Mama wraca do pracy.

[invisible_01]

Napisane przez wandaweranda

dla jasnosci-pozne macierzynstwo to nie bylo celowe i zaplanowane dzialanie
po prostu pozno poznalam meza
wicie gniazdka zaczelismy niedawno, dopiero teraz bierzemy kredyt na mieszkanie
powtarzam, mam inne priorytety

Zamierzone czy nie, ale jednak pewną pozycję zawodową zdobywałaś jako osoba bezdzietna, co jednak jest łatwiejsze. Mniejszym ryzykiem jest pójść na długi macierzyński mając za sobą 10 lat pracy niż 2 lata, tak samo pracując taki okres czasu i nie mając dzieci można więcej zaoszczędzić. I powtarzam - można mieć priorytety, ale czasami sytuacja zmusza nas do pewnych działań, niezależnie od tego, jakie niby priorytety mamy.

[luccy01]

a ja mam pytanie jak mozna przedłużyć urlop macierzyński?

[wandaweranda]

Napisane przez invisible_01

Zamierzone czy nie, ale jednak pewną pozycję zawodową zdobywałaś jako osoba bezdzietna, co jednak jest łatwiejsze. Mniejszym ryzykiem jest pójść na długi macierzyński mając za sobą 10 lat pracy niż 2 lata, tak samo pracując taki okres czasu i nie mając dzieci można więcej zaoszczędzić. I powtarzam - można mieć priorytety, ale czasami sytuacja zmusza nas do pewnych działań, niezależnie od tego, jakie niby priorytety mamy.

moge zapytac, czy masz dziecko/dzieci?

nie ma sensu licytowac sie kto skromniej zyje i na co sobie moze pozwolic

tak w ogole, gdyby powrot do pracy byl absolutna koniecznoscia-kwestia tego czy bede miala co do garnka wlozyc i czy bede miala na leki dla dziecka i inne podstawowe potrzeby to w ogole nie rozkminialabym tematu-jest mus i koniec, nikt nie musialby mnie glaskac po glowie i utwierdzac ze nie jestem zla matka

[iizabelaa]

Napisane przez dacn

To co napisałaś jest nieprzemyślane i po prostu bezczelne. Powrót do pracy mamy to nie stawianie na szali dziecka i pieniędzy, ale często konieczność aby DZIECKU zapewnić dobre życie.
Piszesz o niani jak sie nie ma wysokich zarobków i wraca do pracy z powodów finansowych to raczej niania jest nieosiągalnym luksusem.

Zgadzam się. Pisanie takich rzeczy osobie, która musi wrócić do pracy jest pozbawione sensu, i po prostu wredne.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez luccy01

a ja mam pytanie jak mozna przedłużyć urlop macierzyński?

Do rodzicielskiego? Wypełniając dokumenty w kadrach.

[Purely]

Napisane przez wandaweranda

kobiety, to jest forum i kazdy ma prawo przedstawic swoje zdanie, litosci
zadna z nas nie ma monopolu na to co jest sluszne
zastanowilo mnie, skad to poczucie winy u autorki i potrzeba utwierdzenia, ze nie robi zle (skoro, jak twierdzi, nie ma wyboru)
w innym watku napisala:

Właśnie dzwoniłam do szefowej, że jednak skorzystam z tego rocznego macierzyńskiego, ciężka rozmowa. Obiecałam jej, że wrócę od stycznia ale po namyśle stwierdziła, że Niuńka jest za mała na takie zostawianie jej w żłobku jeżeli ja mam możliwości siedzenia z nią w domu jeszcze. Ehh, same problemy

A sprawdziłaś daty, kiedy który post był napisany ? Sytuacja zmieniała się. Razem z szefową i TŻ rozmawialiśmy i doszliśmy do takich wniosków, do jakich doszliśmy.

Swoją drogą cieszę się, że Ty i Twoje dziecko potraficie wykarmić się samą miłością i za nią kupować wszystko dla dziecka. My niestety nie umiemy

Wracam dlatego, że chcę aby moje dziecko miało wszystko co najlepsze i żebyśmy nie musieli obliczać kasy czy nam starczy i nie kupić tego bo nie będzie na to

Niuńka nie idzie póki co do żłobka. Moja babcia z dziadkiem powiedzieli, że chętnie z nią zostaną do maja. Wtedy będzie większa i śmiało będzie mogła iść. Teraz też by poszła, ale z dwojga złego to wolę moją babcię, która ma wspaniałą rękę do dzieci Jestem teraz o wiele spokojniejsza i pewniejsza. Teraz z chęcią wrócę do pracy, jakoś tak mi lepiej

Dziękuję za wsparcie dziewczyny i za miłe słowa Oczywistą sprawą jest, że gdyby nasza miłość umiała płacić rachunki to przypuszczam, że każda z nas zostałaby już zawsze w domu

---------- Dopisano o 10:13 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Napisane przez wandaweranda

jest mus i koniec, nikt nie musialby mnie glaskac po glowie i utwierdzac ze nie jestem zla matka

Nie napisałam tego, żeby mnie ktokolwiek głaskał po głowie. Napisałam to bo pomimo, że jest mus poczułam, że nie powinnam zostawiać mojego dziecka jeszcze. Skoro Ty byś tego nie potrzebowała i nie potrzebowałabyś potwierdzenia od innych kobiet - matek, że nie jesteś złą matką to cieszę się. Widocznie ja potrzebowałam i tyle

[brumek]

Napisane przez Purely

Oczywistą sprawą jest, że gdyby nasza miłość umiała płacić rachunki to przypuszczam, że każda z nas zostałaby już zawsze w domu

Tu akurat gruuubo się mylisz
Znam dużo młodych mam, i w prawdziwym życiu, i chociażby z wizażu, i zdecydowanie większość z nich chce wrócić do pracy. Niektóre po pół roku, niektóre po roku, niektóre po 1,5. W każdym razie mało która z wyboru zostaje z dzieckiem choćby do ukończenia 3 lat, nie wspominając już że w ogóle zostaje.

[wandaweranda]

Napisane przez Purely

Wracam dlatego, że chcę aby moje dziecko miało wszystko co najlepsze i żebyśmy nie musieli obliczać kasy czy nam starczy i nie kupić tego bo nie będzie na to

aaaa, to wszystko jasne

[Purely]

Napisane przez brumek

Tu akurat gruuubo się mylisz
Znam dużo młodych mam, i w prawdziwym życiu, i chociażby z wizażu, i zdecydowanie większość z nich chce wrócić do pracy. Niektóre po pół roku, niektóre po roku, niektóre po 1,5. W każdym razie mało która z wyboru zostaje z dzieckiem choćby do ukończenia 3 lat, nie wspominając już że w ogóle zostaje.

No bardzo możliwe, że jednak tak jest. Jednak większość mam, które ja znam jednak zostają w domu. Sama też bym została jeszcze przez jakiś czas chętnie w domu, ale niestety.


wandaweranda

Dziewczyny, nie ma więcej Mamusiek wracających do pracy ? Mam nadzieję, że znajdzie się Was kilka i będziemy mogły sobie wspólnie ponarzekać i się powspierać oczywiście o ile któraś będzie tego potrzebowała

[hania811]

Napisane przez Purely

Oczywistą sprawą jest, że gdyby nasza miłość umiała płacić rachunki to przypuszczam, że każda z nas zostałaby już zawsze w domu

-

Wcale nie taką oczywistą. Ja bez pracy najpewniej był ześwirowała i doprowadziła do rozwodu z mężem.
Dla mojego dziecka lepiej jak sobie pójdę na to 40 h w tygodniu popracować

[traicionera]

heh, tez nie moglabym zostac zawsze w domu, szczegolnie, ze po tych 3 latach dziecko tak czy siak idzie do przedszkola,potem do skzoly, a ja bym miala bawic sie w pelnoetatową gospodynie domowa?- nie mam do tego smykalki ani zacięcia, wiec wole zajac sie czyms, co naprawde potrafie robic

[wika82]

Po 7,5 miesiacach osobistej opieki musimy zostawić malucha pod opieką niani. Jak skończy 15 miesięcy pójdzi do kameralnego żłobka.

Na poczatek na 6 godzin, ale serce mi się ściska na samą myśl. Bardzo mi zależy, żeby ktoś poświęcił 100% tego czasu dziecku, żeby nie dawał mu się wypłakiwać i miał do niego życzliwy stosunek.

Dzisiaj mamy pierwsze spotkanie, macie jakieś rady? Jak podejść do okresu adaptacyjnego? Ile powinien trwać, etc.?

Boję się strasznie, mąż podchodzi do tematu spokojniej, mi jest słabo.
Maluch jest jeszcze na piersi i obawiam się, że ciężko zniesie rozłąkę z nami.

[mamasierpniowa]

ja dwa miesiące temu oddałam małą pod opiekę niani. Skąd bierzesz opiekunkę? To jakaś znajoma osoba czy z ogłoszenia? Z portalu dedykowanego czy ze zwykłego portalu ogłoszeniowego?
Wg Pań w żłobku do którego miało uczęszczac moje dziecko okres adaptacyjny może trwac od 2 tygodni do nawet 3 miesięcy ( też szczegółowo wypytywałam bo się bałam)
Na pierwszym spotkaniu z nianią zadawałam bardzo przydatne pytania typu " co by pani zrobiła gdyby dziecko się uderzyło,skaleczyło itd) Pytałam nawet o takie sytuacje jak zaksztuszenie . Dla mnie najważniejsze było zeby dziecko było bezpieczne i zeby niania wiedziała jak się zachowac w nieprzewidzianych sytuacjach. Wazne tez żeby dziecko pobyło z nianią i z Toba chociaż z kilka godzin zeby niania się nauczyła jakie syn ma zwyczaje , czy zasypia z ulubioną zabawką czy w ramionach, jak nalezy go kąpać itd.
Nie taki diabeł straszny, ja panikowałam a okazało się, ze mała bardzo lubi nianię i w ogóle przy niej nie płacze.

[traicionera]

Moja niania, ktora czasem przychodzi, gdy chcemy gdzies wyjsc wieczorem, ma kurs udzielania pierwszej pomocy dzieciom i to bylo dla mnie duzym plusem, bo jestem przewrazliwiona na tym punkcie.

[ZamyslonaRoztargniona]

Mój syn poszedł do żłobka jak miał 7 miesięcy. Okres adaptacyjny trwał 2 dni. Pierwszego dnia byłam z nim w żłobku w sali, drugiego został sam w żłobku na 4h. Od trzeciego dnia zostawał tam na 10h dziennie.
Wydaje mi się że przeszedł przez to raczej bezboleśnie bo był mały i małokumaty. Zmieniał kilka razy żłobki. Do ostatniego poszedł jak miał 2lata3miesiące. Tam adaptacja też była 2-3dniowa (nie mogliśmy sobie pozwolić na więcej dni) i była zdecydowanie trudniejsza. Nie chciał zostawać, płakał. Być może dlatego, że inne dzieci też płakały, a to się udziela i inne dzieci przez 2 tygodnie przychodziły z rodzicami.

Grunt to Twoje pozytywne nastawienie do niani czy żłobka. Jeśli Ty emocjonalnie będziesz z tym pogodzona, będziesz wiedziała że oddajesz dziecko w dobre ręce, to i ono będzie spokojne. Jeśli natomiast Ty będziesz zdenerwowana, przejęta tą sytuacją, to udzieli się to dziecku, mimo że jest jeszcze takie małe.

[wika82]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Mój syn poszedł do żłobka jak miał 7 miesięcy. Okres adaptacyjny trwał 2 dni. Pierwszego dnia byłam z nim w żłobku w sali, drugiego został sam w żłobku na 4h. Od trzeciego dnia zostawał tam na 10h dziennie.
Wydaje mi się że przeszedł przez to raczej bezboleśnie bo był mały i małokumaty. Zmieniał kilka razy żłobki. Do ostatniego poszedł jak miał 2lata3miesiące. Tam adaptacja też była 2-3dniowa (nie mogliśmy sobie pozwolić na więcej dni) i była zdecydowanie trudniejsza. Nie chciał zostawać, płakał. Być może dlatego, że inne dzieci też płakały, a to się udziela i inne dzieci przez 2 tygodnie przychodziły z rodzicami.

Grunt to Twoje pozytywne nastawienie do niani czy żłobka. Jeśli Ty emocjonalnie będziesz z tym pogodzona, będziesz wiedziała że oddajesz dziecko w dobre ręce, to i ono będzie spokojne. Jeśli natomiast Ty będziesz zdenerwowana, przejęta tą sytuacją, to udzieli się to dziecku, mimo że jest jeszcze takie małe.

Trafiłaś w samo sedno! Dziękuję za ten post.

Mamosierpniowa, szukamy za pomocą dedykowanego portalu. Na trzy panie jedna wydaje się odpowiednia, ale przed nami jeszcze dwie rozmowy.
A jak długo Ty szukałaś opiekunki?

[mamasierpniowa]

ja musiam szukać na biegu , nagle dostałam sie na staz jako rezerwowa bo inny pracownik zrezygnował i nie było czasu zbyt długo się zastanawiac.
Dałam ogłoszenie na pewnym portalu i otrzymałam prawie natychmiast kilkanaście telefonów. Już podczas rozmów telefonicznych wiedziałam, ze nie chcę by te Panie zajmowały sie moim dzieckiem .
Chciałam tez zatrudnic nianię z dedykowanego portalu, ale nie było mnie na to stac ( ceny wahały się ok. 15 zł za godzinę). W efekcie córką zajmuje się kolezanka z pracy mojej siostry, raczej zaufana Pani w wieku ok. 45-50 lat.

w złobku faktycznie lepiej radziły sobie dzieci bardzo malutkie , przynajmniej w tej grupie w której była moja córka. Najspokojniejsze były takie maluszki które jeszcze nawet nie potrafiły chodzić tylko siedziały.

[wika82]

Napisane przez mamasierpniowa

ja musiam szukać na biegu , nagle dostałam sie na staz jako rezerwowa bo inny pracownik zrezygnował i nie było czasu zbyt długo się zastanawiac.
Dałam ogłoszenie na pewnym portalu i otrzymałam prawie natychmiast kilkanaście telefonów. Już podczas rozmów telefonicznych wiedziałam, ze nie chcę by te Panie zajmowały sie moim dzieckiem .
Chciałam tez zatrudnic nianię z dedykowanego portalu, ale nie było mnie na to stac ( ceny wahały się ok. 15 zł za godzinę). W efekcie córką zajmuje się kolezanka z pracy mojej siostry, raczej zaufana Pani w wieku ok. 45-50 lat.

w złobku faktycznie lepiej radziły sobie dzieci bardzo malutkie , przynajmniej w tej grupie w której była moja córka. Najspokojniejsze były takie maluszki które jeszcze nawet nie potrafiły chodzić tylko siedziały.

Faktycznie wysoka stawka,y się zdecydowaliśmy na 10 zł/h i panie powtarzały, że jest ok, bo przeważają 7, 8 zł/.h.
Dzisiaj znaleźliśmy odpowiednią osobę, młoda pani, od razu widać serce do dzieci, ma kilka lat doświadczenia, energiczna, ciepła, piękny uśmiech.

[mamasierpniowa]

Gratuluję: ) teraz tylko zaufaj i obserwuj dziecko : ) Ja płacę niani 7,50 za godzinę i to jest i tak szczyt moich mozliwosci a niania jest zadowolona bo u mnie tylko sobie dorabia do normalnej pensji. Życzę Ci, żebyś się za bardzo nie przejmowała rozłąką w pierwsze dni bo początki są stresujące.Grunt to dobre nastawienie: )

[wika82]

Napisane przez mamasierpniowa

Gratuluję: ) teraz tylko zaufaj i obserwuj dziecko : ) Ja płacę niani 7,50 za godzinę i to jest i tak szczyt moich mozliwosci a niania jest zadowolona bo u mnie tylko sobie dorabia do normalnej pensji. Życzę Ci, żebyś się za bardzo nie przejmowała rozłąką w pierwsze dni bo początki są stresujące.Grunt to dobre nastawienie: )

Stawki są zależne od miejsca, koleżanka płaci 7 zł i pani jest bardzo zadowolona.
Trzymam kciuki, żeby staż zaowocował fajną pracą.
U Ciebie łatwiej, bo mała już jest lepiej skomunikowana.. ale będziemy czujni.

[iizabelaa]

Napisane przez wika82

Dzisiaj znaleźliśmy odpowiednią osobę, młoda pani, od razu widać serce do dzieci, ma kilka lat doświadczenia, energiczna, ciepła, piękny uśmiech.

właśnie, to czuć/widać od razu czy ktoś ma serce do dzieci
Ja jak poznałam opiekunki ze żłobka to tez od razu poczułam że kochają dzieci, i się nie pomyliłam, bo młoda chętnie chodziła do żłobka.
A to jest najważniejsze.

Myślę, że syn o wiele lepiej zniesie rozłąkę od ciebie
W końcu będzie u siebie w domu i z osobą, która jest tylko dal niego.

[wika82]

Napisane przez iizabelaa

właśnie, to czuć/widać od razu czy ktoś ma serce do dzieci
Ja jak poznałam opiekunki ze żłobka to tez od razu poczułam że kochają dzieci, i się nie pomyliłam, bo młoda chętnie chodziła do żłobka.
A to jest najważniejsze.

Myślę, że syn o wiele lepiej zniesie rozłąkę od ciebie
W końcu będzie u siebie w domu i z osobą, która jest tylko dal niego.

Mam nadzieję!
Po skończeniu 15 miesięcy chcę posłać malca do żłobka. Ile miała Twoja córeczka?

[traicionera]

Ja moja poslalam do zlobka, gdy miala rowno pol roku i nie bylo zadnego problemu z adaptacja. Od poczatku polubila i ciocie, i dzieciaki, a ze byla najmlodsza w grupie, to szybko nauczyla sie raczkowac i wstawac, zeby moc sie bawic z innymi dzieciakami.

[mamasierpniowa]

no włąśnie, im dziecko starsze tym gorzej. Moja miała rok i nawet kierowniczka złobka zasugerowała ze nalezy dziecko wypisac

[iizabelaa]

Napisane przez wika82

Mam nadzieję!
Po skończeniu 15 miesięcy chcę posłać malca do żłobka. Ile miała Twoja córeczka?

18 miesięcy miała jak poszła do żłobka,
pierwsze tygodnie były cięzkie,
pierwszy tydzień koszmarny,

ale jedynie rozstania, odbierałam zadowolone dziecko, i reszta dnia i noc była ok, i to mnie trzymało

myslę, że u ciebie może byc o wiele lepiej, bo już bedzie przyzwyczajon do rozstawania się z tobą, i spędzania pewnej części dnia bez ciebie

U nas od razu poszła do żłobka, był to duży żłobek, a moja była bardzo spokojnym, lubiącym ciszę i spokój dzieckiem.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez mamasierpniowa

no włąśnie, im dziecko starsze tym gorzej. Moja miała rok i nawet kierowniczka złobka zasugerowała ze nalezy dziecko wypisac

Ale nie zawsze im starsze, tym gorzej. Ja bym postawiła tezę, że w wieku roku-półtora to niełatwe. Ale młodsze dziecko, albo takie, które już zaczyna się dziećmi interesować?

Moja starsza poszła do oddziału żłobkowego mając 2,4 roku - szał.
Młodsza miała 1,8mcy, czyli równe 8mcy młodsza była - szał. Mimo tego, że młodsza jest BARDZO tulaśna, uwielbia być z nami i najlepiej leżeć razem na łóżku i sie przytulać to jednak przedszkole wielbi i doskonale się w nim czuje.

[traicionera]

Moja mloda interesowala sie dziecmi juz jako polroczniak, wiec akurat trafilam na odpowiedni czas.

[mamasierpniowa]

moja córka też bardzo interesuje się dziećmi, jak widzi maluchy to piszczy z radości, podbiega i obserwuje,a mimo to kiedy przekraczała próg żłobka była szczęśliwa i biegła po zabawki, a kiedy tulko wychodziłam za drzwi zaczynał się koszmar. Odmawiała jedzenia przez cały dzień, nawet w domu, dodatkowo strasznie płakała, aż trzęsła jej się główka od tego płaczu. Serce mi pękało.