|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#2431 | |||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
![]() ale fajnie, że dokumenty się "znalazły", a karta też do ciebie wróciła? Cytat:
![]() Widzę, że ty też myślisz o powrocie do Polski kiedyś... ![]() Cytat:
![]() Emi cieszę się, że znalazłaś coś, co pomoże ci uporać się z niepokojem, ![]() Ja z kolei w niedzielę wieczorem "odbyłam" długą rozmowę z moją mamą, siedzącą w mojej głowie. Odpuściłam sobie krzesło, ale wzięłam kartkę papieru. Wyszedł bardzo długi "dialog", ale mamy do obgadania jeszcze kilka spraw . Wyszło na to, że brak wiary we mnie, wieczne dołowanie mnie to chęć chronienia mnie przed rozczarowaniami w życiu, przed upadkami. Krytykowanie - chęć wartościowania własnej osoby, bo ona też miała matkę. Myślę, że to jaka jest wynika z tego jaka była moja babcia. Może więcej na temat swoich przemyśleń napiszę w klubie.Dużo mi dała ta "rozmowa". Dziś bez nerwów i bólu brzucha rozmawiałam z mamą przez pół godziny, rozmawiałam normalnie, opowiadałam o pierdołach z naszego życia, śmiałyśmy się. Bardzo mi się podobało "Ciemniej, prawie noc", chyba sięgnę po kolejną książkę tej autorki. ![]() Czy któraś z was ma może "Projekt Szczęście" Gretchen Rubin w mobi albo w pdf?
__________________
kropla drąży skałę Edytowane przez ellefant Czas edycji: 2014-01-22 o 22:00 |
|||
|
|
|
#2432 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
![]() Cytat:
Elle opisała jakiś...masakryczny przypadek według mnie Chyba kobitka lubi się podbudować u kogoś...że robi coś fajnego, cokolwiek by nie robiła i że u niej się dzieje. Być może, że tak nie jest...może ma taki styl bycia i nikt jej nie powiedział jak to wygląda z boku...ale wygląda jak wygląda To teraz odpowiem jak to w moim towarzystwie wygląda. Ja przeważnie zagaduję do kogoś z konkretnym pytaniem, z konkretną myślą, artykułem, książką, ale bywa też tak, że spytam "co słychać?" jeśli rzeczywiście nie mam pojęcia co słychać u tej koleżanki/kolegi a po prostu chcę wiedzieć czy wszystko jest ok i czy dobrze się miewa...i zwykle liczę wtedy na krótką wymianę myśli. Z niektórymi jest ciężko...ze mną chyba też, bo jednak ja zwykle czuję, że nie mam o czym opowiadać, więc na pytanie "co słychać?" odpowiadam, że u mnie nic nowego, ewentualnie jakiś tam szczegół i odbijam piłeczkę pytając co u tej drugiej osoby czy nawiązując do tego. Hmm...wydaje mi się to ok. Ale jednocześnie nieszczególnie mi idzie utrzymywanie kontaktów z ludźmi Moja koleżanka poprosiła o coś naszego kolegę, na żywo, kiedy się spotkali. Powiedział, że da jej znać...pytała go później czy już się zastanowił - zero odpowiedzi. Pytała znowu za jakiś czas (sprawa była pilna), nic...dzwoniła - nie odbierał. U niego to już prawie standard i w związku z tym my również przestaliśmy się go o cokolwiek pytać i się nim interesować, ot co...ostatnio to on chciał się z nami spotkać (ale tak z łaski, żeby nie było, że sie nie odzywa...) - olaliśmy go solidarnie całą grupą. Także ta metoda się nie sprawdza ![]() Ja straciłam kontakt już z dwoma długoletnimi koleżankami...dobrymi koleżankami (kiedyś). Pierwsza zamilkła wobec wszystkich starych znajomych i nikt nie wie o co dokładnie chodzi, a druga...po 4-5 razach kiedy obiecywała, że się odezwie, bo teraz nie ma czasu...ja straciłam chęć na cokolwiek, bo nie będę jej błagać o spotkanie. I zamilkła...a mieszka 2 bloki ode mnie! ![]() Cytat:
![]() Ciekawi mnie jakie to wydarzenie Sama znalazłaś związek przyczynowo-skutkowy? Ja się czasem zastanawiam co zaważyło na tym jaka jestem w pewnych sytuacjach...niektóre związki znajduje, innych zupełnie nie widzę ![]() Cytat:
Ale zawsze masz mniej załatwiania i zdjęcia odzyskane Swoją drogą - co za mendy z tych ludzi niektórych, żeby tak kraść
__________________
|
||||
|
|
|
#2433 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
). Nie znam i nigdy nie znałam ANI JEDNEJ osoby, która by jej nie lubiła z jakiegoś powodu... A jeszcze jak do swojego charakteru dodała wypracowaną asertywność (bo kiedyś rzeczywiście wleźć jej na głowę całym sobą to była pestka ) to wydaje mi się, że ma najlepszy charakter na świecie. I jej też bardzo zazdroszczę...szczególnie , że nie dość, że łatwo poznaje ludzi, to potrafi kontynuować i rozwijać znajomość (ja na tym etapie już mocno kuleję...).No i popatrz z iloma osobami sobie niezobowiązująco rozmawiasz - w pracy, w środkach komunikacji miejskiej, w sklepach (ok, w lumpkach to dość łatwo - jeśli ktoś nie jest "handlarą" to z reguły można liczyć na rady i dzielenie się zdobyczami ), gdziekolwiek...ja z reguły unikam kontaktu, bo jakoś nie wiem o czym bym miała rozmawiać z kimś ![]() Muszę się tego nauczyć Cytat:
Szkoda kłótni z mężem...no ale co to za małżeństwo co się czasem nie pokłóci Na pewno szybko dojdziecie do ładu...cóż, plany się w końcu zmieniają, nie wszystko jest tak jak sobie zaplanujesz (a własciwie to prawie nigdy tak nie jest jak Ci się akurat wymarzy...)
__________________
|
||
|
|
|
#2434 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Myślę, ale za każdym razem inne emocje mi towarzyszą. obecnie jestem na etapie myślenia, że to nie ma sensu, bo nie będzie mnie satysfakcjonować praca za 4tys brutto. a nie wiem czy mam szansę na lepszą. A już w niewielkim stopniu mam szansę na pracę, która będzie mi się podobać. Jest tylko jedno miejsce w Krakowie, które zajmuje się tym co ja robię. Nie wiem, czy szukają specjalisty w tej dziedzinie. SKoro mają sprzęt od paru lat to i raczej są przeszkoleni. Wszystko inne, będzie niejako 'substytutem' fajnej pracy, związanej z moim wykształceniem.
kiedyś to były emocje związane tylko z rodziną i przyjaciółmi. teraz, gdy widzę, że ciężk może być z ciekawą pracą, znalezieniem jedzenia dla mnie w rozsądnej cenie (np nigdzie nie mogłam znaleźć jogurtu sojowego naturalnego...może to głupie, no ale jednak wolę mieszkać w miejscu gdzie mam swobodniejszy dostęp do produktów free from), że za to co ja płacę po 1f, ludzie w Pl muszą płacić między 15 a 28 zł, trochę boli świadomość ile to naprawdę kosztuje. poza tym, chyba podchodzę do Pl teraz trochę sceptycznie, ponieważ podczas tych świąt bardzo się ...zawiodłam? Chyba mogę użyć tego określenia. W każdym razie, szybko przyzwyczaiłam się do tego jak się żyje w UK i miałam trudności z zaadaptowaniem się do niektorych sytuacji z życia codziennego moich rodziców (zwłaszcza, obsługi klienta w kilku punktach multimedialnych). Jedyne czego będzie mi naprawdę brakować, to spotkań z dziewczynami tutaj. W życiu nie wirtualnym, chociaż te znajomości wirtualne już nie są w niektórych przypadkach, to jednak nie mam takich znajomych, tak bliskich, z którymi bym się tak rozumiała i z którymi chciałabym spędzać czas. nie można mieć wszystkiego Dziś mikroskop cały dzień. Zobaczymy jak dziś pójdzie. jestem optymistycznie nastawiona. Z mężem ofc szybko doszliśmy do porozumienia, jednak każde musiało zrzucić trochę ciężaru polsko-frustracyjnego niestety, z barków. |
|
|
|
#2435 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Hej
Cytat:
Rewelacja! Widzę mnóstwo zastosowań dla siebieJeszcze odnośnie "co słychać" - nie, żebym jakoś specjalnie go broniła, ale nie bardzo wiem, jakie są alternatywy... Spotykają się dwie osoby i jak mają zagaić rozmowę, jeśli przez jakiś czas się nie widziały/nie słyszały? Mi się wydaje, że to całkiem sympatyczne i świadczy nie o chęci wydobycia jakichś tajnych informacji lub pognębienia osoby niezbyt dobrze się czującej, tylko konwencja umożliwiająca rozmowę... A co odpowiedzi, to przecież gdy potraktuje się na luzie takie pytanie ze świadomością, że można dokładnie wszystko powiedzieć, to na luzie przyjdą do głowy różne teksty. Ale przyznam, że sama się przestawiłam na "jak się miewasz" i też się dobrze sprawdza A co do motywacji (odnośnie smsów) - to też mi się wydaje, że czasem takie dziwne smsy mogą realizować czyjąś potrzebę kontaktu po prostu (potwierdzenia, że gdzieś ktoś jest...). Opisane przez dziewczyny sytuacje to przegięcie oczywiście, ale ja np. cieszę się, gdy ktoś mi bliski napisze mi smsa o tym, czym się zajmuje (wynik wizyty u lekarza, załatwienie czegoś, samopoczucie) bez mojego dopytywania i wyciągania. Kwestia doświadczeń i relacji... Dzięki za zaproszenie, najpewniej uda mi się przybyć, ale potwierdzę w przyszłym tygodniu. Cytat:
![]() Cytat:
Ja przeczytałam zaraz po "Chmurdalię" i chciałam "Piaskową górę", ale nie mam na razie dostępu, więc wzięłam się za Myśliwskiego... Podobało mi się "Ciemno, prawie noc" - wątek relacji głównej bohaterki z siostrą - mega dotykający, zwłaszcza dzięki uchwyceniu ich języka, ciekawie się rozwijał. Podobał mi się też wątek kociar. Kategoria kotojadów - niesamowicie pojemna i przejmująca. Zgadzam się z Joanną, że nadrzędny wątek mniej jest przekonujący, również dla mnie język forów wtórny, choć momentami nawet zabawny. Zadałam sobie pytanie, czy w dzieciństwie były sytuacje, w których czułam się podobnie... I po prostu z niesamowitą jasnością zobaczyłam te sytuacje, wielokrotnie się powtarzające - choć bez związku logicznego z tym, co teraz wywołuje we mnie te uczucia (w dzieciństwie to była kwestia związana z rodzicami, teraz to podejście do ważnych dla mnie spraw, zobowiązań) - ale uczuciowo takie same. Najbardziej niesamowite jest to, że dostrzeżenie tego związku i przejęcie się moim dziecinnym przeżywaniem (uznanie, że to były ważne i trudne emocje, których nikt nigdy ze mną nie omówił, nie potwierdził ich - byłam z nimi sama) już dużo mi dało. Choć mam zamiar się jeszcze temu przyglądać. |
|||
|
|
|
#2436 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Jak ja zgubiłam portfel (bo chyba jednak zgubiłam ) to odesłano mi cały portfel z przyległościami - bez kasy ale ja miałam może ze 2 zł Myślę że ta osoba musiałą dopłacić za przesyłkę ...Ale ja mam szczęście w takich sytuacjach - raz w pubie "odłożyłam" portfel do cudzej torebki i po długich poszukiwaniach okazało się że przy moim stoliku ktoś znał kogoś kto siedział przy tamtym stoliku Wiecej szczęścia niż rozumu...Mojemu bratu ktoś nawet odniósł ukradzione dokumenty i wrzucił do skrzynki pocztowej (bez portfela - może złodzieje kolekcjonują ) Myślę ze najrozsądniej podejść do tego mimo wszystko pozytywnie - jednak dokumenty wróciły, przyległści też ![]() Cytat:
Też tego zazdroszczę Change Ja nie bardzo sie nadaję do niezobowiązujących pogawędek z obcymi Pewnie powinnam nad tym pracować ...Cytat:
Cytat:
A co do powrotów ... Ja planuję powrót z powodów rodzinnych (zakładam że w pewnym momencie nasze rodziny mogą nas potrzebować bliżej - na innych nie bardzo można liczyć) oraz mimo wszystko sentymentalno-patriotycznych (aż mi dziwnie to pisać ) Jednak jeśli już gdzieś mam zacumować na stałe to jednak w Polsce Jakkolwiek to wszystko jest dosyć płynne -przyznam że wiele rzeczy mnie denerwuje i choć staram się patrzeć pozytywnie to sądzę że powrót będzie trudny .Faktem jest że planowaliśmy wyjazd na max 5 lat , blisko 2 za nami ale jak teraz nas ktoś pyta to mówimy że wrócimy za 5-7 lat ![]() Generalnie sądzę że nie ma się co za bardzo nad tym wszystkim zastanawiać - lepiej brać to co przynosi życie Rozumiem Cię Nebulko że Twoja sytuacja jest jednak specyficzna - bo pracowe motywy jednak przemawiają za dłuższą emigrację. A jeśli do tego dochodzą kwestie życiowe (bo chyba jednak "tam" czujesz się lepiej- nie lekceważyłabym komfortu życia w takich prostych codziennych sprawach ) to póki co nie masz się chyba nad czym zastanawiać ... A kiedyś , za 5, 10 lat podejrzewam/mam nadzieję że i w Polsce może być zupełnie inaczej A co do mojej imprezy - to muszę przyznać choć byłam bardzo bliska niepójścia to jednak świetnie się bawiłam Ostatecznie przeważył argument że nasz przyjaciel chyba poczułby się zawiedziony (w sumie to nie wiem, na pewno cieszył się z naszej obecności)Pomyślałam sobie że mi nie byłoby miło gdyby ktoś nie przyszedł jak go zapraszam więc i ja nie powinnam się wymigiwać . Zastanawiam się nad powodami niechęci - i w sumie nie wiem Lubię tych ludzi, oni mnie lubią a mimo to ... Nie wiem czy trochę nie wychodzi tu moje lenistwo - takie podstawowe (ruszyć sie gdzieś zamiast siedzieć z książeczką w ciepłym domku) i językowe (to nawet nie blokada bo nie mam jakiegoś specjalnego problemu komunikacyjnego - ale jednak wymaga to pewnego wysiłku intelekualnego) Przynajmniej na to drugie pomaga pierwsze piwo ![]() ---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ---------- A co do dyskusji "Co słychac" - to zgadzam się z Emilką że to konwecja w duzej mierze (tak naprawdę mało kto oczekuje super rozbudowanej odpowiedzi) . W moim odczuciu - miła konwencja (choć muszę przyznać że nikt mnie nachalnie tym nie bombarduje) ... Myślę że można to tez potraktować jako pewien wskaźnik - bo jeśli "nic nie słychać/stara bieda" to albo trzeba zacząć robić coś ciekawszego albo zmienić podejście do tego co się robi Tak sobie przynajmniej myślę - choć nie upieram się że słusznie
|
||||
|
|
|
#2437 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Po jakichs 2 miesiacach milczenia powolutku odnawiamy kontakt z rodzicielka. Jest poprawnie, ale nie ma wlazenia poza wytyczone przeze mnie granice. Granice te zostaly dokladnie omowione, jak przekroczy - kontakt zostanie ponownie ograniczony. Zauwazylam, ze w koncu przestalam sie tej kobiety bac, co wiecej - nie paralizuje mnie juz poczucie winy "bo jak tak do matki". Mam niestety matke-tyranozaura i nie ma co brac calej winy za nieudana relacje na siebie. Mam zamiar z dziecka powoli przeistoczyc sie w kobiete, czego i Tobie zycze Elle. Nie boj sie odciecia pepowiny, nie jestes wlasnoscia swojej matki.Drugi temat ktory mnie zainspirowal to towarzyskosc. Podobaly mi sie skrajnosci jakie sie tu pokazaly np. Change-Isza. Change - Ty jestes osoba, ktora kazde slowo, kazdy gest wazy na piorkowej wadze. To jak inni ludzie na Ciebie reaguja jest najwazniejsze, bardzo duzo dajesz z siebie, ale oczekujesz odezwu i cierpisz, kiedy Twoje dzialanie nie przynosi oddzwieku (lub jesli ten odezw wyglada inaczej, niz sobie wyobrazilas.) Jestem niemal pewna, ze jestes enneagramowa dwojka - czyli stuprocentowym dawca Mnie z kolei blizej do Iszy. Potrzebuje dystansu i nie lubie w kontakcie rozdrabniania sie na czynniki pierwsze. No i nienawidze, jak to nazwac, ciumkania: "Ojejej kochanie, kwiatuszku, paczuszku, pomidorku, jaka ty cudna, a jaka fryzurka fajna..." Brrr. Uciekam przed wszelkimi relacjami powierzchownymi, ktore sie za mna ciagna, ale nic nie wnosza. Przyjaciol mam nie wiecej niz pieciu, ale to takich, ktorym moglabym powierzyc zycie i zdrowie. Nie zalezy mi na tym, zeby byli mili, maja walic prawde miedzy oczy, ja sama rowniez wole byc szczera anizeli mila. Moga sie nie odzywac latami, nie przeszkadza mi to, ale jak juz sie odezwa, to az iskrzyyyy! To sa takie dwa bieguny, z ktorych zaden nie jest ani lepszy ani gorszy. Po prostu czasem trzeba sobie pewny rzeczy komunikowac, bo to, co dla jednych jest potrzebne jak tlen do oddychania inni uwazaja za zupelnie zbedne. Rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Aaa, Cindy, jeszcze mialam Ci napisac - jesli jestes nadwrazliwa na erupcje sloneczne to polecam obserwowanie slonca na http://spaceweather.com/ Po lewej stronie jest schemat tarczy slonecznej i naniesione sunspot-y. Ja odnotowuje pewna korelacje pomiedzy samopoczuciem a tymi wybuchami, ale moze to autosugestia?
__________________
Be the change you want to see in the world! Edytowane przez Konwalia11 Czas edycji: 2014-01-23 o 11:03 |
|
|
|
|
#2438 | |||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Dasz radę zdradzić odrobinę? Cieszę się,że Twoja praca została oceniona pozytywnie. Wiedziałam, że tak będzie. Podchodzisz do swojego dzieła bardziej krytycznie niż osoby, które je oceniają. Z jednej strony to dobrze, że to w tę stronę a nie odwrotnie, z drugiej szkoda Twoich stanów niepokoju i innych niekoniecznie dobrych emocji. Choć może to właśnie motywuje Cię i sprawia, że to co tworzysz jest lepsze niż mogłoby być w warunkach zadowolenia z siebie? Gratuluję w każdym razie. ---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ---------- Cytat:
![]() Czy to znaczy, że nie jest tak źle jednak? Jesteś zdolna, inteligentna, zaangażowana. I ładna tez, choć nie wiem, czy w tym miejscu to się liczy. Taki trochę ideał ![]() Powodzenia w dalszych poczynaniach. ---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ---------- Cytat:
Relacje kobieta-kobieta. Mądre, spróbuję zastosować kiedyś w relacji z moją córką. W relacji z moją matką włącza się "program bycia dzieckiem", nagle tracę całą osobowość (jeśli taką mam), głowa opróżnia mi się z moich planów, celów (jeśli takie mam), w jej obliczu jestem pusta jak dzbanek i czekam na rozkazy... Tracę resztki bycia niezależnym człowiekiem, niezależnym w sensie oddzielnym. Moje marzenia wydają mi się głupie, śmieszne, żałosne, ja sama również. To co mam do powiedzenia wydaje się tak nieciekawe, że teraz siedzę cicho, nie wychodzę z żadnymi swoimi przemyśleniami, bo okazuje się jak bardzo mało wiem o różnych rzeczach, gdyż ona jest ekspertem od spraw wszelkich. Na każde moje zwykłe zamarudzenie dostaję z automatu radę. - Boli mnie głowa - To weź tabletkę; - Ależ zimno na zewnątrz - Ubierz się cieplej to ci nie będzie zimno. Mimo tego mam nieustającą deklarację, że ona tak bardzo mnie kocha. Ja tez uciekam od powierzchownych relacji. I kiedyś myślałam, że ze mną coś nie tak, bo nie jestem w stanie paplać o dupie Maryny, spotkania towarzyskie - zgroza. Szeroki temat w każdym razie. Szybko ucinam relacje, z których nie czerpię od strony duchowej, mentalnej. Taka ja. I też przyjaciół mam raczej niewielu, ale takich niepowierzchownych właśnie.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|||
|
|
|
#2439 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
A powiedz mi...czy jak masz takie przemyślenia względem przeszłości itd. To zapisujesz to sobie jakoś? Czy po prostu np. leżysz w wannie i przemyśliwujesz? Idziesz na spacer...i nagle dochodzisz do jakichś wniosków? ![]() Cytat:
Cytat:
Jakieś mi się to nienaturalne wydaje chyba... Ale też spotkałam w moim życiu osoby, które były przesłodkie i strasznie zakłamane tym samym, bo potrzebowały mnie do czegoś. Cóż, można się zrazić
__________________
|
|||
|
|
|
#2440 | |||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 144
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Kompletnie nie mam dystansu do siebie. Jeśli ktoś zachowuje się kompletnie odwrotnie niż bym tego chciała to u mnie = cierpienie.---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ---------- Cytat:
|
|||
|
|
|
#2441 | |||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
A w stosunku do dalszych nachalnych wkurzających (przykłady dziewczyn) - może właśnie dłuższa wypowiedź naszpikowana trudnymi słowami, trudnymi zależnościami psychologiczno-rozwojowo-kulturalnymi? Jakaś wysublimowana mini recenzja hermetycznego w odbiorze filmu/książki? Raz, drugi, konsekwentnie, bez odniesień do treści komunikatów tej drugiej strony? Jeśli jednoznaczne, bezpośrednie określenie swojego stosunku do takiej komunikacji nie wchodzi w grę...Aaaa, jeszcze przypomniało mi się, jak koleżanka zapytała mnie jak oceniam ją i jej faceta... no kurcze, nie wiem jak, po jednym spotkaniu. Ładnie wyglądają razem Tak napisałam i dodałam pytanie jakiego typu informacji zwrotnej na ich temat potrzebuje... Cytat:
Cytat:
Dzięki Patri. Ciekawa to dla mnie refleksja. Właśnie chodzi o adekwatność reakcji, moje są nadmiarowe. Metafora nadmuchiwania balona realizuje się tu w pełni. Sama treść te powiązania z dzieciństwem jest dość osobista, więc nie będę jej opisywać, ale wiąże się z rodzicami - najważniejszymi kreatorami mnie we wczesnym dzieciństwie, więc nic dziwnego, że schemat reagowania z tamtego okresu nieźle mnie teraz skuwa. - Cytat:
Chyba przez dłuższy czas 'obrażałam się' słysząc rady, mroziłam się w kontakcie, czasem poniedorosłemu reagowałam na to słownie. Teraz mam założenie, że jej rady oddzielam od siebie - jeśli musi je wypowiadać czasem - ok. - ale neutralizuję swoje na to reagowanie. Natomiast stało się tak, że mama wycofuje się z tego, co mówi, np. zaczyna radzić - ja milknę i nie reaguję wcale - na to ona odpowiada (szczerze przejęta - to wiem), żebym 'zapomniała' o tym, co powiedziała, wie, że miała tak nie robić, cofamy się do punktu przed. Cytat:
Edytowane przez emi_lka Czas edycji: 2014-01-23 o 13:05 |
|||||
|
|
|
#2442 | ||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:50 ---------- Cytat:
Ale to nie jest istotne, najwyraźniej nie jesteśmy w stanie nawiązać poprawnej relacji. I jestem w stanie się z tym pogodzić.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
||
|
|
|
#2443 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
|
|
|
|
|
#2444 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 144
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Dziewczyny, a jak wyglądają Wasze spotkania?
|
|
|
|
#2445 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Ja wiem, że w moich obecnych stosunkach z mamą dużą rolę odgrywało i odgrywa moje nastawienie. Terapia została przerwana w niewłaściwym momencie, urwało się to wszystko, nigdzie już nie prowadziło. To nie było dobre. Zostałam sama ze swoim buntem, musiałam i wciąż muszę sama się z tym uporać i nawet nie wiem czy chciałabym znowu przed jakimś psychoterapeutą babrać się w tym wszystkim i wracać do tego. Moja mama zmieniła się, nie jest już tak krytycznie do mnie nastawiona, nie wmawia mi nieudolności, kiedy otwierałam firmę wspierała mnie. To wszystko we mnie to efekt tego, co było w dzieciństwie i młodości. Przerobiłam to na terapii, zbuntowałam się przeciw temu w wieku 36 (olaboga, już za miesiąc 37) i żyłam z tym buntem i gniewem uwierającym mnie przez ostatnie 3 lata. Jest też kwestia moich obecnych zahamowań, wynikających z jej stosunku do mnie, kiedy byłam podlotkiem, a potem studentką. Powoli układam to sobie w głowie. Wyobrażona rozmowa jest dla mnie ok, bo ja wiem, że realna rozmowa nic nie zmieni, ona się nie zmieni, ani nie zmieni tego, jaką była kiedyś. Widzę wiele jej cech u mnie, moje prośba do niej: pozwól mi być sobą, żyć własnym życiem, pozwól mi odejść, nie możesz moim kosztem podnosić swojej wartości w oczach swojej matki (mojej babki). Poza tym ja mam świadomość, że ta relacja wpływa na wiele innych sfer w moim życiu, dlatego tak mi zależy na tym, aby to wszystko sobie wyprostować.
__________________
kropla drąży skałę |
|
|
|
|
#2446 | ||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
(Wlasnie wrocilam z mikrodermabrazji i oswiadczam, ze nie posiadam na buzi naskorka.
Ale i tak jestem dumna, ze sie w koncu umowilam na zabieg, bo czaje sie na to od lat... chyba szesciu i dopiero teraz przelamalam lek przed tym, ze ktos bedzie ogladal moja bardzo problematyczna cere bez makijazu i pod lupa... )Cytat:
). No wiec telefon. I ona zaczyna rozmowe jakby nigdy nic sie nie stalo. Wiec spokojnie, acz stanowczo powiedzialam, ze chce wrocic do tego, czego nie zdazylysmy omowic ostatnio (wtedy walnela sluchawka). Nie miala wyjscia, jak tylko sie zgodzic na ta rozmowe. Bylo ciezko, ale chyba dotarlo do niej conieco. A juz na pewno to, ze nie bedzie sobie po mnie jezdzic jak po burej suce bez konsekwencji. A kiedys tak niestety bylo, bo ja bardzo chcialam byc dobra corka, chcialam miec swiety spokoj no i balam sie konfrontacji.Co do tej nowej relacji - wiesz, nie chodzi mi o to, zeby od teraz wszystko dzialo sie wg. moich regul. Niech ta kobieta tez ma racje bytu, niech sobie jest jaka jest, w jej wieku na pewne zmiany jest za pozno. Ja oczekuje tylko, ze ona przestanie mnie traktowac jak czesc swojego inwentarza -urodzila mnie sobie i teraz moze ze mna robic co jej sie podoba - taka jest jej logika. Na razie mamy za soba 2 rozmowy, ciezko jest wydeptywac nowe sciezki, ale innego wyjscia nie ma. Teraz zostala konsekwencja i tylko to. Jestem swiadoma, ze to ja jestem niejako rodzicem w tym zwiazku, bo moja mama tez niestety pochodzi z patologicznego domu i nie wie, ze na swiecie istnieja lepsze modele. Ale niewiedza nie chroni przed konsekwencjami! Mysle, ze przez ta moja pozorna "bezwzglednosc" osiagnelysmy wiecej niz przez cale lata omijania problemow. Cytat:
Ale to nie jest milosc bezwarunkowa, tylko taka milosc "jezeli" . (Albo mowiac prosciej - obustronne uzaleznienie). Tak jak odciecie pepowiny po porodzie fizycznym jest nieodzowne, tak to samo tyczy sie wchodzenia w doroslosc. Cos zaniedbalysmy Patri, powinnysmy byly odrobic ta lekcje w okresie dojrzewania, kiedy kazdy normalny na umysle nastolatek sie buntuje a madry rodzic rozumie, ze pisklak musi samodzielnie pofrunac. Ja teraz dopiero to rozumiem, bylam bardzo bojazliwa i zahukana nastolatka no i matka przejechala po mnie jak walec. Okres dojrzewania przezywam wiec po trzydziestce, ale chyba lepiej pozno niz wcale.
__________________
Be the change you want to see in the world! Edytowane przez Konwalia11 Czas edycji: 2014-01-23 o 16:54 |
||
|
|
|
#2447 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Chyba się wezmę za odpisywanie jutro na wasze posty, bo po prostu nie pochłaniam dużych ilości informacji dzisiaj nie wiem co jest
![]() Konwalio kiedyś robiłam eneagram i nigdy mi ten Dawca nie wychodził, z reguły 4w5, na szybko zerknelam co tam napisali, moze to nie jest 100% mnie, ale to co napisałaś do mnie trafia;d ale mogło się od tego czasu pozmianiać, bo wtedy raczej trzymałam się z boku życia... Ale ogólnie warto sobie dla ciekawości zrobić ten test Jestem jednak zdania, że co pare lat osobowość nam się troche zmienia...
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg II) 10 kg
Edytowane przez change Czas edycji: 2014-01-23 o 17:58 |
|
|
|
#2448 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 144
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Właśnie zrobiłam sobie ten test i wyszła mi sama 4 - Indywidualista.
"Indywidualista przez całe życie intensywnie przeżywa poczucie straty. Wydaje mu się, że w dzieciństwie był niekochany, odrzucony. Uważa, że w przeszłości popełnił błąd, który przekreślił jego szanse na szczęśliwe życie". Hehe, to u mnie zgadza się. Wiecznie rozdrapuje stare rany i skupiam się na tym jak mojemu życiu daleko do ideału Kilka lat temu robiłam ten test, ale nie do końca pamiętam, co wtedy mi wyszło. Change, znowu wypadło, że mamy coś podobnego (chociaż Ty 4w5).
|
|
|
|
#2449 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 379
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Hej mogę dołączyc? Kiedyś sie tu trochę udzielałam, ale dopadło mnie znow wielkie P XD
__________________
To jest moje prywatne zdanie, zbudowane na moich subiektywnych doświaczeniach. Mogę się mylić. |
|
|
|
#2450 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Patri, bardzo dziękuję CI za Twoje słowa
Muszę przyznać, że chwilę się zastanawiałam co CI odpisać, ponieważ zawsze się peszę, gdy ktoś tak mówi/pisze. analizuję to dogłębnie w mojej głowie i suzkam argumentów by zaprzeczyć. Mój mąż kazał mi nauczyć się przyjmować komplementy, dlatego postanowiłam CI odpisać chwilę poźniej, a szczerze, z głębi za nie podziękować Konwalio, Patri - odnośnie Waszych perypetii z mamami. Przepraszam, że nigdy nic nie napisałam. Mi takie problemy są zupełnie odległą galaktyką i mimo iż czytam i wspieram Was mentalnie, nie rozumiem co się dzieje z Wami, stąd też brak moich odpowiedzi. Jednak z opisów sytuacji, wnioskuję, że zarówno ELLE, jak i Konwalia poczyniły ostatnimi czasy bardzo duży postęp. gratuluję dziewczyny. Emi - te słowa nie to że mnie uskrzydliły, ale pozwoliły mi realniej (pozytywniej co jest tutaj oczywistością, bo nierealne myślenie w moim przypadku jest zawsze negatywne, jak wiadomo...;p) ocenić swoją pracę. lekko spojrzeć oczami kogoś innego W ogóle ten dzień, mimo iż męczący był boski! uwielbiam pracować z tym człowiekiem (Alan Craven, gdyby ktoś chciał rzucić okiem na jego osobę)Women - spotkania wyglądają różnie. zalezy jaka jest tematyka. kiedyś się spotkałysmy na winkowanie, jedzenie sałatek, czipsów i pączków (BURA nadal je pamiętam!) oraz zrobienie sobie analizy kolorystycznej (Buziaki dla Tygrysa ), to było chyba pierwsze duże spotkanie naszej grupki,chyba dwa lata temu latem (serio? tak dawno? A nie rok temu?). od tamtego czasu dziewczyny się spotykaja co jakiś czas na dekupażowanie, gadanie o kosmetykach, makijażach, książkach i rozwoju własnym. Ogólnie, jest zawsze super sympatycznie, zabawnie i z mojej perspektywy mogę powiedzieć, że nigdy nie miałam takiej fajnej paczki znajomych. Czerwiec, jak tam Ci idzie? oby wszystko Ci sie udało coś komuś jeszcze chciałam, ale już nie pamiętam Dziś się obudziłam w taką migreną, że musiałam odczekać zanim wstałam z łózka dobrą godzinę, bo zbierało mi się na wymioty przy każdym ruchu...ki diabeł ?oO skąd ona? nie mam pojęcia. ale już jest lepiej i zaraz lecę do pracy. Dziś planowałam też wrócić na jogę, ale jak głowa nie przejdzie, to nie wiem czy dam radę. |
|
|
|
#2451 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Hej
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Nebulko, czy to na pewno migrena?
|
||||
|
|
|
#2452 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 144
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Cytat:
Ale może Emilka dobrze Ci wróży Edytowane przez WomenInTheMirror Czas edycji: 2014-01-24 o 11:38 |
||
|
|
|
#2453 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
nie wiem jak zinterpretować to pytanie...jeżeli sugerujesz przegrzanie zwojów po pierwszym tygodniu pracy, to tak, to też może być to. A jeżeli sugerujesz inne powody porannych wymiotów, to śpieszę odpowiedzieć, że nie tym razem
żałuję, uwierz ...
|
|
|
|
#2454 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Ja dziś się wygrzewam w domku i pracuję. ![]() Skórę na całej twarzy mam przesuszoną i spierzchniętą, od tego mrozu. Co na to poradzić?? Edytowane przez Halimaa Czas edycji: 2014-01-24 o 14:39 |
|
|
|
|
#2455 | ||||||||
|
Lux Mundi
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 598
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
.Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Nie da się ukryć, że portfel był zayebisty , czerwony, z różą, wyglądała na drogi i skórzany, chociaż taki nie był.I owszem, gust mam nie najgorszy .Cytat:
Cytat:
Dobrze sprawdza się krem nivea - tłusta wersja, ale niemiecki wypust. Poza tym Retimax, Dermosan. Nebulko, doczytałam pochwalę promotora - gratulujęChange, fajnie że już teraz wiesz na czym stoisz z tym chłopakiem, zanim niepotrzebnie się zaangażowałaś U mnie walka z grypą trwa niestety nadal.
__________________
"Nie ma czasu na całowanie niewłaściwych chłopców"...
Edytowane przez Cindy28 Czas edycji: 2014-01-24 o 15:17 |
||||||||
|
|
|
#2456 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cindy ano lepiej teraz niż później
aczkolwiek na swoje nieszczęscie mam nawrót myśli o tym co było. zwłaszcza, że w lutym są dwie 'rocznice'... Ale co było nie wróci...Ale zacznie się wolontariat będzie lepiej... Konwalia zrobiłam ten test i wyszło mi 2w1, rzeczywiscie dawca... Ale autentycznie wczesniej miałam 4w5 (przy jakims gorszym samopoczuciu, izolacji) i potem 5w4 i z tym sie najbardziej utozsamialam... Z okazji tego "chcemy koncertu" dziwne rzeczy się dzieją ;0 dostałam wlasnie zaproszenie do pomocy przy festiwalu... i ma do mnie dzisiaj jakiś pan dzwonić Ja to sobie chyba niedługo w CV wpisze haha... a z tym chłopakiem od bloga to mam ostatnio regularny kontakt i super mi się z nim gada, podoba mi się jego optymizm i aktywność, aż mi głupio że tak byłam do niego najeżona ![]() Nebula gratuluje słów od promotra, ale wcale się nie dziwie! Jutro mam te sesje, ale jestem tak rozbita... nie chce mi sie ;P a dzisiaj mam bad hair day...
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg II) 10 kg
Edytowane przez change Czas edycji: 2014-01-24 o 16:44 |
|
|
|
#2457 |
|
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
mój dzisiejszy obrazek dnia
![]()
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|
|
|
#2458 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Bardzo współczuję migren.
![]() Cytat:
Też mam bedherdej. Ale osobowość (przetestowana) bez zmian.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume! |
|
|
|
|
#2459 | |||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Zdecydowałam się startować na rezydenta po długich wahaniach, przeszłam przez 2 etapy, we wtorek czeka mnie trzeci. Pożyjemy-zobaczymy ![]() Intensywny był ten tydzień, oprócz pracy 8h, jeszcze dodatkowe zajęcia po, w efekcie najwcześniej byłam ok 20 w domu. Ale chyba wolę spędzać czas tak niż zombować przed kompem ![]() Cytat:
![]() [QUOTE=Halimaa;44738784] Cytat:
Ja akurat lubię jak przyjaciółka ze mną siedzi i gada, a ja sprzątam
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania" |
|||
|
|
|
#2460 | ||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Hahah świetne
Mój obrazek dnia: ![]() Cytat:
No właśnie ja na szczeście bedherdej nie musze nikomu prezentować. Niniejszym jestem chodzacym dowodem na to, że podświadomość działa. Od dwóch dni chciałam odwołać sesje zdjęciową, no bo źle wyglądam, zimno i wogle, ale za daleko to poszlo i ciężko... głupio się było wycofać ![]() Budzik zadzwonił o 7:30, i stwierdziłam, że jeszcze pośpie, o 7:34 dostałam smsa, że synek dziewczyny od sesji ma zapalenie krtani i musimy to przelożyć ![]() Moja mama też ma tak czesto, że nie chce jej się jechać na spotkanie z klientem, a potem klient je odwołuje ![]() Ale nie ma tego złego Przemyślałam sprawe sesji i na ten moment aż tak bardzo jej nie potrzebuje, z samego zrywu widze pozytywy: uzupełniłam garderobę o przydatne ubrania (swietne jeansy, bluzke czy sweter), dzisiaj pierwszy raz od dawna mam pomalowane paznokcie i o 8:30 byłam już na nogach, a pewnie w innym wypadku przelezalabym caly dzien :P Poza tym zmusiłam się do wizyty u fryzjera i mam mocne postanowienie zrzucenia nadmiaru kilogramów...Co do sprawy organizacji koncertu, to też jest dla mnie ciekawe doświadczenie, głęboko wierze, że coś w tym temacie się uda i niejako samo się toczy. Minusem jest jednak to, że D (bo jego o to podejrzewam) wykorzystał fakt, że weszłam w komitywe z chłopakiem od bloga (nawet mnie już zaprzyjaznił...) i mimo, że go nie znał zaczał mu zawrac tyłek jakimś filmkiem, który ponoć był tajemnicą... I bardzo mi się coś takiego niepodoba, rano mi o tym A. napisał i strasznie mnie to zdenerowało, bo stanie raczej na tym, że jeśli festiwal wypali działania zachęcające (filmik) nie będą potrzebne, wiec lepiej skupić się na czymś co duzi gracze umieją załatawić... a on tu wprowadza zamieszanie, bo wszystko jest w tajemnicy i nikt nic nie wie, a dwa byty organzacyjne zamiast zdwoić siły działają sobie osobno. Wkurza mnie coś takiego, bo gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść, a i człowiek z tym co mówi do drugiego wydaje się niepoważny. W każdym razie przyjęłam, że będę współpracować wyłącznie z ludźmi od festiwalu, jeśli to wypali, to wkręce w to chłopaka od bloga, już go poleciłam, ale niestety Pan do niego jeszcze nie zagadał... a reszte będę trzymać na dystans i nic im mówić, ułatwiać nie zamierzam, bo tylko wprowadzają zamieszanie.... Nauczka dla mnie trzeba mieć ograniczone zaufanie do ludzi, których się niezna, bo nie są zbyt lojalni i nie ekscytować się rzeczami bez potwierdzenia ani ich nikomu obiecywać jeśli nie są zależne ode mnie Mam wrażenie, że odkąd sama się zaczęłam zmieniać i myśleć pozytywnie łatwiej mi przyciągnać do siebie pozytywne osoby i dobrze się z nimi dogaduje (chłopak od bloga) ![]() Rano też troche nawaliłam rodzinnie, mój tata strasznie sie irytuje jak sie nie odbiera od niego telefonu a ja go nie słyszałam, ale o ironio losu cała ta awantura przykryła niesmak związany właśnie z tym koncertem... mam nadzieje, ze nim wroci do mieszkania, bo nocuje to mu minie ta frustracja w innym wypadku nic nie jest w stanie zepsuć mi dnia :P Mam zamiar nadal myśleć, że to się wydarzy, wizualizować to sobie, ale nie będę się bawiła z chłopakami w jakieś niepoważne gierki i tajemnice. I jeszcze apropo wpisywania do CV, dlaczego chcę to zrobić już teraz, bardzo często miałam tak, że jak się dowiadywałam o możliwości pracy wpisywałam sobie tę fuchę w CV jakbym już w niej pracowała... Tak było z pewną pracą ankietera telefonicznego jak długo szukalam czegokolwiek, wolontariatem w fundacji, ze stażem w urzędzie, tak było potem z zatrudnieniem tam (taki psychologiczny trik na fb też), teraz z kolei nie żegnałam się z nikim w moim urzędzie, bo podświadomie chcę tam dalej pracować i tak też wszystkim mówie i sie zachowuje, ze nie spaliłam za sobą mostu... i już miałam jakaś ofertę ![]() ![]() Chciałabym jeszcze umieć zapanować nad pewną nerwowością, którą różne takie niezaplanowane sytuacje we mnie wywołują... W ogóle ponieważ skończyłam czytać Lilkę - Kalicińskiej (ogólnie fajna lekka lektura, ale akcja przez 500 stron prawie wlecze się na tyle, że końcówkę już sobie odpuściłam) i wzięłam się za powrót do "Maksimum osiągnięć" Briana Tracy i czuje się nie mal jak pod wpływem olśnienia, cytaty, które mnie złapały ponownie są w miejscach gdzie już byly pozaginane przeze mnie kartki ale tym razem trafia to do mnie jeszcze bardziej, jakby dojrzałam do tej treści Nie omieszkam poznajdywać tych cytatów i zrobić sobie taką notatkę na facebooku ![]() Bardzo w kontekscie tego co mi się teraz przydarza podoba mi się odniesnie do tego, że my sami sobie narzucamy organiczenia. Moim ograniczeniem umysłowym jest "jestem pipowata, ciamajdowata, mało pewna siebie, nikogo nie znam, nikt mnie nie słucha, nie znam się = nie nadaje się do organizowania". Jak widać mam conajmniej 3 przykłady, że jednak się nadaje i mam cechę, której brakuje innym do sukcesu, bo są zbyt pewni siebie i impertynencty, czesto sabotują swój sukces tym, że np dostaje ktoś kontakt do człowieka, który weźmie go pod skrzydła, ale czeka na manne z nieba i na to, że on sam do niego napisze... Eleonore Roosvelt "Nikt nie może sprawić byś poczuł się gorszy bez Twojego przyzwolenia" Cytat:
No i znowu idziesz jak burza brawa ![]() Oczywiście byłoby super jakbyś wpadła, ale jak się nie uda i zmuszona pracować no to zrozumiemy.... Właśnie takie zachowanie przystoi komuś bardzo bliskiemu, a to tylko moja koleżanka ![]() Tak rosyjskie pożiwim-uwidzim jest dobre
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg II) 10 kg
Edytowane przez change Czas edycji: 2014-01-25 o 13:24 |
||
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
| Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:52.




.
.
= brzmiało to mniej więcej tak - 'w ciągu mojej kariery jako promotor, miałem mnóstwo studentów, ale niewielu z nich było w tak zaawansowanym stadium na 9 miesięcy przed skończeniem, jak Ty. Ale nie mogę za bardzo mówić takich rzeczy bo spoczniesz na laurach'. Mogę na legalu iść i poczytać w spokoju książkę 




Moja koleżanka poprosiła o coś naszego kolegę, na żywo, kiedy się spotkali. Powiedział, że da jej znać...pytała go później czy już się zastanowił - zero odpowiedzi. Pytała znowu za jakiś czas (sprawa była pilna), nic...dzwoniła - nie odbierał. U niego to już prawie standard i w związku z tym my również przestaliśmy się go o cokolwiek pytać i się nim interesować, ot co...ostatnio to on chciał się z nami spotkać (ale tak z łaski, żeby nie było, że sie nie odzywa...) - olaliśmy go solidarnie całą grupą. Także ta metoda się nie sprawdza 
Sama znalazłaś związek przyczynowo-skutkowy? Ja się czasem zastanawiam co zaważyło na tym jaka jestem w pewnych sytuacjach...niektóre związki znajduje, innych zupełnie nie widzę
Ale zawsze masz mniej załatwiania i zdjęcia odzyskane
Swoją drogą - co za mendy z tych ludzi niektórych, żeby tak kraść 

Pewnie powinnam nad tym pracować ...
Granice te zostaly dokladnie omowione, jak przekroczy - kontakt zostanie ponownie ograniczony. Zauwazylam, ze w koncu przestalam sie tej kobiety bac, co wiecej - nie paralizuje mnie juz poczucie winy "bo jak tak do matki". Mam niestety matke-tyranozaura i nie ma co brac calej winy za nieudana relacje na siebie. Mam zamiar z dziecka powoli przeistoczyc sie w kobiete, czego i Tobie zycze Elle. Nie boj sie odciecia pepowiny, nie jestes wlasnoscia swojej matki.







