Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV - Strona 82 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-01-22, 21:49   #2431
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Przechwaliłam to moje samopoczucie.
Dziś gorzej niż przedwczoraj .
Z lepszych wieści : dostałam przed chwilą pocztą wszystkie dokumenty, zdjęcia, paragony, papierki etc.
Portfela i kasy już nie .
oj, niedobrze
ale fajnie, że dokumenty się "znalazły", a karta też do ciebie wróciła?

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Właśnie dotarłam do domu z pracy. uff. co za dzień o 9 miałam spotkanie z promotorami, które skończyło się przed 16. a potem jeszcze musiałam dokończyć jedno pisemko...mógz mi paruje. do tego około 13stej (podczas 45 minutowej przerwy na obiad) pokłóciliśmy się z mężem o kasę. ;/ bo miał zarabiać X a zarabia X/2, bo coś nie wyszło. jak zwykle. i przez to perezent weselny stopniał już w połowie i zamiast pojechać na jakąś egzotyczną wycieczkę to jest zalewany benzyną do samochodu. troszkę nam nerwy z tego powodu puściły , bo mąż odczuwa frustrację zawodową, a ja jestem zawiedziona, że tak to wygląda, bo miałam inne 'plany', czy 'marzenia' związane z naszymi de facto oszczędnościami. Np chciałam kupić nieduże mieszkanie, za jakiś rok jakby się jeszcze udało coś odłożyć. może jakieś do remontu gdzieś w Wawie by się znalazło za jakąś rozsądną kwotę... ale nie ;/ po co planować takie coś i tak nie wrócę do PL

dziś usłyszałam coś od mojego promotora (tego co już jest na emeryturze), co traktuję jako wspanialy komplement i jestem już w szampańskim nastroju = brzmiało to mniej więcej tak - 'w ciągu mojej kariery jako promotor, miałem mnóstwo studentów, ale niewielu z nich było w tak zaawansowanym stadium na 9 miesięcy przed skończeniem, jak Ty. Ale nie mogę za bardzo mówić takich rzeczy bo spoczniesz na laurach'. Mogę na legalu iść i poczytać w spokoju książkę


Widzę, że ty też myślisz o powrocie do Polski kiedyś...

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Change, Lady - dziękuję.
Byłam dziś na świetnym 5-godzinnym szkoleniu. Znalazłam idealne proste narzędzie do tworzenia fajnych prezentacji - może być też przydatne do wizualizacji celów i procedur ich osiągania, do planowania lub uczenia się... super sprawa. Jestem też zbudowana samą interakcją (szkolenie było indywidualne), stylem prowadzenia itp.


Lynette, podziwiam Twoje osiągnięcia (to komentarz zbiorczy do Twoich wątkowych i klubowych zapisów) - Naprawdę dajesz radę.

Odnośnie kontaktów - dla mnie reakcja na cudzy komunikat to wskaźnik nielekceważenia, więc odpisuję na smsy i mam oczekiwanie odpowiedzi, nawet jeśli moje komunikaty nie dotyczą spraw wielkiej wagi. Na pewno sytuacje, które zaprezentowałyście, są specyficzne i wtedy podejście może się w konkretnym przypadku zmienić. Odnośnie pytania "co słychać" - dla mnie ono jest bardzo normalne. Wymaga niezbyt osobistej odpowiedzi osobom słabiej znanym - "intensywnie pracuję" "sprawy rodzinne mnie pochłaniają" "szukam spektaklu teatralnego", bardziej osobistej bliskim - mogą to być sprawy ducha, niekoniecznie ciała i materii. Jednocześnie zawsze jest furtka w postaci komunikatu - nie mam ochoty opowiadać, albo - co stosuję ostatnio w rozmowach z mamą - jak skończę, to Ci na pewno powiem
Kwestia umowy między ludźmi jest super ważna - faktycznie minimalizuje napięcia.

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:51 ----------

A, i znalazłam pewne doświadczenie z dzieciństwa, które pozwala mi lepiej zrozumieć różne moje stany skojarzone z lękiem, niepokojem i opieraniem się raczej na negatywnych aspektach niż pozytywnych danej sytuacji.
Fajne są twoje odpowiedzi, ja dziś tradycyjnie na szybko odpowiedziałam: wszystko ok, idę dzieci szykować do spania (bo dziś też, tylko teraz przez fb). Nie wiem, może to po prostu taka próba podtrzymania kontaktu

Emi cieszę się, że znalazłaś coś, co pomoże ci uporać się z niepokojem,

Ja z kolei w niedzielę wieczorem "odbyłam" długą rozmowę z moją mamą, siedzącą w mojej głowie. Odpuściłam sobie krzesło, ale wzięłam kartkę papieru. Wyszedł bardzo długi "dialog", ale mamy do obgadania jeszcze kilka spraw. Wyszło na to, że brak wiary we mnie, wieczne dołowanie mnie to chęć chronienia mnie przed rozczarowaniami w życiu, przed upadkami. Krytykowanie - chęć wartościowania własnej osoby, bo ona też miała matkę. Myślę, że to jaka jest wynika z tego jaka była moja babcia. Może więcej na temat swoich przemyśleń napiszę w klubie.
Dużo mi dała ta "rozmowa". Dziś bez nerwów i bólu brzucha rozmawiałam z mamą przez pół godziny, rozmawiałam normalnie, opowiadałam o pierdołach z naszego życia, śmiałyśmy się.

Bardzo mi się podobało "Ciemniej, prawie noc", chyba sięgnę po kolejną książkę tej autorki.


Czy któraś z was ma może "Projekt Szczęście" Gretchen Rubin w mobi albo w pdf?
__________________
kropla drąży skałę

Edytowane przez ellefant
Czas edycji: 2014-01-22 o 22:00
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-22, 22:56   #2432
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez WomenInTheMirror Pokaż wiadomość
Jestem chętna, a czy mogłabyś wysłać mi na priv informację gdzie i o której? Tylko... hehe, trochę stresuję się tym spotkaniem Że mnie nie polubicie albo okażę się dziwna
Ja Cię też chętnie poznam A jeśli będzie Fairy i Tygrys to na pewno nie będziemy się nudzić

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Mam ostatnio takie przemyślenia, że najbardziej sobie cenie starszych ludzi, jak z nimi jest łatwo nawiązywać znajomość, jak bardzo to odwzajemniają nawet jak się tego nie spodziewasz i sami się garną do kontaktu, słuchają, potrafią się zainteresować... Ile razy mam tak, że z koleżankami ze studiów/pracy wysnuwam propozycje, piłeczka po ich stronie i cisza.... khem Tak jakby zdrowie, pieniądze, uroda, znajomości, praca to było coś co nigdy nie przemija... Przykład dzisiaj do mnie zadzwonił Pan, który pracuje na recepcji w mojej byłej pracy, jest koło 60tki i chodzi o kulach jest człowiekiem samotnym z tego powodu, zawsze dzień w dzień się witaliśmy (uciskiem dłoni) i zagadywał "Oo Pani Change co tam słychać" i tak sie jakos przyzwyczaiłam do niego i dzisiaj zadzwonił z prośbą, żeby się czasem do niego odezwać i zawsze sie tam interesował jak tam mi idzie i co z pracą, także bardzo miłe jest coś takiego, podobnie z jedną babcią poznaną w szpitalu, nawet nie spodziewałam się, że będę potem utrzymywać z nią kontakt
Podobnie uwielbiam Włochów za ich bezpośredniość i umiejętność okazywania sympatii, która nie jest ani włażeniem w tyłek, ani flirtem, po prostu jest im potrzebna jak tlen i poprawia nastrój... Teraz też zaczepia mnie jeden włoch, którego nie znam osobiście i zawsze jakieś zaczepne "Ciao Change". U nas niestety mimo, że możesz być osobą mega otwartą, wylewną to taka wylewność spotyka się z reguły z dużą rezerwą i dystansem, dominuje interesowność...

Sms od kolezanki ze studiów: sprzątam mieszkanie, nudzi mi sie, wpadniesz? Dodam, ze nie jestesmy bardzo zzyte, teraz kontaktujemy sie dlatego, bo ja wytrzymywalam jej humory i ją zaczepiałam....

I zadnego "jesli nie jestes zajeta" "byłoby miło" albo cokolwiek Ile razy słysze "napisz/znajdz/zrob mi" bez zadnego prosze albo czy możesz/masz czas... bo nigdy nie odmawiam pomocy.Skad się tacy ludzie biorą to ja nie wiem, ale oczywiscie pomarudze, zmienie temat ale nie zwroce jej uwagi : P..
Ostatnio wśród moim znajomych ten temat nie odpisywania na wiadomości był bardzo na tapecie Dziewczyny tutaj opisały różne sytuacje z różnych punktów widzenia...zasadniczo rozumiem Iszę w jej podejściu, chociaż rzeczywiście może rodzić konflikty - dobrze, że wyjaśniła to z koleżanką a ona przyjęła nową zasadę do wiadomości. To bardzo mądre posunięcie!
Elle opisała jakiś...masakryczny przypadek według mnie Chyba kobitka lubi się podbudować u kogoś...że robi coś fajnego, cokolwiek by nie robiła i że u niej się dzieje. Być może, że tak nie jest...może ma taki styl bycia i nikt jej nie powiedział jak to wygląda z boku...ale wygląda jak wygląda

To teraz odpowiem jak to w moim towarzystwie wygląda. Ja przeważnie zagaduję do kogoś z konkretnym pytaniem, z konkretną myślą, artykułem, książką, ale bywa też tak, że spytam "co słychać?" jeśli rzeczywiście nie mam pojęcia co słychać u tej koleżanki/kolegi a po prostu chcę wiedzieć czy wszystko jest ok i czy dobrze się miewa...i zwykle liczę wtedy na krótką wymianę myśli. Z niektórymi jest ciężko...ze mną chyba też, bo jednak ja zwykle czuję, że nie mam o czym opowiadać, więc na pytanie "co słychać?" odpowiadam, że u mnie nic nowego, ewentualnie jakiś tam szczegół i odbijam piłeczkę pytając co u tej drugiej osoby czy nawiązując do tego. Hmm...wydaje mi się to ok. Ale jednocześnie nieszczególnie mi idzie utrzymywanie kontaktów z ludźmi Natomiast dobija mnie (i z rozmów ze znajomymi wynika, że nie tylko mnie to tak drażni), jeśli ktoś nie odpisze kompletnie nic. To nie jest brak odpowiedzi na "co słychać", ale na konkretną sprawę, pytanie...np. na facebooku widać kiedy ktoś odczytał wiadomość, więc tym bardziej wkurza, jeśli ktoś odczytał i nie odpisze nic przez tydzień...a w ostateczności w ogóle tego nie robi Moja koleżanka poprosiła o coś naszego kolegę, na żywo, kiedy się spotkali. Powiedział, że da jej znać...pytała go później czy już się zastanowił - zero odpowiedzi. Pytała znowu za jakiś czas (sprawa była pilna), nic...dzwoniła - nie odbierał. U niego to już prawie standard i w związku z tym my również przestaliśmy się go o cokolwiek pytać i się nim interesować, ot co...ostatnio to on chciał się z nami spotkać (ale tak z łaski, żeby nie było, że sie nie odzywa...) - olaliśmy go solidarnie całą grupą. Także ta metoda się nie sprawdza

Ja straciłam kontakt już z dwoma długoletnimi koleżankami...dobrymi koleżankami (kiedyś). Pierwsza zamilkła wobec wszystkich starych znajomych i nikt nie wie o co dokładnie chodzi, a druga...po 4-5 razach kiedy obiecywała, że się odezwie, bo teraz nie ma czasu...ja straciłam chęć na cokolwiek, bo nie będę jej błagać o spotkanie. I zamilkła...a mieszka 2 bloki ode mnie! I naprawdę jest fajną osobą, gdyby nie ta jej wieczna "zajętość". I to jest tak, że wiem, że nie jest to tylko mój problem...ale jednak przeważnie czuję w takich sytuacjach, że może ktoś po prostu nie chce się widzieć konkretnie ZE MNĄ, czyli coś ze mną jest nie tak

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Change, Lady - dziękuję.
Byłam dziś na świetnym 5-godzinnym szkoleniu. Znalazłam idealne proste narzędzie do tworzenia fajnych prezentacji - może być też przydatne do wizualizacji celów i procedur ich osiągania, do planowania lub uczenia się... super sprawa. Jestem też zbudowana samą interakcją (szkolenie było indywidualne), stylem prowadzenia itp.

A, i znalazłam pewne doświadczenie z dzieciństwa, które pozwala mi lepiej zrozumieć różne moje stany skojarzone z lękiem, niepokojem i opieraniem się raczej na negatywnych aspektach niż pozytywnych danej sytuacji.
Fajnie, ze tym razem jesteś zadowolona ze szkolenia

Ciekawi mnie jakie to wydarzenie Sama znalazłaś związek przyczynowo-skutkowy? Ja się czasem zastanawiam co zaważyło na tym jaka jestem w pewnych sytuacjach...niektóre związki znajduje, innych zupełnie nie widzę

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Przechwaliłam to moje samopoczucie.
Dziś gorzej niż przedwczoraj .
Z lepszych wieści : dostałam przed chwilą pocztą wszystkie dokumenty, zdjęcia, paragony, papierki etc.
Portfela i kasy już nie .
Wow...powiem Ci, że zdziwiłam się, że ktoś odesłał Ci zawartość portfela (poza kasą)...no i szkoda, że nie przysłał portfela Ale zawsze masz mniej załatwiania i zdjęcia odzyskane Swoją drogą - co za mendy z tych ludzi niektórych, żeby tak kraść
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-22, 22:56   #2433
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Wracając do meritum była tam babeczka taka młoda dziewczyna, która zrobiła naprawdę duże zakupy, bo ze 3 koszyki jej tego wyszło Była bardzo kontaktowa mówiła, że od 8 lat nie była tutaj na zakupach, jest ogólnie z Cz-chowy i prowadzi jakis sklep z ciuchami dla snowbordzistów i młodzieży, dała mi nawet wizytówkę, ale mówie wam była tak przemiła i kontaktowa, że coś niesamowitego aż się chciało z nią iśc na kawe, mimo ze wydawała się taka biznes women a co tam obejrze jej stronkę i napisze jej smsa z pozdrowieniami

Strasznie lubie takie sytuacje Kiedyś dostałam w pociagu wizytówke od dziewczyny, z ktora ucielam sobie pogawedke, jechała do Świebodzina strzelać sesje slubna, ale gdzies ją posiałam...
Ja myślę Change, że masz świetny dar, z którego powinnaś, tak jak ostatnio, cały czas korzystać...mówiłaś niedawno, że masz fobię społeczną, a ja myślę, że nie masz! Właśnie masz dar przyciągania i zjednywania sobie ludzi Inaczej nie byłoby tak, że wszystkich wszędzie poznajesz, rozmawiasz, później kontynuujesz często te znajomości...ludzie sami się do Ciebie odzywają. Doceń to, bo to najlepsza rzecz i jestem pewna, że wysoko Cię wyniesie w życiu...Ja Ci tego zazdroszczę bardzo Tak samo jak mojej dobrej koleżance (mojej imienniczce, którą znam już...19 rok ). Nie znam i nigdy nie znałam ANI JEDNEJ osoby, która by jej nie lubiła z jakiegoś powodu... A jeszcze jak do swojego charakteru dodała wypracowaną asertywność (bo kiedyś rzeczywiście wleźć jej na głowę całym sobą to była pestka ) to wydaje mi się, że ma najlepszy charakter na świecie. I jej też bardzo zazdroszczę...szczególnie , że nie dość, że łatwo poznaje ludzi, to potrafi kontynuować i rozwijać znajomość (ja na tym etapie już mocno kuleję...).
No i popatrz z iloma osobami sobie niezobowiązująco rozmawiasz - w pracy, w środkach komunikacji miejskiej, w sklepach (ok, w lumpkach to dość łatwo - jeśli ktoś nie jest "handlarą" to z reguły można liczyć na rady i dzielenie się zdobyczami ), gdziekolwiek...ja z reguły unikam kontaktu, bo jakoś nie wiem o czym bym miała rozmawiać z kimś
Muszę się tego nauczyć

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Właśnie dotarłam do domu z pracy. uff. co za dzień o 9 miałam spotkanie z promotorami, które skończyło się przed 16. a potem jeszcze musiałam dokończyć jedno pisemko...mógz mi paruje. do tego około 13stej (podczas 45 minutowej przerwy na obiad) pokłóciliśmy się z mężem o kasę. ;/ bo miał zarabiać X a zarabia X/2, bo coś nie wyszło. jak zwykle. i przez to perezent weselny stopniał już w połowie i zamiast pojechać na jakąś egzotyczną wycieczkę to jest zalewany benzyną do samochodu. troszkę nam nerwy z tego powodu puściły , bo mąż odczuwa frustrację zawodową, a ja jestem zawiedziona, że tak to wygląda, bo miałam inne 'plany', czy 'marzenia' związane z naszymi de facto oszczędnościami. Np chciałam kupić nieduże mieszkanie, za jakiś rok jakby się jeszcze udało coś odłożyć. może jakieś do remontu gdzieś w Wawie by się znalazło za jakąś rozsądną kwotę... ale nie ;/ po co planować takie coś i tak nie wrócę do PL

dziś usłyszałam coś od mojego promotora (tego co już jest na emeryturze), co traktuję jako wspanialy komplement i jestem już w szampańskim nastroju = brzmiało to mniej więcej tak - 'w ciągu mojej kariery jako promotor, miałem mnóstwo studentów, ale niewielu z nich było w tak zaawansowanym stadium na 9 miesięcy przed skończeniem, jak Ty. Ale nie mogę za bardzo mówić takich rzeczy bo spoczniesz na laurach'. Mogę na legalu iść i poczytać w spokoju książkę
Wow, super komplement od promotora!
Szkoda kłótni z mężem...no ale co to za małżeństwo co się czasem nie pokłóci Na pewno szybko dojdziecie do ładu...cóż, plany się w końcu zmieniają, nie wszystko jest tak jak sobie zaplanujesz (a własciwie to prawie nigdy tak nie jest jak Ci się akurat wymarzy...)
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 09:27   #2434
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość



Widzę, że ty też myślisz o powrocie do Polski kiedyś...
Myślę, ale za każdym razem inne emocje mi towarzyszą. obecnie jestem na etapie myślenia, że to nie ma sensu, bo nie będzie mnie satysfakcjonować praca za 4tys brutto. a nie wiem czy mam szansę na lepszą. A już w niewielkim stopniu mam szansę na pracę, która będzie mi się podobać. Jest tylko jedno miejsce w Krakowie, które zajmuje się tym co ja robię. Nie wiem, czy szukają specjalisty w tej dziedzinie. SKoro mają sprzęt od paru lat to i raczej są przeszkoleni. Wszystko inne, będzie niejako 'substytutem' fajnej pracy, związanej z moim wykształceniem.

kiedyś to były emocje związane tylko z rodziną i przyjaciółmi. teraz, gdy widzę, że ciężk może być z ciekawą pracą, znalezieniem jedzenia dla mnie w rozsądnej cenie (np nigdzie nie mogłam znaleźć jogurtu sojowego naturalnego...może to głupie, no ale jednak wolę mieszkać w miejscu gdzie mam swobodniejszy dostęp do produktów free from), że za to co ja płacę po 1f, ludzie w Pl muszą płacić między 15 a 28 zł, trochę boli świadomość ile to naprawdę kosztuje. poza tym, chyba podchodzę do Pl teraz trochę sceptycznie, ponieważ podczas tych świąt bardzo się ...zawiodłam? Chyba mogę użyć tego określenia. W każdym razie, szybko przyzwyczaiłam się do tego jak się żyje w UK i miałam trudności z zaadaptowaniem się do niektorych sytuacji z życia codziennego moich rodziców (zwłaszcza, obsługi klienta w kilku punktach multimedialnych).

Jedyne czego będzie mi naprawdę brakować, to spotkań z dziewczynami tutaj. W życiu nie wirtualnym, chociaż te znajomości wirtualne już nie są w niektórych przypadkach, to jednak nie mam takich znajomych, tak bliskich, z którymi bym się tak rozumiała i z którymi chciałabym spędzać czas. nie można mieć wszystkiego

Dziś mikroskop cały dzień. Zobaczymy jak dziś pójdzie. jestem optymistycznie nastawiona.
Z mężem ofc szybko doszliśmy do porozumienia, jednak każde musiało zrzucić trochę ciężaru polsko-frustracyjnego niestety, z barków.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 10:07   #2435
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Jest fajna stronka do robienia multimedialnych prezentacji - nazywa się Prezi.. też polecam

Emi ta Twoja pracowitość i zacięcie przyprawia o kompleksy



Jestem takiego samego zdania i podałaś fajne przykłady wybrnięcia z pytania "co słychać", którego ja osobiście nie lubię, bo jedyne co przychodzi mi do głowy to w zależności od sytuacji "wporządku" albo "do d..." Wiadomo czasami są sytuacje kiedy chce się pobyć samemu ze sobą, ale zgadzam się, że uprzejme i nawet lakoniczne odpowiedzenie komuś na wiadomość nic nie kosztuje, w końcu ta osoba kontaktuje się z nami, bo w jakimś tam stopniu jej zależy... (dobre intencje ma z reguły...)




Ponawiam zaproszenie 31 stycznia okolice centrum (złote tarasy) w poprzedniej rozpisce osobowej nie wspomniałam o Czerwiec i Emilce wybaczcie też jesteście mile widziane no i jak ktoś ukrywa się a jest z okolic to też miło będzie się zobaczyć
W nastepnym tygodniu potwierdzam liste chetnych i dam znac gdzie dokladnie to jest...
Dzięki Change za namiar na ten program - jest super! Jeszcze go nie rozpracowałam, ale obejrzałam kilka prezentacji i prezentacji, jak się robi prezentacje Rewelacja! Widzę mnóstwo zastosowań dla siebie Trochę mnie tylko niepokoi kwestia prywatności danych. Korzystałaś z tego - robiłaś prezentacje?

Jeszcze odnośnie "co słychać" - nie, żebym jakoś specjalnie go broniła, ale nie bardzo wiem, jakie są alternatywy... Spotykają się dwie osoby i jak mają zagaić rozmowę, jeśli przez jakiś czas się nie widziały/nie słyszały? Mi się wydaje, że to całkiem sympatyczne i świadczy nie o chęci wydobycia jakichś tajnych informacji lub pognębienia osoby niezbyt dobrze się czującej, tylko konwencja umożliwiająca rozmowę... A co odpowiedzi, to przecież gdy potraktuje się na luzie takie pytanie ze świadomością, że można dokładnie wszystko powiedzieć, to na luzie przyjdą do głowy różne teksty.
Ale przyznam, że sama się przestawiłam na "jak się miewasz" i też się dobrze sprawdza

A co do motywacji (odnośnie smsów) - to też mi się wydaje, że czasem takie dziwne smsy mogą realizować czyjąś potrzebę kontaktu po prostu (potwierdzenia, że gdzieś ktoś jest...).
Opisane przez dziewczyny sytuacje to przegięcie oczywiście, ale ja np. cieszę się, gdy ktoś mi bliski napisze mi smsa o tym, czym się zajmuje (wynik wizyty u lekarza, załatwienie czegoś, samopoczucie) bez mojego dopytywania i wyciągania. Kwestia doświadczeń i relacji...

Dzięki za zaproszenie, najpewniej uda mi się przybyć, ale potwierdzę w przyszłym tygodniu.


Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
dziś usłyszałam coś od mojego promotora (tego co już jest na emeryturze), co traktuję jako wspanialy komplement i jestem już w szampańskim nastroju = brzmiało to mniej więcej tak - 'w ciągu mojej kariery jako promotor, miałem mnóstwo studentów, ale niewielu z nich było w tak zaawansowanym stadium na 9 miesięcy przed skończeniem, jak Ty. Ale nie mogę za bardzo mówić takich rzeczy bo spoczniesz na laurach'. Mogę na legalu iść i poczytać w spokoju książkę
Emi, gratuluję takiego obrotu sprawy.
Nebulko, super informacja zwrotna!!!! Mnie by uskrzydliła

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość

Emi cieszę się, że znalazłaś coś, co pomoże ci uporać się z niepokojem,

Ja z kolei w niedzielę wieczorem "odbyłam" długą rozmowę z moją mamą, siedzącą w mojej głowie. Odpuściłam sobie krzesło, ale wzięłam kartkę papieru. Wyszedł bardzo długi "dialog", ale mamy do obgadania jeszcze kilka spraw. Wyszło na to, że brak wiary we mnie, wieczne dołowanie mnie to chęć chronienia mnie przed rozczarowaniami w życiu, przed upadkami. Krytykowanie - chęć wartościowania własnej osoby, bo ona też miała matkę. Myślę, że to jaka jest wynika z tego jaka była moja babcia. Może więcej na temat swoich przemyśleń napiszę w klubie.
Dużo mi dała ta "rozmowa". Dziś bez nerwów i bólu brzucha rozmawiałam z mamą przez pół godziny, rozmawiałam normalnie, opowiadałam o pierdołach z naszego życia, śmiałyśmy się.

Bardzo mi się podobało "Ciemniej, prawie noc", chyba sięgnę po kolejną książkę tej autorki.


Czy któraś z was ma może "Projekt Szczęście" Gretchen Rubin w mobi albo w pdf?
Fajnie, że się zdecydowałaś na takie ćwiczenie, jednak takie konfrontacje, choć niebezpośrednie, są trudne... No i jest efekt. Napisz coś więcej

Ja przeczytałam zaraz po "Chmurdalię" i chciałam "Piaskową górę", ale nie mam na razie dostępu, więc wzięłam się za Myśliwskiego...
Podobało mi się "Ciemno, prawie noc" - wątek relacji głównej bohaterki z siostrą - mega dotykający, zwłaszcza dzięki uchwyceniu ich języka, ciekawie się rozwijał. Podobał mi się też wątek kociar. Kategoria kotojadów - niesamowicie pojemna i przejmująca. Zgadzam się z Joanną, że nadrzędny wątek mniej jest przekonujący, również dla mnie język forów wtórny, choć momentami nawet zabawny.


Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość


Fajnie, ze tym razem jesteś zadowolona ze szkolenia

Ciekawi mnie jakie to wydarzenie Sama znalazłaś związek przyczynowo-skutkowy? Ja się czasem zastanawiam co zaważyło na tym jaka jestem w pewnych sytuacjach...niektóre związki znajduje, innych zupełnie nie widzę
Zadałam sobie pytanie, czy w dzieciństwie były sytuacje, w których czułam się podobnie... I po prostu z niesamowitą jasnością zobaczyłam te sytuacje, wielokrotnie się powtarzające - choć bez związku logicznego z tym, co teraz wywołuje we mnie te uczucia (w dzieciństwie to była kwestia związana z rodzicami, teraz to podejście do ważnych dla mnie spraw, zobowiązań) - ale uczuciowo takie same. Najbardziej niesamowite jest to, że dostrzeżenie tego związku i przejęcie się moim dziecinnym przeżywaniem (uznanie, że to były ważne i trudne emocje, których nikt nigdy ze mną nie omówił, nie potwierdził ich - byłam z nimi sama) już dużo mi dało. Choć mam zamiar się jeszcze temu przyglądać.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 10:50   #2436
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Przechwaliłam to moje samopoczucie.
Dziś gorzej niż przedwczoraj .
Z lepszych wieści : dostałam przed chwilą pocztą wszystkie dokumenty, zdjęcia, paragony, papierki etc.
Portfela i kasy już nie .
Lepsze to niż nic Jak ja zgubiłam portfel (bo chyba jednak zgubiłam) to odesłano mi cały portfel z przyległościami - bez kasy ale ja miałam może ze 2 zł Myślę że ta osoba musiałą dopłacić za przesyłkę ...Ale ja mam szczęście w takich sytuacjach - raz w pubie "odłożyłam" portfel do cudzej torebki i po długich poszukiwaniach okazało się że przy moim stoliku ktoś znał kogoś kto siedział przy tamtym stoliku Wiecej szczęścia niż rozumu...Mojemu bratu ktoś nawet odniósł ukradzione dokumenty i wrzucił do skrzynki pocztowej (bez portfela - może złodzieje kolekcjonują)

Myślę ze najrozsądniej podejść do tego mimo wszystko pozytywnie - jednak dokumenty wróciły, przyległści też Najwidoczniej masz tak dobry gust że złodziej z portfelem rozstać się juznie potrafił


Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Ja myślę Change, że masz świetny dar, z którego powinnaś, tak jak ostatnio, cały czas korzystać...mówiłaś niedawno, że masz fobię społeczną, a ja myślę, że nie masz! Właśnie masz dar przyciągania i zjednywania sobie ludzi Inaczej nie byłoby tak, że wszystkich wszędzie poznajesz, rozmawiasz, później kontynuujesz często te znajomości...ludzie sami się do Ciebie odzywają. Doceń to, bo to najlepsza rzecz i jestem pewna, że wysoko Cię wyniesie w życiu...Ja Ci tego zazdroszczę bardzo Tak samo jak mojej dobrej koleżance (mojej imienniczce, którą znam już...19 rok ). Nie znam i nigdy nie znałam ANI JEDNEJ osoby, która by jej nie lubiła z jakiegoś powodu... A jeszcze jak do swojego charakteru dodała wypracowaną asertywność (bo kiedyś rzeczywiście wleźć jej na głowę całym sobą to była pestka ) to wydaje mi się, że ma najlepszy charakter na świecie. I jej też bardzo zazdroszczę...szczególnie , że nie dość, że łatwo poznaje ludzi, to potrafi kontynuować i rozwijać znajomość (ja na tym etapie już mocno kuleję...).
No i popatrz z iloma osobami sobie niezobowiązująco rozmawiasz - w pracy, w środkach komunikacji miejskiej, w sklepach (ok, w lumpkach to dość łatwo - jeśli ktoś nie jest "handlarą" to z reguły można liczyć na rady i dzielenie się zdobyczami ), gdziekolwiek...ja z reguły unikam kontaktu, bo jakoś nie wiem o czym bym miała rozmawiać z kimś
Muszę się tego nauczyć

Też tego zazdroszczę Change Ja nie bardzo sie nadaję do niezobowiązujących pogawędek z obcymi Pewnie powinnam nad tym pracować ...
Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Myślę, ale za każdym razem inne emocje mi towarzyszą. obecnie jestem na etapie myślenia, że to nie ma sensu, bo nie będzie mnie satysfakcjonować praca za 4tys brutto. a nie wiem czy mam szansę na lepszą. A już w niewielkim stopniu mam szansę na pracę, która będzie mi się podobać. Jest tylko jedno miejsce w Krakowie, które zajmuje się tym co ja robię. Nie wiem, czy szukają specjalisty w tej dziedzinie. SKoro mają sprzęt od paru lat to i raczej są przeszkoleni. Wszystko inne, będzie niejako 'substytutem' fajnej pracy, związanej z moim wykształceniem.

kiedyś to były emocje związane tylko z rodziną i przyjaciółmi. teraz, gdy widzę, że ciężk może być z ciekawą pracą, znalezieniem jedzenia dla mnie w rozsądnej cenie (np nigdzie nie mogłam znaleźć jogurtu sojowego naturalnego...może to głupie, no ale jednak wolę mieszkać w miejscu gdzie mam swobodniejszy dostęp do produktów free from), że za to co ja płacę po 1f, ludzie w Pl muszą płacić między 15 a 28 zł, trochę boli świadomość ile to naprawdę kosztuje. poza tym, chyba podchodzę do Pl teraz trochę sceptycznie, ponieważ podczas tych świąt bardzo się ...zawiodłam? Chyba mogę użyć tego określenia. W każdym razie, szybko przyzwyczaiłam się do tego jak się żyje w UK i miałam trudności z zaadaptowaniem się do niektorych sytuacji z życia codziennego moich rodziców (zwłaszcza, obsługi klienta w kilku punktach multimedialnych).

Jedyne czego będzie mi naprawdę brakować, to spotkań z dziewczynami tutaj. W życiu nie wirtualnym, chociaż te znajomości wirtualne już nie są w niektórych przypadkach, to jednak nie mam takich znajomych, tak bliskich, z którymi bym się tak rozumiała i z którymi chciałabym spędzać czas. nie można mieć wszystkiego

Dziś mikroskop cały dzień. Zobaczymy jak dziś pójdzie. jestem optymistycznie nastawiona.
Z mężem ofc szybko doszliśmy do porozumienia, jednak każde musiało zrzucić trochę ciężaru polsko-frustracyjnego niestety, z barków.

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Widzę, że ty też myślisz o powrocie do Polski kiedyś...


Bardzo mi się podobało "Ciemniej, prawie noc", chyba sięgnę po kolejną książkę tej autorki.
Co do Joanny Bator - to bardzo mi się podoba "Piaskowa góra" ... Co do "Ciemniej" to jednak mam uczucia niejednoznaczne - ale może to wynika z tego że niezgadzam się na taką Polskę (pewnie naiwnie). Jedno jest pewne - ta autorka zmieniła moje podejscie do Wałbrzycha (o którym dotąd wiedziałam że... jest


A co do powrotów ... Ja planuję powrót z powodów rodzinnych (zakładam że w pewnym momencie nasze rodziny mogą nas potrzebować bliżej - na innych nie bardzo można liczyć) oraz mimo wszystko sentymentalno-patriotycznych (aż mi dziwnie to pisać) Jednak jeśli już gdzieś mam zacumować na stałe to jednak w Polsce Jakkolwiek to wszystko jest dosyć płynne -przyznam że wiele rzeczy mnie denerwuje i choć staram się patrzeć pozytywnie to sądzę że powrót będzie trudny .
Faktem jest że planowaliśmy wyjazd na max 5 lat , blisko 2 za nami ale jak teraz nas ktoś pyta to mówimy że wrócimy za 5-7 lat
Generalnie sądzę że nie ma się co za bardzo nad tym wszystkim zastanawiać - lepiej brać to co przynosi życie Rozumiem Cię Nebulko że Twoja sytuacja jest jednak specyficzna - bo pracowe motywy jednak przemawiają za dłuższą emigrację. A jeśli do tego dochodzą kwestie życiowe (bo chyba jednak "tam" czujesz się lepiej- nie lekceważyłabym komfortu życia w takich prostych codziennych sprawach) to póki co nie masz się chyba nad czym zastanawiać ... A kiedyś , za 5, 10 lat podejrzewam/mam nadzieję że i w Polsce może być zupełnie inaczej

A co do mojej imprezy - to muszę przyznać choć byłam bardzo bliska niepójścia to jednak świetnie się bawiłam Ostatecznie przeważył argument że nasz przyjaciel chyba poczułby się zawiedziony (w sumie to nie wiem, na pewno cieszył się z naszej obecności)Pomyślałam sobie że mi nie byłoby miło gdyby ktoś nie przyszedł jak go zapraszam więc i ja nie powinnam się wymigiwać .
Zastanawiam się nad powodami niechęci - i w sumie nie wiem Lubię tych ludzi, oni mnie lubią a mimo to ... Nie wiem czy trochę nie wychodzi tu moje lenistwo - takie podstawowe (ruszyć sie gdzieś zamiast siedzieć z książeczką w ciepłym domku) i językowe (to nawet nie blokada bo nie mam jakiegoś specjalnego problemu komunikacyjnego - ale jednak wymaga to pewnego wysiłku intelekualnego) Przynajmniej na to drugie pomaga pierwsze piwo

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------

A co do dyskusji "Co słychac" - to zgadzam się z Emilką że to konwecja w duzej mierze (tak naprawdę mało kto oczekuje super rozbudowanej odpowiedzi) . W moim odczuciu - miła konwencja (choć muszę przyznać że nikt mnie nachalnie tym nie bombarduje) ... Myślę że można to tez potraktować jako pewien wskaźnik - bo jeśli "nic nie słychać/stara bieda" to albo trzeba zacząć robić coś ciekawszego albo zmienić podejście do tego co się robi Jakiś czas temu zaczęłam się przyglądać własnym reakcjo - i jednak coś tam słychać - zawsze są momenty którymi warto się podzielić, refleksje, książki...A przynajmniej powinny być i powinno się nimi dzielić z przyjaciółmi Tak sobie przynajmniej myślę - choć nie upieram się że słusznie
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 10:52   #2437
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość

Ja z kolei w niedzielę wieczorem "odbyłam" długą rozmowę z moją mamą, siedzącą w mojej głowie. Odpuściłam sobie krzesło, ale wzięłam kartkę papieru. Wyszedł bardzo długi "dialog", ale mamy do obgadania jeszcze kilka spraw. Wyszło na to, że brak wiary we mnie, wieczne dołowanie mnie to chęć chronienia mnie przed rozczarowaniami w życiu, przed upadkami. Krytykowanie - chęć wartościowania własnej osoby, bo ona też miała matkę. Myślę, że to jaka jest wynika z tego jaka była moja babcia. Może więcej na temat swoich przemyśleń napiszę w klubie.
Dużo mi dała ta "rozmowa". Dziś bez nerwów i bólu brzucha rozmawiałam z mamą przez pół godziny, rozmawiałam normalnie, opowiadałam o pierdołach z naszego życia, śmiałyśmy się.
Elle, fajnie, dobry wentyl dla emocji. Ja ze wzgledu na to, ze nie znalazlam terapeuty, zwrocilam sie o pomoc do dwoch zaufanych osob. Obie podsumowaly sprawe jasno - pepowina nie zostala odcieta, nic dziwnego, ze rodzicielka ma na mnie tak wielki wplyw, choc jest bardzo daleko... (Tu pomogl mi pewien dystans rozmowczyn ze wzgledu na odmienna narodowosc. W naszej kulturze brak dystansu pomiedzy matka a dorosla corka to raczej norma niz wyjatek. Tu przewaznie w pewnym momencie przechodza te relacje w zwiazek kobieta-kobieta. Jesli sie te kobiety lubia, to moga, ale nie musza ze soba utrzymywac bliskiego kontaktu, lub utrzymywac go w takim natezeniu, jakie im odpowiada. Mnie to spojrzenie bardzo pomoglo - ze w jakims stopniu jestem niewolnikiem kultury, w ktorej sie urodzilam, ze jest jeszcze milion innych wizji i nie musze sie ograniczac do tej jednej.)
Po jakichs 2 miesiacach milczenia powolutku odnawiamy kontakt z rodzicielka. Jest poprawnie, ale nie ma wlazenia poza wytyczone przeze mnie granice. Granice te zostaly dokladnie omowione, jak przekroczy - kontakt zostanie ponownie ograniczony. Zauwazylam, ze w koncu przestalam sie tej kobiety bac, co wiecej - nie paralizuje mnie juz poczucie winy "bo jak tak do matki". Mam niestety matke-tyranozaura i nie ma co brac calej winy za nieudana relacje na siebie. Mam zamiar z dziecka powoli przeistoczyc sie w kobiete, czego i Tobie zycze Elle. Nie boj sie odciecia pepowiny, nie jestes wlasnoscia swojej matki.

Drugi temat ktory mnie zainspirowal to towarzyskosc. Podobaly mi sie skrajnosci jakie sie tu pokazaly np. Change-Isza.
Change
- Ty jestes osoba, ktora kazde slowo, kazdy gest wazy na piorkowej wadze. To jak inni ludzie na Ciebie reaguja jest najwazniejsze, bardzo duzo dajesz z siebie, ale oczekujesz odezwu i cierpisz, kiedy Twoje dzialanie nie przynosi oddzwieku (lub jesli ten odezw wyglada inaczej, niz sobie wyobrazilas.) Jestem niemal pewna, ze jestes enneagramowa dwojka - czyli stuprocentowym dawca . Dlatego ciezko Ci przyjac do wiadomosci, ze jakas reakcja moze z Toba nie miec absolutnie nic wspolnego, albo ze dana osoba po prostu cos chlapnela bez zlych intencji. Po prostu nie kazdy az tak skrupulatnie jak Ty zajmuje sie relacjami miedzyludzkimi. Poza tym wazniejsze jest dla Ciebie bycie milym i uprzejmym niz brutalnie szczerym.

Mnie z kolei blizej do Iszy. Potrzebuje dystansu i nie lubie w kontakcie rozdrabniania sie na czynniki pierwsze. No i nienawidze, jak to nazwac, ciumkania: "Ojejej kochanie, kwiatuszku, paczuszku, pomidorku, jaka ty cudna, a jaka fryzurka fajna..." Brrr. Uciekam przed wszelkimi relacjami powierzchownymi, ktore sie za mna ciagna, ale nic nie wnosza. Przyjaciol mam nie wiecej niz pieciu, ale to takich, ktorym moglabym powierzyc zycie i zdrowie. Nie zalezy mi na tym, zeby byli mili, maja walic prawde miedzy oczy, ja sama rowniez wole byc szczera anizeli mila. Moga sie nie odzywac latami, nie przeszkadza mi to, ale jak juz sie odezwa, to az iskrzyyyy!

To sa takie dwa bieguny, z ktorych zaden nie jest ani lepszy ani gorszy. Po prostu czasem trzeba sobie pewny rzeczy komunikowac, bo to, co dla jednych jest potrzebne jak tlen do oddychania inni uwazaja za zupelnie zbedne. Rozmowa i jeszcze raz rozmowa.


Aaa, Cindy, jeszcze mialam Ci napisac - jesli jestes nadwrazliwa na erupcje sloneczne to polecam obserwowanie slonca na http://spaceweather.com/ Po lewej stronie jest schemat tarczy slonecznej i naniesione sunspot-y. Ja odnotowuje pewna korelacje pomiedzy samopoczuciem a tymi wybuchami, ale moze to autosugestia?
__________________


Be the change you want to see in the world!

Edytowane przez Konwalia11
Czas edycji: 2014-01-23 o 11:03
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 11:59   #2438
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
A, i znalazłam pewne doświadczenie z dzieciństwa, które pozwala mi lepiej zrozumieć różne moje stany skojarzone z lękiem, niepokojem i opieraniem się raczej na negatywnych aspektach niż pozytywnych danej sytuacji.
Też jestem bardzo ciekawa Twojego odkrycia.
Dasz radę zdradzić odrobinę?

Cieszę się,że Twoja praca została oceniona pozytywnie.
Wiedziałam, że tak będzie.
Podchodzisz do swojego dzieła bardziej krytycznie niż osoby, które je oceniają.
Z jednej strony to dobrze, że to w tę stronę a nie odwrotnie, z drugiej szkoda Twoich stanów niepokoju i innych niekoniecznie dobrych emocji.
Choć może to właśnie motywuje Cię i sprawia, że to co tworzysz jest lepsze niż mogłoby być w warunkach zadowolenia z siebie?
Gratuluję w każdym razie.

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
'w ciągu mojej kariery jako promotor, miałem mnóstwo studentów, ale niewielu z nich było w tak zaawansowanym stadium na 9 miesięcy przed skończeniem, jak Ty. Ale nie mogę za bardzo mówić takich rzeczy bo spoczniesz na laurach'.
Gratuluję takiej oceny Twojej pracy
Czy to znaczy, że nie jest tak źle jednak?
Jesteś zdolna, inteligentna, zaangażowana.
I ładna tez, choć nie wiem, czy w tym miejscu to się liczy.
Taki trochę ideał
Powodzenia w dalszych poczynaniach.

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Tu przewaznie w pewnym momencie przechodza te relacje w zwiazek kobieta-kobieta. Jesli sie te kobiety lubia, to moga, ale nie musza ze soba utrzymywac bliskiego kontaktu, lub utrzymywac go w takim natezeniu, jakie im odpowiada.
[...]Mam niestety matke-tyranozaura i nie ma co brac calej winy za nieudana relacje na siebie. Mam zamiar z dziecka powoli przeistoczyc sie w kobiete, czego i Tobie zycze Elle. Nie boj sie odciecia pepowiny, nie jestes wlasnoscia swojej matki.
[...]"Ojejej kochanie, kwiatuszku, paczuszku, pomidorku, jaka ty cudna, a jaka fryzurka fajna..." Brrr. Uciekam przed wszelkimi relacjami powierzchownymi, ktore sie za mna ciagna, ale nic nie wnosza.
Przyjaciol mam nie wiecej niz pieciu, ale to takich, ktorym moglabym powierzyc zycie i zdrowie. Nie zalezy mi na tym, zeby byli mili, maja walic prawde miedzy oczy, ja sama rowniez wole byc szczera anizeli mila. Moga sie nie odzywac latami, nie przeszkadza mi to, ale jak juz sie odezwa, to az iskrzyyyy!
Lubię czytać Twoje posty.
Relacje kobieta-kobieta. Mądre, spróbuję zastosować kiedyś w relacji z moją córką.
W relacji z moją matką włącza się "program bycia dzieckiem", nagle tracę całą osobowość (jeśli taką mam), głowa opróżnia mi się z moich planów, celów (jeśli takie mam), w jej obliczu jestem pusta jak dzbanek i czekam na rozkazy... Tracę resztki bycia niezależnym człowiekiem, niezależnym w sensie oddzielnym. Moje marzenia wydają mi się głupie, śmieszne, żałosne, ja sama również. To co mam do powiedzenia wydaje się tak nieciekawe, że teraz siedzę cicho, nie wychodzę z żadnymi swoimi przemyśleniami, bo okazuje się jak bardzo mało wiem o różnych rzeczach, gdyż ona jest ekspertem od spraw wszelkich. Na każde moje zwykłe zamarudzenie dostaję z automatu radę.
- Boli mnie głowa
- To weź tabletkę;
- Ależ zimno na zewnątrz
- Ubierz się cieplej to ci nie będzie zimno.
Mimo tego mam nieustającą deklarację, że ona tak bardzo mnie kocha.
Ja tez uciekam od powierzchownych relacji. I kiedyś myślałam, że ze mną coś nie tak, bo nie jestem w stanie paplać o dupie Maryny, spotkania towarzyskie - zgroza. Szeroki temat w każdym razie.
Szybko ucinam relacje, z których nie czerpię od strony duchowej, mentalnej. Taka ja. I też przyjaciół mam raczej niewielu, ale takich niepowierzchownych właśnie.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 12:08   #2439
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Dzięki Change za namiar na ten program - jest super! Jeszcze go nie rozpracowałam, ale obejrzałam kilka prezentacji i prezentacji, jak się robi prezentacje Rewelacja! Widzę mnóstwo zastosowań dla siebie Trochę mnie tylko niepokoi kwestia prywatności danych. Korzystałaś z tego - robiłaś prezentacje?

Zadałam sobie pytanie, czy w dzieciństwie były sytuacje, w których czułam się podobnie... I po prostu z niesamowitą jasnością zobaczyłam te sytuacje, wielokrotnie się powtarzające - choć bez związku logicznego z tym, co teraz wywołuje we mnie te uczucia (w dzieciństwie to była kwestia związana z rodzicami, teraz to podejście do ważnych dla mnie spraw, zobowiązań) - ale uczuciowo takie same. Najbardziej niesamowite jest to, że dostrzeżenie tego związku i przejęcie się moim dziecinnym przeżywaniem (uznanie, że to były ważne i trudne emocje, których nikt nigdy ze mną nie omówił, nie potwierdził ich - byłam z nimi sama) już dużo mi dało. Choć mam zamiar się jeszcze temu przyglądać.
Ad. Prezi - u mnie na uczelni część osób robiło w tym prezentacje...ale nie wszystkie wychodziły fajnie (przypuszczam, że to kwestia wyuczenia jak się tym posługiwać). Tym nie mniej, jak ktoś umiał to były super

A powiedz mi...czy jak masz takie przemyślenia względem przeszłości itd. To zapisujesz to sobie jakoś? Czy po prostu np. leżysz w wannie i przemyśliwujesz? Idziesz na spacer...i nagle dochodzisz do jakichś wniosków?

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
A co do mojej imprezy - to muszę przyznać choć byłam bardzo bliska niepójścia to jednak świetnie się bawiłam Ostatecznie przeważył argument że nasz przyjaciel chyba poczułby się zawiedziony (w sumie to nie wiem, na pewno cieszył się z naszej obecności)Pomyślałam sobie że mi nie byłoby miło gdyby ktoś nie przyszedł jak go zapraszam więc i ja nie powinnam się wymigiwać .
Zastanawiam się nad powodami niechęci - i w sumie nie wiem Lubię tych ludzi, oni mnie lubią a mimo to ... Nie wiem czy trochę nie wychodzi tu moje lenistwo - takie podstawowe (ruszyć sie gdzieś zamiast siedzieć z książeczką w ciepłym domku) i językowe (to nawet nie blokada bo nie mam jakiegoś specjalnego problemu komunikacyjnego - ale jednak wymaga to pewnego wysiłku intelekualnego) Przynajmniej na to drugie pomaga pierwsze piwo
Oj jak ja Cię dobrze rozumiem pod tym względem...bardzo często mam tak samo Niby chcę gdzieś iść, ale odczuwam taki opór pod tytułem: "ale tak mi się nie chce wychodzić...", a jak jeszcze dochodzi do tego różnica językowa to już w ogóle, to zawsze wymaga spinania mózgu i jego pracy na najwyższych obrotach..a to takie męczące!

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
No i nienawidze, jak to nazwac, ciumkania: "Ojejej kochanie, kwiatuszku, paczuszku, pomidorku, jaka ty cudna, a jaka fryzurka fajna..." Brrr.
Haha, za tym też nie przepadam Zresztą zwykle jak ktoś jest zbyt "słodki" to wietrzę w tym podstęp...nie wiem czemu Jakieś mi się to nienaturalne wydaje chyba... Ale też spotkałam w moim życiu osoby, które były przesłodkie i strasznie zakłamane tym samym, bo potrzebowały mnie do czegoś. Cóż, można się zrazić
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 12:58   #2440
WomenInTheMirror
Raczkowanie
 
Avatar WomenInTheMirror
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 144
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość

Drugi temat ktory mnie zainspirowal to towarzyskosc. Podobaly mi sie skrajnosci jakie sie tu pokazaly np. Change-Isza.
Change - Ty jestes osoba, ktora kazde slowo, kazdy gest wazy na piorkowej wadze. To jak inni ludzie na Ciebie reaguja jest najwazniejsze, bardzo duzo dajesz z siebie, ale oczekujesz odezwu i cierpisz, kiedy Twoje dzialanie nie przynosi oddzwieku (lub jesli ten odezw wyglada inaczej, niz sobie wyobrazilas.)
Konwalio, z obawą stwierdzam, że te kilka zdań, które napisałaś powyżej to o mnie. Chociaż wolałabym, żeby tak nie było... Kompletnie nie mam dystansu do siebie. Jeśli ktoś zachowuje się kompletnie odwrotnie niż bym tego chciała to u mnie = cierpienie.

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Ja Cię też chętnie poznam A jeśli będzie Fairy i Tygrys to na pewno nie będziemy się nudzić
Z odrobiną obawy podchodzę do tego spotkania, ale w sumie nie mogę się doczekać

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość

dziś usłyszałam coś od mojego promotora (tego co już jest na emeryturze), co traktuję jako wspanialy komplement i jestem już w szampańskim nastroju = brzmiało to mniej więcej tak - 'w ciągu mojej kariery jako promotor, miałem mnóstwo studentów, ale niewielu z nich było w tak zaawansowanym stadium na 9 miesięcy przed skończeniem, jak Ty. Ale nie mogę za bardzo mówić takich rzeczy bo spoczniesz na laurach'. Mogę na legalu iść i poczytać w spokoju książkę
Nebulko, szczerze gratuluję
WomenInTheMirror jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 13:04   #2441
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość

A co do dyskusji "Co słychac" - to zgadzam się z Emilką że to konwecja w duzej mierze (tak naprawdę mało kto oczekuje super rozbudowanej odpowiedzi) . W moim odczuciu - miła konwencja (choć muszę przyznać że nikt mnie nachalnie tym nie bombarduje) ... Myślę że można to tez potraktować jako pewien wskaźnik - bo jeśli "nic nie słychać/stara bieda" to albo trzeba zacząć robić coś ciekawszego albo zmienić podejście do tego co się robi Jakiś czas temu zaczęłam się przyglądać własnym reakcjo - i jednak coś tam słychać - zawsze są momenty którymi warto się podzielić, refleksje, książki...A przynajmniej powinny być i powinno się nimi dzielić z przyjaciółmi Tak sobie przynajmniej myślę - choć nie upieram się że słusznie
Bardzo podobnie czuję. Zawsze jest jakiś szczegół, który można przekazać - właśnie po to by złamać rzeczone "w porządku" - "do d*py", zwłaszcza w stosunku do bliższych A w stosunku do dalszych nachalnych wkurzających (przykłady dziewczyn) - może właśnie dłuższa wypowiedź naszpikowana trudnymi słowami, trudnymi zależnościami psychologiczno-rozwojowo-kulturalnymi? Jakaś wysublimowana mini recenzja hermetycznego w odbiorze filmu/książki? Raz, drugi, konsekwentnie, bez odniesień do treści komunikatów tej drugiej strony? Jeśli jednoznaczne, bezpośrednie określenie swojego stosunku do takiej komunikacji nie wchodzi w grę...
Aaaa, jeszcze przypomniało mi się, jak koleżanka zapytała mnie jak oceniam ją i jej faceta... no kurcze, nie wiem jak, po jednym spotkaniu. Ładnie wyglądają razem Tak napisałam i dodałam pytanie jakiego typu informacji zwrotnej na ich temat potrzebuje...

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Po jakichs 2 miesiacach milczenia powolutku odnawiamy kontakt z rodzicielka. Jest poprawnie, ale nie ma wlazenia poza wytyczone przeze mnie granice. Granice te zostaly dokladnie omowione, jak przekroczy - kontakt zostanie ponownie ograniczony. Zauwazylam, ze w koncu przestalam sie tej kobiety bac, co wiecej - nie paralizuje mnie juz poczucie winy "bo jak tak do matki". Mam niestety matke-tyranozaura i nie ma co brac calej winy za nieudana relacje na siebie. Mam zamiar z dziecka powoli przeistoczyc sie w kobiete, czego i Tobie zycze Elle. Nie boj sie odciecia pepowiny, nie jestes wlasnoscia swojej matki.

Drugi temat ktory mnie zainspirowal to towarzyskosc. Podobaly mi sie skrajnosci jakie sie tu pokazaly np. Change-Isza.
Change
- Ty jestes osoba, ktora kazde slowo, kazdy gest wazy na piorkowej wadze. To jak inni ludzie na Ciebie reaguja jest najwazniejsze, bardzo duzo dajesz z siebie, ale oczekujesz odezwu i cierpisz, kiedy Twoje dzialanie nie przynosi oddzwieku (lub jesli ten odezw wyglada inaczej, niz sobie wyobrazilas.) Jestem niemal pewna, ze jestes enneagramowa dwojka - czyli stuprocentowym dawca . Dlatego ciezko Ci przyjac do wiadomosci, ze jakas reakcja moze z Toba nie miec absolutnie nic wspolnego, albo ze dana osoba po prostu cos chlapnela bez zlych intencji. Po prostu nie kazdy az tak skrupulatnie jak Ty zajmuje sie relacjami miedzyludzkimi. Poza tym wazniejsze jest dla Ciebie bycie milym i uprzejmym niz brutalnie szczerym.

Mnie z kolei blizej do Iszy. Potrzebuje dystansu i nie lubie w kontakcie rozdrabniania sie na czynniki pierwsze. No i nienawidze, jak to nazwac, ciumkania: "Ojejej kochanie, kwiatuszku, paczuszku, pomidorku, jaka ty cudna, a jaka fryzurka fajna..." Brrr. Uciekam przed wszelkimi relacjami powierzchownymi, ktore sie za mna ciagna, ale nic nie wnosza. Przyjaciol mam nie wiecej niz pieciu, ale to takich, ktorym moglabym powierzyc zycie i zdrowie. Nie zalezy mi na tym, zeby byli mili, maja walic prawde miedzy oczy, ja sama rowniez wole byc szczera anizeli mila. Moga sie nie odzywac latami, nie przeszkadza mi to, ale jak juz sie odezwa, to az iskrzyyyy!

To sa takie dwa bieguny, z ktorych zaden nie jest ani lepszy ani gorszy. Po prostu czasem trzeba sobie pewny rzeczy komunikowac, bo to, co dla jednych jest potrzebne jak tlen do oddychania inni uwazaja za zupelnie zbedne. Rozmowa i jeszcze raz rozmowa.
Konwalio, niezwykła konsekwencja. Czy mama jakoś nawiązała do treści, sedna Twojego stanowiska? Czy sama inicjowała kontakt, czy zupełnie przejęłaś moderowanie tej relacji Ty, według Twoich reguł?


Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Też jestem bardzo ciekawa Twojego odkrycia.
Dasz radę zdradzić odrobinę?

Cieszę się,że Twoja praca została oceniona pozytywnie.
Wiedziałam, że tak będzie.
Podchodzisz do swojego dzieła bardziej krytycznie niż osoby, które je oceniają.
Z jednej strony to dobrze, że to w tę stronę a nie odwrotnie, z drugiej szkoda Twoich stanów niepokoju i innych niekoniecznie dobrych emocji.
Choć może to właśnie motywuje Cię i sprawia, że to co tworzysz jest lepsze niż mogłoby być w warunkach zadowolenia z siebie?
Gratuluję w każdym razie.


Dzięki Patri.
Ciekawa to dla mnie refleksja. Właśnie chodzi o adekwatność reakcji, moje są nadmiarowe. Metafora nadmuchiwania balona realizuje się tu w pełni.

Sama treść te powiązania z dzieciństwem jest dość osobista, więc nie będę jej opisywać, ale wiąże się z rodzicami - najważniejszymi kreatorami mnie we wczesnym dzieciństwie, więc nic dziwnego, że schemat reagowania z tamtego okresu nieźle mnie teraz skuwa.


-
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość


Lubię czytać Twoje posty.
Relacje kobieta-kobieta. Mądre, spróbuję zastosować kiedyś w relacji z moją córką.
W relacji z moją matką włącza się "program bycia dzieckiem", nagle tracę całą osobowość (jeśli taką mam), głowa opróżnia mi się z moich planów, celów (jeśli takie mam), w jej obliczu jestem pusta jak dzbanek i czekam na rozkazy... Tracę resztki bycia niezależnym człowiekiem, niezależnym w sensie oddzielnym. Moje marzenia wydają mi się głupie, śmieszne, żałosne, ja sama również. To co mam do powiedzenia wydaje się tak nieciekawe, że teraz siedzę cicho, nie wychodzę z żadnymi swoimi przemyśleniami, bo okazuje się jak bardzo mało wiem o różnych rzeczach, gdyż ona jest ekspertem od spraw wszelkich. Na każde moje zwykłe zamarudzenie dostaję z automatu radę.
- Boli mnie głowa
- To weź tabletkę;
- Ależ zimno na zewnątrz
- Ubierz się cieplej to ci nie będzie zimno.
Mimo tego mam nieustającą deklarację, że ona tak bardzo mnie kocha.
Ja tez uciekam od powierzchownych relacji. I kiedyś myślałam, że ze mną coś nie tak, bo nie jestem w stanie paplać o dupie Maryny, spotkania towarzyskie - zgroza. Szeroki temat w każdym razie.
Szybko ucinam relacje, z których nie czerpię od strony duchowej, mentalnej. Taka ja. I też przyjaciół mam raczej niewielu, ale takich niepowierzchownych właśnie.
Nie wiem, kiedy dokładnie, ale udało mi się nauczyć moją mamę, że dawania złotych rad na każdą okazję jest mega wkurzające.
Chyba przez dłuższy czas 'obrażałam się' słysząc rady, mroziłam się w kontakcie, czasem poniedorosłemu reagowałam na to słownie. Teraz mam założenie, że jej rady oddzielam od siebie - jeśli musi je wypowiadać czasem - ok. - ale neutralizuję swoje na to reagowanie. Natomiast stało się tak, że mama wycofuje się z tego, co mówi, np. zaczyna radzić - ja milknę i nie reaguję wcale - na to ona odpowiada (szczerze przejęta - to wiem), żebym 'zapomniała' o tym, co powiedziała, wie, że miała tak nie robić, cofamy się do punktu przed.

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Ad. Prezi - u mnie na uczelni część osób robiło w tym prezentacje...ale nie wszystkie wychodziły fajnie (przypuszczam, że to kwestia wyuczenia jak się tym posługiwać). Tym nie mniej, jak ktoś umiał to były super

A powiedz mi...czy jak masz takie przemyślenia względem przeszłości itd. To zapisujesz to sobie jakoś? Czy po prostu np. leżysz w wannie i przemyśliwujesz? Idziesz na spacer...i nagle dochodzisz do jakichś wniosków?


Rzadko zapisuję (raz na 3 miesiące?), raczej myślę, wędrując - spacer, zakupy, droga. No i wanna rzecz jasna też. Czasem przed/po ćwiczeniach uważności.

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2014-01-23 o 13:05
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 13:56   #2442
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez WomenInTheMirror Pokaż wiadomość
Z odrobiną obawy podchodzę do tego spotkania, ale w sumie nie mogę się doczekać
Super będzie Cię poznać

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:50 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Natomiast stało się tak, że mama wycofuje się z tego, co mówi, np. zaczyna radzić - ja milknę i nie reaguję wcale - na to ona odpowiada (szczerze przejęta - to wiem), żebym 'zapomniała' o tym, co powiedziała, wie, że miała tak nie robić, cofamy się do punktu przed.
Ja też milknę i się mrożę, ale moja mama nie zauważa tego. Wycofuję się z kontaktu, ale to też jakoś nie zmienia sytuacji - jakby to był efekt zamierzony - daję się zapędzać w róg i rezygnuję z rozpoczynania jakichkolwiek dialogów. Jeśli mi nie pasuje to moja sprawa. Ona gotowa się jeszcze na mnie obrazić, jeśli wyrażę swoje niezadowolenie z powodu otrzymywania takich rad. Moje 'pretensje' zbywa śmiechem, 'oj tam-oj tam' lu się obraża.
Ale to nie jest istotne, najwyraźniej nie jesteśmy w stanie nawiązać poprawnej relacji. I jestem w stanie się z tym pogodzić.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 14:08   #2443
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość


Ja też milknę i się mrożę, ale moja mama nie zauważa tego. Wycofuję się z kontaktu, ale to też jakoś nie zmienia sytuacji - jakby to był efekt zamierzony - daję się zapędzać w róg i rezygnuję z rozpoczynania jakichkolwiek dialogów. Jeśli mi nie pasuje to moja sprawa. Ona gotowa się jeszcze na mnie obrazić, jeśli wyrażę swoje niezadowolenie z powodu otrzymywania takich rad. Moje 'pretensje' zbywa śmiechem, 'oj tam-oj tam' lu się obraża.
Ale to nie jest istotne, najwyraźniej nie jesteśmy w stanie nawiązać poprawnej relacji. I jestem w stanie się z tym pogodzić.
No tak, zależy od otwartości i dobrej woli drugiej strony, jak jest zamknięta, to nic do niej nie trafi i tak będzie miała przekonanie o swoich racjach. Dobre jest to, co napisałaś w ostatniej linii...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 14:48   #2444
WomenInTheMirror
Raczkowanie
 
Avatar WomenInTheMirror
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 144
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Dziewczyny, a jak wyglądają Wasze spotkania?
WomenInTheMirror jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 14:58   #2445
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
No tak, zależy od otwartości i dobrej woli drugiej strony, jak jest zamknięta, to nic do niej nie trafi i tak będzie miała przekonanie o swoich racjach. Dobre jest to, co napisałaś w ostatniej linii...
Tak, ja też uważam, że to jest ważne i dobre.
Ja wiem, że w moich obecnych stosunkach z mamą dużą rolę odgrywało i odgrywa moje nastawienie. Terapia została przerwana w niewłaściwym momencie, urwało się to wszystko, nigdzie już nie prowadziło. To nie było dobre. Zostałam sama ze swoim buntem, musiałam i wciąż muszę sama się z tym uporać i nawet nie wiem czy chciałabym znowu przed jakimś psychoterapeutą babrać się w tym wszystkim i wracać do tego.
Moja mama zmieniła się, nie jest już tak krytycznie do mnie nastawiona, nie wmawia mi nieudolności, kiedy otwierałam firmę wspierała mnie. To wszystko we mnie to efekt tego, co było w dzieciństwie i młodości. Przerobiłam to na terapii, zbuntowałam się przeciw temu w wieku 36 (olaboga, już za miesiąc 37) i żyłam z tym buntem i gniewem uwierającym mnie przez ostatnie 3 lata. Jest też kwestia moich obecnych zahamowań, wynikających z jej stosunku do mnie, kiedy byłam podlotkiem, a potem studentką. Powoli układam to sobie w głowie.

Wyobrażona rozmowa jest dla mnie ok, bo ja wiem, że realna rozmowa nic nie zmieni, ona się nie zmieni, ani nie zmieni tego, jaką była kiedyś. Widzę wiele jej cech u mnie, moje prośba do niej: pozwól mi być sobą, żyć własnym życiem, pozwól mi odejść, nie możesz moim kosztem podnosić swojej wartości w oczach swojej matki (mojej babki).

Poza tym ja mam świadomość, że ta relacja wpływa na wiele innych sfer w moim życiu, dlatego tak mi zależy na tym, aby to wszystko sobie wyprostować.
__________________
kropla drąży skałę
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 16:48   #2446
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

(Wlasnie wrocilam z mikrodermabrazji i oswiadczam, ze nie posiadam na buzi naskorka. Ale i tak jestem dumna, ze sie w koncu umowilam na zabieg, bo czaje sie na to od lat... chyba szesciu i dopiero teraz przelamalam lek przed tym, ze ktos bedzie ogladal moja bardzo problematyczna cere bez makijazu i pod lupa... )
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Konwalio, niezwykła konsekwencja. Czy mama jakoś nawiązała do treści, sedna Twojego stanowiska? Czy sama inicjowała kontakt, czy zupełnie przejęłaś moderowanie tej relacji Ty, według Twoich reguł?
Emilko - bo ktos musi byc konsekwentny w tej relacji. Niestety, ale od zawsze to ja musialam byc stabilna po to, zeby jakos przetrwac wieczna hustawke nastrojow, jaka panowala w moim domu. Co do Twoich pytan - to mama poprosila kontakt (po tym, jak napisala, ze za mna plakac nie bedzie i na kontakcie jej nie zalezy. No to uszanowalam jej wole. Zmiekla po kilku tygodniach i twierdzila zgola na odwrot - ze ona bez tego kontaktu zyc nie moze ). No wiec telefon. I ona zaczyna rozmowe jakby nigdy nic sie nie stalo. Wiec spokojnie, acz stanowczo powiedzialam, ze chce wrocic do tego, czego nie zdazylysmy omowic ostatnio (wtedy walnela sluchawka). Nie miala wyjscia, jak tylko sie zgodzic na ta rozmowe. Bylo ciezko, ale chyba dotarlo do niej conieco. A juz na pewno to, ze nie bedzie sobie po mnie jezdzic jak po burej suce bez konsekwencji. A kiedys tak niestety bylo, bo ja bardzo chcialam byc dobra corka, chcialam miec swiety spokoj no i balam sie konfrontacji.
Co do tej nowej relacji - wiesz, nie chodzi mi o to, zeby od teraz wszystko dzialo sie wg. moich regul. Niech ta kobieta tez ma racje bytu, niech sobie jest jaka jest, w jej wieku na pewne zmiany jest za pozno. Ja oczekuje tylko, ze ona przestanie mnie traktowac jak czesc swojego inwentarza -urodzila mnie sobie i teraz moze ze mna robic co jej sie podoba - taka jest jej logika. Na razie mamy za soba 2 rozmowy, ciezko jest wydeptywac nowe sciezki, ale innego wyjscia nie ma. Teraz zostala konsekwencja i tylko to. Jestem swiadoma, ze to ja jestem niejako rodzicem w tym zwiazku, bo moja mama tez niestety pochodzi z patologicznego domu i nie wie, ze na swiecie istnieja lepsze modele. Ale niewiedza nie chroni przed konsekwencjami! Mysle, ze przez ta moja pozorna "bezwzglednosc" osiagnelysmy wiecej niz przez cale lata omijania problemow.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
W relacji z moją matką włącza się "program bycia dzieckiem", nagle tracę całą osobowość (jeśli taką mam), głowa opróżnia mi się z moich planów, celów (jeśli takie mam), w jej obliczu jestem pusta jak dzbanek i czekam na rozkazy... Tracę resztki bycia niezależnym człowiekiem, niezależnym w sensie oddzielnym. Moje marzenia wydają mi się głupie, śmieszne, żałosne, ja sama również. To co mam do powiedzenia wydaje się tak nieciekawe, że teraz siedzę cicho, nie wychodzę z żadnymi swoimi przemyśleniami, bo okazuje się jak bardzo mało wiem o różnych rzeczach, gdyż ona jest ekspertem od spraw wszelkich.
Mimo tego mam nieustającą deklarację, że ona tak bardzo mnie kocha.
Ja tez uciekam od powierzchownych relacji. I kiedyś myślałam, że ze mną coś nie tak, bo nie jestem w stanie paplać o dupie Maryny, spotkania towarzyskie - zgroza. Szeroki temat w każdym razie.
Szybko ucinam relacje, z których nie czerpię od strony duchowej, mentalnej. Taka ja. I też przyjaciół mam raczej niewielu, ale takich niepowierzchownych właśnie.
Wiesz, ja podejrzewam, ze nasze mamy jednak nas kochaja... na swoj sposob.
Ale to nie jest milosc bezwarunkowa, tylko taka milosc "jezeli".
(Albo mowiac prosciej - obustronne uzaleznienie). Tak jak odciecie pepowiny po porodzie fizycznym jest nieodzowne, tak to samo tyczy sie wchodzenia w doroslosc. Cos zaniedbalysmy Patri, powinnysmy byly odrobic ta lekcje w okresie dojrzewania, kiedy kazdy normalny na umysle nastolatek sie buntuje a madry rodzic rozumie, ze pisklak musi samodzielnie pofrunac.
Ja teraz dopiero to rozumiem, bylam bardzo bojazliwa i zahukana nastolatka no i matka przejechala po mnie jak walec. Okres dojrzewania przezywam wiec po trzydziestce, ale chyba lepiej pozno niz wcale.
__________________


Be the change you want to see in the world!

Edytowane przez Konwalia11
Czas edycji: 2014-01-23 o 16:54
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 17:55   #2447
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Chyba się wezmę za odpisywanie jutro na wasze posty, bo po prostu nie pochłaniam dużych ilości informacji dzisiaj nie wiem co jest

Konwalio kiedyś robiłam eneagram i nigdy mi ten Dawca nie wychodził, z reguły 4w5, na szybko zerknelam co tam napisali, moze to nie jest 100% mnie, ale to co napisałaś do mnie trafia;d ale mogło się od tego czasu pozmianiać, bo wtedy raczej trzymałam się z boku życia...
Ale ogólnie warto sobie dla ciekawości zrobić ten test Jestem jednak zdania, że co pare lat osobowość nam się troche zmienia...
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg

Edytowane przez change
Czas edycji: 2014-01-23 o 17:58
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-23, 20:10   #2448
WomenInTheMirror
Raczkowanie
 
Avatar WomenInTheMirror
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 144
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Właśnie zrobiłam sobie ten test i wyszła mi sama 4 - Indywidualista.

"Indywidualista przez całe życie intensywnie przeżywa poczucie straty. Wydaje mu się, że w dzieciństwie był niekochany, odrzucony. Uważa, że w przeszłości popełnił błąd, który przekreślił jego szanse na szczęśliwe życie".

Hehe, to u mnie zgadza się. Wiecznie rozdrapuje stare rany i skupiam się na tym jak mojemu życiu daleko do ideału

Kilka lat temu robiłam ten test, ale nie do końca pamiętam, co wtedy mi wyszło.

Change, znowu wypadło, że mamy coś podobnego (chociaż Ty 4w5).
WomenInTheMirror jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-24, 01:58   #2449
kleo1991
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 379
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej mogę dołączyc? Kiedyś sie tu trochę udzielałam, ale dopadło mnie znow wielkie P XD
__________________
To jest moje prywatne zdanie, zbudowane na moich subiektywnych doświaczeniach. Mogę się mylić.
kleo1991 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-24, 09:57   #2450
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Patri, bardzo dziękuję CI za Twoje słowa Muszę przyznać, że chwilę się zastanawiałam co CI odpisać, ponieważ zawsze się peszę, gdy ktoś tak mówi/pisze. analizuję to dogłębnie w mojej głowie i suzkam argumentów by zaprzeczyć. Mój mąż kazał mi nauczyć się przyjmować komplementy, dlatego postanowiłam CI odpisać chwilę poźniej, a szczerze, z głębi za nie podziękować

Konwalio, Patri - odnośnie Waszych perypetii z mamami. Przepraszam, że nigdy nic nie napisałam. Mi takie problemy są zupełnie odległą galaktyką i mimo iż czytam i wspieram Was mentalnie, nie rozumiem co się dzieje z Wami, stąd też brak moich odpowiedzi. Jednak z opisów sytuacji, wnioskuję, że zarówno ELLE, jak i Konwalia poczyniły ostatnimi czasy bardzo duży postęp. gratuluję dziewczyny.

Emi - te słowa nie to że mnie uskrzydliły, ale pozwoliły mi realniej (pozytywniej co jest tutaj oczywistością, bo nierealne myślenie w moim przypadku jest zawsze negatywne, jak wiadomo...;p) ocenić swoją pracę. lekko spojrzeć oczami kogoś innego W ogóle ten dzień, mimo iż męczący był boski! uwielbiam pracować z tym człowiekiem (Alan Craven, gdyby ktoś chciał rzucić okiem na jego osobę)

Women - spotkania wyglądają różnie. zalezy jaka jest tematyka. kiedyś się spotkałysmy na winkowanie, jedzenie sałatek, czipsów i pączków (BURA nadal je pamiętam!) oraz zrobienie sobie analizy kolorystycznej (Buziaki dla Tygrysa), to było chyba pierwsze duże spotkanie naszej grupki,chyba dwa lata temu latem (serio? tak dawno? A nie rok temu?). od tamtego czasu dziewczyny się spotykaja co jakiś czas na dekupażowanie, gadanie o kosmetykach, makijażach, książkach i rozwoju własnym. Ogólnie, jest zawsze super sympatycznie, zabawnie i z mojej perspektywy mogę powiedzieć, że nigdy nie miałam takiej fajnej paczki znajomych.

Czerwiec, jak tam Ci idzie? oby wszystko Ci sie udało

coś komuś jeszcze chciałam, ale już nie pamiętam

Dziś się obudziłam w taką migreną, że musiałam odczekać zanim wstałam z łózka dobrą godzinę, bo zbierało mi się na wymioty przy każdym ruchu...ki diabeł ?oO skąd ona? nie mam pojęcia. ale już jest lepiej i zaraz lecę do pracy. Dziś planowałam też wrócić na jogę, ale jak głowa nie przejdzie, to nie wiem czy dam radę.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-24, 10:09   #2451
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej
Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Widzę wiele jej cech u mnie, moje prośba do niej: pozwól mi być sobą, żyć własnym życiem, pozwól mi odejść, nie możesz moim kosztem podnosić swojej wartości w oczach swojej matki (mojej babki).

Poza tym ja mam świadomość, że ta relacja wpływa na wiele innych sfer w moim życiu, dlatego tak mi zależy na tym, aby to wszystko sobie wyprostować.
Ważne działanie - dopinguję do dalszej pracy...

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Emilko - bo ktos musi byc konsekwentny w tej relacji. Niestety, ale od zawsze to ja musialam byc stabilna po to, zeby jakos przetrwac wieczna hustawke nastrojow, jaka panowala w moim domu. Co do Twoich pytan - to mama poprosila kontakt (po tym, jak napisala, ze za mna plakac nie bedzie i na kontakcie jej nie zalezy. No to uszanowalam jej wole. Zmiekla po kilku tygodniach i twierdzila zgola na odwrot - ze ona bez tego kontaktu zyc nie moze ). No wiec telefon. I ona zaczyna rozmowe jakby nigdy nic sie nie stalo. Wiec spokojnie, acz stanowczo powiedzialam, ze chce wrocic do tego, czego nie zdazylysmy omowic ostatnio (wtedy walnela sluchawka). Nie miala wyjscia, jak tylko sie zgodzic na ta rozmowe. Bylo ciezko, ale chyba dotarlo do niej conieco. Ale niewiedza nie chroni przed konsekwencjami! Mysle, ze przez ta moja pozorna "bezwzglednosc" osiagnelysmy wiecej niz przez cale lata omijania problemow.

Jestem pod wielkim wrażeniem, to musiało być bardzo trudne - wyjść z dotychczasowej roli i schematu, nie poprzez zryw lecz utrzymywanie nowej linii. Dzielna jesteś

Cytat:
Napisane przez kleo1991 Pokaż wiadomość
Hej mogę dołączyc? Kiedyś sie tu trochę udzielałam, ale dopadło mnie znow wielkie P XD
Pisz

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość


Emi - te słowa nie to że mnie uskrzydliły, ale pozwoliły mi realniej (pozytywniej co jest tutaj oczywistością, bo nierealne myślenie w moim przypadku jest zawsze negatywne, jak wiadomo...;p) ocenić swoją pracę. lekko spojrzeć oczami kogoś innego W ogóle ten dzień, mimo iż męczący był boski! uwielbiam pracować z tym człowiekiem (Alan Craven, gdyby ktoś chciał rzucić okiem na jego osobę)


Dziś się obudziłam w taką migreną, że musiałam odczekać zanim wstałam z łózka dobrą godzinę, bo zbierało mi się na wymioty przy każdym ruchu...ki diabeł ?oO skąd ona? nie mam pojęcia. ale już jest lepiej i zaraz lecę do pracy. Dziś planowałam też wrócić na jogę, ale jak głowa nie przejdzie, to nie wiem czy dam radę.
Wiem, jakie to ważne

Nebulko, czy to na pewno migrena?
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-24, 10:47   #2452
WomenInTheMirror
Raczkowanie
 
Avatar WomenInTheMirror
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 144
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez kleo1991 Pokaż wiadomość
Hej mogę dołączyc? Kiedyś sie tu trochę udzielałam, ale dopadło mnie znow wielkie P XD
Hej A z czym masz problemy? I co przed Tobą do zrobienia?

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość

Dziś się obudziłam w taką migreną, że musiałam odczekać zanim wstałam z łózka dobrą godzinę, bo zbierało mi się na wymioty przy każdym ruchu...ki diabeł ?oO skąd ona? nie mam pojęcia. ale już jest lepiej i zaraz lecę do pracy. Dziś planowałam też wrócić na jogę, ale jak głowa nie przejdzie, to nie wiem czy dam radę.
Nebulko, a bierzesz coś na te migreny? Nie chodzi mi, że doraźnie, ale tak na stałe, żeby zmniejszyć częstotliwość migren.
Ale może Emilka dobrze Ci wróży

Edytowane przez WomenInTheMirror
Czas edycji: 2014-01-24 o 11:38
WomenInTheMirror jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-24, 10:48   #2453
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość

Wiem, jakie to ważne

Nebulko, czy to na pewno migrena?
nie wiem jak zinterpretować to pytanie...jeżeli sugerujesz przegrzanie zwojów po pierwszym tygodniu pracy, to tak, to też może być to. A jeżeli sugerujesz inne powody porannych wymiotów, to śpieszę odpowiedzieć, że nie tym razem żałuję, uwierz ...
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-24, 14:27   #2454
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość

Dziś się obudziłam w taką migreną, że musiałam odczekać zanim wstałam z łózka dobrą godzinę, bo zbierało mi się na wymioty przy każdym ruchu...ki diabeł ?oO skąd ona? nie mam pojęcia. ale już jest lepiej i zaraz lecę do pracy. Dziś planowałam też wrócić na jogę, ale jak głowa nie przejdzie, to nie wiem czy dam radę.
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Nebulko, czy to na pewno migrena?
Hm, ja czasem przy zatokach mam podobne objawy- zapsuty poranek. Nawet nie tyle zbiera na wymioty, tylko strasznie mdli...Właściwie to nie wiem do końca co to. Bo nie boli mnie po jednej stronie- jak najczęsciej w migrenach. A czujesz dyskomfort jak się pochylasz.

Ja dziś się wygrzewam w domku i pracuję.

Skórę na całej twarzy mam przesuszoną i spierzchniętą, od tego mrozu. Co na to poradzić??

Edytowane przez Halimaa
Czas edycji: 2014-01-24 o 14:39
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-24, 15:09   #2455
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 598
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV



Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
O jak miło.. widzę, że sobie ktoś odebrał znalezne :P A dużo tej kasy Ci przez to przepadło?
Przynajmniej dobrze, że dokumenty masz z powrotem...
Cztery stówy.

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
masz rację. szkoda złorzeczyć. Podziwiam Cię, za taką dojrzałość, u mnie chyba emocje zawsze biorą górę i miotam się nieprzyjemnie. Postaram się więcej wierzyć w ludzi i ich dobre intencje, jak Ty
Polecam, daje to dużo więcej niż takie bezsensowne szarpanie się z czymś, na co i tak nie mamy wpływu.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Dobre choć to.
Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
HA! dopiero teraz przeczytałam w sumie...fajnie szkoda, że jednak portfela nie, ale dobre i zdjęcie, które tak lubiłaś
Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
oj, niedobrze
ale fajnie, że dokumenty się "znalazły", a karta też do ciebie wróciła?
Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Wow...powiem Ci, że zdziwiłam się, że ktoś odesłał Ci zawartość portfela (poza kasą)...no i szkoda, że nie przysłał portfela Ale zawsze masz mniej załatwiania i zdjęcia odzyskane Swoją drogą - co za mendy z tych ludzi niektórych, żeby tak kraść
Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Lepsze to niż nic Jak ja zgubiłam portfel (bo chyba jednak zgubiłam) to odesłano mi cały portfel z przyległościami - bez kasy ale ja miałam może ze 2 zł Myślę że ta osoba musiałą dopłacić za przesyłkę ...Ale ja mam szczęście w takich sytuacjach - raz w pubie "odłożyłam" portfel do cudzej torebki i po długich poszukiwaniach okazało się że przy moim stoliku ktoś znał kogoś kto siedział przy tamtym stoliku Wiecej szczęścia niż rozumu...Mojemu bratu ktoś nawet odniósł ukradzione dokumenty i wrzucił do skrzynki pocztowej (bez portfela - może złodzieje kolekcjonują)

Myślę ze najrozsądniej podejść do tego mimo wszystko pozytywnie - jednak dokumenty wróciły, przyległści też Najwidoczniej masz tak dobry gust że złodziej z portfelem rozstać się juznie potrafił
Dzięki Dziewczyny. W sumie cieszę się, że dokumenty i reszta są, ale gdyby nikt ich nie odesłał nic by się nie stało - i tak poczyniłam już kroki i część rzeczy udało mi się odzyskać sumptem własnym.

Nie da się ukryć, że portfel był zayebisty, czerwony, z różą, wyglądała na drogi i skórzany, chociaż taki nie był.
I owszem, gust mam nie najgorszy.

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Aaa, Cindy, jeszcze mialam Ci napisac - jesli jestes nadwrazliwa na erupcje sloneczne to polecam obserwowanie slonca na http://spaceweather.com/ Po lewej stronie jest schemat tarczy slonecznej i naniesione sunspot-y. Ja odnotowuje pewna korelacje pomiedzy samopoczuciem a tymi wybuchami, ale moze to autosugestia?
Nie wiem czy jestem wrażliwa na tego typu sprawy [na ciśnienie za to na pewno], po prostu Psiapsióła o tym wspomniała przy okazji mojego złego samopoczucia. Może się w to wgłębię w wolnej chwili, dzięki.

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Skórę na całej twarzy mam przesuszoną i spierzchniętą, od tego mrozu. Co na to poradzić??
Nawilżenie + natłuszczenie, tj. kwas HA + olej arganowy.
Dobrze sprawdza się krem nivea - tłusta wersja, ale niemiecki wypust.
Poza tym Retimax, Dermosan.

Nebulko, doczytałam pochwalę promotora - gratuluję.

Change, fajnie że już teraz wiesz na czym stoisz z tym chłopakiem, zanim niepotrzebnie się zaangażowałaś.

U mnie walka z grypą trwa niestety nadal.
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...

Edytowane przez Cindy28
Czas edycji: 2014-01-24 o 15:17
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-24, 16:41   #2456
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cindy ano lepiej teraz niż później aczkolwiek na swoje nieszczęscie mam nawrót myśli o tym co było. zwłaszcza, że w lutym są dwie 'rocznice'... Ale co było nie wróci...
Ale zacznie się wolontariat będzie lepiej...

Konwalia zrobiłam ten test i wyszło mi 2w1, rzeczywiscie dawca... Ale autentycznie wczesniej miałam 4w5 (przy jakims gorszym samopoczuciu, izolacji) i potem 5w4 i z tym sie najbardziej utozsamialam...

Z okazji tego "chcemy koncertu" dziwne rzeczy się dzieją ;0 dostałam wlasnie zaproszenie do pomocy przy festiwalu... i ma do mnie dzisiaj jakiś pan dzwonić
Ja to sobie chyba niedługo w CV wpisze haha... a z tym chłopakiem od bloga to mam ostatnio regularny kontakt i super mi się z nim gada, podoba mi się jego optymizm i aktywność, aż mi głupio że tak byłam do niego najeżona

Nebula gratuluje słów od promotra, ale wcale się nie dziwie!



Jutro mam te sesje, ale jestem tak rozbita... nie chce mi sie ;P a dzisiaj mam bad hair day...
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg

Edytowane przez change
Czas edycji: 2014-01-24 o 16:44
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-24, 22:23   #2457
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

mój dzisiejszy obrazek dnia

__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-24, 23:00   #2458
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Czerwiec, jak tam Ci idzie? oby wszystko Ci sie udało
Bardzo współczuję migren.

Walczę. Dziś byłam do 20:30 na uczelni. Mam już dane ze wszystkich programów, potrzebne zrzuty, w czasie czekania na stanowisko popełniłam sprawko. Wczoraj mimo choróbska napisałam dobrze dwa kolokwia. Choróbsko juz trochę odpuściło, ale i tak przez cały dzień nic nie zjadłam, żeby nie było nawrotu bólów brzucha.

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Konwalia zrobiłam ten test i wyszło mi 2w1, rzeczywiscie dawca... Ale autentycznie wczesniej miałam 4w5 (przy jakims gorszym samopoczuciu, izolacji) i potem 5w4 i z tym sie najbardziej utozsamialam...

Z okazji tego "chcemy koncertu" dziwne rzeczy się dzieją ;0 dostałam wlasnie zaproszenie do pomocy przy festiwalu... i ma do mnie dzisiaj jakiś pan dzwonić
Ja to sobie chyba niedługo w CV wpisze haha...
Wpisuj w CV, choćby na samym końcu, gdzieś w zainteresowaniach. Jest wiele stanowisk, do których może się przydać takie nieformalne potwierdzenie dobrej organizacji, współpracy z ludźmi i inicjatywy.

Też mam bedherdej. Ale osobowość (przetestowana) bez zmian.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-25, 11:58   #2459
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Czyli wszystko dobrze

Co do rozmów na żywo jest okazja 31 stycznia - zapraszam :p bo nie wiem nawet czy jesteś zainteresowana i masz czas Inga, Patri, Tygryś, Fairy, Women?, Bura?, Lasub? napisały że wpadają [COLOR="Silver"]


No raczej tak ... najpierw szok jest spory, teraz kupienie biletu miesięcznego to bul, rzal i rozpadż, ale jak chce się mieszkać i pracować w stolicy to cierp ciało coś chciało...
Ja właśnie dostałam propozycje dodatkowego zarobku jako pilot, początek 31 stycznia, więc nie wiem właśnie czy się pojawię, ale to się wyjaśni pewnie w poniedziałek. Dostałam mail od firmy do której pisałam w grudniu, no i teraz właśnie odpisali, że potrzebują kogoś ko by w weekendy odprowadzał grupy do Włoch. Przez dwa miesiące. Zastanawiam się. Brzmi kusząco, ale nie wiem czy dam radę bez wolnego w ciągu 2 miesięcy (chcociaż mogę wziąć dzień urlopu, bo mi przysługuje). Może da się wziąć pół zlecenia, co drugi tydzień. Mają się odezwać w każdym razie i zobaczę czy mi się to opłaca. Jak widać albo posucha i nic albo urwanie głowy

Zdecydowałam się startować na rezydenta po długich wahaniach, przeszłam przez 2 etapy, we wtorek czeka mnie trzeci. Pożyjemy-zobaczymy

Intensywny był ten tydzień, oprócz pracy 8h, jeszcze dodatkowe zajęcia po, w efekcie najwcześniej byłam ok 20 w domu. Ale chyba wolę spędzać czas tak niż zombować przed kompem


Cytat:
Napisane przez WomenInTheMirror Pokaż wiadomość
To, co opisałaś to dla mnie okropna sytuacja. Osobiście bardzo dbam, żeby nikt nigdy nie musiał poczuć się olany i zawsze odpisuję. Bez przesady, przecież to zajmuje mniej niż 1 minutę. Rozumiem, że można być zajętym, ale zawsze można chociaż odpisać po, że naprawdę nie miało się kiedy odpisać.
Mi się zdarza nie odpisać o d razu, a dopiero po jakimś czasie, czasem nawet po miesiącu jeśli chodzi o kontakt przez fb. Nie wiem w sumie czemu tak mam, zazwyczaj przypominam sobie o tym by odpisać kiedy akurat nie mogę, a kiedy mogę to o tym zapominam. Ale dobrzy znajomi wiedzą, że tak mam i mi to wybaczają, zawsze zresztą przepraszam, że nie odpowiedziałam od razu. Poza tym sama parę razy się spotkałam z tym, że ktoś kto jest dla mnie ważny mi nie odpisał, ale absolutnie nie skreślam tej osoby z mojego życia z takiego powodu

[QUOTE=Halimaa;44738784]
Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Sms od kolezanki ze studiów: sprzątam mieszkanie, nudzi mi sie, wpadniesz? Dodam, ze nie jestesmy bardzo zzyte, teraz kontaktujemy sie dlatego, bo ja wytrzymywalam jej humory i ją zaczepiałam....[/SIZE]

I niby masz siedzieć i patrzeć jak sprząta czy sprzątać z nią? Nienawidzę takiego czegoś.
Ja akurat lubię jak przyjaciółka ze mną siedzi i gada, a ja sprzątam
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-25, 12:50   #2460
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
mój dzisiejszy obrazek dnia

Hahah świetne

Mój obrazek dnia:




Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Bardzo współczuję migren.

Walczę. Dziś byłam do 20:30 na uczelni. Mam już dane ze wszystkich programów, potrzebne zrzuty, w czasie czekania na stanowisko popełniłam sprawko. Wczoraj mimo choróbska napisałam dobrze dwa kolokwia. Choróbsko juz trochę odpuściło, ale i tak przez cały dzień nic nie zjadłam, żeby nie było nawrotu bólów brzucha.


Wpisuj w CV, choćby na samym końcu, gdzieś w zainteresowaniach. Jest wiele stanowisk, do których może się przydać takie nieformalne potwierdzenie dobrej organizacji, współpracy z ludźmi i inicjatywy.

Też mam bedherdej. Ale osobowość (przetestowana) bez zmian.

No właśnie ja na szczeście bedherdej nie musze nikomu prezentować.

Niniejszym jestem chodzacym dowodem na to, że podświadomość działa.
Od dwóch dni chciałam odwołać sesje zdjęciową, no bo źle wyglądam, zimno i wogle, ale za daleko to poszlo i ciężko... głupio się było wycofać
Budzik zadzwonił o 7:30, i stwierdziłam, że jeszcze pośpie, o 7:34 dostałam smsa, że synek dziewczyny od sesji ma zapalenie krtani i musimy to przelożyć
Moja mama też ma tak czesto, że nie chce jej się jechać na spotkanie z klientem, a potem klient je odwołuje
Ale nie ma tego złego Przemyślałam sprawe sesji i na ten moment aż tak bardzo jej nie potrzebuje, z samego zrywu widze pozytywy: uzupełniłam garderobę o przydatne ubrania (swietne jeansy, bluzke czy sweter), dzisiaj pierwszy raz od dawna mam pomalowane paznokcie i o 8:30 byłam już na nogach, a pewnie w innym wypadku przelezalabym caly dzien :P Poza tym zmusiłam się do wizyty u fryzjera i mam mocne postanowienie zrzucenia nadmiaru kilogramów...

Co do sprawy organizacji koncertu, to też jest dla mnie ciekawe doświadczenie, głęboko wierze, że coś w tym temacie się uda i niejako samo się toczy.
Minusem jest jednak to, że D (bo jego o to podejrzewam) wykorzystał fakt, że weszłam w komitywe z chłopakiem od bloga (nawet mnie już zaprzyjaznił...) i mimo, że go nie znał zaczał mu zawrac tyłek jakimś filmkiem, który ponoć był tajemnicą... I bardzo mi się coś takiego niepodoba, rano mi o tym A. napisał i strasznie mnie to zdenerowało, bo stanie raczej na tym, że jeśli festiwal wypali działania zachęcające (filmik) nie będą potrzebne, wiec lepiej skupić się na czymś co duzi gracze umieją załatawić... a on tu wprowadza zamieszanie, bo wszystko jest w tajemnicy i nikt nic nie wie, a dwa byty organzacyjne zamiast zdwoić siły działają sobie osobno. Wkurza mnie coś takiego, bo gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść, a i człowiek z tym co mówi do drugiego wydaje się niepoważny.
W każdym razie przyjęłam, że będę współpracować wyłącznie z ludźmi od festiwalu, jeśli to wypali, to wkręce w to chłopaka od bloga, już go poleciłam, ale niestety Pan do niego jeszcze nie zagadał... a reszte będę trzymać na dystans i nic im mówić, ułatwiać nie zamierzam, bo tylko wprowadzają zamieszanie....
Nauczka dla mnie trzeba mieć ograniczone zaufanie do ludzi, których się niezna, bo nie są zbyt lojalni i nie ekscytować się rzeczami bez potwierdzenia ani ich nikomu obiecywać jeśli nie są zależne ode mnie
Mam wrażenie, że odkąd sama się zaczęłam zmieniać i myśleć pozytywnie łatwiej mi przyciągnać do siebie pozytywne osoby i dobrze się z nimi dogaduje (chłopak od bloga)

Rano też troche nawaliłam rodzinnie, mój tata strasznie sie irytuje jak sie nie odbiera od niego telefonu a ja go nie słyszałam, ale o ironio losu cała ta awantura przykryła niesmak związany właśnie z tym koncertem... mam nadzieje, ze nim wroci do mieszkania, bo nocuje to mu minie ta frustracja w innym wypadku nic nie jest w stanie zepsuć mi dnia :P
Mam zamiar nadal myśleć, że to się wydarzy, wizualizować to sobie, ale nie będę się bawiła z chłopakami w jakieś niepoważne gierki i tajemnice.

I jeszcze apropo wpisywania do CV, dlaczego chcę to zrobić już teraz, bardzo często miałam tak, że jak się dowiadywałam o możliwości pracy wpisywałam sobie tę fuchę w CV jakbym już w niej pracowała...
Tak było z pewną pracą ankietera telefonicznego jak długo szukalam czegokolwiek, wolontariatem w fundacji, ze stażem w urzędzie, tak było potem z zatrudnieniem tam (taki psychologiczny trik na fb też), teraz z kolei nie żegnałam się z nikim w moim urzędzie, bo podświadomie chcę tam dalej pracować i tak też wszystkim mówie i sie zachowuje, ze nie spaliłam za sobą mostu... i już miałam jakaś ofertę

Chciałabym jeszcze umieć zapanować nad pewną nerwowością, którą różne takie niezaplanowane sytuacje we mnie wywołują...


W ogóle ponieważ skończyłam czytać Lilkę - Kalicińskiej (ogólnie fajna lekka lektura, ale akcja przez 500 stron prawie wlecze się na tyle, że końcówkę już sobie odpuściłam) i wzięłam się za powrót do "Maksimum osiągnięć" Briana Tracy i czuje się nie mal jak pod wpływem olśnienia, cytaty, które mnie złapały ponownie są w miejscach gdzie już byly pozaginane przeze mnie kartki ale tym razem trafia to do mnie jeszcze bardziej, jakby dojrzałam do tej treści Nie omieszkam poznajdywać tych cytatów i zrobić sobie taką notatkę na facebooku

Bardzo w kontekscie tego co mi się teraz przydarza podoba mi się odniesnie do tego, że my sami sobie narzucamy organiczenia. Moim ograniczeniem umysłowym jest "jestem pipowata, ciamajdowata, mało pewna siebie, nikogo nie znam, nikt mnie nie słucha, nie znam się = nie nadaje się do organizowania". Jak widać mam conajmniej 3 przykłady, że jednak się nadaje i mam cechę, której brakuje innym do sukcesu, bo są zbyt pewni siebie i impertynencty, czesto sabotują swój sukces tym, że np dostaje ktoś kontakt do człowieka, który weźmie go pod skrzydła, ale czeka na manne z nieba i na to, że on sam do niego napisze...

Eleonore Roosvelt "Nikt nie może sprawić byś poczuł się gorszy bez Twojego przyzwolenia"

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Ja właśnie dostałam propozycje dodatkowego zarobku jako pilot, początek 31 stycznia, więc nie wiem właśnie czy się pojawię, ale to się wyjaśni pewnie w poniedziałek. Dostałam mail od firmy do której pisałam w grudniu, no i teraz właśnie odpisali, że potrzebują kogoś ko by w weekendy odprowadzał grupy do Włoch. Przez dwa miesiące. Zastanawiam się. Brzmi kusząco, ale nie wiem czy dam radę bez wolnego w ciągu 2 miesięcy (chcociaż mogę wziąć dzień urlopu, bo mi przysługuje). Może da się wziąć pół zlecenia, co drugi tydzień. Mają się odezwać w każdym razie i zobaczę czy mi się to opłaca. Jak widać albo posucha i nic albo urwanie głowy

Zdecydowałam się startować na rezydenta po długich wahaniach, przeszłam przez 2 etapy, we wtorek czeka mnie trzeci. Pożyjemy-zobaczymy

Intensywny był ten tydzień, oprócz pracy 8h, jeszcze dodatkowe zajęcia po, w efekcie najwcześniej byłam ok 20 w domu. Ale chyba wolę spędzać czas tak niż zombować przed kompem

Mi się zdarza nie odpisać o d razu, a dopiero po jakimś czasie, czasem nawet po miesiącu jeśli chodzi o kontakt przez fb. Nie wiem w sumie czemu tak mam, zazwyczaj przypominam sobie o tym by odpisać kiedy akurat nie mogę, a kiedy mogę to o tym zapominam. Ale dobrzy znajomi wiedzą, że tak mam i mi to wybaczają, zawsze zresztą przepraszam, że nie odpowiedziałam od razu. Poza tym sama parę razy się spotkałam z tym, że ktoś kto jest dla mnie ważny mi nie odpisał, ale absolutnie nie skreślam tej osoby z mojego życia z takiego powodu


Ja akurat lubię jak przyjaciółka ze mną siedzi i gada, a ja sprzątam

No i znowu idziesz jak burza brawa

Oczywiście byłoby super jakbyś wpadła, ale jak się nie uda i zmuszona pracować no to zrozumiemy....


Właśnie takie zachowanie przystoi komuś bardzo bliskiemu, a to tylko moja koleżanka

Tak rosyjskie pożiwim-uwidzim jest dobre
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg

Edytowane przez change
Czas edycji: 2014-01-25 o 13:24
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-29 14:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:52.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.