Wystarczająco Dobre Panie Domu - część II

[kobietasukcesu]

Wlasnie biore sie za ten tort: http://www.mojewypieki.com/przepis/t...ck-forest-cake

Ja akurat wole lzejsze z kremem budyniowym, ale spelniam zyczenie brata

[Anoula]

Napisane przez kobietasukcesu

Wlasnie biore sie za ten tort: http://www.mojewypieki.com/przepis/t...ck-forest-cake

Ja akurat wole lzejsze z kremem budyniowym, ale spelniam zyczenie brata

jeden z moich ulubionych

[Dotka90]

Napisane przez ParoleParole

jja sobie kupiłam karnet do Fabryki Formy. za 89 zumba, aerobik, fitness, jjoga, siłka itp. Plus porady dietetyka i cały czas opieka doradcy personalnego, Ćwiczę kiedy chcę i ile chcę

Dietetyka mam, to nie potrzebuję, chociaż nie chodze do niej od maja czy czerwca
Na pewno chciałabym, żeby mi ktoś trening siłowy rozpisał, żeby miało to ręce i nogi

[Molise]

Wystarczająco dobra ogarnia od godziny dom, Tż pojechał coś załatwić więc mam ciszę i spokój.

Miłego dnia

[ijaa]

Napisane przez kobietasukcesu

Za to np nie przesiaduje na facebooku czy nie ogladam programow w tv, wiec akurat mam czas.

Ja również na FB nie przesiaduję, a w TV obejrzę coś od wielkiego dzwonu, a i tak czasu brakuje.

Napisane przez kashmirka

My dziś zaraz po mojej pracy jedziemy do moich Rodziców na wieś jutro z samego rana na grzybobranie a później będę z Mamą robić przetwory z buraków

Zazdroszczę grzybobrania, połaziłabym po lesie.

Napisane przez Luzia

Dziewczyny można dołączyć?
Mam 25 lat, od 2 męża i też od 2 jestem Panią Domu na swoich szałowych 35m2 włościach Na co dzień pracuję i opiekuje się mężem () 2 kotami i królikiem.

Witaj.

Napisane przez Luzia

Ja odkurzam codziennie

Łooo matko. :mdleję:

Napisane przez kashmirka

no czyli tak jak myślałam, że po pierwszym razie szału nie będzie ale naprawdę z każdym razem smakuje bardziej

Nie prawda! Czego jestem najlepszym przykładem.
Za pierwszym razem jadłam zrobione przez koleżankę, średnio mi smakowało, a te kawałki z nori powodowały wręcz u mnie odruch wymiotny.
Stwierdziłam, że zrobię drugie podejście, bo może po prostu koleżance nie poszło przygotowane. Jadłam podobno (koleżanka która uwielbia, zamówiła do domu) z najlepszej sushi knajpki w mieście i.. było jeszcze gorzej. Zjadłam kilka kęsów z trudem (spróbowałam każdego) i koleżanka miała radochę bo wsunęła obie porcje.

Nie wiem, może jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę (chociaż więcej znam osób które sushi nie lubią niż tych którzy są jego fanami), ale obawiam się, że podejścia numer trzy nie będzie.

Napisane przez kraven

Cześć.
Nareszcie po pracy i urlopik!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzisiaj mamy z TŻ rocznice ślubu, więc za chwile jedziemy na obiad, a później na koncert Meli Koteluk
A jutro rano wylatujemy na tydzień na Kos.

Najlepszego z okazji rocznicy Kochana i.. cudownego wyjazdu!

Napisane przez Dotka90

Dzięki dziewczyny, jeszcze jest trochę pracy przede mna Aktualny plan to 9kg + zadbanie o ciało i właśnie tak wydumaliśmy z TŻtem, że się chyba na siłownię zapiszemy od listopada, bo oboje będziemy pracować 8-16. TŻ ma multisporta, więc on w ogóle ma bajkę, ja muszę bulić

Też się zastanawiam nad siłownią. Jako mi tak lepiej się na nią chodzi jesienią i zimą, niż wtedy kiedy sport można na powietrzu uprawiać.
Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie to planuję od października kupić karnet.
Koleżanki z pracy kombinują też coś z salsą, wiec może się do nich przyłączę, a TŻ za to stwierdził, że może na tańce byśmy wrócili () tylko jakieś konkretniejsze niż na te co chodziliśmy.

Muszę ogarnąć ten temat chociażby czasowo.

Napisane przez kobietasukcesu

Wlasnie biore sie za ten tort: http://www.mojewypieki.com/przepis/t...ck-forest-cake

Ja akurat wole lzejsze z kremem budyniowym, ale spelniam zyczenie brata

Krem budyniowy jest lżejszy od śmietanowego? Dla mnie odwrotnie.


Rise widziałam fotki. Przesympatycznie wyglądasz, chociaż.. wyobrażałam sobie Ciebie zupełnie inaczej.



Dzień dobry.
Witam się po śniadaniu, dopijając kawkę.
Obudziłam się z bólem głowy ale na szczęście samo przechodzi i liczę, że już nie wróci.

Zaraz się zbieram na jakieś zakupce, a później sprzątanko planuję.
TŻ gipsuje, a po południu zarządzamy kolejną demolke - zaczynamy rozwalać łazienke (na pierwszy ogień szafa).

[kobietasukcesu]

Napisane przez ijaa

Ja również na FB nie przesiaduję, a w TV obejrzę coś od wielkiego dzwonu, a i tak czasu brakuje.




Krem budyniowy jest lżejszy od śmietanowego? Dla mnie odwrotnie.

Ale Ty sie urzadzasz teraz aktualnie to co innego.

Dla mnie tak, po takim mnie nie zemdli(budyniowo-bananowym bez chyba masla nawet- kurde zapomnialam jak go robilam, ale chyba bez masla ) a po takiej ilosci bitej smietany moze.

[ijaa]

Napisane przez kobietasukcesu

Ale Ty sie urzadzasz teraz aktualnie to co innego.

Ale ja nie mowie ze tylko teraz tak jest - czy remont czy nie remont zwyczajnie mi na taka ilosc prasy kolorowej szkoda czasu.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201608160903]

Napisane przez ijaa

Ja również na FB nie przesiaduję, a w TV obejrzę coś od wielkiego dzwonu, a i tak czasu brakuje.

Też się zastanawiam nad siłownią. Jako mi tak lepiej się na nią chodzi jesienią i zimą, niż wtedy kiedy sport można na powietrzu uprawiać.
Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie to planuję od października kupić karnet.
Koleżanki z pracy kombinują też coś z salsą, wiec może się do nich przyłączę, a TŻ za to stwierdził, że może na tańce byśmy wrócili () tylko jakieś konkretniejsze niż na te co chodziliśmy.

Muszę ogarnąć ten temat chociażby czasowo.
Krem budyniowy jest lżejszy od śmietanowego? Dla mnie odwrotnie.
Rise widziałam fotki. Przesympatycznie wyglądasz, chociaż.. wyobrażałam sobie Ciebie zupełnie inaczej.

Dzień dobry.
Witam się po śniadaniu, dopijając kawkę.
Obudziłam się z bólem głowy ale na szczęście samo przechodzi i liczę, że już nie wróci.

Zaraz się zbieram na jakieś zakupce, a później sprzątanko planuję.
TŻ gipsuje, a po południu zarządzamy kolejną demolke - zaczynamy rozwalać łazienke (na pierwszy ogień szafa).

Ja też tak mam z tv - chcemy kupić sobie konsolę i najchętniej albo bez żadnego połączenia tv z kablówką albo kanały sportowe dla Tzta i tyle, bo nie znoszę telewizji. Konsola pojawi się nie wcześniej niż mój mąż się obroni więc jesy jeszcze trochę czasu żeby się zastanowić.
Dzięki za miłe słowa, od wczoraj w jasnym blondzie i nie poznaję się w lustrze wszystkim się podobam!

Napisane przez kobietasukcesu

Ale Ty sie urzadzasz teraz aktualnie to co innego.

Dla mnie tak, po takim mnie nie zemdli(budyniowo-bananowym bez chyba masla nawet- kurde zapomnialam jak go robilam, ale chyba bez masla ) a po takiej ilosci bitej smietany moze.

A ja bitą wsunę, a kremy wszelkiego rodzaju powodują u mnie mdłości. Dzieki temu nie mam pokusy jedzenia zwykłych ciast jakie pojawiają się na polskich stołach, 95% tego co robi rodzina Tzta mi nie smakuje. Ale żeby nie było za dobrze, moja mama ma 2 takie ciasta którym nie umiemy się oprzeć Sama najchętniej robię brownies. Kremy mają bana

Napisane przez ijaa

Ale ja nie mowie ze tylko teraz tak jest - czy remont czy nie remont zwyczajnie mi na taka ilosc prasy kolorowej szkoda czasu.
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

każdy robi to, co lubi. Wiele kobiet nie znosi grania na komputerze i uważa to za stratę czasu.. a my to robimy z Tztem we dwoje

[ijaa]

Napisane przez rise_against

Dzięki za miłe słowa, od wczoraj w jasnym blondzie i nie poznaję się w lustrze wszystkim się podobam!

Poka, poka!


Ja ja odmiany mam ochotę na przyciemnienie.
Naturalne mam jasny blond, ale kiedyś się bujałam w czekoladowych. Na krótką metę super - dobrze się czułam, część osób wręcz twierdziła, że mi ładniej niż w jasnych bo wyglądam 'wyraźniej'.
Najlepiej jednak czuję się w blondzie i po jakimś czasie zaczęły mnie te ciemne męczy (+ farbowanie odrostów co 3 tygodnie, bo miałam jasny pasek), a schodzenie do jasnych to lekka katorga była, więc żeby za chwilę nie żałować.. wezmę na wstrzymanie. Przejdzie mi.



Wrzuciłam kilka naszych ślubnych fotek do klubu. Jak by ktoś miał ochotę zobaczyć jak wyglądamy to zapraszam.

[201604250957]

melduję się z domu rodzinnego dzisiejsze grzybobranie bardzo udane, nazbieraliśmy 4 koszyki i bardzo się zrelaksowałam chodząc po lesie więc polecam wszystkim, Ijaa Tobie szczególnie w ramach oderwania się od remontowej rozpierduchy doskonale poczułam co to znaczy życie w remontowanym mieszkaniu bo u moich rodziców trwa właśnie generalny remont i próby ogarniania rzeczywistości spełzają na niczym, im więcej się sprząta tym więcej jest roboty ale cieszę się, że mogliśmy z Tż trochę pomóc bo rodzice są już naprawdę zmęczeni zrobiłam też ogromny gar buraczków,jutro pakujemy je w słoiki i będziemy pasteryzować

Ijaa jeśli chodzi o sushi to dopuszczam, że można nie lubić chodziło mi o to że jak komuś średnio smakuje to warto dać sushi szansę i jeszcze spróbować może jak kiedyś przyjedziesz do nas to poproszę K. żeby nam zrobił sushi (są też takie bez nori skoro Ci nie smakowało) i może jednak się przekonasz,oczywiście jak bedziesz chciała się skusić

a jeśli chodzi o ciasta to nie jestem fanką kremów, tortów też jakoś nie, lubię suche ciasta albo takie z galaretką czy owocami,za to mój Tż lubi takie z kremami i bardzo słodkie

[ijaa]

Napisane przez kashmirka

Ijaa jeśli chodzi o sushi to dopuszczam, że można nie lubić chodziło mi o to że jak komuś średnio smakuje to warto dać sushi szansę i jeszcze spróbować może jak kiedyś przyjedziesz do nas to poproszę K. żeby nam zrobił sushi (są też takie bez nori skoro Ci nie smakowało) i może jednak się przekonasz,oczywiście jak bedziesz chciała się skusić

no mi właściwie też!
średnio mi smakowało za pierwszym razem, dałam mu drugą szansę i jeszcze bardziej się zniechęciłam.

A ja torty lubię - z bitą śmietaną! TYLKO i wyłącznie.

W czerwcu na weselu jedliśmy (staraliśmy się) tort z kremem na maśle chyba, w dodatku cytrynowy. Na prawdę przykro to mówić, bo to nasi przyjaciele wybrali, ale.. tragiczny był!


A w kwestii grzybobrania, wiadomo fajnie by było tak się oderwać, w lesie odpocząć, ale.. weekendy to właściwie nasze jedyne dni na podgonienie remontowe, wiec póki co takie atrakcje muszą poczekać. W tygodniu nie wiele udaje się zrobić, bo raz praca, a po pracy wiecznie coś - w tym tygodniu minimum dwa popołudnia nam odpadną, a nie wiadomo czy nie więcej, a czas leci niesamowicie.
Pójdziemy jutro na krótki spacer do parku i też będzie dobrze, a większe leśne wyprawy sobie odbijemy jak już w mieszkanku będziemy mieć ładnie.


Pytanie - tak wiem, że głupie:
Ile produkujecie śmieci?
Bo ja mm wrażenie, że co chwila wyrzucamy wór, a przecież jesteśmy we dwójkę, jedzenia nie wyrzucamy (bardzo rzadko zdarzy się by coś się popsuło, bo nie znoszę marnować jedzenia) i nie wiem z czego my to wszystko generujemy.
Oczywiście nie mówię o śmieciach remontowych bo to zupełnie inna para kaloszy.

[Luzia]

Napisane przez ijaa

Pytanie - tak wiem, że głupie:
Ile produkujecie śmieci?
Bo ja mm wrażenie, że co chwila wyrzucamy wór, a przecież jesteśmy we dwójkę, jedzenia nie wyrzucamy (bardzo rzadko zdarzy się by coś się popsuło, bo nie znoszę marnować jedzenia) i nie wiem z czego my to wszystko generujemy.
Oczywiście nie mówię o śmieciach remontowych bo to zupełnie inna para kaloszy.

Ogromne ilości!! Codziennie wyrzucamy śmieci bo wiaderko pełne.. czasem się zastanawiam skąd się to bierze

Zaraz kończę pracę i do domu!!

[Anoula]

Napisane przez ijaa

Pytanie - tak wiem, że głupie:
Ile produkujecie śmieci?
Bo ja mm wrażenie, że co chwila wyrzucamy wór, a przecież jesteśmy we dwójkę, jedzenia nie wyrzucamy (bardzo rzadko zdarzy się by coś się popsuło, bo nie znoszę marnować jedzenia) i nie wiem z czego my to wszystko generujemy.
Oczywiście nie mówię o śmieciach remontowych bo to zupełnie inna para kaloszy.

u nas chyba się nie liczy, codziennie wielki wór ale większość to pieluchy córki

[ijaa]

Napisane przez Anoula

u nas chyba się nie liczy, codziennie wielki wór ale większość to pieluchy córki

nie no, pieluchy to prawie jak remont - inna para kaloszy

[ParoleParole]

U mnie co trzy dni wynoszę śmieci Mieszkam sama z współlokatorem. jak mieszkałam sama to raz w tygodniu. (mam śmietnik w pokoju i kuchni). Ale jak sprzątam w pokoju to z dwa worki wywalam też

[Luzia]

O pierwsza jestem!
Witam się więc niedzielnie z kawką Wczoraj robiłam tort dla bratanicy i nieskromnie powiem, że jestem nim zachwycona wiadomo, że nie jest to cukierniczy majstersztyk, ale przynajmniej nie wyszedł mi bezkształtny kleks
A dziś znowu 11h w pracy.

[lucyohlucy]

Czesc dziewczeta,

Wreszcie udalo mi sie usiasc do laptopa i poczytac watek

Piszecie o sushi i az mi slinka pociekla - w Sydney 2 min od mieszkania mamy super mala japonska knajpke i czesto tam kupuje sushi na wynos Pyyyyycha. Maja tam tez normalne japonskie potrawy, tez super.

Dzis nasz ostatni dzien w PL Jedziemy zobaczyc sie z moja ciocia i musimy kupic walizke. A przedwczoraj moj Tz, jego przyjaciel z Australii i jego dziewczyna wydali majatek w sklepie 'Pan tu nie stal' - byli zachwyceni! Super sklep, polecam.

A teraz zmykam odprawic sie online, trzymajcie kciuki zeby tym razem Austrian Airlines nie dalo d*** jak z lotami do Polski...

---------- Dopisano o 09:10 ---------- Poprzedni post napisano o 09:10 ----------

O, i wyslalam Wam zaproszenia (chyba o te chodzilo?)

[201608160903]

Napisane przez Luzia

Ogromne ilości!! Codziennie wyrzucamy śmieci bo wiaderko pełne.. czasem się zastanawiam skąd się to bierze

Zaraz kończę pracę i do domu!!

My też wiaderko, plus segregujemy więc siatka na plastik i papier i szkło osobno.

Luzia przeczytałam notkę wprowadzającą do Twojego bloga i dziękuję sobie w duszy że mój mąż panuje nad finasami. Żadnego brania sprzętów na kredyt tylko ostre oszczędzanie, a później kupowanie za gotówkę no i żadnych kart kredytowych!

Pozdrawiam z Warsaw Business , dziś przyszłam kibicować Tztowi będzie biegło prawie 2000 osób!

[ParoleParole]

Dzień dobry


Miałam w planach jakiś film obejjrzeć z rana, ale mi tak internet zmula



Po południu idę na urodziny do chrzestnej

[Dotka90]

Napisane przez ijaa

Ile produkujecie śmieci?
Bo ja mm wrażenie, że co chwila wyrzucamy wór, a przecież jesteśmy we dwójkę, jedzenia nie wyrzucamy (bardzo rzadko zdarzy się by coś się popsuło, bo nie znoszę marnować jedzenia) i nie wiem z czego my to wszystko generujemy.
Oczywiście nie mówię o śmieciach remontowych bo to zupełnie inna para kaloszy.

Te 'codzienne', czyli resztki jedzenia, skorupki jajek, obierki z warzyw itd. wyrzucamy codziennie, bo zwyczajnie smierdzą, mimo że kosz pełen nie jest (mamy mały na 20l worki). Duży na plastik, metal itd. opróżniamy raz na 2-3 dni, zalezy ile uzbieramy. Szkło kumulujemy i wyrzucamy jak nam się dużo nazbiera

[201604250957]

Lucy Pan tu nie stał jest super, też bym mogła wydać tam kupę kasy

Jeśli chodzi o śmieci to u nas nie ma tego dużo, myślę, że średnio raz na trzy dni opróżniamy kosz

[ijaa]

Dzień dobry w to piękne niedzielne popołudnie.

Ja wstałam pełna energii, chociaż noc łatwa nie była. Nasza cudowna sąsiadka postanowiła nas odwiedzić o 2! Normalnie.. laska zaczyna przeginać i serio chyba pogadam z sąsiadami (każdy ma jej powyżej uszu) i z kuzynką (mieszkamy drzwi - w - drzwi) i trzeba coś będzie zacząć działać, bo kobieta się za bardzo rozpędza.


Zarządziłam pranie i wstępne przygotowanie obiadu (mięsiwa i ziemniaczków). A teraz idę ogarnąć szafę w sypialni.

[201608160903]

wróciliśmy z biegania, TŻ zadowolony, teraz odpoczywamy. popijamy domową lemoniadę, ja piszę notki na bloga i staram się nie myśleć o jutrze, bo idę do nowej pracy (na razie po skierowania i różnorakie formalności)...

miłego dnia wszystkim, wykorzystajcie pogodę na maksa!

[kobietasukcesu]

Sobie znalazlam rozrywke siedze i rozwiazuje testy pokroju tego: http://www.☠☠☠☠☠☠☠☠.com/programmes/psychopath-night

A tort dobry wyszedl Nie jest mdly Moze kwestia ciemnego ciasta i nasaczenia, bo jak niektorzy zrobia cos ze smietana to pasc mozna

[Dotka90]

Ijaa, ale po co ona przyszła?

[ijaa]

Napisane przez Dotka90

Ijaa, ale po co ona przyszła?

Nakrzyczeć, a właściwie na wydzierać się i nam naubliżać (powyzywała nas od kur** i meneli), że robimy remont i ona ma dość tych hałasów i nas eksmituje. Waliła w drzwi dopóki jej nie otworzyliśmy, a później tak się darła (i oczywiście nie dała dość do słowa), że podobno ją było dwa piętra niżej słychać.

Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że:
- była 2 w nocy, ja od dwóch godzin byłam w łóżku, a TŻ siedział przy kompie po ciemku, oglądając coś (na słuchawkach)
- cały dzień TŻ gipsował, ani razu niczym nie stuknął, a nawet gdyby to wcześniej jej się przypomniało

Odkąd remontujemy kilkakrotne pytaliśmy sąsiadów, czy coś komuś przeszkadza i absolutnie nikt się nie skarżył, większość to wręcz mówiła, że nas ledwo słychać, a jak już to w takich godzinach, że życia nikomu nie zatruwamy.


Kobieta jest chora (zostało to orzeczone, była nawet raz na leczeniu), od dłuuuugiego czasu sama, jest na rencie, chyba jej się nudzi i uprzykrza ludziom życie - np. leje wodą przez okno, nam kilka razy zalała sufit, rozrzuca popsute jedzenie na klatce schodowej. Cokolwiek sobie wymyśli np. że kogoś pies szczeka, albo ktoś muzykę (w ciągu dnia, normalna głośność) puścił jest przez nią zgłaszany na policję. Dzielnicowy dobrze już ją zna i o ile wcześniej ludzi wzywał na przesłuchania tak teraz na to szczerze mówiąc leje, bo te jej skargi do niczego nie prowadzą, ludzie nic złego nie robią.

Na ogól jest nieszkodliwa, coś pokrzyczy, coś tam po swojemu nawymyśla, ale niekiedy odwala jej ostro i przestaje być zabawnie. Ja to się czasem jej boję, bo serio nie wiadomo do czego jest zdolna.


Chętnie bym się jej odpłaciła pięknym za nadobne, ale zwyczajnie nie mam czasu i ochoty latać po komisariatach albo tłuc się z nią po sądach.

[Luzia]

Napisane przez rise_against

Luzia przeczytałam notkę wprowadzającą do Twojego bloga i dziękuję sobie w duszy że mój mąż panuje nad finasami. Żadnego brania sprzętów na kredyt tylko ostre oszczędzanie, a później kupowanie za gotówkę no i żadnych kart kredytowych!

Eh, ja tak nie potrafię, ale walczę, mam nadzieje,że blog mi pomoże w jakiś sposób. (cudowny chyba )

Napisane przez ijaa

Nakrzyczeć, a właściwie na wydzierać się i nam naubliżać (powyzywała nas od kur** i meneli), że robimy remont i ona ma dość tych hałasów i nas eksmituje. Waliła w drzwi dopóki jej nie otworzyliśmy, a później tak się darła (i oczywiście nie dała dość do słowa), że podobno ją było dwa piętra niżej słychać.

Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że:
- była 2 w nocy, ja od dwóch godzin byłam w łóżku, a TŻ siedział przy kompie po ciemku, oglądając coś (na słuchawkach)
- cały dzień TŻ gipsował, ani razu niczym nie stuknął, a nawet gdyby to wcześniej jej się przypomniało

Odkąd remontujemy kilkakrotne pytaliśmy sąsiadów, czy coś komuś przeszkadza i absolutnie nikt się nie skarżył, większość to wręcz mówiła, że nas ledwo słychać, a jak już to w takich godzinach, że życia nikomu nie zatruwamy.


Kobieta jest chora (zostało to orzeczone, była nawet raz na leczeniu), od dłuuuugiego czasu sama, jest na rencie, chyba jej się nudzi i uprzykrza ludziom życie - np. leje wodą przez okno, nam kilka razy zalała sufit, rozrzuca popsute jedzenie na klatce schodowej. Cokolwiek sobie wymyśli np. że kogoś pies szczeka, albo ktoś muzykę (w ciągu dnia, normalna głośność) puścił jest przez nią zgłaszany na policję. Dzielnicowy dobrze już ją zna i o ile wcześniej ludzi wzywał na przesłuchania tak teraz na to szczerze mówiąc leje, bo te jej skargi do niczego nie prowadzą, ludzie nic złego nie robią.

Na ogól jest nieszkodliwa, coś pokrzyczy, coś tam po swojemu nawymyśla, ale niekiedy odwala jej ostro i przestaje być zabawnie. Ja to się czasem jej boję, bo serio nie wiadomo do czego jest zdolna.


Chętnie bym się jej odpłaciła pięknym za nadobne, ale zwyczajnie nie mam czasu i ochoty latać po komisariatach albo tłuc się z nią po sądach.

Co za baba

[Ilsa Lund]

Hejjjj Ślub i wesele się bardzo udało, nie było żadnego zapowiadanego deszczu tylko przecudowna pogoda Cały czas mieliśmy szerokie uśmiechy na ustach

Na ósmą miałam fryzjera który upiął mi włosy na bok i jeszcze z gotową fryzurą wysłał na targ po gipsówkę bo zmienił koncepcję z róż odebrał mnie narzeczony świadkowej (oboje byli nieopisaną pomocą ! ) i odwiózł do domu gdzie miałam się ubrać i umalować. W domu po powrocie nie było już męża bo pojechał na salę podłączać komputer ze świadkiem i dogadywać ostatnie szczegóły. Dopilnował też czy dobrze rozłożono winietki. W drodze powrotnej okazało się że w Poznaniu jest jakiś rajd rowerowy więc wracali prawie dwie godziny strasznie mnie to stresowało że nie zdążymy. Mąż kazał mi przez telefon oglądać ulubionych vlogerów na youtube Jakoś o 11 przyjechał TŻ, przebrał się i opryskałam go lakierem żeby trzymały się jego włosy itd. Czekaliśmy razem na moją Mamę i Tatę o godzinie 12 - przywieźli mój bukiet ślubny oraz korsarz świadkowej i butonierki dla M. i świadka. W ogóle najpierw bukiet był zamówiony gdzie indziej i wyszedł paskudny więc Mama w godzinę załatwiła sobie inny w innej kwiaciarni a tamten odmówiła Ktoś w ogóle nie zrobił ślubnego okrągłego bukietu tylko jakiś wiecheć Ze stresu rano zjadłam jedynie płatki i dwie babeczki, piłam też sporo herbatek na uspokojenie. Od kilku dni sypiałam też po 3 godziny.
O 12:30 przyjechał pan kierowca i zabrał nas do USC. Chwilę posiedzieliśmy jeszcze ze znajomymi w jakiejś knajpie ponieważ byliśmy za wcześnie. Podczas przysięgi nie pomyliliśmy się i bardzo mnie to ucieszyło a tu nawaliłam z obrączką - z przejęcia prawie wypadła mi z rąk i widać to na filmie Później nie spodziewaliśmy się też przyjęcia jakiegoś listu gratulacyjnego i dałam TŻ kuksańca żeby wstał ze mną do urzędnika
Rodzice z powodu tego rajdu rowerowego przyjechali spóźnieni i najpierw podano szampana (pełen kieliszek a ja na głodnego...), spowolniono wydawanie obiadu, dlatego goście (i ja!) byli głodni ale szybko podano różne mięsa - podobno świetne a na pewno porcje były duże Podczas obiadu Rodzice zrobili nam test małżeński i otrzymaliśmy różne prezenty - np. tacę decoupage do podawania jedzenia w łóżku. Stwierdziliśmy że to dobry moment żeby zrobić podziękowania więc zawołaliśmy gości na salę i daliśmy moim Rodzicom bilety do teatru a rodzicom M. bilety do restauracji. Otrzymali też zamówione bukiety. Dziadkom daliśmy Dopel-Hertze. Dodatkowo dałam też mężowi grę planszową zakupioną w sekrecie Był zaskoczony bo nic nie przygotował i powiedział że zamierza kupić mi mój wymarzony naszyjnik z diamencikami
Szybko rozkręciliśmy zabawę i ja niestety przy tym nie dbałam o dojadanie (zjadłam tylko sałatkę grecką) i dopiero o 22 zjadłam tort który mnie zmulił. Zeszłam po dodatkowy chleb i wędliny, dostałam gumę do żucia od koleżanki i jakoś dokulałam się do zabaw - była kareta, dzieciństwo Pana Młodego i test zgodności później było już naprawdę źle bo nie spałam od kilku dni plus byłam tego dnia głodna (na szczęście po szampanie już nie piłam) więc z naszymi przyjaciółmi poszłam do pensjonatu w którym otrzymaliśmy pokój. Trochę żeby odpocząć a trochę wiedziałam że nie będę się już czuła lepiej. Wkrótce dołączył do nas Mąż i powiedział (tak jak przyjaciele) że nie ma sensu mnie męczyć (tym bardziej że praktycznie mijało już jakieś 12 godzin) i zrobimy angielskie pożegnanie pod tytułem "udajemy się w podróż poślubną" - świadkowa poprosiła o odśpiewanie "sto lat" i odwieźli nas znajomi a na sali została świadkowa z narzeczonym i reszta imprezy. Bawili się jeszcze jakiś czas, chwalili za świetną organizację i poprosiliśmy żeby dać każdej parze na odchodne wybrane wino Spać i tak poszliśmy po 3 bo przyjechała jeszcze cała winda (jakieś 1,5 x 2 metry) jedzenia. (Przedtem w trakcie wesela Mama zawiozła nam kwiaty i prezenty odwożąc starszą panią)

Dziś (w niedzielę) zrobiliśmy poprawiny dla znajomych. Poszło sporo jedzenia, cała reszta gazowanego, 2 wódki - każdej parze daliśmy też jej na pożegnanie Planujemy też coś dla narzeczonego świadkowej bo był dla nas gigantyczną pomocą. Graliśmy w gry planszowe, między innymi te sprezentowane nam na wesele

Wszyscy mówią że wesele się udało i mam się nie przejmować szybszą ucieczką Chwalono nas za dobrą organizację i to że wszystko robiliśmy sami (np. nie mieliśmy zespołu, sami wykonaliśmy gadżety do konkursów i zabaw) Cieszę się jednak że to już za nami !!!

Aha i ten pokój w pensjonacie przydał się podwójnie bo brat planował zawinąć się o 18 bo przewidywał histerię córci ale położyli ją tam na godzinkę jak faktycznie się darła na początku i bratanica szalała już do końca wesela bardzo zadowolona i wypoczęta tańcował z nią brat i Tata, strasznie się cieszę że zostali tak długo

[ParoleParole]

Ilsa Lund piękna relacja Wszystkiego najjlepszego i dużo miłości Wam życze

[Luzia]

Ilsa, super że wszystko się udało i najlepszego na nowej drodze życia!