Brak ochoty na seks ze strony męża

[DoktorRamox]

Kościół nie uznaje rozwodów... No to mamy teraz podwójny problem. Jak pogodzić szczęśliwe życie z religią.
Mam ochotę teraz uderzyć się w twarz i powiedzieć " Ramox nie dasz się wciągnąć w dyskusję na temat fanatyzmu ! "

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[patul23]

"Spędzamy czas ze sobą", on po pracy np. drzemie, ale w tym samym pokoju, więc jesteśmy razem.

Ok, to nasze pseudo czekanie (wiem, że nie można powiedzieć, że czekaliśmy i niczego nie wmawiam nikomu, nawet sobie) zostawmy, po prostu zrobiliśmy sobie roczną przerwę przed ślubem, teraz jest ok. I oboje chcieliśmy tego.

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:50 ----------

"Spędzamy czas ze sobą", on po pracy np. drzemie, ale w tym samym pokoju, więc jesteśmy razem.

Ok, to nasze pseudo czekanie (wiem, że nie można powiedzieć, że czekaliśmy i niczego nie wmawiam nikomu, nawet sobie) zostawmy, po prostu zrobiliśmy sobie roczną przerwę przed ślubem, teraz jest ok. I oboje chcieliśmy tego.

[skazana_na_bluesa]

mam diagnozę - jako dzieciaki wzięliście ślub. jako dzieciaki w ogóle zaczęliście ze sobą być. możliwe jest, że zwyczajnie do siebie nie pasujecie, co właśnie teraz wychodzi.

i wiesz... takie spędzanie czasu "razem"... to ja mam z własnym psem. ja siedzę przy kompie, a on śpi w tym samym pomieszczeniu/obok mnie.

[201607111040]

Napisane przez patul23

nieee... raczej jest anty-gejowski

http://www.pudelek.pl/artykul/58349/...eczylem_gejow/

[robcia]

Facet się zniechęcił i być może obwinia się ,że nie może cię zadowolić i zamyka się w tej swojej skorupce.Praca ,jaka by niebyła do 19-tej może zmęczyć ,jaśli nie fizycznie to psychicznie.Wyobrażam sobie niepracującą autorkę, która czeka na męża cały dzień i niemalże od progu zarzuca pretensjami, brrr.

[elvegirl]

Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca

Treść usunięta

Nie bardzo rozumiem Twoje podejście, jaka szopka? Przecież katolik normalnie może pójść, wyspowiadać się z seksu przedślubnego, postanowić poprawę i już potem czekać do ślubu. To jak najbardziej prawidłowe zachowanie.

Napisane przez skazana_na_bluesa

mam diagnozę - jako dzieciaki wzięliście ślub. jako dzieciaki w ogóle zaczęliście ze sobą być. możliwe jest, że zwyczajnie do siebie nie pasujecie, co właśnie teraz wychodzi.

Też tak to widzę. Chociaż teza o kryptogeju też wcale nie wydaje się nieprawdopodobna...

Napisane przez DoktorRamox

Muszę się zmusić chyba do poszukania cytatu z Biblii, który mówi, że seks przed ślubem nie jest zły pod warunkiem, że para kochanków jest winna obwieścić swój związek przed Bogiem. Myślę, że prędzej czy później poszukam.

Byłabym wdzięczna.

[patul23]

Napisane przez robcia

Facet się zniechęcił i być może obwinia się ,że nie może cię zadowolić i zamyka się w tej swojej skorupce.Praca ,jaka by niebyła do 19-tej może zmęczyć ,jaśli nie fizycznie to psychicznie.Wyobrażam sobie niepracującą autorkę, która czeka na męża cały dzień i niemalże od progu zarzuca pretensjami, brrr.

Mąż pracuje albo do 15, albo do 17, więc najpóźniej jest w domu o 19. A autorka siedząc w domu zajmuję się dzieckiem półrocznym i wolnych chwilach piszę pracę magisterską. No i oczywiście stara się utrzymać dom w jako takim porządku.


Nie sądzę, aby osoby w wieku 22 i 27 nazwać dzieciakami.

[skazana_na_bluesa]

brałaś ślub w wieku 21 lat - ja uważam, że to za wcześnie. patrzę teraz na podpis - masz dziecko i kolejne w drodze? nieźle się upupiłaś.

[elvegirl]

Napisane przez patul23

Nie sądzę, aby osoby w wieku 22 i 27 nazwać dzieciakami.

Minus 6 lat związku - tak, związaliście się ze sobą jako dzieciaki, zwłaszcza Ty dzieciakiem byłaś. A i teraz jesteś bardzo młoda, on w sumie też wcale do staruszków nie należy. Widzę po podpisie, że jesteś w drugiej ciąży - może on po prostu zwyczajnie nie dźwiga tej ilości obowiązków, która teraz na was spadła?

[patul23]

Napisane przez elvegirl

Nie bardzo rozumiem Twoje podejście, jaka szopka? Przecież katolik normalnie może pójść, wyspowiadać się z seksu przedślubnego, postanowić poprawę i już potem czekać do ślubu. To jak najbardziej prawidłowe zachowanie.



Też tak to widzę. Chociaż teza o kryptogeju też wcale nie wydaje się nieprawdopodobna...

Byłabym wdzięczna.

Napisane przez skazana_na_bluesa;4 3609509

brałaś ślub w wieku 21 lat - ja uważam, że to za wcześnie. patrzę teraz na podpis - masz dziecko i kolejne w drodze? nieźle się upupiłaś.

ślub w wieku 22.
"upupiłaś" - co masz na myśli, bo nie bardzo rozumiem??

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------

Napisane przez elvegirl

Minus 6 lat związku - tak, związaliście się ze sobą jako dzieciaki, zwłaszcza Ty dzieciakiem byłaś. A i teraz jesteś bardzo młoda, on w sumie też wcale do staruszków nie należy. Widzę po podpisie, że jesteś w drugiej ciąży - może on po prostu zwyczajnie nie dźwiga tej ilości obowiązków, która teraz na was spadła?

Ok, byliśmy młodzi (17 i 22), dlatego nie braliśmy ślubu po roku/dwóch tylko po 5 latach. Tak, więc była to przemyślana decyzja. Nigdy nie da się poznać drugiego człowieka do końca.

[elvegirl]

Napisane przez patul23

Nigdy nie da się poznać drugiego człowieka do końca.

Wiadomo, zwłaszcza w kwestii, której się przed ślubem nie porusza. Ale zaskakujące jest to, że raptem odkryłaś w nim ogromny egoizm i brak szacunku do Ciebie - albo pewne objawy było widać przed ślubem, a Ty je zlekceważyłaś, albo facet faktycznie raptem się zmienił i zastanowiłabym się, czy nie ma to czegoś wspólnego z powiększeniem rodziny, czy nie zaczęła go sytuacja przerastać. Czy pociągasz go będąc w ciąży, czy nie jest przemęczony pracą i płaczącym dzieckiem w domu, czy nie jest przypadkiem tak, że nie był na to wszystko gotów, że nie wiedział z czym się pojawienie dziecka, a za chwilę kolejnego, wiąże. Przydałoby się porozmawiać, nie o seksie, tylko ogólnie i na spokojnie o waszym małżeństwie, o tym co się dzieje.

[Konwalia11]

Napisane przez DoktorRamox

Muszę się zmusić chyba do poszukania cytatu z Biblii, który mówi, że seks przed ślubem nie jest zły pod warunkiem, że para kochanków jest winna obwieścić swój związek przed Bogiem. Myślę, że prędzej czy później poszukam.

Tez bylabym zainteresowana. Tak na marginesie - podobaja mi sie Twoje odpowiedzi .

[DoktorRamox]

Napisane przez elvegirl

Byłabym wdzięczna.

Służę więc:

1 Koryntian 7.1...Dobrze jest, jeżeli mężczyzna (wolny) nie dotyka(współżyje) kobiety(wolnej) 2. Jednak ze względu na niebezpieczeństwo wszeteczeństwa niechaj, każdy ma swoją żonę każda ma swojego męża"...

Z kontekstu tego wynika, iż „dotknięcie kobiety” jest równoznaczne z pojęciem ją za żonę. Słowa „mój mąż”, „moja żona” najczęściej znaczą to samo co „mój mężczyzna” lub „moja kobieta”.

Tak, więc według Biblii kto dotyka kobietę ma (zyskuje) żonę.


Inny przykład:

64” A Rebeka, podniósłszy oczy swoje, ujrzała Izaaka i zsiadła z wielbłąda. ,65.I zapytała sługi ;Kto to jest ten mąż, który idzie przez pole nam na spotkanie? I odpowiedział sługa:To jest pan mój. Wtedy wzięła zasłonę i zakryła się 66. I opowiedział sługa Izaakowi wszystko, czego dokonał. 67. A Izaak wprowadził ją do namiotu Sary , matki swojej .I poją Rebekę za żonę i pokochał ją. Tak pocieszył się Izaak po śmierci matki swojej”

Domyślamy się więc po co wprowadził ją do namiotu i na czym polegało jego pocieszenie. Mówiąc otwarcie: poprzez stosunek pojął Izaak żonę. A więc i tu nie było ślubnego kobierca i przysiąg przed Bogiem i ludźmi.

Muszę dodać, że jestem również osobą wierzącą. Ale w Biblię i w Boga, a nie w maszynę pieniężną zwaną obecnym "kościołem". Który to wyniósł wiele ważnych obrzędów do miary powodu do wyłudzania pieniędzy.

Napisane przez Konwalia11

Tez bylabym zainteresowana. Tak na marginesie - podobaja mi sie Twoje odpowiedzi .

Dziękuję.



Dodałem tylko to o co mnie proszono. Nie chciałbym kary za OFF TOP

[DamnElectric]

Twój mąż od zawsze miał takie podejście do seksu? Może to zły trop, ale w podpisie masz, że jesteś w ciąży... Może jemu o to chodzi.

[patul23]

Napisane przez DamnElectric;436098 27

Twój mąż od zawsze miał takie podejście do seksu? Może to zły trop, ale w podpisie masz, że jesteś w ciąży... Może jemu o to chodzi.

Nie sądzę, bo w poprzedniej było lepiej. Podejście zawsze miał takie, że nie rozmawia o "problemach", czy to w łóżku, czy innych. Chociaż przed ślubem więcej rozmawialiśmy, ale wiadomo, że jest inaczej jak się spotyka z kimś raz w tygodniu, a co innego jak codziennie.

[elvegirl]

Napisane przez DoktorRamox

Z kontekstu tego wynika, iż „dotknięcie kobiety” jest równoznaczne z pojęciem ją za żonę. Słowa „mój mąż”, „moja żona” najczęściej znaczą to samo co „mój mężczyzna” lub „moja kobieta”.

Tak, więc według Biblii kto dotyka kobietę ma (zyskuje) żonę.

No ja tego w ten sposób akurat nie interpretuję. Z kontekstu wynika dla mnie, że jeśli uprawiać seks, to z żoną, lepiej być w małżeństwie niż oddawać się pozamałżeńskiej rozpuście. Czyli seks przedmałżeński jest niewłaściwy.

A Rebeka jechała do Izaaka już oddana mu za żonę, z braterskim błogosławieństwem, więc po temacie w zasadzie było

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Napisane przez patul23

Podejście zawsze miał takie, że nie rozmawia o "problemach", czy to w łóżku, czy innych.

No to w sumie skoro zgodziłaś się za niego wyjść wiedząc o tym, to nie powinnaś teraz się dziwić...
Ja bym się bała zakładać rodzinę z kimś, kto nie umie/nie chce rozmawiać. Przecież wiadomo, że w związku/małżeństwie nie będzie cały czas różowo i fruwająco...

[DamnElectric]

Twoje ciało bardzo zmieniło się po pierwszej ciąży? Może on ma problem z zaakceptowaniem tego, że coś się w Twoim wyglądzie zmieniło.

[DoktorRamox]

Napisane przez DamnElectric

Twój mąż od zawsze miał takie podejście do seksu? Może to zły trop, ale w podpisie masz, że jesteś w ciąży... Może jemu o to chodzi.

Nie dziwi mnie to, gdyż jako konserwatywna wierząca para pewnie nie uznają antykoncepcji. A co za tym idzie mówiąc prosto " W Biblii jest napisane, żeby nasionko się nie marnowało...a więc tak to już jest" - cytat pochodzi od mojego znajomego katechety, który to jest szczęśliwym ojcem 13ściorga dzieci.
Gdybyście widziały jego żonę. Nie wiedziałem tak wyniszczonej kobiety.

[patul23]

Wyglądam tak samo jak przed ciążą. Nie zmieniłam się.
Świadomie mamy drugie dziecko.
Drogi DoktorRamox dlaczego tak bardzo czepiasz się wiary, czy tylko wydaję mi się?

[elvegirl]

Napisane przez DoktorRamox

Nie dziwi mnie to, gdyż jako konserwatywna wierząca para pewnie nie uznają antykoncepcji.

Życie zgodnie z zaleceniami KK wcale nie oznacza zachodzenie w jedną ciążę po drugiej, przecież jest NPR.

[natash88]

facet wszedl w zwiazek w wieku 22 lat i praktycznie czekal do 27, zeby sie kochac ze swoja kobieta

nawet jesli to nei religijny fanatyk, to chyba ma po prostu niezla wymowke na niskie libido albo chore podejscie do seksu.

co z tym zrobisz? nic.

[elvegirl]

Napisane przez patul23

Wyglądam tak samo jak przed ciążą. Nie zmieniłam się.
Świadomie mamy drugie dziecko.

A pytałaś go w ogóle w waszych rozmowach dlaczego unika zbliżeń?

[skazana_na_bluesa]

autorko, napiszę ci, jak ja to widzę. i jest to częsty schemat na wizażu, żeby nie było, że bez potwierdzenia wymyślam sobie, byle Ci się przykro zrobiło.
- związaliście się jako dzieci, a w zasadzie ty dziecko a on młody człowiek. w pewnym wieku zmienia się postrzeganie pewnych rzeczy, zmieniają się priorytety. z ludźmi, z którymi kiedyś było nam po drodze, rozmijamy się.
- osobiście nie związałabym się z osobą, która nie potrafi rozmawiać. czy to o seksie, czy radościach, czy smutku. nie jestem wróżką i nie działa na mnie "domyśl się". sama nie stosuje tej metody i od partnera wymagam tego samego.
- co było wielokrotnie poruszane na forum, najlepiej, żeby małżeństwo pobyło najpierw ze sobą, a później płodziło dzieci. przecież wy nie zdążyliście poznać się jako para mieszkająca razem, jako małżeństwo, a już są dzieci. sama obecność dziecka przewraca świat do góry nogami. nie nacieszyliście się sobą, a już nowe obowiązki. jeśli związek nie ma solidnych fundamentów to dziecko tylko psuje relacje rodziców.
-jak dla mnie się upupiłaś (to była cenzurowana wersja udupienia), bo nawet jak będzie dalej źle w związku to nie podejmiesz radykalnych kroków w postaci rozstania. gdybyś była w związku niemałżeńskim to ja bym od razu napisała jeśli nie dojdziecie do porozumienia w przeciągu 3 miesięcy to ja bym pana pożegnała. przy dwójce dzieci nie ma już tak letko, tym bardziej, że za szybko zatrudnienia nie znajdziesz.
-czy dzieci były planowane? czy po prostu się nie zabezpieczaliście, nie stosowaliście NPRu i się stało? jeśli to nieplanowane to faceta mogło przerosnąć co nieco. nie martwi się o utrzymanie całej rodziny z jednej pensji?

w sumie to nie rozumiem, dlaczego tak skupiasz się na tym seksie, bo to akurat wierzchołek góry lodowej. ale już co do samego seksu - wyglądasz podobnie jak przed ciążą? nie przytyłaś? dbasz o siebie? mąż był przy porodzie?

---------- Dopisano o 15:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:09 ----------

Napisane przez DoktorRamox

Nie dziwi mnie to, gdyż jako konserwatywna wierząca para pewnie nie uznają antykoncepcji. A co za tym idzie mówiąc prosto " W Biblii jest napisane, żeby nasionko się nie marnowało...a więc tak to już jest" - cytat pochodzi od mojego znajomego katechety, który to jest szczęśliwym ojcem 13ściorga dzieci.
Gdybyście widziały jego żonę. Nie wiedziałem tak wyniszczonej kobiety.

też byłbyś zniszczony po tylu ciążach/porodach i opiece nad tyloma dziećmi

[DoktorRamox]

Napisane przez elvegirl

Życie zgodnie z zaleceniami KK wcale nie oznacza zachodzenie w jedną ciążę po drugiej, przecież jest NPR.

Ja to nazywam Watykańską Ruletką. Jedni wygrywają. Inni mają mniej szczęścia.

Tematycznie:

Generalnie jeżeli winą za brak seksu jest niskie libido to moim zdaniem żaden seksuolog czy inny wodzirej nie pomoże.
Łopatologiczna logika mówi, że jak ktoś nie lubi szpinaku to nie przekona się go, żeby ten szpinak uwielbiał.

Tak samo żadna terapia nie sprawi, że facet polubi się kochać i nie będzie robił tego choćby trochę z musu. No chyba, że odnajdzie w sobie jakąś dewiacje...

[patul23]

Wiecie co? Sory, ale chyba wasze odpowiedzi nie wiele mi dają. Nie sądzę, że w wieku 22 byłam niedojrzała. Chyba dojrzałości nie mierzy się datą urodzenia. Jeżeli chodzi o dzieci to chcieliśmy ich. I patrząc na naszego synka jesteśmy szczęśliwi. Mąż też bardzo się cieszy, z tego że Go mamy.

____________
"Umiesz liczyć, licz na siebie."

[elvegirl]

Napisane przez skazana_na_bluesa

- osobiście nie związałabym się z osobą, która nie potrafi rozmawiać. czy to o seksie, czy radościach, czy smutku. nie jestem wróżką i nie działa na mnie "domyśl się". sama nie stosuje tej metody i od partnera wymagam tego samego.
- co było wielokrotnie poruszane na forum, najlepiej, żeby małżeństwo pobyło najpierw ze sobą, a później płodziło dzieci. przecież wy nie zdążyliście poznać się jako para mieszkająca razem, jako małżeństwo, a już są dzieci. sama obecność dziecka przewraca świat do góry nogami. nie nacieszyliście się sobą, a już nowe obowiązki. jeśli związek nie ma solidnych fundamentów to dziecko tylko psuje relacje rodziców.
-jak dla mnie się upupiłaś (to była cenzurowana wersja udupienia), bo nawet jak będzie dalej źle w związku to nie podejmiesz radykalnych kroków w postaci rozstania. gdybyś była w związku niemałżeńskim to ja bym od razu napisała jeśli nie dojdziecie do porozumienia w przeciągu 3 miesięcy to ja bym pana pożegnała. przy dwójce dzieci nie ma już tak letko, tym bardziej, że za szybko zatrudnienia nie znajdziesz.

Dokładnie tak.

Napisane przez DoktorRamox

Ja to nazywam Watykańską Ruletką. Jedni wygrywają. Inni mają mniej szczęścia.

Jak z każdą antykoncepcją przecież. 100% daje tylko szklanka wody zamiast

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Napisane przez patul23

Wiecie co? Sory, ale chyba wasze odpowiedzi nie wiele mi dają.

A jakich oczekiwałaś? Przecież my Ci recepty na szczęśliwe małżeństwo nie wystawimy, musicie sami wypracować lekarstwo, rozmawiając. Na forum się problemu małżeńskiego nie rozwiąże, musicie w rozwiązywaniu go uczestniczyć oboje. Na tym polega związek przecież.

[skazana_na_bluesa]

a co mamy ci poradzić? nauczcie się rozmawiać, bo inaczej będzie jeszcze gorzej. tego nikt za was nie zrobi.

[kennedy]

Napisane przez patul23

Wiecie co? Sory, ale chyba wasze odpowiedzi nie wiele mi dają. Nie sądzę, że w wieku 22 byłam niedojrzała. Chyba dojrzałości nie mierzy się datą urodzenia. Jeżeli chodzi o dzieci to chcieliśmy ich. I patrząc na naszego synka jesteśmy szczęśliwi. Mąż też bardzo się cieszy, z tego że Go mamy.

____________
"Umiesz liczyć, licz na siebie."

znaczy nie umiesz gadac z mezem, sama piszesz ze nie spedzacie czasu razem, seks lezy i kwiczy ale jestescie szczesliwi? jak to mozliwe?

[tiniaczek]

Oj biedna jestes, Autorko. Jedno dziecko na swiecie, drugie w drodze, brak bliskosci i fizycznej i psychicznej i, co gorsza, brak chceci by to naprawic. Piszesz, zes dojrzala. Nie bylabys pierwsza, ktora tak o sobie sadzi, na wyrost. Dojrzali ludzie nie biora slubu z ludzmi, ktorych ( jak sie pozniej okazuje) kiepsko znaja. Na czym oparte jest Wasze malzenstwo? No na czym? Ja tu pokladow milosci nie widze. Tylko wzajemne pretensje.