Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy

[florence244]

Napisane przez evek

To Ty zapoznaj sie z najnowszymi badaniami a nie wiedza z Wikipedii. Moze ty sie opierasz na wiedzy z gimnazjum. Ja jestem jestem juz zgoła dekadę po studiach i nie czerpie swojej wiedzy z podręcznika do biologii...

A gdzie ja powołuję się na wiedzę z wikipedii, albo podręcznika od biologii?
Najnowsze badania? No proszę, to odeślij mnie do nich, podaj jaki zespół je przeprowadzał i kiedy, w jaki kraju, na jakiej populacji. Skoro jesteś po studiach to na pewno wiesz, że kiedy powołujemy się na jakieś badania, trzeba właśnie podać te wszystkie szczegółowe dane, ich dotyczące.

Z chęcią je zobaczę, a i na tym, swoim poście dyskusję zakończę, bo nie ma ona żadnej wartości dla zadającego pytanie, a ja nigdy nie zgodzę się, ze stwiedzeniem, że kobiety mają "głęboko sięgającą łechtaczkę".

Pozdrawiam!

[Yennefer92]

A zastanawiałaś się może, że za dużą uwagę przywiązujesz do orgazmu? Czy to że jesteś otwarta, znaczy, że podczas kochania ze swoim partnerem zatracasz się w tym, co się dzieje, czy że nie boisz się różnych "technik"? Bo według mnie najważniejsze w osiągnięciu jest wzajemne zaufanie i skupienie się na tym co tu i teraz się dzieje .

[Pejsik]

Napisane przez Yennefer92

A zastanawiałaś się może, że za dużą uwagę przywiązujesz do orgazmu? Czy to że jesteś otwarta, znaczy, że podczas kochania ze swoim partnerem zatracasz się w tym, co się dzieje, czy że nie boisz się różnych "technik"? Bo według mnie najważniejsze w osiągnięciu jest wzajemne zaufanie i skupienie się na tym co tu i teraz się dzieje .

Najważniejsze to jest dawać rozkosz - a nie brać....

[Yennefer92]

Według mnie jedno nie wyklucza drugiego .

[akasza]

hej. ja też mam problem z orgazmem. żaden z moich facetów (dwóch) nie doprowadził mnie do tego. zaczynam myśleć, że coś jest ze mną nie tak :/ podczas seksu myślę, że boli mnie gdy porusza się we mnie, albo że chce mi się siku

[Yennefer92]

To że nie masz teraz orgazmu nie oznacza, że nie możesz mieć go w przyszłości . A masz stałego i kochającego partnera?

[akasza]

z obecnym facetem spędziłam 1 jedną noc. ile trzeba czasu aby się "zgrać"? ehh jedna osiągają łatwo orgazm a inne

[Yennefer92]

Z poprzednim partnerem spędziłam wiele nocy i nie miałam ani jednego orgazmu :P.
Z obecnym też mi to trochę zajęło.
Daj sobie czas i bądź cierpliwa. Poza tym czy w kochaniu się chodzi o orgazm? Czy o zbliżenie się, otwarcie się, pozbycie się tego wszystkiego, co chowa prawdę o nas samych w dzień, o stanie się nagim emocjonalnie i wyznanie sobie fizycznie miłości?
Skąd ten dziwny kult orgazmu? Jedna noc u nie miałaś orgazmu? TO nic strasznego! O ile kochasz partnera i ufasz mu, to orgazm jest jedynie kwestią czasu.

[201607040946]

Napisane przez Yennefer92

Z poprzednim partnerem spędziłam wiele nocy i nie miałam ani jednego orgazmu :P.
Z obecnym też mi to trochę zajęło.
Daj sobie czas i bądź cierpliwa. Poza tym czy w kochaniu się chodzi o orgazm? Czy o zbliżenie się, otwarcie się, pozbycie się tego wszystkiego, co chowa prawdę o nas samych w dzień, o stanie się nagim emocjonalnie i wyznanie sobie fizycznie miłości?
Skąd ten dziwny kult orgazmu? Jedna noc u nie miałaś orgazmu? TO nic strasznego! O ile kochasz partnera i ufasz mu, to orgazm jest jedynie kwestią czasu.

Bo kobieta też chce go mieć? Uważam, że to niesprawiedliwe, że faceci mają, a babki nie dla mnie seks bez orgazmu jest jak... potrawa bez soli

[Yennefer92]

Napisane przez kaguya

Bo kobieta też chce go mieć? Uważam, że to niesprawiedliwe, że faceci mają, a babki nie dla mnie seks bez orgazmu jest jak... potrawa bez soli

Ale gdy skupiasz się wyłącznie na orgazmie, to seks traci swój prawdziwy sens :P.

[cherry_flamme]

Jak uprawiam seks i nie mam orgazmu, to następnego dnia cierpię na syndrom niedopchnięcia Mizianie też jest ważne, ale nie wiem, jak można się dziwić, że komuś przeszkadza bark orgazmu

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

Napisane przez Yennefer92

Ale gdy skupiasz się wyłącznie na orgazmie, to seks traci swój prawdziwy sens :P.

Ja mam podzielną uwagę

[Yennefer92]

[QUOTE=cherry_flamme;48824 090]Jak uprawiam seks i nie mam orgazmu, to następnego dnia cierpię na syndrom niedopchnięcia Mizianie też jest ważne, ale nie wiem, jak można się dziwić, że komuś przeszkadza bark orgazmu [COLOR="Silver"]

Tzn. ja się nie dziwię, ale skąd takie tragizowanie, że po pierwszej nocy z partnerem nie ma się orgazmu . Sama również uwielbiam orgazmy, ale nie każdy musi je mieć od razu i na zawołanie. Część musi się zgrać zanim do tego dojdzie.

[201701121500]

Napisane przez Yennefer92

Ale gdy skupiasz się wyłącznie na orgazmie, to seks traci swój prawdziwy sens :P.

Czyli jaki? Zasadniczo to o prokreację w tym chodzi, nie?

[Yennefer92]

Napisane przez Inachis

Czyli jaki? Zasadniczo to o prokreację w tym chodzi, nie?

Czyli bez koloryzowania o wkładanie penisa w pochwę? Romantyczne <3

[201701121500]

Napisane przez Yennefer92

Czyli bez koloryzowania o wkładanie penisa w pochwę? Romantyczne <3

Nie, o rozmnażanie. Wszystko poza tym to już zasadniczo przyjemność i wydziwianie. Jeden lubi czułostki a drugi orgazm. Kult orgazmu... hm... mogłabym założyć taką religię.

[Blue789]

Hej, ostatnio w moim życiu mam problemy z orgazmem, ale w dość nietypowy sposób. Kiedy współżyję ze swoim chłopakiem w pozycjach, w ktorych jest możliwość stymulacji łechtaczki przez ocieranie się to nie mam problemu żeby dojść - nie jest to jednak bardzo intensywny i robiący tzw. efekt wow. Najlepsze orgazmy miałam podczas pieszczot ręką. Jednak odkąd zaczęłam brać tabletki (jestem podczas 2 opakowania) mogę o nim pomarzyć. Udało mi się w ten sposób dojść tylko raz i tylko wtedy, kiedy pomagałam sobie sama. Zrobiłam sobie test, czy jestem w stanie jeszcze przeżywać orgazm, więc masturbowałam się sama. Okazało się, że orgazm jeet, muszę jednak włożyć więcej wysiłku, aby wystąpił. Mam teraz do was pytanie, czy wszystko się jeszcze unormuje, czy po prostu musimy się z chlopakiemna nowo nauczyć jak mnie dotykać, aby było dobrze? Nie chcę za bardzo rezygnować z tabletek, zwłaszcza, że to jest jedyny skutek uboczny (z którym chciałabym zawalczyć )

[kizdaM]

Napisane przez Blue789

Hej, ostatnio w moim życiu mam problemy z orgazmem, ale w dość nietypowy sposób. Kiedy współżyję ze swoim chłopakiem w pozycjach, w ktorych jest możliwość stymulacji łechtaczki przez ocieranie się to nie mam problemu żeby dojść - nie jest to jednak bardzo intensywny i robiący tzw. efekt wow. Najlepsze orgazmy miałam podczas pieszczot ręką. Jednak odkąd zaczęłam brać tabletki (jestem podczas 2 opakowania) mogę o nim pomarzyć. Udało mi się w ten sposób dojść tylko raz i tylko wtedy, kiedy pomagałam sobie sama. Zrobiłam sobie test, czy jestem w stanie jeszcze przeżywać orgazm, więc masturbowałam się sama. Okazało się, że orgazm jeet, muszę jednak włożyć więcej wysiłku, aby wystąpił. Mam teraz do was pytanie, czy wszystko się jeszcze unormuje, czy po prostu musimy się z chlopakiemna nowo nauczyć jak mnie dotykać, aby było dobrze? Nie chcę za bardzo rezygnować z tabletek, zwłaszcza, że to jest jedyny skutek uboczny (z którym chciałabym zawalczyć )

Nie wiem na ile będzie to pomocna informacja, ale ja zmieniłam swoje tabletki po roku ich brania, teraz biorę od ponad tygodnia inne i wczoraj kochając się z Tż praaawie doszłam, na prawdę nie wiele brakowało, dzisiaj już nawet nie mogliśmy dokończyć bo trochę za długą mieliśmy przerwę od siebie w tym temacie :P Ale mimo brania nowych tabsów od tygodnia czuję różnicę i to zdecydowaną. Nie wiem czy łatwo uda mi się osiągnąć orgazm, ale na pewno łatwiej niż było to przy poprzednich tabsach.

[Gosia Gonia]

Nie chwaląc się najwięcej miłam 10 orgazmów podczas stosunku , za każdym razem kiedy uprawiamy seks czy szybki numerek muszę zakończyć orgazmem, taka już jestem Orgazmy osiągam wtedy kiedy mąż robi to paluszkami, języczkiem albo kiedy razem dochodzimy. U nas za każdym razem seks jest inny ,zdarzyło mi się na "jeżdzca" również szczytować .

[Frezja__]

Po jakim czasie od rozpoczęcia współżycia dostałyście pierwszego orgazmu? Pytanie kieruję raczej do tych co dostał go raczej później niż wcześniej.

[Floydka]

Mnie juz męczy brak orgazmu podczas normalnego stosunku. Musze sie sporo natrudzic i w gruncie rzeczy sama, zeby do "czegokolwiek dojsc" Partner mowi, ze sie stara, bla, bla, a dla mnie to po prostu w jego wykonaniu wyglada jak odwalenie tego na szybko, brak cierpliwosci itd. Byc moze poczatki sa takie trudne.

Wysłane z szajsunga.

[Yennefer92]

Jakieś 5 miesięcy i tu jest mowa tylko podczas stymulacji oralnej. Orgazmu wynikającego z penetracji jeszcze nie miałam (współżyjemy półtora roku).

[201607040940]

Napisane przez Inachis

Nie, o rozmnażanie. Wszystko poza tym to już zasadniczo przyjemność i wydziwianie. Jeden lubi czułostki a drugi orgazm. Kult orgazmu... hm... mogłabym założyć taką religię.

ciekawa jestem figur bożków , i jak by wyglądały obrzędy.

[201701121500]

Napisane przez Gosiaczek1969

ciekawa jestem figur bożków , i jak by wyglądały obrzędy.

Pracuję nad tym.

[201607040946]

Napisane przez Yennefer92

Ale gdy skupiasz się wyłącznie na orgazmie, to seks traci swój prawdziwy sens :P.

Czyli? Seks to przyjemność, a orgazm to najwyższa forma tej przyjemności, koniec kropka napisałaś, że nie miałaś orgazmu pochwowego, więc... wszystko przed tobą jak już będziesz miała, to się ze mną zgodzisz. Nie da się tego porównać.
Ja nie mówię, że skupiam się podczas seksu na orgazmie. Nie. Najczęściej to ja w ogóle o tym nie myślę, bo po prostu uprawiam seks i czerpię z tego przyjemność. Czasem zwalniam, bo potrafię dojść w pół minuty ale, błagam, nie wmawiajcie mi, że orgazm nie jest ważny. Mizianie, pieszczoty, orale, penetracja - tak, to miłe, ale... no miłe i tyle.

Żeby nie było: swój pierwszy orgazm pochwowy (podczas penetracji) przeżyłam jakoś po 5 latach od rozpoczęcia współżycia...

[Yennefer92]

Napisane przez kaguya

Czyli? Seks to przyjemność, a orgazm to najwyższa forma tej przyjemności, koniec kropka napisałaś, że nie miałaś orgazmu pochwowego, więc... wszystko przed tobą jak już będziesz miała, to się ze mną zgodzisz. Nie da się tego porównać.
Ja nie mówię, że skupiam się podczas seksu na orgazmie. Nie. Najczęściej to ja w ogóle o tym nie myślę, bo po prostu uprawiam seks i czerpię z tego przyjemność. Czasem zwalniam, bo potrafię dojść w pół minuty ale, błagam, nie wmawiajcie mi, że orgazm nie jest ważny. Mizianie, pieszczoty, orale, penetracja - tak, to miłe, ale... no miłe i tyle.

Żeby nie było: swój pierwszy orgazm pochwowy (podczas penetracji) przeżyłam jakoś po 5 latach od rozpoczęcia współżycia...

Nie mówię, że nie jest ważny, ale że jednak nie na tym powinno się skupiać w 100% . Ale nie kwestionuję, że ktoś może myśleć inaczej. Poza tym dotyczy to bardziej osób, które orgazmu nie miały, bo według mnie myślenie "O, to chyba początek orgazmu. A nie jednak nie.. A może już? Oj, znowu nie. No to czekamy dalej. Może będzie później. Ale co jeżeli nie? O Boże, mój seks jest tak beznadziejny, bo nie mam orgazmu.." nie pomaga w jego osiągnięciu..

[normalnyFacet]

A czy coś w tym jest, że orgazmy pojawiają się też po pierwszej ciąży?

[Yennefer92]

Napisane przez normalnyFacet

A czy coś w tym jest, że orgazmy pojawiają się też po pierwszej ciąży?

Pierwsze słyszę o takiej teorii .

[Frezja__]

Napisane przez kaguya

Żeby nie było: swój pierwszy orgazm pochwowy (podczas penetracji) przeżyłam jakoś po 5 latach od rozpoczęcia współżycia...

Po 5 latach? Może jest jeszcze dla mnie nadzieja

normalnyFacet gdzieś coś kiedyś czytałam o tym. Niby po porodzie SN pochwa jest lepiej ukrwiona czy jakoś tak. Koleżanka urodziła i jak na razie nie potwierdzone, ale nie wiem na ile w tym prawdy xD

Yennefer92 Po paru latach uprawiania seksu brak orgazmu jest po prostu frustrujący. Choćby nie wiem jak mi wszelkiego rodzaju pieszczoty sprawiały przyjemność, czuła bliskość, troskę etc partnera i jeszcze czytała jak to wszyscy dookoła szczytują bla bla a ja nic = FRUSTRACJA

[Yennefer92]

Napisane przez Frezja__

Po 5 latach? Może jest jeszcze dla mnie nadzieja

normalnyFacet gdzieś coś kiedyś czytałam o tym. Niby po porodzie SN pochwa jest lepiej ukrwiona czy jakoś tak. Koleżanka urodziła i jak na razie nie potwierdzone, ale nie wiem na ile w tym prawdy xD

Yennefer92 Po paru latach uprawiania seksu brak orgazmu jest po prostu frustrujący. Choćby nie wiem jak mi wszelkiego rodzaju pieszczoty sprawiały przyjemność, czuła bliskość, troskę etc partnera i jeszcze czytała jak to wszyscy dookoła szczytują bla bla a ja nic = FRUSTRACJA

To jest oczywiste, tylko często zgłaszają się dziewczyny, które nie miały orgazmu po pierwszym stosunku z partnerem :P.

[Frezja__]

Napisane przez Yennefer92

To jest oczywiste, tylko często zgłaszają się dziewczyny, które nie miały orgazmu po pierwszym stosunku z partnerem :P.

A no chyba że tak. Po pierwszym stosunku i żal że się nie ma ^^ Ja odnoszę się tylko do dłuższego okresu współżycia xD