[facet] potrzebuje opinii, kto jest niepoważny ja czy ona

[lucnet]

Witam, drogie panie i panów jeżeli chcą się wypowiedzieć, temat jest dziwny więc nie wiedziałem jaki tytuł napisać. Opiszę jak to wygląda i proszę o rzetelne wypowiedzi bo nie wiem co mam myśleć.

Zacznę od początku, studiowałem dziennie Elektronike i wynajmowałem ze znajomymi mieszkanie 3 pokojowe w 3 osoby, na pierwszym roku poznałem dziewczynę i jesteśmy ze sobą aż do dzisiaj , czyli ponad 5 lat, po 4 latach zrezygnowałem z wynajmu mieszkania i kupiłem własne M3 (w pełni urządzone) , ponieważ u mojej lubej nie dało się zamieszkać aczkolwiek istniała taka możliwość, (ale jak zobaczyłem jakie zdanie ma przyszła teściowa to dałem sobie spokój)
Obecnie więcej mnie nie ma niż jestem w swoim M ponieważ dużo pracuje w delegacji i jestem w domu co tydz albo dwa, ale zdaża się że pracuje na miejscu 3 miesiące. Dużo pracuje puki jestem młody i mogę pracować ( chciałbym się kiedyś pobudować) Tak więc odstąpiłem jeden pokój mojej siostrze i sobie tam mieszka. Jak kupiłem własne M to poprosiłem aby się przeprowadziła ale wtedy byłem w delegacji to jej nie zmuszałem, teraz właśnie minął rok i znowu poruszyłem temat
a ona mi mówi że nie widzi u mnie miejsca dla siebie, nie będzie miała prywatności , mieszkanie nie ma ducha, że nie jest sprzątane, nic nie jest odkładane na swoje miejsce, że jakby miała się całkowicie przeprowadzić o nie ma miejsca idt.

Teraz troszkę o niej, mieszka obecnie niedaleko 1,5km aktualnie z mamą i babcią wcześniej była jeszcze siostra ale się wyprowadziła, jest w moim wieku 26 lat, pracuje za niewiele więcej niż średnia krajowa, tylko z tym że niby robi to co lubi ( ale po pracy też pracuje 2-3 godz dziennie)
Zachowanie u niej w domu jest takie że żadne naczynie nie może leżeć brudne w zlewie, jej mama ma również manie zmywania ( wszystko musi być umyte dwukrotnie) - później się dziwią że takie duże rachunki za zużycie. Mania sprzątania - zawsze musi być pozamiatane jak ktoś przyjdzie. Dałem jej kasę na prawko aby się nauczyła jeździć, po roku namowy poszła i zdała za 3 razem, a teraz powiedziała że nie będzie jeździć bo się boi

Z jednej strony dobra dziewczyna a z drugiej to poruszyłem temat z jej matką że ją źle wychowała i nie nauczyła życia i się przyznała, chociaż sama nie lepsza , zakupoholiczka ponieważ kasy nie ma a tygodniowo kilka ciuchów musi kupić, szafy się nie zamykają i pełno ciuchów z metkami leży, a już o gotowaniu nie wspomnę - czyste leniostwo

Ona cały czas o tych czułościach i przytulaniu ( o sexie nie wspominam bo to odrębny temat - trochę się boi zbyt często aby nie zajść w ciąże)

Sam się sobie dziwie że to napisałem, troszkę chaotycznie - jak będą pyt to będę wyjaśniał.
Muszę się upewnić jaka jest wasza opinia, czy też macie takie manie czy to ja jestem jakiś "nie przystosowany"

[Aziddee]

Kompletnie nie rozumiem idei tego posta.
Oceniasz swoją dziewczynę, jej matkę czy swoją siostrę?

[lucnet]

Dzięki od zainteresowanie.
Wiem że troszkę chaotycznie, ale początku chciałem siebie opisać czy ze mną jest coś nie tak że nie chce ze mną zamieszkać czy może ona ma jakieś dziwne przyzwyczajenia i wymaga ich od mnie ( a teściową opisałem tylko dla tego że niektóre przyzwyczajenia wynosi się z domu i "niedaleko pada jabłko od jabłoni"

[201607111040]

Czy ja dobrze zrozumiałam, dziewczyna nie chce się przeprowadzić bo u ciebie w mieszkaniu jest bałagan?

[Tennyo]

Rzeczywiście trochę chaotyczny twój opis. Ciężko ocenić człowieka, czy jest "poważny" czy nie po kilku zdaniach. Spróbuj opisać dokładnie tylko Wasze relacje nie wplatając innych osób w tą opowieść, to wtedy będzie można coś dokładniej poradzić

Bardzo dobrze, że nie zrzucasz całej winy na swoją partnerkę czy na siebie, jednak, jeśli myślicie poważnie o sobie, to musicie sobie fundować godzinę szczerości jak najczęściej, żeby omówić wszystko, co Was zdenerwowało / zaniepokoiło itp. w Waszym zachowaniu. Często problemy wynikają z niedomówień, złej interpretacji słów czy zachowania partnera. To tak na początek z moich sprawdzonych metod

[lucnet]

Zgadza się, w jej oczach tak to wygląda.
m.i. do kuchni nie wejdzie i nie zrobi obiadu bo są nie zmyte 3-4 szklanki i parę talerzyków.

---------- Dopisano o 23:27 ---------- Poprzedni post napisano o 23:16 ----------

Ciężko jest opisać siebie i 5 lat życia.
Właśnie taka rozmowa się odbyła i z niej wynikły te zażuty że:
mieszka ze mną siostra i nie ma miejsca dla Niej - to jest główny powód
że za mało się sprząta ( moim zdaniem jest w błędzie bo nie będę sprzątał co 5 min - no może na starość

[sublime]

Wydaje mi się, że to nie siostra jest problemem...
Chyba, że to okrutna tyranka, która za Twoimi plecami nagabuje Twoją lubą...

Najlepiej zapytaj ją w ten sposób:
"Skarbie, jesteśmy ze sobą tyle czasu.. Naprawdę chciałbym zamieszkać razem. Wiem, mówiłaś mi, że masz problem z (wymień). Czy dobrze rozumiem? Zróbmy listę rzeczy, które chciałabyś byśmy zmienili, byś czuła się dobrze u mnie. Właściwie w naszym nowym wspólnym. Od czego chciałabyś byśmy zaczęli?"

Jeżeli zacznie szukać xx powodów i nie podejmie konwersacji, to coś jest na rzeczy...
Pytając ją co chciałaby, byście zmienili pokazuje, że jesteś skłonny do kompromisów.

Ma to jakiś sens?

P.S.
Może boi się, że jak się wyprowadzi od mamy i wam się nie ułoży... to nie będzie miała gdzie wrócić? Może ma problem w domu i boi się zostawić mamę samą? Jest wiele opcji... Ja się mogę tylko domyślać.

Pamiętaj, że oceniam sytuację tylko po tym co napisałeś. Twoja ukochana może wszystko widzieć inaczej.

[lucnet]

Kiedyś zarzuciła mi że to ja nie rozmawiam ale tak naprawdę Ona nie rozmawia, problem trwa od roku ( tzn rok temu poruszyłem temat i dałem jej czas do zastanowienia i podjęcia decyzji, ale tak jest z każdą decyzją trwa długo nawet jak widać latami.
Siostra nie nic nie może powiedzieć i się raczej dogadują, ale mówi że jak jest ona to nie ma prywatności.
p.s. ja na kompromisy godzę się od paru lat, a raczej daje wolną rękę ( jak dam wolną rękę to nic się nie dzieje w danym temacie)

[elwiraradlak]

Co do siostry to faktycznie może czuć się skrępowana. Co innego spotykać siostrę swojego chłopaka raz na jakiś czas, albo nawet często ale nie w swoim domu. A co innego mieć ją na codzień. Dwie kobiety w tym wypadku to chyba zbyt wiele do jednego mieszkania. Potrafię sobie to wyobrazić, bo kiedyś TŻ zaproponował mi wspólne zamieszkanie z jego bratem (głownie czynniki finansowe). Ale ja się nie zgodziłam. Tak jak lubię jego brata, tak nie chciałabym z nim mieszkać. To naturalne że nie miałabym z nim tak bliskiej więzi jak z TŻ czy on z bratem i nie czułabym się "jak u siebie". Czasami ciężko się dogadać z jedną bliską osobą, a co dopiero kiedy dochodzi trzecia to już trzeba być mistrzem Rozumiem ją.

Co do sprzątania. Myślę że tutaj oboje musicie iść na kompromisy, poczynić ustalenia. Jeśli dana czynność dla obojga nie jest oczywista (np Ty nie czujesz tak częstej potrzeby sprzątania jak ona) to trzeba z nią to obgadać.
Od niedawna na stałe mieszkam z TŻ i wygląda to tak, że część spraw nawykowo-codziennych przyszła nam naturalnie, po prostu mieliśmy takie samo zdanie na dany temat. Ale niektóre trzeba było omówić (czasami robiło się gorąco ale warto to wszystko na początku rozłożyć na czynniki pierwsze, bo potem nie ma niedomówień. I jestem z nim tutaj bardzo szczęśliwa
Najlepszą sytuacją jest kiedy obie osoby wprowadzają się do jednego mieszkania/domu równocześnie. Nikt nie ma tego poczucia że wprowadza się "do kogoś", jest "u niego" i że ten ktoś ma większe prawa do przestrzeni. Kiedy od początku tworzycie ją wspólnie. Oczywiście to nie jest reguła, ale powinieneś poszukać balansu pomiędzy zachowaniem "swojej przestrzeni" a zrobieniem też dla niej. Ale skoro tam są trzy pokoje, to sądzę że nie będzie z tym problemu

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Też bym się nie wprowadziła do TŻta jakby mieszkał z siostrą
Także pewnie z tym bałaganem to tylko wymówka, bo wprost nie chce powiedzieć jaki jest prawdziwy problem.

Także moim zdaniem Ty jesteś niepoważnych, chcąc budować swoją przyszłość z dwoma kobietami... Albo albo.

[lucnet]

Aktualnie siostra pracuje i studiuje zaocznie, więc dostała jeden mały pokoik. Czyli powinienem wyrzucić siostrę i będzie sobie teraz dojeżdżać codziennie 60km w jedną stronę Moje drogie panie ja nie wiem czy tak stać każdego na własny kąt żeby sobie kupił.
czekam na następne opinie ....

[PluszowyKitek]

Napisane przez lucnet

Z jednej strony dobra dziewczyna a z drugiej to poruszyłem temat z jej matką że ją źle wychowała i nie nauczyła życia i się przyznała, chociaż sama nie lepsza , zakupoholiczka ponieważ kasy nie ma a tygodniowo kilka ciuchów musi kupić, szafy się nie zamykają i pełno ciuchów z metkami leży, a już o gotowaniu nie wspomnę - czyste leniostwo
"

Rozmowa z matką że źle wychowała Twoją dziewczynę nie jest normalna.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lucnet]

w roli sprostowania, ona sama się przyznała że ją źle wychowała

[dzaga1989]

Czytam czytam, nie do końca rozumiem o co Ci kolego chodzi, no ale...

Jeśli chodzi o mieszkanie we troje to ja na przykład nie widziałabym w tym żadnego problemu (gdyby mnie to dotyczyło), o ile nie ma zgrzytów między Twoją panną i siostrą. Podczas pobytu w UK przez parę miesięcy mieszkałam ze swoim facetem, jego siostrą i jej chłopakiem i naprawdę super wspominam tamte czasy. Przed wprowadzeniem się do mieszkania i tuż po nim dokładnie obgadaliśmy kwestię sprzątania, prania i innych domowych obowiązków. Rozmowa nie boli - trzeba tylko dogadać się między sobą.

Jeżeli chodzi o samą manię sprzątania to wydaje mi się że trochę przesadzasz. Nie wierzę że laska oczekuje sprzątania co 5 min. Natomiast sprzątanie przed przybyciem jakiegoś gościa to norma - każdy chce zaprezentować mieszkanie (a tym samym siebie) z jak najlepszej strony. Ja lubię mieć ogarnięty korytarz nawet gdy spodziewam się kuriera lub dzwoni domofonem listonosz. Na brudne naczynia w zlewie też jest wytłumaczenie - po jakimś czasie po prostu śmierdzą i są zaschnięte więc źle się je czyści. Mnie facet "wytrenował" tak, że zmywa się zawsze po jedzeniu. Nie jesteśmy 6-osobową rodziną że zajmuje nam to cholera wie ile - idzie się przyzwyczaić. No i mamy przyjęta zasadę: jedno robi obiad, drugie zmywa.

Co mnie najbardziej dziwi to taka jakaś dziwna i nie do końca szczera relacja w waszym związku. Jakieś podchody (bo już kiedyś tam coś tam przebąkiwałeś ale tak ogólnie to dałeś jej czas do namysłu - może pomyślała że to już nieaktualne), niedomówienia, nieszczerości, brak zaufania (np. z seksem - dziewczyna nie chce się kochać za często bo zajdzie w ciążę? takie to...dziwne ).
Wyczuwam też jakieś dziwne poczucie wyższości z Twojej strony. Starasz się oceniać osobę na podstawie zarobków i tego jak potoczyła się jej kariera w zawodzie? Bo zarabia tyle co średnia krajowa? Bo zapłaciłeś jej za prawko? Nie wiem...oczekujesz że będzie już na Twoich łaskach.
Jeśli chodzi o relacje z rodziną - oczekujesz tak jakby chęci pojednania swojej panny z siostrą (która wg wpisu nie ma wad), ale matkę siostry swobodnie krytykujesz. Moim zdaniem jeżeli nie ma zgrzytu między Twoją dziewczyną i siostrą to powinieneś zupełnie odsunąć na bok te rodzinne kwestie i skupić się na WASZYCH uczuciach i potrzebach. Jeżeli naprawdę się kochacie i Wam na sobie zależy to założę się że po szczerej rozmowie na pewno dojdziecie do porozumienia.

[Ivanovna]

Witam, ja chyba nie wyobrażałabym sobie mieszkania ze swoim chłopakiem i jego siostrą, zwłaszcza, że jesteście ze sobą tak dlugo, że mozna by juz zacząć mysleć o jakichs zaręczynach, ślubie czy nawet dziecku.
Poza tym jeśli dziewczyna nigdy nie wynajmowała mieszkania z obcymi ludźmi rzeczywiście może nie być przyzwyczajona do obecności innych osób w mieszkaniu (nawet Twojej siostry i nawet jeśli się lubią)

[katniewojt]

Jeśli tak jej przeszkadza, że za rzadko jest sprzątane, to niech sama przyjdzie i posprząta, a nie się czepia

[dzaga1989]

Napisane przez Ivanovna

Witam, ja chyba nie wyobrażałabym sobie mieszkania ze swoim chłopakiem i jego siostrą, zwłaszcza, że jesteście ze sobą tak dlugo, że mozna by juz zacząć mysleć o jakichs zaręczynach, ślubie czy nawet dziecku.
Poza tym jeśli dziewczyna nigdy nie wynajmowała mieszkania z obcymi ludźmi rzeczywiście może nie być przyzwyczajona do obecności innych osób w mieszkaniu (nawet Twojej siostry i nawet jeśli się lubią)

Ja z kolei nie umiałabym powiedzieć swojemu bratu lub siostrze (których stety lub niestety nie mam): Sorki, wypad z chałupy bo mój królewicz musi mieć przestrzeń. Jeśli "luba" jest osobą rozsądną, dojrzałą to nie powinna aż tak kręcić noskiem i powinna zrozumieć że mało kto może od tak pozwolić sobie na mieszkanie w pojedynkę, a nawet na stancji z innymi - takie czasy. Ale fakt, wspólne mieszkanie to nowy etap w związku i coś na pewno zapowiada (no na pewno świadczy o wspólnym życiu tak na serio) więc prędzej czy później para zechce prowadzić dom samodzielnie. Dlatego siorka powinna jak najszybciej stanąć na nogi i znaleźć sobie jakieś lokum, o czym brat powinien w miarę stanowczo jej powiedzieć. Nie wiem gdzie nasz kolega mieszka, jakie są tam opłaty, ale skoro dziewczyna pracuje to może ma szansę prędzej czy później za tą kasę wyżyć.
Dlatego mieszkanie we trójkę - ok, ale nie na dłuższą metę.

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez lucnet

Aktualnie siostra pracuje i studiuje zaocznie, więc dostała jeden mały pokoik. Czyli powinienem wyrzucić siostrę i będzie sobie teraz dojeżdżać codziennie 60km w jedną stronę Moje drogie panie ja nie wiem czy tak stać każdego na własny kąt żeby sobie kupił.
czekam na następne opinie ....

No to poczekaj aż siostra się usamodzielni () i wtedy dopiero proponuj swojej dziewczynie mieszkanie. O ile do tego czasu nie znajdzie sobie innego faceta

Ona Tobie wyraźnie powiedziała:

a ona mi mówi że nie widzi u mnie miejsca dla siebie, nie będzie miała prywatności

że mieszkanie w trójkę jej przeszkadza i nie wiem jak można mieć o to do niej pretensje.
Uczepiłeś się sprzątania, gdzie sprzątanie to tylko wymówka najprawdopodobniej, szczególnie patrząc na to co Ci powiedziała (wyżej).

Nie mówiąc już o tym, że dziewczyna powinna być na pierwszym miejscu, a nie siostra/wujek/ciocia/mama/etc.
I ze spokojem jak się chce (szczególnie jak się jest pracującym studentem!!) to można coś sobie wynająć.

Dla mnie mieszkanie z siostrą TŻta to taka sama propozycja jak mieszkanie z jego matką. I to, że niektórym to nie przeszkadza, nie znaczy, że innym również nie będzie.

[lucnet]

sprzątanie :
- zmywanie codziennie
- kurze i podłogi raz w tyg
częściej nie widzę potrzeby ( nie będę tak chorobliwie sprzątał tak jak ona, tym bardziej że jestem młody a w życiu są inne przyjemności i obowiązki w moim przypadku)

Ja się zarobkowo nie wywyższam ale przeszkadza mi to że miała wcześnie 3 starze w tym dwa nie płatne, a pracując powiedziała że poszuka, teraz się nawet nie chce wysilić ( nawet nie szuka ofert, a ja znalazłem i to dwie (wczoraj) w firmach w których może bym miał jakieś znajomości. A co do prawka to teraz mi mówi że zapomniała jak się jeździ, to mowie choć cię nauczę, ma samochody do wyboru Honda Skoda VW, nie bo się boi - to po co robiłą to prawko

[natash88]

Napisane przez lucnet

Witam, drogie panie i panów jeżeli chcą się wypowiedzieć, temat jest dziwny więc nie wiedziałem jaki tytuł napisać. Opiszę jak to wygląda i proszę o rzetelne wypowiedzi bo nie wiem co mam myśleć.

Zacznę od początku, studiowałem dziennie Elektronike i wynajmowałem ze znajomymi mieszkanie 3 pokojowe w 3 osoby, na pierwszym roku poznałem dziewczynę i jesteśmy ze sobą aż do dzisiaj , czyli ponad 5 lat, po 4 latach zrezygnowałem z wynajmu mieszkania i kupiłem własne M3 (w pełni urządzone) , ponieważ u mojej lubej nie dało się zamieszkać aczkolwiek istniała taka możliwość, (ale jak zobaczyłem jakie zdanie ma przyszła teściowa to dałem sobie spokój)
Obecnie więcej mnie nie ma niż jestem w swoim M ponieważ dużo pracuje w delegacji i jestem w domu co tydz albo dwa, ale zdaża się że pracuje na miejscu 3 miesiące. Dużo pracuje puki jestem młody i mogę pracować ( chciałbym się kiedyś pobudować) Tak więc odstąpiłem jeden pokój mojej siostrze i sobie tam mieszka. Jak kupiłem własne M to poprosiłem aby się przeprowadziła ale wtedy byłem w delegacji to jej nie zmuszałem, teraz właśnie minął rok i znowu poruszyłem temat
a ona mi mówi że nie widzi u mnie miejsca dla siebie, nie będzie miała prywatności , mieszkanie nie ma ducha, że nie jest sprzątane, nic nie jest odkładane na swoje miejsce, że jakby miała się całkowicie przeprowadzić o nie ma miejsca idt.

dziwne wymowki. Ok, problemem moze byc siostra. ale tez zapytaj ja, jak ona sobie wyobraza w ogole wspolne mieszkanie, jesli dla niej - mieszkanie nie ma ducha, jest zle sprzatane itd. (chyba planuje przyszlosc z Toba - na dwa domy - ona u mamy, Ty u siebie czy co?)


Teraz troszkę o niej, mieszka obecnie niedaleko 1,5km aktualnie z mamą i babcią wcześniej była jeszcze siostra ale się wyprowadziła, jest w moim wieku 26 lat, pracuje za niewiele więcej niż średnia krajowa, tylko z tym że niby robi to co lubi ( ale po pracy też pracuje 2-3 godz dziennie)

chyba za najnizsza krajowa, bo jak za srednia to dobrze...

Zachowanie u niej w domu jest takie że żadne naczynie nie może leżeć brudne w zlewie, jej mama ma również manie zmywania ( wszystko musi być umyte dwukrotnie) - później się dziwią że takie duże rachunki za zużycie. Mania sprzątania - zawsze musi być pozamiatane jak ktoś przyjdzie. Dałem jej kasę na prawko aby się nauczyła jeździć, po roku namowy poszła i zdała za 3 razem, a teraz powiedziała że nie będzie jeździć bo się boi

nie komentuje, moze pedantyzm.

Z jednej strony dobra dziewczyna a z drugiej to poruszyłem temat z jej matką że ją źle wychowała i nie nauczyła życia i się przyznała, chociaż sama nie lepsza , zakupoholiczka ponieważ kasy nie ma a tygodniowo kilka ciuchów musi kupić, szafy się nie zamykają i pełno ciuchów z metkami leży, a już o gotowaniu nie wspomnę - czyste leniostwo

nie komentuje, moze zakupoholizm.
plus - po co Ty uskuteczniasz takie gadki z tesciowa! Ty ze swoja kobieta masz rozmawiac.

Ona cały czas o tych czułościach i przytulaniu ( o sexie nie wspominam bo to odrębny temat - trochę się boi zbyt często aby nie zajść w ciąże)

nie wiem jak mozna zyc w zwiazku bez seksu. to jakas kara taki zwiazek czy co? laska ma 26 lat, a obawy jak 15latka. antykoncepcja jest dobrze rozwinieta, przed jak i po.

Sam się sobie dziwie że to napisałem, troszkę chaotycznie - jak będą pyt to będę wyjaśniał.
Muszę się upewnić jaka jest wasza opinia, czy też macie takie manie czy to ja jestem jakiś "nie przystosowany"

wiesz co, jest taki typ charakteru - infantylny. i chyba wlasnie na taka koobiete (tfu, dziewczynke) trafiles:
- jedynie dziecinne przytulanie zamiast dojrzalych form okazywania uczuc (seks, sensualnosc etc.)
- problem z odcieciem pepowiny
- wszystko co zwiazane z jej rodzina jest ok (dom/mieszkanie), to co z partnerem nie dorasta do tego idealu
- nie podejmowanie ryzyka, doroslej odpowiedzialnosci (wspolny z partnerem dom, ta nieszczesna jazda samochodem, zmiana pracy)

no przesrane facet masz

[Kfiatuszek1987]

Wydaje mi się że problem jest w tym że ona jeszcze nie dojrzała do wyprowadzki od mamy. Tam jest jej wygodnie. Mama nauczyła ją że w domu jest czysto ale czy to ona sprząta czy jej mama?
Zarabia niewiele a lubi wydać dużo - w momencie gdy się wyprowadzi od mamusi to raczej normalne że musiałaby się dorzucić do mieszkania, jedzenia. Do gotowania nie ma ręki więc mama jej pewnie gotuje, czyli pewnie oprócz pracy nie ma więcej obowiązków.
U mamusi jest jej po prostu wygodnie. To że mieszka z Tobą siostra to moim zdaniem tylko wymówka dla niej. Bywa tak że jak się człowiek chce usamodzielnić, wyprowadzić z domu, zamieszkać z chłopakiem/dziewczyną to na początku wynajmuje mieszkanie, czasem mieszka z obcymi zupełnie osobami bo nie stać go na całe mieszkanie tylko na pokój. A ona wydziwia że ma zamieszkać w Twoim mieszkaniu z Twoją siostrą. To moim zdaniem przesada.

[lucnet]

Napisane przez dzaga1989

. Dlatego siorka powinna jak najszybciej stanąć na nogi i znaleźć sobie jakieś lokum, o czym brat powinien w miarę stanowczo jej powiedzieć. Nie wiem gdzie nasz kolega mieszka, jakie są tam opłaty, ale skoro dziewczyna pracuje to może ma szansę prędzej czy później za tą kasę wyżyć.
Dlatego mieszkanie we trójkę - ok, ale nie na dłuższą metę.

Mieszkam w Łodzi, a siostra również pracuje bo pracuje, czasem ma 500 a czasem 2500, przeważnie to jest ok 1000zł ale nie rozumie że jakbym ją podliczył za części do auta to by popłynął - niech skończy tą szkołę która nic nie da

[Kfiatuszek1987]

Trafione w sedno:

Napisane przez natash88

wiesz co, jest taki typ charakteru - infantylny. i chyba wlasnie na taka koobiete (tfu, dziewczynke) trafiles:
- jedynie dziecinne przytulanie zamiast dojrzalych form okazywania uczuc (seks, sensualnosc etc.)
- problem z odcieciem pepowiny
- wszystko co zwiazane z jej rodzina jest ok (dom/mieszkanie), to co z partnerem nie dorasta do tego idealu
- nie podejmowanie ryzyka, doroslej odpowiedzialnosci (wspolny z partnerem dom, ta nieszczesna jazda samochodem, zmiana pracy)

no przesrane facet masz

[dzaga1989]

Napisane przez lucnet

sprzątanie :
- zmywanie codziennie
- kurze i podłogi raz w tyg
częściej nie widzę potrzeby ( nie będę tak chorobliwie sprzątał tak jak ona, tym bardziej że jestem młody a w życiu są inne przyjemności i obowiązki w moim przypadku)

Ja się zarobkowo nie wywyższam ale przeszkadza mi to że miała wcześnie 3 starze w tym dwa nie płatne, a pracując powiedziała że poszuka, teraz się nawet nie chce wysilić ( nawet nie szuka ofert, a ja znalazłem i to dwie (wczoraj) w firmach w których może bym miał jakieś znajomości. A co do prawka to teraz mi mówi że zapomniała jak się jeździ, to mowie choć cię nauczę, ma samochody do wyboru Honda Skoda VW, nie bo się boi - to po co robiłą to prawko

Kurde to w sumie z Ciebie czyścioch jak na faceta. No z tym zmywaniem to tak jak mówię - jak to talerz po kanapce to ja nie widzę problemu żeby przeleżał i 3h (chociaż z drugiej strony taki talerz to wystarczy tylko przepłukać i voila) ale po obiedzie lubię jak zmywa się od razu bo tak jest przyjemniej. Sprzątać w chałupie sam nie będziesz przecież. Niech i ona sprząta - raz ty raz ona i macie 2 x w tygodniu.
No dobra...Znalazłeś jej pracę, ale czy ona odnajdzie się w tej pracy? Sama jestem nauczycielem, nie zarabiam kokosów, inni ludzie mi się dziwią, bo nauczyciela rzekomo nikt nie szanuje ale kocham to co robię.
A ta nagonka na jazdę autem to po co? Tzn...potrzebuje na co dzień tego samochodu? Też mam prawko od 5 lat, ale też boję się jeździć (nie tyle jeździć co parkować). Jednak mamy dzidzię w drodze i będę prędzej czy później zmuszona siąść za kółkiem - wtedy poproszę męża o lekcje doszkalające albo wykupię kilka w szkole.
W ogóle najlepsze lekarstwo to rozmowa, rozmowa, rozmowa I z dziewczyną i z siostrą (powinieneś wybadać ile chce jeszcze u Ciebie rezydować).

[jesienny_lisc]

Pierwsze pytanie - ile masz pokoi?
Drugie pytanie - właściwie jakie są powody tego, że z nią jesteś? Bo nie wymieniłeś żadnych, za to wiele, by się rozstać.
Trzecie pytanie - nie mylisz średniej krajowej (3,8 tys. zł) z najniższą krajową tzw. minimalną (1,6 tys. zł)? Bo 4 tysie, to jest dobra kasa

W ogóle dziewczyny Jaki ślub, jakie dzieci, jak ona nawet nie chce z chłopakiem zamieszkać Czytajcie dokładnie - proponował dziewczynie mieszkanie, zanim zamieszkała tam siostra - nie chciała. Potem zaproponował siostrze, żeby mieszkanie nie stało puste.

---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ----------

Napisane przez natash88

wiesz co, jest taki typ charakteru - infantylny. i chyba wlasnie na taka koobiete (tfu, dziewczynke) trafiles:
- jedynie dziecinne przytulanie zamiast dojrzalych form okazywania uczuc (seks, sensualnosc etc.)
- problem z odcieciem pepowiny
- wszystko co zwiazane z jej rodzina jest ok (dom/mieszkanie), to co z partnerem nie dorasta do tego idealu
- nie podejmowanie ryzyka, doroslej odpowiedzialnosci (wspolny z partnerem dom, ta nieszczesna jazda samochodem, zmiana pracy)

no przesrane facet masz

Zgadza się ze wszystkim, co napisałaś. Z nieznajomością antykoncepcji, też mnie dziewczyna zagięła

[eyo]

Odczep się od tego sprzątania. Przecież to widać na kilometr, że to "grzeczna" wymówka I wiadomo, że jakby się tam wprowadziła to by sobie z łaski swojej mogła sprzątać ile dusza zapragnie.

Ty w swoim mieszkaniu jesteś gościem. Mieszka w nim Twoja siostra. I chcesz tam dorzucić swoją dziewczynę. Ja się dziewczynie nie dziwię - ma mieszkać w mieszkaniu swojego facta w którym on mało co bywa ale za to jest jego siostra. No to ja na jej miejscu wolałabym mieszkać ze swoją rodziną a nie z Twoją Gdyby to miało być faktycznie wasze mieszkanie razem to dziewczyna by się zachowywała co najmniej dziwnie - no ale tak faktycznie to ona ma mieszkać z Twoją siostrą a nie z Tobą... Po co jej to?

Napisane przez lucnet

sprzątanie :
- zmywanie codziennie
- kurze i podłogi raz w tyg
częściej nie widzę potrzeby ( nie będę tak chorobliwie sprzątał tak jak ona, tym bardziej że jestem młody a w życiu są inne przyjemności i obowiązki w moim przypadku)

Ja się zarobkowo nie wywyższam ale przeszkadza mi to że miała wcześnie 3 starze w tym dwa nie płatne, a pracując powiedziała że poszuka, teraz się nawet nie chce wysilić ( nawet nie szuka ofert, a ja znalazłem i to dwie (wczoraj) w firmach w których może bym miał jakieś znajomości. A co do prawka to teraz mi mówi że zapomniała jak się jeździ, to mowie choć cię nauczę, ma samochody do wyboru Honda Skoda VW, nie bo się boi - to po co robiłą to prawko

No jak to po co robiła prawko? Bo jej dałeś kasę w łapę i wysłałeś. to poszła... Wydajesz się być idealnym materiałem na tyrana i jakieś masz zapędy zarządcze (żeby z matką dziewczyny przeprowadzać rozmówki o tym jak to ona źle dzieci wychowuje... i absolutnie nie ma znaczenia co matka powiedziała - taktu Ci brak i tyle)...

[Fleur_D]

Napisane przez lucnet

Z jednej strony dobra dziewczyna a z drugiej to poruszyłem temat z jej matką że ją źle wychowała i nie nauczyła życia

Po czymś takim, to powinieneś dostać porządnego kopa.
W dodatku robisz wrażenie tak niesympatycznej osoby, że związek z Tobą można rozpatrywać jedynie w charakterze pokuty za ciężkie grzechy.

[dzaga1989]

Napisane przez jesienny_lisc

Pierwsze pytanie - ile masz pokoi?

W ogóle dziewczyny Jaki ślub, jakie dzieci, jak ona nawet nie chce z chłopakiem zamieszkać Czytajcie dokładnie - proponował dziewczynie mieszkanie, zanim zamieszkała tam siostra - nie chciała. Potem zaproponował siostrze, żeby mieszkanie nie stało puste.

Zgadza się ze wszystkim, co napisałaś. Z nieznajomością antykoncepcji, też mnie dziewczyna zagięła

No właśnie dlatego ja kwestionuję nieco stopień dojrzałości tej panny i w ogóle tego związku.
Chłopak wydaje się być rozsądny, zapracował sobie na to co ma, pracy się nie boi...Zdecydował się na ważny krok - zaproponował by laska się wprowadziła. Ja tu właśnie nie pisałam o żadnych ślubach, itp. ale wspólne mieszkanie to już dość dojrzały krok i moim zdaniem świadczy o tym że partnerzy traktują się w związku tak na serio. No ale tutaj widzę tylko jednostronne zaangażowanie tak jakby...Coś za bardzo noskiem ta luba kręci...
A siostra i tak nie jest dla mnie żadną przeszkodą. Tak jak pisałam - po pierwsze to siostra, po drugie - nie ma dziś lekko i nie każdego od tak stać na samodzielne życie.

[Narrhien]

Napisane przez lucnet

Aktualnie siostra pracuje i studiuje zaocznie, więc dostała jeden mały pokoik. Czyli powinienem wyrzucić siostrę i będzie sobie teraz dojeżdżać codziennie 60km w jedną stronę Moje drogie panie ja nie wiem czy tak stać każdego na własny kąt żeby sobie kupił.
czekam na następne opinie ....

Słuchaj, chcesz mieć ciastko i zjeść ciastko, a tak się nie da.

Nikt ci nie każe wyrzucać siostry, to, że jej pomagasz jest chwalebne i ja to rozumiem. Ale równocześnie nie masz prawa wymagać od partnerki, żeby podobało jej się mieszkanie z twoją siostrą - i to głównie z nią (bo ciebie często nie ma). Ja nigdy nie zgodziłabym się na coś takiego - młodzi powinni mieszkać sami, z żadnymi matkami, siostrami, kuzynkami. Czułabym się niekomfortowo w mieszkaniu z siostrą partnera, nawet gdybym ją bardzo lubiła.

Przecież to bardzo niezręczna sytuacja - założmy, że ciebie nie ma, jesteś w delegacji, w mieszkaniu jest twoja siostra i twoja partnerka. Pojawia się problem, który muszą one dwie rozwiązać, z czego każda ma inne zdanie. I kto ma rację? Twoja siostra, która jest przecież rodziną, czy może twoja partnerka, osoba teoretycznie obca, w praktyce bliska? Twoja siostra mieszkała tam pierwsza, więc może czuć, że jej zdanie jest ważniejsze, z kolei twoja partnerka jest bliższa twemu sercu, jak tu wybrać, kto kogo ma słuchac?
Co jeśli twoja dziewczyna chce mieć np. w kuchni wszystko poukładane wg swojego widzimisię a twojej siostrze nie będzie to odpowiadać, bo już sobie zorganizowała tam przestrzeń i nie zgadza się na żadne zmiany? Taki głupi przykład, ale do podobnych sytuacji dochodzi wiele razy i jeśli nie jest jasno określone, jak przy wynajmie, że każdy płaci tyle samo i ma takie same prawa, to w przypadku osób bardziej konfliktowych może doprowadzić do furii.

Ja wiem, że w takiej sytuacji mogłabym być nieprzyjemna, dlatego się do mieszkania z czyjąś mamą/siostrą/babcią nie nadaję i nigdy nie zgodzę.

Spróbuj to zrozumieć.

[jesienny_lisc]

Może dziewczyna wyznaje zasadę (nie tak znów rzadką patrząc po wizażu), że jak zamieszka z facetem, to on się nie oświadczy?
To samo z seksem. Jak będzie miał seks na zawołanie, to też się nie oświadczy.

Facet, albo w waszym życiu pojawią się jakieś konkrety i wspólna chęć rozwijania związku, albo kończcie to.


Jak była propozycja mieszkania z jej mamą, to jakoś wszystko się podobało i nie było "bo młodzi muszą mieszkać sami", a jak siostra studentka, jeszcze przez parę lat (do ukończenia szkoły) będzie zajmować mały pokoik, to już jest tragedia, brak prywatności i warunków?