Jestem w związku z obcokrajowcem-V część pogaduszek Mieszadełek.

[m.arty]

BejbeDomi - w UK czy w PL? Czesto tak go wysylaja w swiat?

Sent from my SK17i using Tapatalk 2

[Harika]

Napisane przez irenkaaa

Harika nigdzie Cie nie wydala ..
mam kilka znajomych co jechaly do FR z chlopakami ( FR) i jaos nikt nikogo nie wydalil a jednak nie pracowaly odrazu .
jak nas wydala to i mnie i Ciebie :P

No właśnie mnie to mega zdziwiło, bo też mam kilka znajomych, które wyjechały do Francji do swoich facetów Francuzów, mało tego jeden przypadek znam taki, że startowali całkowicie od zera, z oszczędności. Ani ona, ani facet nie mieli pracy. On szybko coś złapał, a ona robiła kursy przez wiele miesięcy, po pół roku zaczęła chodzić na rozmowy kwalifikacyjne, a chyba dopiero po roku znalazła fajną pracę. Ale koniec końców wszystko im się super ułożyło, oboje pracują w korporacjach.
Właśnie muszę z nią pogadać na ten temat, teraz akurat jest w PL na krótko, ale do ślubu się szykują, więc czasu brak, może na skypie ją złapie.

[bejbeDomi]

Napisane przez m.arty

BejbeDomi - w UK czy w PL? Czesto tak go wysylaja w swiat?

Sent from my SK17i using Tapatalk 2

Jest w wojsku w UK. Non stop go gdzieś wysyłają.
Nim go wydelegowali gdzie teraz obecnie mieszkamy, to miał tylko jakieś większe szkolenia np trwające miesiąc ale z weekendami w domu... PLUS każdej zimy 1 miesiąc przed i 1 miesiąc po świętach narty za granicą.

A teraz? Lol. Przed i po świętach narty tradycyjnie, teraz 6 tygodnii w Kenii, a od września pomiędzy tymi większymi wyjazdami był sporo razy na 1-2 tygodniowych ćwiczeniach na poligonach itp. Myślałam że gorzej być nie może, ale ta jednostka w której teraz pracuje ma dosłownie padakę w rujnowaniu żyć
TŻ mówił że luknął na plan wydarzeń na następnych kilka miesięcy po Kenii i każdego miesiąca praktycznie będzie jakieś gówno :/

[Harika]

bejbeDomi, trochę ci współczuję, że tak sama zostajesz...

A ja się umówiłam na piątek z tą koleżanką, o której pisałam w poprzednim poście. Także mi trochę poopowiada o Francji, życiu tam oraz na co muszę się nastawić

[201712071518]

Właśnie wróciłam od TŻ ze Szwajcarii - czytam co Cię spotkało Roux i niestety zgadzam się w 100%, co do odczuć Twoich i Twojego TŻ.
Tam to jest normalne, że jak się chce u kogoś mieszkać (np TŻ-ta) dłiużej niż 3 miesiące ( o ile dobrze pamiętam) to on musi to zgłosić gminie i podpisać oswiadczenie (potwierdzone wyciągami z konta), że będzie Cię utrzymywać.
I zgadzam się, że pracodawca w Szwajcarii szczególnie korporacje załatwiają za pracowników wszystko dosłownie - dlatego im się wydaje, ze jest tak super i opiekunczo.
Sprobować coś zrobić/załatwić samemu - to wtedy zaczynaja się schody.

[mesarka]

Hej Dziewczyny, nieśmiało się dołączę. Pewnie bardziej jako podczytująca, bo mój związek jest jeszcze świeży i potrzebuję bardziej duchowego wsparcia w rozłące niż czegoś innego

[2018070520180950]

roux super ze masz wsparcie w Tż, tak wlasnie powinno byc

Napisane przez bejbeDomi

Jest w wojsku w UK. Non stop go gdzieś wysyłają.
Nim go wydelegowali gdzie teraz obecnie mieszkamy, to miał tylko jakieś większe szkolenia np trwające miesiąc ale z weekendami w domu... PLUS każdej zimy 1 miesiąc przed i 1 miesiąc po świętach narty za granicą.

A teraz? Lol. Przed i po świętach narty tradycyjnie, teraz 6 tygodnii w Kenii, a od września pomiędzy tymi większymi wyjazdami był sporo razy na 1-2 tygodniowych ćwiczeniach na poligonach itp. Myślałam że gorzej być nie może, ale ta jednostka w której teraz pracuje ma dosłownie padakę w rujnowaniu żyć
TŻ mówił że luknął na plan wydarzeń na następnych kilka miesięcy po Kenii i każdego miesiąca praktycznie będzie jakieś gówno :/

o kurcze to stale gdzies masz Tż na wyjazdach szkoda

zajmiesz sie przygotowaniami do slubu to Ci zleci

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

Napisane przez irenkaaa

A we Fr tez o czyms takim slyszalyscie?
Btw. ... Coraz blizej( a przynajmniej moge odlicZac dni


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Napisane przez mesarka

Hej Dziewczyny, nieśmiało się dołączę. Pewnie bardziej jako podczytująca, bo mój związek jest jeszcze świeży i potrzebuję bardziej duchowego wsparcia w rozłące niż czegoś innego

hej

[m.arty]

Napisane przez mesarka

Hej Dziewczyny, nieśmiało się dołączę. Pewnie bardziej jako podczytująca, bo mój związek jest jeszcze świeży i potrzebuję bardziej duchowego wsparcia w rozłące niż czegoś innego

Witaj iiiiii stardardowe pytanie - opowiedz Wasza historie

Napisane przez bejbeDomi

Jest w wojsku w UK. Non stop go gdzieś wysyłają.
Nim go wydelegowali gdzie teraz obecnie mieszkamy, to miał tylko jakieś większe szkolenia np trwające miesiąc ale z weekendami w domu... PLUS każdej zimy 1 miesiąc przed i 1 miesiąc po świętach narty za granicą.

A teraz? Lol. Przed i po świętach narty tradycyjnie, teraz 6 tygodnii w Kenii, a od września pomiędzy tymi większymi wyjazdami był sporo razy na 1-2 tygodniowych ćwiczeniach na poligonach itp. Myślałam że gorzej być nie może, ale ta jednostka w której teraz pracuje ma dosłownie padakę w rujnowaniu żyć
TŻ mówił że luknął na plan wydarzeń na następnych kilka miesięcy po Kenii i każdego miesiąca praktycznie będzie jakieś gówno :/

A slub gdzie bierzecie? UK czy PL?
Z tymi wyjazdami niefajnie. Szkoda ze jestes na jakims zadupiu. Nie ma szans ze przeniosa go gdzies blizej wiekszego miasta i w lepszy klimat? Musisz miec zimno na polnocy.


Sent from my SK17i using Tapatalk 2

[Harika]

mesarka, witamy opowiedz coś o was!

[bejbeDomi]

Napisane przez m.arty

Witaj iiiiii stardardowe pytanie - opowiedz Wasza historie







A slub gdzie bierzecie? UK czy PL?
Z tymi wyjazdami niefajnie. Szkoda ze jestes na jakims zadupiu. Nie ma szans ze przeniosa go gdzies blizej wiekszego miasta i w lepszy klimat? Musisz miec zimno na polnocy.


Sent from my SK17i using Tapatalk 2

Szansa jest, ale jak skonczy mu sie czas tutaj xD Standardowo wysylaja w kazde miejsce na 3 lata, a my dopiero jestesmy tutaj od wrzesnia zeszlego roku...
Jest zimniej, wiatr jest uciazliwy Czekam niecierpliwie na lato, bo dom tez nie jest super cieply. Jak mieszkalismy wczesniej w Suffolk to bylo bosko
A slub bierzemy w UK. Jest mniej formalnosci Nie potrzeba aktow urodzenia np.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[2018070520180950]

Napisane przez bejbeDomi

Szansa jest, ale jak skonczy mu sie czas tutaj xD Standardowo wysylaja w kazde miejsce na 3 lata, a my dopiero jestesmy tutaj od wrzesnia zeszlego roku...
Jest zimniej, wiatr jest uciazliwy Czekam niecierpliwie na lato, bo dom tez nie jest super cieply. Jak mieszkalismy wczesniej w Suffolk to bylo bosko
A slub bierzemy w UK. Jest mniej formalnosci Nie potrzeba aktow urodzenia np.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

O super nawet nie wiem jak sie różnią formalności tu a cywilny tez tu będziemy brac chętnie sie dowiem pózniej tak na zapas

[mesarka]

Napisane przez Kachaaa

hej

Napisane przez m.arty

Witaj iiiiii stardardowe pytanie - opowiedz Wasza historie

Napisane przez Harika

mesarka, witamy opowiedz coś o was!

Hej Dziewczyny

Jesteśmy na prawdę na samiutkim początku, ale na razie wszystko idzie po dobrej myśli G. jest w moim wieku [rocznik 1991], pochodzi z RPA, ale mieszka w Północnej Irlandii. Poznaliśmy się przez internet, w lutym przyleciał do mnie na kilka dni i był to cudownie spędzony czas. Powoli planujemy już drugie spotkanie w Dublinie w maju. Tęskni mi się strasznie..

[2018070520180950]

Napisane przez mesarka

Hej Dziewczyny



Jesteśmy na prawdę na samiutkim początku, ale na razie wszystko idzie po dobrej myśli G. jest w moim wieku [rocznik 1991], pochodzi z RPA, ale mieszka w Północnej Irlandii. Poznaliśmy się przez internet, w lutym przyleciał do mnie na kilka dni i był to cudownie spędzony czas. Powoli planujemy już drugie spotkanie w Dublinie w maju. Tęskni mi się strasznie..

Zleci czas kochana
Zawsze mozesz sie tu wygadać bo kilka dziewczyn tez jest tutaj w zwiazku na odległość

[mesarka]

Napisane przez Kachaaa

Zleci czas kochana
Zawsze mozesz sie tu wygadać bo kilka dziewczyn tez jest tutaj w zwiazku na odległość

Na pewno skorzystam z propozycji, bo jest mi ciężko, nie będę udawać, że nie.

[JossStone]

mesarka
Chyba wiele z nas zaczynało na odległość w tym ja też

[Harika]

mesarka, w takim razie życzę wszystkiego najlepszego dla was Ja póki co też jestem ze swoim na odległość, także znam ten ból

[niusuance]

Napisane przez mesarka

Hej Dziewczyny

Jesteśmy na prawdę na samiutkim początku, ale na razie wszystko idzie po dobrej myśli G. jest w moim wieku [rocznik 1991], pochodzi z RPA, ale mieszka w Północnej Irlandii. Poznaliśmy się przez internet, w lutym przyleciał do mnie na kilka dni i był to cudownie spędzony czas. Powoli planujemy już drugie spotkanie w Dublinie w maju. Tęskni mi się strasznie..

Ooo RPA Lubię chłopakow z RPA. Bardzo mi przypominają australijczyków i kiwusów swoim podejściem do życia. I mają fajny akcent
Pamiętam tą tęsknotę. Na szczęście do maja nie jest tak daleko - uszy do góry! A rozmowy na skypie czy e-maile bardzo pomagają i można się dobrze poznać.
Śmieszne jest to że my przez prawie 2 lata byliśmy na odległość i w tym czasie widzieliśmy sie tylko 2 razy... a teraz jak wyjeżdza na konferencje na kilka dniu to juz jest za długo

[JossStone]

Ja teraz jak tż wyjdzie z domu na kilka godzin to się dziwnie czuję

[mesarka]

Napisane przez JossStone

mesarka
Chyba wiele z nas zaczynało na odległość w tym ja też

Oby tylko odległość niczego nie zniszczyła, bo potrzebuję bliskości cholernie

Napisane przez niusuance

Ooo RPA Lubię chłopakow z RPA. Bardzo mi przypominają australijczyków i kiwusów swoim podejściem do życia. I mają fajny akcent
Pamiętam tą tęsknotę. Na szczęście do maja nie jest tak daleko - uszy do góry! A rozmowy na skypie czy e-maile bardzo pomagają i można się dobrze poznać.
Śmieszne jest to że my przez prawie 2 lata byliśmy na odległość i w tym czasie widzieliśmy sie tylko 2 razy... a teraz jak wyjeżdza na konferencje na kilka dniu to juz jest za długo

G. akurat pochodzi z anglojęzycznej rodziny, więc nie ma 'obcego' akcentu. Czasami proszę go, żeby powiedział coś w Africaans to schodzi mu chwilę, żeby sklecić jakieś zdanie i brzmi wtedy śmiesznie Ale faktycznie ma inne podejście do życia, takie lżejsze

[niusuance]

Napisane przez mesarka

Oby tylko odległość niczego nie zniszczyła, bo potrzebuję bliskości cholernie



G. akurat pochodzi z anglojęzycznej rodziny, więc nie ma 'obcego' akcentu. Czasami proszę go, żeby powiedział coś w Africaans to schodzi mu chwilę, żeby sklecić jakieś zdanie i brzmi wtedy śmiesznie Ale faktycznie ma inne podejście do życia, takie lżejsze

Nie chodzi nawet o język, ale sam akcent jak mówi po angielsku. Na pewno różni się od irlandzkiego czy akcentów brytyjskich. No chyba że wychował się w Irlandii a to już inna historia Iroli zrozumiec nie potrafię za nic

[2018070520180950]

Napisane przez niusuance

Nie chodzi nawet o język, ale sam akcent jak mówi po angielsku. Na pewno różni się od irlandzkiego czy akcentów brytyjskich. No chyba że wychował się w Irlandii a to już inna historia Iroli zrozumiec nie potrafię za nic

ja ich to jeszcze ale szkotow to juz nie

[niusuance]

Napisane przez Kachaaa

ja ich to jeszcze ale szkotow to juz nie

A widzisz- ja prędzej szkota zrozumiem niż irlandczyka

[Bling]

Hej babeczki macham z Polski. Wyladowalam bez walizki ,ktorej kierowca bussa na lotnisko nie zauwazyl i zostawil na stacji benzynowej. Na szczescie jutro kolezanka ma mi ja nadac i bedzie w sobote. We wtorek wracamy juz do Oslo.

W lipcu w Oslo bedzie koncert Robiego Williamsa......

[m.arty]

Napisane przez niusuance

Nie chodzi nawet o język, ale sam akcent jak mówi po angielsku. Na pewno różni się od irlandzkiego czy akcentów brytyjskich. No chyba że wychował się w Irlandii a to już inna historia Iroli zrozumiec nie potrafię za nic

Ale Iroli skad? Bo ja tych z Cork albo Kerry. No i nie lubie akcentu z Dublina.

Mnie za to rozsmiesza do lez akcent NZ

Napisane przez Kachaaa

ja ich to jeszcze ale szkotow to juz nie

Uwielbiam szkocki akcent zwlaszcza Edynburski, ale ostatnio przekonalam sie do akcentu z Glasgow.

Bling - o jaaaa ja tak zawsze trzy razy sprawdzam czy mam zapakowane walizki do autobusu. Mam traume z czasow gdy jezdzilam do Lodzi na studia i ludzie byli tacy chamscy ze potrafili wywalic czyjes walizki zeby tylko swoje zmiescic! Na przystankach po drodze zawsze wygladalam przez okno czy przypadkiem mojej walizki ktos nie wystawil.

Sent from my SK17i using Tapatalk 2

[regazza]

Witaj mesarka!
Jeżeli dwoje ludzi na prawdę się kocha i chce być ze sobą teraz i później to odległość nie da rady zniszczyć związku. Chociaż długo trwająca odległość może namieszać.. Ja sama żyłam w związku na odległość przez nieco ponad 3 lata... Teraz mieszkamy razem i wreszcie jest tak jak być powinno W maju się rozstaniemy na kilka dni, ciekawe jak to będzie.. Kiedyś nie widzieliśmy się przez kilka miesięcy i był płacz, więc teraz po 4 miesiącach wspólnego mieszkania kilkudniowa rozłąka będzie ciekawym doświadczeniem :P

Miłego dnia dziewczyny!

[niusuance]

Napisane przez m.arty

Ale Iroli skad? Bo ja tych z Cork albo Kerry. No i nie lubie akcentu z Dublina.

Mnie za to rozsmiesza do lez akcent NZ

Uwielbiam szkocki akcent zwlaszcza Edynburski, ale ostatnio przekonalam sie do akcentu z Glasgow.

Sent from my SK17i using Tapatalk 2

Też uwielbiam szkocki akcent A co do Irlanczyków - spotkałam ich sporo pracując w hostelu ale niestety nie potrafię sobie przypomnieć skąd byli. W każdym razie niewielu z nich byłam w stanie zrozumieć

[mesarka]

Napisane przez niusuance

Nie chodzi nawet o język, ale sam akcent jak mówi po angielsku. Na pewno różni się od irlandzkiego czy akcentów brytyjskich. No chyba że wychował się w Irlandii a to już inna historia Iroli zrozumiec nie potrafię za nic

Takiego typowego brytyjskiego nie ma, ale nie słyszę u niego naleciałości "afrykańskiej". Ale ja się mało na tym znam, więc może po prostu nie wiem

Napisane przez regazza

Witaj mesarka!
Jeżeli dwoje ludzi na prawdę się kocha i chce być ze sobą teraz i później to odległość nie da rady zniszczyć związku. Chociaż długo trwająca odległość może namieszać.. Ja sama żyłam w związku na odległość przez nieco ponad 3 lata... Teraz mieszkamy razem i wreszcie jest tak jak być powinno W maju się rozstaniemy na kilka dni, ciekawe jak to będzie.. Kiedyś nie widzieliśmy się przez kilka miesięcy i był płacz, więc teraz po 4 miesiącach wspólnego mieszkania kilkudniowa rozłąka będzie ciekawym doświadczeniem :P

Miłego dnia dziewczyny!

Dziękuję za słowa otuchy Mam nadzieję, że tak będzie! Jak mówię - jesteśmy ze sobą od niedawna, więc na razie na nic wielkiego nie chcę się nastawiać, ale póki co wszystko jest na dobrej, wspaniałej drodze

[roux666]

mesarka, witaj!

co do akcentu, dzis wlasnie spedzilam popoludnie z kolezanka z RPA, jej mezem i coreczka. To racja, oni tez mieszkali jakis czas w Anglii, nie maja yypowo brytyjskiego akcentu, ale brzmi podobnie, ich akcent jest taki fajniutki i bardzo przyjemny dla ucha.

Kiedy planujecie znowu sie z Tz zobaczyc?

[Bling]

Napisane przez m.arty

Bling - o jaaaa ja tak zawsze trzy razy sprawdzam czy mam zapakowane walizki do autobusu. Mam traume z czasow gdy jezdzilam do Lodzi na studia i ludzie byli tacy chamscy ze potrafili wywalic czyjes walizki zeby tylko swoje zmiescic! Na przystankach po drodze zawsze wygladalam przez okno czy przypadkiem mojej walizki ktos nie wystawil.

Sent from my SK17i using Tapatalk 2

Ja tez gdy jade w autokarze to tak robie,a to byl prywatny przewoznik,bardziej jak taxowka,no i kazal wsciasc do auta gdy podalam mu jedna walizke,siostry a ona moja postawila zaraz kolo niego i tez wsiadla,no i lipa..

Dzis odebralam moje bryle,kupilam sobie DG, brazowo kremowe.
Siostra byla u fryzjera i ma zarabisty kolor taki jak zawsze chcialam,niestety ja nie moge rozjasniac wlosow i mi na pewno taki nie wyjdzie,ale sprobuje

Juz jestem lekko zmeczona,cale dnie w domu mnie nie ma,dopiero weszlam.
Jeszcze kochany brat stwierdzil,ze skoro mnie nie ma to moj obiad zje,kto pozno przychodzi ten sobie szkodzi. A tak mialam ochote na cos goracego....

[2018070520180950]

Napisane przez Bling

Ja tez gdy jade w autokarze to tak robie,a to byl prywatny przewoznik,bardziej jak taxowka,no i kazal wsciasc do auta gdy podalam mu jedna walizke,siostry a ona moja postawila zaraz kolo niego i tez wsiadla,no i lipa..



Dzis odebralam moje bryle,kupilam sobie DG, brazowo kremowe.

Siostra byla u fryzjera i ma zarabisty kolor taki jak zawsze chcialam,niestety ja nie moge rozjasniac wlosow i mi na pewno taki nie wyjdzie,ale sprobuje



Juz jestem lekko zmeczona,cale dnie w domu mnie nie ma,dopiero weszlam.

Jeszcze kochany brat stwierdzil,ze skoro mnie nie ma to moj obiad zje,kto pozno przychodzi ten sobie szkodzi. A tak mialam ochote na cos goracego....

Kurcze masakra z ta walizka :/ współczuje. Mi sie tak nie zdarzyło jeszcze na szczęście




Co do walizek to tez sie pakuje na urlop ale niestety szybko zleci na bank