Miłość, a seks..

[Fenris]

Napisane przez paollino

Nadwaga, to też często ZANIEDBANIE SIĘ, a to dlatego, że pomimo takiego stanu rzeczy - tkwi się w nim dalej i nic się z tym nie robi.

Czasem nic się nie robi, bo ma się taką depresję, że nie wiadomo w co ręce włożyć. Może autorkę przerasta opieka nad dwójką dzieci, może mąż jej nie pomaga tylko spełnia się w łazience. Nie wiemy.
Może jej po prostu dobrze było i sobie jadła, bo nie spodziewała się, że nagle wyniknie z tego problem. Może nigdy nie dał jej do zrozumienia, że "ma nie tyć". Nie każdemu waga trzyma się całe życie, niektórzy muszą walczyć o każdy kilogram.

[syklamen]

Napisane przez Fenris

Jeżeli mężczyzna kocha to zauważa, że coś jest nie tak. Jeżeli żona przytyła 30kg to znaczy, że mąż ją zaniedbywał - powinien od razu z nią porozmawiać i np. poćwiczyć razem czy kupić karnet na fitness. Cokolwiek. Czekał kilka lat, aż w końcu ma ją w d...? Ona ma sobie teraz radzić sama, przez najbliższy rok się męczyć, żeby chłoptaś mógł sobie po..uchać za przeproszeniem? Obowiązkowo powienien jej pomóc i takie jest moje zdanie. Żadne tam "oszukany". Żona nagle się 30kg większa nie obudziła.

Zgodzę się z tym. Facet powinien zauważyć, że coś jest nie tak, że żona przytyła i porozmawiać z nią na ten temat, delikatnie, ale stanowczo powiedzić, że według niego powinna podjąć np. aktywność fizyczną.Przecież często widział ją nago, to nie dało się nie zauważyć, że figura jej się zmienia, a kilogramów przybywa, zwłaszcza po ciąży.
Zadaniem bliskiej osoby jest motywacja i wspieranie tej drugiej, także w sytuacji, gdy ta druga pracuje i stara się, żeby zachować ładną sylwetkę, albo do niej powrócić.

[201604181004]

No e, ja przytyłam 3 kg i spodnie mi na tyłku pękły co prawda obcisłe nosiłam no ale widać

[Fenris]

Napisane przez IwonaIwon

Na ćwiczenia wyszczuplające brzuch potrzeba dziennie 10 min.

No niebardzo. Chyba chodzi Ci o wyrobienie mięśni brzucha, a to już dla szczupłych kobiet jest. Dla osoby, która przytyła 30kg dobry będzie rower/orbitrek/stepper/bieganie i takie tam ćwiczenia, trwające nie krócej niż 30-40min przy odpowiednim pulsie. Z 3 razy w tygodniu minimum.

Napisane przez IwonaIwon

No i rozmowa z partnerem-czy zgadza się na wprowadzenie aktywnego trybu życia. Nie wieczorek z piwem i czipsami przed telewizorkiem, ale teraz-gdy ciepło, rowery, bieganie, spacery, może siłownia? RAZEM-czyli zacieśnianie więzi, wspólna pasja, dążenie do celu.

O to-to. Świetny pomysł.

---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:27 ----------

Napisane przez mary_poppins

W kwestii wagi nie da się obudzić z ręką w nocniku.

Da się niestety. Kilka lat depresji, cierpienia, braku chęci do życia i nagle budzisz się, boże jak ja wyglądam, jak to możliwe... Da się.

[201608251020]

Napisane przez Fenris

Czasem nic się nie robi, bo ma się taką depresję, że nie wiadomo w co ręce włożyć. Może autorkę przerasta opieka nad dwójką dzieci, może mąż jej nie pomaga tylko spełnia się w łazience. Nie wiemy.
Może jej po prostu dobrze było i sobie jadła, bo nie spodziewała się, że nagle wyniknie z tego problem. Może nigdy nie dał jej do zrozumienia, że "ma nie tyć". Nie każdemu waga trzyma się całe życie, niektórzy muszą walczyć o każdy kilogram.

Ale to takie typowe, winić wszystkich i wszystko naokoło. A ludziom waga "się nie trzyma". Kto Ci powiedział, że np. ja nie walczę? Że nie ćwiczę codziennie, by móc pojeść sobie normalnie? Mało znam osób z idealnym metabolizmem (ok, mój TŻ, ale on chce przytyć i też nie umie. I to również jest dramat. ), za to znam mnóstwo moich koleżanek, które starają się trzymać i jeść ładnie i obserwują swoje ciało, a nie - jedzą bez opamiętania, a potem "bo ja nie wiedziałam, że będzie buba".

[Aysell]

Napisane przez mary_poppins

W kwestii wagi nie da się obudzić z ręką w nocniku. Chyba, że znasz kogoś, kto przez noc przytył kilkanaście-kilkadziesiąt kilo.

Gdyby mi żona przytyła w 2 lata po ślubie 30 kg bez żadnego powodu zdrowotnego, to bym pomyślała jedno: wszelkie dowcipy o żonach to święta prawda. Teraz tylko brakuje dresu i tłustych włosów, żeby wszelkie koszmary o zaniedbaniu się po złapaniu męża weszły w życie. Oczywiście to samo tyczy się facetów.

I nijak z miłością pożądanie nie musi iść w parze. Swobodnie jestem w stanie sobie wyobrazić sytuację, że kocham kogoś, kto mnie zupełnie przestał kręcić. Jak sobie facet brał za żonę szczupłą, zadbaną kobitkę, to trudno go winić za to, że mu się nie podoba zaniedbana i cięższa o kilkadziesiąt (!) kilo. To wcale nie znaczy, że jej już nie kocha. Zresztą ten sam to powiedział: kocha, ale nie pożąda, bo zaszły OGROMNE zmiany na minus. A wygląd się liczy.

Popieram.
Zgadzam się również z m.in. Madaną, Andrzejem i Emą

Napisane przez Fenris

Dziewczynka ode mnie z 2 klasy podstawówki robi bez problemu około 40 basenów (i zrobiłaby drugie tyle, gdyby czasu było więcej niż 45min), także nie ma co podziwiać Norma. A rozm. 34 wg mnie nie jest normalny, to raczej niedowaga.
[...]
Mi się nie podoba post Andrzeja. Jeżeli mężczyzna kocha to zauważa, że coś jest nie tak. Jeżeli żona przytyła 30kg to znaczy, że mąż ją zaniedbywał - powinien od razu z nią porozmawiać i np. poćwiczyć razem czy kupić karnet na fitness. Cokolwiek. Czekał kilka lat, aż w końcu ma ją w d...? Ona ma sobie teraz radzić sama, przez najbliższy rok się męczyć, żeby chłoptaś mógł sobie po..uchać za przeproszeniem? Obowiązkowo powienien jej pomóc i takie jest moje zdanie. Żadne tam "oszukany". Żona nagle się 30kg większa nie obudziła.

34 niedowaga? Wzrost też się bierze pod uwagę, zdaje się. Jeśli ktoś jest niski, to 34 wcale nie musi oznaczać od razu niedowagi.

Pogrubione - co to znaczy? Ja nie dziecko, ewentualny mąż nie musi o mnie specjalnie dbać, żebym nie przytyła - przecież sama o siebie dbam, mam oczy i widzę w lustrze, co się dzieje
I chyba przesada z robieniem z faceta pajaca, którego interesuje tylko seks i nic więcej oprócz tego z pewnością nie o to mu chodziło, a pożądanie jest w związku koniecznie według mnie, czemu gościa nazywać "chłoptasiem" tylko z tego powodu, że chce je znowu poczuć do swojej żony?

[Fenris]

Napisane przez paollino

Ale to takie typowe, winić wszystkich i wszystko naokoło. A ludziom waga "się nie trzyma". Kto Ci powiedział, że np. ja nie walczę? Że nie ćwiczę codziennie, by móc pojeść sobie normalnie? Mało znam osób z idealnym metabolizmem (ok, mój TŻ, ale on chce przytyć i też nie umie. I to również jest dramat. ), za to znam mnóstwo moich koleżanek, które starają się trzymać i jeść ładnie i obserwują swoje ciało, a nie - jedzą bez opamiętania, a potem "bo ja nie wiedziałam, że będzie buba".

Nie, nie chodzi mi o zwalanie winy na kogokolwiek. Napisałam czysto hipotetycznie, że nie znamy dokładnej przyczyny przytycia. Zaniedbanie ok, ale może jest coś głębszego. Może autorkę wszystko przerosło, może nie. Nie wiem. Ale jest taka możliwość.
Może jest leniwa i je jak prosię za przeproszeniem, a może ma męża dupka, który siedzi z piwem i ogląda mecze.

Tak tylko się zastanawiam. Nie usprawiedliwiam.

[Aysell]

No właśnie, zbyt wielu faktów nie znamy. Możemy sobie gdybać, że może depresja, że może mąż nie pomaga, że wszystko przerasta. Albo wszystko wynika z lenistwa, mąż pomaga, ale żona nie wykorzystuje wolnego czasu... i tak dalej.

[Andrzeej]

Napisane przez Fenris

Mi się nie podoba post Andrzeja. Jeżeli mężczyzna kocha to zauważa, że coś jest nie tak. Jeżeli żona przytyła 30kg to znaczy, że mąż ją zaniedbywał - powinien od razu z nią porozmawiać i np. poćwiczyć razem czy kupić karnet na fitness. Cokolwiek. Czekał kilka lat, aż w końcu ma ją w d...? Ona ma sobie teraz radzić sama, przez najbliższy rok się męczyć, żeby chłoptaś mógł sobie po..uchać za przeproszeniem? Obowiązkowo powienien jej pomóc i takie jest moje zdanie. Żadne tam "oszukany". Żona nagle się 30kg większa nie obudziła.

Wiesz, tak można się przerzucać bez końca

Ona też codziennie stawała przed lustrem, i co, nic nie widziała ? Dorosłej kobiecie trzeba mówić, co można , a czego nie można ?

Wyobraź sobie, że np. ona by przytyła najpierw 5 kg, facet by ją skrytykował, ona by napisała tutaj na wizażu, że przytyła 5kg i facet ją krytykuje. Co by się stało ? Pewnie 99 % kobiet zjechałoby tego faceta z góry na dół. Sam być może też bym uznał, że to jakiś nadgorliwiec, który chciałby mieć w łóżku przysłowiową modelkę, a sam nie jest ideałem

Już pal sześć atrakcyjność, to jest zwyczajnie niezdrowe - chyba to by mnie najbardziej odpychało.

Wg mnie to kwestia podejscia. Są ludzie, którzy źródła swoich problemów zawsze szukają w innych, w otoczeniu, ale nigdy w sobie.

To dzisiaj modne. Zawsze to ktoś inny coś powinien, nigdy oni sami.

ps. Tak czy siak autorka powinna porozmawiać z mężem i przede wszystkim pokazać, że ma chęć do zmiany, no albo wyznać, że np. z czymś sobie nie radzi, że życie ją przerosło czy cośtam... I tak ma w pewnym szczęście bo facet ... powiedział prawdę, nie robił głupich uników. Więc ona wie co jest nie tak - teraz tylko wystarczy to poprawić. Równei dobrze mogła mieć faceta, który tłumilby wszystko w sobie, a potem gdzieś tam w pracy okazałoby się, że jest jakaś młoda, chętna sekretarka...

[Fenris]

Napisane przez drabineczka

No e, ja przytyłam 3 kg i spodnie mi na tyłku pękły co prawda obcisłe nosiłam no ale widać

No to ładnie.

Napisane przez Aysell

34 niedowaga? Wzrost też się bierze pod uwagę, zdaje się. Jeśli ktoś jest niski, to 34 wcale nie musi oznaczać od razu niedowagi.

No dobrze, jeśli ktoś ma 150cm to ok. Ale 34 to mają modelki, które jedzą chusteczki Z tym, że rzeczywiście, one są wysokie.

Napisane przez Aysell

Pogrubione - co to znaczy? Ja nie dziecko, ewentualny mąż nie musi o mnie specjalnie dbać, żebym nie przytyła - przecież sama o siebie dbam, mam oczy i widzę w lustrze, co się dzieje

Tak, ale jeżeli żona nie zauważała tego, to mąż widząc co się dzieje powinien zareagować, a nie czekać do ostateczności. Powinien pomóc jej w problemie.

Napisane przez Aysell

I chyba przesada z robieniem z faceta pajaca, którego interesuje tylko seks i nic więcej oprócz tego z pewnością nie o to mu chodziło, a pożądanie jest w związku koniecznie według mnie, czemu gościa nazywać "chłoptasiem" tylko z tego powodu, że chce je znowu poczuć do swojej żony?

On nie chce go poczuć, bo nic nie zaproponował. Powiedział tylko, że mu się jej brzuch nie podoba i bzykania już nie będzie.
Seks to go w ogóle nie interesuje przecież. I też w ogóle coś w tym związku nie gra, bo autorka napisała, że długo już seksu nie uprawiali, aż w końcu zapytała co jest grane. Ja bym zapytała od razu, a nie po długim czasie nieuprawiania.

[Aysell]

Napisane przez Andrzeej

Wiesz, tak można się przerzucać bez końca

Ona też codziennie stawała przed lustrem, i co, nic nie widziała ? Dorosłej kobiecie trzeba mówić, co można , a czego nie można ?

Już pal sześć atrakcyjność, to jest zwyczajnie niezdrowe - chyba to by mnie najbardziej odpychało.

Wg mnie to kwestia podejscia. Są ludzie, którzy źródła swoich problemów zawsze szukają w innych, w otoczeniu, ale nigdy w sobie.

To dzisiaj modne. Zawsze to ktoś inny coś powinien, nigdy oni sami.

Zgadzam się, jest - o zgrozo - takich ludzi cała masa. A jak nie ma na kogo całkiem zwalić winy, to wina pogody, wina dnia tygodnia, wina wszystkiego innego, ale nigdy własna I nie wiem, czy istnieje możliwość wytłumaczenia im, że w czymś zawinili oni sami - większość nie rozumie, co się do nich mówi i odpowiedź rozpoczynają od "Ale... ... ... ! "

[201608251020]

Napisane przez Fenris

No to ładnie.

No dobrze, jeśli ktoś ma 150cm to ok. Ale 34 to mają modelki, które jedzą chusteczki Z tym, że rzeczywiście, one są wysokie.

Ejże, ja mam 170 cm i rozm. 34-36. Zapewniam Cię, że jem znacznie więcej i smaczniej, niż chusteczki

[Fenris]

Napisane przez Andrzeej

Wiesz, tak można się przerzucać bez końca

Ona też codziennie stawała przed lustrem, i co, nic nie widziała ? Dorosłej kobiecie trzeba mówić, co można , a czego nie można ?

Już pal sześć atrakcyjność, to jest zwyczajnie niezdrowe - chyba to by mnie najbardziej odpychało.

Wg mnie to kwestia podejscia. Są ludzie, którzy źródła swoich problemów zawsze szukają w innych, w otoczeniu, ale nigdy w sobie.

To dzisiaj modne. Zawsze to ktoś inny coś powinien, nigdy oni sami.

Gdyby mi mąż zaczął tyć i zaczął wyglądać nieatrakcyjnie, na pewno nie czekałabym na moment, kiedy powiem mu: won z łóżka wieprzu, tylko zwróciłabym mu uwagę. I to nie jest mówienie czego można, a czego nie.
Oczywiście, że autorka powinna się wziąć za siebie, ale wciąż myślę, że z pomocą męża byłoby dużo łatwiej i przyjemniej.

---------- Dopisano o 00:44 ---------- Poprzedni post napisano o 00:43 ----------

Napisane przez paollino

Ejże, ja mam 170 cm i rozm. 34-36. Zapewniam Cię, że jem znacznie więcej i smaczniej, niż chusteczki

No dooobra, pewnie znowu generalizuję. Dla każdego pasuje co innego. Ja w rozm. 38 czuję się bardzo dobrze i jestem szczuplutka, także nie wyobrażam sobie 34, ale oczywiście każdy ma inną sylwetkę. Także jednej osobie pewnie będą wystawały żebra, a druga będzie wyglądać atrakcyjnie.

[unber]

O ile rozumiem częściowo męża Autorki, o tyle nie rozumiem jednej rzeczy - już przytycie 10/20 kg widać jak na dłoni - czemu wtedy nie zwrócił jej uwagi? Autorka wybitnie optymistycznie założyła, że zawsze będzie mu się podobać, a on niespecjalnie chciał wyprowadzić ją z błędu, jakby już postawił krzyżyk na ich współżyciu.

[Fenris]

Napisane przez Andrzeej

Wyobraź sobie, że np. ona by przytyła najpierw 5 kg, facet by ją skrytykował, ona by napisała tutaj na wizażu, że przytyła 5kg i facet ją krytykuje. Co by się stało ? Pewnie 99 % kobiet zjechałoby tego faceta z góry na dół. Sam być może też bym uznał, że to jakiś nadgorliwiec, który chciałby mieć w łóżku przysłowiową modelkę, a sam nie jest ideałem

Zawsze mógłby nie mówić jej o 5kg tylko zabierać na wieczorny jogging lub uprawiać więcej seksu Ewentualnie gotować zdrowe jedzonko.

Napisane przez Andrzeej

ps. Tak czy siak autorka powinna porozmawiać z mężem i przede wszystkim pokazać, że ma chęć do zmiany, no albo wyznać, że np. z czymś sobie nie radzi, że życie ją przerosło czy cośtam...

Oczywiście, powinna.

[201604181004]

unber bo może to ciąża. Jak tyła w ciąży to jest to normalne, potem był połóg więc to nadal normalne, nie wiemy ile minęło od ostatniej ale podejrzewam że to po niej zostały kg

[Aysell]

Napisane przez Fenris

No to ładnie.

No dobrze, jeśli ktoś ma 150cm to ok. Ale 34 to mają modelki, które jedzą chusteczki Z tym, że rzeczywiście, one są wysokie.

1. Tak, ale jeżeli żona nie zauważała tego, to mąż widząć co się dzieje powienien zareagować, a nie czekać do ostateczności. Powienien pomóc jej w problemie.

2. On nie chce go poczuć, bo nic nie zaproponował. Powiedział tylko, że mu się jej brzuch nie podoba i bzykania już nie będzie.
Seks to go w ogóle nie interesuje przecież. I też w ogóle coś w tym związku nie gra, bo autorka napisała, że długo już seksu nie uprawiali, aż w końcu zapytała co jest grane. Ja bym zapytała od razu, a nie po długim czasie nieuprawiania.

No i znowu nie wiemy tego, co trzeba
1 : Zależy. Nie byłam w takiej sytuacji, ale jestem w stanie sobie wyobrazić, jak ten mąż czeka, aż żona zauważy, że bardzo przytyła. Dlaczego? Np. dlatego, że wie, że jeśli jej powie to, co w końcu powiedział - będzie jej przykro. Ostateczność polega właśnie na tym, że jak już nie wiadomo co zrobić, bo jest bardzo źle - robi się coś, na co wcześniej nie miało się odwagi - bo jak to nie pomoże, to już pewnie nic.
2 : Co mógł zaproponować? Dla mnie samo : "przytyłaś!" byłoby czymś, co nasuwa mi od razu myśl : "o rety, od jutra dieta i ćwiczę". Żadnej propozycji bym nie potrzebowała, bo jakiej? Nie rozumiem, na czym miałaby ona polegać. Że "od jutra ćwiczymy razem"? No nie wiem, przecież to ja jestem gruba, po co od razu razem? Chyba, że brak motywacji, to rzeczywiście mogłoby coś pomóc.
Myślę, że seks go jednak interesuje. "Potem dodał, że jego uczucie do mnie się nie zmieniło i kocha mnie nadal i chce ze mną być." Czyli co, chce być i kocha, więc się godzi na małżeństwo bez seksu?
Nie wiemy, dlaczego tak było z seksem - a jeśli on szukał wymówek, w które Autorka starała się wierzyć? Powiedzmy, że i ja i Ty byśmy zapytały od razu - a jeśli w odpowiedzi byśmy usłyszały : "ale nic, naprawdę, kochanie, przysięgam, że ostatnio naprawdę byłem taki strasznie zmęczony...mam tyle pracy". Może też Autorka nie chciała naciskać/wstydziła się o seks żebrać, widząc, że mąż nie ma ochoty? Gdybanie

[Duszaniola]

Napisane przez Fenris

A może to jej mąż powinien coś z tym zrobić, pomóc jej? Zaproponować ćwiczenia czy dietę, wspierać ją. Też widział, że problem narastał. Nic nie zrobił, żeby temu zabobiec, a teraz mówi, że seksu nie będzie, bo mu się już nie podoba.

Ale w sumie, jak bawimy się w hipotezy o depresji i w ogóle, to skąd wiemy, że on jej nie zaproponował kiedyś tam wspólnych ćwiczeń/biegania/rowerów, ale nie wspomniał przy tym o zrzucaniu wagi?
No i jak dla mnie to on jej może pomóc dopiero wtedy, kiedy ona będzie chciała zrzucić wagę. A wydaje mi się, że jej się nie chce. A bez jej chęci jego namawianie nic nie da, bo będzie tylko wychodził na wrednego męża, któremu się żona nie podoba, a powinien ją akceptować nawet z nadwagą.

[201604181004]

Matko no bez przesady jest o czym dyskutować, skoro ona mówi że nie ma na fryzjera, to musieliby np omówić jak będzie wygląać od teraz robienie zakupów chociażby, jeśli będzie jadła coś innego niż reszta rodziny czy gotowania. Jest nad czym myśleć we dwójkę ;p to nie jest tylko jej sprawa

[Fenris]

Napisane przez Aysell

Nie wiemy, dlaczego tak było z seksem - a jeśli on szukał wymówek, w które Autorka starała się wierzyć? Powiedzmy, że i ja i Ty byśmy zapytały od razu - a jeśli w odpowiedzi byśmy usłyszały : "ale nic, naprawdę, kochanie, przysięgam, że ostatnio naprawdę byłem taki strasznie zmęczony...mam tyle pracy". Może też Autorka nie chciała naciskać/wstydziła się o seks żebrać, widząc, że mąż nie ma ochoty? Gdybanie

Po pierwsze, przepraszam za błędy w swoim poście, wyłapałam aż 3 - wstyd, ale późna godzina już jest.
Po drugie i właściwe Jak to kurcze, nie ma ochoty Ja bym go wzięła na siłę Nawet jak ma tyyyyle pracy, to przecież bzykać się mu co jakiś czas chce, no nie? A z posta autorki wynika, że trwało to na prawdę długo.

---------- Dopisano o 00:59 ---------- Poprzedni post napisano o 00:57 ----------

Napisane przez Duszaniola

Ale w sumie, jak bawimy się w hipotezy o depresji i w ogóle, to skąd wiemy, że on jej nie zaproponował kiedyś tam wspólnych ćwiczeń/biegania/rowerów, ale nie wspomniał przy tym o zrzucaniu wagi?

Nie wiemy.

Napisane przez Duszaniola

No i jak dla mnie to on jej może pomóc dopiero wtedy, kiedy ona będzie chciała zrzucić wagę. A wydaje mi się, że jej się nie chce. A bez jej chęci jego namawianie nic nie da, bo będzie tylko wychodził na wrednego męża, któremu się żona nie podoba, a powinien ją akceptować nawet z nadwagą.

Jak na razie to jest jej przykro po jego słowach i pewnie chciała poznać naszą opinię. Wszyscy mówią o ćwiczeniach, także może jak to przeczyta to podzieli nasze zdanie

[Duszaniola]

Napisane przez Fenris

Jak na razie to jest jej przykro po jego słowach i pewnie chciała poznać naszą opinię. Wszyscy mówią o ćwiczeniach, także może jak to przeczyta to podzieli nasze zdanie

Dobrze by było, bo i jej wyjdzie zrzucenie tych kilogramów na zdrowie.

[Fenris]

Napisane przez Duszaniola

Dobrze by było, bo i jej wyjdzie zrzucenie tych kilogramów na zdrowie.

Oczywiście. Czasem się zastanawiam jak funkcjonują niektóre wesołe grubasy Ja trochę przytyłam i czułam się ociężale, nie chciało mi się ruszać nogami, łapałam zadyszkę i w ogóle jakoś tak cięęęężko mi było. A niektórzy grubi ludzie nie mają z tym problemu.

[maryanna3]

Napisane przez Fenris

A rozm. 34 wg mnie nie jest normalny, to raczej niedowaga.

nie znam się to się wypowiem wiecznie żywe..
sam rozmiar nic nie mówi, liczy się jeszcze szereg innych rzeczy, ja mam 34 a odżywiam się dobrze, podobam się sobie i nie widać mi wszędzie kości, nigdy też nie miałam żadnych zaburzeń odżywiania
także jak po samym rozmiarze ciuchów oceniać nadwaga, niedowaga to powodzenia życzę

A co do tej sytuacji w wątku to faktycznie autorka się zaniedbała. I ma na to raczej dość kiepskie usprawiedliwienia, bo ok ciąża ciążą ale też nie można wiecznie na nią zrzucać. W końcu zaczyna się lepiej gospodarować czasem i można znaleźć go na jakieś ćwiczenia czy dietę. Przynajmniej tak robiło wiele kobiet z mojej rodziny, które rodziły dzieci. Nie wspomnę już o braku kasy, nie trzeba jej mieć dużej ilości żeby dbać o siebie. No i powinna się zabrać za siebie zdecydowanie, przede wszystkim jednak dla samej siebie a nie faceta.

On-delikatnością i dyplomacją nie grzeszy, ja bym z kimś takim być nie chciała no ale to nie ja jestem w tym związku i to co on powiedział to nie zbrodnia. Palnął trochę za bardzo moim zdaniem. Ale ok, niech i to będzie.
Bardziej mnie dziwi tylko że tak wypalił z grubej rury a wcześniej zastrzeżeń nie ogłaszał tak zdecydowanie. Owszem ja mu się nie dziwię, powiedział prawdę, mnie by w takiej sytuacji też pożądanie spadło. No ale gdyby ona się nie zapytała to tak by trwali bez rozmowy a facet wciąż by się zastanawiał kiedy ona zgadnie o co chodzi oraz czy będzie to już po czy przed rozpadem małżeństwa. Trochę słabe podejście że jak mu coś nie pasowało to mu nagle język utknął w buzi i ani me ani be że coś jest z nią nie tak.
Ogólnie sytuacja mocno nieciekawa, totalnie inaczej by było, jakby jakiś czas temu powiedział: kochanie, przytyłaś, może schudnijmy razem/schudnij sama, poćwiczmy/poćwicz bo nie ukrywam, że mi to przeszkadza. A inaczej jak dopiero zapytany mówi jakieś głupoty, że się wypalił i że ona go obrzydza.

Zgadzam się oczywiście z większością wizażanek ale też stawiam w jej sytuacji i nie wiem. Na pewno bym schudła, choćby a może raczej przede wszystkim dla samej siebie ale co do niego-spory niesmak by mi pozostał..

[unber]

Napisane przez Fenris

Oczywiście. Czasem się zastanawiam jak funkcjonują niektóre wesołe grubasy Ja trochę przytyłam i czułam się ociężale, nie chciało mi się ruszać nogami, łapałam zadyszkę i w ogóle jakoś tak cięęęężko mi było. A niektórzy grubi ludzie nie mają z tym problemu.

Bo chyba trochę inaczej być "od zawsze" większym niż BMI nakazuje, a co innego szybko przytyć 30-40 kg. I kwestia też tego, ile się uprawia sportu - można mieć i kondycję, i nadwagę, jeśli się je za dużo.

[laisla]

Napisane przez paollino

Ejże, ja mam 170 cm i rozm. 34-36. Zapewniam Cię, że jem znacznie więcej i smaczniej, niż chusteczki

Szczęściara z Ciebie, nie każdy tak ma

Facetowi autorki nie dziwię się, miłość to nie metafizyczna przenośnia ale także fizyczność, więc partnera trzeba przynajmniej fizycznie akceptować. Nie da rady się zmusić do pewnych rzeczy. Faktem jest, że w tych rejonach należy uważać ze słowami bo mogą pozostać na długo i uniemożliwić samoakceptację.
Nie wiem na ile jest delikatny ale na jego miejscu, przy współudziale autorki zorganizowałabym życie bardziej aktywnie, a dietę przemyślała gruntownie i zmieniła. W obojgu są raczej chęci do naprawienia sytuacji niż do poddania się i pożegnania, niech więc się tego trzymają.
Ale sytuacja przykra i niekomfortowa dla obojga

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez paollino

Hmmm... co powiesz na to - od 4 lat leczę się na niedoczynność tarczycy + PCO, kiedy to wszystko się zaczęło - przytyłam 15 kg w niecały rok. I tak, w większości przypadków taki stan jest spowodowany też lenistwem. Bo gdy w końcu zebrałam się w sobie i przeszłam na dietę (nie, nie odstawiłam czekolady, musiałam CAŁKIEM zmienić swoje nawyki żywieniowe) i zaczęłam biegać (codziennie 10-12 km), to schudłam 13 kg w 8 miesięcy. Od roku waga utrzymuje się bez zarzutu, choć pozwalam sobie i na "grzeszki żywieniowe", np. pizza.
Nadwaga, to też często ZANIEDBANIE SIĘ, a to dlatego, że pomimo takiego stanu rzeczy - tkwi się w nim dalej i nic się z tym nie robi.
No i fryzjer, kosmetyczka? Mam ten komfort, że włosy mam długie, więc sama sobie podcinam końcówki nożyczkami fryzjerskimi (regularne podcinanie krótkich włosów to też nie jest duży koszt) farba to wydatek 30 zł i godziny w łazience. Pedicure, manicure, maseczki - to wszystko da się zrobić samemu, nawet w 15 min. przed snem.

To jest przepiękny sukces, gratuluję silnej woli i oby tak dalej

[Marudna Krolewna]

mowicie co chcecie, ale 30 kg to nie jest delikatna nadwaga i ja tez nie bylabym zachwycona gdyby facet mi tyle przytyl(wylaczajac kwestie choroby) - i dziwie sie, ze dopiero w takim stadium zrocil Ci uwage na to..

Wyglad nie jest najwazniejszy, ale nie mozna sie dziwic ukokchanej osobie, ze kiladziesiat kilo wiecej robi jej roznice. Bardziej dziwi mnie ta strona, ktora owe kilkadziesiat kilo przybrala i nic z tym nie robi, skupiajac swoja uwage na roztrzasaniu slow partnera.

[kiciakasia]

Ciąża ciążą, ale "na dziecku" tyje się prawidłowo 12kg, nie 30.
Autorce radzę zamiast biadolić nad wagą (bo tak jak nie tyje się z dnia na dzień, tak z dnia na dzień się nie chudnei) PÓJŚĆ DO FRYZJARA, ZROBIĆ MAKIJAŻ I ŁADNIE SIĘ UBRAĆ. Do niechluja też bym straciła pociąg.

[Magiusa]

Ja tez sie troche nie dziwie temu mezczyznie. Moj tato od najmlodszych lat mi mowil, ze cokolwiek bede w zyciu robila, z kimkolwiek sie bede spotykala to powinnam o siebie dbac. I nigdy nie robic tak, ze jak juz bede miala meza to wszystko zaniedbam bo zlapalam faceta.
Tak tez postepuje, mimo ze mam meza chodze do kosmetyczki, fryzjera, dbam o cialo (no dobra mam obecnie +16 kg ale zaraz rodze i wiem na pewno ze bede zrzucala po).
Ja sama nie bylabym zadowola gdyby moj TZ nagle sie roztyl i zaniedbal.
Uwazam ze w milosci i zwiazkach rowniez nalezy o siebie dbac. Twoj TZ powiedzial ze Cie kocha -to wazne- tylko po prostu sie zaniedbalas. Ja to rozumiem. Pora pomyslec o sobie i swoim wygladzie, poza tym nawet dla wlasnego zdrowia waro zrzucic 30kg nadwagi.

I warto pamietac ze czy tego chcemy czy nie mezczyzni sa estetami.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[klempaa]

Napisane przez zakonna

nie sugeruję, że powinna się obrazić i olać to co jej mąż mówi, wręcz przeciwnie. Ale czuję jakiś wewnętrzny sprzeciw jak czytam, że męża nie pociąga żona, która mu dwoje dzieci urodziła, bo ma nadwagę. Może to dlatego, że trudno mi tak seks od uczucia odłączyć na zimno, kiedy mowa o stałym, długim związku.

Nie nie kochana. Ona nie ma nadwagi. Ona jest OTYŁA.

I nie dziwię się mężowi, że otyła żona go nie pociąga (mnie by też nie pociągała), więcej - byłabym na jego miejscu wściekła, że tak bezmyślnie niszczy sobie zdrowie i życie tym, że dupska się nie chce jej ruszyć by godzinę dziennie poćwiczyć czy zacząć jeść w sposób ogarnięty. Bo nie, taka otyłość nie bierze sie z niczego, 2 ciąże nie są tu żadnym usprawiedliwieniem.

Napisane przez Fenris

No dobrze, jeśli ktoś ma 150cm to ok. Ale 34 to mają modelki, które jedzą chusteczki Z tym, że rzeczywiście, one są wysokie.

Nie przeginaj. JA mam 174cm, rozmiar 34 i nie, nie jem chusteczek. Wystają mi niektóre kości, jestem szczupła, ale odzywiam się normalnie i jem tyle, ile powinien jesć dorosły człowiek