Trymestr pierwszy, drugi, trzeci, już niedługo będą dzieci, mamy IX-X 2013, cz. XII

[shure]

Napisane przez Asiek84

hej

jesteśmy po wizycie, poproszę o wpisanie na pierwszą stronę synka

Witaj po niebieskiej stronie mocy


Czesc dziewczyny Jestem troche nie w tematach obecnie ale postaram sie nadrobic. Caly weekend zajmowalam sie Tz bo biedny czul sie pominiety troche.
Oboje stwierdzilismy ze Julek przy Tz szaleje na maksa z soboty na niedziele prawie nie spalam bo dupke wypinal i myslam ze mi skory na brzuchu braknie przez te jego fikolki.

Lece pogarnac zrobic obiad i zorientuje sie o czym mowa byla w weekend

[katarzyna2811]

Napisane przez Asiek84

hej

jesteśmy po wizycie, poproszę o wpisanie na pierwszą stronę synka

Gratulacje

Diorisha akcja spontan

A ja myję okna 2 razy w miesiącu , w ogóle jestem dziwna bo uwielbiam sprzątać i mój się śmieje że wyssałam to z mlekiem matki

[inwersja]

nie było mnie przez weekend. ojciec był coś tam jeszcze kombinowali i mi laptopa schowali na ten czas.

Napisane przez passion80

Inwersja, podeślij mi swój adres, mam chyba 2 opakowania luteiny dopochwowej

kurde, pamiętasz, jak pisałaś, wkurzona na teścia i remont, że ciekawe jakby było jakbyś neimogła nci robić? nie wiem czy teraz nie masz najgorzej z nas z ciążą zagrożoną

dzięki

no ja się tak zastanawiam czy przypadkiem te nerwy i ta moja rola "kury domowej" nie przyczyniła się w jakimś stopniu do tej sytuacji co jest teraz. bo jak byłam u gin w trakcie tego remontu, bo szyjka wprawdzie była długa jeszcze, ale już miękka. potem moja mama dołożyła swoje 3 grosze atmosferą, szyja się skróciła. a potem to już z górki, skracała się dalej i rozszerzyła wewnęrznie do 4mm. przynajmniej w zeszły pon tak to wyglądało. także równia pochyła.

Napisane przez Susanna

To póki co będziemy testować Dady. Przynajmniej wskażę kierunek Małżowi -> Biedronka, pieluchy Dada Newborn to powinien znaleźć Bo w hipermarkecie to zgłupieje i nie kupi

ja kupiłam na razie "newborn". chyba jakieś tańsze były akurat, bo dałam 15zł, a normalnie to chyba ponad 20zł kosztują, tak mi sie coś kojarzy...
może mu przypasują.

oliwkę chciałam kupić Hipp, ale jak mi tata przywiózł jakieś szpargaly co matka pokupiła to okazało się, że się pospieszyła i kupiła Nivea, i to od razu 2 szt. więc na razie sobie odpuszczę, nie będę tyle na zaś kupwała.

ma ktoś z nią jakieś doświadczenia: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...egnacyjna.html

Sroka nie była zachwycona nią.


średnio nadrabiałam, ale wpadła mi w oko wypowiedź dirty
mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, i że masz tam jakieś zajęcie, albo fajne babki na sali, bo najgorsze to leżeć i myśleć


poźniej może tu wspoczę, bo dziś mam mieć gościa, ale to napiszę potem o co kaman bo za mało czasu teraz mam (juz nie czuję jak rymuję)
w każdym razie podekscytowana (i troszku zestresowana) jestem jak świnia w błocie

[papalinka83]

Właśnie dzwonił tż, że są już nasze meble do pokoju dziecięcego. Mieliśmy czekać 4-6 tygodni, a minęły dopiero 2. Ale super Musimy dzisiaj pojechać zapłacić i się umówić na dostawę

[Susanna]

Napisane przez logoasia

teść sprząta, pierze i gotuje teściowa z kolei nie potrafi wody ugotować, biznesswoman

Boże drogi a mój ojciec nic nie zrobi w domu i jeszcze ma pretensje o wszystko Taki fac et (jak teść) to skarb byle go żona doceniała
Dobrze, że tych okien nie myłaś, ja mam schiza na punkcie odklejania się łożyska jak bratowa okna se umyła i łożysko zaczęło się odklejać i cała ciążę leżała. U nas okna myje Mąż, sprzątamy oboje + ja gotuje bo on mógłby nas otruć gdyby zaczął gotować Ważne, że w domu potrafi wiele rzeczy zrobić

Napisane przez papalinka83

Ja tam się nie znam, ale nie jest to chyba duże przekroczenie? Trzymam kciuki, żeby się obyło bez operacji

Diorisha - ostatni raz myłąś okna 15 VI czy ja coś źle zrozumiałam? Miesiąc temu i się martwisz, że dawno? ja jak umyję 3 razy w roku to jest dobrze

hie hie my też myjemy 3, góra 4 razy w roku. Nienawidzę myć okien. Mogę robić wszystko inne byle okien nie myć. Ale mamy ich sporo i są duże. Mozę gdyby były mniejsze to jakoś więcej razy bym je myła.
Mam kumpelę, która myje okna raz w miesiącu - ona to uwielbia. Dla mnie to niepojęte

Napisane przez Asiek84

hej

jesteśmy po wizycie, poproszę o wpisanie na pierwszą stronę synka

Super, gratuluję

[inwersja]

a tak w ogóle to całkiem ładną koszule nocna w Biedronce kupiłam, przypuszczam, że to jakaś stara oferta była, bo byłe mega przebrane.
oczywiście na cyckach mi się rozchodzi, a na brzuchu i długości jest za długa, no ale cóż, ja wciąż w cyckach mam więcej niż w brzuchu... wzięłam L, z większych to już tylko XXL była, ale to już bym się w niej utopiła. pewnie poza cyckami, one może miałyby w końcu wygodę

[Susanna]

Napisane przez inwersja

ja kupiłam na razie "newborn". chyba jakieś tańsze były akurat, bo dałam 15zł, a normalnie to chyba ponad 20zł kosztują, tak mi sie coś kojarzy...
może mu przypasują.

Za newborn płaciłam niecałe 15 zł wiec one chyba tle kosztują. Nie pisało, że to promocja czy coś.

[passion80]

Napisane przez papalinka83

Właśnie dzwonił tż, że są już nasze meble do pokoju dziecięcego. Mieliśmy czekać 4-6 tygodni, a minęły dopiero 2. Ale super Musimy dzisiaj pojechać zapłacić i się umówić na dostawę

pochwal się koniecznie jak już bęziecie mieli

Napisane przez inwersja

no ja się tak zastanawiam czy przypadkiem te nerwy i ta moja rola "kury domowej" nie przyczyniła się w jakimś stopniu do tej sytuacji co jest teraz. bo jak byłam u gin w trakcie tego remontu, bo szyjka wprawdzie była długa jeszcze, ale już miękka. potem moja mama dołożyła swoje 3 grosze atmosferą, szyja się skróciła. a potem to już z górki, skracała się dalej i rozszerzyła wewnęrznie do 4mm. przynajmniej w zeszły pon tak to wyglądało. także równia pochyła.

ma ktoś z nią jakieś doświadczenia: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...egnacyjna.html

Sroka nie była zachwycona nią.

pewnie tak było

daj spokój, jak masz, już dostałaś to się nei przejmuj, ja bym zużyła bez mrugnięcia okiem

ale jak sama kupję to wybieram na razie baby dream

Napisane przez katarzyna2811

A ja myję okna 2 razy w miesiącu , w ogóle jestem dziwna bo uwielbiam sprzątać i mój się śmieje że wyssałam to z mlekiem matki

weźźźźźźźź

[maharet1092]

Asiek84 gratuluję

[Brydzia_]

Napisane przez Figulina987

A opłacacie sobie w szpitalach 1-osobową salę?

ja się zastanawiam
już pomijając że sala w tym szpitalu gdzie chce rodzić 1 osobowa jest bardzo fajna to mąż może zostać z Tobą tam ile chce
no i komfort że jesteś sama na sali i nikt nie przychodzi odwiedzać innych...
ale jednak to kosztuje i się zastanawiam czy to nie zbędny wydatek

[maharet1092]

Napisane przez katarzyna2811

A ja myję okna 2 razy w miesiącu , w ogóle jestem dziwna bo uwielbiam sprzątać i mój się śmieje że wyssałam to z mlekiem matki

To może u mnie posprzątasz?Zapraszam

[rusałka_1]

diorisha, logoasia musicie myśleć pozytywnie wycierpiałyście już tyle przy pierwszych dzieciaczkach, że teraz na pewno będzie wszytko dobrze

Napisane przez m.a.r.t.a

passion80 Sponsor- a co Ty sie tak zaczerwieniłaś?

hej! Jak tam na L4? wypoczywasz?

Napisane przez matallewar

I to tak dawno?

Ja miałam 2 lata przerwy w myciu okien Ostatnio myła mi mama w maju 2011 po remoncie, a teraz ja z miesiąc temu umyłam

Tż do mnie dzwonił, ale coś przerywało i nie do końca zrozumiałam, ale mówi, że dzwonili ze szpitala, że ma coś z bilirubiną i że ma mieć operację

ja miałam umyć po zimie i zaszłam w ciąże, nie zdążyłam Mój mąż wiele rzeczy w domu zrobi, ale okien nie umyje, dlatego poczekają pewnie do przyszłej wiosny

Napisane przez Asiek84

hej

jesteśmy po wizycie, poproszę o wpisanie na pierwszą stronę synka

gratulacje

[ladanseuse14]

Napisane przez passion80

i jak, humor już lepszy?

tak, a całkowicie super będzie w środę jak okaże się, że sukienka dobrze leży
aaaa i przyszła mi ta kopertówka z allegro - śliczna

[maharet1092]

Ja 2 tyg temu umyłam okna w sypialni, w reszcie domu nie ma sensu na razie bo i tak się zasyfią przez remont

[ladanseuse14]

za niedługo się zbieram do kosmetyczki a jeszcze wcześniej muszę iść na pocztę wysłać kombinezon

[misia332]

Ok, w końcu mam czas Wam opisać co nie co.

Pomijając cała dwutygodniową atmosferę w domu u TŻ. Bo tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć.

W czwartek była już moja mama, i całe dnie spędzałam z nią a nie w domu TŻ. W piątek dzień przed ślubem, czułam sie już bardzo dobrze, rano zleciala mi ostatnia kroplówka, i stwierdziłysmy, że będę brała tylko lutka i nospe na czas wesela.

W piątek zrobiłam ostatnie zkupy z mamą, pojechałam z mamą i TŻ do Kościoła na mszę i spowiedź, dogadalismy ostatnie szczegóły z księdzem i wstąpiliśmy na cmentarz. Odwiozłam TZ do domu, a z mamą pojechałam do hotelu. Tam nadzorowałam dekorowanie sali, stołów, a TŻ z najlepszym kumpelem zwozili ciasta, wódkę i wędliny i sery na stół regionalny.
Ja pousadzałam gosci i była już 23 więc poszłam spać. Obudziłam się w sobotę o 4 rano, a wstałam o 8. TŻ przywiózl torty i kwiaty na stół, a ja pojechałam do fryzjera i makijażystki. W tym czasie mama dzwoniła do mnie ze kolejni goście dotarli do hotelu.

o 13.50 byłam już gotowa, wróciłam do tż domu i się trochę wykąpałam, a TŻ przystroił samochód, wyglądało pięknie. Wygoniłam go pod prysznic, a sama miałam już mega stresa. o 14.50 przyjechała fotografka i zaczęła nam robić zdjęcia jak się ubieramy w dwóch różnych pokojach.

Przyjechała moja mama, szwagierka, mój brat i dziadkowie na błogosławieństwo. Nagle w pokoju gdzie sie ubierałam stało 6 bab i ja, każda mnie pytała co i jak, nerwy mi puściły i się rozpłakałam. Fotografka podeszla do mnie i mnie uspokoiła, mama mnie powycierała, pomogła się ubrać do końca. TŻ czekał na dole.

Wszyscy zeszli na dół, odczekałam 5 min i zeszłam, wszyscy byli zachwyceni tym jak wyglądam. TZ podał mi kwiaty i uklękneliśmy do błogłosławieństwa.

Przy dziadkach było ok, przy TŻ mamie też, później chrzestny od TZ i podeszła moja mama, no to ja znów łzy w oczach i gula w gardle.

Pojechaliśmy do Kościoła, tam podpisaliśmy papierki i okazało się, że ślubu udzieli nam bardzo młody ksiądz który nas spowiadał. Msza była piękna. Ksiądz pierwszy raz udzielał ślubu i była równie przejęty jak my. Gdy TZ założył mi obrączkę, pocałował mnie w rekę.

Kościól był fajnie przystrojony. Później życzenia pod Kościołem i wszyscy pojechali na salę, my pojechaliśmy ostatni.

Przywitanie przez mamy chlebem i solą fajne. Pierwszy taniec wyszedł nam super, uczyliśmy sie całe 3 minuty. DJ nie zawiódł, było śmiesznie, wesoło, fajne zabawy. Poszliśmy spać o 4 ranem. Ostatni goście wyszli o 3.
Zostało nam masę jedzenia i wodki. Goście chyba się ze mną solidaryzowali i nie pili za dużo.

Był to bardzo piękny dzień, pełen emocji i radości. a TŻ chodzi i woła za mna teraz "żono moja".

W poniedziałek musiałam zacząć brać fenoterol, bo znów zaczęły się skurcze. Teraz czuję się dobrze. Ale wróce chyba w nowym wątku, bo ciocia u nas jest.
całuje Was wszystkie

[Larysa88]

Napisane przez Asiek84

hej

jesteśmy po wizycie, poproszę o wpisanie na pierwszą stronę synka

super gratulacje fajnie że starszy syn też się ucieszył

Napisane przez passion80

dziewczyny, PO CO oglądać porodówkę?

wiesz co, dla mnie ta wizyta była trochę stresująca, bo zobaczyłam to wielkie łóżko, wiele rurek, sprzętów itd i ten zielony kolor :/ masakrycznie to wygląda u mnie w mieście, nie podoba mi się ten kolor ale no cóż. ale cieszę się że ją zobaczyłam bo wiem co zastanę tam TEGO DNIA jestem spokojniejsza

Napisane przez inwersja

nie było mnie przez weekend. ojciec był coś tam jeszcze kombinowali i mi laptopa schowali na ten czas.

dzięki

no ja się tak zastanawiam czy przypadkiem te nerwy i ta moja rola "kury domowej" nie przyczyniła się w jakimś stopniu do tej sytuacji co jest teraz. bo jak byłam u gin w trakcie tego remontu, bo szyjka wprawdzie była długa jeszcze, ale już miękka. potem moja mama dołożyła swoje 3 grosze atmosferą, szyja się skróciła. a potem to już z górki, skracała się dalej i rozszerzyła wewnęrznie do 4mm. przynajmniej w zeszły pon tak to wyglądało. także równia pochyła.



ja kupiłam na razie "newborn". chyba jakieś tańsze były akurat, bo dałam 15zł, a normalnie to chyba ponad 20zł kosztują, tak mi sie coś kojarzy...
może mu przypasują.

oliwkę chciałam kupić Hipp, ale jak mi tata przywiózł jakieś szpargaly co matka pokupiła to okazało się, że się pospieszyła i kupiła Nivea, i to od razu 2 szt. więc na razie sobie odpuszczę, nie będę tyle na zaś kupwała.

ma ktoś z nią jakieś doświadczenia: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,5...egnacyjna.html

Sroka nie była zachwycona nią.


średnio nadrabiałam, ale wpadła mi w oko wypowiedź dirty
mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, i że masz tam jakieś zajęcie, albo fajne babki na sali, bo najgorsze to leżeć i myśleć


poźniej może tu wspoczę, bo dziś mam mieć gościa, ale to napiszę potem o co kaman bo za mało czasu teraz mam (juz nie czuję jak rymuję)
w każdym razie podekscytowana (i troszku zestresowana) jestem jak świnia w błocie

hej
kurcze to ja miałam/mam podobne objawy do Twoich, pierw miękka, później skracanie zobaczymy co dziś powie boję się bardzo a i nastrój od wczoraj mam wisielczy przez problemy z tż.... i od wczoraj brzuch się spina i już mam złe myśli...

Napisane przez ladanseuse14

za niedługo się zbieram do kosmetyczki a jeszcze wcześniej muszę iść na pocztę wysłać kombinezon

ten ze stanów? jak tam właśnie sprzedaż tych ubranek z cartersa?

[maharet1092]

Napisane przez misia332

Ok, w końcu mam czas Wam opisać co nie co.

Pomijając cała dwutygodniową atmosferę w domu u TŻ. Bo tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć.

W czwartek była już moja mama, i całe dnie spędzałam z nią a nie w domu TŻ. W piątek dzień przed ślubem, czułam sie już bardzo dobrze, rano zleciala mi ostatnia kroplówka, i stwierdziłysmy, że będę brała tylko lutka i nospe na czas wesela.

W piątek zrobiłam ostatnie zkupy z mamą, pojechałam z mamą i TŻ do Kościoła na mszę i spowiedź, dogadalismy ostatnie szczegóły z księdzem i wstąpiliśmy na cmentarz. Odwiozłam TZ do domu, a z mamą pojechałam do hotelu. Tam nadzorowałam dekorowanie sali, stołów, a TŻ z najlepszym kumpelem zwozili ciasta, wódkę i wędliny i sery na stół regionalny.
Ja pousadzałam gosci i była już 23 więc poszłam spać. Obudziłam się w sobotę o 4 rano, a wstałam o 8. TŻ przywiózl torty i kwiaty na stół, a ja pojechałam do fryzjera i makijażystki. W tym czasie mama dzwoniła do mnie ze kolejni goście dotarli do hotelu.

o 13.50 byłam już gotowa, wróciłam do tż domu i się trochę wykąpałam, a TŻ przystroił samochód, wyglądało pięknie. Wygoniłam go pod prysznic, a sama miałam już mega stresa. o 14.50 przyjechała fotografka i zaczęła nam robić zdjęcia jak się ubieramy w dwóch różnych pokojach.

Przyjechała moja mama, szwagierka, mój brat i dziadkowie na błogosławieństwo. Nagle w pokoju gdzie sie ubierałam stało 6 bab i ja, każda mnie pytała co i jak, nerwy mi puściły i się rozpłakałam. Fotografka podeszla do mnie i mnie uspokoiła, mama mnie powycierała, pomogła się ubrać do końca. TŻ czekał na dole.

Wszyscy zeszli na dół, odczekałam 5 min i zeszłam, wszyscy byli zachwyceni tym jak wyglądam. TZ podał mi kwiaty i uklękneliśmy do błogłosławieństwa.

Przy dziadkach było ok, przy TŻ mamie też, później chrzestny od TZ i podeszła moja mama, no to ja znów łzy w oczach i gula w gardle.

Pojechaliśmy do Kościoła, tam podpisaliśmy papierki i okazało się, że ślubu udzieli nam bardzo młody ksiądz który nas spowiadał. Msza była piękna. Ksiądz pierwszy raz udzielał ślubu i była równie przejęty jak my. Gdy TZ założył mi obrączkę, pocałował mnie w rekę.

Kościól był fajnie przystrojony. Później życzenia pod Kościołem i wszyscy pojechali na salę, my pojechaliśmy ostatni.

Przywitanie przez mamy chlebem i solą fajne. Pierwszy taniec wyszedł nam super, uczyliśmy sie całe 3 minuty. DJ nie zawiódł, było śmiesznie, wesoło, fajne zabawy. Poszliśmy spać o 4 ranem. Ostatni goście wyszli o 3.
Zostało nam masę jedzenia i wodki. Goście chyba się ze mną solidaryzowali i nie pili za dużo.

Był to bardzo piękny dzień, pełen emocji i radości. a TŻ chodzi i woła za mna teraz "żono moja".

W poniedziałek musiałam zacząć brać fenoterol, bo znów zaczęły się skurcze. Teraz czuję się dobrze. Ale wróce chyba w nowym wątku, bo ciocia u nas jest.
całuje Was wszystkie

Gratuluję po raz kolejny.Odpoczywaj

[Asiek84]

Misiu jeszcze raz wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia wzruszyłam się czytając Twoj opis

[maharet1092]

Napisane przez Larysa88

wiesz co, dla mnie ta wizyta była trochę stresująca, bo zobaczyłam to wielkie łóżko, wiele rurek, sprzętów itd i ten zielony kolor :/ masakrycznie to wygląda u mnie w mieście, nie podoba mi się ten kolor ale no cóż. ale cieszę się że ją zobaczyłam bo wiem co zastanę tam TEGO DNIA jestem spokojniejsza

Ja też muszę powoli pomysleć o zgłoszeniu się na porodówkę, ustaleniu planu i zameldowaniu się w szpitalu

[logoasia]

misia to musiał być piękny dzień aż mi się łezka zakręciła w oku gratuluję!

[Diorisha]

Napisane przez ladanseuse14

witam się
byłam oddać sukienkę do zwężenia, w środę będzie gotowa aaa i jak ją mierzyłam to drzwi były otwarte i ludzie się zebrali i normalnie zaczęli gadać jak ja to ślicznie wyglądam
na 15 idę na hennę na brwi a na pt umówiłam się na zrobienie paznokci - tylko, że babka powiedziała, że nie robię frencha znaczy ja nie chcę ani żelów ani tipsów, bo po co skoro zaraz będę ściągać.. zapuszczałam paznokcie na wesele, swoje mam długie więc mi wystarczy... tylko chciałam french no ale zobaczymy co mi tam zrobi, nie będę się sama męczyć i stresować

Super Poprosimy o foteczki -też Cię chcemy popodziwiać

Napisane przez passion80

ja też dzisiaj wzięłam się za resztę prasowania

Napisane przez passion80

od czerwca to długo?!
ja okna miałam myte na jesień, myję 2 razy w roku na wiosnę nie dałam rady bo ciąża, coś tam przez nei widać
ale firnaki piorę częśćiej

Pipa ze mnie Ubzdurało mi się w tej zabudynionej mózgownicy ,że od 15.VI minęły 2 miesiące . heh ciekawe jakim cudem. Czyli mam jeszcze cały miesiąc na umycie okien -robię to średnio raz na dwa miesiące. To moje mycie sierpniowe będzie najpewniej ostatnim w tym roku

Napisane przez passion80

a co się działo

Passionku opowiadałam to już dziewczynom na wątku.
W pierwszej dobie życia Natalki zaobserwowano u Niej żółtaczkę. Mimo stosowanej terapii antybiotykowej i naświetlania lampami stan małej z godziny na godzinę się pogarszał. W końcu dyr. szpitala w K. zdecydował o przetransportowaniu nas do szpitala w Lbn. Bilirubina osiągnęła wtedy poziom 25. Okazało się ,że nasza żółtaczka to nie ta fizjologiczna która często występuje u noworodków a patologiczna która wystąpiła na tle konfliktu grup głównych. Mała w drugiej dobie życia miała przeprowadzoną transfuzję wymienną. To było akurat w wigilię 2007 najgorsza i najsmutniejsza wigilia w moim życiu. Ze szpitala wypisali nas 2 stycznia 2008. Z masą wskazań i zleceń do różnych specjalistów. Po transfuzji mała była bardzo osłabiona więc doszła anemia,choroba krwotoczna a pod koniec stycznia wylądowaliśmy w lubelskim DSK z zapaleniem płuc. W międzyczasie Mała miała kilkakrotnie robione usg mózgu żeby sprawdzić czy przez tak wysoką bilirubinę nie doszło do jego uszkodzenia. Doszedł nam kardiolog bo coś tam się nie domknęło,endokrynolog i ginekolog dziecięcy bo Natalia miała torbiele jajników. Oj było tego. Bogu dziękuję,że wyszliśmy ze wszystkich tych problemów obronną ręką...

Napisane przez papalinka83

Diorisha - ostatni raz myłąś okna 15 VI czy ja coś źle zrozumiałam? Miesiąc temu i się martwisz, że dawno? ja jak umyję 3 razy w roku to jest dobrze

papalinko tak myłam ostatnio 15.VI ale już się przestałam martwić odkąd odkryłam,że od tamtego czasu minął dopiero miesiąc a nie tak jak pierwotnie myślałam dwa Mówcie mi budyń waniliowy

[Diorisha]

Napisane przez Asiek84

hej
jesteśmy po wizycie, poproszę o wpisanie na pierwszą stronę synka

Serdeczne gratki

Napisane przez 87czarna

Diorisha Rzeczywiście nie mieliście wesoło po porodzie.. bardzo współczuję,ale wierzę,że tym razem będzie dobrze Nie zamartwiaj się!

Napisane przez passion80

dziewczyny, PO CO oglądać porodówkę?

Czyżbyś nie chciała wiedzieć gdzie będziesz nogi rozkładać i wrzeszczeć na tż,że Go nienawidzisz za to co Ci zrobił ?

Napisane przez katarzyna2811

Diorisha akcja spontan

Napisane przez papalinka83

Właśnie dzwonił tż, że są już nasze meble do pokoju dziecięcego. Mieliśmy czekać 4-6 tygodni, a minęły dopiero 2. Ale super Musimy dzisiaj pojechać zapłacić i się umówić na dostawę

Super Przepiękne te Wasze mebelki

Napisane przez rusałka_1

diorisha, logoasia musicie myśleć pozytywnie wycierpiałyście już tyle przy pierwszych dzieciaczkach, że teraz na pewno będzie wszytko dobrze

---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:22 ----------

Napisane przez misia332

Ok, w końcu mam czas Wam opisać co nie co.

Pomijając cała dwutygodniową atmosferę w domu u TŻ. Bo tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć.

W czwartek była już moja mama, i całe dnie spędzałam z nią a nie w domu TŻ. W piątek dzień przed ślubem, czułam sie już bardzo dobrze, rano zleciala mi ostatnia kroplówka, i stwierdziłysmy, że będę brała tylko lutka i nospe na czas wesela.

W piątek zrobiłam ostatnie zkupy z mamą, pojechałam z mamą i TŻ do Kościoła na mszę i spowiedź, dogadalismy ostatnie szczegóły z księdzem i wstąpiliśmy na cmentarz. Odwiozłam TZ do domu, a z mamą pojechałam do hotelu. Tam nadzorowałam dekorowanie sali, stołów, a TŻ z najlepszym kumpelem zwozili ciasta, wódkę i wędliny i sery na stół regionalny.
Ja pousadzałam gosci i była już 23 więc poszłam spać. Obudziłam się w sobotę o 4 rano, a wstałam o 8. TŻ przywiózl torty i kwiaty na stół, a ja pojechałam do fryzjera i makijażystki. W tym czasie mama dzwoniła do mnie ze kolejni goście dotarli do hotelu.

o 13.50 byłam już gotowa, wróciłam do tż domu i się trochę wykąpałam, a TŻ przystroił samochód, wyglądało pięknie. Wygoniłam go pod prysznic, a sama miałam już mega stresa. o 14.50 przyjechała fotografka i zaczęła nam robić zdjęcia jak się ubieramy w dwóch różnych pokojach.

Przyjechała moja mama, szwagierka, mój brat i dziadkowie na błogosławieństwo. Nagle w pokoju gdzie sie ubierałam stało 6 bab i ja, każda mnie pytała co i jak, nerwy mi puściły i się rozpłakałam. Fotografka podeszla do mnie i mnie uspokoiła, mama mnie powycierała, pomogła się ubrać do końca. TŻ czekał na dole.

Wszyscy zeszli na dół, odczekałam 5 min i zeszłam, wszyscy byli zachwyceni tym jak wyglądam. TZ podał mi kwiaty i uklękneliśmy do błogłosławieństwa.

Przy dziadkach było ok, przy TŻ mamie też, później chrzestny od TZ i podeszła moja mama, no to ja znów łzy w oczach i gula w gardle.

Pojechaliśmy do Kościoła, tam podpisaliśmy papierki i okazało się, że ślubu udzieli nam bardzo młody ksiądz który nas spowiadał. Msza była piękna. Ksiądz pierwszy raz udzielał ślubu i była równie przejęty jak my. Gdy TZ założył mi obrączkę, pocałował mnie w rekę.

Kościól był fajnie przystrojony. Później życzenia pod Kościołem i wszyscy pojechali na salę, my pojechaliśmy ostatni.

Przywitanie przez mamy chlebem i solą fajne. Pierwszy taniec wyszedł nam super, uczyliśmy sie całe 3 minuty. DJ nie zawiódł, było śmiesznie, wesoło, fajne zabawy. Poszliśmy spać o 4 ranem. Ostatni goście wyszli o 3.
Zostało nam masę jedzenia i wodki. Goście chyba się ze mną solidaryzowali i nie pili za dużo.

Był to bardzo piękny dzień, pełen emocji i radości. a TŻ chodzi i woła za mna teraz "żono moja".

W poniedziałek musiałam zacząć brać fenoterol, bo znów zaczęły się skurcze. Teraz czuję się dobrze. Ale wróce chyba w nowym wątku, bo ciocia u nas jest.
całuje Was wszystkie

misiu to wspaniale,że wyszło pięknie i tak jak chcieliście (wątek teściowej przemilczę) . Raz jeszcze wszystkiego najlepszego dla Was na Nowej Drodze Życia

[Madziuchna27]

Napisane przez Diorisha

A mój za mną chodził cały piątkowy wieczór-i miział,przytulał się ,bawił się włosami -chciał mnie doopek jeden nakręcić maksymalnie to w końcu Go wyciągnęłam do łazienki jak mała oglądała Madagaskar

Niegrzeczna Ty

Napisane przez ladanseuse14

witam się
byłam oddać sukienkę do zwężenia, w środę będzie gotowa aaa i jak ją mierzyłam to drzwi były otwarte i ludzie się zebrali i normalnie zaczęli gadać jak ja to ślicznie wyglądam
na 15 idę na hennę na brwi a na pt umówiłam się na zrobienie paznokci - tylko, że babka powiedziała, że nie robię frencha znaczy ja nie chcę ani żelów ani tipsów, bo po co skoro zaraz będę ściągać.. zapuszczałam paznokcie na wesele, swoje mam długie więc mi wystarczy... tylko chciałam french no ale zobaczymy co mi tam zrobi, nie będę się sama męczyć i stresować

No, widzisz Po co te nerwy były?

Napisane przez Asiek84

hej

jesteśmy po wizycie, poproszę o wpisanie na pierwszą stronę synka

Napisane przez misia332

Ok, w końcu mam czas Wam opisać co nie co.

Pomijając cała dwutygodniową atmosferę w domu u TŻ. Bo tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć.

W czwartek była już moja mama, i całe dnie spędzałam z nią a nie w domu TŻ. W piątek dzień przed ślubem, czułam sie już bardzo dobrze, rano zleciala mi ostatnia kroplówka, i stwierdziłysmy, że będę brała tylko lutka i nospe na czas wesela.

W piątek zrobiłam ostatnie zkupy z mamą, pojechałam z mamą i TŻ do Kościoła na mszę i spowiedź, dogadalismy ostatnie szczegóły z księdzem i wstąpiliśmy na cmentarz. Odwiozłam TZ do domu, a z mamą pojechałam do hotelu. Tam nadzorowałam dekorowanie sali, stołów, a TŻ z najlepszym kumpelem zwozili ciasta, wódkę i wędliny i sery na stół regionalny.
Ja pousadzałam gosci i była już 23 więc poszłam spać. Obudziłam się w sobotę o 4 rano, a wstałam o 8. TŻ przywiózl torty i kwiaty na stół, a ja pojechałam do fryzjera i makijażystki. W tym czasie mama dzwoniła do mnie ze kolejni goście dotarli do hotelu.

o 13.50 byłam już gotowa, wróciłam do tż domu i się trochę wykąpałam, a TŻ przystroił samochód, wyglądało pięknie. Wygoniłam go pod prysznic, a sama miałam już mega stresa. o 14.50 przyjechała fotografka i zaczęła nam robić zdjęcia jak się ubieramy w dwóch różnych pokojach.

Przyjechała moja mama, szwagierka, mój brat i dziadkowie na błogosławieństwo. Nagle w pokoju gdzie sie ubierałam stało 6 bab i ja, każda mnie pytała co i jak, nerwy mi puściły i się rozpłakałam. Fotografka podeszla do mnie i mnie uspokoiła, mama mnie powycierała, pomogła się ubrać do końca. TŻ czekał na dole.

Wszyscy zeszli na dół, odczekałam 5 min i zeszłam, wszyscy byli zachwyceni tym jak wyglądam. TZ podał mi kwiaty i uklękneliśmy do błogłosławieństwa.

Przy dziadkach było ok, przy TŻ mamie też, później chrzestny od TZ i podeszła moja mama, no to ja znów łzy w oczach i gula w gardle.

Pojechaliśmy do Kościoła, tam podpisaliśmy papierki i okazało się, że ślubu udzieli nam bardzo młody ksiądz który nas spowiadał. Msza była piękna. Ksiądz pierwszy raz udzielał ślubu i była równie przejęty jak my. Gdy TZ założył mi obrączkę, pocałował mnie w rekę.

Kościól był fajnie przystrojony. Później życzenia pod Kościołem i wszyscy pojechali na salę, my pojechaliśmy ostatni.

Przywitanie przez mamy chlebem i solą fajne. Pierwszy taniec wyszedł nam super, uczyliśmy sie całe 3 minuty. DJ nie zawiódł, było śmiesznie, wesoło, fajne zabawy. Poszliśmy spać o 4 ranem. Ostatni goście wyszli o 3.
Zostało nam masę jedzenia i wodki. Goście chyba się ze mną solidaryzowali i nie pili za dużo.

Był to bardzo piękny dzień, pełen emocji i radości. a TŻ chodzi i woła za mna teraz "żono moja".

W poniedziałek musiałam zacząć brać fenoterol, bo znów zaczęły się skurcze. Teraz czuję się dobrze. Ale wróce chyba w nowym wątku, bo ciocia u nas jest.
całuje Was wszystkie

Super Jeszcze raz wszystkiego najlepszego, kochana

[Asiek84]

pozałatwiałam multum spraw, ale mój budyń zapomniał o aptece, chyba podjadę jednak, to na jutro będę miała już zrobiony lek...

[cotynato]

Dzis mam dzien pod tytułem, wszystko mnie wkur..a. Przytachałam pudło z iuszkami po Filipie i nie mam sił tego ogarniać.
Niech mi ktoś da sił i humoru

[Madziuchna27]

Zamelduję się po udanej wizycie
Okazało się, że gin dziś zrobił mi te USG genetyczne w III trymestrze. Wszystko idealnie Julek to już nie dzidziuś, tylko wielki chłop, bo waży... uwaga! 1750 gramów A jesteśmy w 31 tc.
Dostałam zwolnienie na kolejne cztery tygodnie. Cieszę się, że do porodu będę już odpoczywać w domu. Doktor chciał nawet wstępnie ustalić termin cc, ale stwierdził, że przy następnej wizycie - 12 sierpnia. A to będzie już miesiąc przed p....
Aha, Julek jest w położeniu miednicowym, ale się nie przejmuję, bo dla nas nie ma to znaczenia.

Jestem mega happy!

[Diorisha]

Napisane przez Madziuchna27

Niegrzeczna Ty

Napisane przez Madziuchna27

Zamelduję się po udanej wizycie
Okazało się, że gin dziś zrobił mi te USG genetyczne w III trymestrze. Wszystko idealnie Julek to już nie dzidziuś, tylko wielki chłop, bo waży... uwaga! 1750 gramów A jesteśmy w 31 tc.
Dostałam zwolnienie na kolejne cztery tygodnie. Cieszę się, że do porodu będę już odpoczywać w domu. Doktor chciał nawet wstępnie ustalić termin cc, ale stwierdził, że przy następnej wizycie - 12 sierpnia. A to będzie już miesiąc przed p....
Aha, Julek jest w położeniu miednicowym, ale się nie przejmuję, bo dla nas nie ma to znaczenia.

Jestem mega happy!

Serdeczne gratki Już z Niego chłop jak dąb
Oj zbliża się wielkimi krokami ta chwila




Naszło mnie na wspominki i przeglądanie fotek. Wrzucę Wam najświeższe zdjęcie mojej Natalci

[agusiamaskota]

Napisane przez Asiek84

hej

jesteśmy po wizycie, poproszę o wpisanie na pierwszą stronę synka

[Diorisha]

cotka no co Ty . Nadstawiaj doopę to Ci na rozpęd zapodam