|
|
#181 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Cytat:
Już nie mówiąc o tym, że zaczynam uważać to za prowokację: dopisujesz kolejne sensacyjne wydarzenia i wątki poboczne i (oczywiście może się mylę) trochę za dużo tego "a jeszcze Wam nie wspominałam, że on...", szczególnie że to niczego nie wnosi. Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2013-07-26 o 18:56 |
|
|
|
|
|
#182 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 109
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
No to ja mowie, ze tak nie jest i mysle ze nie powinnas byc tak pewna ze sie dawalam ''bo egzotyczny'' tym bardziej ze mialam takie sytuacje z polakiem. No dopisuje, bo bylo wiele takich sytuacji, a ja chyba potrzebuje slyszec, ze dobrze robie rzucajac go, potrzebuje sie zalic, potrzebuje slyszec to co mi piszecie. Gdybym miala robic prowokacje pewnie bardzije ponioslaby mnie wyobraznia, blagam tylko nie to, za stara jestem...
---------- Dopisano o 19:01 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ---------- I czy ja wiem czy to taka sensacja...napisalam o tym co mna wtedy zszokowalo. na poczatku nie mialam pisac nic o tej relacji, pozniej jakos musialam i ze mnie to wyciagnelyscie bo chcac nie chcac musialam dodac historie tej znajomosci. Mam ochote powiedziec jeszcze mnostwo innych sytuacji, opowiedziec wszytsko szczegol po szczegole, zbey uslyszec cos co dobrze na mnie wplynie. I co powiedza inne osoby od siebie. Caly czas mnie korci. Ale racja, daruje sobie. ---------- Dopisano o 19:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ---------- Jestem spragniona wsparcia, rad. Ze moze uslysze ''mialam to samo''. |
|
|
|
|
#183 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 392
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Cytat:
Co do pogrubionego: wybacz, ale Doris próbowała Ci nie jeden raz nakreślić obraz Twojej sytuacji, a Ty wciąż prowadzisz jakieś rozkminki nad tym co Ci kiedyś powiedział.. Jakie to ma znaczenie w stosunku do tego, że nie szanuje Twojego "nie", uapaja Cię alkoholem a potem wykorzystuje, traktuje Cię jak zabawkę! To Cię powinno obrażać i ranić na tyle dosadnie, aby nie chcieć mieć z tym człowiekiem już nigdy więcej nic wspólnego! A nie słowa na forum od osoby, której nie znasz... Co do drugiego fragmentu: Czy ja dobrze zrozumiałam? Nie weszłabyś w związek z facetem bez zęba na przedzie, a jesteś z typem, który traktuje Cię jak przedmiot? Jeśli tak, to ja nie mam pytań...
|
|
|
|
|
|
#184 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 109
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Przeciez kiedy poznajemy osobe i nie znamy jej charakteru patrzymy najpierw na wyglad i takie rzeczy jak brak jedynki moga odstraszyc, nie odkrylam tu chyba Ameryki. Brak zeba w przedzie swiadcyz czesto o higienie osobistej, od razu zainteresowalabys sie mezczyzna ktory smierdzi potem lub nie ma zebow ze wzgledu na mila osobowosc? Trafilaby sie strzala amora? zreszta chyab nie musze nci tlumaczyc...
|
|
|
|
|
#185 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 392
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Nie zawsze brak jedynki oznacza brak higieny i nie porównywałabym tego ze śmierdzeniem potem
i wolałabym być z facetem bez jedynki, bo ten defekt da się naprawić, a takiego skrzywienia jakie prezentuje Twój chłopak niestety nie. Więc na Twoim miejscu zawinęłabym manatki i uciekła bez rozpamiętywania co kiedy powiedział, bo wobec takich zachowań to jest nieistotne.
|
|
|
|
|
#186 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Przede wszystkim to "bez zęba na przedzie" to było tylko takie powiedzonko, a już jest rozbijanie g... na atomy. Szkoda, że wymuszony stosunek nie zrobił na autorce takiego wrażenia, jak byle hasełko rzucone na forum. Trochę się to kupy nie trzyma.
|
|
|
|
|
#187 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 392
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Dokładnie to miałam na myśli. Bardziej ranią ją słowa obcych ludzi niż to, że na co dzień traktowana jest jak rzecz przez osobę, która powinna być jej najbliższa.
|
|
|
|
|
#188 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 109
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Cytat:
Brak jedynki widac od razu. To co mnie spotkalo jest ukryte. Na poczatku. Zreszta to jest dpiero rozbrajanie gowna na atomy- nie przeginaj. Istotne sa fakty- i macie racje, a ja go rzuce. I nie rania mnie bardziej slowa na wizazu. Wydaje wam sie, bo tutaj sie udzielam ale nie wiecie co przechodzena codzien. Mam ochote sie zabic, zadowolone? I szczerze dzieki za rady, nawet jesli wizaz jest po prostu waszym hobby na nude. I tak jestem wdzieczna.Teraz mozecie tylko trzymac kciuki zebym sie pozbierala. I zycze powodzenia i dziewczyny, badzcie zawsze ostrozne. (Zabic sie nie zabije, wiec, nie wiem, modlcie sie za mnie). |
|
|
|
|
|
#189 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 392
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Cytat:
![]() Nie, nie zadowolone. Naprawdę nie rozumiesz naszej intencji? Chcemy, żeby wreszcie do Ciebie dotarło, że przy jego zachowaniach słowa które kiedyś tam gdzieś powiedział głaszcząc Cię po plecach są naprawdę nieistotne. Jego zachowanie mówi wszystko o tym, jakim jest człowiekiem. I teraz Ty musisz działać - zakończyć ten "związek", a takie rozczulanie się nad każdym jego słowem Ci nie pomoże. Musisz być silna, odciąć się i zapomnieć raz na zawsze. Będę trzymać kciuki za to, aby Ci się udało. |
|
|
|
|
|
#190 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
dziewczyny, trochę wyrozumiałości. Autorka jest zdezorientowana, sam tytuł wątku sugeruje, że nie przyszła tu z gotowym pomysłem na odpowiedź, tylko przeczuwała, ostatkiem rozsądku, że coś nie gra. Teraz wyrzuca z siebie, faktycznie dość chaotycznie, różne myśli, bo nie ma z kim tego przegadać. Myślę, że lepszy byłby psycholog (i mam nadzieję, że Autorka do niego wkrótce trafi), no ale z braku laku dobry wizaż. Trzeba tu cierpliwie odpowiadać, że ma prawo czuć się skrzywdzona i ma rację, zrywając z psycholem. To manipulant był i psychol, laska nieasertywna jest, ma problemy w relacjach i niespecjalnie czai swoje granice - no to jak się dziwić, że się pogubiła? Niech pisze, skoro jej to pomaga się znaleźć.
|
|
|
|
|
#191 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#192 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 109
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
.
---------- Dopisano o 23:33 ---------- Poprzedni post napisano o 23:32 ---------- Cytat:
|
|
|
|
|
|
#193 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Ale przecież to tak nie może być, nie… Nie mogłam się tak po prostu wymknąć, pokazując znów, że już go nie chcę. Należała mi się kara. No i zostałam ukarana.
To właśnie przed opisaniem tego najbardziej się broniłam, nadal się bronię. Bardzo długo nikomu tym nie mówiłam, ba - nawet gdy już o tym powiedziałam, to nie ja nazwałam rzeczy po imieniu. To mój przyjaciel, któremu to opowiedziałam, całkiem niedawno – powiedział „Walkiria, to był GWAŁT. Brutalny, analny gwałt.” Piszę to i łzy kapią mi na klawiaturę. Dziś to już łzy wściekłości i chyba ulgi, a nie jak jeszcze do niedawna - chyba głównie wstydu i jednak - strachu? Dziś po raz pierwszy głośno to wyartykułuję – zostałam zgwałcona przez własnego męża. W sposób, na który nie chciałam się przez tyle lat zgodzić – analnie. I jeszcze śmiał, pieprzony gwałciciel udawać, że to „niechcący” się stało. A ja znów chciałam uwierzyć. Bo co inaczej to oznaczać miało? Że co się wydarzyło? Że kim on jest? Że kim ja jestem? Pamiętam do dziś ten ból – i fizyczny i psychiczny. I STRACH. Tak, bałam się własnego męża, a właściwie bałam się od tego momentu seksu z nim. Bałam się podczas seksu ułożyć w takiej pozycji, gdy nie miałam kontroli nad tym, co się dzieje. Cały czas napięta, kontrolująca sytuację. Nie potrafię chyba tego opisać – jak się czuje w takiej sytuacji kobieta. Co sobie wtedy myślałam, jak sobie to wytłumaczyłam? Jak bardzo upokorzona się czułam – nie samym gwałtem, ale tym, że nadal z nim byłam. Bo przecież przeprosił, zapewniał, że nie chciał, że to niechcący. A ja wiedziałam przecież, wiedziałam, że to było zamierzone. A on? On NIC. Po jakimś czasie śmiał znów, pomimo tego, co zrobił – nalegać na seks analny. Wiedziałam, już, że to jest moje dno, że on się już nie zatrzyma, że będzie coraz gorzej. Zupełnie się od niego odsunęłam, a kilka miesięcy później rozpoczął się ostatni akt tego spektaklu. http://terapiaprzezpisanie.blogspot....e-idealny.html Przeczytaj ten tekst, jest dlugi, ale bardzo dobrze tlumaczy mechanizmy przemocowe i pokazuje, jaka relacje bys miala z tym czlowiekiem, gdybys zostala dluzej. Zrozum, on jest tzw. psychofagiem, socjopata, manipulantem, draniem, ktory zmuszal Cie do czynnosci seksualnych i smial prawo Toba manipulowac sugerujac, ze "nie wiedzial", "nie zauwazyl", tak, zeby cala odpowiedzialnosc spadla na Ciebie. To nie jest niewinny chlopczyk, ktorego masz uratowac z jego pieciedzieciu odcieni szarosci. Piecdziesiat odcieni szarosci konczy sie odbukcja w szpitalu i rozwodem po 40 ze zlamanym wszystkim, a nie satysfakcjonujacym zwiazkiem i wielka willa z mr Greyem. Tysiace kobiet, miliony kobiet bylo tam, gdzie Ty teraz jestes, a Ty masz nad wieloma z nich te przewage, ze jestes mlodziutka i mozesz sie teraz latwo wycofac. Mozesz sie wycofac i powoli, powolutku, budowac swoje zycie tak, jak powinno byc budowane. Nauczyc sie tworzyc wspaniale, szczesliwe, normalne relacje. Relacje, w ktorych bedziesz czula sie kochana, akceptowana i bedziesz bezpieczna, a Twoj TZ bedzie Twoim najlepszym przyjacielem. I nie bedziesz czula, ze musisz sie napic, by on Cie laskawie mogl wykorzystac, ale bedziesz go pragnela, on bedzie pragnac Ciebie i Wasze wspolne lozko bedzie najbezpieczniejszym miejscem na swiecie, miejscem, gdzie naprawde, w 100% mozesz byc soba, mozesz sie odkryc (fizycznie, seksualnie, duchowo, emocjonalnie) w 100%. Bo tak powinno byc i kazdy czlowiek powinien miec takie zycie seksualne. Zrozum, niczego nie przegralas w kategorii zycia. Bydlak Cie skrzywdzil, jestes pogubiona, ale masz szanse zmienic cos TERAZ. Teraz, jak jestes mlodziutka, nie masz dziec i, nie jestescie malzenstwem. I teraz mozesz WYGRAC swoje zycie bardzo, jezeli rzucisz drania ORAZ zaczniesz terapia i prace nad soba. Bo wtedy Twoje nastepne zwiazki albo zwiazek beda zdrowe, normalne. I zobaczysz, jaka to ogromna roznica. Naprawde, z calego serca Ci tego zycze, bylam dzieckiem z dysfunkcyjnego domu i nikomu nie zycze tego, co przezyla moja matka i nikomu nie zycze takiego dziecinstwa, jakie mialam, a moje relacje z moja mama sa w duzej mierze zrujnowane, i pomimo tego, ze rozumowo pojmuje,z e byla ofiara, ze to mechanizm, i tak wielu rzeczy nie moge jej wybaczyc. Pozniej jest trudniej. Ty teraz masz ogromna szanse zmiany swojego zycia. I ktos Ci moze napisac, ze jestes obca osoba i w sumie to Twoja sprawa, co zrobisz. Ale ja tak nie mysle. Zylam w domu przemocowym i widzialam przemoc z bliska i doprowadza mnie do furii i pasji to, ze sa kobiety, ktore nadal tak cierpia i jest ich duzo. Naprawde, pomimo tego, ze Cie nie znam, z calego serca zycze Ci w tej chwili, zebys sie ogarnela, ogarnela swoje zycie i kiedys, jak sie pozbierasz, stworzyla wspanialy, cudowny, cieply, partnerski zwiazek.
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#194 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 109
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
O moj boze, jakbym o sobie czytala. Jak ja Ci dziekuje za ten artykul. Jeszcze te detale. Tez sie cholernie balam pozycji gdzie nie widzialam jego twarzy, co robi. Odwracalam sie i pytalam, odpieralam podejscia. Co za upokorzenie i brak honoru. Artykul doczytam jak bede miala czas. Dziekuje za te slowa.
---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:26 ---------- ''Zawsze bardzo się mu podobały, ale z czasem zaczęły mu służyć (a właściwie ciągnięcie za nie mocno, do bólu) podczas seksu do poniżania mnie. ''- to o wlosach. Nie wiem dlaczego ja sie nie zbuntowalam. Tylko po co pozniej ta romantyczna muzyka itd ;/ |
|
|
|
|
#195 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Jesteś tak zdesperowana i tak boisz się go stracić, że godzisz się na wszystko, i nie zająkniesz się ani słowem, kiedy on zacznie "robić swoje".
Dlaczego aż tak boisz się go stracić, boisz się mu powiedzieć nie - bo podświadomie czujesz, że wtedy mógłby Cię zostawić? Co to w ogóle za związek, gdzie przywiązujesz do siebie faceta (i on Ciebie do siebie) głównie przy pomocy seksu i alkoholu - i to od samego początku? Nie czujesz w ogóle, że zaczęliście od nieodpowiedniej strony? ---------- Dopisano o 11:13 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ---------- Cytat:
Czy temu facetowi w ogóle zależy na tym, by poznać Cię od innej strony niż seksualna?
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." |
|
|
|
|
|
#196 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 109
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Pisalam tu juz o tym.
|
|
|
|
|
#197 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Kochana addiction123, każdy z nas popełnia błędy!
Ale człowieka nie ocenia się po tym, jakie błędy w życiu popełnił, ale po tym, jak sobie z nimi poradził. Tak więc, skoro już uświadomiłaś sobie problem, to nie zadręczaj się myślami typu: "Boże, jaka ze mnie idiotka, jak ja mogłam się wpakować w taką sytuację" - bo odpowiedź brzmi: po prostu popełniłaś błąd, jak miliony innych kobiet pozostających w toksycznych związkach i miałaś do tego prawo. Masz prawo popełniać błędy, bo to rzecz ludzka! Nie należy się wstydzić tego, że zrobiłaś coś źle, ale tego, że nic nie robisz, aby to naprawić. Jeśli u koleżanki zbiłabyś jej piękny wazon, to naturalnym będzie, że poczujesz się głupio, ale o ile lepiej się poczujesz, jeśli ten stłuczony wazon posprzątasz i kupisz nowy, aby naprawić swój błąd? Tak więc nie zadręczaj się swoimi niedoskonałościami, bo każdy je ma! Niech głowę zaprząta Ci jedynie rozwiązanie problemu, dopiero później, jak emocjonalnie "ostygniesz" możesz sobie pozwolić na jego dogłębną analizę. PS. Co do sytuacji łóżkowych, przypomniało mi się, jak kiedyś podczas seksu zaczęło mnie okropnie boleć, bo złapał mnie jakiś skurcz (jak przy pochwicy). A ja, głupia, nawet nie pisnęłam, tylko łzy zaczęły mi płynąć po twarzy... może byłam w szoku na skutek bólu i dlatego nie zareagowałam? Nie wiem. Ale sęk w tym, że mój partner niemal natychmiast zauważył, że coś jest nie tak, wyszedł i zaczął pytać, co się stało i przytulać mnie... Więc uważam, że nie było Twojej winy w tym, że rzekomo "za cicho i za mało asertywnie" powiedziałaś "nie", bo dobry partner zauważy, że coś jest nie tak, nawet jak partnerka leży cicho i się nie odzywa. Tak więc głowa do góry i uwierz w siebie! I nie obarczaj się winą za złe postępki innych!Pamiętaj, że to Ty nadajesz swojemu życiu wartość, a więc do dzieła
|
|
|
|
|
#198 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 109
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Dzieki za te slowa, ale narazie to bedzie trudne. Jesli nie obarczanie siebie, to ogromne bezlitosne rozczarowanie.
|
|
|
|
|
#199 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 109
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Witajcie.
Wyglada na to, ze zbliza sie koniec tej mojej relacji. No, wlasciwie to juz koniec. Nie radze sobie jednak z ta sytuacja. Teraz pewnie odezwa sie zbulwersowane glosy, ze nic do mnie nie dociera i nie warto mi dawac rad. Jednak to nie prawda, bo to, ze koncze znjaomosc to w polowie zasluga otoworzenia mi oczu przez niektore z was. Miejcie wiec choc odrobine wyrozumialosci, bo po to jest forum, kiedy to nie ma sie innej pomocy- w moim przypakdu. Tak jak ktos powiedzial nie przyszlam tu z gotowa odpowiedzia. Nie jestem tez twarda. No i potrzebuje o tym mowic. Mam wiele watpliwosci, Mimo, ze w praktyce to koniec sprawy, one i tak mnie zadreczaja. Co mnie najbardziej dziwi, to fakt, ze tak pozno odczuwam tak ogromny smutek zlosc zal agresje i wstret. Dlaczego? Nie mam pojecia. Czy to sie w ogole czesto zdarza, czy to ja jestem jakas wypaczna. Mialam wprawdze zawsze dystans do X, ale podle czuje sie dopiero duzo czasu po tych wszytskich wydarzeniach. Poza tym nadal zastanawia mnie pare spraw. Czy aby na pewno on nie byl chociaz zauroczony, czy jednak to byla zwykla gra. No ale tak ciezko mi moze nie uwierzyc, ale to pojac. A gdyby chcial tylko seksu- znajoma twierdzi, ze zaprawde wielki poped by to musial byc patrzac na jego starania o mnie. Czy na prawde istenieja tacy zwyrodnialce, ktorzy zachowuja sie jakby zmysly postradali z milosci a chcieliby tylko skrzywdzic lub wykorzytsac? Slowa to tylko slowa ale widok uczuc przy tym, nawet jesli to gra, no i same slowa, nie pozostawiaja mozgu bez sprania go doszczetnie...''Moglbym sie zabic z milosic do ciebie''. Po co by mu bylo takie gadanie? Kwestia picia- czy wedlug was to jest bez dyskusji, ze upijal mnie celowo? Lubil taka forme spedzania wieczorow. Ale fakt, dziwne ze np jesli nie chcialam z nim isc do pubu w domu robil mi drinka, ze czasami kiedy pilismy i czekala nas wspolna noc, kupowla podwojna wodke az sie zaczelam przewracac. Jednak w barach lubilam z nim spedzac czas. Czy na prawde powinno mnie to tak urazic ze wciska mi na sile alkohol i nie slucha kiedy mowie ze nie moge pic? To skur...synstwo czy ekstrawertyczny charakter? Bo tak musicie go sobie wyobrazic, wiecznie usmiechniety, wesoly, otwarty, z poczuciem humoru. Nie dziwicie mi sie ze bylam taka omamiona. Czy gdybym byla dla niego tylko dziura czy szmata bylby ze mnie taki dumny przy znajomych? Czy mialby wstyd gdyby upilal mnie specjalnie? No bo wygladal jakby nie mial wstydu...Kolezanka mowila, ze w szkole o mnie nie opowiada bo moze jest zazenowany...ale nna twierdzi ze widzi ze jest zakochany a ze traktuje mnie jak traktuje, bo sobie pozwalam a ot jest facet a oni to tacy bywaja. Ze powinnam wybaczyc, ale sie zmienic. Ona jednak sama przyznaje ze nie ma doswiadczenia. A teraz biorac do kupy cala te otoczke, cale to wrazenie, jego slowa, chec spedzania czasu...(no bo wlasnie, gdyby chcial tylko seksu to czy dawno by mu sie to nie znudzilo? i czy by chcial spedzac ze mna kazdy dzien!? chociaz nie zapraszla np na obiad tak jak pisalam...)no wiec biorac pod uwage wrazenie czlowieka zaangazowanego...i doloze jeszcze ze po seksie cala noc do rana uwielbial mnie tulic i glaskac...dbal o atmosfere muzyke....zrezygnowalby dla mnie z roznych zajec...biorac to wszytsko pod uwage i stawiajac obok tego wsztskiego, tych obrzydliwych sytuacji ktore opisywalam czyli wtargniecie be zpytania i pozwolenia w tylek (czy to byl gwalt? przepraszla za to czesto...), seks mimo moich nieglosnych ale prostestow(nigdy sobie nei daruje teog ze nie zareagowalam agresywnie!!!!!), seks ze mna pijana, dwa razy uderzenie w twarz i co najbardziej mnie przerazilo: pytania typu ''czy lubisz sie pier...lic, z kimkolwiek?! stawiajac to obok siebie, ktore sytuacje maja ''przewage''? i co w ogole mialo znaczyc jego zachowanie calosciowo? czy same nie mialybyscie metliku w glowie? dlaczeg pytal czy lubie z kimkolwiek szarpiac np za wlosy, nie sluchal sprzeciwow a potem byl jak ksiaze z bajki tak dlugodystansowo, czy na prawde mozna grac tak energicznie i dlugo? I ja nikogo nie usprawiedliwam, ja po prostu nie moge sie pogodzic z rozczarowaniem i z sytuacja, z tymi wszytskimi incydentami, ze mialy miejsce, wrecz chce uslyszec: ''nie mysl o skur...synu'', bardzo prosze nie zloscie sie wyjasniajac mi po raz setny swoje opinie...kto ma kontrowersyjne zdanie rowniez niech sie nie krpeuje...i prosze o zrozumienie, ja na prawde nie mma na ten czas co ze soba zrobic...jedyne co mi zostalo to zal, nerwobole i alkohol... Jak wytlumaczyc sobie zachowanie typu jednej nocy podczas seksu pytanie ''lubisz z kimkolwiek!!??''lub klepanie po twarzy a innej ''zawsze bede cie pamietac'', ''kocham cie'', no jak? co to mialo znaczyc sorry, mozecie na mnie wjechac jednak ja potrzebuje rozmow wiec korzytsam z forum a biadolic o tym i wpsominac pewnie i przez rok bede miala potrzebe musze jakos zapomniec...
Edytowane przez addiction123 Czas edycji: 2013-08-03 o 04:06 |
|
|
|
|
#200 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Troszkę to chaotycznie napisane. Przeczytalem kilka pierwszych postow i teraz ten ostatni. I ten obraz jaki wyłania się z twojej historii jest smutny. Moze to przez moj aktualny stan ale odnosze wrazenie ze jestes zbyt bierna, bezradna, nieasertywna. Zdawalas sie na jego laske, proszac zamiast stawiac sprawe jasno i klarownie.
Jesli sie kogos kocha to chce sie dla niego jak najlepiej. Milosc mozesz ocenic tylko na podstawie czynow a nie tego jak czesto ktos mowi ze kocha. Jesli ktos zmusza cie do picia alkoholu i kopuluje z toba mimo ze prosisz zeby przestal, w dodatku zapewnia o milosci, stara sie i jest super mily to dla mnie to obrzydliwe. Bardziej mi to pasuje do czlowieka z powaznymi problemami a przede wszystkim jakas obsesja na twoim punkcie, moze desperacja. Faktem jest ze zdesperowany, wyglodzony seksualnie mezczyzna jest zniesc duzo zeby w koncu zmienic ten stan. I trafil na dobry grunt bo, niechce cie tu obwiniac, ale pozwolilas mu na za duzo. Czasem kobiety chca odsiac tych ruchaczy i czekaja z seksem kilka miesiecy, ale nie brakuje w necie historii kiedy po tych kilku miesiacach starania i tak zaliczyl i zostawil. Na pewno mezczyzna chce od kobiety seksu. Ale jeden chce tylko seksu i wszystkie dzialania maja go doprowadzic do tego seksu a inny naprawe ma na mysli twoje dobro, szczerze sie troszczy i opiekuje. Trafilas na tego pierwszego. Na pewno jakis epizod w twoim zyciu sie skonczyl, miejmy nadzieje ze nastepnym razem trafisz na kogos lepszego. |
|
|
|
|
#201 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 14 671
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Cytat:
Nie sądzę, żeby celowo Cię wykorzystywał, facet, który jest alkoholikiem, bije żonę itp, też jej czasami mówi miłe rzeczy, i też zarzeka się, że ją kocha. Coś do niej czuje - ale co z tego? Nie wiem czy upijał Cię celowo, ale to nie jest ekstrawertyczny charakter, tylko zupełny brak poszanowania dla TWOICH DECYZJI. Okazanie dominacji, typowe dla tego typu facetów. On tak bardzo musi postawić na swoim, że kupi ci drinka nawet gdy go nie chcesz. Nie, nie chciał tylko seksu. Chciał trwać w tym dziwnym związki, zaborczy i dominujący, chciał uległą kobietę. Chciał Cię mieć. Posiadać. Taki chory rodzaj uczucia. Tak, to był gwałt. I to, gdy protestowałaś też. On przepraszał, bo Cię bolało. To kolejny przykład na nieszanowanie Twoich decyzji. On nie grał! On taki jest. On myśli, że tak wygląda związek. Słuchaj - to nie jest dziwne, to nie jest nadzwyczajne, że facet mówi, że kocha, a potem robi s☠☠☠☠ysyństwa. Tacy faceci tak robią. Po to, żebyś z nim była. Przecież gdyby nie mówił Ci tych wszystkich rzeczy, nie chciałabyś z nim być. On wie, że trzeba mówić kobiecie, że się ją kocha. Poza tym, on może serio coś do Ciebie czuć, ale co? To jest miłość? Przecież gdyby był agresywny w łóżku, a do tego nie powiedział ani jednego miłego słowa to byłoby jeszcze dziwniejsze, prawda? Kobieto, przestań rozpamiętywać, że powiedział Ci, że Cię kocha. Łaski Ci tym nie zrobił. Prawie każdy skur*iel mówi swojej kobiecie, że ją kocha. Czy to sprawia, że upokorzenie jest mniejsze? Twoja koleżanka ma rację w jednym, musisz się zmienić, ale to nie z nim. Po prostu, musisz to zrobić, co pisałam je i inne dziewczyny już dziesiątki razy (specjalista) bo inaczej już niedługo wejdziesz w stan posiadania innego czarusia. I nieważne jakim będzie gnojkiem, też Ci powie, że Cię kocha. I to, co napisała osoba powyżej - czekanie z seksem. To na przyszłość powinno być Twoim pierwszym sposobem, na ugruntowanie pozycji w związku. Radzę się powstrzymać jakiś czas na początku (kolejnego związku). Nawet jak on nalega. Po prostu, pierwsza lekcja dla takiego faceta będzie - idziemy do łóżka, kiedy będę gotowa i kiedy zdobędziesz moje zaufanie.
__________________
Edytowane przez ridja devojka Czas edycji: 2013-08-03 o 09:33 |
|
|
|
|
|
#202 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 109
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Macie racje, chociaz nie wiem kiedy to wsyztsko pojme.
|
|
|
|
|
#203 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 109
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Milo by bylo gdyby ktos jeszcze mnie oswiecil, jestem blisko szalenstwa i destrukcji.
|
|
|
|
|
#204 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
|
|
|
|
|
#205 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 109
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Pytam teraz o cos innego, z innej perspektywy, mysle ze wiele osob to zrozumialo...nikt nie rozkazal poswiecic Twojego czasu...korzystam z forum, bo nie mam innej pomocy narazie, to chyba nie grzech...nie ma tez jakiegos limitu. Nie musisz odpowiadac.
|
|
|
|
|
#206 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Wszystkie perspektywy już zostały przerobione, temat przewałkowany 100 razy. Zastanów się co dalej, samodzielnie wyciągnij jakieś wnioski, bo na razie chyba nadal szukasz tu osoby, która napisze, że jest inaczej, niż uważa 99 innych osób. Jakiej dokładnie pomocy tutaj szukasz, bo piszesz coś hasłowo o szaleństwie, destrukcji - chcesz wzbudzić w ludziach emocje, litość, mamy się o Ciebie bać? Po prostu zastanów się troszkę nad tym, co piszesz, bierz odpowiedzialność również za swoje słowa. Po co się nakręcasz nadal na ten temat? Pogadaj z przyjaciółką, z kimś naprawdę Ci bliskim.
|
|
|
|
|
#207 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
A Ty nadal nie śpisz :C Może skombinuj sobie jakąś meliskę? I zamiast się zadręczać i rozpamiętywać myśl pozytywnie. Negatywny emocje sama w sobie tylko potęgujesz i cię nie opuszczą dopóki nie przestaniesz. Akurat na użalaniu się nad sobą zjadłem zęby więc wiem coś o tym
|
|
|
|
|
#208 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 109
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Cytat:
''Mam wiele watpliwosci, Mimo, ze w praktyce to koniec sprawy, one i tak mnie zadreczaja. Co mnie najbardziej dziwi, to fakt, ze tak pozno odczuwam tak ogromny smutek zlosc zal agresje i wstret. Dlaczego? Nie mam pojecia. Czy to sie w ogole czesto zdarza, czy to ja jestem jakas wypaczna. Mialam wprawdze zawsze dystans do X, ale podle czuje sie dopiero duzo czasu po tych wszytskich wydarzeniach. Poza tym nadal zastanawia mnie pare spraw. Czy aby na pewno on nie byl chociaz zauroczony, czy jednak to byla zwykla gra. No ale tak ciezko mi moze nie uwierzyc, ale to pojac. A gdyby chcial tylko seksu- znajoma twierdzi, ze zaprawde wielki poped by to musial byc patrzac na jego starania o mnie. Czy na prawde istenieja tacy zwyrodnialce, ktorzy zachowuja sie jakby zmysly postradali z milosci a chcieliby tylko skrzywdzic lub wykorzytsac? Slowa to tylko slowa ale widok uczuc przy tym, nawet jesli to gra, no i same slowa, nie pozostawiaja mozgu bez sprania go doszczetnie...''Moglbym sie zabic z milosic do ciebie''. Po co by mu bylo takie gadanie? Kwestia picia- czy wedlug was to jest bez dyskusji, ze upijal mnie celowo? Lubil taka forme spedzania wieczorow. Ale fakt, dziwne ze np jesli nie chcialam z nim isc do pubu w domu robil mi drinka, ze czasami kiedy pilismy i czekala nas wspolna noc, kupowla podwojna wodke az sie zaczelam przewracac. Jednak w barach lubilam z nim spedzac czas. Czy na prawde powinno mnie to tak urazic ze wciska mi na sile alkohol i nie slucha kiedy mowie ze nie moge pic? To skur...synstwo czy ekstrawertyczny charakter? Bo tak musicie go sobie wyobrazic, wiecznie usmiechniety, wesoly, otwarty, z poczuciem humoru. Nie dziwicie mi sie ze bylam taka omamiona. Czy gdybym byla dla niego tylko dziura czy szmata bylby ze mnie taki dumny przy znajomych? Czy mialby wstyd gdyby upilal mnie specjalnie? No bo wygladal jakby nie mial wstydu...Kolezanka mowila, ze w szkole o mnie nie opowiada bo moze jest zazenowany...ale nna twierdzi ze widzi ze jest zakochany a ze traktuje mnie jak traktuje, bo sobie pozwalam a ot jest facet a oni to tacy bywaja. Ze powinnam wybaczyc, ale sie zmienic. Ona jednak sama przyznaje ze nie ma doswiadczenia. A teraz biorac do kupy cala te otoczke, cale to wrazenie, jego slowa, chec spedzania czasu...(no bo wlasnie, gdyby chcial tylko seksu to czy dawno by mu sie to nie znudzilo? i czy by chcial spedzac ze mna kazdy dzien!? chociaz nie zapraszla np na obiad tak jak pisalam...)no wiec biorac pod uwage wrazenie czlowieka zaangazowanego...i doloze jeszcze ze po seksie cala noc do rana uwielbial mnie tulic i glaskac...dbal o atmosfere muzyke....zrezygnowalby dla mnie z roznych zajec...biorac to wszytsko pod uwage i stawiajac obok tego wsztskiego, tych obrzydliwych sytuacji ktore opisywalam czyli wtargniecie be zpytania i pozwolenia w tylek (czy to byl gwalt? przepraszla za to czesto...), seks mimo moich nieglosnych ale prostestow(nigdy sobie nei daruje teog ze nie zareagowalam agresywnie!!!!!), seks ze mna pijana, dwa razy uderzenie w twarz i co najbardziej mnie przerazilo: pytania typu ''czy lubisz sie pier...lic, z kimkolwiek?! stawiajac to obok siebie, ktore sytuacje maja ''przewage''? i co w ogole mialo znaczyc jego zachowanie calosciowo? czy same nie mialybyscie metliku w glowie? dlaczeg pytal czy lubie z kimkolwiek szarpiac np za wlosy, nie sluchal sprzeciwow a potem byl jak ksiaze z bajki tak dlugodystansowo, czy na prawde mozna grac tak energicznie i dlugo? I ja nikogo nie usprawiedliwam, ja po prostu nie moge sie pogodzic z rozczarowaniem i z sytuacja, z tymi wszytskimi incydentami, ze mialy miejsce, wrecz chce uslyszec: ''nie mysl o skur...synu'', bardzo prosze nie zloscie sie wyjasniajac mi po raz setny swoje opinie...kto ma kontrowersyjne zdanie rowniez niech sie nie krpeuje...i prosze o zrozumienie, ja na prawde nie mma na ten czas co ze soba zrobic...jedyne co mi zostalo to zal, nerwobole i alkohol... Jak wytlumaczyc sobie zachowanie typu jednej nocy podczas seksu pytanie ''lubisz z kimkolwiek!!??''lub klepanie po twarzy a innej ''zawsze bede cie pamietac'', ''kocham cie'', no jak? co to mialo znaczyc sorry, mozecie na mnie wjechac jednak ja potrzebuje rozmow wiec korzytsam z forum a biadolic o tym i wpsominac pewnie i przez rok bede miala potrzebe musze jakos zapomniec...'' sorry za chaos i ta smieszna pretensjonalnosc, ale nie jestem trzezwa, ejstem zamroczona srodkami i zalem |
|
|
|
|
|
#209 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 22
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Dziewczyno uciekaj jak najszybciej, odetnij się od tego człowieka, pomyśl o terapii - nie zaszkodzi zwłaszcza, że wciąż szukasz wytłumaczenia na niewytłumaczalne. Popracuj nad sobą, nad poczuciem własnej wartości, bo bez tego nie ruszysz do przodu, tylko będziesz tkwić w tych samych schematach.
Ja koleżanki bym nie słuchała - może sama ma/miała podobnego typa i szuka wytłumaczenia i akceptacji takiego stanu rzeczy. Autorko zacznij stawiać siebie i swoje uczucia na pierwszym miejscu, bo to jest bardzo ważne, inaczej znowu wpakujesz się w bagno. Przerażają mnie takie smutne historie
|
|
|
|
|
#210 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy sama sobie jestem winna takich sytuacji i nie powinnam sie zastanawiac?
Tak, jak WiedzmaNaczelna, uważam że powinnaś skupić się na sobie, pracy nad sobą, a nie na rozpamiętywaniu i analizowaniu kolejnych kwestii (które niczego już tu nie wnoszą!). Póki Ty się nie zmienisz i tak nie zrozumiesz pewnych rzeczy. Niektóre sytuacje i zachowania staną się dla Ciebie jasne dopiero z perspektywy. Masz już psychologa, jesteś zapisana na wizytę?
Skup się na pracy lub szkole (nie pamiętam, co robisz), na jakimś hobby, umów ze znajomymi, porób coś fajnego (lub nawet mniej fajnego, ale porób). Tu już Ci nikt nic nowego nie napisze, a nawet jeśli, to znowu będziesz miała jakieś pytania, wątpliwości i tak w kółko, ale zrozum: to nie jest zdrowe dla Ciebie, to jest nakręcanie się, błędne koło. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
| Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:10.






Nie weszłabyś w związek z facetem bez zęba na przedzie, a jesteś z typem, który traktuje Cię jak przedmiot?
i wolałabym być z facetem bez jedynki, bo ten defekt da się naprawić, a takiego skrzywienia jakie prezentuje Twój chłopak niestety nie. Więc na Twoim miejscu zawinęłabym manatki i uciekła bez rozpamiętywania co kiedy powiedział, bo wobec takich zachowań to jest nieistotne.







Jak wytlumaczyc sobie zachowanie typu jednej nocy podczas seksu pytanie ''lubisz z kimkolwiek!!??''lub klepanie po twarzy a innej ''zawsze bede cie pamietac'', ''kocham cie'', no jak? 

