|
|
#31 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Tygrysku och szkoda ze o odchudzaniu
![]() Nebulko tak jak pisze aper lepiej próbuj komunikowac niz osaczac własną osobę i wkręcac tz bo jeszcze uwierzy a ten stan emocjonalny przejdzie a jego myśli mogą pozostac...cienka linia i niebezpieczna droga jesli chodzi o facetów ![]() Fairy ja równiez kurs zrobiłam i nie podeszłąm do egzaminu wiec moze razem sie zmotywujemy? kasa odłożona lezy juz jakies 2 miesiace a ja zadzwonixc nie mogepadłam wczoraj spac z młodym wiec tz sobie sam świętował...obudziłąm sie o 1:00 i na szczescie udało mi sie zasnąć ...dzis niespodzianka pobudka dopiero o 7:30 ale młody dostał na noc clemastine (pozarły mi go strasznie komary a on uczulony )więc pospał dłuzej...co do zmiany czasu ja nienawidzę i uważam ,że powinni znieść tę głupotę...ciemności rano i popołudniu działaja na mnie paraliżująco
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego, że nie można zrobić wszystkiego…” |
|
|
|
#32 | ||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Jejku, ale mi się łezka w oczku zakręciła od wzruszenia.
Pięknie napisałyście o swoich zmianach. Cytat:
![]() We mnie się zmieniło, choć nie wiem czy jestem w stanie ogarnąć te zmiany słowem. Porządki na półkach, wybrane 5 celów głównych do realizacji, uczenie się korzystania z kalendarza, pomodore i RTM. Wiecej spokoju we mnie, zauważenie siebie i swojego sposobu gospodarowania czasem oraz próba korekty tego sposobu. Wiem też, że przyzwyczaiłam siebie do marudzenia wewnętrznego. Wiecie, jak mama mówi "posprzataj w pokoju", a dzieciak zaczyna miauczeć, mówić, że nie ma siły, marudzić, i z chęcią leci przed telewizor pooglądać bajki (prokrastynuje znaczy ). Przełożyć to na życie wewnętrzne i wypisz wymaluj Patrycja, która stawia sobie cel, a później za przyzwyczajeniem zaczyna popadać w kiepskie nastroje, marudzić, nie mieć siły i ochoty. To nawyk, teraz już to wiem. To nawyk, a nawyki można zmienić. Jest trudno, ale da się.Wczoraj wysprzątałam pokoik dziecka, nawet okna wymyłam, wysprzątałam w swoich ubraniach, wymieniłam już szafę z letniej na zimową, dziś łazienka i kuchnia (znów sprzątanie, bo jak jego nie będzie, to będę musiała zająć się zdobywaniem pieniędzy, co nadal jest dla mnie celem i nowością nieco przerażającą). Wstałam o 7, wyszykowałam dziecko do przedszkola zgodnie z rutynami, zrobiłam dla siebie śniadanie i kawę z mlekiem i z cukrem, a co! Na śniadanie płatki owsiane zalane wrzątkiem, całkiem dobrze mi to wchodzi. ![]() Więc Nebulko kochana zmian widzę dużo. Czuję je. ---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:53 ---------- Cytat:
Znów odłożę nadrabianie wątku i oddalę się od kompa ku życiu realnemu ![]() Nebuli tylko kopa sprzedam za jakieś durne gadanie o sobie!!!! I witam wszystkie nowe watkowiczki, rozgoście się i czerpcie, na zdrowie!, a także dajcie coś z siebie, wszelkie doświadczenia własne są cenne, również dla innych, bo można czegoś się z nich nauczyć. ![]() Do sklikania! PA! PS. Dla tych co nie widzieli reportażu w TV tu jest: http://www.youtube.com/watch?v=Oev47DKBTds
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2012-09-20 o 09:14 |
||
|
|
|
#33 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
|
|
|
|
#34 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Patri...
miałam właczyć na chwilę ten reportaż, ale przepadłam z kretesem. Obejrzałam cały i rozbeczałam się(szczególnie w momentach w których p.Katarzyna opowiadała o bardzo kiepskim traktowaniu jej przez innych ludzi). Jestem pod ogromnym wrażeniem. I ten wyrok...Miała żyć pół roku... Niesamowicie silna kobieta. Czy znałaś ją wcześniej osobiście? Nebulka, racja
|
|
|
|
#35 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Ok, zaczynam od dziś i ja. Choć przemęczona jestem strasznie tą sesją, a tu jeszcze tyle przede mną...
Wypisałam na kartce co mam zrobić i będę tak robić chyba stopniowo, inaczej się nie da. Nie mam w ogóle motywacji. Najgorszy jest przeklęty wizaż Jak człowiek się zaangażuje w wymianki, biochemię, nowości kosmetyczne i odchudzanie to nie można od kompa odejść No ale koniec marudzenia. Mam do opracowania jakieś 40 tekstów na egzamin z francuskiego i nauczyć się całej historii Francji. Tak wiem, to niewykonalne do poniedziałku/wtorku, ale będę próbować. Będę chyba tutaj meldować co mi się udało zrobić. Może to mnie jakoś zmotywuje
|
|
|
|
#36 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
zywieczdroj
studiujesz romanistykę? To i ja zamieszczę listę: -korki dla trzech osób(przygotować) -wizyta w aptece -mail w sprawie planu zajęć(już wysłane) -francuski 1h -50 słówek z hiszpańskiego -podsumowanie z tematu odzieżowego i pogodowego z niemieckiego -80 stron książki -2 godziny pracy |
|
|
|
#37 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
.Powodzenia w nauce
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis .
|
|
|
|
|
#38 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Studiuję (jeszcze, ale nie wiem jak długo) filologię romańską z językiem angielskim na jeszcze 2 roku i europeistykę na jeszcze 3 roku. Została mi tylko obrona, którą przerzucam na grudzień, bo się nie wyrobię. Ty też romańską? ![]() ---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ---------- Cytat:
Taak, ja jeszcze biorę udział w różnorakich konkursach, robię biżuterię hand-made i lepię anioły z masy solnej. I jak tu znaleźć czas na naukę? ![]() A porady odnośnie cery znalezione na biochemii stosuję Nie dziękuję
|
||
|
|
|
#39 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Heh, ja odgrzebalam moj pierwszy post z pierwszego watku (kwiecien 2011) i problemy, zk torymi sie najbardziej borykalam to:
*samotnosc *problemy z waga.... co sie zmienilo ? w tej kwestii nic. Nadal jestem sama (chociaz jednak plany sa bardziej skrystalizowane niz wtedy, no i jednak zwiazek zostal sformalizowany), nadal mam klopoty z jedzeniem. Ale poza tymi w sumie drobnymi problemami, bo na dobra sprawe, to jest cos co ulegnie zmianie predzej czy pozniej...musze powiedziec, ze bardzo duzo sie we mnie zmienilo. *jestem bardziej skupiona na refleksji nad swoimi emocjami *potrafie lepiej oszacowac swoje mozliwosci i zapal do robienia czynnosci *Jestem zdecydowanie bardziej odwazniejsza – dzieki listom sto oraz tygodniom probowania czegos nowego : ) *zmienilam kraj, prace, nawyki dotyczace rekreacji (taniec, sport, mimo wszystko jem zdrowo – duuuzo wiecej warzyw i owocow), ale nadal nie jestem pewna co chcialabym robic po napisaniu pracy. *poki co bronie sie, ale chyba zaczne stosowac sie bardziej do medycyny naturalnej (olejki itd) *dzieki waszym wypowiedizom, cytowanym artykulom, czy blogom duzo sie dowiedzialam – jak reagowac na drugiego czlowieka (wbrew pozorom przestalismy sie sprzeczac z TZtem tak jak kiedys), jak wychowywac dziecko, jak dbac o relacje, ogolnie, jak byc lepsza mentalnie osoba, pelniejsza w doznaniach i bardziej otwarta na nowe znajomosci *Troche zweryfikowalam swoj sposob ubierania sie (i kolorystyke, TygRYSIOWI)*zrozumialam tez, ze jak bardzo mocno czegos chcemy, to sie to osiagnie, bo mimowolnie skupiamy sie na malych kroczkach przyblizajacych nas do tego celu. *nauczylam sie troszke wybierac z list co wazniejsze rzeczy, a obowiazki typu – telefon, zapisac sie gdzies, albo wyslac maila w sprawie sluzbowej robie praktycznie od razu. Dzieki chyba temu, ze mieszkam sama jestem tez bardziej systematyczna w dbaniu o mieszkanie, zakupy, ogolnie jestem bardziej ogarnieta przestrzennie (musze wybierac sobie trasy, ktorymi ide cos zalatwic by byly jak najbardziej optymalne ) *nie wiem czy traktowac to za dobra monete, ale apropos dyskusji o tym “komu sie zalimy gdy jest zle”…zaczelam wiecej rzeczy przezywac sama w sobie. Nie dzielic sie z innymi tak czesto jak kiedys. *chyba tez, zrozumialam, ze obowiazki sa rownie wazne jak relaks. Gdzies tez ostatnio przeczytalam, ze osoba inteligentna wie, jak odpoczywac I kiedy sie relaksowac. Dlatego, znow zaczelam czytac ksiazki (poki co po ang), ogladac filmy, robic liste rzeczy “1000 books you need to read before you die” albo cos w tym guscie, tzn relaksuje sie, ale jednoczesnie staram sie wybierac dobry relaks. Np troszke nauki francuskiego… zeby sie nie okazalo, ze spedzam czas jak w idiokracji. Staram sie nadrabiac zaleglosci z wiedzy o muzyce klasycznej, malarstwie, grafice, literaturze I kinematografii. Sprawia mi to przyjemnosc, chociaz pewnie i tak nie dotykam tego na tak powaznym poziomie jak powinnam. *zaczelam gotowac lepsze rzeczy dzieki waszym inspiracjom : ) *A co najwazniejsze…mam wrazenie, ze poznalam osoby, fantastyczne persony, z ktorymi chce sie spotykac tak czesto jak to mozliwe, z ktorymi czuje sie swobodnie, przyjacielsko, ktore sa otwarte na kazda ewentualnosc, chec pomocy, czy dzielenia sie radosciami. Chcialabym teraz czesciej moc widywac sie z wami bardziej ‘osobiscie’, tzn na przyklad na kaawe, herbate, pogadac o nowej ksiazce… a nie wszystkie na raz na hura i na krotko :P …ale dajcie mi czas, kiedys wroce do Warszawy i bedzie wiecej okazji do takich spotkan. W skrocie, jestem bardziej skupiona, zrelaksowana, zainteresowana swiatem i ‘zadbana’ niz kiedys, a odzwierciedlenie tego mozna znalezc w mojej przestrzeni, ktora rowniez jest bardziej ulozona niz kiedys. Ale zeby nie bylo tak cudownie, zla passa apropos ‘zlej zony’ nadal trwa : ( ---------- Dopisano o 09:55 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ---------- Cytat:
WIzaz i inne przyjemnosci na pewno nie pomagaja gdzies przewinelo sie takie cos jak 'blocker' do stron internetowych... ja nie pamietam jak to sie nazywa, ale ktos moze podpowie. Pomaga bardzo sie skupic. A co do egzaminow - wyluskaj to co na pewno bedzie, potem oszacuj co moze byc i na tym sie skup. reszte przejrzec by wiedziec o co chodzi... czasem nauka wszystkiego sie nie udaje, dlatego lepiej wymyslec skuteczna strategie I melduj! to pomaga bo czasme by nie czuc wstydu zrobi sie cokolwiek.---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:55 ---------- zauwazylas jakas roznice odkad zaczelas stosowac sie do takich rad? ciekawa jestem...bo sama sie zastanawiam czy nie zaczac szukac czegos w tym zakresie. |
|
|
|
|
#40 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Powiem więcej, ja znam ją osobiście.
Jestem w tym reportażu nawet z imienia i nazwiska ![]() Jako jedna z modeleczek agencji mody ArsMedia - kochane dziewczyny. Jak ta agencja wtedy nas zjednoczyła, to jesteśmy tak zjednoczone do teraz, przez 16 lat już! Przyszło mi do głowy coś totalnie szalonego. Kasia (w książce "Ołówek") pisze o tym jak traktowano ja na Bali. Tam zajmowano się nią jak człowiekiem. Chciała bardzo pojechac na Bali, udało jej się to, chciała pojechać ponownie. Ten koncert "Uwolnić Motyla" był zbiórką pieniędzy, jednak fundusze włożone się nie zwróciły, trzeba było dopłacać do tej imprezy. Powstawał wtedy ten dokument o Kasi. Ciekawa byłam tego reportażu. Okazał się piękny, głęboki i poruszający. I tak sobie myślę. Ludzie w sieci, jedni znają drugich, drudzy trzecich. Jak to jest możliwe, że to pieniądze stoją na drodze wyjazdowi na Bali. Pieniądze stoją na drodze Życiu, bo ona tam jedzie po Życie. Ona tam Żyła, jak człowiek. Jak to jest, że w dobie kontaktów, pieniądze stoją na drodze kurka?! Zastanawiam się czy da się obejść pieniądze, a raczej obejść bez pieniędzy, licząc na ludzką życzliwość, działanie, kontakty... rozumiecie mnie? Przede wszystkim na działanie. Wieczorem siedzę na kompie i wypluje te myśli jakoś po ludzku! Miłego dnia!
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2012-09-20 o 13:57 |
|
|
|
#41 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
![]() Na razie obiecałam sobie, że nie wejdę na wizaż, dopóki nie przerobię jednego tekstu. I choć kusiło jak nie wiem, korciło, był listonosz, robiłam sobie jeść to nie otworzyłam wizażu, tekst skończyłam i oto jestem Tak to robiłam jeden tekst cały dzień Mam niestety dosyć obszerne ustne egzaminy więc powinnam umieć naprawdę wszystko. A jest tego strasznie dużo Odnośnie biochemii - dopiero eksperymentuję. Na razie leczę skórę po kremach, które robiły mi kuku. Polecam glinkę zieloną i olejek myjący do cery z problemami
|
|
|
|
|
#42 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
|
|
|
|
|
#43 | ||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
WoW! Czujecie to? ![]() Kolejna osoba, która zajmuje się tyyyyloooma rzeczami! Zywieczdroj witaj. ---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ---------- Cytat:
Wyczuwam u siebie podobny problem. Nie złość się na siebie. Ja jestem kopalnią nikomu nie potrzebnych pomysłów. I jestem za to zła na siebie zamiast jakoś to wykorzystać.... Zaczynam myśleć inaczej. Nie przeciwko sobie (złość, niechęć), ale inaczej, ze sobą. Co mogę zrobić? Takie pytanie sobie zadaję. Mam poważną myślącą dzisiaj. Jeszcze się zjawię wieczorem i posiedzę dłużej. Zebrało mi się przemyśleń na temat życia. Miłego dnia! (Tygrysie! Tenis! Pamiętam! Nie przepuszczę!)
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2012-09-20 o 12:59 |
||
|
|
|
#44 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Ja jestem dziś w pełnej gotowości, a dodatkowo w bojaźni i drżeniu, gdyż mam jeszcze bardzo dużo do zrobienia i nie wiem, czy się do jutra wyrobię... a muszę, po prostu muszę!!! Nie znoszę tego stresu wynikającego w presji czasu, ale żadne pocieszenie mi nie pomoże, żadne słowa itp. - jedynie skończenie tego cholerstwa!!!!! Mam nadzieję, że nie będę musiała zarywać nocy |
|
|
|
|
#45 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
No ale listę dziś muszę zrobić.
Znalazłam dziś nawet zastosowanie dla takich nielubianych żab. Pamietacie? W jakiejś książce (w "Potędze Teraźniejszości"?) było o wykorzystywaniu takich nielubianych zadań do ćwiczenia wytrwałości, cierpliwości, spokoju. Dziś układałam skarpetki - zadanie odwlekane nie wiem jak długo. Nawet zrobiłam takie pudełko "na single", żeby znaleźć im parę Pojedyncze skarpetki bez pary ciągle w jednym miejscu, taki mały pomysł wydał mi się znakomity! I już układanie skarpetek bardzo mi się podobało Takie to dzisiejsze rozmyślania.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2012-09-20 o 13:58 |
|
|
|
#46 | ||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Cytat:
|
||
|
|
|
#47 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Nie wiem, jak opisac stan, kiedy sie nie ma czasu na prokastrynacje a i tak ma sie poczucie, ze nic sensownego sie nie zrobilo?!?!
Jako ten Syzyf tocze swoj glaz pod gore a on co rusz spada w dol. Na dodatek mam @ co dopelnia czare goryczy. Dzis scielam sie z szefem bo przez jakies bledy techniczne nie jestem w stanie wykonywac swojej pracy w normalnym trybie. A on zachowuje sie tak, jak gdyby mnie zatrudnil jako informatyka - no bez przesady!!! Super, drugi tydzien pracy a ja juz pyskuje szefowi . SZEFOWI! To znaczy nie bylam bezczelna czy agresywna, po prostu powiedzialam mu, ze to, czego oczekuje, nie nalezy do moich kompetencji. I ze ma sie tym zajac pracownik techniczny, bo ja sie nie znam na serwerach, bazach danych i znac sie przeciez nie musze. Extra, sama nie wiem, czy pojechalam znowu za ostro, bo ja mam tendencje do tego, zeby problem tlamsic w sobie a potem znienacka wybuchnac, jak juz jestem u kresu wytrzymalosci. Ech, ale koniec tematu, bo nie chce znowu rozkminiac. Co do pytania Nebuli, to juz po tych kilku tygodniach z Wami sa u mnie pierwsze postepy np. w utrzymywaniu porzadku i trzymaniu sie planu dnia. Ale chyba najwazniejsze jest to, ze mam z kim pogadac, podzielic sie myslami. Wiem, ze jestesmy tu wszystkie z mniej-wiecej tej samej gliny ulepione i to ulatwia mi otwarcie sie na Was. Tygrysie - buziaki dla Ciebie wielkie za wskazowki ![]() Gdyby nie koniecznosc ich stosowania to kwasilabym sie juz od dawna. Ale stosowanie 50+ jest ponad moje sily. Po mineralnych wygladam jak gejsza, na chemiczne znowu nie wolno stosowac makijazu. Ale co zrobic - jesien jest najlepsza pora roku na takie zabiegi, wiec skoro Tygrys zaleca, to ide na to
__________________
Be the change you want to see in the world! |
|
|
|
#48 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Konwalio mam do Ciebie prośbę.
W środę mam końcowy egzamin z niemieckiego, na ustnym będę na początku mówić coś o sobie. Chcę sobie przygotować odpowiedzi na potencjalne pytania, żeby poszło to gładko. Mogłabym Ci wysłać to jak napiszę do sprawdzenia? Może w weekend znajdziesz chwilkę? Mam jedną koleżankę na germanistyce, ale one bierze w sobotę ślub , więc nie będę nawet próbować zawracać jej głowę.
|
|
|
|
#49 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
__________________
Be the change you want to see in the world! |
|
|
|
|
#50 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Nie jestem na Waszym topiku zbyt długo, więc nie wiem, czy powinnam odpowiedzieć na pytanie Nebuli... Ale podczytywałam Was od maja i to dzięki Wam zaczęłam się leczyć (antydepresanty i terapia) i bez porównania czuję się lepiej. Przeczytałam też 'Eat that frog!', wcielam w życie różne metody... Jakoś łatwiej mi iść do przodu, gdy wiem, że inni też mają ten sam problem, że nie jestem sama. A dzisiaj udało mi się przerobić 4 rozdziały z hiszpańskiego (wprawdzie małe, bo kiedyś chyba lasub polecała książki 'Aprende Gramatica y Vocabulario' i jestem dopiero na pierwszej), ale zawsze do przodu! Jeszcze przynajmniej 2 pomodoro hiszpańskiego i mogę być z siebie zadowolona
|
|
|
|
|
#51 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Bo uwazam, ze to bardzo wazne, potrafic powiedziec co i jak powinno wygladac. Gratuluje ![]() Oczywiscie, ze mozesz odpowiadac!! To nie jest tak, ze ktos jest mniej lub bardziej wazny. Ja moze nie odnosze sie personalnie do wszystkich wypowiedzi - bo czasu by nie starczylo Jednak powinnysmy robic to co jest na naszych listach a nie prokrastynowac na wizazu :p ale to tez jest powod, dla ktorego czesc z nas moze poczuc sie odrzucona, czy niedoceniona, bo ktos do kogo kierowaly swoja wypowiedz tego nie zauwazyl. Dziewczyny, kazda z nas jest tutaj rowna. Nie ma lepszych, nie ma gorszych, nie ma wazniejszych, czy mniej waznych. a ja juz chyba wiem co sie dzialo. @. ciekawe jak dalej sie sprawy potocza. ogolnie umieram na bol brzucha /: I bardzo ambitnie zrobilam sobie dzis przekaske z ... faszerowanych jalapenos. Nadzialam serkiem i usmazylam w panierce jak schaboszczaki. Wszystko byloby fajnie gdyby nie fakt, ze panierka sie odkrusza od miekkiej papryczki. Musze wymyslec zloty srodek. w smaku fantastyczne ofc... |
|
|
|
|
#52 | |||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Dzięki! Cytat:
Niech zgadnę: szczegóły są, ale rozjeżdżam się jako całość?Cytat:
, jak tylko na niego wpadłam. I jaki porządek w szufladzie.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume! |
|||
|
|
|
#53 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Ojej Nie wiem czy taka utalentowana, ale dziękuję Szkoda, że przez studia nie mam czasu na swoje "pasje", no ale jak już mnie z nich wyrzucą to będę go mieć tyle i jeszcze więcej ![]() Nie no żartuję, zrobię wszystko, żeby mnie nie wyrzucili, ale w przyszłym tygodniu mam 2 egzaminy i 2 zaliczenia. Szkoda, że doba nie ma 48 godzin ![]() Ale że kończę z prokrastynowaniem to zmykam dalej do nauki. Przerobiłam na razie 5 tekstów, zostało 8 na dziś, ale nie wiem czy dam radę , bo jeszcze może historię bym ruszyła? Eh, ciężkie jest życie studenta
|
|
|
|
|
#54 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 256
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
miałam dziś takie plany na zewnątrz...ale wszystko popsuł deszcz
__________________
Staraj się jak najlepiej wykorzystać każdy dzień,on już nie wróci...! 14.02.1942r-rocznica powstania Armii Krajowej! www.pustamiska.pl (klik proszę.. )
|
|
|
|
#55 | ||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Kuraka, gdzieś mi uciekła kupa cytatów z drugiej części, więc się nie odniosę
Pamiętam tylko, że ktoś pytał o rosyjski, ja go znam, więc jak są jakieś pytania to zapraszam Cytat:
![]() Cytat:
mi Twój post zupełnie uciekł, więc niestety nie wiem o co chodzi.Żeby mi to było ostatni raz ! Po co mowisz rzeczy, w które sama nie wierzysz i których nie chcesz? Chciałabyś żeby Twój mąż znalazł sobie inną kobietę? Naprawdę uważasz, że niczego nie udało Ci się w życiu osiągnąć? Przecież to totalne bzdury i sama dobrze o tym wiesz. Co Ci daje wmawianie sobie i mężowi kłamstw? Wyśpij się dobrze, zjedz rano porządne i energetyczne śniadanie i idź spełniać swoje cele. Przecież nie przeszkodzi Ci w tym ani fakt, że nie zrobiłaś jakiegoś tam podpunktu z listy na dziś ani to co zjadłaś na kolację (zresztą co niby jest złego w brzoskwiniach ). Właśnie że się nie nadajesz do odstrzału, i nie jesteś beznadziejna, wyobraź sobie, jakbyś się wściekła, gdyby to ktoś inny tak Cię skomentował. Przecież byś nie przytaknęła. To temu głosowi, który Ci takie głupoty opowiada też nie przytakuj![/QUOTE]Nebulko podpisuję się pod tym. Nieźle Cię Tygrys zbeształa, ale ma 100% racji. Aper też. Weź sobie do serca! [QUOTE=bura kocurka;36639821 Tak, mamy...ostatnio nawet stwierdziłam, że nie wiem co jest dla mnie przyjemnością, bo wszystko traktuje tak jakoś...roboczo [/QUOTE]Kocur, odkryłam to u siebie w czerwcu, w sensie w czerwcu to nazwałam. Za cokolwiek się brałam co miało być przyjemnością, od razu robiłam z tego Zadanie. Szczególnie z tańcem. Nie mogłam normalnie pójść i mieć fun, musiałam być najlepsza w grupie, musiałam mieć szybkie postępy - oczywiście tak nie było i była załamka. Zmieniło mi się po pierwsze gdy sobie uświadomiłam, że tak robię, po drugie gdy pogodziłam się z tym, że na pewne rzeczy jest już za późno, a raczej gdy przestałam się oceniać tak surowo i stawiać sobie wymagania z sufitu. Co do stresowych sytuacji. Dziś miałam mieć egzamin z prawka... I pomyliłam godziny... Byłam tak przekonana, że zdaję o 14, że zapomniałam sprawdzić kwit. Sprawdziłam go dopiero o 13, a egzamin był o 11 Jak go otwierałam, modliłam się w sumie by coś mi się pokręciło i tak się stało Więc proście, a będzie wam dane Cóż, stres mnie zjadł i mózg odmówił współpracy. Pierwsza myśl, fajnie, cieszę się, bo mam czas by się lepiej przygotować. Druga myśl, ale ze mnie idiotka, ciągle coś zawalam, jak mogłam zapomnieć sprawdzić, jestem na siebie zła. Trzecia myśl, hola hola, pierwsza myśl jest zazwyczaj słuszna, a najpierw się ucieszyłam, a nie beształam, besztanie, to stary schemat, myśląc po staremu będę po staremu działać, a tego nie chcę. Ok, zapomniałam, pomyliłam, zdarza się, świat się nie zawalił, tragedia się nie stała. Jestem na tak ze wszystkim co jest mną Odetchnęłam parę razy, postanowiłam myśleć po nowemu, przyjęłam to jako trochę przykrą sytuację, która po prostu się zdarzyła i kropka. Zero oceny. Postęp ![]() Byłam w tym tygodniu 2x na tańcu, dziś jestem chora, jutro na weekend wyjeżdżam. Postanowiłam zredukować z 7 na 5. Było trochę poczucia winy, że sobie odpuszczam, ale wytłumaczyłam sobie, że to dla mojego dobra, inaczej się zakatuję. We wtorek miałam współczesny, mam parę siniaków i jestem z tych siniaków dumna jak cholera Od poniedziałku ruszam dalej. We wtorek udało mi się też zdać egzamin W ogóle to co jeszcze się zmieniło to moje podejście do egzaminów. To moja pierwsza sesja za cały mój okres studiowania, albo i jeszcze dalej, do której przygotowuję się porządnie i z wyprzedzeniem. Nie idę na zasadzie "jakoś to będzie" albo 3Z, tylko faktycznie czytam materiał, a nie streszczenia, staram się go zrozumieć i daję sobie czas. Pamiętam jak zdawałam warunek i w ogóle się do niego nie byłam w stanie uczyć, co oczywiście poskutkowało zawaleniem i wyrzuceniem ze studiów. Chyba wzięłam odpowiedzialność (nie lubię tego słowa, ale tak jest) za swoje wybory i decyzje.A jutro czeka mnie żaba-dokończenie i wysłanie zaległej pracy. :/ Mam też kilka przemyśleń związkowych w tematu dlaczego na początku jest cudownie, a potem zaczynają się schody, pretensje, niezadowolenie. Otóż, doszłam do wniosku, że na początku przyjmuję partnera takim jaki jest, nie mam oczekiwań i to pozwala mi cieszyć się tym co on mi daje. W miarę upływu czasu zaczęłam mieć coraz większe wymagania i przesłoniłam sobie to co jest dobre, przestałam się tym cieszyć. Jak znów odpuściłam, zaczęłam bardziej akceptować i mniej oczekiwać, bardzo się między nami poprawiło. Tyle u mnie. Siedzę sobie z katarem i bólem gardła i cieszę się, że mogę sobie trochę pochorować A jutro jedziemy w Bieszczady i też się cieszę, nigdy tam nie byłam.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania" |
||
|
|
|
#56 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Dokładnie myślę to samo Tygrysie.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
|
#57 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Inga, chyba ściągnęłam Cię myślami
Bardzo pozytywny post Dobre jest traktowanie pewnych sytuacji, jako perypetii, które miały miejsce, zamiast jako wyznaczników naszej osoby. Takie akcje, jak Twoja z prawem jazdy, zdarzyły mi się kilka razy. Na początku rów mariański. A tak naprawdę - trudno, nic strasznego się nie stało ![]() Przypomniało mi się, jak kiedyś pojechałam na rozmowę kwalifikacyjną do innej firmy, niż ta, do której byłam zaproszona. Tzn. w tej drugiej też miała być rozmowa, ale nie tego dnia i nie o tej porze. Zmiksowało mi się to wszystko, bo część informacji dostawałam pocztą a część telefonicznie No i wszystko odbywało się w obcym mi języku zagranicą. Jak wróciłam z rozmowy, podczas której bardzo byli pracodawcy zdziwieni moją obecnością, zadzwonili do mnie z tej właściwej firmy, z pytaniem dlaczego mnie nie było W ogóle super czytać, jak przetwarzasz różne sytuacje - jak myślenie przekłada się na działanie, ale też i na uczucia (u mnie zazwyczaj na uczucia już nie i jest sprzeczność...). Miłego wyjazdu ------------------------------------------------------------------ Poprokrastynowałam trochę i wracam do pracy... Złapałam fajny rytm i jakoś się posuwam do przodu, ale jednak wolno... Chciałabym jak najwięcej dziś zrobić... |
|
|
|
#58 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Ale po prostu nie mogę jak taka za.je.bista laska mówi, że jest beznadziejna, nie mogę także ze względów egoistycznych - jak Ty jesteś beznadziejna, to ja już w ogóle nie powinnam mieć prawa stąpać po tej ziemi, bo nie zrobiłam pewnie nawet 50% tego co Ty. No i zlitowałabyś się nad swoim mężem, to taki fajny chłopak jest. Gdzie on niby miałby znaleźć lepszą żonę ? Nie za dużo od niego wymagasz ?
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis .
|
|
|
|
|
#59 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Dzięki Emi
Ja trzymam kciuki za pracę, wyobrażam sobie co teraz przeżywasz. ![]() Niezła historia, nadawałaby się do komedii omyłek Nie dostałaś w tamtym czasie pracy, i co, żyjesz. Masz teraz inną, z której domyślam się jesteś zadowolona.Zastanawiam się jeszcze jak to u mnie jest z dzieleniem się tym co mi się udaje. Powiedziałam wczoraj koleżance(M.), że nie mogę się z nią spotkać dziś, bo mam egzamin z prawka. Wiem, że jej by się bardzo przydało, ale nie ma nawet kursu. I poczułam się zażenowana, że mogłaby mi czegoś zazdrościć. To samo ze złością dziś. Napisałam innej koleżance (K.), że pomyliłam godz, a ona mi odp, że pewnie muszę być nieźle zła. I mimo, że nie czułam złości z takiego obrotu sprawy zaczęłam się tej złości w sobie doszukiwać i stąd ta myśl nr 2, że tak, jestem zła i jak mogłam nie sprawdzić. Odpisałam dziś koleżance M., że jednak nie poszłam na egz i poczułam ulgę, ,że mi się nie udało. Nie umiem mówić o tym,że u mnie dobrze. A już szczególnie jak mi dobrze, a komuś nie. I jak mam coś czego inni mogą mi zazdrościć. Z jednej strony do tego dążę by mieć jak najlepiej i chciałabym być podziwiana, a z drugiej strony bardzo mi z tym niewygodnie... :/
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania" Edytowane przez inga86 Czas edycji: 2012-09-20 o 22:56 |
|
|
|
#60 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Tylko ja po prostu nie miałam się kiedy wcześniej wziąć. Policzyłam, że w tej sesji miałam 10 egzaminów i 9 zaliczeń + pisanie pracy, której w końcu nie skończyłam i przedłużam termin obrony. We wtorek też zdaję warunek, jeden zdałam w czerwcu, ale znów nie mam kiedy się do niego uczyć. Żebym miała chociaż 4-5 dni na jeden duży przedmiot, a ja mam 4 w jednym tygodniu ![]() Dobra, już kończę narzekać. Zrobiłam kolejne 6 tekstów z 8 zaplanowanych. Zaraz się chwilę poruszam i siadam znowu. A Ty zdrowiej i zazdroszczę wypadu
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
| Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:51.




wiec moze razem sie zmotywujemy? kasa odłożona lezy juz jakies 2 miesiace a ja zadzwonixc nie moge








TygRYSIOWI)


, a tak go lubiliśmy! ) Amika lub Zelmer, bo to polskie marki.
. SZEFOWI! 
W środę mam końcowy egzamin z niemieckiego, na ustnym będę na początku mówić coś o sobie. Chcę sobie przygotować odpowiedzi na potencjalne pytania, żeby poszło to gładko. Mogłabym Ci wysłać to jak napiszę do sprawdzenia? Może w weekend znajdziesz chwilkę?
Dzięki!
Niech zgadnę: szczegóły są, ale rozjeżdżam się jako całość?
Nie wiem czy taka utalentowana, ale dziękuję
! Po co mowisz rzeczy, w które sama nie wierzysz i których nie chcesz? Chciałabyś żeby Twój mąż znalazł sobie inną kobietę? Naprawdę uważasz, że niczego nie udało Ci się w życiu osiągnąć? Przecież to totalne bzdury i sama dobrze o tym wiesz. Co Ci daje wmawianie sobie i mężowi kłamstw? Wyśpij się dobrze, zjedz rano porządne i energetyczne śniadanie i idź spełniać swoje cele. Przecież nie przeszkodzi Ci w tym ani fakt, że nie zrobiłaś jakiegoś tam podpunktu z listy na dziś ani to co zjadłaś na kolację (zresztą co niby jest złego w brzoskwiniach
