Wspólne odchudzanie w KRAKOWIE :)) (ćwiczenia i zdrowa dieta, 20+ kg do zrzucenia :)

[neka133]

Hej dziewczyny,
niestety nie mogłam znaleźć aktualnego wątku na temat wspólnego odchudzania w Krakowie
Mam 21 lat i do zrzucenia ponad 30 kg , szukam towarzyszek do wspólnego motywowania się, diety, wyjść na siłownię/fitness czy zwykłych ćwiczeń na świeżym powietrzu Chciałabym aby ten wątek funkcjonował i online i na żywo.. Poznajmy się! W kupie siła, bliskiej motywacji nic nie zastąpi a wspólne ćwiczenia staną się o wiele przyjemniejsze
Co Wy na to?

[papi621]

Napisane przez neka133

Hej dziewczyny,
niestety nie mogłam znaleźć aktualnego wątku na temat wspólnego odchudzania w Krakowie
Mam 21 lat i do zrzucenia ponad 30 kg , szukam towarzyszek do wspólnego motywowania się, diety, wyjść na siłownię/fitness czy zwykłych ćwiczeń na świeżym powietrzu Chciałabym aby ten wątek funkcjonował i online i na żywo.. Poznajmy się! W kupie siła, bliskiej motywacji nic nie zastąpi a wspólne ćwiczenia staną się o wiele przyjemniejsze
Co Wy na to?

Motywować możemy się wspólnie,ale przez neta .Ja diete rozpoczęłam 4.10 a ważyłam się 4.11 i mam -12kg. Ale to tylko dlatego, że ja muszę się pozbyć balastu w wysokości 60kgwięc moja waga szybko poleciała. Ale wiem,że to tylko tak na początku a dalej to ciężka praca i masę wyrzeczeń. jestem jednak pozytywnie nastawiona i wiem że mi się uda

[neka133]

gratuluję postępów! i jaką strategię walki z kilogramami obrałaś?

[papi621]

Witaj... Już myślałam że się nie odezwiesz ;-) Ja ograniczyłam jedzenie. Zaczęłam jeść z głową. Ilość kalorii jaką pochłaniałam w ciągu dnia (a było tego dużo!) podzieliłam. I tak, to co zjadałam przez jeden dzień, mam teraz na pięć dni. I wcale nie chodzę glodna! Z ćwiczeń na razie zrezygnowałam ,żeby nie umięśniać tłuszczu. Zrzucę ile się da a potem siłownia. A Ty , jak to robisz?

[grasanca]

Witam,
do Krakowa mam daleko, ale do zgubienia mam 40 kg. zaczynam przestaje i tak w kolko. zmeczona juz jestem tym wszystkim, wiem ze latwiej mi bedzie jak ktos bedzie o mnie myslal dopingowal...
we wtorek ide odebrac wyniki hormonow tarczycy, tak czy inaczej bez walki sie nie poddam.

[neka133]

Napisane przez papi621

Witaj... Już myślałam że się nie odezwiesz ;-) Ja ograniczyłam jedzenie. Zaczęłam jeść z głową. Ilość kalorii jaką pochłaniałam w ciągu dnia (a było tego dużo!) podzieliłam. I tak, to co zjadałam przez jeden dzień, mam teraz na pięć dni. I wcale nie chodzę glodna! Z ćwiczeń na razie zrezygnowałam ,żeby nie umięśniać tłuszczu. Zrzucę ile się da a potem siłownia. A Ty , jak to robisz?

Ja podobnie jeśli chodzi o jedzenie, póki co staram się 5 zdrowych, niedużych posiłków dziennie, ćwiczenia planuję i planuję, kiedyś chodziłam na siłownie sama ale strasznie ciężko było mi się zmotywować, wciąż poszukuję kogoś kto zapisze się ze mną, a wśród znajomych nikt nie chce niestety. Boję się, że jeśli wiele schudnę nie ćwicząc to później skóra będzie mi wisieć wszędzie

---------- Dopisano o 15:28 ---------- Poprzedni post napisano o 15:26 ----------

Napisane przez grasanca

Witam,
do Krakowa mam daleko, ale do zgubienia mam 40 kg. zaczynam przestaje i tak w kolko. zmeczona juz jestem tym wszystkim, wiem ze latwiej mi bedzie jak ktos bedzie o mnie myslal dopingowal...
we wtorek ide odebrac wyniki hormonow tarczycy, tak czy inaczej bez walki sie nie poddam.

Hej!
no u mnie jak teraz policzyłam jest dokładnie 38 kg do wagi idealnej, ale jak zgubię chociaż 30 na początek to będę zadowolona. Mam tak samo jak Ty, w ciągu ostatnich 5 miesięcy schudłam 8 kg i przytyłam 10, więc.. wszystkie wiemy jak to wygląda. Jak jeszcze raz będę zmuszona oglądać swoje zdjęcia z wakacji na których wyglądam tak jak na ostatnich to chyba się popłaczę

[papi621]

Napisane przez grasanca

Witam,
do Krakowa mam daleko, ale do zgubienia mam 40 kg. zaczynam przestaje i tak w kolko. zmeczona juz jestem tym wszystkim, wiem ze latwiej mi bedzie jak ktos bedzie o mnie myslal dopingowal...
we wtorek ide odebrac wyniki hormonow tarczycy, tak czy inaczej bez walki sie nie poddam.

Witaj Grasanca Nic się nie łam... Będzie dobrze. Musisz tylko w siebie uwierzyc. Napisz c coś o sobie ,ile masz lat ile ważysz, a wspólnie coś poradzimy na nasze kilosy

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------

Nelka ja do Krakowa mam bardzo blisko więc kiedyś się możemy umówić ,pogadać... Na siłownie się wybieram ale najpierw muszę "ciut"zrzucić ;-)

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ----------

Napisane przez papi621

Witaj Grasanca Nic się nie łam... Będzie dobrze. Musisz tylko w siebie uwierzyc. Napisz c coś o sobie ,ile masz lat ile ważysz, a wspólnie coś poradzimy na nasze kilosy

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------

Nelka ja do Krakowa mam bardzo blisko więc kiedyś się możemy umówić ,pogadać... Na siłownie się wybieram ale najpierw muszę "ciut"zrzucić ;-)

Ja już walczyłam z kilosami i udała się mi zrzucić 36 kg w ciągo 6ciu miesiecy ale w kolejnych latach przybyło mnie ...56kg bo po prostu się zaniedbałam. Teraz na to nie pozwolę. Wiem to na pewno!!! Ja mam ten plus że odchudzam się razem z moim chłopem. I cholewa, on ma bardziej silną wolę niz ja

[moniacycus]

hej dziewczynki przyłączam sie do was bedziemy motywowac sie na wzajem,mam 25 lat i troche pozostałosci po ciązy zaczełam zdrowiej jesc od 2 dni cwicze z ewa chodakowska do tego wybrałam sie dzis na zumbe jak beda jakies efekty to sie odezwe a jak wam idzie?trzymam kciuki

[papi621]

Napisane przez moniacycus

hej dziewczynki przyłączam sie do was bedziemy motywowac sie na wzajem,mam 25 lat i troche pozostałosci po ciązy zaczełam zdrowiej jesc od 2 dni cwicze z ewa chodakowska do tego wybrałam sie dzis na zumbe jak beda jakies efekty to sie odezwe a jak wam idzie?trzymam kciuki

witaj Monia. Zapraszamy... Nie wiem jak dziewczyną idzie ale o sobie moge powiedzieć ,jest OK. Wkurza mnie tylko że ta waga coraz wolniej idzie w dół No ale latami pracowałam na taką wagę,to wiadomo że w ciągu chwili się tego nie pozbędę

[moniacycus]

hej ja dopiero wrociłam ze szkoly jutro tez cały dzien w szkole nawet nie mam czasu pocwiczyc ale w poniedziałek mam luz to zalicze trening chodakowskiej a jak tam u was?

---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Napisane przez papi621

witaj Monia. Zapraszamy... Nie wiem jak dziewczyną idzie ale o sobie moge powiedzieć ,jest OK. Wkurza mnie tylko że ta waga coraz wolniej idzie w dół No ale latami pracowałam na taką wagę,to wiadomo że w ciągu chwili się tego nie pozbędę

bedzie dobrze nie martw sie troche wiary w siebie

[papi621]

Napisane przez moniacycus

hej ja dopiero wrociłam ze szkoly jutro tez cały dzien w szkole nawet nie mam czasu pocwiczyc ale w poniedziałek mam luz to zalicze trening chodakowskiej a jak tam u was?

---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------


bedzie dobrze nie martw sie troche wiary w siebie

Wiarę w siebie to akurat mam. I to wielką... Ja po prostu wiem, że musi się udać i tyle!

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------

Halooo... Co tu tak pustką wieje?

[neka133]

Hej dziewczynki! Przepraszam Was za to zaniedbanie ale uczelnia, uczelnia, uczelnia u mnie i ciągle nie mam czasu na nic Staram się jeść regularnie ale niesamowicie ciężko kiedy ma się przerwę w losowych godzinach i trzeba szybko coś zjeść na mieście. Przymierzam się do kupna karnetu na siłownię/fitness bo w domu współlokatorka cały dzień siedzi a mi tak wstyd pocić się przy niej i sapać, aż głupio się czuję, że doprowadziłam się do takiego stanu. Trzymam kciukasy za wasze postępy <3

[papi621]

Oj coś mi się wydaje,że chyba nic z naszego wspólnego odchudzania nie będzie :-(

---------- Dopisano o 18:51 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ----------

Nikt tu nie zagląda...

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------

A szkoda

[neka133]

Ja tu zaglądam, ale nie mam na co odpisywać od 2 dni )

[papi621]

A no niby tak...Ktos raz tu wpadnie coś skrobnie a później ucieka. No ale tak bywa. U mnie jak na razie dzielnie idzie dietowanie. Wczoraj nawet trochę poćwiczyłam a dziś zakwasy ;-(. Ale i tak się nie poddam. Jak chodzi o jedzenie,to sama jestem zdziwiona bo już ponad miesiąc jestem na diecie a ani raz nie złamalam zasad.Jestem z siebie dumna! A Tobie Nekajak idzie? Napisz coś o postępach

[moniacycus]

no hej ja jestem nie miałam czasu w weekend bo szkola mnie pochłoneła w poniedziałek miałam dzien z mezem bo mial wolne a u niego to sie zadko zdaza;/ a ogolnie to u mnie jak narazie jest dobrze jem regularnie 4 posiłki duzo grejfrotow gotowanych wazywek ni i pochłaniam wode jak smok zaczełam wczoraj biegac z siostra niby nie długo bo z 35 min lekkim truchtem ale zawsze to cos mam nadzieje ze do swiat zgubie te 5 kg ktore sobie załozyłam a potem m oze jeszcze z 2 zobaczymy narazie pracuje nad tymi piecioma kilosami

[neka133]

Papi A mnie idzie średnio, wolę się nie ważyć póki co, ale kupiłam sobie dużo owoców, na śniadania robię owsiankę, na uczelnie przygotowuję sałatki, przestawiam się na zdrowe jedzenie i chyba znalazłam kogoś z kim będę mogła chodzić na siłownię! w przyszłym tyg się okaże więc trzymaj kciuki, oj potrzeba mi takiej motywacji.

Monia No jasne, że tak, trzeba poświęcić trochę czasu mężowi/partnerowi kiedy akurat ma wolne, wiem coś o tym, mój pracuje za granicą na stałe i przyjeżdża raz na jakiś czas, wtedy nie robię nic innego tylko siedzę z nim non stop fajnie, że zaczęłaś biegać, jak Ci się to podoba? Ja szczerze mówiąc nienawidzę biegania

[papi621]

Hej,hej. Neka dasz radę! mi jest o tyle łatwiej,że odchudzam się z moim chłopem. A on jest cholernie zawzięty. Dietę trzyma 100% i mi jest wstyd odpuszczać ;-). Fajnie że znalazłaś kogoś kto z Tobą poćwiczy. Ja tak od lutego wybieram się na siłownię do Krakowa to do Was dołączę. Na razie kupiłam rowerek i gazellę i ćwiczę ,raz na tym a raz na tym...

---------- Dopisano o 20:20 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ----------

Napisane przez moniacycus

no hej ja jestem nie miałam czasu w weekend bo szkola mnie pochłoneła w poniedziałek miałam dzien z mezem bo mial wolne a u niego to sie zadko zdaza;/ a ogolnie to u mnie jak narazie jest dobrze jem regularnie 4 posiłki duzo grejfrotow gotowanych wazywek ni i pochłaniam wode jak smok zaczełam wczoraj biegac z siostra niby nie długo bo z 35 min lekkim truchtem ale zawsze to cos mam nadzieje ze do swiat zgubie te 5 kg ktore sobie załozyłam a potem m oze jeszcze z 2 zobaczymy narazie pracuje nad tymi piecioma kilosami

Monia za Ciebie też trzymam kciuki i życzę powodzenia

[neka133]

Papi ależ Ci zazdroszczę tej wspólnej motywacji Mój chłopak wcale mnie nie motywuje, jak do mnie przyjeżdża to codziennie zamawia pizzę albo inne śmieciowe żarcie i jak tu przy nim siedzieć i wcinać sałatkę ze smakiem? Zawsze się złamię.

[oMorfeusz]

Hej dziewczyny. Może późna jesień i zima nie działa zachęcająco, ale może zrobimy grupę biegową w Krakowie. Wspólny bieg w wybranym miejscu napewno podziała motywująco. Będzie to także dobry powód by się poznać i zasięgnąć opinii wśród innych w naszych zmaganiach z nadwagą.

[papi621]

Napisane przez neka133

Papi ależ Ci zazdroszczę tej wspólnej motywacji Mój chłopak wcale mnie nie motywuje, jak do mnie przyjeżdża to codziennie zamawia pizzę albo inne śmieciowe żarcie i jak tu przy nim siedzieć i wcinać sałatkę ze smakiem? Zawsze się złamię.

Oj Neka,to faktycznie nie masz łatwo Ale może spróbuj mu wytłumaczyć ,że Ty, jak go nie ma naprawdę ciężko pracujesz nad sobą i swoimi słabościami. Że takie jedzonko jak On ci funduje wcale na ciebie nie wpływa dobrze. Z moim było tak:
ja-odchudzam się od jutra...
on-ale po co?! Fajnie wyglądasz...
I tak w koło. Miałam tego serdecznie dość. Zapytałam,czy nie chciał by spróbować wspólnego odchudzania. Bez namysłu powiedział OK. A że ma charakter ,głupio mu się było wycofać I tak przeszliśmy na wspólną dietę. On ważył 120kg przy wzroście 1.81 więc jest go trochę(a raczej było) bo na dzień dzisiejszy ma -10 kg. I tak go to wciągnęło,że teraz sam pilnuje ile i co jemy Jestem dumna z niego i siebie też! A tak w ogóle ,to jak Twój chop będzie u Ciebie w Krakowie to daj znać.Możemy się na mieście umówić,wpaść do jakiegoś baru sałatkowego. Może wtedy uzna że to co chcesz osiągnąć i Twoje wyrzeczenia mają sens Jestem dużo starsza od Ciebie ale na pewno się dogadamy . Bo i ja i mój chłop jesteśmy zwariowanymi ludźmi...Ja mam 39 lat ale zatrzymałam się na poziomie 25latki i dobrze mi z tym

---------- Dopisano o 09:21 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

Napisane przez oMorfeusz

Hej dziewczyny. Może późna jesień i zima nie działa zachęcająco, ale może zrobimy grupę biegową w Krakowie. Wspólny bieg w wybranym miejscu napewno podziała motywująco. Będzie to także dobry powód by się poznać i zasięgnąć opinii wśród innych w naszych zmaganiach z nadwagą.

Hej,hej witamy... Umówić się, pogadać tak,ale ja biegać nie lubię A tak z ciekawości,to jaki Ty masz nadbagaż kilosów?

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 09:21 ----------

Neka A to spotkanie proponuje przede wszystkim dlatego,żeby Twój chłopak napatrzył się na mnie i zdał sobie sprawę jak Ty przez głupie i nie rozsądne jedzenie możesz tez wyglądać. Gwarantuje że podziała to na niego ;-) ha ha ha. I skończy się zamawianie pizzy...

[oMorfeusz]

Hej, spotkać się, pogadać Często na tym się kończy, ale chętnie. Wolę coś zrobić fizycznie. Mam pieska, który biega ze mną. Was też dopingują czteronogi? Nadbagaż do idealnej to 22 kg, ale nadrabiam wzrostem i miną

[papi621]

Napisane przez oMorfeusz

Hej, spotkać się, pogadać Często na tym się kończy, ale chętnie. Wolę coś zrobić fizycznie. Mam pieska, który biega ze mną. Was też dopingują czteronogi? Nadbagaż do idealnej to 22 kg, ale nadrabiam wzrostem i miną

Aj tam. Ja mam za dużą nadwagę na bieganie. Chwilowo łapię kondychę w chałupie. Ale nie mówię nie A psicę mam piękną. Owczarkę niemiecką ,najukochańszą na świecie taką kochaną że ojej! Ale ma duży ogród więc biega cały dzień. A jakie dziury kopie

---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------

Mi do idealnej brakuje -50kg bo dychę już zrzuciłam. A wzrost 156 ha ha ha. Wyglądam komicznie

[oMorfeusz]

Wow, chciałbym dychę zostawić za sobą Pieszek mieszka w bloku, ale krzywda mu się nie dzieje, praktycznie za blokiem kończy się cywilizacja. Są pola i lasek.
Małymi kroczkami do pełnej sprawności, ale co zrobić gdy wszystko jest takie dobre, a wkrótce święta i obżarstwo. Człowiek ma chyba naturalne skłonności do robienia sobie krzywdy objadaniem się. Przynajmniej ja.

[papi621]

Napisane przez oMorfeusz

Wow, chciałbym dychę zostawić za sobą Pieszek mieszka w bloku, ale krzywda mu się nie dzieje, praktycznie za blokiem kończy się cywilizacja. Są pola i lasek.
Małymi kroczkami do pełnej sprawności, ale co zrobić gdy wszystko jest takie dobre, a wkrótce święta i obżarstwo. Człowiek ma chyba naturalne skłonności do robienia sobie krzywdy objadaniem się. Przynajmniej ja.

Masz rację w 100% z tym jedzeniem Jest takie pyszne Też się obawiam świąt. Ale ja nigdzie nie jadę ,menu ustalamy wspólnie i już wiem że źle nie będzie. Wszystko light i duuużo mniej. Zrób dużą michę dietetycznej salaty i wpadaj do nas(do domu wariatów)

[oMorfeusz]

Napisane przez papi621

Masz rację w 100% z tym jedzeniem Jest takie pyszne Też się obawiam świąt. Ale ja nigdzie nie jadę, menu ustalamy wspólnie i już wiem że źle nie będzie. Wszystko light i duuużo mniej. Zrób dużą michę dietetycznej salaty i wpadaj do nas(do domu wariatów)

Pięknie się reklamujesz Dopiero poznaję sałatki, szpinak i warzywa. Podobno to kwestia grupy krwi. Ja mam 0RH+ czyli podobno bardzo mięsna. Kiedyś szpinak to była masakra, teraz z serkiem topionym, szpinakiem, czosnkiem i sztuką mięsa musi być raz w tygodniu. Masz/macie ustalony domowy jadłospis na tydzień? Jest szansa trzymać się planu żywieniowego? Warto zapłacić komuś (dietetykowi, technikowi d/s żywienia) za ułożenie planu żywienia w oparciu o wywiad ze mną?

[papi621]

Napisane przez oMorfeusz

Wow, chciałbym dychę zostawić za sobą Pieszek mieszka w bloku, ale krzywda mu się nie dzieje, praktycznie za blokiem kończy się cywilizacja. Są pola i lasek.
Małymi kroczkami do pełnej sprawności, ale co zrobić gdy wszystko jest takie dobre, a wkrótce święta i obżarstwo. Człowiek ma chyba naturalne skłonności do robienia sobie krzywdy objadaniem się. Przynajmniej ja.

nie będzie źle

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------

Napisane przez oMorfeusz

Pięknie się reklamujesz Dopiero poznaję sałatki, szpinak i warzywa. Podobno to kwestia grupy krwi. Ja mam 0RH+ czyli podobno bardzo mięsna. Kiedyś szpinak to była masakra, teraz z serkiem topionym, szpinakiem, czosnkiem i sztuką mięsa musi być raz w tygodniu. Masz/macie ustalony domowy jadłospis na tydzień? Jest szansa trzymać się planu żywieniowego? Warto zapłacić komuś (dietetykowi, technikowi d/s żywienia) za ułożenie planu żywienia w oparciu o wywiad ze mną?

Hm... to jest kwestia dyskusji(moim zdaniem) Jadłospisu nie mam(y) robie to na bieżąco-w pracy. Nie przekraczamy 1000kcal i wydaje mi się że jest ok.
Ja popatrzylam na dietę Lukoszka i tego się trzymam. Poczatek był ciężki ale teraz jest ok.

[oMorfeusz]

Ważysz posiłki przed podaniem? Skąd brać dobre tablice kaloryczne?

[papi621]

Wiem,że dieta 1000kcal jest dyskusyjna(jak każda)ale ja nie chodzę głodna i ta ilośc jedzenia mi naprawdę wystarcza. Jutro na kolację robię kalafiora zapiekanego z pomidorami. Calość ma aż... ok.850kcal. Ale ja rozdzielę na dwa dni na dwie osoby i nie wychodzi wcale dużo a jest bardzo stye.

---------- Dopisano o 21:03 ---------- Poprzedni post napisano o 20:57 ----------

Napisane przez oMorfeusz

Ważysz posiłki przed podaniem? Skąd brać dobre tablice kaloryczne?

Tak,niektóre ważę,ale większość jest napisane na opakowaniu,więc jest łatwiej. Wiadomo te moje obliczenia to +-50 kalorii ale jest dobrze. A tablice kaloryczne? Patrze na kilka i obliczam średniąAle mam taką pracę że mogę caly dzień patrzyć na internet i porównywać

[oMorfeusz]

Właśnie czytam sobie o tej diecie 1000kcal. Trzeba się o coś zaczepić, ale chyba w moim przypadku trzeba ustabilizować godziny jedzenia i wprowadzić trochę więcej ruchu. Niestety praca to 8 godzin siedząca, a potem stres po pracy i odreagowanie czasami przy piwie, czasami przy jakiejś ilości wina. No i mam efekty. No, ale jak już jeść o stałych porach to najlepiej coś przemyślanego i dobrego, stąd moje pytanie o tablicę kalorii i wagę posiłków. Dzięki za dialog