beda mniejsze za ubezpieczenie! Pod koniec tyg sie umawiamy na kupno Mam nadzieje, ze nie bedziemy zalowac, ale tego to sie nigdy nie wie... W koncu bede miala swoje wlasne autko

Ale czy Wy jesteście pewni tej wersji sport? Bo w autach na Polskę nie było takiego silnika był dopiero 2,0 i to od 2007, chyba że chodzi o wyposażenie np. fotele kubełkowe, inną tapicerkę ale to dotyczy tylko wyglądu auta a nie jego silnika.
Przebieg macie sprawdzony, historię znacie?

[MiciaKicia]

Napisane przez nuna2

ile może zejść czasowo robota z paznokciami u kosmetyczki??

jak french to do dwóch godzin max

Napisane przez Madziuniusia

nie zdajecie sobie sprawy jaka zadowolona jestem z tej fryzurki!

z gorszych spraw: jutro o 11 mam obronę. Pracę pisałam sama, ale część teoretyczną pisałam b. dawno a nie mam kompletnie siły nawet tego przeczytać...

za dzisiejszą obrone!!!!!!!!!!

Cze

[Chatka]

Dzień dobreeeeeeeek Ale jestem śpiąca... Obudziło mnie w nocy coś i potem byłam jakaś taka rozgorączkowana, że zasnąć nie mogłam. Eh... Ledwno zipam, chyba zrobię kawę...

Napisane przez MARGIDA

madziuniusia wysyłam wspomagające fluidy w sprawie obrony

Ja też! Madzia, dasz radę!

zubi, super relacja! Wszystko się udało, gratulacje

Powiem Wam, że przedwczoraj wieczorem zadzwonił do mojego Męża Jego własny osobisty Ojciec, a mój najświeższy Teść i posiał nam zamęt w głowach. Mianowicie zasugerował, że skoro planujemy kupić nowe meble do salonu, to może lepiej kupić nowe mieszkanie i że gdybyśmy chcieli, to oni nam mogą pomóc itp, itd... i w tym momencie cos, co do tej pory było "może za rok, za 2", nagle stało się "szukamy mieszkania i zastanawiamy się, czy to w ogóle możliwe". Normalnie masakra, zburzyło nam to cały spokój
Ale nie ukrywam, że przeniesienie się do większego i cichszego mieszkania z balkonem byłoby jak raj na ziemi...

[MiciaKicia]

Napisane przez Chatka

Powiem Wam, że przedwczoraj wieczorem zadzwonił do mojego Męża Jego własny osobisty ojciec i posiał nam zamęt w głowach. Mianowicie zasugerował, że skoro planujemy kupić nowe meble do salonu, to może lepiej kupić nowe mieszkanie i że gdybyśmy chcieli, to oni nam mogą pomóc itp, itd... i w tym momencie cos, co do tej pory było "może za rok, za 2", nagle stało się "szukamy mieszkania i zastanawiamy się, czy to w ogóle możliwe". Normalnie masakra, zburzyło nam to cały spokój
Ale nie ukrywam, że przeniesienie się do większego i cichszego mieszkania z balkonem byłoby jak raj na ziemi...

ooo jak Wam fajnie..
też chcę mieszkanko
albo chociaż całe piętro w domu

[iceflower]

Dobry

My się wczoraj z mężem pospinaliśmy mocno o nasz przyszły dom. Konkretniej starło się podejście mojego męża "tniemy koszty bo nas nie stać więc ma być jak najmniejszy" z moim "budujemy dom na lata i ma być funkcjonalny". Myślałam że go pobiję, nawet jak miał dobre argumenty.

[kilianna]

Napisane przez Chatka

Dzień dobreeeeeeeek Ale jestem śpiąca... Obudziło mnie w nocy coś i potem byłam jakaś taka rozgorączkowana, że zasnąć nie mogłam. Eh... Ledwno zipam, chyba zrobię kawę...



Ja też! Madzia, dasz radę!

zubi, super relacja! Wszystko się udało, gratulacje

Powiem Wam, że przedwczoraj wieczorem zadzwonił do mojego Męża Jego własny osobisty Ojciec, a mój najświeższy Teść i posiał nam zamęt w głowach. Mianowicie zasugerował, że skoro planujemy kupić nowe meble do salonu, to może lepiej kupić nowe mieszkanie i że gdybyśmy chcieli, to oni nam mogą pomóc itp, itd... i w tym momencie cos, co do tej pory było "może za rok, za 2", nagle stało się "szukamy mieszkania i zastanawiamy się, czy to w ogóle możliwe". Normalnie masakra, zburzyło nam to cały spokój
Ale nie ukrywam, że przeniesienie się do większego i cichszego mieszkania z balkonem byłoby jak raj na ziemi...

ale fajnie! trzymam kciuki, by udał się ten pomysł!!!!

witajcie dziewczynki
widziałam fryzurkę Madzi - bardzo ladna i o wiele lepsze niż poprzednia,
widziałam też fryzurkę Ziele - fajna koncepcja, ja bym ją ciut wyżej chyba zrobiła i bardziej dopracowała, ale teraz wiadomo, że to bylo tak poglądowo, więc pewnie na ślub będzie perfekcyjnie


jestem strasznie wściekła, dziewczyny, aż muszę się Wam pożalić rodzina TŻ, a szczególnie bratowa za bardzo wtrącają się w nasze sprawy. Mówiłam Wam, że kupiliśmy dom nieopodal teściów, brata i bratowej TŻ. To jest zaledwie kilka km od nich. Nie byłam za tym, chciałam jak najdalej od nich mieszkać , by nie wywierali nadal takiego wpływu na TŻ i dali nam żyć po swojemu. TŻ obiecał, że mieszkanie od nich kilka km nie wpłynie zanadto na nasze małżeństwo i że wszystko będzie dobrze. ale chyba się tak nie zapowiada!! Cały czas wtrącają się w nasza budowę. jeżdża tam częściej niż ja. Bratowa co chwila nagaduje mojemu TŻ, jak powinniśmy się urządzić, potem on do mnie dzwoni i mi gada, że ona powiedziała to, czy tamto... już mam tego dość. Powiedziałam, żeby przestał słuchać bratowej i zaczął słuchać zony, bo to nasz dom i będzie po naszemu. Na co on odp., że... uwaga, uwaga... bratowa troszczy się o niego i to chyba dobrze, że chce doradzić jestem zła i nie wiem, jak mam już to rozwiązać. Niestety, chyba opcja zakupu tego domu tak blisko nie byla roztropna. Mam wrażenie, że będę ich miala dzień w dzień na glowie. Zeby jeszcze te ich rady były jakieś mądre, ale te rady polegają głównie na krytyce. Wczoraj nawet bratowa powiedziala do TŻ, że ma nadzieje,ze jak zamieszkamy już w tej samej miejscowosci, to ja rzucę pracę, bo przeciez nie wypada, żebym dojezdzala do swojej pracy 30 km, lepiej rzucić prace i zająć sie domem niz kursowac po świecie

[klaudusk_a]

ja z moim mężem na razie nie dyskutuje na temat budowy domu, bo...kłócimy się o miejsce budowy
moi rodzice mają działkę obok ich domu, za teściowej domem też jest działka, więc oboje doszliśmy do wniosku, że NIE budujemy się obok którychś z rodziców i teraz problem, gdzie więc szukać działki
i za każdym razem kiedy mówię mężowi, że trzeba się rozglądać za działką, bo pózniej przekształcanie i załatwianie papierków długo trwa, to oczywiście jest gadanie, że jeszcze będzie na to czas, że na razie musimy trochę odłożyć i pomyśleć o kredycie nosz k**wa , a pózniej będzie płacz i lament, że jeszcze działki nie ma i cała papierologia będzie trwała rok

kiliana ja bym utłukła ją utłukła i sypnęła jej niezłą wiązankę, żeby nie wtrącała się do budowy bo ona tam mieszkać nie będzie, a wyrocznią nie jest, żeby twój mąż słuchał każdej jej "złotej" rady

---------- Dopisano o 10:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Napisane przez Chatka

Powiem Wam, że przedwczoraj wieczorem zadzwonił do mojego Męża Jego własny osobisty Ojciec, a mój najświeższy Teść i posiał nam zamęt w głowach. Mianowicie zasugerował, że skoro planujemy kupić nowe meble do salonu, to może lepiej kupić nowe mieszkanie i że gdybyśmy chcieli, to oni nam mogą pomóc itp, itd... i w tym momencie cos, co do tej pory było "może za rok, za 2", nagle stało się "szukamy mieszkania i zastanawiamy się, czy to w ogóle możliwe". Normalnie masakra, zburzyło nam to cały spokój
Ale nie ukrywam, że przeniesienie się do większego i cichszego mieszkania z balkonem byłoby jak raj na ziemi...

no to owocnych poszukiwań jest ryzyko, jest zabawa a z nowego mieszkania będzie mieli wiele radości

[MiciaKicia]

Napisane przez klaudusk_a

kiliana ja bym utłukła ją utłukła i sypnęła jej niezłą wiązankę, żeby nie wtrącała się do budowy bo ona tam mieszkać nie będzie, a wyrocznią nie jest, żeby twój mąż słuchał każdej jej "złotej" rady

lepiej tego ująć nie mogłaś
ja rozumiem doradzić, zasugerować ale nie kurde gadać, że ma byc tak i tak.. a z tą pracą przesadziła.... mój tż dojeżdża 50km i nikt nie narzeka

[nena1984]

Napisane przez iceflower

Dobry

My się wczoraj z mężem pospinaliśmy mocno o nasz przyszły dom. Konkretniej starło się podejście mojego męża "tniemy koszty bo nas nie stać więc ma być jak najmniejszy" z moim "budujemy dom na lata i ma być funkcjonalny". Myślałam że go pobiję, nawet jak miał dobre argumenty.

nie daj się! masz rację. Jeśli teraz coś odpuścicie, bo szkoda wam będzie kasy, to potem latami tego nie zrobicie. Moi dziadkowie jak budowali dom, to wykończyli tylko dół a wykończenie góry mieli robić na spokojnie i takim oto sposobem zeszło im 50 lat, a góra ledwo pomalowana
Czasem lepiej wziąć większy kredyt i zrobić wszystko, bo później i tak zawsze będą jakieś pilniejsze wydatki

Napisane przez Chatka

Powiem Wam, że przedwczoraj wieczorem zadzwonił do mojego Męża Jego własny osobisty Ojciec, a mój najświeższy Teść i posiał nam zamęt w głowach. Mianowicie zasugerował, że skoro planujemy kupić nowe meble do salonu, to może lepiej kupić nowe mieszkanie i że gdybyśmy chcieli, to oni nam mogą pomóc itp, itd... i w tym momencie cos, co do tej pory było "może za rok, za 2", nagle stało się "szukamy mieszkania i zastanawiamy się, czy to w ogóle możliwe". Normalnie masakra, zburzyło nam to cały spokój
Ale nie ukrywam, że przeniesienie się do większego i cichszego mieszkania z balkonem byłoby jak raj na ziemi...

ooo super, trzymam kciuki, żeby się udało. Nie ma to jak na swoim

Napisane przez kilianna

jestem strasznie wściekła, dziewczyny, aż muszę się Wam pożalić rodzina TŻ, a szczególnie bratowa za bardzo wtrącają się w nasze sprawy. Mówiłam Wam, że kupiliśmy dom nieopodal teściów, brata i bratowej TŻ. To jest zaledwie kilka km od nich. Nie byłam za tym, chciałam jak najdalej od nich mieszkać , by nie wywierali nadal takiego wpływu na TŻ i dali nam żyć po swojemu. TŻ obiecał, że mieszkanie od nich kilka km nie wpłynie zanadto na nasze małżeństwo i że wszystko będzie dobrze. ale chyba się tak nie zapowiada!! Cały czas wtrącają się w nasza budowę. jeżdża tam częściej niż ja. Bratowa co chwila nagaduje mojemu TŻ, jak powinniśmy się urządzić, potem on do mnie dzwoni i mi gada, że ona powiedziała to, czy tamto... już mam tego dość. Powiedziałam, żeby przestał słuchać bratowej i zaczął słuchać zony, bo to nasz dom i będzie po naszemu. Na co on odp., że... uwaga, uwaga... bratowa troszczy się o niego i to chyba dobrze, że chce doradzić jestem zła i nie wiem, jak mam już to rozwiązać. Niestety, chyba opcja zakupu tego domu tak blisko nie byla roztropna. Mam wrażenie, że będę ich miala dzień w dzień na glowie. Zeby jeszcze te ich rady były jakieś mądre, ale te rady polegają głównie na krytyce. Wczoraj nawet bratowa powiedziala do TŻ, że ma nadzieje,ze jak zamieszkamy już w tej samej miejscowosci, to ja rzucę pracę, bo przeciez nie wypada, żebym dojezdzala do swojej pracy 30 km, lepiej rzucić prace i zająć sie domem niz kursowac po świecie

o masakra, ubiłabym nienawidzę wtrącania się.

[kilianna]

dzięki dziewczyny, że chociaż Wy mnie rozumiecie, bo na TŻ nie mam co liczyć dla niego bratowa to świętość, co ona powie - tak ma być.wszyscy się jej w domu boją, nawet teściowie, robi często awantury i wykłóca się, więc każdy liczy się z jej słowem, żeby tylko nie wpadła w złość ja jej nie trawię i rzadko tam bywam, TŻ przyjeżdza do mnie (mieszkamy jeszcze osobno, jakby kto nie pamiętał). Często też u mnie nocuje, ku wielkiemu oburzeniu jego rodziny, która twierdzi, że to ja powinnam spać u niego, a nie odwrotnie. Taaaa, na tym grajdole z bratem, bratową, małym omenem i teściami .... lepsze to niż spanie w wielkim domu mojej mamy, która jest sama
ostatnio jak TŻ u mnie spał, to teściu i bratowa wydzwaniali do niego i co chwila pytali, kiedy wróci Boże, nie mogę juz tego znieść

[madzia2306]

kilianna przeczytałam twoje żale i jestem poprostu w szoku, mam wrażenie że twój mąż jest zbyt zapatrzony w swoją rodzinkę, a tak naprawdę to powinien najpierw wysłuchac ciebie a dopiero potem ewentualnie tego co inni mu radzą, a z tym rzuceniem pracy mnie powaliło ja dojeżdżam do pracy 25 km więc chyba powinnam ją rzucic i stac się kurką domową

[kasia_kuku]

Kilianko: Trzymam kciuki, żeby się jakoś wszystko ułożyło

[Chatka]

Napisane przez MiciaKicia

ooo jak Wam fajnie..
też chcę mieszkanko
albo chociaż całe piętro w domu

A macie jakieś plany w tym kierunku? Bo teraz rozumiem z Rodzicami mieszkacie? Wiesz, to tez ma swoje plusy, szczególnie na początku opieki nad dzieckiem

Napisane przez iceflower

Dobry

My się wczoraj z mężem pospinaliśmy mocno o nasz przyszły dom. Konkretniej starło się podejście mojego męża "tniemy koszty bo nas nie stać więc ma być jak najmniejszy" z moim "budujemy dom na lata i ma być funkcjonalny". Myślałam że go pobiję, nawet jak miał dobre argumenty.

uch, to faktycznie mocno ścierające się poglądy...
Może zrób tak, że usiądź z nim i zapytaj, jak sobie wyobraża Wasze życie za 20 lat. Ile dzieci by chciał, ile samochodów, czy chciałby mieć garaż, strych, piwnicę. jak to wygląda w jego głowie. A jak już powie, to rozplanuje to wszystko na kartce i pokaż Mu, ile do tych planów potrzeba miejsca. Czasem facetowi trzeba wizualnie pokazać, żeby zrozumiał. Jeśli dalej nie dotrze, to będziesz miała ciężki orzech do zgryzienia, ale 3mam kciuki, co by się opamiętał

Napisane przez kilianna

ale fajnie! trzymam kciuki, by udał się ten pomysł!!!!

witajcie dziewczynki
widziałam fryzurkę Madzi - bardzo ladna i o wiele lepsze niż poprzednia,
widziałam też fryzurkę Ziele - fajna koncepcja, ja bym ją ciut wyżej chyba zrobiła i bardziej dopracowała, ale teraz wiadomo, że to bylo tak poglądowo, więc pewnie na ślub będzie perfekcyjnie


jestem strasznie wściekła, dziewczyny, aż muszę się Wam pożalić rodzina TŻ, a szczególnie bratowa za bardzo wtrącają się w nasze sprawy. Mówiłam Wam, że kupiliśmy dom nieopodal teściów, brata i bratowej TŻ. To jest zaledwie kilka km od nich. Nie byłam za tym, chciałam jak najdalej od nich mieszkać , by nie wywierali nadal takiego wpływu na TŻ i dali nam żyć po swojemu. TŻ obiecał, że mieszkanie od nich kilka km nie wpłynie zanadto na nasze małżeństwo i że wszystko będzie dobrze. ale chyba się tak nie zapowiada!! Cały czas wtrącają się w nasza budowę. jeżdża tam częściej niż ja. Bratowa co chwila nagaduje mojemu TŻ, jak powinniśmy się urządzić, potem on do mnie dzwoni i mi gada, że ona powiedziała to, czy tamto... już mam tego dość. Powiedziałam, żeby przestał słuchać bratowej i zaczął słuchać zony, bo to nasz dom i będzie po naszemu. Na co on odp., że... uwaga, uwaga... bratowa troszczy się o niego i to chyba dobrze, że chce doradzić jestem zła i nie wiem, jak mam już to rozwiązać. Niestety, chyba opcja zakupu tego domu tak blisko nie byla roztropna. Mam wrażenie, że będę ich miala dzień w dzień na glowie. Zeby jeszcze te ich rady były jakieś mądre, ale te rady polegają głównie na krytyce. Wczoraj nawet bratowa powiedziala do TŻ, że ma nadzieje,ze jak zamieszkamy już w tej samej miejscowosci, to ja rzucę pracę, bo przeciez nie wypada, żebym dojezdzala do swojej pracy 30 km, lepiej rzucić prace i zająć sie domem niz kursowac po świecie

Kochana, normalnie nie mogę tego czytać, co piszesz, okropieństwo Najgorzej, że wygląda, jakby do Twojego Męża nic nie docierało....
Bratową olewaj ciepłym moczem i na każdy jej tekst odpowiadaj "dziękuję za radę" i rób po swojemu. Natomiast Męża proponuję kopnąć w szacowny tyłek, co by się opamiętał trochę.

Napisane przez klaudusk_a

ja z moim mężem na razie nie dyskutuje na temat budowy domu, bo...kłócimy się o miejsce budowy
moi rodzice mają działkę obok ich domu, za teściowej domem też jest działka, więc oboje doszliśmy do wniosku, że NIE budujemy się obok którychś z rodziców i teraz problem, gdzie więc szukać działki
i za każdym razem kiedy mówię mężowi, że trzeba się rozglądać za działką, bo pózniej przekształcanie i załatwianie papierków długo trwa, to oczywiście jest gadanie, że jeszcze będzie na to czas, że na razie musimy trochę odłożyć i pomyśleć o kredycie nosz k**wa , a pózniej będzie płacz i lament, że jeszcze działki nie ma i cała papierologia będzie trwała rok


no to owocnych poszukiwań jest ryzyko, jest zabawa a z nowego mieszkania będzie mieli wiele radości

No fakt to niezaprzeczalny, tym bardziej, że mamy o tyle dobrze, że na czas ewentualnego remontu, wykańczania itd. mielibyśmy gdzie zamieszkać - moich Rodziców nie ma w domu od wiosny do jesieni i gdyby udało nam się sprzedać mieszkanie na początku wiosny i kupić nowe to spokojnie mielibyśmy się gdzie podziać na te parę miesięcy "przejściowych".
Tylko wiecie, sprzedaż jednego mieszkania i spłata z niego kredytu, potem wzięcie następnego kredytu, większego... Są to jednak ostre zmiany, a ja mam straszną panikę, że moglibyśmy zostać przez to zupełnie bez oszczędności (a ja nie umiem tak żyć).

A co do działki klauduśka, to może zróbcie z tego taki road trip weekendowy - pojeździjcie sobie po różnych działkach do sprzedania (wcześniej popatrzcie w necie) i pooglądajcie - może będzie tak, że zobaczycie działkę, pokochacie i już tam będziecie chcieli zostać. Bo takie kłótnie o coś abstrakcyjnego są kompletnie bezproduktywne, dużo lepiej kłócić się o coś realnego

A Madzia i ziele - super fryzurki!

[kasia_kuku]

Chateczko: Super wiadomość! W jakich dzielnicach szukacie? Ja znalazłam super miejsce ostatnio...

Znów miałam jakiś glupi sen, ale pamiętam tylko tyle,że próbowałam znaleźć nr.tel do Neny, bo mi się umaniło, że MUSZĘ mieć jej Manolowe buty i wszystkim płakałam

[MiciaKicia]

Napisane przez kilianna

dzięki dziewczyny, że chociaż Wy mnie rozumiecie, bo na TŻ nie mam co liczyć dla niego bratowa to świętość, co ona powie - tak ma być.wszyscy się jej w domu boją, nawet teściowie, robi często awantury i wykłóca się, więc każdy liczy się z jej słowem, żeby tylko nie wpadła w złość ja jej nie trawię i rzadko tam bywam, TŻ przyjeżdza do mnie (mieszkamy jeszcze osobno, jakby kto nie pamiętał). Często też u mnie nocuje, ku wielkiemu oburzeniu jego rodziny, która twierdzi, że to ja powinnam spać u niego, a nie odwrotnie. Taaaa, na tym grajdole z bratem, bratową, małym omenem i teściami .... lepsze to niż spanie w wielkim domu mojej mamy, która jest sama
ostatnio jak TŻ u mnie spał, to teściu i bratowa wydzwaniali do niego i co chwila pytali, kiedy wróci Boże, nie mogę juz tego znieść

a czemu on u Ciebie nie a na odwrót tak ?
ja ☠☠☠☠☠☠☠e
wysiadłabym psychicznie.
najgorsze, że to sie odbija na Waszym małżeństwie..

[Jamee]

Hej Dziołszki

Lecę do Was z kołaczem
I spróbuję nadrobić ostatnie parę stron

[klaudusk_a]

Napisane przez kilianna

dzięki dziewczyny, że chociaż Wy mnie rozumiecie, bo na TŻ nie mam co liczyć dla niego bratowa to świętość, co ona powie - tak ma być.wszyscy się jej w domu boją, nawet teściowie, robi często awantury i wykłóca się, więc każdy liczy się z jej słowem, żeby tylko nie wpadła w złość ja jej nie trawię i rzadko tam bywam, TŻ przyjeżdza do mnie (mieszkamy jeszcze osobno, jakby kto nie pamiętał). Często też u mnie nocuje, ku wielkiemu oburzeniu jego rodziny, która twierdzi, że to ja powinnam spać u niego, a nie odwrotnie. Taaaa, na tym grajdole z bratem, bratową, małym omenem i teściami .... lepsze to niż spanie w wielkim domu mojej mamy, która jest sama
ostatnio jak TŻ u mnie spał, to teściu i bratowa wydzwaniali do niego i co chwila pytali, kiedy wróci Boże, nie mogę juz tego znieść

kochana, może bratowej twojego męża trzeba zrobić niezły op*erdol i dopiero coś do niej dotrze, bo skoro każdy się jej boi to ona wykorzystuje ten fakt, a gdyby ktoś się odważył z grubej rury przemówić jej do rozumu to uspokoiłaby się


chatka no chyba tak zrobimy, tyle, że działki są cholernie drogie i z jednej strony nie chce3my mieszkać obok rodziców, a z drugiej strony szkoda nam tych 100tys. na kupowanie nowej działki, a mamy do dyspozycji dwie, więc to też jest kwestia sporna i nie wiemy sami co robić

[kasia_kuku]

Napisane przez Jamee

Hej Dziołszki

Lecę do Was z kołaczem
I spróbuję nadrobić ostatnie parę stron

Dziękujemy
Mój pierwszy kołacz w życiu

[MiciaKicia]

Napisane przez Chatka

A macie jakieś plany w tym kierunku? Bo teraz rozumiem z Rodzicami mieszkacie? Wiesz, to tez ma swoje plusy, szczególnie na początku opieki nad dzieckiem

no to fakt, z opieką może być lżej ale nie zawsze bo mama tż pracuje po 12h w szpitalu no i często jej nie ma. Zreszta zajmuje sie całym domem i przed domem też robi ze zwierzętami i takie tam ...
plany są owszem.... ale bardzo odległe... tylko takie, że trzeba kiedyś pójść na swoje. Kiedy? nie wiem. Bo nie mamy kasy ... a on ma pracę taką że cholerka na umowie o pracę ma wpisane najnizsza krajową a reszte dostaje do reki ;/ czyli z kredytu nici.

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:32 ----------

Napisane przez Jamee

Hej Dziołszki

Lecę do Was z kołaczem
I spróbuję nadrobić ostatnie parę stron

ooooooooooooo

[melod_y]

Kilianko- odezwala sie znawczyni :P niech ruszy w troki i sama sie ogarnie. Znawczyni od budowania domow he he he Nawet swojego nie ma a komus sie wtraca. Powiedz mezowi zeby nic Ci od nich nie przekazywal bo masz to gdzies.
Współczuje ale mam cicha nadzieje ze to sie zmieni. Śmiem myśleć ze na razie sa na bieżąco z budowa bo Twoj maz mieszka z nimi. Takze temat "budowa" jest w obiegu.
i kurcze co ona ma do tej Twojej pracy? Zal jej czy co?

[E87]

Napisane przez Karolina_83

Ale czy Wy jesteście pewni tej wersji sport? Bo w autach na Polskę nie było takiego silnika był dopiero 2,0 i to od 2007, chyba że chodzi o wyposażenie np. fotele kubełkowe, inną tapicerkę ale to dotyczy tylko wyglądu auta a nie jego silnika.
Przebieg macie sprawdzony, historię znacie?

Tak jest to auto od znajomego naszego mechanika, ktory juz mojej rodzinie niejedno auto alb o sprowadzil albo upatrzyl i ze wszystkimi wszystko gra Tz mi mowil ze podobno te meganki sport z tym silnikiem 1.5 wychodizly tylko w 2005 roku czy cos takiego - ja sie nie znam maja tam jakies dodatkowe bajery, ale to raczej nie taki typowo sporting czy cos takiego... ale przez to ze ma te sto konikow i ogolnie auto jest dosc lekkie to fajnie idzie mi wystarczy, Tz ma silnik 2,0 wiec jak bedziemy chcieli posmigac to mamy czym, a mi do pracy taki silnik wystarczy w zupelnosci

Napisane przez Chatka

Dzień dobreeeeeeeek Ale jestem śpiąca... Obudziło mnie w nocy coś i potem byłam jakaś taka rozgorączkowana, że zasnąć nie mogłam. Eh... Ledwno zipam, chyba zrobię kawę...



Ja też! Madzia, dasz radę!

zubi, super relacja! Wszystko się udało, gratulacje

Powiem Wam, że przedwczoraj wieczorem zadzwonił do mojego Męża Jego własny osobisty Ojciec, a mój najświeższy Teść i posiał nam zamęt w głowach. Mianowicie zasugerował, że skoro planujemy kupić nowe meble do salonu, to może lepiej kupić nowe mieszkanie i że gdybyśmy chcieli, to oni nam mogą pomóc itp, itd... i w tym momencie cos, co do tej pory było "może za rok, za 2", nagle stało się "szukamy mieszkania i zastanawiamy się, czy to w ogóle możliwe". Normalnie masakra, zburzyło nam to cały spokój
Ale nie ukrywam, że przeniesienie się do większego i cichszego mieszkania z balkonem byłoby jak raj na ziemi...

Super zycze powodzonka w poszukiwaniu

Napisane przez kilianna

ale fajnie! trzymam kciuki, by udał się ten pomysł!!!!

witajcie dziewczynki
widziałam fryzurkę Madzi - bardzo ladna i o wiele lepsze niż poprzednia,
widziałam też fryzurkę Ziele - fajna koncepcja, ja bym ją ciut wyżej chyba zrobiła i bardziej dopracowała, ale teraz wiadomo, że to bylo tak poglądowo, więc pewnie na ślub będzie perfekcyjnie


jestem strasznie wściekła, dziewczyny, aż muszę się Wam pożalić rodzina TŻ, a szczególnie bratowa za bardzo wtrącają się w nasze sprawy. Mówiłam Wam, że kupiliśmy dom nieopodal teściów, brata i bratowej TŻ. To jest zaledwie kilka km od nich. Nie byłam za tym, chciałam jak najdalej od nich mieszkać , by nie wywierali nadal takiego wpływu na TŻ i dali nam żyć po swojemu. TŻ obiecał, że mieszkanie od nich kilka km nie wpłynie zanadto na nasze małżeństwo i że wszystko będzie dobrze. ale chyba się tak nie zapowiada!! Cały czas wtrącają się w nasza budowę. jeżdża tam częściej niż ja. Bratowa co chwila nagaduje mojemu TŻ, jak powinniśmy się urządzić, potem on do mnie dzwoni i mi gada, że ona powiedziała to, czy tamto... już mam tego dość. Powiedziałam, żeby przestał słuchać bratowej i zaczął słuchać zony, bo to nasz dom i będzie po naszemu. Na co on odp., że... uwaga, uwaga... bratowa troszczy się o niego i to chyba dobrze, że chce doradzić jestem zła i nie wiem, jak mam już to rozwiązać. Niestety, chyba opcja zakupu tego domu tak blisko nie byla roztropna. Mam wrażenie, że będę ich miala dzień w dzień na glowie. Zeby jeszcze te ich rady były jakieś mądre, ale te rady polegają głównie na krytyce. Wczoraj nawet bratowa powiedziala do TŻ, że ma nadzieje,ze jak zamieszkamy już w tej samej miejscowosci, to ja rzucę pracę, bo przeciez nie wypada, żebym dojezdzala do swojej pracy 30 km, lepiej rzucić prace i zająć sie domem niz kursowac po świecie

Straszne to jestm, nastepnym razem zapytaj sie go, czy Ty w kosciele skladalas rpzysiege jemu i jego calej rodzinie czy tylko jemu? I on tak samo czy wsyetpowal sam w tej roli czy jako reprezentant calej jego rodziny! Teraz TWOJE zdanie powinno byc dla niego najwazniejsze i im predzej mu to uzmyslowisz tym lepiej dla Ciebie, nie ustepuj!!!!!!!!

[Chatka]

Napisane przez kilianna

dzięki dziewczyny, że chociaż Wy mnie rozumiecie, bo na TŻ nie mam co liczyć dla niego bratowa to świętość, co ona powie - tak ma być.wszyscy się jej w domu boją, nawet teściowie, robi często awantury i wykłóca się, więc każdy liczy się z jej słowem, żeby tylko nie wpadła w złość ja jej nie trawię i rzadko tam bywam, TŻ przyjeżdza do mnie (mieszkamy jeszcze osobno, jakby kto nie pamiętał). Często też u mnie nocuje, ku wielkiemu oburzeniu jego rodziny, która twierdzi, że to ja powinnam spać u niego, a nie odwrotnie. Taaaa, na tym grajdole z bratem, bratową, małym omenem i teściami .... lepsze to niż spanie w wielkim domu mojej mamy, która jest sama
ostatnio jak TŻ u mnie spał, to teściu i bratowa wydzwaniali do niego i co chwila pytali, kiedy wróci Boże, nie mogę juz tego znieść

W sumie to póki nie macie swojego domu, to jesteście po ślubie i powinniście mieszkać razem - nie proponowałaś TŻtowi wprowadzenia się do Ciebie na czas budowy? Myślę, że to by świetnie zrobiło zarówno Jemu, Waszemu małżeństwo, jak i rodzince s z piekła rodem.

Napisane przez kasia_kuku

Chateczko: Super wiadomość! W jakich dzielnicach szukacie? Ja znalazłam super miejsce ostatnio...

Gdzie, gdzie? Mów
My myślimy nad Bielanami, Chomiczówką... chcemy mieszkanie maksymalnie blisko lasu, daleko od głównych ulic. jak coś znajdziesz przy okazji, to dawaj znać

Napisane przez Jamee

Hej Dziołszki

Lecę do Was z kołaczem
I spróbuję nadrobić ostatnie parę stron

Ale pycha! dzięki

[kilianna]

Napisane przez madzia2306

kilianna przeczytałam twoje żale i jestem poprostu w szoku, mam wrażenie że twój mąż jest zbyt zapatrzony w swoją rodzinkę, a tak naprawdę to powinien najpierw wysłuchac ciebie a dopiero potem ewentualnie tego co inni mu radzą, a z tym rzuceniem pracy mnie powaliło ja dojeżdżam do pracy 25 km więc chyba powinnam ją rzucic i stac się kurką domową

no dokladnie, tak jak mówisz. zapatrzony jest w nich strasznie. A oni to wykorzystują i on non stop i biega na każde ich zawolanie. Najgorsze jest to, że on nie moze zrozumiec, że teraz ma zonę i to ona jest na 1. miejscu.

Napisane przez kasia_kuku

Kilianko: Trzymam kciuki, żeby się jakoś wszystko ułożyło

dziekuje skarbie

Napisane przez Chatka

Kochana, normalnie nie mogę tego czytać, co piszesz, okropieństwo Najgorzej, że wygląda, jakby do Twojego Męża nic nie docierało....
Bratową olewaj ciepłym moczem i na każdy jej tekst odpowiadaj "dziękuję za radę" i rób po swojemu. Natomiast Męża proponuję kopnąć w szacowny tyłek, co by się opamiętał trochę.



No fakt to niezaprzeczalny, tym bardziej, że mamy o tyle dobrze, że na czas ewentualnego remontu, wykańczania itd. mielibyśmy gdzie zamieszkać - moich Rodziców nie ma w domu od wiosny do jesieni i gdyby udało nam się sprzedać mieszkanie na początku wiosny i kupić nowe to spokojnie mielibyśmy się gdzie podziać na te parę miesięcy "przejściowych".
Tylko wiecie, sprzedaż jednego mieszkania i spłata z niego kredytu, potem wzięcie następnego kredytu, większego... Są to jednak ostre zmiany, a ja mam straszną panikę, że moglibyśmy zostać przez to zupełnie bez oszczędności (a ja nie umiem tak żyć).

do niego mało co dociera, uwaza, że rodzina to rodzina i musi się liczyć z ich zdaniem i to dobrze, że się o niego troszczą. Nie o nas, tylko o niego, rozumiecie? Bo on dobrze wie, że to, co oni wygadują, tyczy się tylko jego dobra, a nie mojego - czyli to wspólne zamieszkanie u niego, nie u mnie (zeby mial blizej do pracy i żebym ja pracę rzuciła), rzucenie przeze mnie pracy (bo kobieta powinna siedziec w domu, a nie realizować swoje marzenia), nocowanie wylacznie u niego (bo wtedy TŻ wciąż jest na ich zawolanie, a przy okazji mi wciskają opiekę nad demonicznym dzieckiem) itd., itp. A ja niestety taka jestem, że nie pozwlę sobie wejść na glowę i dlatego mnie nie cierpią...

co do opcji nowego mieszkania, Chatko to jest super wiadomość, co do oszczędności, u nas też pojawiła się ta kwestia. Zrobiliśmy więc tak, że wzielismy co prawda kredyt na nasz domek, ale mielismy tez oszczednosci, ktore poszly na urządzanie domu. Jednak nie wszystkie, bo 10 tys odłożylismy na konto w razie "w"./ Zalezy ile macie oszczędności, ale chociaz kilka tys. warto miec koncie w razie czegos naprawde niespodziewanewgo (nie daj Boze choroba itp.). Chociaz ja uwazam, że samo mieszkanie/dom to dobra inwestycja i gdyby coś poszlo nie tak, mozna sprzedać i ostatecznie zamieszkać z rodzicami. Choc u mnie to wieeelka ostatecznosc - mieszkanie z rodzicami i bratową TZ musialby mi ktoś namiot ukraść, bo predzej w nim zamieszkam

Napisane przez kasia_kuku

Chateczko: Super wiadomość! W jakich dzielnicach szukacie? Ja znalazłam super miejsce ostatnio...

Znów miałam jakiś glupi sen, ale pamiętam tylko tyle,że próbowałam znaleźć nr.tel do Neny, bo mi się umaniło, że MUSZĘ mieć jej Manolowe buty i wszystkim płakałam

hehehe

Napisane przez MiciaKicia

a czemu on u Ciebie nie a na odwrót tak ?
ja ☠☠☠☠☠☠☠e
wysiadłabym psychicznie.
najgorsze, że to sie odbija na Waszym małżeństwie..

no dokladnie, ja u niego mam spać, nie on u mnie, bo taka rola zony. Jestem za bardzo wyzwolona wg nich.wwoooow normalnie wyemancypowana jestem

Napisane przez Jamee

Hej Dziołszki

Lecę do Was z kołaczem
I spróbuję nadrobić ostatnie parę stron

dziekujemy za kolacza, pyszny

Napisane przez klaudusk_a

kochana, może bratowej twojego męża trzeba zrobić niezły op*erdol i dopiero coś do niej dotrze, bo skoro każdy się jej boi to ona wykorzystuje ten fakt, a gdyby ktoś się odważył z grubej rury przemówić jej do rozumu to uspokoiłaby się

ech o☠☠☠☠☠☠☠ nic nie dal jest jeszcze gorzej niz bylo! ze zdowojną siłą teraz sie wtraca i buntuje na mnie TŻ i tesciow

---------- Dopisano o 10:43 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ----------

Napisane przez Chatka

W sumie to póki nie macie swojego domu, to jesteście po ślubie i powinniście mieszkać razem - nie proponowałaś TŻtowi wprowadzenia się do Ciebie na czas budowy? Myślę, że to by świetnie zrobiło zarówno Jemu, Waszemu małżeństwo, jak i rodzince s z piekła rodem.

proponowałam, ale on nie może u mnie mieszkać na stałe ze względu na pracę, dojeżdżałby naprawdę baaaardzo daleko, a on jest "na telefon", ma dyżury i jak jest potrzebny, to dzwonią do niego i on musi się natychmiast pojawić na dyżurze. Niestety, dojazd zajmowałby mu ponad godzinę.

[MiciaKicia]

Dobrze, że nam sie nikt nie wtrynia.... zrobiliśmy pokój tak jak chciałam i tyle. Tz tylko eewentualnie mówił jak cos mu sie nie podobało ale raczej na wszystko sie zgadzał hehe
Teściowa próbowała dorzucić swoje 5gr jeśli chodzi o rzeczy dla dziecka ale ja na to leje szczerze mówiąc... łożeczko, któe ma prawie 30 lat? nie dzięki ... 5 ciuszków i koniec? nie nie.... musi być więcej! przecież trzeba mieć w co dziecko przebierać ;]
"aaaa bo kiedyś to sie robiło i to i jakoś żyli" no spoko żyli.. ale skoro technika idzie w przód i mam możliwość skorzystać z czegoś innego, lepszego to czemu nie?

[kasia_kuku]

Chatka: Na mokotowie przy wyścigach