Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. 4.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Madzia9999

Lepiej chyba pracować nawet za najniższą i liczyć na wsparcie od strony rodzicow (jeśli się ma taką możliwość) niż ciągle szukać A na rynku pracy nie oszukujmy się, wcale nie jest lepiej

Tusia mi po dorzuceniu się TŻ do mieszkania, opłaceniu raty na czesne zostanie tylko na jedzenie. Rewelacji nie ma

To przecież napisałam:
Jeśli masz płacić za siebie i jeszcze sama się utrzymać, to odradzam. Długo szukasz, ale czy coś Ci z tej wypłaty zostanie? Bo jak nic, to nie ma sensu...
Natomiast jeśli będziesz mogła liczyć na pomoc, to popracuj choć z pół roku.

Gdyby nie tż, bo bym padła z głodu....

---------- Dopisano o 21:08 ---------- Poprzedni post napisano o 21:06 ----------

Napisane przez Princesska22

To staż, wiec nie będzie zadnego przedluzenia umowy Nie licze na to ze mnie po nim zatrudnią, bo raczej nie ma tam takiej szansy Poki co sytuacja jest taka, ze nawet nie mam za bardzo gdzie siedziec, nie mam biurka, kompa, sami nie wiedzą co ze mną zrobić, dlatego nie zamierzam marnować bezsensownie czasu i staram sie chociaż uczyc na swoj egzamin...Niestety u nich chyba leży organizacja, ale poczekam jeszcze kilka dni. A nie pozwolę sobie, zeby ktos potem ode mnie cudow wymagał, skoro sam plotkuje większosc dniówki!

Wiesz, oni są w pracy (z tego co zrozumiałam) i mogą sobie nawet na głowie stawać. Tylko Ty tak nie rób i pokaż, że Ci zależy, że chcesz się uczyć, czy pomagać w projektach. Pogadaj z opiekunem stażu co Cię boli. Bez sensu jest odbębnić staż patrząc w sufit.

[Asji]

Napisane przez Anecka

Mam doła, z kazdym dniem jest coraz gorzej Jest tak cholewnie ciezko z praca.. juz nie mowie w zawodzie, ale chociaz gdzies do sklepu to niesteyt, przyjmuja osoby niepelnosprawne lub uczace sie.. super! w dodatku umowy zlecenia, albo tak jak kolezanka ma.. pracuje na 1/2 etatu oczywiscie wymiar urlopu jak na taki etat, ale pracuje po 160 godzin czyli na calym etacie. Oszustwo w bialy dzien.

Ja też mam doła ostatnio. Też szukam, szukam i nic, w zawodzie ciężko znaleźć a poza zawodem chyba jeszcze gorzej, bo albo jest za duża konkurencja (studenci zaoczni) albo mam za wysokie kwalifikacje więc mnie do pracy dorywczej nie wezmą

Napisane przez tajkuna

Często tak jest właśnie na stażach. Biorą stażystów, a potem okazuję się , że nie ma dla stażysty pracy na całe 8 h i np trzy godz się nudzi.

Tak wygląda moj obecny staż Ostatnio dostałam od szefa jakieś dokumenty do przygotowania - ja wzięłam się do pracy (skończyłam po 30min), a szef zniknął na 3 h. Więc tak siedziałam bezczynnie, bo i w biurze prawie nikogo nie było. Jak szef wrócił to poszłam się przypomnieć a on mnie oddelegował do domu, bo już żadnych zadań dla mnie nie miał... Nie cierpię takiego marnotrawstwa czasu, zwłaszcza że to staż bezpłatny

[Madzia9999]

Tusia ja bez pomocy rodziców, częściowo TŻ nie mogłabym pozwolić sobie na tak długie szukanie pracy - poszlabym do byle jakiej pracy nie mając możliwości chodzić na zajęcia w weekendy Zresztą teraz też rodzice mnie wspierają, emocjonalnie i finansowo. Jak tylko opłacę czesne to uda mi się bez ich pomocy finansowej z miesiąca na miesiąc przeżyć;p

[niv_]

Dzięki, dziewczyny za wszystkie rady.

Dalej się waham, bo nie wyobrażam sobie życia za 1180 zł. Po prostu moja sytuacja finansowa w ogóle się nie poprawi, a życie towarzystkie przestanie istnieć, w tym mieście nie mam znajomych, a na jakieś wyjścia, czy wyjazdy do domu nie będę sobie mogła pozwolić. Nie mówiąc już o sytuacji gdyby pojawiły się nieprzewidziane wydatki. Chciałabym wreszcie zacząc normalnie żyć, a nie wegetować.


Nie ten momet trudno przewidzieć, czy po okresie próbnym jest szansa na podwyżkę wynagrodzenia, co też mnie dośc mocno martwi, bo do końca nie wiem na co mogę liczyć.

[Madzia9999]

Napisane przez niv_

Dzięki, dziewczyny za wszystkie rady.

Dalej się waham, bo nie wyobrażam sobie życia za 1180 zł. Po prostu moja sytuacja finansowa w ogóle się nie poprawi, a życie towarzystkie przestanie istnieć, w tym mieście nie mam znajomych, a na jakieś wyjścia, czy wyjazdy do domu nie będę sobie mogła pozwolić. Nie mówiąc już o sytuacji gdyby pojawiły się nieprzewidziane wydatki. Chciałabym wreszcie zacząc normalnie żyć, a nie wegetować.


Nie ten momet trudno przewidzieć, czy po okresie próbnym jest szansa na podwyżkę wynagrodzenia, co też mnie dośc mocno martwi, bo do końca nie wiem na co mogę liczyć.

Ja teraz nie wyobrażam sobie dalej szukania pracy (chociaż nie pracuje nie wiadomo jak długo). Za 1180zł nie jest łatwo przeżyć wynajmując pokój, ale nie jest to niemożliwe - z tego co zrozumiałam to możesz liczyć na wsparcie rodziców. 50km od domu rodzinnego to nie jest jeszcze aż tak daleko, ja mam sześć razy tyle

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

niv jak nie zaryzykujesz to się nie dowiesz

[verda]

Napisane przez niv_

Dzięki, dziewczyny za wszystkie rady.

Dalej się waham, bo nie wyobrażam sobie życia za 1180 zł. Po prostu moja sytuacja finansowa w ogóle się nie poprawi, a życie towarzystkie przestanie istnieć, w tym mieście nie mam znajomych, a na jakieś wyjścia, czy wyjazdy do domu nie będę sobie mogła pozwolić. Nie mówiąc już o sytuacji gdyby pojawiły się nieprzewidziane wydatki. Chciałabym wreszcie zacząc normalnie żyć, a nie wegetować.


Nie ten momet trudno przewidzieć, czy po okresie próbnym jest szansa na podwyżkę wynagrodzenia, co też mnie dośc mocno martwi, bo do końca nie wiem na co mogę liczyć.

Tylko wiesz, bardzo trudno dostać więcej na początku. Możesz popracować chociaż pół roku i w tym czasie pogadać o podwyżce. Wiem że to ciężka decyzja, ale podstawa twoich rozważań powinno byćto, czy masz szansę w tej chwili przy obecnych kompetencjach i doświadczeniu na lepszą pracę lub taką samą w Twoim mieście zamieszkania... Zastanów się dobrze. Co Ci radzi rodzina?

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Madzia9999

Tusia ja bez pomocy rodziców, częściowo TŻ nie mogłabym pozwolić sobie na tak długie szukanie pracy - poszlabym do byle jakiej pracy nie mając możliwości chodzić na zajęcia w weekendy Zresztą teraz też rodzice mnie wspierają, emocjonalnie i finansowo. Jak tylko opłacę czesne to uda mi się bez ich pomocy finansowej z miesiąca na miesiąc przeżyć;p

No wiem, dlatego doradziłam, że jeśli może liczyć na pomoc to niech idzie. Bycie bezrobotnym od dłuższego czasu nie jest korzystne dla szukającego pracy. Ale jak ma wegetować, to nie ma sensu.

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------

Napisane przez niv_

Dzięki, dziewczyny za wszystkie rady.

Dalej się waham, bo nie wyobrażam sobie życia za 1180 zł. Po prostu moja sytuacja finansowa w ogóle się nie poprawi, a życie towarzystkie przestanie istnieć, w tym mieście nie mam znajomych, a na jakieś wyjścia, czy wyjazdy do domu nie będę sobie mogła pozwolić. Nie mówiąc już o sytuacji gdyby pojawiły się nieprzewidziane wydatki. Chciałabym wreszcie zacząc normalnie żyć, a nie wegetować.

szczerze- ja też...

[verda]

Swoją drogą, to jest straszne żeby najniższa krajowa nie starczała na utrzymanie Chyba jej idea jest taka aby zapewnić pracującej osobie podstawowe warunki życia. W Niemczech z samego zasiłku idzie ładnie pożyć a co dopiero jak się pracuje

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez verda

Tylko wiesz, bardzo trudno dostać więcej na początku.

na początku pracy tak, bez doświadczenie i na studiach... ale w tym wieku i z bagażem doświadczeń, to niestety jest jałmużna a nie pensja... zwłaszcza do życia w innym mieście.

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Napisane przez verda

Swoją drogą, to jest straszne żeby najniższa krajowa nie starczała na utrzymanie Chyba jej idea jest taka aby zapewnić pracującej osobie podstawowe warunki życia. W Niemczech z samego zasiłku idzie ładnie pożyć a co dopiero jak się pracuje

[verda]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;38910511]No wiem, dlatego doradziłam, że jeśli może liczyć na pomoc to niech idzie. Bycie bezrobotnym od dłuższego czasu nie jest korzystne dla szukającego pracy. Ale jak ma wegetować, to nie ma sensu.

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------



szczerze- ja też...[/QUOTE]

Ja sobie wyobrażam nawet za mnie - ach te studenckie czasy Aczkolwiek akademik kosztował mnie tylko 300zł i wtedy na wszystko były zniżki i radosna perspektywa ze po studiach to się dopiero będzie zarabiać

[Madzia9999]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;38910511]No wiem, dlatego doradziłam, że jeśli może liczyć na pomoc to niech idzie. Bycie bezrobotnym od dłuższego czasu nie jest korzystne dla szukającego pracy. Ale jak ma wegetować, to nie ma sensu.

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------



szczerze- ja też...[/QUOTE]
Tusia Ty pisałaś, że nie zejdziesz z wynagrodzeniem poniżej 2000 zł netto to nie dziwię Ci się, ze za kwotę 1180zł nie wyobrażasz sobie życia. Zresztą przy kredycie wcale Ci się nie dziwię

Cóż ja poklepię trochę bidę, może doświadczenie, które łapię w teraźniejszej pracy pozwoli mi zarabiać więcej w przyszłości

[kayra]

Napisane przez Princesska22

Dzisiaj był moj pierwszy dzien w pracy ( staż). Trafiłam podobno w bardzo trudny dział. Pierwsze 3h gapiłam sie w ścianę Bo nie było dla mnie zajęcia, mialam ze sobą notatki wiec je wyjęłam co by nie marnować czasu! Ale niestety przy kilku osobach w pokoju nie dalo sie skupić. Poźniej cos porobiłam, ale ogolnie średnio mi sie podoba....chociaż po jednym dniu pewnie nie powinnam oceniać...

Zazwyczaj na początku nie ma co robić, też tak miałam, ale z czasem to się zmieni. Nie ma co oceniać po pierwszym dniu. Ja tez bym uważała z tymi notatkami, bo może to być źle odebrane.

Napisane przez Madzia9999

Lepiej chyba pracować nawet za najniższą i liczyć na wsparcie od strony rodzicow (jeśli się ma taką możliwość) niż ciągle szukać A na rynku pracy nie oszukujmy się, wcale nie jest lepiej

Tusia mi po dorzuceniu się TŻ do mieszkania, opłaceniu raty na czesne zostanie tylko na jedzenie. Rewelacji nie ma

Jestem dokładnie takiego samego zdania.

Napisane przez slonecznikow_a

Na Twoim miejscu przyjęłabym tę ofertę Moim zdaniem nawet nie ma się nad czym zastanawiać Nic nie ryzykujesz - jeśli coś będzie nie tak, masz gdzie wrócić.
Średnia firma, miasto wojewódzkie, dział egzekucji - brzmi nieźle. Szkoda by było zrezygnować z takiej okazji, nie wiadomo kiedy trafi się następna... Lepszy wróbel w garści niż gołąbek na dachu Możesz pracować tam np. pól roku czy rok i później, już z większym doświadczeniem szukać czegoś lepszego. Jeśli nie przyjmiesz tej pracy, to może być tak, że kolejne pół roku czy rok spędzisz w domu.

Właśnie to brzmi ciekawie. Właśnie niewiadomi kiedy trafi się następna, ja miałam zaraz na początku szukania fajną ofertę, o czym już tu pisałam, nie wzięłam pracy czego potem bardzo żałowałam i potem juz takich ofert nie miałam. Dlatego patrząc co sie dzieje do okola ja bym podjęła ryzyko, żyła skromnie, ale jak to się mówi od czegoś trzeba zacząć, a potem może być już tylko lepiej. Samo to wyjście do ludzi, robienie czegoś, a nie siedzenie na tyłku i dołowanie sie ze nikt nie dzwoni. Naprawdę poważnie sie nad tym zastanów.

[niv_]

Napisane przez verda

Tylko wiesz, bardzo trudno dostać więcej na początku. Możesz popracować chociaż pół roku i w tym czasie pogadać o podwyżce. Wiem że to ciężka decyzja, ale podstawa twoich rozważań powinno byćto, czy masz szansę w tej chwili przy obecnych kompetencjach i doświadczeniu na lepszą pracę lub taką samą w Twoim mieście zamieszkania... Zastanów się dobrze. Co Ci radzi rodzina?

Z tym, że to nie jest mój początek, tylko kolejna praca, więc wolałabym być zatrudniona na lepszych warunkach niż w poprzednim miejscu pracy. Wiadomo jednak, że w życiu różnie bywa.

U mnie w mieście mam małe szanse na prace.

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;38910597]na początku pracy tak, bez doświadczenie i na studiach... ale w tym wieku i z bagażem doświadczeń, to niestety jest jałmużna a nie pensja... zwłaszcza do życia w innym mieście.[/QUOTE]

W tym właśnie cały problem, że muszę zmienić swoje życie, zacząć od nowa, w innym mieście i środowisku, a nie bardzo będę miała za co.

Niby zawsze jest szansa na podwyżykę, czy znalezienie innej pracy, ale w poprzednim miejscu pracy " przejechałam się" na takim sposobie myślenia dlatego teraz jest bardziej ostrożna i wolę wiedzieć wcześniej na czym stoję tzn. mieć jakieś zaplecze fiansowe, czy realną szansę na lepsze warunki płacowe.

Gdybym miała lat 20 kilka i byłaby to moja pierwsza praca, moje rozgoryczenie wysokością wynagrodzenia pewnie byłoby znacznie mniejsze jeżeli w ogóle byłabym niezadowolona.

[Madzia9999]

niv pewnie Cię to nie pocieszy, ja też w poprzednich pracach zarabiałam więcej. Schowałam dumę do kieszeni i cieszę się tym co jest. Nie mam na swoim koncie nie wiadomo jak imponującego doświadczenia, typowo administracyjno - biurowe i troche wHR, dlatego z łatwością zgodziłam się na obecną pracę.

Skoro w swoim mieście masz małe szasne na zatrudnienie to chyba wątpliwości co do podjęcia się tej pracy powinnaś mieć troszkę mniej...

[niv_]

Napisane przez verda

Swoją drogą, to jest straszne żeby najniższa krajowa nie starczała na utrzymanie Chyba jej idea jest taka aby zapewnić pracującej osobie podstawowe warunki życia. W Niemczech z samego zasiłku idzie ładnie pożyć a co dopiero jak się pracuje

---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ----------

Napisane przez Madzia9999

niv pewnie Cię to nie pocieszy, ja też w poprzednich pracach zarabiałam więcej. Schowałam dumę do kieszeni i cieszę się tym co jest. Nie mam na swoim koncie nie wiadomo jak imponującego doświadczenia, typowo administracyjno - biurowe i troche wHR, dlatego z łatwością zgodziłam się na obecną pracę.

Skoro w swoim mieście masz małe szasne na zatrudnienie to chyba wątpliwości co do podjęcia się tej pracy powinnaś mieć troszkę mniej...

Madzia, ale masz chłopaka obok siebie, szkołę, studia, jakieś zajęcie poza pracą.

Natomiast ja nie będę mieć nic, nawet na wyjście do kina, czy na miasto nie będzie mnie stać. Innych zajęć też nie będę mieć i boję się trochę tej samotności i problemów finansowych, bo raczej to będzie wegetacja od pierwszego do pierwszego.

[Madzia9999]

kayra zgadzam się z Tobą w zupełności
Jeśli jest szansa warto ją wykorzystać, potem przez dłuższy czas może jej nie być...

---------- Dopisano o 22:12 ---------- Poprzedni post napisano o 22:11 ----------

niv jedyną bliską osobą tutaj gdzie mieszam jest właśnie TŻ, a te wszelkie zajęcia są mi niezbędne bo inaczej wczesniej - kiedy nie mialam pracy zwariowałabym z nudów
Niestety na początku to pewnie będzie wegetacja

[201609081836]

No tak jak już się coś trafi to zazwyczaj nie do końca to ...
co by się chciało mieć.
Pewnie lepiej zaryzykowac niż pózniej załować. I gdybać. Zawsze można zrezygnować.

A tak swoją droga to chore...niby się pracuje a i tak zazwyczaj rodzina pomaga...Więc w sumie nadal gówno tyle że mniejsze.
Minimalna powinna zapewniać "godne życie".
Ta znam osobę która mieszka w Niemczech. Mają 2 dzieci "i żyją z dzieci" dostają niezły zasiłek

[Heledore]

Napisane przez Anecka

w dodatku umowy zlecenia, albo tak jak kolezanka ma.. pracuje na 1/2 etatu oczywiscie wymiar urlopu jak na taki etat, ale pracuje po 160 godzin czyli na calym etacie. Oszustwo w bialy dzien.

eee ale płacą jej nadgodziny, no nie?

Napisane przez Princesska22

Problem w tym, że nie ma w czym pomoc, bo tam raczej, takich łatwych rzeczy jest niewiele, więc te łatwiejsze rzeczy jestem w stanie zrobić zapewne w 2h. Żeby robić cos konkretnego trzeba miec z tego wiedze, znać sie na tym

a tam nie wiem jaki to dział ale na pewno mogłabyś drukować zlecenia, wprowadzać je do systemu, wpinać pisma do segregatorów, prowadzić jakiś rejestr korespondencji czy coś. Tylko kierownik musi ci kompa załatwić

Napisane przez tajkuna

Ja się zastanawiam , czy w cenie pokoju 600 zł jest już wliczony gaz i światło ?.

za to się płaci wg licznika (lub dziwnych prognoz)

Napisane przez niv_

Dzięki, dziewczyny za wszystkie rady.

Dalej się waham, bo nie wyobrażam sobie życia za 1180 zł. Po prostu moja sytuacja finansowa w ogóle się nie poprawi, a życie towarzystkie przestanie istnieć, w tym mieście nie mam znajomych, a na jakieś wyjścia, czy wyjazdy do domu nie będę sobie mogła pozwolić. Nie mówiąc już o sytuacji gdyby pojawiły się nieprzewidziane wydatki. Chciałabym wreszcie zacząc normalnie żyć, a nie wegetować.


Nie ten momet trudno przewidzieć, czy po okresie próbnym jest szansa na podwyżkę wynagrodzenia, co też mnie dośc mocno martwi, bo do końca nie wiem na co mogę liczyć.

Spoko, jest wizaż
pogadaj z rodziną. Czy będą mogli ci się dorzucić np. do czynszu? Jeśli tak to ile i jak długo. Szczerze też nie wyobrażam sobie samodzielnego życia za minimalną, ale jeśli rodzice są w stanie dorzucić powiedzmy 300 to staje się to już wykonalne

Wiesz co, ja znajomych nie mam w ogóle i nauczyłam się z tym żyć. Nawet mi dobrze! Wszystkie moje koleżanki wyparowały. Albo wyprowadziły się do swoich misiów, albo urodziły dzieci, albo tylko wyszły za mąż i teraz zgrywają wielce zajęte gotowaniem obiadków 24h Mam tylko tz(ale możemy widzieć się tylko raz w tygodniu więc to prawie nic) i przyjaciółkę w Anglii z którą często umawiam się na winko i ploty w necie
A jeśli ty byś tak nie potrafiła to cóż, w nowej pracy na pewno poznasz nowych ludzi

---------- Dopisano o 22:35 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

Napisane przez niv_

W tym właśnie cały problem, że muszę zmienić swoje życie, zacząć od nowa, w innym mieście i środowisku, a nie bardzo będę miała za co.
.

Rozumiem cię. Być może już za chwilę stanę przed takim samym dylematem

[mikados]

Napisane przez niv_

Dziewczyny, dostałam propozycję pracy. Niestety, na tym koniec dobrych wieści. Wynagrodzenie to kwota minimalna czyli netto 1181 zł z groszami.

Boszzzzzzzzzzzzzzzzzz, jak wiedzę takie wynagrodzenie to dostaje wnerwa, jak można tyle zarabiać/oferować, przecież za to nie mam jak przeżyć zwłaszcza z kredytem czy innymi opłatami

niv patrząc z perspektywy twojego doświadczenia ta praca to niestety porażka i faktycznie po odjęciu kosztów utrzymania w mieście to nic nie zostaje no chyba, że ciągle będziesz przywozić jedzenie od rodziców i oni Ci będą ciągle dopłacać do wszystkiego, to brzmi trochę jak życie studenta, który sobie co nieco dorabia po zajęciach a nie jak życie osoby z kilkuletnim doświadczeniem na rynku pracy. Taka moja opinia w tym temacie.

[201609081836]

Napisane przez mikados

Boszzzzzzzzzzzzzzzzzz, jak wiedzę takie wynagrodzenie to dostaje wnerwa, jak można tyle zarabiać/oferować, przecież za to nie mam jak przeżyć zwłaszcza z kredytem czy innymi opłatami

Ta tyle, że tak w sumie to spora "część zawodów" jest tak opłacana...
I spora część społeczeństwa..."żyje z najniższej".

[Princesska22]

Napisane przez kayra

Zazwyczaj na początku nie ma co robić, też tak miałam, ale z czasem to się zmieni. Nie ma co oceniać po pierwszym dniu. Ja tez bym uważała z tymi notatkami, bo może to być źle odebrane.

Jestem dokładnie takiego samego zdania.

Właśnie to brzmi ciekawie. Właśnie niewiadomi kiedy trafi się następna, ja miałam zaraz na początku szukania fajną ofertę, o czym już tu pisałam, nie wzięłam pracy czego potem bardzo żałowałam i potem juz takich ofert nie miałam. Dlatego patrząc co sie dzieje do okola ja bym podjęła ryzyko, żyła skromnie, ale jak to się mówi od czegoś trzeba zacząć, a potem może być już tylko lepiej. Samo to wyjście do ludzi, robienie czegoś, a nie siedzenie na tyłku i dołowanie sie ze nikt nie dzwoni. Naprawdę poważnie sie nad tym zastanów.

Może masz rację,zobaczymy. Problem w tym, że jak wrocą inny pracownicy za kilka dni, to Pani mi wyraznie powiedziala, ze mogę miec problem zeby gdzieś usiąśc wiec jak ja mam pracować?
Ok, dzisiaj notatek nie wyciągam, skoro mowicie ze moze to byc zle odebrane Aczkolwiek jak mi ktos jasno mowi ze żywcem nie ma mi nic dac do zrobienia to nie chce siedziec i tracić czasu....

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

niv_ - ja bym jednak się nie zdecydowała jeśli koszta utrzymania i wydatków są powyżej pensji.
Wiem, że zostanę zlinczowana, bo najmniejsza krajowa to dla mnie nie pieniądze...
Jeśli rodzice są w stanie Ci pomóc i Ty się w miarę z tym dobrze czujesz, to próbuj, ale inaczej... Inaczej to nie ma sensu. Masz studia, doświadczenie, znasz języki.

[tajkuna]

Te wszystkie ogłoszenia do sieci komórkowych to chyba jedna wielka ściema. Oni tak naprawdę nikogo nie potrzebują, tylko chcą numery ludzi. Swego czasu wysyłam CV do T_mobile i teraz dzwonią do mnie co chwila, namawiając mnie na przejście z play do nich. Pracy mi nie proponują ani nawet chociażby rozmowy kwalifikacyjnej, tylko chcą abym do nich przeszła z play.

[Asji]

Napisane przez sonnewampire

Ta tyle, że tak w sumie to spora "część zawodów" jest tak opłacana...
I spora część społeczeństwa..."żyje z najniższej".

Raczej wegetuje, bo z życiem to ma niewiele wspólnego. To przykre, bo naprawdę wiele osób, nawet wykształconych i z doświadczeniem dostaje taką pensję, a co można za tyle mieć? Wynajmując pokój w mieszkaniu studenckim może by na resztę podstawowych potrzeb wystarczyło, ale właśnie - co to za życie

[tajkuna]

"Zatrudnię fryzjera do nowo otwieranego salonu . Wymagane doświadczenie co najmniej 5 lat pracy w zawodzie. Umiejętność obsługi kasy fiskalnej. "
Teraz nawet przekwalifikowanie na fryzjerkę chyba nie wiele by nam dało. W ogłoszeniu, które cytowałam chcą 5 lat doświadczenia jako fryzjerka. Gdybyśmy zrobili kurs fryzjerstwa,( ja do tego nie mam żadnego talentu) to patrząc na wymagania ,mamy małe szanse na pracę, bo nie spełniamy wymogu doświadczenia. Teraz chyba ani jednego zawodu nie ma takiego, gdzie by nie wymagali doświadczenia

[kayra]

Napisane przez Asji

Raczej wegetuje, bo z życiem to ma niewiele wspólnego. To przykre, bo naprawdę wiele osób, nawet wykształconych i z doświadczeniem dostaje taką pensję, a co można za tyle mieć? Wynajmując pokój w mieszkaniu studenckim może by na resztę podstawowych potrzeb wystarczyło, ale właśnie - co to za życie

Tak to nie życie, ale ciężko dostać więcej kasy, a jeszcze jak się nie ma doświadczenia, wiec albo się zacznie od tego z nadzieją że będzie lepiej, albo będzie się kolejny rok siedzieć u rodziców i czekać na cud. Wydaje mi się, że to indywidualna decyzja każdej z nas, Wy byście się nie zdecydowały, a ja tak, na początek, aby gdzieś się zaczepić, zacząć coś robić z własnym życiem, byłoby ciężko, ale wolałabym to niż tą bezczynność.

[mikados]

tajkuna po wklejasz tu takie ogłoszenia, skoro nie maja z twoim profilem nic a nic wspólnego, co ma to wnosić do tego wątku? Dlaczego się dziwisz, że chcą osobę z większym doświadczeniem z zawodzie, przecież jak idziesz do fryzjera to wolisz takiego z doświadczeniem a nie praktykanta, który dopiero się uczy jak ścinać. jak ktoś potrzebuje doświadczonego pracownika to nie będzie czekał na takiego co dopiero zaczyna i się uczy, jest to logiczne więc daj już spokój.

[tajkuna]

Napisane przez mikados

tajkuna po wklejasz tu takie ogłoszenia, skoro nie maja z twoim profilem nic a nic wspólnego, co ma to wnosić do tego wątku? Dlaczego się dziwisz, że chcą osobę z większym doświadczeniem z zawodzie, przecież jak idziesz do fryzjera to wolisz takiego z doświadczeniem a nie praktykanta, który dopiero się uczy jak ścinać. jak ktoś potrzebuje doświadczonego pracownika to nie będzie czekał na takiego co dopiero zaczyna i się uczy, jest to logiczne więc daj już spokój.

Dawniej była tutaj na wątku mowa o tym, aby się przekwalifikować jak nie możemy znaleźć pracy w obecnym zawodzie np na fryzjerkę, kosmetyczkę itp, bo wtedy prędzej znajdziemy pracę w nowym zawodzie. Dużo osób, może już tu nie piszących zachęcało do tego. Tylko pytanie teraz czy to przekwalifikowanie by nam pomogło w znalezieniu pracy, skoro w każdym, zawodzie chcą doświadczenia i sam kurs np fryzjerski to za mało.

[mikados]

Napisane przez tajkuna

Dawniej była tutaj na wątku mowa o tym, aby się przekwalifikować jak nie możemy znaleźć pracy w obecnym zawodzie np na fryzjerkę, kosmetyczkę itp, bo wtedy prędzej znajdziemy pracę w nowym zawodzie. Dużo osób, może już tu nie piszących zachęcało do tego. Tylko pytanie teraz czy to przekwalifikowanie by nam pomogło w znalezieniu pracy, skoro w każdym, zawodzie chcą doświadczenia i sam kurs np fryzjerski to za mało.

Dziewczyno, skoro sama piszesz, że do takiej pracy nie masz talentu to po co wklejasz takie ogłoszenie. Jeśli ktoś chce się przekwalifikować, to powinien wybrać taką branże, do której się nadaje i wie, że sobie poradzi, przecież to oczywiste.

[niv_]

Napisane przez mikados

niv patrząc z perspektywy twojego doświadczenia ta praca to niestety porażka i faktycznie po odjęciu kosztów utrzymania w mieście to nic nie zostaje no chyba, że ciągle będziesz przywozić jedzenie od rodziców i oni Ci będą ciągle dopłacać do wszystkiego, to brzmi trochę jak życie studenta, który sobie co nieco dorabia po zajęciach a nie jak życie osoby z kilkuletnim doświadczeniem na rynku pracy. Taka moja opinia w tym temacie.

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;38915628]niv_ - ja bym jednak się nie zdecydowała jeśli koszta utrzymania i wydatków są powyżej pensji.
Wiem, że zostanę zlinczowana, bo najmniejsza krajowa to dla mnie nie pieniądze...
Jeśli rodzice są w stanie Ci pomóc i Ty się w miarę z tym dobrze czujesz, to próbuj, ale inaczej... Inaczej to nie ma sensu. Masz studia, doświadczenie, znasz języki.[/QUOTE]

Właśnie świadomość tego, że nie mogę wyjść na prostą mnie dobija. Zwłaszcza jak zacznę się porównywać z innymi osobami, które często mają całkiem fajną pracę dzięki znajomościom albo szczęściu. Ze mną to chyba coś nie tak jest niby mam studia, doświadczenie chęci do nauki, a nie mogę znaleźć nic sensownego. Chyba jednak jestem tępa.

Napisane przez kayra

Tak to nie życie, ale ciężko dostać więcej kasy, a jeszcze jak się nie ma doświadczenia, wiec albo się zacznie od tego z nadzieją że będzie lepiej, albo będzie się kolejny rok siedzieć u rodziców i czekać na cud., Wy byście się nie zdecydowały, a ja tak, na początek, aby gdzieś się zaczepić, zacząć coś robić z własnym życiem, byłoby ciężko, ale wolałabym to niż tą bezczynność.

Kiedyś też tak uważałam, że lepiej się gdzieś zaczepić, zacząć w ogóle coś robić, początki są trudne, potem będzie lepiej itd. Tylko, że życie w sposób dość brutalny mnie uświadomiło, że nie zawsze tak. Można się starać, stawać na głowie w pracy, a nikt tego nie docenia.

Z tego całego stresu udałam się dziś do PUP. Teoretycznie mam szanse na staż. Pytanie tylko jak go załatwić. Nie mogę mieć stażu na tym samym stanowisku co poprzednio - nie może się pokrywać zakres obowiązków. Zapytałam więc pana w okienku na jakim stanowisku mogę ten staż mieć teraz. Odpowiedz mnie zwaliła w nóg, " zależy o jakieś ścieżce kariery pani myśli". Chyba sobie jaja robią.