Wszystko o byciu AU PAIR, part. X

[_itsabelle]

Napisane przez MUTD

nie martwcie się, ja szukałam jakoś od marca, zaraz od początku, a znalazłam dopiero w połowie, nawet już bardziej pod koniec maja czasem to zajmuje trochę czasu, to fakt! i ja szukalam przede wszystkim nie tylko w easyfind, ale w tej ogolnej wyszukiwarce no i grupy na fb, też warto sobie ogarnąć

ja właśnie nie szukam przez easyfind, ale tak ogólnie to bardzo mało rodzinek szuka na okres wakacyjny jeszcze. Mam nadzieję że bliżej czerwca liczba ofert na ok. 3 miesiące się zwiększy

[Tinn_]

a to niespodzianka. jutro mam rozmowę z rodzinka ze Szwajcarii. Moja pierwsza rozmowa! Także denerwuje się. i to bardzo!! Juz przygotowuje się i szykuje liste pytan

using Wizaz Forum mobile app

[laczupakabra]

heejj, mam problem z systemem naklejkowym - po pierwsze dzieci są niegrzeczne, jak daję naklejkę jednemu dziecku to pozostałe się wściekają i mówią "jak nie dasz mi naklejki to nie umyję zębów, nie przebiorę się w piżamę", za to jak mówię "jak ubierzesz się sam to dostaniesz naklejkę" to mówią "nie chcę naklejki", ręce mi opadają, bezsilność mnie wyczerpuje, co robić jak dziecko siedzi i bezczelnie mówi "nie, nie zrobię tego"?!

i jeszcze co do naklejek - co ile naklejek dajecie nagrodę, jakie to są nagrody? staram się motywować te dzieci jak mogę, ale one niemal zawsze muszą o coś pokrzyczeć, czegoś nie chcieć zrobić, rodziców też nie słuchają, kocham je, ale są strasznie męczące, a do tego mają tysiące zakazów na minutę - wiem, że to nie jest dobre i staram się im pozwalać na rzeczy, od których nie zrobią sobie krzywdy, ale dzieci zawsze jak mają coś zrobić to wynajdują tysiąc innych rzeczy do roboty, najczęściej takich, których nie mogą robić, więc ciągle tylko słyszą "nie rób tego", dzisiaj czterolatka wzięła schodek, na którym staje, żeby sięgnąć do kranu, nie był on wyczyszczony, ale też nie jakiś niesamowicie brudny, a ona bardzo chciała go założyć na głowę, mówię dobra, mniejsza, i tak ten ciuch idzie do prania - przyszła Hostka, powiedziała jej "nie" ;/

to mnie tak denerwuje w dni takie jak dzisiaj, kiedy dzieci ciężko jest opanować, a ja jestem bezsilna, one się mnie nie słuchają, zero szacunku, do rodziców z resztą też, tylko ich się boją, bo wiedzą, że im dadzą klapsa, a ja nie...

[zuz123]

Napisane przez laczupakabra

heejj, mam problem z systemem naklejkowym - po pierwsze dzieci są niegrzeczne, jak daję naklejkę jednemu dziecku to pozostałe się wściekają i mówią "jak nie dasz mi naklejki to nie umyję zębów, nie przebiorę się w piżamę", za to jak mówię "jak ubierzesz się sam to dostaniesz naklejkę" to mówią "nie chcę naklejki", ręce mi opadają, bezsilność mnie wyczerpuje, co robić jak dziecko siedzi i bezczelnie mówi "nie, nie zrobię tego"?!

i jeszcze co do naklejek - co ile naklejek dajecie nagrodę, jakie to są nagrody? staram się motywować te dzieci jak mogę, ale one niemal zawsze muszą o coś pokrzyczeć, czegoś nie chcieć zrobić, rodziców też nie słuchają, kocham je, ale są strasznie męczące, a do tego mają tysiące zakazów na minutę - wiem, że to nie jest dobre i staram się im pozwalać na rzeczy, od których nie zrobią sobie krzywdy, ale dzieci zawsze jak mają coś zrobić to wynajdują tysiąc innych rzeczy do roboty, najczęściej takich, których nie mogą robić, więc ciągle tylko słyszą "nie rób tego", dzisiaj czterolatka wzięła schodek, na którym staje, żeby sięgnąć do kranu, nie był on wyczyszczony, ale też nie jakiś niesamowicie brudny, a ona bardzo chciała go założyć na głowę, mówię dobra, mniejsza, i tak ten ciuch idzie do prania - przyszła Hostka, powiedziała jej "nie" ;/

to mnie tak denerwuje w dni takie jak dzisiaj, kiedy dzieci ciężko jest opanować, a ja jestem bezsilna, one się mnie nie słuchają, zero szacunku, do rodziców z resztą też, tylko ich się boją, bo wiedzą, że im dadzą klapsa, a ja nie...

Witam w klubie Niestety, też już nie wiem co robić

[Sunnivaa]

Ojej, widzę nie najlepszy dzień, przede wszystkim spokojnie, dzieci nie są takie łatwe do wychowania. Pamietam jak sama byłam mała i jak mi czegos nie wolno było to był krzyk, ryk i panika. Chyba najlepszą znaną mi dotychczas metodą to po prostu nie przejmowanie się, oczywiście nie zawsze się da, gdy się człowiek śpieszy, ale też nie mozna dać dziecku do zrozumienia że może na nas wszystko wymusić.
Przede wszystkim to metoda naklejek chyba się nie sprawdza, gdy jest w kółko zmieniana, w sensie nie ma zasad kiedy się je przyznaje i w ten sposob stara sie udobruchać dziecko próbujące coś wymusić. Naklejki powinny byc przyznawane wtedy gdy dzieciom sie coś uda dokonać dzieki własnym siłom (oczywiscie na miarę ich mozliwosci) np. dzisiaj pierwszy raz dziecko zjadlo sniadanie bez narzekania, nauczyło się czegoś nowego itp. - naklejka i wtedy tez przekonywac dziecko ze jest sie z niego dumnym i zasłuzył na to. Ale nigdy nie mialam stycznosci z tym systemem w rzeczywistym zyciu wiec tak tylko gdybam.
Nie powinnaś też tak ustępować dzieciom, gdy rodzice nie wyrazaja na cos zgody. Założeni schodka na głowę to nie jest dobry pomysł i jak ty sie zgodziłaś, a ,,ważniejsza" mama nie, to dziecko moze postrzegać Ciebie jako mało ważną, taką bez władzy, co sie myli i nie ma wpływu na dzieci. A przynajmniej tak mi sie wydaje.
Pozdrawiam i mam nadzieje ze bedzie coraz lepiej

[laczupakabra]

Napisane przez Sunnivaa

Nie powinnaś też tak ustępować dzieciom, gdy rodzice nie wyrazaja na cos zgody. Założeni schodka na głowę to nie jest dobry pomysł i jak ty sie zgodziłaś, a ,,ważniejsza" mama nie, to dziecko moze postrzegać Ciebie jako mało ważną, taką bez władzy, co sie myli i nie ma wpływu na dzieci. A przynajmniej tak mi sie wydaje.
Pozdrawiam i mam nadzieje ze bedzie coraz lepiej

wiem o tym, ale przez to chciałam powiedzieć, że to rodzice są winni temu, że dzieci mają za dużo zakazów i przez to się buntują, nie są posłuszne, gdy chodzi o coś ważnego, poza tym nikt nie daje Ci listy "to dzieciom wolno, a tego nie", czasami trzeba pójść na pewne ustępstwa, taka "dochodząca" mama w domu dająca sprzeczne sygnały jest 100 razy gorsza niż jej brak

[Sunnivaa]

Napisane przez laczupakabra

wiem o tym, ale przez to chciałam powiedzieć, że to rodzice są winni temu, że dzieci mają za dużo zakazów i przez to się buntują, nie są posłuszne, gdy chodzi o coś ważnego, poza tym nikt nie daje Ci listy "to dzieciom wolno, a tego nie", czasami trzeba pójść na pewne ustępstwa, taka "dochodząca" mama w domu dająca sprzeczne sygnały jest 100 razy gorsza niż jej brak

Wiec w takim razie to wina hostki, która zmienia decyzje i postanowienia. Tak naprawde dzieci powinny mieć jakieś stałe reguły, a rodzice powinni szanować, że jak Ty sie na coś zgadzasz czy nie zgadzasz to nie powinni tego kwestionować przy dzieciach (oczywiscie jezeli chodzi o małe sprawy), ewentualnie z Toba potem to obgadać bo w ten sposob własnie podważają Twój autorytet. Próbowałaś rozmawiac o tym z rodzinką czy to typ osób z którymi sie nie dogadasz?

[PaniPedagog]

Napisane przez laczupakabra

heejj, mam problem z systemem naklejkowym - po pierwsze dzieci są niegrzeczne, jak daję naklejkę jednemu dziecku to pozostałe się wściekają i mówią "jak nie dasz mi naklejki to nie umyję zębów, nie przebiorę się w piżamę", za to jak mówię "jak ubierzesz się sam to dostaniesz naklejkę" to mówią "nie chcę naklejki", ręce mi opadają, bezsilność mnie wyczerpuje, co robić jak dziecko siedzi i bezczelnie mówi "nie, nie zrobię tego"?!

i jeszcze co do naklejek - co ile naklejek dajecie nagrodę, jakie to są nagrody? staram się motywować te dzieci jak mogę, ale one niemal zawsze muszą o coś pokrzyczeć, czegoś nie chcieć zrobić, rodziców też nie słuchają, kocham je, ale są strasznie męczące, a do tego mają tysiące zakazów na minutę - wiem, że to nie jest dobre i staram się im pozwalać na rzeczy, od których nie zrobią sobie krzywdy, ale dzieci zawsze jak mają coś zrobić to wynajdują tysiąc innych rzeczy do roboty, najczęściej takich, których nie mogą robić, więc ciągle tylko słyszą "nie rób tego", dzisiaj czterolatka wzięła schodek, na którym staje, żeby sięgnąć do kranu, nie był on wyczyszczony, ale też nie jakiś niesamowicie brudny, a ona bardzo chciała go założyć na głowę, mówię dobra, mniejsza, i tak ten ciuch idzie do prania - przyszła Hostka, powiedziała jej "nie" ;/

to mnie tak denerwuje w dni takie jak dzisiaj, kiedy dzieci ciężko jest opanować, a ja jestem bezsilna, one się mnie nie słuchają, zero szacunku, do rodziców z resztą też, tylko ich się boją, bo wiedzą, że im dadzą klapsa, a ja nie...

One będą tak reagować - tzn te dzieci bez naklejek. Ignoruj i po pewnym czasie załapią, że to nic nie daje.

[gabasta]

Napisane przez karolowanka

Chciałabym się zwrócić do tegorocznych maturzystek lub dziewczyn, które w przeszłości wyjechały na summer au pair zaraz po maturze.
Wczoraj dostałam oficjalne, ostateczne zaproszenie od pewnej rodzinki, która bardzo chciałaby przyjąć mnie w te wakacje (). Gdy moi rodzicie o tym usłyszeli i zdali sobie sprawę z tego, że moje plany wyjazdu były w 100% na serio, zdębieli.
W skrócie: są przeciwni, z miliona różnych powodów.

O ile jednak mogłabym rozwiać ich wątpliwości co do samego programu au pair, to zastanawiam się co z aplikacją na studia.
Jak wiadomo, wyniki dostajemy na koniec czerwca. W dzisiejszych czasach rejestracja na studia jest w większości przypadków elektroniczna, można zgłaszać się do połowy lipca, wtedy następuje rekrutacja i zazwyczaj pod koniec lipca trzeba zanieść dokumenty na uczelnie.
W teorii wygląda to łatwo, ale co, jeżeli (tutaj do głosu dochodzą moi kochani, wspierający, motywujący rodzice) nie dostanę się tam, gdzie chciałam i będę musiała wziąć udział w dodatkowej rekrutacji? Czy w ogóle da się wtedy zrobić coś jeszcze, oprócz zaciskania kciuków za dostanie się na wybrane uczelnie z list rezerwowych?

Jak Wy to planujecie rozwiązać/rozwiązałyście?
Bardzo proszę o pomoc, bo na prawdę nie widzi mi się siedzenie w Polsce do końca lipca tylko ze względu na aplikację na studia.

Ja wyjeżdżałam zaraz po maturze, sprawy na uczelni załatwiała moja mama, ale sporządzałyśmy upoważnienie do reprezentowania mnie na uczelniach u notariusza, plus robiłyśmy skan dowodu osobistego, też potwierdzony notarialnie. Uczelnie się lubią czepić, więc lepiej zainwestować i być spokojnym, ja za całość płaciłam chyba z 50zł


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[MalinowaMamba]

Napisała do mnie rodzina z Francji, wszystko pięknie ładnie, odpisałam im z dalszymi pytaniami, 15 minut minęło, kontakt anulowany

Co robie nie tak, to już trzeci raz taka sytuacja

[Sunnivaa]

Napisane przez MalinowaMamba

Napisała do mnie rodzina z Francji, wszystko pięknie ładnie, odpisałam im z dalszymi pytaniami, 15 minut minęło, kontakt anulowany

Co robie nie tak, to już trzeci raz taka sytuacja

Może coś nie tak z pytaniami?

[MalinowaMamba]

Napisane przez Sunnivaa

Może coś nie tak z pytaniami?

Pytam co dzieci lubią robić, czy rozumieją po angielsku, o dokładne obowiązki jak często itd, kurs. Nic szczególnego

[Tinn_]

Jestem po pierwszej rozmowie, niestety po polsku ponieważ hostka jest polką i dla niej angielski nie jest az tak ważny.
Ogólnie to nie wiem jak wyszło, rozmawiałam z nią ok 20minut, pytałam o dzieci, ona bardzo dużo opowiadała o wszystkim właściwie Trochę nam telefon przerywał, bo ona jechała czy coś i miała słaby zasięg z tego co rozumiałam. hm.. muszę to sobie uporządkować w główce. ale pierwsze koty za płoty

[roux666]

Napisane przez MalinowaMamba

Napisała do mnie rodzina z Francji, wszystko pięknie ładnie, odpisałam im z dalszymi pytaniami, 15 minut minęło, kontakt anulowany

Co robie nie tak, to już trzeci raz taka sytuacja

Napisane przez MalinowaMamba

Pytam co dzieci lubią robić, czy rozumieją po angielsku, o dokładne obowiązki jak często itd, kurs. Nic szczególnego

Pfff no tak, nie masz co zalowac... To sa wlasnie takie rodziny, ktore by chcialy naiwna au pair ktora o nic nie pyta, wszystko robi i na koniec dostaje najmniejsze kieszonkowe.
Bylas po prostu niewygodna dla nich z tymi pytaniami...nie ma co zalowac

Napisane przez Tinn_

Jestem po pierwszej rozmowie, niestety po polsku ponieważ hostka jest polką i dla niej angielski nie jest az tak ważny.
Ogólnie to nie wiem jak wyszło, rozmawiałam z nią ok 20minut, pytałam o dzieci, ona bardzo dużo opowiadała o wszystkim właściwie Trochę nam telefon przerywał, bo ona jechała czy coś i miała słaby zasięg z tego co rozumiałam. hm.. muszę to sobie uporządkować w główce. ale pierwsze koty za płoty

Pierwsza rozmowa zawsze jest najtrudniejsza pozniej bedzie tylko lepiej!

[Sunnivaa]

Własnie sobie przegladam oferty rodzinek ( w ogóle dostalam dzis aplikację, rzadko sie to zdarza, ale nie o tym mowa) a tam ,,You will have your pocket money starting from 75 pound per week rising up to 80 pounds after you stay with us three months and if you decide to stay with us longer than six months it would be 85 pounds per week.." <- Czy tylko mi taki system wydaje się dziwny? Bardzo pracowniczy i taki jakiś... Tak jakby długosc okresu opieki nad dzieckiem miala wplyw na to czy warto nam placic wiecej czy nie.

[PaniPedagog]

Napisane przez Sunnivaa

Własnie sobie przegladam oferty rodzinek ( w ogóle dostalam dzis aplikację, rzadko sie to zdarza, ale nie o tym mowa) a tam ,,You will have your pocket money starting from 75 pound per week rising up to 80 pounds after you stay with us three months and if you decide to stay with us longer than six months it would be 85 pounds per week.." <- Czy tylko mi taki system wydaje się dziwny? Bardzo pracowniczy i taki jakiś... Tak jakby długosc okresu opieki nad dzieckiem miala wplyw na to czy warto nam placic wiecej czy nie.

Nie taki głupi system, tzn. dla rodziny. Dziecko się przyzwyczaja i chcą pewnie zniechęcić te osoby, które chcą pozwiedzać przez miesiąc i jechać "dalej"

[MalinowaMamba]

Napisane przez roux666

Pfff no tak, nie masz co zalowac... To sa wlasnie takie rodziny, ktore by chcialy naiwna au pair ktora o nic nie pyta, wszystko robi i na koniec dostaje najmniejsze kieszonkowe.
Bylas po prostu niewygodna dla nich z tymi pytaniami...nie ma co zalowac

Coś w tym jest bo zaoferowali mi tylko 200 euro miesięcznie

[Sunnivaa]

Napisane przez PaniPedagog

Nie taki głupi system, tzn. dla rodziny. Dziecko się przyzwyczaja i chcą pewnie zniechęcić te osoby, które chcą pozwiedzać przez miesiąc i jechać "dalej"

No ale nawet jakby ktoś tam był np. 12 miesięcy, to i tak pierwsze 3 miesiące bedzie miał 75 funtów, a potem 80 a dopiero po pol roku 85. Poza tym watpie zeby ktos kto chce jechac np. na 4 miesiące zostal dluzej, zrezygnowal z innych planow dla tych 5 funtow tygodniowo...
---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Napisane przez MalinowaMamba

Coś w tym jest bo zaoferowali mi tylko 200 euro miesięcznie

A czy to nie jest tak, że im prawnie nie wolno zaoferować mniej niż 260 euro czy coś koło tego?

[PaniPedagog]

No ja tak ogólnie o takim systemie, nie o tym konkretnym kieszonkowym.

Gorzej, ze ktoś może się nastawić na te 12 miesięcy, a rodzina powie, że nie stara się " za bardzo" i zostają przy niższej stawce :/

[roux666]

Napisane przez Sunnivaa

No ale nawet jakby ktoś tam był np. 12 miesięcy, to i tak pierwsze 3 miesiące bedzie miał 75 funtów, a potem 80 a dopiero po pol roku 85. Poza tym watpie zeby ktos kto chce jechac np. na 4 miesiące zostal dluzej, zrezygnowal z innych planow dla tych 5 funtow tygodniowo...
---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------


A czy to nie jest tak, że im prawnie nie wolno zaoferować mniej niż 260 euro czy coś koło tego?

prawnie moga oferowac ile chca, nawet prace za free- pytanie, czy ktos sie na to zgodzi.
jesli sie zgodzi, to prawnie nic nie mozna zrobic, bo to wina osoby...ktora sie zgodzila, ze taka naiwna byla.


a rozwiazanie z podwyzkami jest swietne!!
mnie sie wydaje, ze chodzi bardziej o dziewczyny, ktore juz chca od razu jechac na dluzej...bo masz racje, nikt nie zmieni planow dla kilku funtow tygodniowo, ale to i tak mily gest. wiekszosc rodzin bedzie placic powiedzmy caly rok 75 funtow tyg, podczas gdy ta bedzie dawac podwyzki.
pewnie tez boja sie, ze ktos moze zechciec zrezygnowac, a to same problemy.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Sunnivaa]

Z tego co jest napisane na stronie au pair to prawo we Francji nakazuje by płacić 75-90% płacy minimalnej czyli min. 263.25 €, więc chyba jednak nie wolno im płacić 200 funtów miesięcznie...
Tak naprawdę to jeszcze nie spotkałam się z ogłoszeniem rodzinki na au pair world (Wiadomo, nieliczne piszą o kieszonkowym w profilach, ale mowie już o tych rodzinkach z którymi rozmawiałam) która oferowałaby mniej niż 80 funtów. W sumie to prawie wszystkie tyle mi proponowały ;D Kilka proponowały 85Ł, ktoś 90, ale nigdy jeszcze mniej.
W ogóle to właśnie zaliczyłam wielkie WTF sprawdzając to o Francji na stronie, dostalam nową wiadomosc. Rodzinka ta aplikowała do mnie dzisiaj, potem zadala mnostwo dziwnych pytan (jak wyobrazasz sobie opiekę nad naszymi dziećmi - kiedy nie wiem gdzie mieszkaja, co jest w okół, jakie są godziny pracy, no po prostu nic) ale ładnie odpowiedziałam, zapytana czy mam doświadczenie jako niania - owszem, czy moge pracowac wiecej godzin - moge, czy moge zostac do listopada - mogę i dostalam odpowiedz ,,dziękuję, pozdrawiam" i tuz za nim ,,contact cancelled". No juz mogła wyjasnic o co chodzi, bo to ,,dziękuję pozdrawiam" nic nie zmieniło

[rinne]

Napisane przez Sunnivaa

Własnie sobie przegladam oferty rodzinek ( w ogóle dostalam dzis aplikację, rzadko sie to zdarza, ale nie o tym mowa) a tam ,,You will have your pocket money starting from 75 pound per week rising up to 80 pounds after you stay with us three months and if you decide to stay with us longer than six months it would be 85 pounds per week.." <- Czy tylko mi taki system wydaje się dziwny? Bardzo pracowniczy i taki jakiś... Tak jakby długosc okresu opieki nad dzieckiem miala wplyw na to czy warto nam placic wiecej czy nie.

Jestesm za takim rozwiązaniem bardzo Bo to znaczy że rodzina może naprawdę doceniać twoją pracę i poświęcenie.
Moje dzieciaki pojechały na cztery dni do swojego taty, ale zostałam z babcią, a babcia jest słodką staruszką
Wiecie czego nie rozumiem? Moja rodzina mieszka jakies 2, 5 godziny od Londynu i oboje dojeżdżają do Ldn. Hostka raz w tygodniu a host z jedzie w pon rano i wraca w wtorek wieczorem, a potem w środy jest w domu, a potem znów w czwartek rano jedzie z hostką do Ldn i wraca w piątek wieczorem I zabawane dla mnie jest to że oni mieszkali kiedyś w Londynie, i teraz mieszkają tu i w sumie ciągle burczą że męczą się dojeżdżając

[Sunnivaa]

A jednak dla mnie wciąż kieszonkowe powinny być zależne tylko od godzin pracy au pair, ilosci dzieci, okolicy itp. i nie mieć żadnego związku z długością pobytu au pair. Po prostu jak chcą kogoś na dłużej to niech napiszą że chcą kogoś na co najmniej 6 miesięcy a nie karać te krócej będące niższą stawką

[karolowanka]

Napisane przez gabasta

Ja wyjeżdżałam zaraz po maturze, sprawy na uczelni załatwiała moja mama, ale sporządzałyśmy upoważnienie do reprezentowania mnie na uczelniach u notariusza, plus robiłyśmy skan dowodu osobistego, też potwierdzony notarialnie. Uczelnie się lubią czepić, więc lepiej zainwestować i być spokojnym, ja za całość płaciłam chyba z 50zł

Dzięki za odpowiedź
Dostałam informacje bezpośrednio od uczelni, bo naskrobałam do nich emaile. Dostałam nawet wzory tego, jak powinno wyglądać takie upoważnienie, ale też chyba wolałabym to załatwić u notariusza.
W każdym razie, moi rodzice znaleźli kolejne wymówki, więc to zdecydowanie nie chodzi im tylko o studia, a ogólnie nie są przekonani do wyjazdu. No cóż, trzeba będzie nad nimi popracować

MUTD fajny pomysł, jak wykrystalizuje się sytuacja z jakąś rodzinką, to zaproszę mamę, zeby sobie z nimi pogadała

Napisane przez MalinowaMamba

Pytam co dzieci lubią r
obić, czy rozumieją po angielsku, o dokładne obowiązki jak często itd, kurs. Nic szczególnego

zbyt rozsądna jesteś dla tych rodzinek. Pewnie szukają jakiegoś cielęcia, które zgodzi się na wszystko

Napisane przez Tinn_

Jestem po pierwszej rozmowie, niestety po polsku ponieważ hostka jest polką i dla niej angielski nie jest az tak ważny.
Ogólnie to nie wiem jak wyszło, rozmawiałam z nią ok 20minut, pytałam o dzieci, ona bardzo dużo opowiadała o wszystkim właściwie Trochę nam telefon przerywał, bo ona jechała czy coś i miała słaby zasięg z tego co rozumiałam. hm.. muszę to sobie uporządkować w główce. ale pierwsze koty za płoty

Dlaczego niestety! to w sumie dobrze, że pierwszą rozmowę miałaś po polsku, bo sam stres związany z rozmową jest wystarczająco duży, a jak dochodzi do tego obcy język, to w ogóle jest ciężko

[rinne]

Siemka, kończę mój trzeci tydzień ) Wczoraj wyrwałam sie aż nad morze i muszę przyznać że chętnie bym mogłabym tam gdzieś przy morzu mieszkać, szczególnie że zeszły rok spędziłam nad samym morzem i brakuję mi szumu fal i tego specyficznego zapachu
Układa mi się całkiem fajnie, moja hostka strasznie sie przejmuję czy mi jest dobrze, ponieważ miała już chyba z sześć au-pair i chyba żadna nie spędziła z nimi całego roku ale sądzę że ostatnie trzy mogły odejść ze względu na to że trzeba też zajmować się babcią, miłą staruszką, która miała udar i teraz ledwo pamięta swoje życie i jest to naprawdę przykre.
Mam tylko obawę żeby 12 latek mnie nie przestał lubić, jak było z moją poprzedniczką, która wydaję się być naprawdę fajna, ale no, nie wiem.

[PaniPedagog]

Napisane przez rinne

Siemka, kończę mój trzeci tydzień ) Wczoraj wyrwałam sie aż nad morze i muszę przyznać że chętnie bym mogłabym tam gdzieś przy morzu mieszkać, szczególnie że zeszły rok spędziłam nad samym morzem i brakuję mi szumu fal i tego specyficznego zapachu
Układa mi się całkiem fajnie, moja hostka strasznie sie przejmuję czy mi jest dobrze, ponieważ miała już chyba z sześć au-pair i chyba żadna nie spędziła z nimi całego roku ale sądzę że ostatnie trzy mogły odejść ze względu na to że trzeba też zajmować się babcią, miłą staruszką, która miała udar i teraz ledwo pamięta swoje życie i jest to naprawdę przykre.
Mam tylko obawę żeby 12 latek mnie nie przestał lubić, jak było z moją poprzedniczką, która wydaję się być naprawdę fajna, ale no, nie wiem.

No myśle, ze to mogłbyć powód. Nie każda chce/nadaje się do opieki nad starszymi. Ja bym nie chciała.

[roux666]

Jak to ... Zajmowac sie babcia??

[rinne]

No może źle się wyraziłam, raczej dotrzymywać jej towarzystwa lub podać śniadanie czy lunch, co według mnie jakoś bardzo nie nadwyręża moich obowiązków tym bardziej że dzieciaki są już całkiem samodzielne i mama zabiera je do szkoły i zazwyczaj odbiera. Po za tym to miła staruszka No i każda z nas jest inna, dla mnie to nic szczególnego a dla którejś z was może to być coś nie do pomyślenia.

[ItsmeJo]

Hej Jestem tegoroczną maturzystką i planuje zrobić po szkole gap year i wyjechać na rok do USA jako au pair. Czy ktoś jest może w podobnej sytuacji, tzn chce wyjechać w tym roku? Może słyszałyście o jakiś spotkankach informacyjnych w Warszawie?

[Niunka_]

Dziewczyny, a możecie mi powiedzieć coś na temat wyjazdu pary ? Czytałam, że jest to możliwe.
Pozdrawiam serdecznie !!