Mąż myśli że go zdradzam

[aartystka]

Dziewczyny pomóżcie, bo kota dostanę. Mam małe dziecko i aktualnie nie pracuję. Jak wszystko jest w domu porobione, dziecko śpi, to z nudów sobie czasem rysuję. No i wczoraj narysowałam jelenia. Chociaż właściwie, to jest taki troche jeleń, troche łoś. To znaczy normalnie to jest jeleń, ale z rogami łosia, troche głupio, ale tak wyszło. Nieważne.

Więc mąż przychodzi po pracy do domu, patrzy na ten mój rysunek, ja sie uśmiecham, bo mi nawet ładnie ten jeleń wyszedł a on do mnie "Zdradzasz mnie wiedźmo!". Ja takie oczy wielkie, że co on do mnie mówi! A on "Takie mi rogi wielkie przyprawiłas?" Ani obiadu nie chciał, ani nic, tylko że go zdradzam i że on wie, bo ten jeleń, czy łoś z twarzy do niego podobny.

Ja się potem temu jeleniowi trochę przyjrzałam, i co, może on z twarzy rzeczywiście trochę do meża podobny, ale czy to zaraz trzeba mówić, że ja go zdradzam? Przecież jak bym go zdradzała, to kiedy ja niby miałabym tego jelenia narysować? No to się trochę uspokoił, ale wziął tego jelenia znowu do ręki, tak patrzy na niego i coś brzęczy pod nosem "twoja klępa też cię pewnie w konia robi". No ale to, to już na spokojnie powiedział, i nie do mnie, tylko że niby do tego jelenia.

No to ja się go pytam - czemu on taki jest, czemu tak mi wygaduje, że ja bym nigdy. To się znowu zdenerwował i powiedział, żebym nie wywracała kota ogonem! To mnie strasznie zabolało, bo ja bym w życiu z naszym kotem czegoś takiego nie zrobiła. Nie tylko że z naszym kotem, z żadnym! A on mnie o takie rzeczy oskarża! Ja już sama nie wiem co gorsze, czy to, że on myśli że ja go zdradzam, czy to co on mi powiedział z tym kotem. Co ja mam teraz z tym wszystkim zrobić?

[Remina]

Nie odwracaj kota ogonem to taka przenośnia, abyś nie zmieniała tematu.
Szczerze mówiąc nie wiem co myśleć o tym wątku, w każdym razie poprawił mi nastrój .
Podejrzewam, że mąż sobie żartował, a Ty to wszystko bardzo na poważnie wzięłaś .

[201803290936]

Napisane przez aartystka

Dziewczyny pomóżcie, bo kota dostanę. Mam małe dziecko i aktualnie nie pracuję. Jak wszystko jest w domu porobione, dziecko śpi, to z nudów sobie czasem rysuję. No i wczoraj narysowałam jelenia. Chociaż właściwie, to jest taki troche jeleń, troche łoś. To znaczy normalnie to jest jeleń, ale z rogami łosia, troche głupio, ale tak wyszło. Nieważne.

Więc mąż przychodzi po pracy do domu, patrzy na ten mój rysunek, ja sie uśmiecham, bo mi nawet ładnie ten jeleń wyszedł a on do mnie "Zdradzasz mnie wiedźmo!". Ja takie oczy wielkie, że co on do mnie mówi! A on "Takie mi rogi wielkie przyprawiłas?" Ani obiadu nie chciał, ani nic, tylko że go zdradzam i że on wie, bo ten jeleń, czy łoś z twarzy do niego podobny.

Ja się potem temu jeleniowi trochę przyjrzałam, i co, może on z twarzy rzeczywiście trochę do meża podobny, ale czy to zaraz trzeba mówić, że ja go zdradzam? Przecież jak bym go zdradzała, to kiedy ja niby miałabym tego jelenia narysować? No to się trochę uspokoił, ale wziął tego jelenia znowu do ręki, tak patrzy na niego i coś brzęczy pod nosem "twoja klępa też cię pewnie w konia robi". No ale to, to już na spokojnie powiedział, i nie do mnie, tylko że niby do tego jelenia.

No to ja się go pytam - czemu on taki jest, czemu tak mi wygaduje, że ja bym nigdy. To się znowu zdenerwował i powiedział, żebym nie wywracała kota ogonem! To mnie strasznie zabolało, bo ja bym w życiu z naszym kotem czegoś takiego nie zrobiła. Nie tylko że z naszym kotem, z żadnym! A on mnie o takie rzeczy oskarża! Ja już sama nie wiem co gorsze, czy to, że on myśli że ja go zdradzam, czy to co on mi powiedział z tym kotem. Co ja mam teraz z tym wszystkim zrobić?

To taki wątek dla żartu, na rozluźnienie forum, tak?

[tiniaczek]

Napisane przez aartystka

Dziewczyny pomóżcie, bo kota dostanę. Mam małe dziecko i aktualnie nie pracuję. Jak wszystko jest w domu porobione, dziecko śpi, to z nudów sobie czasem rysuję. No i wczoraj narysowałam jelenia. Chociaż właściwie, to jest taki troche jeleń, troche łoś. To znaczy normalnie to jest jeleń, ale z rogami łosia, troche głupio, ale tak wyszło. Nieważne.

Więc mąż przychodzi po pracy do domu, patrzy na ten mój rysunek, ja sie uśmiecham, bo mi nawet ładnie ten jeleń wyszedł a on do mnie "Zdradzasz mnie wiedźmo!". Ja takie oczy wielkie, że co on do mnie mówi! A on "Takie mi rogi wielkie przyprawiłas?" Ani obiadu nie chciał, ani nic, tylko że go zdradzam i że on wie, bo ten jeleń, czy łoś z twarzy do niego podobny.

Ja się potem temu jeleniowi trochę przyjrzałam, i co, może on z twarzy rzeczywiście trochę do meża podobny, ale czy to zaraz trzeba mówić, że ja go zdradzam? Przecież jak bym go zdradzała, to kiedy ja niby miałabym tego jelenia narysować? No to się trochę uspokoił, ale wziął tego jelenia znowu do ręki, tak patrzy na niego i coś brzęczy pod nosem "twoja klępa też cię pewnie w konia robi". No ale to, to już na spokojnie powiedział, i nie do mnie, tylko że niby do tego jelenia.

No to ja się go pytam - czemu on taki jest, czemu tak mi wygaduje, że ja bym nigdy. To się znowu zdenerwował i powiedział, żebym nie wywracała kota ogonem! To mnie strasznie zabolało, bo ja bym w życiu z naszym kotem czegoś takiego nie zrobiła. Nie tylko że z naszym kotem, z żadnym! A on mnie o takie rzeczy oskarża! Ja już sama nie wiem co gorsze, czy to, że on myśli że ja go zdradzam, czy to co on mi powiedział z tym kotem. Co ja mam teraz z tym wszystkim zrobić?

Cieszyć się wakacjami, a nie zmyślać mało zabawne historie.

[nadijka]

Napisane przez aartystka

Dziewczyny pomóżcie, bo kota dostanę. Mam małe dziecko i aktualnie nie pracuję. Jak wszystko jest w domu porobione, dziecko śpi, to z nudów sobie czasem rysuję. No i wczoraj narysowałam jelenia. Chociaż właściwie, to jest taki troche jeleń, troche łoś. To znaczy normalnie to jest jeleń, ale z rogami łosia, troche głupio, ale tak wyszło. Nieważne.

Więc mąż przychodzi po pracy do domu, patrzy na ten mój rysunek, ja sie uśmiecham, bo mi nawet ładnie ten jeleń wyszedł a on do mnie "Zdradzasz mnie wiedźmo!". Ja takie oczy wielkie, że co on do mnie mówi! A on "Takie mi rogi wielkie przyprawiłas?" Ani obiadu nie chciał, ani nic, tylko że go zdradzam i że on wie, bo ten jeleń, czy łoś z twarzy do niego podobny.

Ja się potem temu jeleniowi trochę przyjrzałam, i co, może on z twarzy rzeczywiście trochę do meża podobny, ale czy to zaraz trzeba mówić, że ja go zdradzam? Przecież jak bym go zdradzała, to kiedy ja niby miałabym tego jelenia narysować? No to się trochę uspokoił, ale wziął tego jelenia znowu do ręki, tak patrzy na niego i coś brzęczy pod nosem "twoja klępa też cię pewnie w konia robi". No ale to, to już na spokojnie powiedział, i nie do mnie, tylko że niby do tego jelenia.

No to ja się go pytam - czemu on taki jest, czemu tak mi wygaduje, że ja bym nigdy. To się znowu zdenerwował i powiedział, żebym nie wywracała kota ogonem! To mnie strasznie zabolało, bo ja bym w życiu z naszym kotem czegoś takiego nie zrobiła. Nie tylko że z naszym kotem, z żadnym! A on mnie o takie rzeczy oskarża! Ja już sama nie wiem co gorsze, czy to, że on myśli że ja go zdradzam, czy to co on mi powiedział z tym kotem. Co ja mam teraz z tym wszystkim zrobić?

Lepiej nie w końcu masz już jednego może narysuj mu serduszko na zgodę?

[201803290936]

Napisane przez nadijka

Lepiej nie w końcu masz już jednego może narysuj mu serduszko na zgodę?

Proponuję kota odwróconego ogonem.

[I am Rock]

A nie mogłaś narysować lwa z twarzą męża? Chłop by się dowartościował

[skazana_na_bluesa]

trololololololoooooo...

[PaulinciaKWC]

Zapisz sie na kurs rysunku to bedziesz mogla narysowac rasowego Bambi jak sie dorobisz potomka z nieprawego łoża

[oxoxoxoxox]

bardzo słaby

[Nat Hol]

Napisane przez I am Rock

A nie mogłaś narysować lwa z twarzą męża? Chłop by się dowartościował

albo orła chociaż. Musisz następnym razem bardziej swoje prace przemyśleć.



Komuś mocno się nudzi.

[pankasztan]

Trochę zabawne.

[oluska227887]

A może kot w worku załatwi sprawę?

[chwast]

Przynajmniej akapity so.

[klempaa]

Popłakaliśmy się z TŻtem ze śmiechu.
Muszę przyznać, dobre

Niestety, dura lex, sed lex, więc zamykam i banuję