Dziecko z telefonem w szkole

[201604251028]

Napisane przez takasobie93

Raczej nie zrozumiałaś mnie. A bezmózg to było określenie osoby która odpowiadała na mój post, stąd użycie tego słowa, dysleksja jest natomiast wydziwianiem bo tak naprawdę mało które dziecko jest na tyle zacofane czy nie wiem jak to określić by musiało mieć dysleksję.

Może i nie, a może po prostu uważam za zabawne holdowanie wartościom takim jak szacunek, dyscyplina; wspominanie jaka to kiedyś dobra młodzież była a teraz to same rozwydrzone dzieciaki, a w drugiej części wypowiedzi teksty o bezmozgach i dysleksja jako dziwactwo.

[OYE]

Napisane przez Hvid

Tak z ciekawości. Jak to u Was w szkołach wygląda?

w wiekszosci podstawowek calkowity zakaz. Jak nauczyciel zobaczy to zabiera i rodzic musi odebrac. W starszych klasach nie wolno na lekcji ale dzieciaki maja w szawkach czy schwoane w tornistrach.
Mi by do glowy nie przyszlo by corce dac telefon do szkoly, jest w 4 klasie. Absolutnie nie ma zadnej potrzeby by miec telefon.

[201605161006]

Napisane przez harleyka

Zauwazylam tez, ze niektóre roczniki potrafią pójść do playa, ogarnąć przelew i złożyć reklamacje w sklepie np z bielizna.

Wyrwane z kontekstu.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Napisane przez carolina662

Dżizas, takasobie... Miałaś kiedyś styczność ze szkołą, prócz tych czasów, kiedy do niej uczęszczałaś? Jeżeli nie, daruj sobie wypowiadanie się w temacie, o którym NIE MASZ POJĘCIA. Dysleksja nie ma nic wspólnego z inteligencją.

W moich czasach Ci co mieli dysleksję faktycznie byli ''zacofani'', niekumaci, nielogicznie myślący itd. więc jakoś mimowolnie kojarzę to z inteligencją. Tyle że z czasem się to wyrównywało. Dziś pewnie ma ją co trzeci dzieciak to nic dziwnego że dziś może i nie ma aż tyle wspólnego z inteligencją. Poza tym zaznaczam, że opieram się na historiach to nie wiem za co Ty mnie ganisz, tak jakbym pisała że opieram się na własnych doznaniach, mimo że w rzeczywistości na historiach. To już nie mam prawa mieć własnego zdania jeśli nie pracuję w szkole?

[Lillkaa]

Napisane przez carolina662

Dżizas, takasobie... Miałaś kiedyś styczność ze szkołą, prócz tych czasów, kiedy do niej uczęszczałaś? Jeżeli nie, daruj sobie wypowiadanie się w temacie, o którym NIE MASZ POJĘCIA. Dysleksja nie ma nic wspólnego z inteligencją.

Dysleksję można wyćwiczyć. Moja siostra jest przykładem. Oczywiście wymaga to wiele pracy. Ale jest do zrobienia. A wiele osób idzie na łatwiznę i traktuję wszelkie "dys-" jak wymówkę.

Co do tematu. Jestem na nie. Na lekcji dziecko ma słuchać nauczyciela i być skoncentrowane na temacie, a nie siedzieć z nosem w telefonie. W regulaminie powinien być zapis o niekorzystaniu w trakcie lekcji. Przyłapanemu uczniowi nauczyciel powinien konfiskować tel. do odbioru przez rodziców. Z kolei na przerwie niech sobie używają jeśli chcą. Choć często jest to źródłem kłótni i problemów, od tego jednak się nie ucieknie. Ale na lekcji telefon odpada.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez takasobie93

Wyrwane z kontekstu.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------



W moich czasach Ci co mieli dysleksję faktycznie byli ''zacofani'', niekumaci, nielogicznie myślący itd. więc jakoś mimowolnie kojarzę to z inteligencją. Tyle że z czasem się to wyrównywało. Dziś pewnie ma ją co trzeci dzieciak to nic dziwnego że dziś może i nie ma aż tyle wspólnego z inteligencją. Poza tym zaznaczam, że opieram się na historiach to nie wiem za co Ty mnie ganisz, tak jakbym pisała że opieram się na własnych doznaniach, mimo że w rzeczywistości na historiach. To już nie mam prawa mieć własnego zdania jeśli nie pracuję w szkole?

W twoich czasach.. nie było zrodel informacji na temat dysleksji? Czy stronilas zaciekle?

[201607111028]

Napisane przez takasobie93

Wyrwane z kontekstu.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------



W moich czasach Ci co mieli dysleksję faktycznie byli ''zacofani'', niekumaci, nielogicznie myślący itd. więc jakoś mimowolnie kojarzę to z inteligencją. Tyle że z czasem się to wyrównywało. Dziś pewnie ma ją co trzeci dzieciak to nic dziwnego że dziś może i nie ma aż tyle wspólnego z inteligencją. Poza tym zaznaczam, że opieram się na historiach to nie wiem za co Ty mnie ganisz, tak jakbym pisała że opieram się na własnych doznaniach, mimo że w rzeczywistości na historiach. To już nie mam prawa mieć własnego zdania jeśli nie pracuję w szkole?

Dysleksja to zaburzenia PERCEPCYJNE. Nie, nie ma jej co trzeci dzieciak.

[Hvid]

Napisane przez OYE

w wiekszosci podstawowek calkowity zakaz. Jak nauczyciel zobaczy to zabiera i rodzic musi odebrac. W starszych klasach nie wolno na lekcji ale dzieciaki maja w szawkach czy schwoane w tornistrach.
Mi by do glowy nie przyszlo by corce dac telefon do szkoly, jest w 4 klasie. Absolutnie nie ma zadnej potrzeby by miec telefon.

Tak myślałam. Kiedy w Danii nauczyciele nas poprosili, żeby podczas zajęć nie korzystać z telefonów komórkowych, też jakoś wszyscy to zrozumieli bez spięcia.

[201605161006]

Napisane przez yonce

Może i nie, a może po prostu uważam za zabawne holdowanie wartościom takim jak szacunek, dyscyplina; wspominanie jaka to kiedyś dobra młodzież była a teraz to same rozwydrzone dzieciaki, a w drugiej części wypowiedzi teksty o bezmozgach i dysleksja jako dziwactwo.

Nie mówię że dobra ale porządniejsza niż dzisiaj, ja tak obserwuję więc tak uważam. A przykłady przytaczane przez Wizażanki co są nauczycielkami, nie tylko w tym wątku tylko dowodzą temu że moje spostrzeżenia są trafne.

[201604200942]

Napisane przez Beczka Soli

Nadal myślę, że od telefonu (z którego w tym konkretnym przypadku dzieciak i tak nie zadzwoni ) jest interwencja pielęgniarki. podobnie jak z bólem brzucha. Albo innym urazem. Tak czy siak, telefon nie sprawi, że mama nagle teleportuje się przy płaczącym dziecku.

u mnie w podstawówce nie ma pielęgniarki. Trzeba albo dzwonić do ośrodka zdrowia albo tam iść.

[201604251028]

Napisane przez Lillkaa

Dysleksję można wyćwiczyć. Moja siostra jest przykładem. Oczywiście wymaga to wiele pracy. Ale jest do zrobienia. A wiele osób idzie na łatwiznę i traktuję wszelkie "dys-" jak wymówkę.

Najwidoczniej twoja siostra nie była osobą"zacofana, niekumata, nielogicznie myśląca itp". No ale koniec offtopa

[201604130936]

Napisane przez takasobie93

Wyrwane z kontekstu.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------



W moich czasach Ci co mieli dysleksję faktycznie byli ''zacofani'', niekumaci, nielogicznie myślący itd. więc jakoś mimowolnie kojarzę to z inteligencją. Tyle że z czasem się to wyrównywało. Dziś pewnie ma ją co trzeci dzieciak to nic dziwnego że dziś może i nie ma aż tyle wspólnego z inteligencją. Poza tym zaznaczam, że opieram się na historiach to nie wiem za co Ty mnie ganisz, tak jakbym pisała że opieram się na własnych doznaniach, mimo że w rzeczywistości na historiach. To już nie mam prawa mieć własnego zdania jeśli nie pracuję w szkole?

Dlaczego wyrwane? Z radzeniem sobie w życiu jakas inteligencja się nie łączy? Może tez nalezalas do tych nielogicznych. Smieszy mnie zawsze twoj ton wypowiedzi. Uważasz sie za lepsza, madrzejsza, a co tydzień jakus kwiatek tworzysz.

[Beczka Soli]

Napisane przez zakonna

Pielęgniarki nie ma non stop. A rodzic ma wiedzieć że dziecko się źle czuje i podjąć decyzję co dalej

... i wy tym momencie Franek z 4C ostentacyjnie wstaje z miejsca wykonując telefon do mamy, opisując na pół klasy jak to cierpi z powodu gazów :F

Ludzie, naprawdę sytuacje, kiedy dziecko NAGLE się źle poczuje, ale tak źle, że MUSI zadzwonić do rodziców, ale to JUŻ, zdarzają się niezmiernie rzadko. I też nie wstaje z miejsca jak wyżej, tylko przedstawia sytuację nauczycielowi, a ten decyduje co dalej (najczęściej jest to telefon do rodzica).
Też w sytuacji, gdy nie ma pielęgniarki.

[PaulinciaKWC]

Uwaga edukuję

Dysleksja - wprowadzenie
Dysleksja to zaburzenie objawiające się trudnościami w nauce czytania i pisania u dzieci, które nie powinny mieć z taką nauką problemów - są normalnie rozwinięte intelektualnie, nie mają żadnych poważnych wad wzroku i słuchu ani schorzeń neurologicznych, są otoczone w szkole prawidłową opieką dydaktyczną i nie są zaniedbane środowiskowo. Dysleksja występuje w różnym nasileniu u kilku-kilkunastu procent populacji.

[zakonna]

No przecież ja o tym pisze. Ze ja mam telefon i ja dzwonię.

[ajah]

Napisane przez takasobie93

Wyrwane z kontekstu.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------



W moich czasach Ci co mieli dysleksję faktycznie byli ''zacofani'', niekumaci, nielogicznie myślący itd. więc jakoś mimowolnie kojarzę to z inteligencją. Tyle że z czasem się to wyrównywało. Dziś pewnie ma ją co trzeci dzieciak to nic dziwnego że dziś może i nie ma aż tyle wspólnego z inteligencją. Poza tym zaznaczam, że opieram się na historiach to nie wiem za co Ty mnie ganisz, tak jakbym pisała że opieram się na własnych doznaniach, mimo że w rzeczywistości na historiach. To już nie mam prawa mieć własnego zdania jeśli nie pracuję w szkole?

Jakoś brak umiejętności logicznego myślenia i argumentacji, kojarzy mi się z inteligencją (raczej jej brakiem)




BTW ja idzę równiez problematyczną kwestię w tym, że telefon telefonowi nie jest równy. To nie jest już sprzęt służący do zadzwonienia do kogoś, to mały komputer do wykonywania móstwa innych czynności
.

[zakonna]

Beczka soli. Ja jestem nauczycielem który musi na tym wątku uzasadnić ze potrzebuje mieć telefon. Bo jak dziecku nie wolno mieć to mi też nie

[201605161006]

Napisane przez yonce

Najwidoczniej twoja siostra nie była osobą"zacofana, niekumata, nielogicznie myśląca itp". No ale koniec offtopa

Znowu mojego posta nie czytałaś ze zrozumieniem, zresztą pisałam, że potem te dysleksje się wyrównywały.

[Mojwa]

Napisane przez Beczka Soli

... i wy tym momencie Franek z 4C ostentacyjnie wstaje z miejsca wykonując telefon do mamy, opisując na pół klasy jak to cierpi z powodu gazów :F

Ludzie, naprawdę sytuacje, kiedy dziecko NAGLE się źle poczuje, ale tak źle, że MUSI zadzwonić do rodziców, ale to JUŻ, zdarzają się niezmiernie rzadko. I też nie wstaje z miejsca jak wyżej, tylko przedstawia sytuację nauczycielowi, a ten decyduje co dalej (najczęściej jest to telefon do rodzica).
Też w sytuacji, gdy nie ma pielęgniarki.

I teraz wyobraź sobie sytuację dziewczynki w 4-5 klasie podstawówki, która dostała okres i np nie ma podpasek, a dodatkowo strasznie boli ją brzuch. Już widze jak biegnie do nauczyciela z dokładnym opisem co się dzieje.
Podobnie - dzieciak spóźnia się na lekcję, bo spędził przerwę na kibelku z biegunką. Też wątpię, że chętnie się pochwali - najlepiej w klasie, przy kolegach, co mu jest.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez harleyka

Dlaczego wyrwane? Z radzeniem sobie w życiu jakas inteligencja się nie łączy? Może tez nalezalas do tych nielogicznych. Smieszy mnie zawsze twoj ton wypowiedzi. Uważasz sie za lepsza, madrzejsza, a co tydzień jakus kwiatek tworzysz.

Mam takie same spostrzezenia ale chcialam przemilczec

[201605161006]

Napisane przez harleyka

Dlaczego wyrwane? Z radzeniem sobie w życiu jakas inteligencja się nie łączy? Może tez nalezalas do tych nielogicznych. Smieszy mnie zawsze twoj ton wypowiedzi. Uważasz sie za lepsza, madrzejsza, a co tydzień jakus kwiatek tworzysz.

Bo w sytuacji gdy nie ja mam na coś wpływ, jak można w to mieszać poradność życiową? Złośliwie wyrwałaś z coś z kontekstu myśląc że masz oręż w ręku. Skończ już proszę te ''wycieczki osobiste'' w moją stronę.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

@Zakonna
Nie musisz tego uzasadniać, bo wszyscy to wiedzą, po co nauczycielowi telefon.
Uzasadnij swoje poglądy. Ale logicznie. I bez powtarzania tego samego.

[201607111028]

Napisane przez takasobie93

Znowu mojego posta nie czytałaś ze zrozumieniem, zresztą pisałam, że potem te dysleksje się wyrównywały.

Dysleksja nigdy się nie "wyrównuje" Można ćwiczyć, radzić sobie lepiej, ale dyslektykiem się JEST i już.
Konkretny offtop, prze-pra-szam

[Mojwa]

Napisane przez takasobie93

Bo w sytuacji gdy nie ja mam na coś wpływ, jak można w to mieszać poradność życiową? Złośliwie wyrwałaś z coś z kontekstu myśląc że masz oręż w ręku. Skończ już proszę te ''wycieczki osobiste'' w moją stronę.

Na umiejętność obsługi google.com też nie masz wpływu, nie?

[zakonna]

Wy chyba macie jakaś traume szkolna. Dziecko normalnie przychodzi, mówi cicho ze się źle czuje, a nauczyciel dzwoni do rodzica

[Mojwa]

Napisane przez zakonna

Wy chyba macie jakaś traume szkolna. Dziecko normalnie przychodzi, mówi cicho ze się źle czuje, a nauczyciel dzwoni do rodzica

No ok, jeżeli nauczyciel da porozmawiać dziecku z rodzicem to OK. Bo niestety, ale spotkałam się z tym, że na "źle się czuję" niektórzy nie reagują

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Tiaa.
'Proszę pani, dostałam okres/mam krew na majtkach' powiedziała dziewczynka, która, jak pewnie spora grupa, wstydzi się o tym powiedzieć nawet swojej mamie.

[Mojwa]

[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;48304066]tiaa.
'proszę pani, dostałam okres/mam krew na majtkach' powiedziała dziewczynka, która, jak pewnie spora grupa, wstydzi się o tym powiedzieć nawet swojej mamie.[/quote]

jesteśmy dziwne, pink

[PaulinciaKWC]

Napisane przez takasobie93

Znowu mojego posta nie czytałaś ze zrozumieniem, zresztą pisałam, że potem te dysleksje się wyrównywały.

Myslalam, ze to oczywiste i ucięlam. Zle zrobilam, poprawiam się.

Dysleksja to nie choroba, którą można wyleczyć. Dyslektykiem jest się na całe życie. Dlatego ważne jest wyćwiczenie różnych strategii postępowania, dzięki którym dysleksja nie będzie przeszkadzać w życiu codziennym. Powinna w tym pomóc terapia pedagogiczna (zajęcia kompensacyjno-korekcyjne). Im wcześniej terapia się zacznie, tym lepiej dla dziecka.

[ajah]

Napisane przez zakonna

Wy chyba macie jakaś traume szkolna. Dziecko normalnie przychodzi, mówi cicho ze się źle czuje, a nauczyciel dzwoni do rodzica

Dla mnie dziwne jest to, że nauczyiel korzystając z prywatnej komórki do mnie by dzwonił, bo dziecko się źle czuje.
Prywatny telefon jest od załatwiania spraw prywatnych. Nie przeszkadza mi to, że dorosły człowiek czyt, nauczyciel ma telefon przy sobie podczas lekcji (wyciszony, w kieszeni czy torbie )

[zakonna]

Dzwonie i mówię że syn źle się czuje. Rodzic decyduje czy dziecko odbierze ze szkoły, czy ma zostać do końca czy chce dzieckiem ustalić telefonicznie szczegóły