Rozłąka z ukochanym część III :D

[booombelek]

dziewczyny, dostałam dzisiaj drugie życie.. przeżyłam wypadek, wyszłam z tego cała, albo raczej prawie cała... ehh całe życie mi przeleciało przed oczami, a samochód na żyletki..

[201610170910]

Napisane przez booombelek

dziewczyny, dostałam dzisiaj drugie życie.. przeżyłam wypadek, wyszłam z tego cała, albo raczej prawie cała... ehh całe życie mi przeleciało przed oczami, a samochód na żyletki..

co się stało?

[elonka12]

Napisane przez booombelek

dziewczyny, dostałam dzisiaj drugie życie.. przeżyłam wypadek, wyszłam z tego cała, albo raczej prawie cała... ehh całe życie mi przeleciało przed oczami, a samochód na żyletki..

co się stało kochana?

[mary_poppins]

booombelek dobrze, że nic Ci się nie stało! Czy ktoś był jeszcze w samochodzie? Co się w ogóle wydarzyło?

[Cerveza_]

Napisałam w klubie, heh

Mam nadzieję Bombelku, że wszystko dobrze!

[booombelek]

ehh dziewczyny, bo mi to się ostatnio wydaje, że to co się dzieje dookoła to jest jakaś jedna wielka masakra i to co się dzieje mnie ostrzega przed czymś... wiem, głupie podejście, ale no cholera, ostatnio zwaliło mi się tyle tego, że nie ogarniam, a co chwile coś nowego przez co cierpię, i fizycznie i psychicznie. Jak nie choroby intymne, to chore serce, jak nie szwy na dłoniach to wypadek, a wcześniej jeszcze jeden, jestem chyba jakimś pechowym człowiekiem, bo nie mogę mieć spokoju chyba.
co do mojego wypadku dzisiaj, wyszłam z uczelni, przyjechał po mnie kolega z którym pracuję, miałam jechać do pracy podpisać pewne papiery do odesłania bo zapomniałam tego zrobić wczoraj. Wsiadłam do samochodu z jakimś dziwnym uczuciem (serio, sama nie wiem, może sobie coś wkręcam ) może sobie coś wkręciłam, ale czułam się w tej chwili dziwnie.
no więc ruszyliśmy do firmy, żeby tam dotrzeć musieliśmy przejechać kilka km autostradą, zjechaliśmy z niej, wjechaliśmy na rondo, przejechaliśmy rondo, zjechaliśmy w zjazd, pod górkę na wiadukt, z przeciwka jechał samochód który zahaczył o nasz samochód, przy czym mój kolega stracił panowanie nad samochodem, uderzyliśmy przodem o barierkę bezpieczeństwa przed wjazdem na wiadukt, i polecieliśmy (a raczej przedachowaliśmy) na dół, bo było z górki i wylądowaliśmy w krzakach. Ehhh teraz jak sobie o tym pomyślę.
Ciężko było mnie wyciągnąć z samochodu, miałam pasy.. na szczęście ani ja ani mój kolega nie ucierpieliśmy aż tak na tym, ale samochód jest tylko i wyłącznie na żyletki. Aż ciężko w to uwierzyć.. w trakcie jego dachowania, w ciągu 5 sekund przeleciało mi życie przed oczami, a wyciągnęli mnie z tego samochodu w takim szoku, że ciężko mi było oddychać i ogarnąć co się działo dookoła.

[sylwusiach]

Napisane przez booombelek

ehh dziewczyny, bo mi to się ostatnio wydaje, że to co się dzieje dookoła to jest jakaś jedna wielka masakra i to co się dzieje mnie ostrzega przed czymś... wiem, głupie podejście, ale no cholera, ostatnio zwaliło mi się tyle tego, że nie ogarniam, a co chwile coś nowego przez co cierpię, i fizycznie i psychicznie. Jak nie choroby intymne, to chore serce, jak nie szwy na dłoniach to wypadek, a wcześniej jeszcze jeden, jestem chyba jakimś pechowym człowiekiem, bo nie mogę mieć spokoju chyba.
co do mojego wypadku dzisiaj, wyszłam z uczelni, przyjechał po mnie kolega z którym pracuję, miałam jechać do pracy podpisać pewne papiery do odesłania bo zapomniałam tego zrobić wczoraj. Wsiadłam do samochodu z jakimś dziwnym uczuciem (serio, sama nie wiem, może sobie coś wkręcam ) może sobie coś wkręciłam, ale czułam się w tej chwili dziwnie.
no więc ruszyliśmy do firmy, żeby tam dotrzeć musieliśmy przejechać kilka km autostradą, zjechaliśmy z niej, wjechaliśmy na rondo, przejechaliśmy rondo, zjechaliśmy w zjazd, pod górkę na wiadukt, z przeciwka jechał samochód który zahaczył o nasz samochód, przy czym mój kolega stracił panowanie nad samochodem, uderzyliśmy przodem o barierkę bezpieczeństwa przed wjazdem na wiadukt, i polecieliśmy (a raczej przedachowaliśmy) na dół, bo było z górki i wylądowaliśmy w krzakach. Ehhh teraz jak sobie o tym pomyślę.
Ciężko było mnie wyciągnąć z samochodu, miałam pasy.. na szczęście ani ja ani mój kolega nie ucierpieliśmy aż tak na tym, ale samochód jest tylko i wyłącznie na żyletki. Aż ciężko w to uwierzyć.. w trakcie jego dachowania, w ciągu 5 sekund przeleciało mi życie przed oczami, a wyciągnęli mnie z tego samochodu w takim szoku, że ciężko mi było oddychać i ogarnąć co się działo dookoła.

o matko i corko.. dziewczyno!!! cud ze calo z tego wyszlas! nie wiem co wiecej napisac..w szoku jestem..

[martynusia222]

Napisane przez booombelek

ehh dziewczyny, bo mi to się ostatnio wydaje, że to co się dzieje dookoła to jest jakaś jedna wielka masakra i to co się dzieje mnie ostrzega przed czymś... wiem, głupie podejście, ale no cholera, ostatnio zwaliło mi się tyle tego, że nie ogarniam, a co chwile coś nowego przez co cierpię, i fizycznie i psychicznie. Jak nie choroby intymne, to chore serce, jak nie szwy na dłoniach to wypadek, a wcześniej jeszcze jeden, jestem chyba jakimś pechowym człowiekiem, bo nie mogę mieć spokoju chyba.
co do mojego wypadku dzisiaj, wyszłam z uczelni, przyjechał po mnie kolega z którym pracuję, miałam jechać do pracy podpisać pewne papiery do odesłania bo zapomniałam tego zrobić wczoraj. Wsiadłam do samochodu z jakimś dziwnym uczuciem (serio, sama nie wiem, może sobie coś wkręcam ) może sobie coś wkręciłam, ale czułam się w tej chwili dziwnie.
no więc ruszyliśmy do firmy, żeby tam dotrzeć musieliśmy przejechać kilka km autostradą, zjechaliśmy z niej, wjechaliśmy na rondo, przejechaliśmy rondo, zjechaliśmy w zjazd, pod górkę na wiadukt, z przeciwka jechał samochód który zahaczył o nasz samochód, przy czym mój kolega stracił panowanie nad samochodem, uderzyliśmy przodem o barierkę bezpieczeństwa przed wjazdem na wiadukt, i polecieliśmy (a raczej przedachowaliśmy) na dół, bo było z górki i wylądowaliśmy w krzakach. Ehhh teraz jak sobie o tym pomyślę.
Ciężko było mnie wyciągnąć z samochodu, miałam pasy.. na szczęście ani ja ani mój kolega nie ucierpieliśmy aż tak na tym, ale samochód jest tylko i wyłącznie na żyletki. Aż ciężko w to uwierzyć.. w trakcie jego dachowania, w ciągu 5 sekund przeleciało mi życie przed oczami, a wyciągnęli mnie z tego samochodu w takim szoku, że ciężko mi było oddychać i ogarnąć co się działo dookoła.

booombelku dobrze, że nic się Wam nie stało Jestem w ciężkim szoku

[201610170910]

booombelek dobrze, że nic Ci się nie stało Bardzo Cię doświadcza ten rok, od samego początku... Ale po takich strasznych przeżyciach może już być tylko lepiej

[elonka12]

booombelek A z tym kolegą też wszystko w porządku? okropna historia,ale dobrze,że wszystko dobrze się skończyło

Ja właśnie skończyłam cudowną rozmowę z Tż, teraz po tych wszystkich komplikacjach,które były wychodzimy na prostą,a ja znowu czuję motyle w brzuchu

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:10 ----------

A i kupiłam sobie bilety do Tżw,więc przyjeżdża za tydzień na 7 dni potem 2 tyg rozłąki i znów razem na 8 dni cudownie

[201610170910]

elonka12 super Fajnie, że tak dobrze się Wam układa.

[booombelek]

a no dziewczyny, strasznie pechowo u mnie ostatnio...
z kolegą też nic, i ja i on wyszliśmy z tego cało o dziwo, tzn jesteśmy trochę poturbowani, mnie boli łokieć, mam kilka siniaków, ale dobrze, że żyję.

elonka super! szybko wam zleci i się zobaczycie, a później już będziecie szczęśliwi!

[alekziz]

o matko bombel, całe szczęście nic Ci nie jest, ani Twojemu koledze! faktycznie jakiegoś pecha masz ostatnio, ale oby już ostatni! OBY!

[booombelek]

Napisane przez alekziz

o matko bombel, całe szczęście nic Ci nie jest, ani Twojemu koledze! faktycznie jakiegoś pecha masz ostatnio, ale oby już ostatni! OBY!

chyba kolejnych bym nie wytrzymała ani psychicznie ani fizycznie...

[alekziz]

Napisane przez booombelek

chyba kolejnych bym nie wytrzymała ani psychicznie ani fizycznie...

nie dziwie się... wiele ostatnio przeżyłaś. w sumie nawet AŻ za wiele jak na jeden raz...

[booombelek]

Napisane przez alekziz

nie dziwie się... wiele ostatnio przeżyłaś. w sumie nawet AŻ za wiele jak na jeden raz...

właśnie, aż za wiele, i boje się, że to jeszcze nie koniec... ah ja optymistka

[201610170910]

Ehh... Cały dzień marudziłam, że mi się nie chce i co chwilę wychodziłam na słoneczko... Jaki jest rezultat? Zmarnowałam cały dzień i napisałam ledwie kilka stron

[ewasza14]

elonka12 Pytaj o co tylko chcesz, jestem do usług

booombelek Dobrze, że nic Ci nie jest Mam nadzieję, że Twój limit złych wydarzeń już się wyczerpał

Frumoasa Niestety, piękna pogoda nie sprzyja nauce Ja do jutra miałam zrobić dość duży projekt na uczelnię i oczywiście dopiero rano się za niego zabrałam Ale przysiadłam cały dzień, na piękne słońce mogłam jedynie popatrzeć zza okna, ale udało mi się skończyć i jestem z siebie dumna

[201610170910]

Napisane przez ewasza14

Frumoasa Niestety, piękna pogoda nie sprzyja nauce Ja do jutra miałam zrobić dość duży projekt na uczelnię i oczywiście dopiero rano się za niego zabrałam Ale przysiadłam cały dzień, na piękne słońce mogłam jedynie popatrzeć zza okna, ale udało mi się skończyć i jestem z siebie dumna

Zazdroszczę, ja nie zrobiłam nawet połowy tego co chciałam... Będę musiała nad tym siedzieć jutro i w sobotę i pewnie caly przyszły tydzień też spędzę na pisaniu i nauce. Ehh, chcę już koniec

[alicassion]

o kurde, bombelku aż się przestraszyłam, bo to straszne co wczoraj przeżyłaś.. jak się czujesz?

co do lenistwa.. też swoje o nim wiem, też mam sporo materiału, a tak strasznie mi się nie chce..

[201610170910]

Cześć Dziewczyny
Od razu widać, że jest wiosna - takie tu pustki
U mnie jest cieplutko, a jutro pierwszy w tym roku rodzinny grill Mam nadzieję, że pogoda dopisze.

[olewa]

booombelekMatko boska.. ileż Ty miałaś szczęścia.. :OO

Ale powiem Ci że nie Ty jedna miałaś wczoraj wypadek..

[alekziz]

Ale Wam dziewczyny zazdroszczę u mnie jak ostatnio przez 2 tyg. piękna wiosna była to teraz jest pochmurno. Niedawno jeszcze deszcz padał, chociaż teraz słońce wyszło. Ehhh cała Norwegia

[alicassion]

a u mnie średnio.. chociaż i tak zdążyłam dzisiaj zaliczyć pierwszą jazdę na rolkach

[alekziz]

Napisane przez alicassion

a u mnie średnio.. chociaż i tak zdążyłam dzisiaj zaliczyć pierwszą jazdę na rolkach

ja jak mała byłam to tak na rolkach popylałam w domu mnie w ogóle nie było, wszędzie na nich jeździłam, nawet do sklepu a teraz leżą za małe gdzieś na strychu

[alicassion]

Napisane przez alekziz

ja jak mała byłam to tak na rolkach popylałam w domu mnie w ogóle nie było, wszędzie na nich jeździłam, nawet do sklepu a teraz leżą za małe gdzieś na strychu

też miałam pierdzielca na punkcie jazdy na rolkach od małego, do teraz mi zostało.. nawet na studia ze mną przyjechały

[Cerveza_]

Ja już nierozłąkowa Heh...

[alicassion]

Napisane przez Cerveza_

Ja już nierozłąkowa Heh...

jak to?

[201610170910]

Napisane przez Cerveza_

Ja już nierozłąkowa Heh...

Co się stało? Pokłóciliście się o ten erasmus?

[Cerveza_]

Nie. TŻ powiedział, że już nie chce ze mną być, że ma dość mojego wstrętnego charakteru i że wszystko zawsze umiem z☠☠☠a*. No cóż, nic na to nie poradzę. Powiedział, że jak można planować przyszłość z kimś, kto wyniszcza (czyt. ja) Wyniszczałam, bo przez 6 lat byłam przy Nim i wspierałam.