Zakaz dla fajerwerków i petard

[Mojwa]

Napisane przez WhiteCherry

jałową dyskusję? temat założono konkretnie o fajerwerkach i petardach, więc na tym się koncentrujemy. Twoimi wstawkami można każdą dyskusję zagłuszyć w zarodku - wszystko można w ten sposób uciąć, że skoro jedna rzecz jest zakazana, to dlaczego chcecie zakazać kolejnej. To może wprowadźmy wolną amerykankę, wtedy wszyscy będą szczęśliwi, nie będzie żadnych zakazów. Ale ja w takim kraju nie chciałabym żyć.

jałowa dyskusja jest dlatego, że niektórzy ograniczają się do wyśmiewania moich postów, insynuowania mi ograniczeń mentalnych etc.
np Siarka dyskutuje normalnie i kulturalnie (dzięki )

[201708160922]

Napisane przez winter76

Jak mi zakazesz to skoncze z sarkazmem Jak na razie jest to dozwolone.

[winter76]

Sorry Mojwa, ale sarkastyczne teksty na tym watku Ty zapoczatkowalas. Wiec nie badz teraz zdziwiona, ze np i mnie sie udzielilo.


To watek o petardach, a nie o wszystkim co powinno lub nie byc zakazane.

---------- Dopisano o 01:28 ---------- Poprzedni post napisano o 01:22 ----------

Nie uwazam, zeby zakazanie petard tak bardzo nas ograniczalo. Tym bardziej, ze uczcic nowy rok mozna bez problemu w inny sposob.

[WhiteCherry]

Napisane przez Mojwa

Śmiało, 256 osób zginęło, 2726 zostało rannych w wypadkach spowodowanych przez pijanych kierowców (odnośnie argumentu czy alkohol jest groźniejszy - TAK, jest!).
Kto znajdzie ile osób zginęło i zostało rannych w wyniku wypadków z petardami?

przypominam tylko, że autem możesz jeździć przez 365 dni w roku (więc przytoczone statystyki mają się nijak do tematu wątku), petardy możesz puszczać (zgodnie z prawem) tylko 31 grudnia i 1 stycznia. Niby dwa dni, a co roku słyszy się, że tu komuś urwało palce, tam ktoś wystraszył zwierzęta, kolejna petarda trafiła w grupkę ludzi... DWA DNI, a tyle problemów. Serio aż tak Ci zależy na zbędnym huku, który nie ma nawet wartości estetycznej? fajerwerki przynajmniej są ładne i można popatrzeć, ale petarda? idiotyczna rozrywka.

[winter76]

Napisane przez WhiteCherry

przypominam tylko, że autem możesz jeździć przez 365 dni w roku (więc przytoczone statystyki mają się nijak do tematu wątku), petardy możesz puszczać (zgodnie z prawem) tylko 31 grudnia i 1 stycznia. Niby dwa dni, a co roku słyszy się, że tu komuś urwało palce, tam ktoś wystraszył zwierzęta, kolejna petarda trafiła w grupkę ludzi... DWA DNI, a tyle problemów. Serio aż tak Ci zależy na zbędnym huku, który nie ma nawet wartości estetycznej? fajerwerki przynajmniej są ładne i można popatrzeć, ale petarda? idiotyczna rozrywka.

Mnie akurat statystyki malo obchodza, temat jest czy zakazac czy tez nie sprzedazy petard kazdemu kto zechce. Jestem za i tyle

[siarka40]

Napisane przez Mojwa

Ale ja też ich nie lubię, nie lubię tego huku, nie lubię jak wybucha gdzieś blisko mnie! Nie jestem żadnym zwolennikiem petard.
inna rzecz, że nie nazwałabym petard jako coś co wybitnie pływa negatywnie na otoczenie (w porównaniu do innych kwestii).

Tak sobie myślę, że głównym powodem rozbieżności naszych zdań jest to, że mamy odmienne podejście do zasadności/potrzeby stosowania odgórnych zakazów.

Z ciekawości zapytam: jeśli podczas kontroli w tramwaju okaże się, że nie masz biletu i kanar chce Cię zatrzymać do przyjazdu policji, bo nie chcesz mu podać swoich danych - to uważasz, że można byłoby rozważać naruszenie zagwarantowanej Ci Konstytucją wolności?

Napisane przez Mojwa

Dużo bardziej boję się osób pijanych niż osób z petardami.

Hm, gwoli ścisłości powinnaś porównać do osoby z petardą osobę z butelką/kieliszkiem. Przy czym boisz się również osoby, o której wiesz, że wypiła pół piwa? Mnie odpalenie najmniejszej nawet petardy przyprawia co najmniej o dyskomfort. A nie jestem w tym odosobniona (co widać nawet po tym wątku). Ponadto zwierzęta co do zasady boją się odgłosu odpalanych petard i choćby z tego względu nie widzę powodu aby w imię tak mało wartościowej rozrywki dla mniejszości, zezwalać na nią.

Napisane przez WhiteCherry

przypominam tylko, że autem możesz jeździć przez 365 dni w roku (więc przytoczone statystyki mają się nijak do tematu wątku), petardy możesz puszczać (zgodnie z prawem) tylko 31 grudnia i 1 stycznia. Niby dwa dni, a co roku słyszy się, że tu komuś urwało palce, tam ktoś wystraszył zwierzęta, kolejna petarda trafiła w grupkę ludzi... DWA DNI, a tyle problemów. Serio aż tak Ci zależy na zbędnym huku, który nie ma nawet wartości estetycznej? fajerwerki przynajmniej są ładne i można popatrzeć, ale petarda? idiotyczna rozrywka.

To racja. Mojwo, po podzieleniu liczb ze statystyk przez odpowiednio 2 (a nawet 3) dni oraz 365, ilość ofiar jest większa w przypadku petard.
Trochę mi takie z kolei porównywanie przywodzi na myśl argumentację, że samoloty są bezpieczniejsze od samochodów, bo mniej ulega katastrofom^^.

[nosferatku]

A ja mam mieszane uczucia. Wprawdzie co roku są wypadki, ale dla wielu ludzi to ważna tradycja. To, że dla mnie osobiście nie ma wartości, nie ma tu znaczenia. Podobnie nie ma dla mnie znaczenia Boże Ciało, ale godzę się z tym, że miasto mi blokują, bo taka jest tradycja.

Co do zwierząt. Cóż. Decydujemy się na psy i koty wiedząc, że co roku są fajerwerki. więc trudno, mamy płochliwy egzemplarz, to zostajemy w domu.
Jak dla kogoś ważniejsza jest szalona noc, to niech trzyma rybki.

Z drugiej strony, całe to fajerwerkowe zamieszanie to dużo zachodu, dużo problemów i kilkadziesiąt ludzkich tragedii co rok.

Gdybym jednak miała się opowiedzieć po którejś ze stron, to uważam raczej , że fajerwerki powinny być legalne, ale powinno się bezwzględnie karać użycie ich w nieodpowiedni sposób i przez niepełnoletnich bez opieki osoby dorosłej. Kilka egzemplarzy z gimbazy postawionych przed sądem rodzinnym przy odpowiednim nagłośnieniu sprawy powinno stanowić dobry odstraszacz.

[Darkoz]

Napisane przez Mojwa

Walczcie o co chcecie, dla mnie to ograniczanie i tak mocno ograniczonej wolności człowieka.

A ja mam głęboko wolność jakiegoś idioty, on się nie martwi o zdrowie ludzi, którym rzuca petardy pod nogi. Skoro gromada bachorów jest w stanie załatwić sobie petardy i szkodzić przechodniom, to coś tu jest mocno nie halo.

[nosferatku]

Napisane przez Darkoz

A ja mam głęboko wolność jakiegoś idioty, on się nie martwi o zdrowie ludzi, którym rzuca petardy pod nogi. Skoro gromada bachorów jest w stanie załatwić sobie petardy i szkodzić przechodniom, to coś tu jest mocno nie halo.

Ale tak jest ze wszystkim. Z bronią, z kijami do baseballa, z samochodami przede wszystkim. Z alkoholem tak jest. Wszystko jest dla ludzi i wszystko, w nieodpowiednich rękach, może być przeciw ludziom.

Złe jedzenie zabija więcej osób, niż fajerwerki, a nikt nie żąda, żebyśmy zdelegalizowali fast-foody.

Alkohol i fajki też zabijają, fajki to już najbardziej. a mnóstwo durnych rodziców pali przy swoich dzieciach, serwując im mrożące krew w żyłach ilości szkodliwych substancji, codziennie, przez całe lata.

Albo karmią swoje pociechy paróweczkami i bułeczkami i słodziutkim soczkiem codziennie, a potem się dziwią, że młody waży stówkę, ma początki cukrzycy, a wszystko przed końcem podstawówki

Przy tym te fajerwerki to pikuś.

[siarka40]

Nosferatku, widok osoby jedzącej hamburgera Cię stresuje?^^
Mam wrażenie, że coraz mniej adekwatne przykłady padają...

[nosferatku]

Napisane przez siarka40

Nosferatku, widok osoby jedzącej hamburgera Cię stresuje?^^
Mam wrażenie, że coraz mniej adekwatne przykłady padają...

Widok otyłego dziecka żrącego bigmaca? bardzo. Wkurza mnie.

Bardzo stresują mnie idioci na drodze, na przykład. A jest ich pełno.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[winter76]

Napisane przez nosferatku

Ale tak jest ze wszystkim. Z bronią, z kijami do baseballa, z samochodami przede wszystkim. Z alkoholem tak jest. Wszystko jest dla ludzi i wszystko, w nieodpowiednich rękach, może być przeciw ludziom.

Złe jedzenie zabija więcej osób, niż fajerwerki, a nikt nie żąda, żebyśmy zdelegalizowali fast-foody.

Alkohol i fajki też zabijają, fajki to już najbardziej. a mnóstwo durnych rodziców pali przy swoich dzieciach, serwując im mrożące krew w żyłach ilości szkodliwych substancji, codziennie, przez całe lata.

Albo karmią swoje pociechy paróweczkami i bułeczkami i słodziutkim soczkiem codziennie, a potem się dziwią, że młody waży stówkę, ma początki cukrzycy, a wszystko przed końcem podstawówki

Przy tym te fajerwerki to pikuś.

Mylisz fajerwerki z petardami. Dyskusja jest o zakazie tych drugich.

[tempting]

Fajerwerki to tradycja, więc ja porównam to z inną tradycją tj z Śmigusem-Dyngusem. Czy ktoś byłby zadowolony gdyby "oberwał" wiadrem z zimną wodą już w Wielki Czwartek? I gdyby na każdej ulicy czekała na niego taka niespodzianka - jak nie zza rogu to z balkonu? Idziesz sobie poświęcić pokarmy w sobotę, z Tobą idzie dwójka małych dzieci i nagle jesteś przemoczona do suchej nitki bo jakiemuś gówniarzowi zachciało się celebrować coś już kilka dni wcześniej, bo on ma z tego frajdę - Ty niekoniecznie. Ok, niech sobie puszczają te fajerwerki w Sylwestra o północy przez pół godziny, ale z głową a nie regularnie co parę godzin od Bożego Narodzenia do Trzech Króli. To nie wyścig zbrojeń, żeby pokazywać jeden drugiemu który w tym roku kupił więcej, ładniejsze, robiące większy huk.

Edit: Wizaż uczy nauczyłam się czym się różnią petardy od fajerwerków

[dominikmeller25]

Napisane przez WhiteCherry

przypominam tylko, że autem możesz jeździć przez 365 dni w roku (więc przytoczone statystyki mają się nijak do tematu wątku), petardy możesz puszczać (zgodnie z prawem) tylko 31 grudnia i 1 stycznia. Niby dwa dni, a co roku słyszy się, że tu komuś urwało palce, tam ktoś wystraszył zwierzęta, kolejna petarda trafiła w grupkę ludzi... DWA DNI, a tyle problemów. Serio aż tak Ci zależy na zbędnym huku, który nie ma nawet wartości estetycznej? fajerwerki przynajmniej są ładne i można popatrzeć, ale petarda? idiotyczna rozrywka.

niby dwa dni tylko a ja jeszcze w nocy słyszałem pod blokiem huk wybuchających petard i tak będzie znając życie przez kilka dni jeszcze, dlatego ja bym był za zakazem sprzedaży petard bo one nic poza hukiem nie dają, no chyba że stwarzają zagrożenie dla życia ludzkiego.
fajerwerki przynajmniej kończą się w nowy rok i nie ma z nimi takiego problemu jak z petardami.

[zakonna]

no niestety, u mnie petardy są odpalane od wigilii do 2 stycznia, codziennie huk. Samochody, noże itp mają swoją określoną funkcję i użyteczność, nie mówiąc już o edukacji do określonego wieku. Petardy nie mają żadnej funkcji, nawet czysto rozrywkowej, bo w moim odczucie powodowanie huku rozrywką nie jest.

[_ema_]

Napisane przez nosferatku

A ja mam mieszane uczucia. Wprawdzie co roku są wypadki, ale dla wielu ludzi to ważna tradycja. To, że dla mnie osobiście nie ma wartości, nie ma tu znaczenia. Podobnie nie ma dla mnie znaczenia Boże Ciało, ale godzę się z tym, że miasto mi blokują, bo taka jest tradycja.

Co do zwierząt. Cóż. Decydujemy się na psy i koty wiedząc, że co roku są fajerwerki. więc trudno, mamy płochliwy egzemplarz, to zostajemy w domu.
Jak dla kogoś ważniejsza jest szalona noc, to niech trzyma rybki.

Z drugiej strony, całe to fajerwerkowe zamieszanie to dużo zachodu, dużo problemów i kilkadziesiąt ludzkich tragedii co rok.

Gdybym jednak miała się opowiedzieć po którejś ze stron, to uważam raczej , że fajerwerki powinny być legalne, ale powinno się bezwzględnie karać użycie ich w nieodpowiedni sposób i przez niepełnoletnich bez opieki osoby dorosłej. Kilka egzemplarzy z gimbazy postawionych przed sądem rodzinnym przy odpowiednim nagłośnieniu sprawy powinno stanowić dobry odstraszacz.

Zgadzam się w 100%. Zakazanie nie jest metodą. Walczyć należy o odpowiednie zabezpieczenia - chociażby traktowanie podrzucenia komuś petardy równoznacznie z atakiem, bo tym właśnie jest. I karane nawet więzieniem. Od razu będzie będzie bezpieczniej.
Chcecie inne metody?
Zabronić używania petard w miejscach, gdzie przebywają duże skupiska ludzi. Tak, żeby ludzie mogli bawić się w nie jeśli chcą ale np. na wsiach, w odludnych miejscach.
Zaostrzyć zakazy sprzedazy nieletnim i pijanym - bo w tej chwili to tylko zapis w prawie, którego nikt nie przestrzega, bo nikt nie boi się konsekekwencji.

Co do tego wywlekanego przez Was wiecznie alkoholu - nie wiem jak Wy, ale ja widząc gimnazjalistę z piwem, bądź człowieka po piwie wsiadającego do samochodu czuję się bardzo niepewnie. Więc alkoholu także nalezy zabronić, bo używają go idioci/małolaci i to w sposób, który powinien być zabroniony.

[siarka40]

Napisane przez nosferatku

Widok otyłego dziecka żrącego bigmaca? bardzo. Wkurza mnie.

Bardzo stresują mnie idioci na drodze, na przykład. A jest ich pełno

Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Po pierwsze - napisałam ogólnie, o osobie jedzącej hamburgera, po drugie - stresuje Cię czy wkurza? To jest różnica, w pierwszym przypadku chodzi o strach.

Co do drugiego zdania - mnie stresują idioci w każdej sytuacji, a żyć jednak jakoś trzeba. Natomiast bez petard życie możliwe jest jak najbardziej, z korzyścią dla większości.

[martyna_tina]

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4441631 1]zgadzam się
a zamiast wymyślać jakieś bzdurne zakazy to możecie zajmiecie się pilnowaniem przestrzegania już obecnego prawa? jestem ciekawa ile z Was widząc kogoś z petardą wzięło do ręki telefon i zadzwoniło na policję
lepiej przecież zamiast tego wrócić do domu, wejść na fejsa czy forum i się pożalić na swój ciężki los[/QUOTE]
Chciałam zadzwonić, ale nie byłam w stanie nawet sięgnąć po telefon - banda dzieciarni nie reagowała na moje prośby odnośnie chwilowego zaprzestania strzelania, a ja musiałam skupić się na tym, aby utrzymać jakoś mojego psa (45kg), który w panice ciągnął jak czołg wprost na dość ruchliwą ulicę

Napisane przez _ema_

Wiesz, no po prostu spodziewałam się odrobiny wyobraźni po rozmówcach, więc pozwoliłam sobie zastosować porównanie, ale widzę, że za ciężki kaliber,więc powiem wprost: niebezpiecznych jest wiele przedmiotów, a ich zastosowanie zależy tylko i wyłącznie od osoby, która je używa. I równie dobrze niebezpieczna może być żyletka, czy butelka. Ich tez zakażmy! Bo czy ktoś wskaże mi konkretne zastosowanie butelki w dobie foliowych praktycznych opakowań? Albo żyletki, gdy taki wybór golarek elektrycznych?
Prościej, czy tłumaczyć dalej?

Jak najbardziej się zgadzam. Chodzi jednak o to, że (jak sama zauważyłaś) aby taka butelka czy żyletka stanowiła dla innych jakieś zagrożenie, musi znaleźć się w rękach nieodpowiedniej osoby - ta osoba z kolei musi użyć jej w sposób niezgodny z jej przeznaczeniem. Petardy natomiast stanowią zagrożenie dla innych, czy po prostu w jakiś sposób na nich oddziałują, w niemal każdej sytuacji. Bo nie chodzi jedynie o sytuację, gdzie jakiś mocno ograniczony umysłowo osobnik zacznie rzucać nimi pod nogi przechodniów czy w zwierzęta, doprowadzając tym do nierzadko poważnych obrażeń. Są przecież osoby, które zwyczajnie bardzo boją się wystrzałów, są zwierzęta, które nie mogą wtedy normalnie funkcjonować.

Napisane przez siarka40

Najpierw może przeczytaj cały mój post, zanim zaczniesz mnie obrażać. Tak się składa, że pisałam głownie o tym, że używanie petard nawet w sposób bezpieczny wywołuje negatywny oddźwięk. Prościej czy tłumaczyć dalej?

Dokładnie o to mi chodziło

Napisane przez nosferatku

A ja mam mieszane uczucia. Wprawdzie co roku są wypadki, ale dla wielu ludzi to ważna tradycja. To, że dla mnie osobiście nie ma wartości, nie ma tu znaczenia. Podobnie nie ma dla mnie znaczenia Boże Ciało, ale godzę się z tym, że miasto mi blokują, bo taka jest tradycja.

Co do zwierząt. Cóż. Decydujemy się na psy i koty wiedząc, że co roku są fajerwerki. więc trudno, mamy płochliwy egzemplarz, to zostajemy w domu.
Jak dla kogoś ważniejsza jest szalona noc, to niech trzyma rybki.

Z drugiej strony, całe to fajerwerkowe zamieszanie to dużo zachodu, dużo problemów i kilkadziesiąt ludzkich tragedii co rok.

Gdybym jednak miała się opowiedzieć po którejś ze stron, to uważam raczej , że fajerwerki powinny być legalne, ale powinno się bezwzględnie karać użycie ich w nieodpowiedni sposób i przez niepełnoletnich bez opieki osoby dorosłej. Kilka egzemplarzy z gimbazy postawionych przed sądem rodzinnym przy odpowiednim nagłośnieniu sprawy powinno stanowić dobry odstraszacz.

Cóż - ja mam taki "płochliwy egzemplarz". Odkąd adoptowaliśmy naszego psa, sylwestrową noc spędzamy w domu, ponieważ bardzo ciężko znosi on ten okres, stresuje się niemiłosiernie. No i OK - wzięłam sobie na głowę zwierzę, więc to moja odpowiedzialność, nie czuję żalu, że nie mogę wtedy balować gdzieś w klubie, na balu, u znajomych itd. Wytłumacz mi jednak, co mam zrobić kilka dni przed i po, kiedy to bandy dzieciaków/młodzieży walą tymi durnymi petardami wszędzie wokół? Mam powiedzieć psu: trudno, jesteś płochliwym egzemplarzem, wstrzymaj siusiu i kupkę na kilka dni, zostajemy w domu? Może niech osoby, które tak te petardy bawią, powiedzą sobie: trudno, jestem zawadzającym innym egzemplarzem, zostaję w domu?

[siarka40]

Napisane przez _ema_

Co do tego wywlekanego przez Was wiecznie alkoholu - nie wiem jak Wy, ale ja widząc gimnazjalistę z piwem, bądź człowieka po piwie wsiadającego do samochodu czuję się bardzo niepewnie. Więc alkoholu także nalezy zabronić, bo używają go idioci/małolaci i to w sposób, który powinien być zabroniony.

Emo, akurat alkohol wywlekają ciągle przeciwnicy zakazu, to tak gwoli ścisłości.
Natomiast co do podanej przez Ciebie sytuacji - jak widzę człowieka po piwie wsiadającego do samochodu, to przede wszystkim staram się temu przeciwdziałać, ale abstrahując od tego, znowu padają przykłady ekstremalne. Tymczasem żeby unaocznić różnicę, już kilka razy odnosiłam się do sytuacji neutralnych - tj. człowiek odpalający jedną petardę i człowiek pijący jedno piwo. Żeby nie zostawić miejsca na kolejne ekstrema, uszczegółowię, że w obu przypadkach tym człowiekiem jest Dalajlama.

[zakonna]

ja mam to samo z moimi psami, mam im wytłumaczyć, że przez tydzień mogą sikać na balkonie? Ja zawsze jestem w domu na sylwestra, NIGDY tego nie żałuję, żal mi ZAWSZE moich psów.
No i zgadzam się z siarką, jedno wypite piwo nie ma takiej siły rażenia jak jedna rzucona petarda. Poza tym piwo można bez angażowani w to osób postronnych, za to udział w petardach ma każdy, kto się znajdzie w zasięgu

[winter76]

Napisane przez zakonna

ja mam to samo z moimi psami, mam im wytłumaczyć, że przez tydzień mogą sikać na balkonie? Ja zawsze jestem w domu na sylwestra, NIGDY tego nie żałuję, żal mi ZAWSZE moich psów.
No i zgadzam się z siarką, jedno wypite piwo nie ma takiej siły rażenia jak jedna rzucona petarda. Poza tym piwo można bez angażowani w to osób postronnych, za to udział w petardach ma każdy, kto się znajdzie w zasięgu

Nawet jeśli będziesz wymykać się na siku z psem na 3 minuty, bo akurat przestaną strzelać to co z pozostałym czasem? Naszprycujesz psa, żeby przespał tydzień? Zatkasz mu uszy, żeby nie słyszał?

[rousse]

Napisane przez _ema_

Zaostrzyć zakazy sprzedazy nieletnim i pijanym - bo w tej chwili to tylko zapis w prawie, którego nikt nie przestrzega, bo nikt nie boi się konsekekwencji.

A co jak kupią dorośli niepijani (bo zwykle sklepy są zamknięte o 23:59 w sylwestra więc chcąc nie chcąc kupują wcześniej... ) a używają jak już są pijani? Petardy w 99% przypadków używają pijani lub dzieciaki.
Jestem za zakazem nabywania/posiadania dla zwykłych obywateli

[WhiteCherry]

Napisane przez winter76

Nawet jeśli będziesz wymykać się na siku z psem na 3 minuty, bo akurat przestaną strzelać to co z pozostałym czasem? Naszprycujesz psa, żeby przespał tydzień? Zatkasz mu uszy, żeby nie słyszał?

zawoła z balkonu ''hej chłopcy, bo dzwonię na straż miejską!", a oni potulnie rozejdą się do domów.

[siarka40]

Napisane przez winter76

Nawet jeśli będziesz wymykać się na siku z psem na 3 minuty, bo akurat przestaną strzelać to co z pozostałym czasem? Naszprycujesz psa, żeby przespał tydzień? Zatkasz mu uszy, żeby nie słyszał?

Przypomniałaś mi, że rodzice właśnie narzekali, że w ciągu ostatnich dni ich pies miał duże opory z wychodzeniem na dwór, jak już został niemalże na siłę wyciągnięty, to po załatwieniu potrzeby zaraz się do domu kierował.
Za to kotka śledziła z okna po północy w Sylwestrową noc pokaz fajerwerków.

[84ona84]

Napisane przez drabineczka

Co myślicie o zakazaniu ich? Czytałam artykuł gdzie autor proponował by były niedostępne dla obywateli natomiast jak najbardziej dostępne dla organizatorów dużych imprez. Sama wolę poogladać miejskie sztuczne ognie... Do tego niesamowicie denerwuje mnie ten huk, wyszłam w sylwestra na balkon i uciekłam z powrotem (godzina 19) bo pykało jak na wojnie. Denerwują się zwierzęta, małe dzieci się boją, ludzie tracą kończyny, są poparzenia, szpitale pękają w szwach... ja nie lubię fajerwerków i się ich boję, w tego sylwka wyszliśmy ze znajomymi postrzelać. Wszystko fajnie ale grupa obok nas to byli pijani kretyni którzy rakiety wsadzali w ziemię (wsadza się w butelkę by mogła wylecieć) więc szły iskry, wybuchało prawie w rękach lub leciało po ziemi w stronę ludzi...

Moje zdanie jest takie.. zakazać przede wszystkim "petard" typu achtung, te które po prostu robią huk i nie są ani kolorowe ani ładne. Rozumiem jeszcze że ktoś chce dzieciom pokazać fajne kolorowe rakiety na niebie, albo te co się trzyma w takiej tubie i wystrzeliwują, zimne ognie i tak dalej. Ale nic mnie tak nie drażni jak te idiotyczne achtungi. Ile to słyszało się że smarkacze podrzucili np ciężarnej kobiecie coś takiego pod nogi a ona ze strachu się wywaliła na lodzie? A na koncertach miejskich, to samo, kretyni trzymają to w rękach jak najdłużej a potem rzucają sobie nad głowe żeby patrzec jak w powietrzu robi bum bum. Szkoda tylko ze czasem się przelicza i wybucha komuś na głowie

jakie jest wasze zdanie?

zakaz dla fajerwerkow i petard to jakiś absurd.

[_ema_]

Napisane przez siarka40

Tymczasem żeby unaocznić różnicę, już kilka razy odnosiłam się do sytuacji neutralnych - tj. człowiek odpalający jedną petardę i człowiek pijący jedno piwo. Żeby nie zostawić miejsca na kolejne ekstrema, uszczegółowię, że w obu przypadkach tym człowiekiem jest Dalajlama.

Nie - nie obawiam się ani petardy ani piwa w rękach Dalajlamy, z pewnością chciałby mnie nią pobłogosławić - bo pytanie bzdurne, wybacz
Napisałam chyba jasno - na takie strachy wystarczy jasne określenie zasad korzystania z petard. I jeśli takowe będą przestrzegane - czytaj, nie będzie to Dalajlama pijany w środku miasta na ruchliwej ulicy, tylko mój kuzyn Dalajlama, który jest trzeźwy i rzuca sobie petardy na łące - to nie, kompletnie mnie to nie obejdzie, nie sądzę, żeby kogokolwiek obeszło.

[Olkaaaa_s]

Petycja podpisana

Mój pies, który nie cierpi przebywać w domu i w ciągu roku wejdzie najwyżej do ganku, przez dwa dni po Sylwestrze nie wychodził spod łóżka. Z kolei drugi pies(przeciwieństwo- kanapowiec, który zaczyna piszczeć jeśli jest za długo na polu ) ze strachu zgryzł farbę z drzwi na całej szerokości.

Nie cierpię petard

[_Juliette_]

Napisane przez zakonna

no niestety, u mnie petardy są odpalane od wigilii do 2 stycznia, codziennie huk. Samochody, noże itp mają swoją określoną funkcję i użyteczność, nie mówiąc już o edukacji do określonego wieku. Petardy nie mają żadnej funkcji, nawet czysto rozrywkowej, bo w moim odczucie powodowanie huku rozrywką nie jest.

Ale nie przetłumaczysz tego osobom, które uważają, że jak ich "misio" coś lubi, to cierpcie, kmioty.

Abstrahując od tego, że jedzenie, alkohol, samochody i wszystko inne ma jakieś docelowe, sensowne zastosowanie, a petardy nie (sorry, huk, huk cacy, zapomniałam)- co to jest w ogóle za przykład z tym alhokolem...? Jeśli ja sobie kupię piwo (a kupuję baaaardzo rzadko) i wypiję je w domu, to moi sąsiedzi nie wiedzą nawet, że to piwo kiedykolwiek zakupiłam i spożyłam. I nie wiedzą, czy to było pół piwa, czy 3 piwa, czy może butla gorzały. A wątpię, że jakikolwiek amator rozrywek wysokiego lotu, czyli huku i dymu, fatygował swoje szanowne 4 litery odziane w dres, żeby pobawić się tak, żeby jego rozrywka pozostała dla innych ludzi niezauważoną.

[201708160922]

Napisane przez nosferatku

A ja mam mieszane uczucia. Wprawdzie co roku są wypadki, ale dla wielu ludzi to ważna tradycja. To, że dla mnie osobiście nie ma wartości, nie ma tu znaczenia. Podobnie nie ma dla mnie znaczenia Boże Ciało, ale godzę się z tym, że miasto mi blokują, bo taka jest tradycja.

Co do zwierząt. Cóż. Decydujemy się na psy i koty wiedząc, że co roku są fajerwerki. więc trudno, mamy płochliwy egzemplarz, to zostajemy w domu.
Jak dla kogoś ważniejsza jest szalona noc, to niech trzyma rybki.

Z drugiej strony, całe to fajerwerkowe zamieszanie to dużo zachodu, dużo problemów i kilkadziesiąt ludzkich tragedii co rok.

Gdybym jednak miała się opowiedzieć po którejś ze stron, to uważam raczej , że fajerwerki powinny być legalne, ale powinno się bezwzględnie karać użycie ich w nieodpowiedni sposób i przez niepełnoletnich bez opieki osoby dorosłej. Kilka egzemplarzy z gimbazy postawionych przed sądem rodzinnym przy odpowiednim nagłośnieniu sprawy powinno stanowić dobry odstraszacz.

Zostanę w domu, ale huk słychać nadal.

Napisane przez martyna_tina

Chciałam zadzwonić, ale nie byłam w stanie nawet sięgnąć po telefon - banda dzieciarni nie reagowała na moje prośby odnośnie chwilowego zaprzestania strzelania, a ja musiałam skupić się na tym, aby utrzymać jakoś mojego psa (45kg), który w panice ciągnął jak czołg wprost na dość ruchliwą ulicę


Jak najbardziej się zgadzam. Chodzi jednak o to, że (jak sama zauważyłaś) aby taka butelka czy żyletka stanowiła dla innych jakieś zagrożenie, musi znaleźć się w rękach nieodpowiedniej osoby - ta osoba z kolei musi użyć jej w sposób niezgodny z jej przeznaczeniem. Petardy natomiast stanowią zagrożenie dla innych, czy po prostu w jakiś sposób na nich oddziałują, w niemal każdej sytuacji. Bo nie chodzi jedynie o sytuację, gdzie jakiś mocno ograniczony umysłowo osobnik zacznie rzucać nimi pod nogi przechodniów czy w zwierzęta, doprowadzając tym do nierzadko poważnych obrażeń. Są przecież osoby, które zwyczajnie bardzo boją się wystrzałów, są zwierzęta, które nie mogą wtedy normalnie funkcjonować.


Dokładnie o to mi chodziło


Cóż - ja mam taki "płochliwy egzemplarz". Odkąd adoptowaliśmy naszego psa, sylwestrową noc spędzamy w domu, ponieważ bardzo ciężko znosi on ten okres, stresuje się niemiłosiernie. No i OK - wzięłam sobie na głowę zwierzę, więc to moja odpowiedzialność, nie czuję żalu, że nie mogę wtedy balować gdzieś w klubie, na balu, u znajomych itd. Wytłumacz mi jednak, co mam zrobić kilka dni przed i po, kiedy to bandy dzieciaków/młodzieży walą tymi durnymi petardami wszędzie wokół? Mam powiedzieć psu: trudno, jesteś płochliwym egzemplarzem, wstrzymaj siusiu i kupkę na kilka dni, zostajemy w domu? Może niech osoby, które tak te petardy bawią, powiedzą sobie: trudno, jestem zawadzającym innym egzemplarzem, zostaję w domu?

Nauczyć 45-kilogramowego zwierzaka robić do kuwety i wyprowadzać na spacer z pokoju do łazienki.

Napisane przez WhiteCherry

zawoła z balkonu ''hej chłopcy, bo dzwonię na straż miejską!", a oni potulnie rozejdą się do domów.

No oczywiście.

[siarka40]

Napisane przez _ema_

Nie - nie obawiam się ani petardy ani piwa w rękach Dalajlamy, z pewnością chciałby mnie nią pobłogosławić - bo pytanie bzdurne, wybacz
Napisałam chyba jasno - na takie strachy wystarczy jasne określenie zasad korzystania z petard. I jeśli takowe będą przestrzegane - czytaj, nie będzie to Dalajlama pijany w środku miasta na ruchliwej ulicy, tylko mój kuzyn Dalajlama, który jest trzeźwy i rzuca sobie petardy na łące - to nie, kompletnie mnie to nie obejdzie, nie sądzę, żeby kogokolwiek obeszło.

Wyboldowane - dlaczego bzdurne?

Co do tej łąki, to Ty zdaje się, mieszkasz na wsi, natomiast jak sobie wyobrażasz miastowego w tej sytuacji?

Napisane przez _Juliette_

Jeśli ja sobie kupię piwo (a kupuję baaaardzo rzadko) i wypiję je w domu, to moi sąsiedzi nie wiedzą nawet, że to piwo kiedykolwiek zakupiłam i spożyłam. I nie wiedzą, czy to było pół piwa, czy 3 piwa, czy może butla gorzały. A wątpię, że jakikolwiek amator rozrywek wysokiego lotu, czyli huku i dymu, fatygował swoje szanowne 4 litery odziane w dres, żeby pobawić się tak, żeby jego rozrywka pozostała dla innych ludzi niezauważoną.

O, tototo.

Tak a propos mojego porównania wcześniejszego, to w sumie samej mi umknęło, że w razie jeśli kto zobaczy osobę pijącą piwo na ulicy, to może to zwyczajnie zgłosić, jako wykroczenie. Z petardowcem analogii nie ma.